Żelazna Twierdza[Żelazna Twierdza] Koronacja Królowej

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Do tej pory na moich barkach spoczywał Twój los. Przybyłam tu, żeby ratować kogoś, kogo jeszcze nie znałam, ale już wtedy czułam odpowiedzialność jaką złożono na moje ramiona. Miałam być odpowiedzialna za Ciebie, za to co stanie się z Tobą i z moim dzieckiem. Teraz jestem też odpowiedzialna za cały lud tego kraju. Nigdy nie myślałam, że będę królową, a teraz... - odwróciła się twarzą w jego stronę i spojrzała mu głęboko w oczy - teraz nią jestem. To o czym zdecyduję, to czy pozwolę Tobie o czymś zdecydować będzie ważyło o losach tych ludzi, którzy mnie otaczają i tych których nawet nie znam, którzy mieszkają daleko stąd, ale są poddanymi tego kraju, tu jest ich ojczyzna. Mają mnie za nieomylną, za kogoś, kto skoro pochodzi z Niebios musi mieć rację, musi decydować zawsze dobrze. A ja nie jestem nieomylna. Ja to tylko ja. Wiele wiem, bo wiele przeszłam, wiele rozumiem, bo wiele widziałam. Ale moje decyzje nie zawsze będą dobre i co wtedy? Nigdy nie byłam w taki sposób odpowiedzialna za losy tak wielu. I teraz, kiedy uświadomiłam to sobie w pełni... po prostu boję się tego co może się stać. Nie wiem przecież tak naprawdę jakie decyzję stoją przede mną i nie wiem czy jeśli stanę w obliczy dylematu wybiorę dobrze.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan uśmiechnął się do przyjaciele i wypił łyk wina z kielicha.
- Wolę mieć trzeźwy umysł - odparł Ellestilowi.
- Powiedziałbym nawet, że muszę, ale trochę zabawy nie zaszkodzi - przyznał mu rację. W jego głowie powstał pewien plan, który chciał zrealizować. Nie mógł siedzieć smętnie jak wdowa, skoro miał uchodzić za tego, który uwiedzie Tantris. Musiał zacząć pić, jeść i tańczyć, żeby dworzanie mieli o czym rozmawiać. Choć teraz czarnowłosej nie było w pobliżu, kiedyś musiała się zjawić, wiedziała przecież, że muszą wyjść razem z uczty. Dwór musiał zacząć huczeć od plotek. Wszyscy, włączając Ronana musieli uwierzyć, że dziecko jest Tristana.
Mężczyzna jeszcze raz podniósł kielich i uderzył nim o kielich namiestnika, po czym wypił do dna.
- Trochę wina jeszcze mi nie zaszkodziło i zdecydowanie nie przysłoni mi trzeźwego myślenia - uśmiechnął się.
- Ty, za to widzę bawisz się doskonale. Jak zwykle z resztą. Małżonka nie ciągnie Cię już do komnat? - zażartował.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Ellador zastanawiał się dłuższą chwilę nad słowami żony. To co ją gryzło było poważnym problem. Nie mniej, on sam wychowany w świadomości że kiedyś będzie królem, kształcony na władcę, zaakceptował że tak musi być już we wczesnym dzieciństwie. Nie mógł zmienić losu, był mu już on zapisany, razem z błędami, wygranymi bitwami, osiągnięciami. Bogowie zapewne wszystko już mieli zaplanowane, jedyne co on mógł zrobić, to pozwolić by ich zamysły się spełniały.
- Nie bój się Niaro - powiedział łagodnie.
- Nikt nie jest nie omylny. Nawet najwięksi władcy, myśliciele, filozofowie. Owszem, masz rację, od decyzji władców zależy bardzo wiele rzeczy. I kiedyś się tego bałem, chciałem być tak sławny jak mój ojciec i dziadek, zapisać się na kartach historii, żeby kiedy ja przeminę, została pamięć o mnie. Po śmierci żyjemy, tutaj na ziemi, tylko w sercach i umysłach ludzi. Stajemy się tylko wspomnieniem. Złym lub dobrym, poddani z dumą i radością wspominają minione lata, lub ze strachem
- I wiesz bałem się, że... - zawahał się w na chwilę - że nie podołam temu. Uczynię wiele złego, lub nie uczynię nic, nie będę miał odwagi przeciwstawić się złu jakie jest. Ale zrozumiałem, że jeśli będę trzymać się ważnych celów, słuchać swojego serca, tego co naprawdę myślę, będę dobrym władcą, a kiedy nadejdzie moment ochronię chociażby najmniej ważnego z moich poddanych.
Mężczyzna spojrzał teraz na żonę, chwytając na chwilę delikatnie jej dłoń.
- Poradzisz sobie, być może tego jeszcze nie czujesz, ale będziesz dobrą królową, łaskawą, czułą na krzywdę poddanych. Ludzie kochają cię za to jaka jesteś. Za twoje dobre słowa, gest i wrażliwość. Jeśli będziesz się nimi kierować, jestem pewien że nigdy nie popełnisz błędu.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Po co ci przyjacielu trzeźwy umysł? - Ellestill pokręcił głową tylko. Przysunął sobie srebrną tacę na której spoczywały owoce. Chwilę myślał decydując co wybrać, po czym chwycił za ciemne winogrono. Oderwał sobie kilka gron i spróbował.
- Na wojnę się szykuje czy co? Przybyliśmy się tu bawić, wszak w innym celu Eohaid nie wysyłał by mnie tutaj. Ja jestem dobry i do kielicha i do wojny. Ale dyplomata za mnie, jak z... - ugryzł jeszcze raz winogrono szukając określenia.
- Jak... jak coś tam, nie pamiętam już co miałem rzec. Ważne, że jest to, że gdybyś musiał mieć trzeźwy umysł, radzić i prawić w dzisiejszym dniu to bym nic nie rzekł. Ale nie to jest celem przyjazdu tutaj. Więc możesz się zabawić, bez obawy że ktoś ci głowę utnie w czasie snów. Dyplomacja to istotnie trudna dziedzina...
Wojownik zajrzał do kielicha w którym niestety trwało już ubóstwo, Odłożył go z trzaskiem na stół, oparł się nieco o ramię przyjaciela i mówił dalej.
- Ja zawsze bawię się doskonale, nie ważne gdzie jestem i co czynię. Taki już mam charakter. Nie mniej, Evanlyn zdaje mi się, również raduje się tym wieczorem. Jest o tam... - wskazał delikatnie dłonią, w stronę gdzie tańczącego tłumu.
- I dobrze, trzeba się kiedyś wyszaleć. Młody jeszcze jesteś, to możesz. - poklepał mężczyznę po ramieniu.
- Nie mniej, niech ktoś mi Evanlyn tknie, to nogi z rzyci powyrywam. Tom że stary, nie znaczy, że honoru i najmilszej żony bronić nie będę.
Ellestill mimo wieku, tytułu, żony i rodziny, nie stracił pewności siebie. Nadal był panem samego siebie, przekonany o tym jak wiele może i jak jest ważny. I trzeba mu było przyznać, że wiele dobrego czynił, chodź w pamięci Lirieńczyków, pozostał krwawym wojownikiem. Odwrócił twarz w stronę tańczącej żony i uśmiechnął się. W jego oczach, była najpiękniejszą złotowłosą kobietą.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Lud nazwał Cię żelaznym. Nie boisz się, że tak zostaniesz zapamiętany? - zapytała. Rozmowa zeszła na tor bycia władcą w ogóle, nie tylko tego, czego bała się Niara. Dookoła panował gwar i zabawa. Nikt nawet nie przypuszczał, że tego wieczoru para władców może rozmawiać na tak poważne tematy. Większość zebranych pochłonięta była w tej chwili rozmowami o winie, jadle, tańcach i wszystkim tym co wpisywało się w pojęcie rozrywki. Nikt nie przejmował się dziś problemami, a przynajmniej tak mogło się wydawać.
- Nie bez powodu dostałeś taki, a nie inny przydomek. Co jeśli przyszłe pokolenia ocenią Cię inaczej niż byś chciał? Co jeśli jesteś bardziej srogi niż powinieneś? Nigdy się nad tym nie zastanawiałeś? - padło pytanie Niary i nagle Ellador zamilkł, jakby nie wiedział co powiedzieć. Czyżby czuł się bardziej żelazny niż by chciał? Niara patrzyła na niego zastanawiając się co myśli i co jej odpowie. I nagle dotarło do niej, że może go uraziła? Może nie powinna była pytać o takie rzeczy. Czekając na odpowiedź i zastanawiając się czy dobrze zrobiła, poczuła, że coś pod stołem ciągnie ją za suknie. Na jej twarzy pojawił się wyraźny grymas zdziwienia. Król chyba zauważył, że coś jest nie tak bo zamiast odpowiedzieć, spojrzał na żonę pytająco. Niara spojrzała w dół i to co zobaczyła zdziwiło ją jeszcze bardziej.
Spod stołu wystawała malutka, blond włosa dziewczynka. Królowa pochyliła się do dziecka, wyciągnęła do niego ręce i podniosła je wciągając sobie na kolana.
- A Ty co tu robisz? Skąd się tu wzięłaś? - odezwała się czule. Jasnowłosa dziewczynka, miała poczochrane, lekko kręcone włoski, była ubrana w białą sukienkę do snu i była na boso.
- I czyja ty jesteś? - anielica odgarnęła małej jasne kosmyki za ucho.
- Do mamy - zapiszczało dziecko niewyraźnie. Niara nie miała bladego pojęcia skąd dwu, może trzyletnia dziewczynka wzięła się pod stołem na uczcie w w głównej sali. Musiała wymknąć się z którejś z komnat przeznaczonych dla gości i z pewnością była córką jakiegoś dyplomaty. Dzieci przecież nie rozumiały, że mają do czynienia z królem, czy z królową. Malutka z pewnością obudziła się, wystraszyła, że nie ma koło niej mamy i uciekła w jej poszukiwaniu.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Mnie się zdawało, drogi namiestniku, że przybyliśmy tutaj jako dyplomaci właśnie, ale skoro rzeczesz, że trzeba się bawić, baw się. Nikt wszakże Ci nie broni, nawet żona, która też postanowiła zażyć trochę rozrywki - uśmiechnął się ciemnowłosy.
- Ja jednak pozostanę przy byciu trzeźwym, wolę mieć umysł niczym nie zmącony. I ja już wiem dlaczego. I wiesz co, ja już się na wojnie wyszalałem za wszelkie czasy i nie trzeba mi więcej tych szaleństw. Aczkolwiek jeśli znajdzie się dama to porwę ją do tańca. Tymczasem - poklepał śmiało Ellestila po ramieniu - mam Twoje towarzystwo wojowniku. Przynajmniej do czasu, aż Twoja żona nie wróci, albo nie zabierze Cię do komnat.

Tristnowi miło rozmawiało się z wstawionym już Ellestilem. Odkąd został uznany za wojownika nie bał się już starego namiestnika, ale kiedy ten był pijany wszelkie bariery pękały na dobre i nagle Tristan stawał się przyjacielem do kielicha. Tristan nie chciał za dużo pić, ciągle bowiem wypatrywał Tantris, która nadal się nie zjawiła.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Ellador nie wiedziała co właściwie odpowiedzieć swojej żonie. Nigdy tak do tego nie podchodził, nawet przez myśl mu nie przeszło, że tak właśnie ktoś może o nim myśleć. Mijały sekundy, a on po prostu wpatrywał się w oczy kobiety.
Z opresji uratowało go dziwne zdarzenie. Królowa spod stołu wyciągnęła malutką dziewczynkę. Mężczyzna zupełnie nie wiedział jak obchodzić się z dziećmi. Nigdy ich nie miał, do tego nikt nigdy nie tłumaczył mu jak się nimi zajmuje. Chwilę więc przyglądał się dziewczynce, którą Niara trzymała na kolanach.
- Witaj maleństwo - powiedział w końcu niepewnie.
- Co tu robisz? - zapytał dziecko.
- A jak nazywa się mama? - zapytał. Potem spojrzał na swoją żonę. Właściwie, delikatnie się uśmiechnął, dziecko było urocze na swój sposób.
- Pomożemy ci ją odszukać - zapewnił.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- A wiesz... będę twoim towarzyszem do kielicha, tak długo jak zechce! - powiedział hardo.
- I Evanlyn mi tu niczego nie rozkaże - dodał. Tym razem jednak nie upił już więcej wina. Trochę bolała go już głowa. Przysunął więc sobie półmisek z mięsem, by wybrać co bardziej soczyste kawałki. Chwilę rozmyślał czy woli królika od uda bażanta, ostatecznie wbił nóż w jeden z nich kładąc na swój talerz.
- A powiedz że mi czemuś to trzeźwy umysł postanowiłeś zachować? - zapytał.
- E nie przesadzaj, jeszcze wiele bitew i wojen nas czeka. Jeszcze ten dzień nadejdzie. Jestem pewien, że...
Nagle Ellestill porwał dzban ze stołu wypił potężny łyk i natchniony nagle, poderwał się na równo nogi. A potem wskoczył na krzesło unosząc zwycięsko dzban jak kielich w toaście.
- Nadejdzie taki dzień, kiedy słońce będzie znów dla nas świecić. Kiedy łany pól uginać się będą pod kopytami naszych koni, kiedy wiatr przyniesie okrzyki wojowników, a miecze i hełmy lśnić. Na północy odezwie się znów róg, rozbrzmiewając i nawołując braci wojny do walki!
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- O Pani! - Niara usłyszała nagle kobiecy krzyk zza swoich pleców, odwróciła się w stronę dochodzącego głosu, ale nie zdjęła malutkiej dziewczynki z kolan.
- Wasza wysokość - ciemnowłosa, starsza kobieta, ubrana w szaty służki dosłownie dobiegła do królowej i padła na kolana.
- Wybacz, wybacz Pani - mówiła, a zdziwiona i nieco przerażona Niara nie miała pojęcia o co chodzi.
- Nie wiem Pani kiedy ten mały urwis wyszedł z komnaty, jak Stwórce kocham Pani pilnowałam przez cały czas. Ani żem oka na chwilę nie zmrużyła - mocno zdenerwowana kobieta już wyciągała ręce żeby zdjąć z kolan królowej dziewczynkę. Tymczasem mała wcale nie była chętna by wracać do ciemnowłosej, w tej chwili bardziej interesowało ją to co było na stole i wyciągnęła małe łapki w stronę czegoś co się na nim znajdowało.
- Wstań - powiedziała powoli królowa do kobiety, która padła przed nią.
- To Twoje dziecko? - zapytała, między czasie przesuwając małej dziewczynce półmisek z owocami, które to tak mocno ją interesowały. Dziewczynka nie zważając ani na ciemnowłosą, ani na królową, ani nawet na króla, wzięła do rączki wielkie jabłko i zaczęła pakować je sobie do buzi, chociaż zupełnie nie miała pojęcia jak je zjeść.
- Nie, Wasza Wysokość, nie moje - odparła spanikowana służka.
- Więc czyje? - zapytała królowa, w tym samym momencie stało się kilka rzeczy. Mała, jasnowłosa dziewczynka puściła wielkie jabłko, które spadło z hukiem na stół, a służka nie zdążyła odpowiedzieć na pytanie królowej. W tym samym bowiem momencie, jakiś pijany rycerz, czy wojownik siedzący na końcu stołu wskoczył na krzesło i z kielichem zaczął wygłaszać toast.
- Tata! - wrzasnęło dziecko, wyciągając ręce w stronę gdzie stał mężczyzna.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill już chciał upić kolejny łyk wina i złożyć kolejne toasty, kiedy usłyszał w tłumie znany sobie głos. Zamilkł, opuścił dzban i uważnie rozejrzał się po sali. Ten dziewczęcy głos rozpoznałby wszędzie. Gdzieś tutaj musiała być jego mała córka. Chwilę tą wykorzystał już Tristan, ściągając starego wojownika na ziemię.
- Ale... czekaj... - wyrwał się przyjacielowi by znów szukać czegoś w tłumie.
- Moja Jaśminka! - wojownik ruszył szybkim krokiem w stronę dziewczynki. Mała wierciła się na kolanach królowej, wyciągając małe dłonie do nadchodzącego mężczyzny. Nagle Ellestill uświadomił sobie dwie ważne kwestie. Raz jego córki na pewno tutaj być nie powinno, dwa właśnie przed nim siedzieli władcy Rododendroni. Zatrzymał się nagle, po czym skłonił nisko.
- Proszę o wybaczenie wasze wysokości - opuścił nisko głowę.
- Mej córki nie powinno tu być. Raczcie wybaczyć, mi to zdarzenie - przeprosił władców.
Król uśmiechnął się tylko, delikatnie kiwając w stronę żony, jakby chcąc dać jej pierwszej głos.
- Jeszcze raz proszę o wybaczenie. Zaraz się zajmę Jaśminką - nadal w ukłonie, wyciągnął dłonie, by wziąć dziecko od królowej.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

Królowa zupełnie nie spodziewała się, że wrzeszczący rycerz może być ojcem małej, jasnowłosej dziewczynki. Po pierwsze zupełnie nie byli do siebie podobni, po drugie rycerz wyglądał na dosyć sędziwego jak na ojca tak małego dziecka. Uśmiechnęła się jednak kiedy pijany przybysz przyszedł przepraszać i odebrać swoją pociechę.
- Nic się nie stało - odezwała się królowa.
- Ale to prawda, nie powinno jej tu być - przyznała rację Ellestilowi zdejmując z kolan dziecko i podając je mężczyźnie.
- Tak, więc jesteś Panie jej ojcem? A gdzie jej matka?- zapytała. Malutka przytuliła się mocno do ojca, kiedy tylko znalazła się w jego ramionach.
- Skąd przybywasz, że zabrałeś ze sobą dziecko?
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill przytulił mocno do siebie jasnowłosą dziewczynkę. Bardzo kochał wszystkie swoje dzieci, córki zaś szczególnie mocno. Dopiero po chwili spojrzał na władców, znów się kłaniając.
- Nie wiem zupełnie, jak do tego doszło...
- Jeszcze raz przepraszam waszą wysokość. Zadbam by jej tu już nie było.
Wyprostował się trochę. wolałby już odejść i zanieść córkę do izby. Nie mniej, nie wypadało odejść od władców, jeśli ci nie dali mu wyraźnie znaku, że może to zrobić.
- To moja Jaśminka, średnia z trzech mych córek, wasza wysokość. Moja żona, jest dziś na sali. Przybyliśmy z bardzo daleka, a jako wojownik nie rozstaje się z moją rodziną, wasza wysokość. Kiedy więc mój władca, arcyksiążę Eohaid nakazał mi wyruszyć do Rododendronii, na koronacje Waszej Wyskości, nie mogłem zostawić ich na dworze. Cała rodzina, przybyła więc tutaj ze mną.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Rozumiem - anielica pokiwała głową wsłuchując się w słowa wojownika.
- Możesz odejść - powiedziała wprost, by wojownik mógł odejść. Pewnym nietaktem z jego strony było nie przedstawienie się. Odpowiedział co prawda na pytanie gdzie jest jego żona i matka małej jasnowłosej Jaśminki, ale nie wyjaśnił skąd dokładnie pochodzi, nie podał też swojego tytuły, a nawet imienia. Królowa jednak była dyplomatką i nie zamierzała nikomu zwracać uwagi. Bała się jednak, że jej mąż, zaraz zabierze głos i zruga pijanego wojownika. Na szczęście jednak nie odezwał się. Niara patrzyła przez chwilę jak mężczyzna odchodzi z dzieckiem na rękach. Widziała, że podchodzi do jasnowłosej, bardzo ładnej kobiety, która przed chwilą tańczyła z kasztelanem Żelaznej Twierdzy.
W końcu jednak anielica odwróciła się do męża i spojrzała na niego pytająco.
Awatar użytkownika
Ellador
Zsyłający Sny
Posty: 346
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Ellador »

Ellador wysłuchał słów pijanego wojownika. Nie powiedział ani słowa, zaciskając mocno usta. Nie chciał w końcu psuć nastroju tego dnia. Dyplomata musiał być faktycznie z bardzo daleka, nie dość że pijany, co akurat nie zaskoczyło władcy, to przede wszystkim się nie przedstawił, ani nie powiedział skąd pochodzi. Mężczyzna chciał początkowo zwrócić uwagę dyplomacie. Ostatecznie zmienił zdanie i milczał.
Kiedy cudzoziemiec się oddalił, spojrzał na żonę siedzącą obok.
- Istotnie z bardzo daleka są - powiedział powoli.
- Imię arcyksięcia nie wiele mi mówi.
- No cóż, dziecko nie mniej urocze - dodał po chwili.
To że Ellador nie wiele powiedział, nie wróżyło to niestety nic dobrego. Nie zamierzał jednak do tego wracać.
- Zatem... czy jest coś czego byś teraz pragnęła Niaro? - zapytał żony.
Awatar użytkownika
Niara
Pani Snów
Posty: 2129
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje: Władca , Mag , Opiekun
Ranga: Administrator
Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
Kontakt:

Post autor: Niara »

- Chcę tylko żebyś się nie złościł - powiedziała łagodnie kładąc dłoń na jego ręce.
- To tylko jakiś prosty wojownik z daleka, w dodatku jego umysł już dawno stępiło wypite wino. Nie złość się na jego brak dyplomacji. Może nie wie jak się zachować przed władcą. Najważniejsze, że dziecko znalazło swojego rodzica. Dziewczynka musiała się wystraszyć, skoro zawędrowała aż tutaj. Mam nadzieję, że nasze dzieci nigdy nie zgubią nam się w ten sposób - na jej usta wypłynął łagodny, szczery uśmiech pełen miłości. To była ich tajemnica. Obiecali sobie, że choć przez kilka dni tylko oni będą cieszyć się wiadomością o tym, że już niedługo urodzi się ich dziecko. Niara nie chciała rozprawiać nad nietaktownym wojownikiem, wolała przypomnieć mu o czymś co było zdecydowanie ważniejsze.
Chwyciła mocniej jego dłoń i położyła ją sobie na brzuchu. Po uczcie weselnej nikogo nie dziwiło już takie zachowanie króla. Z resztą teraz jego dłoń i tak była zasłonięta przez wysoki, drewniany stół. Poza tym jako władca miał prawo robić to, na co tylko miał ochotę.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan odprowadził Ellestila, Evanlyn i małą Jaśminkę do komnat. Był zły na namiestnika, bo swoim zachowaniem krzyżował mu plany, ale nic nie powiedział. Wojownik był pijany, nie było więc sensu rozprawiać nad tym co się stało.
- Porozmawiam z nim jutro, jak pozbędzie się resztek wina - czarnowłosy odezwał się do żony Ellestila. Evanlyn tylko pokiwała głową. Potem Tristan zniknął z komnat, jakie zajmował namiestnik i jego rodzina i udał się na powrót do sali, gdzie odbywała się uczta. Był wyraźnie zły. Nie dość, że Ellestil zachowywał się jak... jak Ellestil, to jeszcze nigdzie nie było Tantris. Nie wiedział już czy bardziej wściekły jest na nią, czy na starego woja. Szybko przemierzył wszystkie korytarze i znów znalazł się w komnacie gdzie zaproszeni goście nadal ucztowali i bawili się w najlepsze. Rozejrzał się w poszukiwaniu czarnowłosej dwórki. Nic. Nadal nigdzie jej nie było. Poczuł jak wzbiera w nim złość. Ruszył przed siebie omijając tańczących na środku sali. Ostatecznie dotarł do miejsca na którym siedział wcześniej. Nie usiadł. Chwycił tylko za swój kielich. Nalał sobie wina do pełna, wypił łyk, a potem już z kielichem znów ruszył przez salę. Oparł się o jeden z wielkich filarów oddzielających główną część jadalną od bocznych naw, gdzie również kryli się zaproszeni goście. Ciągle miał nadzieję, że w końcu wypatrzy gdzieś Tris.
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości