Żelazna Twierdza[Żelazna twierdza] Spacer po ogrodach

Twierdza wznosząca się na wzgórzu górującym nad miastem Rododendronia. Jej ściany w przeciwieństwie do większości tego typu budowli zostały wykonane z żelaza i kamienia. Twierdza jest bardzo stara, a sposób jej powstania ginie w pomrokach dziejów. Legenda głosi, iż mury twierdzy pamiętają jeszcze czasy świetności Środkowego Królestwa.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

[Żelazna twierdza] Spacer po ogrodach

Post autor: Tantris »

Tris z łaźni została odprowadzona do swoich komnat. Jej służąca pomogła jej się przebrać w świeżą suknie. Była to prosta jasnozielona suknia szyta z szerokiego koła u dołu. Tris czasem nosiła gorsety, jednak teraz ze względu na swój stan zrezygnowała z tego. Wróciła do noszenia Lirieńskich sukni, szytych znacznie luźniej, a jednocześnie bardzo dobrze się prezentujących. Dekolt, tak samo jak rękawy sukni, obszyty był żółtymi haftami. Kobieta powoli obróciła się, przyglądając sobie w lustrze. Uznała, że wygląda dobrze więc z uśmiechem usiadła na krześle. Służka zaplotła jej włosy, wpinając w nie kilka ozdób. Tris poprosiła by służba powiadomiła, iż niedługo wybierze się do Tristana. Zamierzała bowiem wcześniej posilić się szybko i dopiero wtedy wybrać na spacer.
Zatem o umówionej godzinie, szła spokojnie korytarzem do komnat dygnitarza z Lirien. Właściwie rozmowa z Niarą, pomogła jej, jakoś tak lżej było jej na sercu i duszy. Popatrzyła za okno i właściwie bardzo ucieszyła się z tego spaceru. Planowała powiedzieć prawdę Tristanowi, nie ważne co on z tym zrobi. Zakładała, że pewnie ją pocieszy, ale przyjaciółka miała rację, musiała zacząć być szczerza i mówić prawdę. Jak zwykle wpuszczono ją do pierwszego z pomieszczeń stanowiących komnaty Tristana, w tym czasie służąca poszła poinformować swojego pana o gościu.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan kończył jeść wieczerzę w drugiej komnacie, razem ze swoim synem i jego nianią. Ostatnio to głównie oni stanowili jego towarzystwo. Kiedy służka przyszła poinformować go o gościu, wypił jeszcze trochę wina, otarł usta serwetką i wstał. Obszedł stół by ucałować synka w czubek głowy. Potem przykucnął przy blondwłosym chłopcu.
- Musze teraz iść, ale przyjdę nim zaśniesz - rzekł do chłopca, ale malec zamiast coś powiedzieć tylko rzucił się Tristanowi na szyję. Był małomównym, spokojny chłopcem, który chyba potrzebował więcej czułości niż inne dzieci. W końcu wychowywał się bez matki.
- Nie idź - poprosił chłopiec.
- Mam gościa - próbował wyjaśnić mężczyzna, nie zawsze rozumiał, że małe dzieci nie pojmują takich spraw.
- Nie idź - chłopiec prawie zaczął płakać.
- Już dobrze - Tristan objął mocno chłopca i podniósł się z kucek. Teraz trzymał małego na rękach, a Elowen ściskał mocno ojca za szyję, wtulając twarz w jego ramię. Tristan nie rzekł nic do niani, która przyglądała się całej scenie, po prostu wstał z chłopcem na rękach i ruszył do wyjścia.
Służka otwarła drzwi przed Tristanem, który wszedł do drugiej komnaty, stanowiącej salon. Uśmiechnął się na powitanie do Tantris.
- Witaj - rzekł - skłoniłbym się, ale niestety nie bardzo mam jak. Cieszę się, że przyszłaś.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tris uśmiechnęła się widząc Tristana wraz z synem.
- Witaj Tristanie.
Spojrzała na chłopca uczepionego jego szyi.
- A ty zapewne jesteś Elowen? - uśmiechnęła się delikatnie do chłopca.
- Witam cię, jestem... - chwilę się zawahała - Tantris, przyjaciółka twojego ojca.
Potem znów spojrzała na Tristana.
- Chciałam ci o czymś powiedzieć. Nie byłam tego pewna, ale... chcę podzielić się z Tobą tą wiadomością.
- Zatem pójdziemy do ogrodu czy wolisz pozostać w twierdzy? - zapytała.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Elowen się nie odezwał, nawet się nie odwrócił. Po prostu wisiał uczepiony swoimi małymi rączkami, na szyi ojca. Tantris nie miała nawet możliwości zobaczenia jego małej twarzyczki. Widziała tylko jasne, średniej długości włosy i plecy chłopca. Tristan trzymał go na swoim ramieniu i nie wyglądało na to by mógł go puścić.

- Myślę... - odezwał się mężczyzna i na moment spojrzał za okno - że może spróbujmy wyjść na spacer - teraz spojrzał przepraszająco na Tris, delikatnym ruchem głowy wskazując na chłopca. W tej chwili nie było żadnej możliwości puszczenia dziecka. Elowen był wrażliwy i bardzo mocno przywiązany do ojca. Tristan nie chciał nawet myśleć co by było gdyby teraz na siłę próbował oderwać od siebie synka. Chłopiec i tak miał wystarczająco trudne dzieciństwo, by jeszcze pogarszać jego stan psychiczny takimi zachowaniami.

- Pójdziemy na spacer, dobrze - spytał chłopca, choć wiedział, że nie dostanie odpowiedzi, była to raczej informacja, niż pytanie. Chciał, żeby synek wiedział, co będzie się działo, skoro nie pozwalał się puścić. Tristan pogładził Elowena po głowie, choć chłopiec nadal milczał. Jeszcze raz spojrzała zmartwionym wzrokiem na czarnowłosą kobietę. Wyglądało na to, że martwi się o chłopca. W końcu ruszył jednak przodem, do wyjścia. Niestety niosąc syna na ramieniu nie mógł poprowadzić Tantris. W milczeniu przeszli przez korytarze Twierdzy, ich kroki odbijały się echem od zimnych ścian zamku. Kiedy wyszli na zewnątrz owiał ich przyjemny, ciepły wiatr, końca lata. Tutaj było zdecydowanie bardziej przyjemnie niż w środku. Zamkowe korytarz zdawały się chłodne i nieprzyjemne, w porównaniu z cudowną atmosferą jaką przynosił letni wieczór. Znaleźli się w królewskich ogrodach, za twierdzą. Wysypane drobnymi kamieniami alejki prowadziły w różne strony, choć wszystkie ostatecznie łączyły się przy uschłej jabłoni na samym środku. Za ogrodem znajdował się park, który z tego miejsca nie był widoczny. Powoli zeszli po schodach w dół, by stanąć na drobnych, białych kamyczkach alejki. Elowenowi chyba spodoba się pomysł spaceru, bo rozluźnił uścisk na szyi ojca i chciał zejść. Tristan przykucnął i postawił chłopczyka na ziemi. Malec odwrócił się i teraz już znacznie weselszy pobiegł wzdłuż alejki prosto w stronę fontanny, która również znajdowała się w ogrodzie. Tristan wyprostował się i spojrzał na odbiegającego chłopca.
- Ma swój świat i niewiele osób chce do niego wpuścić - odezwał się mężczyzna ciągle patrząc na dziecko. Potem na chwilę zamilkł. Ostatecznie jednak ocknął się z zamyślenia. Podał Tantris ramię i ruszył do przodu.
- Więc... o czym chciałaś porozmawiać? - spytał.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Jest bardzo małomówny - zauważyła nieśmiało Tris, obserwując chłopca. Uśmiechała się patrząc jak biegnie po ścieżce. Delikatnie dotknęła swojego brzucha. Uświadomiła sobie że kiedyś tak duże będzie to maleństwo, które teraz jest schowane pod jej sercem. Dopiero po chwili spojrzała na Tristana, chwyciła jego ramię i ruszyła powoli wraz z nim.
- Wyrośnie na pewno na mądrego chłopca. Z czasem może otworzy swój świat na innych. Ale i tak uważam, że jest ślicznym dzieckiem.
Przeszli powoli kolejnymi alejkami, kobieta cieszyła się bliskością mężczyzny. Naprawdę potrzebowała takiego spaceru, dlatego dłuższą chwilę milczała zupełnie. Dopiero, kiedy minęli piękne rozkwitnięte krzewy z różami uśmiechnęła się i przeniosła wzrok na towarzysza.
- Chodzi o to że... nie powiedziałam ci wcześniej, ale myślę że jestem przy nadziei - powiedziała powoli.
- Właściwie jestem tego pewna. Ojcem jest... Ronan - teraz patrzyła pod swoje stopy na drogę.
- Zdecydowałam że urodzę to dziecko i sama wychowam. Chciałam jednak byś o czymś wiedział. Wiem że to nie czas na to, ale obawiam się że lepszego nie będzie. Uważałeś, że myliłam litość z miłością do ciebie. Wiedz zatem, że kochałam cię, jednakże inaczej niż teraz. Moje uczucia były nie dojrzałe, szukałam namiętności, emocje szalały we mnie jak fale na wzburzonym morzu. Teraz szukam rodziny, opieki i męża, moje uczucia są inne. I choć popełniłam wiele błędów, nadal czuję, że cię kocham. Nie oczekuję od ciebie niczego, po prostu chcę byś wiedział. Nie chcę już nikomu kłamać, prowadzić intrygi, dość złego spotkało mnie od tego w życiu.
Uniosła delikatnie twarz by spojrzeć na niego.
- Chciałam tylko powiedzieć ci prawdę.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan słuchał i milczał. Co jak co, ale nie spodziewał się takich zwierzeń. Nie patrzył na Tanteis a przed siebie, zastanawiając się do czego zmierza ta rozmowa. Nie bardzo wiedział co czuje do słów kobiety. Słuchając przyglądał się chłopcu biegającemu wokół fontanny. Im dłużej mówiła tym bardziej był skołowany. Kiedy skończyła on nadal milczał. Nie miał pojęcia co chce i co powinien powiedzieć. Nie sądził, że usłyszy coś takiego. W zupełnym milczeniu i bez jednego spojrzenia w stronę kobiety podprowadził ją do kamiennej ławki stojącej nieopodal fontanny przy której bawił się jego syn. Pozwolił Tantris usiąść jako pierwszej, dopiero kiedy to uczyniła spoczął obok niej, siadając nieco bokiem, by mógł patrzeć w twarz czarnowłosej cudzoziemce.
- Więc... - westchnął - rozumiem, że to bydle nie chce Cię pojąc za żonę? - zapytał, nie ukrywając złości. Skoro miała wychować dziecko sama, lord Ronan najwyraźniej się do niego nie przyznawał i nie chciał się z nią żenić. Im bardziej docierało do niego to co powiedziała kobieta tym bardziej czuł, że ze złości i smutku pęka mu serce. Kiedyś ją kochał, chciał mieć ją za żonę, chciał by dała mu dziecko, a ona potraktowała go jak zabawkę. A teraz... teraz miała dać dziecko innemu, w dodatku mężczyźnie, który jej nie chciał. Ile on dałby za taki zbieg okoliczności. Ile dałby za to, by to było jego dziecko. Twarz miał kamienną, spokojną, niewzruszoną, jakby czuł jedynie złość na brak honoru Ronana. W środku jednak wył z rozpaczy i złości.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tris uniosła na chwilę na niego wzrok. Miała spokojne oczy, dawny turkus jej źrenic złagodniał.
- Nie wiem, bo ja nie chcę go za męża. Nie wie o niczym, nie chciałam mu mówić. Dziś pierwszej powiedziałam o tym Niarze, ona zaś wyrzekła, że trzeba uważać, bo kto wie czy król nie każe swojemu ministrowi się ze mną żenić. Ale ja go nie chcę, on mnie nie kocha, ani ja go. Wciąż goniłam za iluzją miłości, której nigdy nie było w tym... romansie.
Spuściła wzrok powoli, patrząc na swoją suknie i poprawiając materiał.
- Nie chciałabym aby moje dziecko wychowywało się w domu gdzie nie jest kochane, ojciec nie interesuje się nim zupełnie, uważa je za swojego bękarta. Chcę by czuło miłość, opiekę i bezpieczeństwo, czyli wszystko czego nie da ani mi, ani dziecku Lord Ronan. Żałuję tylko, że nie zrozumiałam tego wcześniej.
Westchnęła cicho, odgarniając znoszone wiatrem włosy z twarzy.
- Nadal się boję... że będę sama, że sobie nie poradzę, ale wiem że popełniam wiele błędów, muszę teraz za nie płacić. Po za tym Niara na pewno nie pozwoli by stała się krzywda dziecku.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- To dziecko będzie bękartem jeśli Ronan się z Tobą nie ożeni - rzekł stanowczo mężczyzna.
- Nie wiesz, czy by je kochał, czy nie. Jest jego, powinien zadbać o jego wychowanie bez względu na to, czy Cię kocha. To jego dziecko, jego syn, lub córka. Biorąc Cię do łoża powinien liczyć się z konsekwencjami. Nie możesz wiedzieć czy to małżeństwo byłoby nieszczęśliwe. Małżeństwa Tris, nie są domeną miłości, a rozsądku. Ludzie pobierają się dla pieniędzy, dla opieki, ze względu na dzieci, ale rzadko z miłości. Powinnaś mu powiedzieć, a on powinien wziąć Cię za żonę, opiekować się Tobą i dzieckiem. Ale to Twoja decyzja, jeśli go nie chcesz i uważasz, że będzie Ci lepiej samej. Nie będę się z tym kłócił. Być może masz rację. Z pewnością masz ją mówiąc o królowej, ona nie pozwoli by kiedykolwiek Tobie lub dziecku stała się krzywda.
Tristan mówił i starał się zachować jak największą powagę, gdy skończył odwrócił wzrok. beznamiętnie patrzył teraz na fontannę, wokół której ciągle biegał Elowen. Czuł jak rozsadza go od środka, jak ma ochotę uderzyć w coś ze złości tak mocno żeby połamać sobie palce. Gdyby tylko był inny... gdyby tylko potrafił usunąć myślenie jakiego nauczył się przez ostatnie lata. Ale nie potrafił. Był teraz twardo stąpającym po ziemi wojownikiem, nie miękkim i fajtłapowatym kasztelanem. Sam nie wiedział, czy chce mu się krzyczeć czy płakać. Nie tego spodziewał się przyjeżdżając do Rododendroni. Teraz żałował, że nie został w kraju, że zgodził się na ta podróż. Gdyby tu nie przyjechał, żadne ze wspomnień by nie ożyło.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Właśnie powinien się mną opiekować i zajmować dzieckiem. A jeśli tego nie zrobi? - spojrzała na niego, jednak mówiła spokojnie bez gniewu.
- Owszem Ronan jest dumnym człowiekiem, zapewne żeby nie splamić honoru pojąłby mnie za żonę. A jeśli nie on, to zapewne kazałby mu zrobić to król. Jednak wątpię by pokochał to dziecko, lub mnie. A nie chcę spędzić życia, z obojętnym mi mężczyzną. Dla którego byłam jedynie kochanką, którą można zamienić na inną. Nie wiem co będzie, nie wiem co zrobię, bo boję się uczynić cokolwiek. Jednak nie oddam swojej dłoni Ronanowi.
Odwróciła na chwilę twarz w drugą stronę, by uspokoić się. Bowiem poczuła jak znów do oczu napływają jej łzy.
- Masz rację, to wasz świat, świat mężczyzn. Ale chcę by moje dziecko wychowało się w spokoju i miłości. Masz rację to wiele, ale też... może ktoś kiedyś mnie jeszcze pokocha.
Spojrzała na małego chłopca biegającego dookoła fontanny.
- Sam wiesz Tristanie jak to jest wychować dziecko samemu. Nie myślałeś o kolejnym ożenku? - zapytała po chwili milczenia. Było jej bardzo smutno, samotnie i chłodno mimo słońca świecącego z nieba.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Mylisz się - rzekł nie odwracają głowy w jej stronę.
- To nie jest tylko świat mężczyzn. To nasz wspólny świat. Kobiety wychodzą za mąż dla pieniędzy. Mężczyźni biorą sobie żony by mieć potomków, by nie słuchać gderania ojców. Wy chcecie mieć zabezpieczenie w złocie, my święty spokój. Ale nie każde małżeństwo z obowiązku musi być koniecznie nieszczęśliwe. Z czasem pojawia się szacunek, który może zmienić się w miłość. Nie wiesz jak było by z Tobą i Ronanem. Być może byłoby inaczej, ale nie chcesz dać mu szansy. Jestem pewien, że Ronan będzie kochał swoje dziecko, nie zależnie od tego z kim będzie je miał. Ale to Twoja decyzja, czy mu o nim powiesz, czy nie, czy wyjdziesz za niego za mąż, czy też zdecydujesz inaczej - Tristan mówił teraz w nieco inny sposób niż wcześniej, wyglądało na to, że jest bardziej wzburzony.
- Tak, wiem, jak to jest wychowywać dziecko samemu i uwierz mi, nie ma nic przyjemnego w braku drugiej osoby, do której powinno należeć Twoje dziecko. Oczywiście, że myślałem o ożenku. Po powrocie do Lirien znajdę żonę. Elowen potrzebuje mieć matkę, ja potrzebuję mieć kogoś, kto zajmie się razem ze mną jego wychowaniem. Poza tym chciałbym żeby Elowen miał rodzeństwo, nie chcę by był jedynakiem. Sam chciałbym mieć jeszcze dzieci. A nie młodnieję. Na szczęście w Lirien jest mnóstwo młodych wdów po wojownikach. Nie musi być piękna, wystarczy, że będzie zaradna i dobra dla Elowena.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tris zamilkła słuchając słów mężczyzny w ciszy i opuszczając głowę. Zrobiło jej się bardzo smutno i chłodno. Patrzyła na swoje trzewiki, potem uniosła nieco wzrok by znów spojrzeć na chłopca, biegającego po ogrodzie. Wyobraziła sobie nagle, jak za kilka lat, sama będzie miała dziecko. Jak będzie biegać pomiędzy kwitnącymi krzewami. Jak będzie wołać swoje dziecko, a ono w odpowiedzi podbiegać do niej. I nagle mimo że uśmiechała się nadal, po policzkach popłynęły jej łzy.
- Zapewne masz rację, w Lirien znajdziesz wiele kobiet które zaopiekują się twoim synem troskliwie - pokiwała głową - zapewne wiele z nich będzie skromnych i dobrych, dadzą ci wszystko czego potrzebujesz i pragniesz.
- Zasługujesz na spokojne życie i naprawdę ci tego życzę od serca Tristanie. Ja nie wiem co będzie, boję się... boję się być odrzucona, niechciana, sama do tego doprowadziłam, tym jaka byłam i teraz przełknę co sama naważyłam. Być może wyjdę za Lorda Ronana, być może nie. Ale ponieważ i tak wyjedziesz, kiedy nadjedzie na was czas. Mogę prosić cię o jedną rzecz...
Nieśmiało spojrzała na niego, wycierając rękawem łzy z policzków.
- Czy... pocałujesz mnie? Tylko raz, chcę zapamiętać ten pocałunek. W końcu raczej nie zobaczymy się nigdy więcej, kiedy już wyjedziesz z Rododendroni, do Lirien. Zacząć nowe życie, u boku wspaniałej żony.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristan czuł, że zaraz puszczą mu nerwy. Nie był z kamienia. Był ludzką istotą, do wszystkich diabłów! Czy ona tego nie pojmowała. Wiedział, że jeszcze słowo, a czara goryczy się przepełni. Nie patrzył na nią, nie chciał się jeszcze bardziej katować. Tylko co raz bardziej zaciskał dłoń na głowicy swojego miecza. Słuchając, przełknął ślinę. Chciał tego nie słyszeć, chciał wstać i odejść, ale nim zdobył się na to, nim zdążył zawołać Elowena i odejść, słowa Tantris przeważyły szalę. Mężczyzna odwrócił się gwałtownie w jej stronę, wyglądało to tak jakby chciał ją uderzyć, ale on chwycił ją za ramiona i potrząsnął.
- Przestań! - wrzasnął. Nigdy nie widziała go w takim stanie. Mały Elowen zatrzymał się i spojrzał na ojca, ale ojciec w tej chwili nie zwrócił uwagi na syna.
- Przestań! - krzyknął raz jeszcze i raz jeszcze potrząsnął nią trzymając silnie za ramiona, tak, że w tej chwili nie mogła mu się wyrwać.
- Czego Ty chcesz?! Do czego chcesz doprowadzić?! Do czego?! Jesteś aż tak ślepa! - mężczyzna krzyczał trzymając ją mocno. Czuł jak serce wali mu ze złości i rozpaczy. Czuł jak przyspiesza oddech, jak krew burzy mu się w żyłach.
- Nie widzisz co robisz?! Nie widzisz jak mnie ranisz! Kochałem Cię! Chciałem dać Ci wszystko, czego mogłaby pragnąć kobieta! I co zrobiłaś! Zdeptałaś moje uczucia! Dlatego, że byłem tylko prostym kasztelanem! Chciałaś mnie upokorzyć?! Udało Ci się! Tylko, że ten prosty kasztelan Cię kochał! Mimo wszystkich Twoich wad! Mimo tego, że oberwałem deską w głowę! Od kobiety! Mimo upokorzenia przed Ellestilem! Przed całym dworem! Ja cie kochałem! A Ty potrafiłaś tylko obrazić arcyksięcia, tak by Cię wygnano! Wiesz co myślę?! Że zrobiłaś to celowo! Tylko po to by się ode mnie uwolnić! Proszę! Udało Ci się! A teraz przychodzisz i mówisz, że urodzisz dziecko innemu! Mówisz, że jednak kochałaś! Że kochasz! Chcesz żebym Cię pocałował! Teraz Tristan jest wojownikiem, więc masz do niego szacunek! Teraz nie w smak Ci go upokarzać! Teraz jestem dobrą partią tak?! - potrząsnął ją po raz trzeci. Przez cały czas patrzył jej o w oczy, wykrzyczał wszystko prosto w twarz. Wszystko to co czuł, wszystko to, co sprawiało, że miał ochotę wyrwać sobie serce.
- Odpowiedz?! - wrzasnął.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tris rozpłakała się, patrząc na niego. Zupełnie nie rozumiała jego zachowania, zdenerwował ją i przestraszył. Nie wiedziała, że to właśnie czuł. Próbowała walczyć z nim, jednak mężczyzna był znacznie silniejszy.
- Nie umiałam docenić twojej miłości wcześniej... bo byłam głupia... bo nie umiałam docenić niczego co los mi dał - wycisnęła z siebie między kolejnymi łzami.
- Wolałabym zostać wtedy z fajtłapą kasztelanem, kochałam go inaczej niż teraz, ale kochałam! Nie mogę zmienić tego co było, nie cofnę czasu. Bogowie nie są tak dobrzy by to uczynić. Zmieniłam się... dojrzałam! - krzyknęła szamocząc się bezsilnie.
- I tak żałuję wielu rzeczy! Wielu błędów, jakie popełniłam! Iluzji jakiej dałam się zwieść! Ale nic nie poradzę na miłość do ciebie, czy chcę czy nie. Wybacz mi, za moją szczerość, więcej nie popełnię tego błędu.
Odwróciła twarz by na niego nie patrzeć, przestała się wyrywać. Był przecież znacznie silniejszy i potężniejszy od niej. Teraz zwyczajnie się go bała i strach ten zaczął ją paraliżować. Oddychała mocno by się uspokoić. Nie chciała już tu być, chciała być daleko stąd w pałacu przy Niarze.
- Przepraszam za zło jakie ci uczyniłam - spojrzała na niego - Gdybym mogła naprawić to, z chęcią bym to zrobiła. Powiedź mi jak mam to zrobić?! Odejść?! Zabić się?! Dobrze zrobię to! Nie chciałam cię skrzywdzić... - znów jej płacz przerwał słowa.
- Nigdy nie chciałam... - wydusiła znów z siebie.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Przestań! - krzyknął po raz kolejny. Przez cały czas trwania kłótni, mimo łez kobiety, Tristan trzymał ją nadal mocno za ramiona, by nie mogła mu się wyrwać. Chciał dokończyć tą dyskusję, wyjaśnić wszystko wyrzucić z siebie całą rozpacz, którą nosił przez lata. Usłyszeć co ma mu do powiedzenia!
- Nigdy nie chciałem Twojej śmierci! Nie masz prawa tak myśleć! Nie bądź obłudna! I nie przepraszaj za szczerość! To przez jej brak wszystko legło w gruzach! Przez to, że nie miałaś odwagi powiedzieć mi, że po prostu czujesz się samotna! - wykrzyczał, a potem nagle zamilkł.
- Ellestil Cię zostawił - Tristan nagle zszedł z tonu i jego głos brzmiał teraz poważnie, ale nie wrogo, przestał krzyczeć, nadal jednak patrzył na Tantris, a jego dłonie mimowolnie trzymały ją za ramiona - byłaś sama, w obcym kraju. Cudzoziemka, bez przyjaciół... zostało Ci tylko Twoje zielarstwo. I oto napatoczyłem Ci się ja... Kasztelan-idiota, z którego wszyscy się śmiali. Byłem głupcem... myślałem, że turniej coś zmieni, nie obchodziło mnie już czy nadal będę pośmiewiskiem dworu, czy nie. I tak byłem nim przez lata. Chciałem tylko żebyś mnie zauważyła... Nie miałem nic do stracenia. Równie dobrze mogli mnie tam zatłuc, gdyby tak się stało, może przynajmniej pamiętałbyś, że ktoś dla Ciebie zginął. Może wtedy ktokolwiek by mnie zapamiętał.
- Nie wiem co to znaczy, że kochałaś mnie wtedy na swój sposób, inaczej... Nie rozumiem tego... dla mnie kocha się albo nie. I kiedy się kocha to nie liczy się nic innego.

- "Inaczej"... - to słowo powiedział jakby do siebie - kochałaś mnie inaczej... tylko co to znaczy - opuścił głowę - że chciałaś mieć mnie tylko w łożu? Że wzbudzałem litość, kiedy z przemęczenia zasypiałem w kancelarii? Że kochałaś mnie jak szczeniaka, który jest rozkoszny kiedy jest mały, a kiedy dorasta można się go pozbyć? Czy jak kocha się zabawkę, która jest dobra do czasu, aż nie podaruje się dziecku nowej? Co to znaczy Tris... - jego uścisk na jej ramionach zelżał, w końcu puścił ją zupełnie i odsunął się. Nie miał już siły podnieść na nią wzroku. Mogła zrobić co chciała. Nawet gdyby teraz wzięła tą pamiętną księgę, oprawioną drewno i uderzyła w niego z całej siły, byłoby mu to obojętne.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Tris dusiła się płaczem i przerażeniem. Słuchała go, ale teraz chciała być jak najdalej od zbyt mocnego uścisku jego dłoni. Nie był to bezpieczny, czuły uścisk, a mocarny pełen złości i żalu. Ona natomiast mogła jedynie drżeń i płakać.
- Nie! - zaprzeczyła jego słowom.
- Kochałam cię jak mężczyznę, jak kogoś kto o mnie walczył.
Kolejna fala płaczu przerwała jej słowa. Dopiero po długiej chwili opanowała się.
- Ale nie pragnęłam ślubu, nie pragnęłam dzieci, nie pragnęłam ustatkowania się. Byłam nie dojrzała do miłości jaką ty mi oferowałeś, prawdziwej, ponad moje wady, małżeństwa.
- Teraz to doceniam, pragnę domu, męża i dzieci... nie chcę niczego innego. Chcę by mężczyzna kochał mnie taką jaka jestem, otoczył czułym ramieniem, dbał o dzieci jakie mu urodzę.
Odsunęła się kawałek od mężczyzny, ocierając łzy z twarzy.
- Pragnęłabym byś obdarzył mnie znów swoją miłością, spróbował przynajmniej.... - wyszeptała niczym największe marzenie.
- Powiedz co uczynić byś nie gniewał się już na mnie? Byś mi wybaczył? - wyszeptała spoglądając na niego. Nie ruszała się, nie wpadała w złość, lecz szczerze prosiła.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Mętlik. To właśnie miał w głowie Tristan. Czuł zamęt i taka mieszankę uczuć jakiej nigdy nie miał. Oparł łokcie o kolana i schował twarz w dłoniach. Wolałby już iść na wojnę, niż toczyć walkę z samym sobą lub Tantris. ...dbał o dzieci jakie mu urodzę Powtórzył mężczyzna w myślach. To zdanie zabolało go, poczuł się tak, jakby ktoś wylewał mu wrzątek na ranę. W końcu miała urodzić dziecko, ale nie jego i nie on powinien o nie dbać. Tym, który powinien się o nią zatroszczyć był Ronan.
- Nie napisałaś nawet listu... - odezwał się, nadal wylewając swój żal.
- Ani jednego... sądziłem, że napiszesz, choćbym miał czytać go pod groźbą lochów. Ale nie napisałaś... Chcesz żebym dał Ci nadzieję, żebym spróbował. A ty mi ją dałaś? Spróbowałaś chociaż? Nie miałem pojęcia gdzie jesteś, co robisz, czy żyjesz... Ja nawet nie miałem szansy napisać, Ty owszem... Ty wiedziałaś dokąd posyłać listy, wiedziałaś gdzie jestem... Nie dałaś mi nawet najmniejszej szansy... - w końcu wyprostował się by powiedzieć coś jeszcze, ale gdy podniósł głowę zobaczył Elowena stojącego tuż przed nim i wgapiającego się w niego swoimi niebieskimi oczami. Tristan wyciągnął ręce do chłopca, a kiedy ten się zbliżył, mężczyzna wziął go na ręce i posadził sobie na kolanach. Dopiero wtedy odwrócił się do Tantris.
- Nie musiałem przychodzić, nie musiałem Ci pokazywać, że tu jestem. Na koronacji nawet byś mnie nie zauważyła, a nawet jeśli, nie poznałabyś mnie. Gdybyś nie wiedziała, że tu jestem, gdyby mnie tu nie było, co byś zrobiła? - spojrzał na zapłakaną, czarnowłosą dziewczynę.
- Co byś zrobiła gdyby mnie tu nie było? - zapytał i miał szczerą nadzieję, że Tantris powie prawdę, że powie coś w co będzie mógł jej uwierzyć, w co wierzył będzie.
Zablokowany

Wróć do „Żelazna Twierdza”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość