Dolina Umarłych[Ruiny cytadeli] Poszukiwania

Jeśli zadajesz sobie pytanie kim jesteś, jeśli wydaje Ci się że Twoja dusza już dawno umarła, a Twoje życie straciło sens... Dolina Umarłych to miejsce gdzie życie istot ją zamieszkały naprawdę straciło sens, wiec jeśli masz w sobie choćby iskrę życia i trafisz tutaj dowiesz się co to znaczy wola istnienia.
Awatar użytkownika
Hoshi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hoshi »

Samiel miał rację. Asper i ona byli różni, ale wspaniale się dopełniali. Przeciwieństwa się przyciągają podobno. Jednak ryś nie był jej zupełnym przeciwieństwem. Gdy była z nim sama naprawdę można powiedzieć że zachowują się jak brat i siostra i to nie ze względy iż są prawie tej samej rasy. Chociaż Asper nie odzywał się zbyt często, ona będąc pół kotem rozumiała go doskonale.
Gdy pochwalił imię rysia ten dumnie usiadł obok swojej Pani i z dumą pokręcił głową. Bardzo mu się to spodobało, tak samo jak Chiyo Asperowi podobało się jego imię. Chwilkę później reakcja mężczyzny na jej sugestie ze swoim ciałem do wykorzystania za nagrodę była dość ciekawa:
-'' Słusznie zakładasz, że nie chcę pieniędzy, zwłaszcza że niedawno dostałem sporą sumkę za to zlecenie. Co do twojego ciało to... musiałbym woleć mężczyzn od kobiet, żeby nie chcieć twojego ciała. Jestem pewien, że zdajesz sobie sprawę z tego, iż zostałaś hojnie obdarzona przez naturę, jeżeli idzie o twoją urodę. Taką...formę nagrodzenia przyjąłbym z wielką chęcią, jednak dopiero wtedy, gdy przeszukamy ruiny i uda nam się coś znaleźć. Chyba że sama będziesz miała chęć i ochotę do nagrodzenia mnie, mimo że niczego nie uda nam się znaleźć... wtedy nie będę się sprzeciwiał''
Nie był zwykłym gówniarzem za którego go oceniła za pierwszym razem. Potrafił dobierać słowa by było miło dla ucha. Nie była by sobą gdyby teraz nie wyobraziła sobie scenkę... Idą w głąb ruin, przechodzą przez różne ciasne i wilgotne szczeliny. Znajdują przyjemny kącik który okazują się być pokojem tortur. On jako skrytobójca szepczę do ucha jej słodki komplement i wiąże ją do stołu skórzanym paskiem od spodni,najmocniej by sprawić ból. Bawi się z nią jak typowy zabójca z ofiarą. Po rozgrywce odwiązuję ją a ona zgodnie z obietnicą odwdzięcza mu się za oprowadzenie ją po tych wilgotnych, ciasnych szczelinach. Schodząc ustami od jego szyi, niżej i niżej....
-''Powinnam znaleźć leki na moją głowę''-pomyślała
Musiała przyznać że ta krótka fantazja była dość podniecająca. Gdyby nie to że miała inne zajęcie, chętnie by ją zrealizowała. Teraz na to czasu nie było! Musiała odgonić to od siebie jak zawsze i wrócić do normalności. Czyli zimnej wyrafinowanej su....samicy...
Po chwili szli już,gdy ten wpadł na bardzo dobry pomysł! Przeszukać trupy.
-Widzę kilku interesujących typów. Jak nie artefakt to i złoto się przyda.-powiedziała.
Gdy nagle ten się zatrzymał a ona obserwowała ziemie wpadła na niego, przyciskając swojego ciało do jego, że aż wpadła w jego ramiona. Zamyśliła się nad trupami. O ironio. Znów pomyślała tym razem o grzeczniejszej rzeczy (o ile można było tak to nazwać). Taka mini fantazja przeszła ją przez myśl dotykając jego ciała...Szarpię ją za włosy, odchyla i całują namiętnie dotykając jej prawego sutka, który stanął jak lewy z powodu zimna, a może podniecenia. Bądź co bądź mógł to poczuć i zobaczyć, bowiem na piersiach miała skórę a nie metal. Po sekundach się otrząsnęła.
-Wybacz-odpowiedziała będąc w jego ramionach.
-Tak więc zajmę się prawą stroną, gdy skończysz gwizdnij a wtedy pójdziemy do groty-dodała zmieszanym, ale też nadal zimnym tonem.
Podniecenie, podnieceniem ale trzeba było wrócić do pracy. Asper grzecznie pracował niuchając jakiś trop na wspaniały prezent dla swojej Pani.
Awatar użytkownika
Samiel
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 431
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Skrytobójca , Wędrowiec , Najemnik
Kontakt:

Post autor: Samiel »

Chiyo zaakceptowała jego pomysł odnośnie do tego, żeby przeszukać ciała elfów. Już miał się odwracać i podejść do pierwszego ciała, gdy dziewczyna w swoim zamyśleniu i tym, że nie patrzyła przed siebie, wpadła na niego, a on praktycznie odruchowo złapał ją w ramiona, aby nie upadła. Dobrze, że udało mu się utrzymać równowagę, bo możliwe było to, że w wyniku tego, że dziewczyna wpadła na niego to oboje upadliby na ziemię, a tak skończyło się na tym, że Samiel złapał ją w ramiona, a ich ciała zbliżyły się do siebie tak, że przez chwilę jedno ocierało się o drugie. Przy okazji zauważył też, że Chiyo jest dość wysoka jak na kobietę i, na oko, między ich wzrostem jest zaledwie kilka centymetrów różnicy, jednak demon i tak był od niej wyższy, właśnie o te kilka centymetrów. Nie nosił na sobie ciężkiej zbroi, bo uważał, że za bardzo krępuje ona ruchy, więc poczuł moment, w którym piersi dziewczyny i ich lekko stojące sutki ocierają się o jego klatkę piersiową, bo akurat piersi Chiyo ochraniała skóra, a nie metal. Również poczuł jej dotyk na swoim ciele. Przez chwilę, nawet, zastanawiał się, dlaczego jej sutki stanęły, bo, z tego, co wiedział, to normalnie tego nie robiły, przez głowę przeszło mu to, że może stało się tak z zimna, jednak powietrze w ogóle nie było zimno. Następny "pomysł" był taki, że stanęły z podniecenia, które mogła wywołać ich rozmowa, bo bardzo łatwo można było wyczuć w niej różnorakie podtekst, a możliwe, że niebieskooka zaczęła sobie wyobrażać sprośne rzeczy z udziałem jej samej i jego, a to doprowadziło do tego, że się podnieciła. Nie zastanawiał się nad tym długo, bo usłyszał jej głos, więc spojrzał jej w oczy, które były naprawdę blisko.
- Nie ma za co. Ja tylko ochroniłem cię przed upadkiem - odparł, dalej trzymając ją w ramionach.
- W takim razie dla mnie pozostała lewa strona do sprawdzenia - dodał i po chwili wypuścił ją ze swoich objęć, które jakby nie było, to uratowały ją od upadku na ziemię, a nie wiadomo co by się stało po tym, jakby doszło do tego upadku.

Po lewej stronie przeszukał praktycznie wszystkie ciała, które można było przeszukać. Znalazł podstawowe i nieposiadające żadnych właściwości magicznych wyposażenie, czyli, głównie, miecze, łuki i strzały, poza tym znalazł jakieś 100 ruenów, które upchnął do jednej sakiewki- miał zamiar przekazać te pieniądze Chiyo, może ten "łup" przyjmie. Znalazł też jakieś jedzenie, którego nie zbierał, a także kilka bandaży i ziołową maść na rany i oparzenia. Maść wziął ze sobą i schował do torby, a bandaży nie brał, bo miał swój zapas.
Gwizdnął dość głośno i ruszył w stronę miejsca, w którym znajdowało się wejście do ruin cytadeli, tam oboje powinni się spotkać ponownie.
- Znalazłem 100 ruenów i maść leczniczą na rany i oparzenia, a reszta to były tylko niepotrzebne śmieci. Pieniądze możesz wziąć, jednak maść zatrzymam. Zgadzasz się na taki układ, moja droga? - powiedział jej, co znalazł i zadał pytanie. Powinna domyślić się, że Samiel zna się trochę na leczeniu, między innymi dlatego, że rozpoznał maść, wie jak jej użyć i chce ją zachować. Po chwili podał mieszek Chiyo i czekał na to, aż ona powie mu, co znalazła po prawej stronie. Potem będą mogli ruszać w głąb ruin i przeszukać je.
Ostatnio edytowane przez Samiel 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Hoshi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hoshi »

Gdy była przy jego ciele poczuła się dość dziwnie. Chciała jak najszybciej odejść do niego i zanim odepchnęła jego ciało od swojego, on sam wykonał taki ruch.
-Dzięki-mruknęła.
Po tym gdy zaczął sprawdzać lewą stronę ona razem z Asprem szukali wszystko po prawej. Robiła to zwinnie, niuchała jak kot(którym była) i trzęsła każdą sakwą by sprawdzić czy jest w niej coś cennego. Wygląd człowieka sprawił iż było to dziwne zjawisko. Człowiek zachowujący się jak kot. Z boku mogło wydawać się to dość nie typowe. Asper znalazł dla swojej Pani błyskotkę. Urwał jakiemuś elfowi długi srebrny łańcuszek na którym wisiał klucz. Zaciekawiło ją do czego mógł być. Przyjrzała mu się dokładniej. Pasował do jakiejś szkatułki ze względy na wielkość. Był wysadzony szafirami i sam był z białego złota. Nawet jeżeli nie wiedziała do czego on jest, był świetną ozdobą, ale też mogła go sprzedać za dobrą sumkę. Podrzuciła go w dłoni i schowała do kieszeni... Potem jeszcze kilka razy się schyliła do zimnych ciał elfów. Zebrała kilka bandaży, 50 ruenów i torbę na ramię. Tam wrzuciła znalezioną biżuterie,sakwę z pieniędzmi, ostry nóż i bandaże.. Po za tym przy ich ciałach było samo żelastwo,nic cennego, dlatego zostawiła to przy elfach. Skrzywiła tylko twarz patrząc się na trupy. Ostatni raz schyliła się do rysia. Zaczęła kręcić tyłkiem jak jej kot i dwa razy odskoczyła raz na lewo a raz na prawą. Trochę zabawy nikomu jeszcze nie zaszkodziło, a raczej wątpiła że ktoś to zobaczy. Może skoki wyglądały zabawnie, ale jak Samiel zdążył zauważyć, była bardzo ładna, a przede wszystkim seksowna. Więc potrząśniecie jej tyłeczkiem, wyglądało dość podniecająco. Nagle usłyszała gwizd, miała wrażliwe uszy jak to zwierze, dlatego od razu zareagowała odwracając do tyłu głowę dalej schylając się do Aspra. Dwa koty od razu zareagowały, Chiyo jeszcze raz dotknęła rysia i oboje poszli w stronę Samiela.
-,, Znalazłem 100 ruenów i maść leczniczą na rany i oparzenia, a reszta to były tylko niepotrzebne śmieci. Pieniądze możesz wziąć, jednak maść zatrzymasz. Zgadzasz się na taki układ, moja droga? - powiedział do niej''
Samiel musiał znać się na leczeniu. Rozpoznawał maści, musiał być bardzo mądry, a ona myślała tylko o seksie. Może nie zawszę i wszędzie, ale kogo chciała oszukać. Co dzień w jej głowię coś było, a od kąt spotkała Samiela to tym bardziej. Dziwne.
Po chwili podał mieszek Chiyo.
-Skoro już drugi raz proponujesz mi złoto to aż głupio odmówić-odpowiedziała uśmiechając się w jego stronę.
Sięgnęła po sakiewkę i schowała do skórzanej brązowej torby. Podniosła wzrok i znów z jej twarzy znikł uśmiech. Bardzo rzadki uśmiech,ale jednak.
-Ja znalazłam tylko kilka bandaży, 50 ruenów i kilka cennych biżuterii. Asper znalazł klucz z białego złota, wygląda na bardzo cenny.-dodała.
Gdy już szli w stronę ruin, dała Samielowi do rąk, śliczny łańcuszek z kluczem. Asper dumny jak gdyby chwalił się swoją zdobyczą, przez chwilę szedł przed nimi. Minęło ledwie kilka sekund a ten znalazł kolejną porcję jedzenia w formię królika i znikł.
Awatar użytkownika
Samiel
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 431
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Skrytobójca , Wędrowiec , Najemnik
Kontakt:

Post autor: Samiel »

- Cieszę się, że tym razem nie odmówiłaś - powiedział do niej i ponownie uśmiechnął się pod chustą, co, niestety, nie było widoczne dla Chiyo. Bez problemów oddał jej skórzaną sakiewkę, przy okazji przejeżdżając opuszkami palców po jej dłoni, która była ochraniana przez rękawicę, więc możliwe, że dziewczyna nawet tego nie poczuła. Uśmiechnął się też dlatego, że ona również się uśmiechnęła, co widział pierwszy raz, odkąd na siebie trafili, a raczej to on trafił na nią.
Po chwili Chiyo podała mu klucz na łańcuszku, o którym wspomniała wcześniej. Jego uwadze nie uszło to, że klucz i łańcuszek wykonane były z dość drogich i dobrej jakości materiałów. Samiel chwycił go w dłoń i przyjrzał się mu, a po chwili zapytał:
- Ciało, przy którym go znalazłaś, trzymało go w dłoni, czy miało na szyi? - w tym momencie spojrzał ponownie na dziewczynę w oczekiwaniu na odpowiedź na pytanie, które zadał przed chwilą.
- Jeżeli trup trzymał go w dłoni, to jest szansa, że w ruinach znajdziemy coś, co można otworzyć przy pomocy klucza, który znalazłaś - dodał szybko, zanim Chiyo zdążyła odpowiedzieć na pytanie, które zadał jej przed chwilą. Jeszcze raz przyjrzał się znalezisku najemniczki i oddał jej klucz na łańcuszku, bo w końcu to ona go znalazła, więc, tak jakby, jest teraz jej własnością.

Wejście w głąb ruin cytadeli było zniszczone, a zostały z niego tylko dwa spore filary, które kiedyś pewnie podtrzymywały sufit nad wejściem. Za nimi powinny znajdować się duże drzwi, których oczywiście nie było. Przeszli przez korytarz liczący sobie jakieś kilka metrów, a gdy z niego wyszli, to ich oczom ukazała się dość obszerna sala, z której dało wyjść się czterema wyjściami- jedno po lewej, drugie na wprost nich, trzecie po prawej, a czwartym był korytarz, którym tutaj przyszli. Nad ich głowami widać było zniszczony sufit, którego kawałki dalej leżały na podłodze pomieszczenia. Niektóre filary stojące w komnacie również były podniszczone- możliwe, że kiedyś podtrzymywały sufit, aby ten się nie zawalił czy coś. W pomieszczeniu tym natknęli się również na kilka ciał elfów, jednak na pierwszy rzut oka było widać, że nie mają przy sobie niczego, co mogłoby być cenne.
- Podejrzewam, że pomieszczenie, w którym się znajdujemy, jest czymś na wzór głównej sali. Myślę, że boczne pomieszczenie będą znacznie mniejsze - podzielił się swoimi podejrzeniami i przemyśleniami z Chiyo.
- Mamy trzy drogi do wyboru. Teraz pytanie: Jaką drogę wybieramy najpierw? - zapytał po chwili. Dziewczyna mogła domyślić się, że to do niej należy wybór odnośnie do korytarza, którym pójdą dalej. Zawsze mogą wrócić do głównej sali, z której pójdą w inną stronę, jeżeli w poprzednim pomieszczeniu lub pomieszczeniach nie znajdą niczego ciekawego.
Awatar użytkownika
Hoshi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hoshi »

-Asper-zawołała rysia.
Ten przybiegł po kilku sekundach. Schyliła się do niego i wzięła go na ręce.
-Gdzie znalazłeś ten naszyjnik?
-Meow
Dla niego wydawało się to dziwne, ale ona rozumiała język zwierząt. Gdy ryś zaczął miauczeć tak naprawdę mówił jej gdzie go dokładnie znalazł.
-''Znalazłem go przy elfie, trzymał go w dłoni bardzo mocno.''-powiedział Asper do Chiyo, gdzie Samiel słyszał to jak miauczenie do najemniczki.
Przytaknęła głową w jego stronę i go puściła. Ten umył sobie łapki i zaczął dotrzymywać im kroku.
-Znalazł go w dłoni, mocno ściśniętej. Nie dość że możemy coś znaleźć to jeszcze coś drogo cennego. -powiedziała do Samiela z lekkim zachwytem.
Patrząc na klucz który jej po chwili oddał, poczuła satysfakcje i dumę z swojego przyjaciela. Popatrzyła przez chwilkę na Aspra i posłała mu ciepły uśmiech, który żaden człowiek od śmierci jej ukochanego nie mógł otrzymać.


Po chwili znaleźli się już w środku. Patrzyła się wokół na wszystkie ścianki. Było to stare pomieszczenie. Trochę mroczne i bardzo stare, miało się wrażenie że za chwili się zawali. Było to duże pomieszczenie co sprawiało że było w nim echo.
-''Hahaha, głupia ty''-myślała i lekko się uśmiechnęła sama do siebie.
Pomyślała wtedy o pewnym, bardzo dawnym przelotnym romansie. Seks w grocie gdzie było echo. Tego nie dało się opisać. Każdy jęk, każdy szmer było słychać po kilkanaście razy. Może na pierwszy raz było to takie inne że aż przyjemne. Jednak jego głos. Na samą myśl prawie wybuchła śmiechem. Jęczał jak baba! Był najgorszym kochankiem jakiego mogła sobie znaleźć, a co najśmieszniejsze był skrytobójcą.
Po sekundzie ocknęła się z amoku, beznadziejnego seksu.
-To chyba obojętne w którą stronę pójdziemy.-odpowiedziała chłodno.
Jakby jej co najmniej coś zrobił. To nie była jednak jego wina, taka już po prost była. Asper wysunął się na prowadzenie.
-''Znajdę coś, wiesz że sobie poradzę. Pójdę w lewy korytarz i zaoszczędzę wam czasu''-powiedział nagle Asper.
Chiyo w języku ''ludzkim'' czyli jej potocznym odpowiedziała kotu.
-Dobrze, ale masz uważać na siebie! Bo obedrę twoje zimne ciało z futra i zrobię sobie czapkę-odpowiedziała stanowczo.
Ryś przerażony wycofał kilka kroków do tyłu a ta posłała mu oczko i lekki sarkastyczny uśmieszek. Ryś uspokoił się i poszedł w lewą stronę.
-W takim razie my idziemy prosto. -odpowiedziała Samielowi.
Wyciągnęła z torby łańcuszek i założyła go na szyję. Wtedy poszła pierwsza i zaczęła go prowadzić sama nie wiedziała dokąd.
-Znajdź coś dla mnie, a odwdzięczę ci się-szepnęła tak by mógł usłyszeć.
Nie potrzebowała pochodni jako kot widziała dobrze, wystarczyło się zamienić, ale wtedy wiedział by coś o niej. Co groziło zdemaskowaniem, gdyby okazał się być jednak wrogiem a nie przyjacielem.
Awatar użytkownika
Samiel
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 431
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Skrytobójca , Wędrowiec , Najemnik
Kontakt:

Post autor: Samiel »

Czyli Chiyo potrafiła rozmawiać ze swoim rysiem, ogólnie z kotami lub ze wszystkimi zwierzętami, a to mogło naprowadzić go trop odnośnie do tego, której rasy przedstawicielką jest, bo Samiel miał podejrzenia, że nie jest ona ludzką kobietą. Poczekał chwilę, aż Chiyo skończy rozmawiać ze swoim zwierzęcym towarzyszem, ona go rozumiała, a dla niego było to tylko niezrozumiałe miauczenie.
- W takim razie proponowałbym, aby poszukać jakiejś skrzyni czy drzwi, które można otworzyć kluczem, który znalazł Asper - powiedział po tym, jak towarzyszka poinformowała go o tym, gdzie jej ryś znalazł ten klucz. W jej głosie dało się wyczuć lekki zachwyt i możliwe też, że, przez chwilę, na jej twarzy dało dostrzec się coś na wzór uśmiechu, jednak naprawdę słabo widocznego, chociaż, zawsze mogło mu się tylko przewidzieć.

Gdy zastanawiali się, w którym kierunku się udać, to Asper ponownie zaczął miauczeć i pewnie mówił o czymś swojej właścicielce, jednak ona odpowiedziała mu we wspólnym, który Samiel rozumiał bardzo dobrze. Połączył zdarzenia i wyszło na to, że ryś udał się na poszukiwania jednym z przejść, a dokładniej, to wszedł do lewego korytarza. Zaoszczędzą czasu, bo nie będą musieli iść do pomieszczeń znajdujących się po lewej stronie, chociaż i tak mogą tam trafić, nawet przez przypadek, bo gdzieś głębiej, każda z części budynku, na pewno, jest połączona ze sobą przy pomocy jakiegoś korytarza. Po chwili, oboje, udali się w korytarz prowadzący na wprost. Chiyo wysunęła się na prowadzenie, więc przemieniony szedł za nią, przy okazji mógł sobie spojrzeć na jej tyłek, ponownie.
- Postaram się... - odpowiedział cicho. Wcześniej już rozmawiali o nagrodzie, którą dziewczyna, najprawdopodobniej, zaoferuje mu w zamian za to, że znajdzie dla niej coś cennego, a on z chęcią odebrałby taką nagrodę. W korytarzu nie było za ciemno, więc nawet i on coś widział, mimo że nie potrafił widzieć w ciemności. Natomiast w pomieszczeniach światło wlatywało przez dziury w suficie, więc, ostatecznie, również nie było w nich ciemno.
Z korytarza trafili do niewielkiego pomieszczenia, z którego przejścia prowadziły w lewo i prawo. Pomieszczenie było puste, więc było tylko i wyłącznie przejściem. Tym razem to on poprowadził i ruszyli w lewo, a po przejściu przez korytarz trafili do jakieś kwatery lub pokoju. W pomieszczeniu stały zniszczone meble, a skrzynia stojąca w rogu niemalże od razu zwróciła ich uwagę, gdyż była zachowana najlepiej. Demon podszedł do skrzyni i przykucnął przy niej, pamiętał, jak wygląda klucz i tej skrzyni na pewno nie da się nim otworzyć.
- To nie ta skrzynia, bo ta ma większą dziurkę od klucza. Mogę spróbować otworzyć ją przy pomocy wytrychów, wtedy zobaczymy co jest w środku - odparł. Druga część jego wypowiedzi nie była propozycją lub zapytaniem, bo brzmiała jak powiadomienie.

Po chwili Samiel wyciągnął ze swojej torby skórzane zawiniątko, które po rozwinięciu ukazało "komplet włamywacza", czyli kilka wytrychów i innych narzędzi, które mogą być potrzebne komuś, kto chce otworzyć zamek przy pomocy czegoś innego, a nie klucza, który do niego pasuje. Następnie zaczął grzebać przy zamku do skrzyni i po kilku chwilach udało mu się otworzyć zamek, który był łatwy do otwarcia. Tym razem wytrych się nie złamał, więc demon odłożył go na miejsce, następnie zwinął "komplet" i schował go do torby. Chiyo mogła zauważyć, że Samiel ma zręczne palce i jest bardzo dokładnym osobnikiem (patrząc na to, co sobie wcześniej wyobrażała, to teraz pewnie też sobie coś wyobrazi). Przemieniony podniósł wieko skrzyni, a ich oczom ukazała się para lekko zardzewiałych mieczy i tarcza, a także mieszek z pieniędzmi. Otworzył go i szybko przeliczył rueny, które znajdowały się w środku.
- Miecze i tarcza raczej się nie przydadzą, jednak mieszek jak najbardziej, zwłaszcza że jest w nim jakieś 150 ruenów - odparł i opuścił wieko skrzyni. Mieszek podał Chiyo, kobieta powinna go przyjąć, bo jak wcześniej wspomniała- pieniądze mogą się przydać, a że on zebrał sporą sumkę ze zlecenia to wszystko, co tu znajdą wędruje do "kieszeni" jego towarzyszki.
- Wróćmy do przejścia, z którego przyszliśmy i pójdźmy w prawo. O ile się nie mylę to tam możemy natrafić na podobny pokój - powiedział do niej i gestem wskazał, aby, tym razem, szła przodem.
Awatar użytkownika
Hoshi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hoshi »

Szła bardzo zwinnie, jak to na kota przystało kręciła tyłeczkiem. Czuła jego wzrok na sobie, zaczęło ją to tak jakby peszyć. Gdy znaleźli się przed kolejnym wyborem drogi, zauważyła zmianę. W postaci prowadzenia. Teraz to on wysunął się na przód lubił dominować(znów głupie myśli)... Po chwili znaleźli się w pomieszczeniu gdzie było kilka starych mebli. Tak samo jak samiel zauważyła skrzynie. Jednak on był pierwszy i podszedł do kufra. Wtedy zaczęło się....
Mężczyzna zaczął grzebać przy zamku do skrzyni. Samiel miał zręczne palce, co sprawiło, że od razu wyobraziła sobie jak otwiera jej ''zamek''. Obserwowała każde jego staranne wykręcania wytrychem. Gdyby jego paluszki były tak staranne jak przy otwieraniu zamku był by z niego świetny kochanek.Ba! Najlepszy! Cały czas z ochotą patrzyła się na to,niestety trwało to krótko, zbyt krótko. Zamek był prosty do otworzenia na tyle że zajęło mu to kilka sekund.
W skrzyni znajdowało się zardzewiała tarcza i miecz. Czyli nic cennego prócz mieszka. Miała dużo pieniędzy, ale gdy Samiel wręczył jej sakiewkę była skłonna ją przyjąć. Wzięła od mężczyzny mieszek i schowała go do torby.
-Dziękuję-odpowiedziała na ten miły gest.
Bez uśmiechu,bez zbędnego dobra. Chociaż była w środku gorzką osobą potrafiła się zachować kulturalnie.
-Zgoda w takim razie ja prowadzę - odpowiedziała mu na pytanie,wzięła jego dłoń i go przez chwilę ciągnęła za sobą.
Potem puściła go i przyśpieszyła krok. Przechodzili przez korytarz. Był bardzo stary, wszędzie były pajęczyny. Trafili na ślepy zaułek.
-[cenzura]-przeklęła.
Już chciała wracać, gdy zauważyła pod stertą kamieni mały kuferek. Podeszła do sterty kamieni i wyjęła go. Był ukryty, to oznaczało że klucz mógł pasować do tej skrzyneczki. Popatrzyła na zamek, wielkość się zgadzała. Wyprostowała się się zdjęła ozdobę z szyi i przekręciła klucz. W środku myślała że znajdzie jakieś drogą biżuterie, a zamiast tego, znajdował się w tym następny klucz.
-Dawno nie bawiłam się w chowanego, super-powiedziała z lekkim sarkazmem.
Teraz to już nie wiedziała kompletnie co ma robić z następnym kluczem. Nie był cenny...
-No i co teraz?-zapytała się Samiela i siebie wyciągając klucz z szkatułki.
Nie była ładna,dlatego ją wyrzuciła. Była bez wartościowa. Jednak klucz wzięła i łańcuszek z wisiorkiem jako ozdobę także.
-Szukamy pokoju numer.... 666 -odpowiedziała, po chwili zrobiła krzywą minę.
Ta liczba jakoś nie wróżyła nic dobrego. Jednak tak właśnie było napisane na wielkim miedzianym kluczu. Nie bała się, ale też zastanawiała się czy jest sens szukania czegoś co chyba okazuję się wcielonym złem.
Awatar użytkownika
Samiel
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 431
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Skrytobójca , Wędrowiec , Najemnik
Kontakt:

Post autor: Samiel »

Przez chwilę zastanawiał się nad tym, dlaczego Chiyo złapała go za dłoń i pociągnęła za sobą, gdy wychodzili z pomieszczenia i powiedział jej, żeby przez chwilę poprowadziła, jednak nie musiał się nad tym dłużej zastanawiać, bo po niedługiej chwili puściła go i przyspieszyła kroku. Samiel bez problemu za nią nadążał, bo potrafił chodzić o wiele szybciej, niż szli teraz. W końcu z korytarza trafili do zawalonego pokoju, który wyglądał, jakby był ślepym zaułkiem. Demon bardzo często zwracał uwagę na szczegóły, więc szybko dostrzegł skrzynię, która ukryta była pod stertą kamieni, jednak nic o niej nie mówił, bo chciał zobaczyć, czy jego towarzyszce uda się ją dostrzec, czy nie. Na szczęście, możliwe, że, ona również zwraca uwagę na szczegóły, bo po chwili Chiyo również dostrzegła niewielki kuferek. Dziewczyna wyciągnęła go i porównała zamek z wielkością klucza, a następnie spróbowała otworzyć kuferek- udało się. Myślał, że znajdą w nim coś cennego, a znaleźli następny klucz, który na pewno pasował do jakiegoś zamka w cytadeli, a raczej w jej ruinach.
        - Już chyba wolałbym, żeby udało nam się znaleźć coś cennego w tym kuferku, chociaż takie poszukiwania też mogą być ciekawe - odparł.
        - Może takim numerem oznaczony będzie, któryś z pokoi po prawej lub po lewej. Jeśli w głównej sali spotkamy Aspera, to zapytaj go, czy nie widział pokoju z takim oznaczeniem, jeżeli nie, to będziemy pewni, że znajdziemy go pośród pomieszczeń po prawej stronie ruin - dodał po chwili. Wydawało mu się, że nie będzie to zły pomysł. Z niczym nie kojarzyła mu się liczba 666, natomiast Chiyo miała, chyba, złe przeczucia co, do tej liczby, bo skrzywiła się po tym, jak przeczytała ją z przywieszki wiszącej przy kluczu, który znaleźli w kuferku.

Tym razem to on złapał ją za dłoń i wyprowadził ze "ślepego zaułka" i z przejścia, którym tu przyszli. Puścił dopiero wtedy, gdy byli w korytarzu prowadzącym do głównej sali. Jego dłonie były ciepłe, gdyby był magiem to możliwe, że wydzielałyby z siebie ciepło, które dałoby się wyczuć nawet przez rękawice.
        - Jeżeli nie będzie go w głównej sali, to możemy na niego poczekać. Co ty na to? - zapytał i spojrzał jej w oczy, ponownie.
Do głównej sali wszedł dopiero wtedy, gdy usłyszał odpowiedź na swoje pytanie. Od razu rozejrzał się w poszukiwaniu rysia.
Awatar użytkownika
Hoshi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hoshi »

Była zawiedziona znaleźnym,ale nie miała wyboru. Musiała znaleźć pokój 666. Samiel zaproponował, żeby zapytać rysia. Dopiero wtedy zorientowała się że zdradziła kim jest. Mowę zwierząt zna nie wiele osób. Nie wyglądała na elfa, więc pewnie już domyślił się im jest. Jednak nie wyglądał też na informacjoniste, nie notował nie szukał. Co oznaczało że nie jest wrogiem. Pozory jednak mylą. Chwilowo jest bezpiecznie,więc nie musiała się martwić. Po za tym dawał jej znaleźne pieniądze, więc... Chociaż mógł chcieć stwarzać pozór przyjaciela,by potem zaatakować. Musiała mieć się na baczności.
Mieli już iść,tym razem on zrobił coś co sprawiło że przez ułamek sekundy Chiyo poczuła się jak dziecko. Wziął ją za rękę i pociągnął. Nie wiadomo czemu sprawiło to iż poczuła dziwne ciepło. Nie trwało to jednak długo,chciał albo się zemścić że ona mu tak zrobiła, co sprawiło że poczuł się jak dziecko które trzeba prowadzić, albo tak jak ona chciał przyśpieszyć kroku. Tylko że oni nie mieli tępa, po prostu stali i nagle wziął jej dłoń...Po chwili samo czynnie puściła jego dłoń i dotrzymała mu kroku.
-Tak, ale powinien być. Jest szybki.-odpowiedziała.
Wtedy poszła do głównej sali. Niestety pomyliła się, nie było tam nikogo prócz nich i trupów. W około żadnych drzwi.
-Myślałam że będzie tu czekał,musiało się coś stać.-odpowiedziała rozmyślając gdzie jest Asper.
Korytarz po lewej stronie był ciemniejszy niż tam gdzie byli. Tylko że ryś wiedziała ciemności i bez problemu znalazł by wyjście>
-Czy na pewno nie ma tu jakiś potworów?-Zapytała Samiela.
Musiała przyznać że trochę się martwiła o kota. Był silny i szybki, ale nikt nie jest doskonały. Usiadła na jakimś głazie zdjęła torbę i wypięła klatkę piersiową. odchyliła się do tyłu, jak gdyby się opalała i zamknęła oczy. Tak naprawdę przysłuchiwała się otoczeniu. Prócz oddechu Samiela nie było słychać nic. Była gotowa zaryzykować że ją odkryję i mogła zamienić się w kotołaczke. Po chwili nasłuchu powiedziała szeptem:
-Gdy się nie zjawi pójdziemy sami sprawdzić czy coś tam jest.
Awatar użytkownika
Samiel
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 431
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Skrytobójca , Wędrowiec , Najemnik
Kontakt:

Post autor: Samiel »

Poprzez złapanie dziewczyny za rękę, nie miał zamiaru mścić się na niej, za to, że ona wcześniej zrobiła to samo, po prostu chciał zobaczyć jak Chiyo zareaguje na taki gest z jego strony. Nie miał wobec niej wrogich zamiarów i nie chciał, żeby myślała o nim jako o osobie, która jest jej wrogiem.
        - Może mieć więcej sal do zwiedzenia, bo to, że my mieliśmy tylko dwie, nie znaczy, że on też ma tylko dwie - powiedział do niej. Samiel odniósł wrażenie, że dziewczyna zaczyna się nieco martwić o swojego zwierzęcego towarzysza, a to wrażenie stało się pewniejszy, gdy weszli do głównej sali, Aspera tu nie było, a Chiyo powiedziała, że "musiało się coś stać". Następnie zapytała go o potwory, których nie powinno tu być, o ile elfy przeszukiwały każde pomieszczenie, o czym zaraz jej powie.
        - Nie powinno ich tu być, bo podejrzewam, że elfy je pozabijały. Chociaż... nie możemy mieć pewności, że udało im się zabić wszystkie stworzenia, które z tych ruin uczyniły sobie swój dom... ale nie bądźmy złej myśli. Mam nadzieję, że Asperowi nic nie jest i niedługo zobaczymy jak wychodzi z korytarza po lewej stronie - odpowiedział.
Następna czynność, którą zrobiła Chiyo była ciekawa i miła dla oka, zwłaszcza moment, w którym wypięła piersi i klatkę piersiową. Samiel patrzył na nią i zastanawiał się, co ona robi, na myśl przyszło mu, że nasłuchuje otoczenia, możliwe, że w cele sprawdzenia gdzie jest jej ryś.
        - Wiem, że chcesz, prawdopodobnie, zlokalizować swojego rysia, ale... mogłabyś mnie nie kusić? Przyjęłaś kuszącą pozę przez to, że wypięłaś klatkę piersiową i, przy okazji, piersi... - powiedział po chwili, nie za głośno.
        - Aż mam ochotę zacząć się do ciebie dobierać... - dodał po chwili i to całkiem szczerze, bo w pozycji, w której siedziała teraz Chiyo wydawała się jeszcze bardziej kusząca niż jest w rzeczywistości. To, że miał ochotę zacząć się do niej dobierać nie znaczyło do razu, że to zrobi, bo walczył z tym, a gdyby się poddał, to pokusa ta wzięłaby nad nim górę i zacząłby się do niej dobierać. Dalej na nią patrzył i podziwiał widok, który ma przed oczami. Miał też pewne domysły odnośnie do tego, jakiej rasy jest jego towarzyszka, więc postanowił ją o to zapytać.
        - Jesteś kotołaczką? To było pierwsze, co przyszło mi na myśl po tym, jak zobaczyłem, że rozmawiasz ze swoim rysiem - zapytał. O ile odpowie szczerze i zapyta go o to, jakiej rasy on jest przedstawicielem, to odpowie.
Awatar użytkownika
Hoshi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hoshi »

Przysłuchiwała się tak jeszcze chwilę, gdy Samiel nagle się odezwał:
-,,Wiem, że chcesz, prawdopodobnie, zlokalizować swojego rysia, ale... mogłabyś mnie nie kusić? Przyjęłaś kuszącą pozę przez to, że wypięłaś klatkę piersiową i, przy okazji, piersi... ''
Przez te słowa musiała otworzyć oczy, bo nie wierzyła słowom jakie padły z jego ust. Przecież nie była naga, nie miała rozłożonych nóg, po prostu sobie siedziała...
-,, Aż mam ochotę zacząć się do ciebie dobierać...''-dodał po chwili
-Co?!-zapytała siebie w myślach.
Wyprostowała się i popatrzyła na niego czy aby się przypadkiem nie śmieje. Jednak co zaskakujące mówił to szczerze. Nie było widać po niej żadnej emocji, więc miała szanse jeszcze jakoś rozegrać tą sytuację. Mogła po prostu sprawić mu większą ochotę. Gdy miała zacząć coś robić, usłyszała jeszcze jedno pytanie. ''Czy jesteś kotołaczką'' czyli się domyślił. Nie było trudno to zgadnąć, tak jak to że nie chcę jej tak naprawdę nic złego zrobić. O ile się nie myliła. Dalej jednak miała ochotę rozegrać to w koci sposób. Nie którzy mają słabość to kotów.Ciekawe czy on też miał.
-Meow-miauknęła.
W jednej chwili zamieniła się w kociaka. Jej źrenice stały się podłużne, z tyłu miała puszysty ogon, a jej uszy były kocię z jednym kolczykiem w prawym uchu. Kolor jej futerka na ogonie i uszach był koloru jej włosów. Metaliczny niebieski. Po trzepotała kilka razy rzęsami w jego stronę. Uśmiechnęła się kusząco, wstała i zgrabnym kocim ruchem podeszła do niego, bardzo blisko.
-Mam nadzieje, że nie masz uczulenia na koty, bo było by mi bardzo przykro.-szepnęła mu do ucha.
Odwróciła się i dotknęła go swoim mięciutkim ogonem koło nosa. Potem zawinęła go między pasem Samiela i pociągnęła go w swoją stronę. Gwałtownie się odwróciła i przyciągnęła do siebie by spadli na jeden płaski kamień z tyłu. Leżał na niej a ona przycisnęła jeszcze bardziej jego ciało do swojego, puszystym ogonem.
-Lubisz kotki, skrytobójco?-zapytała szeptem do ucha.
Po patrzyła się na niego i oblizała języczkiem swoje wargi jakby miała ochotę na coś więcej.
-Wiem jaką masz profesje, ty znasz moją a także moją rasę. Powiesz mi kim ty jesteś?-zapytała.
Czekała na jego reakcję. Była bardzo ciekawa jej.
Awatar użytkownika
Samiel
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 431
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Skrytobójca , Wędrowiec , Najemnik
Kontakt:

Post autor: Samiel »

Po reakcji Chiyo i po tym, że miauknęła, domyślił się tego, że jego domysły odnośnie do rasy jego towarzyszki były słuszne. Co do tego, że miał rację, gdy o tym pomyślał, upewniła go też przemiana, którą, na jego oczach, wykonała kotołaczka. W jednej chwili z tyłu jej ciała wyrósł puszysty, koci ogon, a na głowie para kocich uszu, z który jedno, a konkretnie to prawe, przebite było kolczykiem. Ogon i uszy miały ten sam kolor co włosy Chiyo, dało się to zauważyć, niemalże, od razu. Zauważył też, że jej źrenice również stały się kocie. Nie był zaskoczony tą przemianą, jednak cały czas ją obserwował, więc widział gesty, które uczyniła w jego stronę- najpierw zatrzepotała rzęsami, później uśmiechnęła się kuszącą, a na końcu wstała i zwinnym, kocim ruchem znalazła się bardzo blisko niego.
        - Nie, nie mam uczulenia na koty - powiedział do niej cicho tak jakby szeptem.
Poczuł, jak dotyka go swoim ogonem w okolicy nosa, czyli tam, gdzie chusta nie zasłaniała jego twarzy. Nie stawiał oporu, gdy owinęła swój ogon wokół jego pasa i przyciągnęła go do siebie. Objął ją w pasie, w momencie, gdy zaczęli upadać na płaski kamień. Upadli tak, że on znajdował się na górze, a ona na dole. Poczuł jak, przy pomocy swojego, kociego ogona, przyciska go do siebie jeszcze bardziej.
        - To zależy od sytuacji, jednak mogę ci powiedzieć od razu, że lubię kotkę, która właśnie leży pode mną, nawet bardzo lubię - wyszeptał jej do ucha dość zmysłowo, tak żeby poczuła jeszcze większe pożądanie. Jego uwadze nie uszło to, że oblizała swoje wargi językiem, jakby miała ochotę na więcej i zachęcała go do tego, żeby skorzystał z tej "propozycji".
        - Demonem, moje droga - odpowiedział na jej pytanie.
        - Kiedyś byłem sanginierem, jednak przez eksperymenty magiczne, które na mnie przeprowadzono, stał się przemienionym, których zalicza się do demonów - dodał po chwili, a właściwie to odpowiedział bardziej szczegółowo na jej pytanie.
Jedną ręką ściągnął chustę z głowy i z twarzy, tak, że spoczywała ona teraz pod jego szyją. Chiyo mogła teraz zobaczyć, że włosy Samiela mają kolor ciemnego srebra, a patrząc na to, co mówił wcześniej, to łatwo było domyślić się, że stały się takie w wyniku eksperymentów magicznych, o których wspomniał przed chwilą. Mogła też przyjrzeć się jego pełnej twarzy, bo już nie zakrywała jej chusta. Powód, dla którego zdjął chustę z twarzy, był prosty- skoro kotołaczka chcę więcej, to lepiej będzie, jeżeli chusta nie będzie zasłaniać jego ust.
        - Naprawdę masz ochotę na coś więcej, czy tylko się ze mną bawisz? - zapytał tym samym, zmysłowym szeptem i spojrzał jej w oczy.
Awatar użytkownika
Hoshi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hoshi »

Miał wielką ochotę na nią. Nie dało się nie zauważyć, że pragnął jej ciała. Kłamałaby gdyby powiedziała, że także nie ma ochoty na sex, ale to tylko sex. Teraz nie był jej potrzebny. Stop! Był ! Nie kochała się dobre kilka miesięcy, jak nie kilkanaście. Ostatnie zlecenie nie wymagało tego, a zabierało dużo czasu nie było więc jak sprawić sobie przyjemność. Mógł jej to zapewnić, w to nie wątpiła. Chętnie poczuła by przyjemność ze stosunku, ale po co jej romans? W sumie nie musiał być to romans tylko seks. Bez żadnych zobowiązań jak zawsze. To dlaczego go teraz nie rozbierze?!
Po kilku sekundach dowiedziała się kim tak naprawdę jest. Demon. Rasa która była znakomita w łóżku, ale też bardzo niebezpieczna. Wiele razy stawiała czoło takiej bestii, nie było to przyjemne. Co zadziwiające nie był pełnej krwi demonem a był... sanginierem który dopiero stał się ''potworem'' przez eksperymenty. Takie coś musiało boleć. Nie wiadomo czemu, odczuła lekkie współczucie,ale to była tylko podświadomość. Jest przemienionym, ciekawe jak przeżył coś takiego.Jego historia go zaciekawiła, miała ochotę poczuć ją w środku. Jego historie nie jego członka. Chociaż to też mogło być przyjemne.
Wiedziała że nie ma uczulenia na koty, a także to że ma na nią ochotę. Seks w takiej chwili był bardzo kuszący, ale zawsze swoich przelotnych kochanków... Po prostu z nimi nie rozmawiała, a przed nimi jeszcze troszkę drogi. Postanowiła zostawić sobie deser na później. Co nie znaczyło, że kot nie może się pobawić. W końcu zabawka sama chcę się z nią bawić.
Mężczyzna zdjął jedną ręką chustę zakrywającą jego twarz. Był przystojny bez niej i w niej. Miał srebrne włosy(pewnie z powodu eksperymentów). Ściągając ją odsłonił twarz którą nigdy nie zapomni.
-Kotki lubią się bawić- odpowiedziała cicho.
Zamknęła oczy i pocałowała go. Za pierwszym razem delikatnie. Jakby chciała żeby się w niej zakochał, ta myśl szybko minęła bo po kilku sekundach słodkiego pocałunku, zaczęła całować go namiętnie. W końcu i tak to będzie przelotny romans, nic więcej. Prawą dłonią dotknęła go po policzku, lewą przycisnęła jego pośladek. Jej ręka szła coraz wyżej. I tak w zmysłowym uścisku całowała go przez dobre kilka minut. Bawiła się nim, chodź miała ochotę na znacznie więcej. Co znaczyło iż ma ochotę na stosunek, nic po za tym, bo w końcu nic innego nie było. Mogła tak całować się cały czas, ale nie wiem czy na tym by się skończyło, bo już próbowała go jakoś rozbierać. Ugryzła go w dolną wargę i odsunęła od siebie. Oblizała wargi i gdy znów po patrzyła na niego nie mogła się powstrzymać od kolejnego pocałunku. Tym razem, cudem odwróciła go tak by ona była na górze. Całowała go równie mocno jak w tamtej pozycji. Swoim biustem ocierała się o jego ciało. Jej ręce ciągle błądziły po jego twarzy, torsie czy ramionach. Chciała go rozebrać i uprawiać z nim dziki seks, to był by jej pierwszy mężczyzna który był przemienionym. Warto było spróbować. Jednak nie teraz. Wiedziała że z nim nie będzie a to co ich będzie łączyć to tylko jeden gorący seks a potem o sobie zapomną, dlatego chciała to zrobić kiedy go już nie będzie widzieć, tak po prostu będzie łatwiej.
Awatar użytkownika
Samiel
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 431
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Skrytobójca , Wędrowiec , Najemnik
Kontakt:

Post autor: Samiel »

Nawet gdyby chciał odpowiedzieć cokolwiek na "Kotki lubią się bawić", to nie zrobiłby tego, bo Chiyo pocałowała go. Trochę zdziwiło go to, że pierwszy pocałunek był dość delikatny, tak jakby miał się w niej zakochać, jednak zaangażował się w niego, mimo że nie chciał się w niej zakochać i w ogóle nie był w niej zakochany- czuł do niej pożądanie, a nie miłość, przynajmniej teraz. W następny, namiętny, pocałunek zaangażował się jeszcze bardziej, pocałunek ten był też ostrzejszy od wcześniejszego, więc dziewczyna mogła mieć podejrzenia, że Samiel jest z tej grupy mężczyzn, którzy lubią ostrzejszą zabawę. Czuł jej dłonie na swoim ciele i to, jak po nim wędrują- nie pozostał jej dłużny, bo jedną dłonią cały czas obejmował ją w talii, a drugą powoli przejechał po jej włosach, zaczynając od kociego ucha, które przez chwile poddał pieszczocie poprzez dotyk. Zabrał swoją dłoń z jej włosów, gdy była na wysokości jej piersi. Przesunął swoją dłoń po boku jej ciała i następnie na pierś, aby złapać ją, nie za mocno, mimo że zakrywała ją warstwa skóry, to doskonale czuł w dłoni tę jędrną półkulę, którą po chwili zaczął pieścić dotykiem. Miał jeszcze większą ochotę na to, żeby zdjąć zbroję z kotołaczki, zbroję, która blokuje dostęp do kilku rzeczy. Patrząc na ruchy rąk Chiyo łatwo było można domyślić się, że ona również z wielką chęcią pozbyłaby się ubrania demona. Pocałunek trwał dobre kilka minut i zakończył się tym, że dziewczyna ugryzła go w dolną wargę, jednak nie za mocno, tak, że nawet go nie zraniła.
Samiel chciał zainicjować kolejny pocałunek, jednak Chiyo zrobiła to pierwsza, a on zabrał swoją dłoń z jej piersi i, dotykając jej pleców, zszedł w miejsce, w którym wyrasta jej koci ogon- akurat w tym momencie dziewczyna odwinęła go od jego ciała i przewróciła ich tak, że teraz to ona była na górze. Poczuł, jak jej piersi ocierają się o jego tors. W tym momencie zaczął bawić się jej ogonem, tak żeby uznała to za pieszczotę, przy okazji poznawał nieco jej ciało i może akurat trafi na jakiś punkt, w którym odczuwa ona większą przyjemność z pieszczot niż w pozostałych. Pocałunek trwał, a oni walczyli z pokusami, które kusiły do tego, żeby zacząć ściągać z siebie ubrania i przejść do rzeczy. W końcu i ten pocałunek się skończył, a tym razem zakończył go przemieniony, jednak nie zakończył go w zwykły sposób, bo, cały czas całując, przeszedł z ust na policzek kotołaczki, a stamtąd na jej szyję i w tamte rejony również zesłał kilka pocałunków. Dopiero po tym spojrzał na nią i powiedział:
        - Mam rozumieć, że to była nagroda za to, co udało mi się znaleźć dotychczas? - uśmiechnął się nieco żartobliwie do kotołaczki, tak, żeby mogła uznać to za swego rodzaju żart, chociaż podejrzewał, że ona nie uraczy go swoim uśmiechem. Następnie rozejrzał się za rysiem Chiyo, bo w trakcie tego, gdy oni się bawili, to mógł już wrócić, jednak nie było go w pomieszczeniu.
        - Chyba musimy poszukać Aspera - powiedział po chwili.
Awatar użytkownika
Hoshi
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hoshi »

Nie chciała przerywać tej chwili. Gdy dotykał jej piersi chciała jęknąć z podniecenia, jednak cudem się powstrzymywała. Tak samo chciała mruczeć gdy bawił się jej uchem czy ogonem. Całowanie po szyi też było wspaniałe i chętnie wtedy przeszła by do rzeczy, ale te jednak zakończyć zabawę. Powiedział coś o nagrodzie za to że ją tu wziął i uśmiechnął się w jej stronę. Ona jednak miała zawiedzioną minę. Pierwszy raz poczuła że to on się bawił nią nie ona nim. Dziwne uczucie, to przez ten [cenura] delikatny pocałunek.
-Pff, też mi coś-odpowiedziała po chwili.
Odepchnęła się od kamienia i wyprostowała. Poruszyła swoimi uszami szukając odgłosów. Musiała ta zabawa zabrać im trochę czasu. Asper powinien tu być. Tym czasu nie było śladu po nim.
-Taa musimy-odpowiedziała na następne pytanie.
Wtedy rozglądnęła się w około i po prostu poszła w lewy korytarz. Nie mówiąc mu nic, jak gdyby obrażona czy też wkurzona na niego. Tylko że nie miała nic do niego a do siebie. Wiedziała że to będzie przelotny romans, ale jednak. Nie dawno spotkała tego buraka i gdy wspomniała mu o narzeczonym te wszystkie wspomnienia wróciły. Zaczęły jej mieszać w głowię a za wszelką cenne chciała się od nich uwolnić.
Zostawiła go, nie przejmując się czy idzie za nią. Chciała po prostu znaleźć Aspra. Zaczęła niuchać w powietrzy by poczuć zapach rysia. Wiadomo że tu był. Szli długim ciemnym korytarzem w którym bez problemowo widziała Chiyo. Gdy nie mogła znaleźć swojego jedynego przyjaciela przyśpieszyła kroku. Wtedy wyczuła niebezpieczeństwo i na puszył się jej ogon. Cofnęła się i jak kot zaczęła syczeć do ciemności. Gdzie po kilku sekundach pojawili się ożywieńcy. Na pierwszy rzut oka zwykłe szkielety. Niestety pozory mylą dwa z nich to byli wojownicy a jeden był magiem. Strażnicy którzy już tu trochę leżeli. Asper by się ich nie przestraszył, on mało czego się bał. Dlatego, albo był przyjacielski albo był agresywny.
Przyjęła pozycje do ataku, skuliła uszy do tyłu. Dotknęła swojego naszyjnika który dał jej nie widzialną barierę. Wystarczyło teraz unikać ciosów magi z daleka i przybliżyć się do istot pół martwych.
Pierwsze zauważyli ktołaczke i zaczęli biec w ich stronę, tak samo ona szybko podbiegła do jednego z nich. Pierwsze chciała pozbyć się maga. Kilka zwinnych ruchów samymi pazurami położyło go na ziemie. Teraz sprawa z dwoma którymi na spokojnie zajmie się przemieniony. Tym czasem ona jak to przystało na wredne kocisko po prostu oparła się o ścianę i zaczęła obserwować walkę.
-Ciekawe jak sobie poradzi, daję mu minute.-myślała czekając na przedstawienie.
Awatar użytkownika
Samiel
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 431
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Skrytobójca , Wędrowiec , Najemnik
Kontakt:

Post autor: Samiel »

Wstał chwilę po tym, jak zrobiła to Chiyo, bo przecież wcześniej nie mógł tego zrobić, chyba że objąłby kotołaczkę i wstał razem z nią. Domyślił się, że podobało jej się to, jak poddawał ją pieszczotom, mimo że nie słyszał żadnych odgłosów, które na to wskazywały. Skłamałby, gdyby w myślach przyznał, że jemu nie podobało się, to gdy zapewniał jej przyjemność, gdy dotykał jej piersi, a także kocich uszu i ogona, bo podobało mu się to, i to bardzo. Pocałunki, które ze sobą wymienili również były bardzo dobre, on nie pierwszy raz całował kobietę, a dało wyczuć się, że ona również nie pierwszy raz całowała się z mężczyzną, jednak musieli to skończyć, bo było trzeba odszukać Aspera i zająć się przeszukiwaniem reszty ruin.
        - Dokończymy to później, o ile będziesz miała chęci - szepnął jej na kocie ucho, gdy oboje wstali. Oczywiście zrobił to po tym, jak dziewczyna przestała nasłuchiwać odgłosów, bo nie chciał jej rozpraszać.
Poszedł za nią, gdy skierowała się w stronę lewego korytarza. Nie miał problemu z dotrzymaniem kroku kotołaczce, mimo że szła dość szybko. Najwidoczniej zależało jej na rysiu, czemu w ogóle się nie dziwił, bo na pierwszy rzut oka było widać, że Chiyo i Asper są do siebie przywiązani.

Szli korytarzem, gdy kotołaczka zatrzymała się nagle i zaczęła syczeć na ciemność, z której po chwili wyłoniły się trzy szkielety- dwaj wojownicy wyposażeni w sztylety, a za nimi kroczył nieumarły mag. Łatwo można było dojść do wniosku, że te szkielety są ożywionymi żołnierzami, którzy kiedyś stacjonowali w cytadeli lub, nawet, w niej mieszkali. Chiyo ruszyła w stronę maga, więc dla niego zostali dwaj żołnierze ze sztyletami do posłania ich w zaświaty, już na zawsze. W mgnieniu oka w dłoniach przemienionego znalazły się jego sztylety, a on sam był gotów do ataku. Ruszył w stronę szkieletów. Pierwszemu odciął głowę od kręgosłupa, przez co ten zaczął zachowywać się, jakby był ślepy, następnie demon zmiażdżył odciętą głowę, a szkielet się rozsypał. Następny zaatakował bardzo szybko, jednak demon odbił cięcie i kontrował drugim sztyletem, jednak ostrze jego broni przejechało tylko po żebrach i ostatecznie nic nie zrobiło nieumarłemu. Samiel obrócił się wokół własnej osi i przy okazji wykonał wysokie i bardzo silne kopnięcie, które oderwało głowę szkieletu i posłało ją na ścianę, o którą rozwaliła się ona w momencie uderzenia. Po chwili szkielet, do którego należała ta głowa, również się rozsypał. Ogólnie ataki demona były bardzo szybkie i dokładne, a całość zajęła mu góra pół minuty, tak na oko.
Samiel nie rozglądał się za magiem, bo wiedział, że zajęła się nim jego towarzyszka, więc schował swoje sztylety. Podszedł do kotołaczki, która stała oparta o ścianę i, najwidoczniej, obserwowała walkę przemienionego z dwoma szkieletami.
- Chodźmy odszukać twojego rysia - powiedział i ruszył dalej, a gdy przechodził obok szkieletu maga, to zmiażdżył mu czaszkę swoim butem, tak dla pewności. Pozwolił Chiyo na to, żeby prowadziła już po tym, jak wyszli z korytarza, w którym walczyli.
Zablokowany

Wróć do „Dolina Umarłych”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości