Żelazna Twierdza[Żelazna Twierdza] Sporne decyzje.

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

[Żelazna Twierdza] Sporne decyzje.

Post autor: Tristan »

Głośne kroki postawnego mężczyzny odbijały się echem od ścian korytarzy Żelaznej Twierdzy. Szedł bardzo szybko, z daleka było widać jego wzburzenie, a groźna mina tylko potęgowała wrażenie, że czarnowłosy zaraz dostanie szału. Mijający go służący schodzili mu z drogi. Odnosili wrażenie, że jeśli tego nie zrobią wojownik ich staranuje. Tristan szedł co raz szybciej zmierzając w stronę komnaty Tantris. Miał nadzieję, że ją tam znajdzie. Kiedy był już niedaleko odwrócił się gwałtownie i spojrzał za siebie. Stał tak kilka sekund, po czym znów ruszył szybkim krokiem do przodu.

Drzwi do komnaty czarnowłosej wiedźmy otwarły się z hukiem. Tristan wszedł do środka z impetem otwierające oba ich skrzydła. Spojrzał po pomieszczeniu. Jedna ze służących ścieliła właśnie łoże, druga sprzątała toaletkę należącą do mieszkanki komnaty.
- Wyjść! - krzyknął wściekle na obie służki. Jego rozkazujący ton był przerażający, jak u wściekłego wojownika, który właśnie dowiedział się o czyjejś zdradzie.
Przestraszone służki spojrzały po sobie.
- Wynocha! - krzyknął raz jeszcze Tristan. Przestraszone kobiety natychmiast zostawiły wszystko i biegiem ruszyły do drzwi, by jak najszybciej zniknąć z oczu wściekłemu mężczyźnie. Ciemnowłosy usłyszał tylko huk zamykanych za nimi drzwi.

Tantris stała przy oknie, lecz kiedy Tristan wszedł do komnaty odwróciła się w jego stronę i teraz patrzyła na ciemnowłosego ze strachem w oczach. Zachowywał się jak bestia, nie jak dawny spokojny kasztelan.

Kiedy tylko służki zamknęły za sobą drzwi Tristan ruszył szybkim krokiem w stronę elfki. Na jego twarzy nie było już jednak śladu wściekłości, została jedynie śmiertelna powaga. Bez słowa chwycił ją mocno za nadgarstek, a drugą ręką zaczął gwałtownie rozszarpywać wiązania jej gorsetu na piersiach.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris stała spokojnie przy oknie, przyglądając się widokowi za szybą. Była dzisiaj ładna, słoneczna pogoda. Kobieta od dłuższego czasu sporo czasu spędzała jednak w twierdzy. Jeśli już gdzieś bywała po za swoimi komnatami, to u królowej lub u Tristana. Nie kręciła się, nie jeździła nigdzie konno jak czyniła to kiedyś. Starała się jednak ubierać ładne i godnie jak przystało na przyjaciółkę królowej. Chciała być wszak odpowiednio piękna i sprawiać wrażenie zakochanej.
Kiedy drzwi otwarły się, obróciła się szybko, by spojrzeć kto wszedł. Zastygła widząc w nich Tristana. Wyglądał na wściekłego i rozdrażnionego. Kobieta zmarszczyła brwi i lekko przelękła się, uznała jednak, że ostatecznie nie ma się czego bać. Nie zareagowała zatem, kiedy mężczyzna wyrzucił jej służące z izby. Kiedy jednak ruszył w jej stronę, cofnęła się o krok. Nie podobało jej się zachowanie wojownika. Jednak dopiero tego co nastąpiło, chwilę później nie spodziewała się zupełnie.
- Co robisz? - krzyknęła cofając się do tyłu. Za nią jednak znajdowała się szyba i ściana, o którą oparły się jej plecy.
- Przestań - przestraszyła się już na poważnie, próbując odsunąć od siebie jego dłoń. Nagle straciła do niego zaufanie, próbując się bronić przed niechcianym dotykiem. Czego tak naprawdę chciał od niej Tristan? I jeśli tego, czego się domyślała, to dlaczego w ten sposób. Poczuła uderzenie lęku i zimna rozlewającego się po całym jej ciele.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan tylko przytrzymała ją mocniej za nadgarstek i przyparł do okna, które znajdowało się za nią. Naparł na nią całym ciałem,nie mogła więc wyrwać się z jego uścisku. Rozdarł do końca sznurowania jej gorsetu.
- Cicho - mruknął niezadowolony.
- Miałaś mi ufać, taka była umowa - powiedział poważnie, ale bez gniewu.
- Przystałaś na moje warunki - zmarszczył brwi. Puścił jej nadgarstek, ale nie pozwolił jej odejść. Odsunął się nieznacznie i mimo jej sprzeciwu chwycił ją na ręce i z całej siły przycisnął do siebie. Wyrywała się, ale on nie zwracał na to uwagi. Przeniósł ją przez pokoju i mało delikatnie położył ją na wielkim łożu. Od razu przykląkł koło niej i chwycił z ramiona, by zapobiec jej ucieczce.
- Masz tu leżeć, rozumiesz?
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris była przerażona jak nigdy. Drżała na całym ciele. Jej oddech był płytki i krótki.
- Co robisz? - zapytała cicho. Nie rozumiała jak ma mu ufać, kiedy jest taki wobec niej. Był zimny i brutalny. Jego dotyk parzył ją i zamiast stawać się przyjemnością, bolał. Przestała się buntować kiedy uświadomiła sobie, że nie ma z nim szans. Tristan był silnym, postawnym mężczyzną. Jeśli by chciał, mógłby złamać jej dłoń. Wpatrywała się w niego przez chwilę, zaś jej duże turkusowe oczy przepełnione były przerażeniem.
- Tak - wykrztusiła z siebie odpowiedź, kiedy przytrzymał ją za ramiona. Zacisnęła usta, by nie krzyczeć, choć właśnie to chciała czynić. Lęk szybko przerodził się w płacz. Jej oczy zapełniły się łzami, była świadoma, że jest bezbronna. Nagle pomyślała, że układ który wydawał jej się mądry jest ostatnią rzeczą, którą powinna zrobić. Wyglądało na to, że dawny Tristan zniknął już zupełnie. Na jego miejsce zaś otrzymała zimnego, okrutnego wojownika, który bierze kobietę siłą.
Odwróciła twarz nie chcąc na niego patrzeć. Najchętniej wcisnęłaby się w kąt pokoju, znikając dla wszystkich. Spod przymkniętych powiek, poleciały pierwsze łzy.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan wstał raptownie z posłania i stanął przy brzegu łóżka. Szybkimi ruchami rozpiął i zrzucił swój kaftan na podłogę, potem równie szybko rozwiązał tasiemki u swojej koszuli. Podciągnął rękawy aż do łokci. Schylił się i mgnieniu oka zrzucił z nóg swoje buty, a kiedy to zrobił zaczął rozwiązywać rzemienie przy spodniach. Rozsznurował je i w chwile potem leżał już obok elfki na łożu. Chwycił jej suknie i podciągnął ją stanowczo ku górze, mocno po wyżej kolan. Objął ją silnie ramieniem i przygarnął do siebie, drugą rękę położył jej na biodrze pod suknią.
- Nie płacz - odezwał się.
- Przecież nic Ci nie zrobię - rzekł gniewnie.
- Nie płacz - powtórzył - i schowaj twarz w moje ramie - polecił.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris wykonała jego polecenie bez słowa. Schowała twarz w jego ramię, łkając cicho. Nie umiała nie płakać, nie w takiej sytuacji. Bolało ją jak się zachowywał i zupełnie nie rozumiała czemu to robi. Może tak naprawdę chce się na niej zemścić za to wszystko co mu uczyniła. Niechętnie leżała koło niego, błagając w myślach bogów by to się już skończyło. Powoli strach uciekł, wróciło jednak coś gorszego. Obojętność. Było jej teraz obojętnie co się z nią stanie. Czy Tristan ją uderzy, zrobi jej krzywdę czy nie. Chciała go odepchnąć od siebie, byle znajdował się daleko od niej.
Nawet kiedy uspokoiła oddech, łzy nadal spływały jej po twarzy. Nie umiała ich powstrzymać. Czuła się okropnie i chyba nic nie mogło już tego zmienić.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale nie zdążył. Do komnaty bez wcześniejszego anonsowania, bez pukania i bez zbędnych ceregieli ktoś wszedł. Drzwi otwarły się głośno, choć nie z hukiem, jak zrobił to wcześniej Tristan. W drzwiach stanął wysoki, barczysty mężczyzna o krótkich, ciemnych włosach i bystrym spojrzeniu.
Tristan odwrócił pospieszne głowę w stronę drzwi i udał zaskoczonego. Spojrzał na przybysza gniewnym wzrokiem marszcząc mocno brwi. Lord Ronan stojący w progu wyglądał na zszokowanego. Przesunął wzrokiem po nagich nogach młodej elfki, a potem zwrócił wzrok na wojownika. Na jego twarz wypłynął grymas niezadowolenia. Tristan nie puścił czarnowłosej ani na chwilę, wyglądało to tak, jakby nie zamierzał oddać swojej zdobyczy. Jakby Tantris była jego własnością. Świetnie odegrał rolę zimnego, twardego wojownika, któremu nie sposób się sprzeciwić. Przez cały czas patrzył wściekły wzorkiem na lorda.
Ronan rzucił ostatnie spojrzenie swojemu przeciwnikowi, po czym odwrócił się i wyszedł z komnaty, z trzaskiem zamykając za sobą drzwi.
Minęła a chwila nim Tristan przestał przyglądać się srebrnej klamce, przez cały czas obserwował, czy przypadkiem minister nie zechce wrócić. Kiedy jednak upewnił się, że ten odszedł rozluźnił objecie, które przytrzymywało zagubioną elfkę.

Wojownik odsunął się nieco od czarnowłosej. Uniósł się na łokciu i chwycił wełnianą narzutę leżącą za kobietą. Naciągnął ją w ich stronę i przykrył skuloną teraz na posłaniu elfkę. Dokładnie zasłonił jej odkryte jeszcze przed chwilą nogi, przykrył jej ramiona, otulił całą, tak by poczuła się bezpiecznie odgrodzona od niego. Nie odszedł jednak, odsunął się jeszcze trochę, ale usiadł na posłaniu.
- Przepraszam - odezwał się cicho.
- Ale obiecałem, że nie zrobię Ci krzywdy i nie zrobię - zapewnił.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris wstrzymała oddech słysząc kroki. Bała się przez chwilę, że wejdzie tutaj sama królowa i zostanie nakryta w dwuznacznej sytuacji. Nie chciała mieć już więcej problemów niż miała. Pomyślała nawet, że Tristan uknuł to wszystko specjalnie, by znów trafiła do celi. Nagle jednak przyciskając się mocniej do ramienia mężczyzny zobaczyła, że do izby wszedł właśnie Lord Ronan. I chodź nie rozumiała co czyni w tym miejscu Lord, domyśliła się czemu Tristan zachował się tak, a nie inaczej. To jednak nie zmieniło faktu, że kiedy tylko ją puścił odsunęła się od niego szybko. Zagarnęła narzutę i spojrzała na siedzącego obok wojownika.
Nadal się go bała, może nawet jeszcze bardziej, mógł przecież powiedzieć co będzie się działo, uprzedzić ją, przygotować. Ale nie uczynił w tej sprawie nic. Nie wiedziała już komu ma ufać, a komu nie. Cała twierdza zdawała się spiskować, tak że bała się zaufać już samej sobie.
Nie wiedziała nawet co ma powiedzieć. Milczała patrząc na mężczyznę dzikim, bojaźliwym wzrokiem. Nie wiedziała czy zbliżyć się, czy zerwać i uciec. Czuła się słaba i ogłupiona, wciągnięta w wielki wir intryg, spisków i zdrad. Nie znajdowała żadnego usprawiedliwienia dla agresywnego zachowania Tristana. Czuła natomiast, że łzy dalej jej spływają po policzkach. Na jego słowa pokiwała tylko głową. Odsunęła się na skraj łóżka i objęła kolana dłońmi, kuląc się całkowicie. Próbowała powstrzymywać łzy, wycierając je w podarty nieco przez szamotaninę,rękaw sukni. To było jedyne co umiała zrobić, płakać, skulona w kącie, niczym zaszczuty zwierz.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan wstał powoli, chwycił swoje buty leżące na podłodze i założył je niespiesznie. Zawiązał dokładnie rzemienie u spodni i tasiemki u koszuli. Chwycił kaftan z podłogi i założył go zapinając dokładnie wszystkie guziki. Opuścił rękawy koszuli, a potem zaczesał włosy na tył głowy. Obszedł wielkie łoże i usiadł po tej samej stronie po której siedziała Tantris, tylko w drugim jego końcu, daleko od niej.
- Szedłem do Elestilla - zaczął - wezwał mnie na rozmowę. Byłem w połowie drogi kiedy usłyszałem rozmowę służących z której dowiedziałem się, że Ronan idzie do Twoich komnat. Nie wiem czego chciał, czy chciał tylko porozmawiać, czy zrobić co innego, tak czy inaczej uznałem, że będę tu pierwszy i dam mu do zrozumienia, że nie ma się do Ciebie zbliżać.
- Oczywiście mogłem Ci wszystko wyjaśnić. Przyszedłbym tu i powiedział, że Twój kochanek zamierza Cię odwiedzić, zapytała byś dlaczego, odpowiedziałbym Ci, że nie wiem, a potem musiałbym Ci wyjaśniać co zamierzam, znów zalałabyś mnie deszczem pytań. Nie było na to czasu. Przyrzekłem Ci, że nie zrobię Ci krzywdy, powiedziałam, że nawet nie pocałuje Cię póki nie będę wiedział co tak naprawdę czuje.
- Przepraszam, że Cię przeraziłem. Jestem gwałtowny, to prawda, ale nie zmieniłem się aż tak żeby zrobić krzywdę kobiecie. Nie wziąłbym Cię siłą, nigdy. Brzydzę się takim zachowaniem, nawet na wojnie. Jeżeli chcesz zostać sama, wyjdę, powiedz tylko słowo.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Idź - powiedziała z trudem - są ważniejsze sprawy niż ja na twojej głowie.
Nie patrzyła na niego, jej wzrok padał wprost na pościel. Oddychała głęboko próbując się uspokoić. Jego wytłumaczenie było sensowne, ale gdyby powiedział jej cokolwiek tak bardzo by się nie bała. Nie chciała żeby został. Nie czuła się bezpiecznie koło niego ani przez chwilę. Znów przesunęła się na łóżku, na drugi jego kraniec, byle dalej od mężczyzny. Powoli, obserwując go spróbowała położyć się na boku, podkulając nogi pod siebie. Czuła jak cała drży, jakby spędziła wiele czasu wśród śniegu. Rozpłakała się na dobre, zakryła jednak usta by stłumić hałas. Nie miała już na nic siły, a już na pewno na rozmowę z nim. Chciała by zniknął, chciała by cały pokój zniknął, twierdza, dzień... najlepiej wszystko.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Nie - odparł - nie ma nic ważniejszego od Ciebie. Nie pytałem o to, czy mam wyjść dlatego, że mam inne sprawy na głowie. Podejrzewam tylko, że po tym co się stało moje towarzystwo nie jest Ci miłe. Musisz jednak wiedzieć, że jedyną sprawą, którą teraz mam na głowie jesteś Ty. Ty jesteś najważniejsza - powiedział poważnie. Widział jak Tantris płacze, jak kuli się i najwyraźniej ma ochotę zniknąć. Wolałby uniknąć tego wszystkiego, jednak uważał, że miał rację, że innym sposobem nie dało się pozbyć na dobre Ronana. Nigdy nie skrzywdziłby Tantris, owszem zmienił się i to bardzo. Teraz był stanowczy, czasem gwałtowny, bardzo rzadko się uśmiechał, ale nie był okrutny. Serce mu się krajało patrząc na płacząca elfkę nie zamierzał jednak robić nic bez jej zgody.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Po prostu idź - wyszeptała dławiąc się łzami. Prawda była taka, że cokolwiek by teraz mężczyzna nie powiedział, Tantris nie chciała go słuchać ani widzieć. Wśród jego zdań dopatrywała się ukrytego sensu. Jak ktoś jest dla ciebie najważniejszy, to nie czynisz mu krzywdy. Natomiast on zrobił coś przeciwnego.
- Proszę idź sobie - odważyła się na jeszcze jedno zdanie. Zaraz zresztą skuliła się jeszcze mocniej jakby spodziewając się, że Tristan zaraz się rozgniewa i zaatakuje. Nie wierzyła w ani jedno jego słowo, ani gest. Nie potrafiła się uspokoić, płacząc coraz mocniej i głośniej. Pytała samą siebie w co ona się wpakowała, dlaczego znów musiała wyszukać sobie najgorszy układ. To wszystko było jednym wielkim kłamstwem i ciemnością, w jaką wpadała coraz bardziej.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan nie odezwał się już ani słowem. Wstał, przeszedł jeszcze przez pomieszczenie do kufra, który stał pod ścianą i zdjął z niego biały, wełniany koc. Cofnął się do łoża, rozłożył koc i przykrył nim Tris. Narzutę w którą się wtulała uznał za nie wystarczającą. Potem odwrócił się i wyszedł cicho zamykając za sobą drzwi.
Nie miał ochoty na rozmowę z Elestillem. Nie miał pojęcia czego chce od niego stary namiestnik, ale zdecydowanie nie widziały mu się w tej chwili dysputy z wojownikiem. Uznał, że wyślę do niego służkę z wiadomością, że porozmawia z nim jutro.
Tym razem niespiesznie przeszedł przez długie korytarze twierdzy, aż w końcu dotarł do swoich komnat...

***

Minęło jakieś pół godziny, może godzina odkąd Tristan opuścił pokój czarnowłosej. Przez cały ten czas w pomieszczeniu słychać było tylko ciche łkanie elfki. Teraz jednak po komnacie rozległ się znajomy odgłos. Ktoś otwierał drzwi prowadzące do środka. Cichutko, powoli, jakby niepewnie. Drzwi uchyliły się nieznacznie. Tantris nie mogła widzieć kto wchodzi do środka, leżała odwrócona plecami do wejścia.
Jakaś postać przeszło powoli i cicho przez komnatę, drzwi za nią nie zamknęły się, lecz w pomieszczeniu rozległ się dźwięk delikatnych kroków. Kroki zbliżyły się do łóżka. Ktoś usiadł na jego brzegu, a potem wdrapał się wyżej. Jasnowłosy chłopiec usiadł ze skrzyżowanymi nogami za plecami leżącej na posłaniu elfki.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris płakała i płakała. Nie wiedziała ile czasu już minęło, ale nadal buzowały w niej emocję. Czuła się samotna, nieszczęśliwa, zamknięta w potrzasku z którego tak bardzo chciała uciec. A wyglądało na to, że nie umiała, że los szykował jej znów niepewną przyszłość. Pustka i strach jaka ją wypełniała od środka, zdawała się z czasem jedynie powiększać. Czarnowłosa leżała, odwrócona tyłem do wejścia. Bolała ją już głowa, piekły zapłakane oczy, a usta wydawały się słone od łez. Zastanawiała się co teraz z nią będzie i czy to wszystko ma jakiś sens. Chciała dawno temu być panią swojego życia, ale stała się jedynie marionetką w rękach innych. Pragnęła się zmienić, ale wątpiła czy umie zmienić cokolwiek. Wspomnieniami uciekła do dalekich czasów, kiedy była młodą dziewczyną, pełną życia i szczęścia. Kiedy świat wydawał jej się leżeć u stóp, a każdy problem był mały. Schroniła się w tych wspomnieniach, uciekając od nieszczęśliwej rzeczywistości.

Kroki w pomieszczeniu, zaniepokoiły ją. Nie chciała by ktoś przychodził, nie chciała z nikim rozmawiać. Wstrzymała oddech, by rozpoznać kto idzie. Osoba jednak musiała być lekka bo kroki były niezwykle ciche. Kobieta bardzo ostrożnie i powoli uniosła się na łóżku by spojrzeć kto ją odwiedził. Spojrzała na jasnowłosego chłopca absolutnie zdziwiona. Oddychała już spokojniej, zaś z oczu płynęły jej już tylko łzy. Wzrok elfki przeniósł się z chłopca na uchylone drzwi, zobaczyła za nimi stojącą nianię. Po chwili znów skierowała wzrok na dziecko siedzące na łóżku.
- Co tu robisz? - zapytała cicho i niepewnie. Z wielu osób akurat go się tu nie spodziewała. Wierzchem i tak mokrej dłoni, starła łzy z oczu. Nie wiedziała właściwie co teraz zrobić, więc zastygła spoglądając to na jedno, to na drugie. Nie była zła, był po prostu smutna i przytłoczona wszystkim.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Chłopiec patrzył na nią swoimi wielkimi oczami i milczał. Chwilę siedzieli w ten sposób nic nie mówiąc. Elowen wyraźnie przyglądał się siedzącej na przeciw niego elfce. Niania cały czas stała cicho za uchylonymi drzwiami. Nie weszła do komnaty, ani tez nie cofnęła się na korytarz. Pilnowała chłopca, lecz na razie bez ingerencji w to co działo się między nim a czarnowłosą.
- Płaczesz - stwierdził chłopiec.
- Czemu? - zapytał. Elowen był małym, ale bardzo mądrym dzieckiem. Mówił bardzo niewiele, do nielicznego grona osób potrafił podejść, prawie nikomu nie ufał, ale tym razem coś musiało się stać, że bez sporów wszedł do komnaty i usiadł przy kobiecie. Owszem widywał ją ostatnio często, ale nigdy nie okazał jej takiego zaufania.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tantris zmarszczyła brwi słysząc jego słowa. Pytał o prostą rzecz, chodź nie wiedział jak to skomplikowane. Pociągnęła cicho nosem poprawiając się. Usiadła teraz na łóżku, nadal przykryta narzutą i kocem.
- Bo czasami człowiek musi płakać, kiedy jest mu smutno - powiedziała powoli.
Nie wiedziała właściwie dlaczego przyszedł. Był innym dzieckiem niż większość w jego wieku. Tantris bardzo szybko to zauważyła, dla niej zdawał się zamknięty, z powagą i smutkiem jakie mało pasowało do dziecka.
- Nie czuję się szczęśliwa... i samotna, czasami tak bywa - dodała po chwili.
Westchnęła powoli, wycierając jeszcze raz łzy.
- A ty czemu tu przyszedłeś? - zapytała.
- Niania mnie przyprowadziła - wyjaśnił.
- Czemu jesteś smutna?
- Czemu niania cię tu przyprowadziła? - zapytała - jestem smutna, bo nie wszystko w moim życiu potoczyło się tak jakbym chciała. Chciałam mieć przyjaciół i rodzinę, ale... jestem sama.
- Ja jestem - oświadczył - nie jesteś sama - chłopiec nie rozumiał jeszcze, że nie chodzi o bycie samemu w ogóle, dla niego nie była sama, siedzieli w końcu w jednym pokoju.
- I jest niania - powiedział poważnie.
- Tata powiedział już dawno, dawno, że będziesz moją mamą. Co to znaczy? Bo dziś mówił, że już nie wie. I mówił, że on nie może przyjść i spytał się czy ja mogę iść sam.
- Zatem tato cię przysłała? Poprosił być tu przyszedł? - zapytała, trochę z niedowierzaniem.
Nie wiedziała co odpowiedzieć na jego pytania. Nie była pewna już tak bardzo Tristana. Jedyne co teraz do niego czuła to strach.
- To znacznie trudniejsze niż myślisz - zaczęła powoli. Potem jednak zamilkła na chwilę. Nie miała innego wyjścia, taka była prawda. To właśnie był jej potrzask. Nie mogła się wycofać, nie mogła zniknąć. Mogła tylko zamilknąć i trzymać się umowy.
- Tak, twój tata powiedział prawdę - ostatecznie zmieniła słowa - jestem twoją mamą.
- Kłamiesz - powiedział cicho chłopiec.
- Ty też nie będziesz moja mamą - stwierdził ze smutkiem. Skąd wniosek, że kłamała? Dorośli kiedy nie mówili od razu zawsze kłamali, kiedy mówili, że coś jest za trudne, po prostu nie chcieli powiedzieć prawdy i Elowen już to wiedział. Chłopiec odwrócił się i z pewnym trudne zgramolił się z łóżka. Nie powiedział już nic, pobiegł tylko szybko w stronę drzwi i kiedy znalazł się przy nich niania natychmiast chwyciła go na ręce. Elowen przytulił się mocno do jedynej mamy jaką miał. Niania cofnęła się, zamknęła drzwi i zniknęła.

Tantri siedziała chwilę na łóżku. Zasmucona i zaskoczona zachowaniem chłopca. Nawet on jej nie chciał. Małe, niewinne dziecko. Nieruchoma siedziała jeszcze dłuższą chwilę. Po raz kolejny tego dnia, wszystko straciło dla Tantris sens. Nie wiedziała właściwie co jeszcze robi na tym świecie. Długo po prostu siedziała na łóżku, jakby zastygła, jakby zapomniała co powinna zrobić. Myśli uciekły jej daleko, chowając się znów w zakamarkach wspomnień. Ocknęła się dopiero kiedy poczuła ból. Spojrzała na swoje dłonie, musiała je cały czas drapać, bo skórę na nich miała pokaleczoną. Krew z małych ran, spływała na materiał łóżka. Jednak to właśnie ból ją otrzeźwił. Zerwała się nagle, szukając czegoś czym mogłaby owinąć sobie dłonie.
Na bogów, co ty robisz? myślała, związując skrawki podartego materiału z sukni. Musiała znów stanąć na nogi, to wszystko nie mogło tak wyglądać.

Minęło kilka dni. Tantris miała trochę czasu wszystko przemyśleć. Cała Żelazna Twierdza huczała od najnowszej plotki. Właśnie Lord Ronnan odszedł w odstawkę, jako że Tantris upatrzyła sobie cudzoziemca za kochanka. Oczywiście były wersje, iż znali się oni wcześniej, romansowali, ktoś nawet był przekonany że Tristan jest jej mężem, a jeszcze inni że bratem. Wersji plotki było tyle ile mówiących o niej osób. W każdym razie plan Tristana się udał i wszyscy byli przekonani o ich wielkiej miłości. Prawda jednak było nieco inna. Tantris nie wiedziała początkowo co czynić. Strasz przed mężczyzną ustąpił, chociaż nadal zmieniły się jej emocję wobec niego. Nie wiedziała już tak naprawdę co do niego czuje. Obserwowała go jak z synem chodzi po ogrodzie, nie ujawniając się im jednak. Musiała przemyśleć wszystko jeszcze raz. Kiedy się nie skupiała, drapała się po dłoniach z nerwów. Tymczasowo nosiła więc rękawiczki, co było dosyć dziwne jak na nią. Pod materiałem zaś chowała obandażowane ręce. Służbie udało się wcisnąć wieść, że to element stroju, używany w jej ojczyźnie.
W końcu pewnego wieczoru uznała że musi działać. Może bać się Tristana, czuć że ją krzywdzi, ale jej dziecko potrzebowało dachu nad głową i ojca. Nie chciała patrzeć już na siebie, w życiu i tak jej nie wychodziło, ale martwiła się o swoje dziecko. Ono nie było nikomu winne, że miało taką matkę. Dlatego właśnie Tantris przebrana w koszulę nocną, z wierzchnią, ozdobną narzutą, oraz kagankiem przeszła korytarzami do izby Tristana. Czarne włosy miała zupełnie rozpuszczone, jak za dawnych czasów. Wybrała nieco za duża koszulę nocną, by zasłaniały jej prawie całą dłoń. Szła na palcach, rozglądając się uważnie. Przekradła się w końcu do izb wojownika i uchyliła drzwi. Zamknęła je dokładnie za sobą i ruszyła w stronę łóżka. Obeszła je tak by znaleźć się dokładnie na przeciwnym jego brzegu. świecę, odłożyła na stolik obok łóżka.
- Tristan - powiedziała by obudzić mężczyznę ze snu.
- Tristan - przechyliła się do niego by poruszyć jego ramieniem. Kiedy się zerwał położyła palec na swoich ustach.
- Jestem tu, bo jako twoja kochanka powinnam spać z Tobą - powiedziała powoli. Niezbyt łatwo przeszło jej to przez gardło.
- Dlatego właśnie będę tutaj dzisiaj spać - oznajmiło mu to bardziej niż powiedziała - skoro mamy być małżeństwem, nie mam wyboru. Być może ktoś by tutaj uwierzył, że dzieci robią się same, jak kobieta i mężczyzna śpią w osobnych izbach. Ale w Lirien to nie przejdzie. Więc lepiej wcześniej zacząć sypiać w jednej izbie. Umowa między nami jest ta sama.
Kiedy skończyła mówić, wsunęła się pod pościel, kładąc się tuż przy brzegu łóżka. Musiałą się przyzwyczaić, że tak to będzie wyglądało. A naprawdę wolałaby, żeby między nimi było jak dawniej. Potrzebowała uwagi i czułości teraz bardziej niż kiedykolwiek.
- I musisz pomówić z synem. Ostatnia nasza rozmowa nie zakończyła się najlepiej - powiedziała ze smutkiem. Martwiło ją to i bolało.
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości