Góry Druidów[Polana u podnóża gór]Podróż bez celu

Góry w których zdarzyć się możne wszystko. Tunele wydrążone, przez tajemnicze istoty setki lat temu pozostały tutaj do dziś. Góry można pokonać przechodząc nad nimi lub pokonując ich pełne niebezpieczeństw korytarze. Na ich szczycie swoje mieszkania mają starzy druidzi, pustelnicy. W górach można znaleźć wiele ziół, niespotykanych nigdzie indziej.
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

Naoki w stosunkowo krótkim czasie przebył dość sporą odległość. Nie chciał polować bliżej obozowiska, aby lisołak nie wchodził mu w drogę. Gdy był już daleko, stopniowo zwalniał aż z aż z biegu przeszedł do marszu. Wtedy wyostrzył zmysły do granic możliwości, starając się pochwycić zapach jakiegoś zwierza. Po niedługich poszukiwaniach dotarł sporą polanę z bardzo wysoką trawą i lekko błotnistym podłożem. Niewiele czasu zajęło mu odnalezienie zwierzęcych szlaków - ślady w błocie i odgięta trawa wskazywały mu prostą drogę do celu. Na największe ślady, należące chyba do saren, nie zwrócił większej uwagi gdyż nie potrzebował w tej chwili aż tak wiele jedzenie, a na dodatek mogły one już być daleko stąd. Poza tym udało mu się znaleźć coś o wiele lepszego, a mianowicie ślad zająca. Idąc tym tropem wkrótce opuścił polanę i szedł za coraz wyraźniejszym zapachem. Zauważył na ziemi zajęcze odchody, co oznaczało że był już blisko. I nie pomylił się - po niespełna kwadransie udało mu się znaleźć norę jego ofiary. Podkradł się najbliżej jak mógł, a następnie niczym błyskawica wparował do kryjówki zająca. Przy pomocy zapachu i dźwięku zlokalizował swój cel, i chwilę później czuł już w pyszczku metaliczny smak krwi. Zwierze próbowało walczyć ale kotołak wytrenowanym ruchem łap skręcił mu kark. następnie wyczołgał się z nory i w ostatnich promieniach słońcach ocenił wynik polowania. Zając nie był największy, ale musiał wystarczyć. Chwycił zdobycz w zęby i ruszył w stronę obozowiska. Chciał wrócić jak najszybciej, aby mieć pewność że pozostała dwójka niczego nie kombinuje. Po chwili zauważył unoszący się w oddali dym. Oznaczało to że jego "towarzysze" rozpalili ogień, kotołak miał jednak złe przeczucia. I wcale się nie pomylił, bo gdy dotarł na miejsce ujrzał płonące drzewo i masę dymu. Zbliżył się do czarodziejki i upuścił zwierzynę na ziemię.
- Rozumiem, że zapewne chciałaś zaoszczędzić czasu i energii na zbieraniu drewna, ale to niezbyt dobry patent, czarodziejko. Nie mam ochoty znaleźć się w środku pożaru, poza tym na tak dużym ogniu ciężko będzie przyrządzić jedzenie. Proszę, mogłabyś ugasić, bądź zmniejszyć ogień?
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

Sinur szedł dalej przez gęsty las, mając w nadziei, że znajdzie po drodze jakąś zdobycz. Nasłuchiwał więc odgłosów dobywających się ze wszystkich stron. Na koronach drzew śpiewały swą serenadę ptaki, lecz były one zbyt wysoko, by lisołak mógł do nich dosięgnąć i wbić w nie swe pazury. Po ziemi pełzały jaszczurki, żuki i małe mrówki, lecz nie były one zbyt dobrym pożywieniem. Białka tyle co nic, a i zbytnio smaczne nie są... To samo tyczy się tych natrętnych much i komarów, poza tym ganianie za nimi byłoby śmieszne. Zmiennokształtny przemienił się znów w człowieka i dalej dreptał w stronę obozowiska. W trakcie tego marszu wywąchał gryzący smród dymu, postanowił to sprawdzić, a im bliżej się znajdował, tym wyraźniejszy był swąd spalin. Wkrótce dotarł do źródła fetoru, było to drzewo które stało blisko miejsca wyznaczonego jako "obóz" przez kotołaka. Na miejscu był już wspomniany kotołak oraz czarodziejka, która miała zająć się rozpaleniem ogniska, a także królik najpewniej upolowany przez kota. Sinur był chyba uradowany, że chociaż kotowi udało się zdobyć coś do zjedzenia.
- Cóż tu się dzieje? - zapytał lisołak podchodząc do Nessy i zmiennokształtnego.
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

No nie... Ledwo przyleźli jeden i drugi zaczęli od narzekać. Że ogień za duży, że zaraz pożar będzie. Phy! Jakby ona, czarodziejka zdolna nie tylko władać dwoma żywiołami ale też łączyć je ze sobą! Ona! Niby nie byłaby w stanie kontrolować jednego ogniska. Chociaż w sumie... nie bardzo dało się do tego ognia podejść, więc może troszkę warto by było je troszkę zmniejszyć? Wciąż naburmuszona marudzeniem zmiennokształtnych wyciągnęła dłoń przed siebie, jakby zaciskając ją - zmniejszyła płomienie. W końcu dało się do nich bez obaw zbliżyć i nie wyglądały już, na takie które mogą łatwo podpalić okoliczne drzewa.
- W sumie dalej nie wiem jak się wabisz. - Zerknęła na kotołaka.- Ale przynajmniej umiesz polować z tego co widzę. Znacznie lepiej od lisa. Jeden zając na trzy osoby... Phy.
Usiadła przy palącym się drzewie i zapatrzyła się w płomienie.
- No, może go przyrządzicie, czy mam wam pomóc? Ziół nie mam, więc będzie musiał być w sosie własnym.
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

Podczas gdy czarodziejka poskramiała płomienie kotołak zastanawiał się nad jej charakterem. Dość łatwo uległa jego prośbom, ale to nie zmieniało faktu że działa impulsywnie i mimo że mocy jej nie brakowało była chyba zbyt pewna siebie, przez co podejmowała nieodpowiedzialne a wręcz głupie decyzje. Jeżeli mieliby podróżować wspólnie przez następne dni (a miał taki zamiar gdyż jej latający środek transportu był bardzo korzystny) musiałby się naprawdę wysilać aby trzymać ją w ryzach...
- Faktycznie, nie przedstawiłem się jeszcze. - Nie zwrócił uwagi na użycie słowa "wabi". Był przyzwyczajony do drwin czy żarcików na swój temat, więc trzeba było o wiele więcej aby go zezłościć. - Jednakże za nim się przedstawię myślę że lepiej będzie jeśli trochę zmienię wygląd. - Po tych słowach zamknął oczy, zmarszczył pyszczek i przez kilka sekund stał nieruchomo w kompletnym skupieniu. Nagle całe jego ciało otoczyła zielona poświata a jego ciało zaczęło się wyginać. Po chwili światło kompletnie go pochłonęło, a następnie bardzo szybko się rozrosło i uformowało w kształt człowieka, po czym powoli znikło. Ich oczom ukazał się młody i bardzo niski chłopiec, z kocimi uszami i ogonem.
- Cześć. - Pomachał im dłonią zakończoną krótkimi pazurkami i wyszczerzył w uśmiechu rząd śmiertelnie ostrych zębów. - Jestem Naoki, ale możecie mówić do mnie Nao, albo Kocie. Albo jak wam wygodnie. Nie przywiązuje zbyt dużej wagi do imienia. - Z pewnością nie dało się nie zauważyć sporej zmiany jak w nim zaszła. Cała wcześniejsza powaga ustąpiła wesołości, a basowy głos przemienił się w niemal dziewczęcy głosik.
- Skoro już się sobie przedstawiliśmy, możemy się zając jedzeniem. Jeden zając powinien starczyć na kolacje, zwłaszcza że mam trochę sera. - Stwierdził wesoło po czym wyciągnął spod ubrania nóż i szybkimi, wprawnymi ruchami zaczął oprawiać zwierzę. Pozbył się skóry, głowy, wnętrzności i innych niepotrzebnych części, a pozostałe mięso podzielił na kilka porcji które można była łatwo wbić na patyki i upiec nad ogniem. Ułożył je na futrze zająca po czym wydobył ze swej podróżnej torby woreczek z mieszanką przypraw, którymi posypał każdą porcje. Następnie pokroił ser, który nie wydawał się być pierwszej świeżości, ale chyba był jadalny. Przynajmniej dla niego - posiadał silny, zwierzęcy żołądek więc mógł zjeść cokolwiek.
- Częstujcie się. - To mówiąc wstał i zaczął chodzić po okolicy. Po chwili wrócił z dużym, płaskim kamieniem i kilkoma patykami. Na jeden z nich nabił mięso, a przy pomocy pozostałych stworzył podpórkę, by nie musieć męczyć dłoni. Kamień zaś wrzucił prosto w ogień, po czym rozłożył się wygodnie i rozkoszował ciepłem. Po chwili zaczął mówić.
- A więc, pewnie czekacie na wyjaśnienia na temat skarbu w tych górach, o którym mówiłem. Jakiś czas temu podróżowałem z grupą wędrowców którzy parali się handlem, najemnictwem i innymi rzeczami które mogą przynieść pieniądze. I od nich usłyszałem pewną historię; ponoć setki lat temu istniał koczowniczy lud, który podróżował przez kontynent w poszukiwaniu swego miejsca na świecie. Wszędzie jednak spotykali się z wojną, zarazą, głodem bądź innymi przeszkodami. W końcu dotarli w tutejsze regiony i podjęli decyzję o zejściu pod ziemię - skoro nie mogli znaleźć spokoju na ziemi, może czekało ono pod nią? Okazało się, że faktycznie tak było. W podziemiach znaleźli wiele bogactw, w tym kamienie z których tworzyli magiczne przedmioty. Wybudowali tam całe miasto, wraz z kanalizacją i uprawami. Przez długi czas żyło im się dobrze - nikt ich nie nękał a magiczne przedmioty rozwiązywały większość problemów. Jednak niektórzy zaczynali być zmęczeni życiem bez słońca i świeżego powietrza. Zaczęli nawoływać do powrotu na powierzchnię. Wtedy ich społeczeństwo podzieliło się na dwie frakcje - jedni chcieli zostać inni wracać. Wydawałoby się, że to dość proste do rozwiązania - ci którzy chcieli odejść mogli to po prostu zrobić. Jednak doszło do kłótni o podział bogactw. I w ten sposób doszło do bratobójczej rzezi, w której zginęli niemal wszyscy. Ocalali opuścili tamto miejsce ponieważ było przeklęte i nawiedzone przez wściekłe duchy zabitych. I tak mniej więcej kończy się ta historia. - Nao obrócił swoje mięso na drugą stronę. - Wiem, że nie wygląda to zbyt prawdopodobnie ale ponoć zasłyszeli to od pewnego druida z tych okolic. I mieli mapy, bardzo porządne mapy wykonane na drogim i starym papirusie. Nie wyglądały one na podróbkę. Tak się składa, że zapamiętałem imię tego druida. Gdyby go odnaleźć, można by potwierdzić tę historię. Co o tym myślicie?
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

        Czarodziejka uregulowała wielkość ognia, by na tym dało się coś upiec, nie oparzając wcześniej rąk. Było to rozsądne, bo gdyby Nessa i kotołak zaczęli się kłócić, wybuchłaby niemała potyczka... No a przynajmniej tak sądził Sinur, który swoją drogą, już przysiadł przy ognisku i zapatrzony w tańczące płomienie nasłuchiwał mamrotania kota. Lisołak spojrzał z zaciekawieniem na poświatę bijącą od kotołaka i na samego kota. Zdziwił się nieco, widząc prawdziwą formę kotołaka, który przedstawił się jako Naoki. Sinur myślał zapewne, iż będzie to jakiś złodziej z założonym, czarnym kapturem i sztyletami u boku... Ale wyobraźnia jest mylna, ponieważ Naoki był jedynie chłopakiem, co dziwne, z ogonem i uszami. To dość nieczęste, by u ludzkiej formy zmiennokształtnego, widoczne były niektóre elementy jego drugiej formy. Naoki rozdał każdemu po patyku, na które nadziane były części królika wcześniej upolowanego przez kotołaka. Sinur przystawił więc kawał mięsa nad ogień i począł go piec, wytrwale trzymając patyk w powietrzu. Następnie Nao zaczął opowiadać coś o skarbie ukrytym w tych górach. Mimo wszystko, lisołaka zaciekawiła ta opowieść i co dziwne, uwierzył on w nią. Była ona dość... Absurdalna, ale jednak było w niej coś, w co Sinur uwierzył. Co to było? A kto to wie. Gdy w końcu kot skończył prawić o skarbie i o tym, jak jeden lud powybijał się nawzajem, przyszedł czas na pytania.
- Nao, jak to możliwe, że uszy oraz ogon zostają z tobą, a nie znikają przy przemianie? - zapytał lisołak z zaciekawieniem w głosie. - Poza tym, skąd mamy wiedzieć, że nie zmyśliłeś tego całego druida i tego ludu, co to zamieszkał w górach? Możemy ci ufać? - zadał pytanie na koniec.
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

Niemały szok zrobiła na niej przemiana Naokiego, zupełnie inaczej go sobie wyobrażała. Ba, zmienił mu się też głos, na trochę bardziej nieznośny.. Mimo to, z uwagą słuchała słów kotołaka, przy okazji podjadając swoją porcję królika. Zmiennokształtny, może nie był mistrzem kuchni, ale każda przyprawa lepsza niż samo mięso bez dodatków. Tak czy inaczej, cała historia wydawała jej się nie tylko bardzo mało prawdopodobna, ale też trudna w wykonaniu.
- Po pierwsze w jaki sposób chcesz znaleźć tego druida? Nie wiemy też czy te mapy mieli od niego, czy zdobyli je z innego źródła. - Zamyśliła się na chwilę. - Z drugiej strony... Jeśli ta historia jest choć częściowo prawdziwa, druid może wiedzieć gdzie tamci poszli. Potem musielibyśmy dołączyć do wyprawy, albo tamtą grupę od niej odłączyć.
Czarodziejka przeciągnęła się, po czym wygodniej rozciągnęła na ziemi, ciesząc się ciepłem z ogniska.
- Tak czy inaczej, Kocie... Jak zamierzasz odszukać jakiegoś stetryczałego dziadka otoczonego gromadką wiewiórek, będąc w środku głuszy?
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

Kotołak słuchał odpowiedzi swych towarzyszy wciąż obracając swój kawałek mięsa na kijku. W końcu nie wytrzymał, i mimo że potrawa nie była jeszcze dokładnie upieczona zabrał się do konsumpcji. Niedopieczone wciąż smakowało lepiej niż surowe którym najczęściej żywił się od kilku tygodni.
- O co ci chodzi? Przecież to zupełnie normalne że posiadam ogon i uszy. - Zwrócił się do Sinura, po czym zmrużył oczy i wycelował w niego patykiem. - Lepszym pytaniem byłoby: dlaczego ty nie posiadasz żadnych dowodów przynależności do swej rasy? Twierdzisz że jesteś lisołakiem, a nie ma w tobie nic z tego stworzenia. - Wziął kolejny kęs mięsa razem ze starym serem który miał dość kwaśny smak, po czym niemal go wypluł słysząc pytanie rudego. Przełknął i wybuchnął głośnym, niemalże szaleńczym śmiechem.
- Oczywiście, że nie możecie mi ufać! Jestem nie tylko nieznajomym, ale do tego kotem! A koty to najbardziej zdradliwe istoty na tej ziemi. Powinieneś o tym wiedzieć... oto kolejny dowód że mierny z ciebie lisołak - nic a nic w tobie z lisiego sprytu! - Powiedział to bardzo wesoło jakby właśnie opowiedział świetny żart. Cóż, w ludzkiej postaci jakoś nie potrafił trzymać języka za zębami.
- Cóż... właściwie to mówiąc "tych okolic" miałem na myśli tereny najbliższego miasta, nie pamiętam jego nazwy. Podobno tam właśnie można go znaleźć. Więc raczej nie będzie to aż takie ciężkie, wystarczy popytać ludzi. Tak myślę.... - Skończył zdanie pozostawiając w powietrzu niepewność tego bardzo lichego planu. Zamyślił się na chwilę i już miał coś dopowiedzieć, gdy nagle wyczuł jakiś zapach. Zamknął oczy i wytężył swoje zmysły jak tylko mógł. Jego kocie uszy stanęły na baczność a nozdrza rozszerzyły się. Po chwili usłyszał trzask gałązki. Jednej, drugiej, trzeciej.... i kroki kilku ludzi którzy niezbyt umiejętnie starali się iść po cichu.
- Wygląda na to że ktoś, a właściwie kilku ktosiów się do nas zakrada. Pewnie zauważyli ten wcześniejszy ogień. - Zwrócił się szeptem do pozostałej dwójki po czym zarzucił na głowę kaptur i ukrył ogon pod płaszczem. Przykucnął i zaczął udawać że grzebie patykiem w ognisku.
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

- Ejże! Nie kwestionuj mnie, kocie! - warknął Sinur na słowa Naokiego. - Nie jestem zbyt doświadczony. Nie okradałem domostw i nie oszukiwałem innych, tak jak ty... - zakończył. Lisołak był coraz bardziej nieufny i gorzej nastawiony do kota, z każdym jego słowem... Doprawdy, nie chciał on go słuchać, lecz nie miał wyjścia. Bo co tu robić, jak jesteś zdany na takiego właśnie kotołaka? Pozostaje jeszcze Nessa, czarodziejka... Sinur raczej nie pałał przyjaźnią do nikogo z tej dwójki... Nie wydawali się oni zbyt przyjaźnie nastawieni. Zmiennokształtny spojrzał kątem oka na zarumieniony już i dobrze upieczony kawał mięsa. Od razu ślinka pociekła mu, na myśl o króliku... Przystawił mięso pod nos i odgryzł mały kawał, by spróbować. Smakowało wyśmienicie! Może nie było to jakieś wybitne danie, którego nie powstydziłby się najznakomitszy szef kuchni, ale można było pałaszować to mięso do woli. Wtem coś przykuło uwagę Naokiego... Po niedługiej chwili wytężenia zmysłów, mruknął coś o jakichś istotach skradających się między drzewami. Sinur, słysząc to migiem odłożył patyk z wbitym nań soczystym mięsem królika i wyciągnął łuk przewieszony przez ramię... Nałożył strzałę na cięciwę i napiął ją mocno, czekając w gotowości...
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

Na wieść o zbliżającym się zagrożeniu, czarodziejka aż podskoczyła na równe nogi. Resztka królika upadła na ziemię, Nessa nawet nie zwróciła na to uwagi. Jej dłonie już splatały w dłoniach piorun kulisty, o średnicy niecałej piędzi. Jednak nowi goście wciąż nie nadchodzili, więc pierwsza gorąca krew zdążyła powoli opuścić dziewczynę. Doszła więc do wniosku, że w zasadzie to może lepiej ich nie zabijać. Ale tylko może. Nie chcąc uwalniać zaklęcia i tworzyć zupełnie nowego, postanowiła zmienić, na ile to możliwe, strukturę obecnego. Do gestów doszły szeptane pod nosem słowa. Zaklęcie rozdzieliło się na znacznie mniejsze, każde o średnicy około połowy palca. Kilkanaście niewielkich, energetycznych kulek krążyło przez chwilę wokół czarodziejki, bo po chwili rozlecieć się we wszystkich kierunkach, kryjąc się pośród gałęzi okolicznych drzew.
Nie musieli czekać długo. Po kilku minutach odgłos kroków mógłby już usłyszeć człowiek o przeciętnym słuchu. A chwilę później pomiędzy drzewami pojawiły się ludzkie kształty. Oczy zmiennokształtnych mogły dostrzec, jak kilka z magicznych kulek opada w dół, na kark zbliżających się ludzi. Gdy tylko zetknęły się z ich skórą Ci krzyknęli i padli na ziemię. Kolejni mężczyźni wybiegli z lasu z bronią w dłoniach. Z ich gardeł wydobyły się krzyki.
- Wiedźma! Czarownicy!
- Palą nasz święty las!
- Mordercy!
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

Ostatecznie wyszło na to, że chowanie się pod płaszczem tylko przyniosło mu problemy bo został wzięty za czarownika. Właściwie to poczuł się urażony - on, dumny kotołak, wyznawca kultu sprawności fizycznej jako najwyższej wartości, on który pogardzał magią i magikami uważając ich za leni którzy idą na skróty i myślą tylko o potędze, został wzięty za jednego z nich? To ci dopiero paradoks. Nie miał jednak ochoty teraz się o to kłócić, zwłaszcza że mężczyźni którzy ich zaatakowali nie byli zbytnio chętni do rozmowy. Dwóch z nich właśnie rzuciło się na kotołaka, wymachując dziko sierpami. Nie żeby mogli mu coś zrobić - z jego punktu widzenia poruszali się jak muchy w smole, więc bez większych problemów unikał ich ciosów, raz po raz wykonując jakiś akrobatyczny trik, bądź przebiegając tuż ramieniem któregoś z przeciwników, aby bardziej ich rozzłościć. Jednak gdy niemal nadział się na tasak trzeciego agresora, stwierdził że chyba pora wziąć sprawę na poważnie. Chwycił kolejny kawałek mięsa po czym raz jeszcze wyminął zwinnie wszystkich walczących i kilkoma skokami znalazł się na stercie kamieni, daleko poza zasięgiem ostrzy. Rozejrzał się po obozowisku i naliczył dziesięciu wciąż stojących na nogach ludzi. Jeden z nich właśnie wycelował w kotołaka z kuszy i wystrzelił. Kusza ta była na szczęście bardzo starą i nieumiejętnie konserwowaną bronią, dzięki czemu szybkość bełtu była dużo mniejsza niż być powinna i chłopak zdołał zrobić unik - pocisk tylko musnął jego włosy. Mężczyzna zaczął ładować kolejny śmiercionośny kijek. Naoki, nie chcąc do tego dopuścić cisnął w jego stronę nożem. Ostrze już miało sięgnął szyi kusznika, lecz niespodziewanie zatrzymało się po czym upadło na ziemię. Następnie kotołak poczuł jak jakaś niewidzialna ściska go, unosi i miota o ziemię. Udało mu się co prawda wylądować na nogach, lecz od razu otoczyło go niego czterech wrogów.
Dlatego właśnie nienawidzę magów
Tymczasem z lasu wyłoniły się kolejne trzy postacie - jedną z nich był stary, ale wciąż w pełni sił i wigoru mag - które natychmiast ruszyły ku Nessie wraz z kusznikiem. Reszta rzuciła się na lisołaka.
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

Sinur wyjął z torby pośpiesznie kartę papieru oraz pędzel... Nie byle jaki pędzel, a potężny artefakt - Pędzel Przywołania... Zamoczył koniec pędzla w czarnym atramencie i począł malować coś na kartce...
- Chodźcie, powalę was wszystkich! - wykrzyczał Sinur prowokując agresorów do walki i jednocześnie dalej rysując. Na jego okrzyk, przeciwnicy zaczęli biec w grupie na lisołaka, który stał i czekał na nich. Zmiennokształtny machnął ostatnią kreskę i odłożył pędzel na bok... Wystawił obraz do przodu trzymając kartę jedną ręką i ukazując cały malunek, który przedstawiał czarnego, dużego wilka, namalowanego szybko, acz z dużą dbałością o szczegóły. W jednej chwili na twarzy Sinura pojawił się dość tajemniczy uśmiech... Po chwili obraz zaczął falować, niczym woda rozproszona przez upadek kamienia i czarna, wielka łapa wynurzyła się z malunku. Po chwili z rysunku wyszedł nieco większy od przeciętnego, pokryty czarną sierścią wilk, rozrywając kartkę na kawałki... Zwierze wpatrywało się groźnym, dzikim wzrokiem w grupę oniemiałych i stojących w miejscu chłopów. Gdy wilk pokazał swe białe, ostre niczym brzytwa zęby i warknął głośno trzęsąc wargami, opryszki uciekły przed nim w popłochu, widząc z jak groźną magią mają do czynienia... Mimo to, kilku z nich, niezrażonych, zostało na miejscu. Po niedługiej chwili wpatrywanie się w hipnotyzujące ślepia zwierzęcia, ruszyli nań z wielką wściekłością. Wilk zmarszczył brwi, a jego oczy zalśniły niczym gwiazdy na nocnym niebie... Zwierze pobiegło z podwójną szybkością na niestanowiących zagrożenia chłopów i szybko pozbyło ich się, powalając na ziemię i skutecznie wgryzając się w ich szyje, zabijając na miejscu. Sinur spojrzał niewzruszonym i nieco ignoranckim wzrokiem na wilka, czyniącego swą "powinność", a następnie odwrócił się w stronę Nessy i Naokiego mówiąc:
- Zrobione - Lisołak chwycił znów za pędzel i wyjął z kieszeni białą jak śnieg chusteczkę, po czym starł cały atrament ostały na Pędzlu Przywołania. Wilk zniknął tak szybko, jak się pojawił, zostawiając po sobie jedynie kałużę czarnego atramentu... Lisołak schował wszystkie przyrządy jakie miał przy sobie i znów chwycił za łuk, nakładając strzałę na cięciwę i naciągając ją... Obserwował walkę sprzymierzeńców z ludźmi, którzy uznali ich oraz Sinura za morderców i magów. Co prawda, zmiennokształtny potrafi panować nad wodą, zna się nico na magii, lecz magiem raczej nazwać go nie można.
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

No dobra... Nie do końca przewidziała to jak rozwinie się sytuacja. Jej zaklęcie, nie dość, że niezbyt silne, to jeszcze nie było zaplanowane by szybko się poruszać. Więc w aktualnym zamieszaniu stało się kompletnie bezużyteczne. Na dodatek do walki poza zwykłymi ludźmi wmieszał się jakiś staruch, władający magią. Czarodziejka kątem oka zobaczyła jak najpierw nóż rzucony przez kotołaka zatrzymuje się w powietrzu, a potem sam właściciel broni wykonuje popisowy lot w stronę podłoża. Na tyle na ile znała się na magii, była pewna, że ma do czynienia z magiem sił.
- Oby to była tylko jedna dziedzina... - Nie zdążyła jednak roztrząsać tego dalej, gdyż i ją jakaś siła uniosła w powietrze i cisnęła w stronę ognia.
- Spalić wiedźmę? Niedoczekanie wasze! - miała dość czasu, by stuknąć stopami o siebie, co było najprostszym zaklęciem lotu. Wystarczyło jednak by wyhamowała nim jej ubranie zdążyło się zająć ogniem. Przez chwilę zawisła w powietrzu... Cichy szept dołączył do odgłosów walki. Dłonie Nessy poruszały się energicznie, co raz zastygając w niespodziewanym momencie, choć tylko na ułamki sekund. Kolejne zaklęcie ponownie rzuciło nią w ogień. Poczuła gorąco, oraz zapach przypalanego materiału. Oj wściekła czarodziejka, która może się ciągle bronić, to bardzo zła wróżba. Ostatnie słowa ucichły, dziewczyna dłonią sięgnęła w kierunku starca, a płomienie wokół niej wygasły, podążając we wskazanym kierunku. Jednak tak samo jak chwilę wcześniej nie udał się atak Naoiego, tak i tym razem atak czarodziejki nie dosięgnął celu. Ogień rozpłynął się wokół nieznajomego maga, niczym woda rozbijająca się o przybrzeżne skały. Nessa warknęła głucho, jeszcze bardziej wściekła.
Niestety potrzebowała czasu, żeby przygotować porządne zaklęcie, które na pewno przebiłoby się przez jego barierę. A czego jak czego, ale czasu to jej ten facet nie da. Zaczęła więc na szybko splatać niezbyt stabilne zaklęcia błyskawic. Licząc, że efekt zaskoczenia, oraz cała seria pomniejszych zaklęć da podobny skutek do jednego silnego zaklęcia...
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

Mężczyźni próbowali przytłoczyć kotołaka przewagą liczebną, brakowało im jednak brakowało im jednak dwóch rzeczy - dobrej broni i wyszkolenia. Zapewne byli zaprawieni w pijackich bójkach, męskim i honorowym okładaniu się pięściami, jednak w prawdziwej walce na śmierć i życie przy użyciu ostrej broni, brakowało im nie tylko doświadczenia, ale przede wszystkim szybkości. Jeden z chłopów zamachnął się sierpem w głowę chłopaka, ten wykonał piruet pod jego uniesioną ręką i wbił mu sztylet między żebra, po czym uciekł w stronę ogniska. Reszta popędziła za nim. Pozwolił im dogonić się tuż przy ognisku, w ostatniej chwili wybił się z całych sił w górę, wykonał salto i kopnął jednego z nich, który znalazł się dokładnie pod nim, w tył głowy, posyłając jego twarz na bliskie spotkanie z ogniem. Po okolicy rozniósł się wrzask bólu, który szybko zmienił się w ciche jęki.
Pozostali dwaj przystanęli na moment i niepewnie rozejrzeli się po okolicy. Widząc że większość ich towarzyszy zginęło bądź uciekło, poszli w ślady tych drugich.
- Wracajcie tu, głupcy! - Wrzasnął za nimi mag, ci jednak byli zbyt przerażeni aby usłuchać. Starzec wykrzyczał za nimi jeszcze kilka gróźb, gdy jednak nawet to nie za skutkowało, splunął i zwrócił się do trójki podróżnych z nienawistnym uśmiechem.
- Zabiliście wielu moich poddanych, ale to nie zmieni ostatecznego wyniku. Ja sam wystarczę aby was zabić! - To mówiąc podniósł rękę aby zatrzymać piorun wysłany przez Nessę. Zaśmiał się głośno. - Czymś takim nawet mnie nie... - Urwał w pół zdania gdy kilka centymetrów od jego twarzy zatrzymał się nóż kotołaka. Zwrócił się w jego stronę. - Jesteś słaby, ale denerwujący... pozwól więc że twoją czaszkę zgniotę jako pierwszą! - Wykonał gest w stronę chłopca, ten jednak uskoczył i fala uderzeniowa zniszczyła drzewo za jego plecami. Widząc że w ten sposób nic nie wskóra, stwierdził że najlepszym wyjściem będzie unieść kotołaka w powietrze i cisnąć nim z dużą siłą w głaz. Okazało się to jednak niemożliwe - Naoki zaczął biegać w okół czarodzieja z tak dużą prędkością że tamten mógł zobaczyć zaledwie smugę jego postaci. Nagle kotołak odbił się od jakiegoś kamienia i znalazł nad przeciwnikiem, który z wyrazem triumfu na twarzy podniósł ręce aby zgnieść go przy pomocy swej mocy. Nie stało się tak jednak, ponieważ w tym momencie potężna błyskawica przebiła się przez barierę otaczającą maga i trafiła go, sprawiając że zachwiał się i przerwał zaklęcie. W następnej sekundzie sztylet Nao wbił się aż po samą rękojeść między wytrzeszczone oczy starca.
- To by było na tyle. - Stwierdził kotołak, który wytarł sztylet o szaty martwego i schował pod płaszcz. Usłyszał za sobą jakiś jęk i natychmiast odwrócił się na pięcie, gotowy aby zrobić unik. Okazało się to jednak niepotrzebne - mężczyzna, mimo że wciąż żywy, wykrwawiał się i nie miał nawet dość sił by się ruszyć. Mógł tylko mówić, co z resztą bardzo chętnie robił.
- Ta rzeź nie ujdzie wam na sucho... to miejsce jest naszym świętym lasem, a nasz mag, Darf, był z nim związany. Teraz połączy się z siłami natury i odrodzi jako duch, aby was ukarać! - Zaśmiał się, zaraz jednak śmiech przerodził się w kaszel i mężczyzna zaczął pluć krwią. Po kilkunastu sekundach był już martwy.
Tymczasem kotołak stał zszokowany, patrząc na martwe ciało maga. I wcale nie ze względu na groźbę mężczyzny który dopiero co skonał.
- Wygląda że na to że mamy problem, a właściwie dwa. - Stwierdził wzdychając ciężko. - To był właśnie nasz druid od map. Cóż... wygląda na to że z zarobku nici. - Podczas mówienia kotołak chodził między trupami i zbierał swoje noże do rzucania.
- Nie wiem jak wy, ale ja wolałbym nie sprawdzać czy ta historia o siłach natury to prawda. Poza tym, kilku uciekło więc pewnie zaraz wrócą większą grupą. - Naoki wszedł między drzewa po czym pomachał do Nessy i Sinura. - Dziękuje za miły wieczór przy ognisku, ale skoro nasza przygoda zakończyła się szybciej niż rozpoczęła, muszę was już opuścić. Mam nadzieję że nasze następnie spotkanie będzie bez stosu trupów. - Następnie obrócił się na pięcie i zniknął w ciemności lasu.

[ciąg dalszy Naoki]
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

        Cóż to się właśnie stało? Czyżby cała ta historia, która miała być jedną z tych nafaszerowanych zewsząd niebezpieczeństw i pułapek, silnych wrogów i wielkich skarbów? Najwyraźniej nie, bo druid niespodziewanie umarł, kto by się spodziewał? Tak czy siak... To chyba miał być ów koniec "wspaniałej przygody" lisołaka. A gdy Naoki zniknął w bujnej roślinności, Sinur postanowił nie zostać obojętny. Schował więc łuk i pożegnał się z Nessą, która, jak myślał, była pod równym zdziwieniem co lisołak. Ale co miał robić w takiej sytuacji? Skoro ta misterna wyprawa zakończyła się fiaskiem, nie miał innego wyboru, jak tylko odejść z pustymi rękami... Zatrzymał się przed bujnym gąszczem i machnął raz ostatni tylko ręką do Nessy na pożegnanie, po czym wszedł w zarośla, zmierzając już ku nowej przygodzie.

[Ciąg dalszy: Sinur]
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

Niewiele jej pozostało do zrobienia w tym lesie. Nowo poznani znajomi pouciekali gdzie pieprz rośnie, co i tak w zasadzie nie zrobiło na czarodziejce większego wrażenia. Wykorzystując zaklęcie lotu, wzniosła się ponad korony drzew. Tam pozwoliła by jej magiczny latawiec rozpostarł skrzydła. I tak jak przez większość podróży do tej pory, poszybowała dalej trzymając się go. Za sobą pozostawiła wciąż unoszący się dym, ze spalonego drzewa, wokół którego wciąż leżały martwe ciała tutejszych mieszkańców i druida...
Dokąd miał zaprowadzić ją los? O tym miała się przekonać już niedługo...
[Ciąg dalszy: Nessa]
Zablokowany

Wróć do „Góry Druidów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości