Równiny Andurii[Las nieopodal Grydani] Polowanie na skorpiona.

Wielka równina ciągnąca się przez setki kilometrów. Z wyrastającym na środku miastem Valladon. Wielkim osiedlem ludzi. Pełna tajemnic, zamieszkana przez dzikie zwierzęta i niebezpieczne potwory, usiana niezwykłymi ziołami i lasami.
Awatar użytkownika
Kaynear
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaynear »

Arthas wiedział, co się zaraz stanie. Kafaer miał zamiar wszystkich pozapraszać do pomocy przy ochronie. Wiedział także, że wszyscy się zgodzą. Po latach doświadczeń z różnymi typami ludzi potrafił coś takiego ocenić. Jego zdaniem praca z jednym towarzyszem to przesada, a jeszcze kilku dodatkowych to już tłok. Korzystając z lekkiego zamieszania lekkim i cichym krokiem odbiegł od gromady. Było to pierwsze zlecenie jakie odrzucił. Wiedział, że kiedyś odbije się to czkawką, lecz w tej chwili o to nie dbał.

Ciąg dalszy: Arthas
Awatar użytkownika
Shadirr
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shadirr »

Shadirr siedział jedynie w kącie, nie jedząc. Interesowali go jedynie dwaj czarodzieje. Widział jednak, że grupa się rozchodzi...
Kiedy łucznik wyszedł, rozpoznał po reakcji reszty, że mają ochotę na to samo...
Sam również spostrzegł, że ów czarodziej, który go najbardziej interesował, chce tylko ludzi do brudnej roboty.
"Czy ten człowiek uważa mnie za idiotę? Czy on myśli, że posiądzie firmę (słowo usłyszane od pewnego przybysza z innego świata) wykonującą zlecenia? Nie ze mną!"
Podobnie radziła mu Shast, więc zobaczywszy, iż strzelec również odchodzi, bez ociągania wymknął się z pomieszczenia tak jak łucznik.


<opuszczam temat>
Awatar użytkownika
Biar
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Biar »

Biar, siedząc na grzbiecie swojej kreacji, przyglądał się jak kolejni z zebranych odchodzą. Już po tym jak zakapturzony łucznik uciekł w popłochu, chciał wstać i pożegnać się z nowo poznanymi, ale miał przeczucie, że powinien poczekać na komentarz drugiego maga, lecz ten nawet nie śmiał drgnąć.
- Jak widzie sytuacja mi nie sprzyja - skomentował odejście wyżej wspomnianych, powoli wstając.
Wyprostował plecy, czemu towarzyszyło lekkie strzelenie kręgosłupa, i pożegnał się odchodząc w leśną gęstwinę wraz z swoją bestią, której na jakiś czas postanowił nie odwoływać.

Ciąg dalszy: Biar.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Andurii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości