Ścieżka Dusz[Wśród mgły i ciemności]

Niebezpieczna, mroczna i jedyna droga prowadząca do Doliny Umarłych. Dawno zapomniana przez przeciętne istoty, prowadząca wprost w czeluście głębokiej i i przerażającej doliny, której jedynymi mieszkańcami są zmarli. wiatr który nigdy nie cichnie zwiastuje zbliżające się niebezpieczeństwo, wieczna mgła zalegająca nad tym miejscem nigdy nie wpuści tu promieni słońca.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

[Wśród mgły i ciemności]

Post autor: Rouge »

Mgła powoli snuła się, przedzierana gdzieniegdzie powykręcanymi gałęziami drzew. Suche konary skrzypiały niepokojąco, chociaż nie dało się poczuć najmniejszego podmuchu wiatru. Las wydawał się spokojny. Zbyt spokojny. Żywe stworzenia nie zapuszczały się w tą okolicę. Zwierzęta instynktownie wyczuwały, że między drzewami czai się coś, z czym nie warto mieć do czynienia, o ile nie chce się stracić życia. Tymczasem znalazła się jedna istota, która odważyła się przejść ścieżką budząca strach samym wyglądem. Nie czuła ona jednak przerażenia. Nie miała bowiem nic do stracenia. Od dawien dawna była już martwa.
Rouge właściwie nie wiedziała, co ją tu sprowadziło. Być może była to aura otaczająca to miejsce. Dla zwykłych śmiertelników jawiło się ono jako niebezpieczna pułapka, ale dla niej właśnie takie zamglone, ciemne laski były "środowiskiem naturalnym". Chyba właśnie dlatego trafiła na Ścieżkę Dusz. Kiedy nadzieja na odnalezienie tego, którego chciała zabić upadała w niej, szukała samotności. Co prawda niezwykle rzadko narzekała na nadmiar towarzystwa, ale w takich momentach irytował ją nawet świergot ptaków, których w tym miejscu nie było.
Zjawa właściwie nie robiła nic specjalnego poza napawaniem się słodkim dźwiękiem ciszy. Snuła się tam i sam, bez konkretnego celu. Straciła przez to czujność, więc w tym momencie każdy mógł ją zaskoczyć. Łatwo ją było dostrzec w intensywnie czerwonym płaszczu, który nie pasował pod żadnym względem do tego miejsca. Ale kto mógł zawędrować aż tutaj, by zobaczyć pogrążona w ciszy dziewczynę..?
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

Gdzieś wysoko w powietrzu, leciał smok. Sam w sumie nie wiedział gdzie leciał. Machał tak tymi skrzydłami... Zrobił się trochę zmęczony. Dostrzegł jakiś las. Postanowił wylądować, przeszedł się trochę po lesie. Ani jednej żywej duszy. To dobrze, Arandilas jest większy od drzew jakie się tam znajdywały i łatwo było go zobaczyć, nikt nie będzie mu truł. Na razie szukał jakiegoś miejsca w którym mógłby się przespać. Więc szedł dalej, oczywiście nie obeszło się bez złamania kilku drzew. Po chwili smok dostrzegł coś czerwonego i to się ruszało. "Ktoś żywy?" - Pomyślał. Chciał sprawdzić to, ruszył w stronę tego czerwonego czegoś. Nagle poczuł aurę tej istoty, jeszcze bardziej go to zaciekawiło. Szedł co raz bliżej.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Skrzypienie drzew zostało niespodziewanie zastąpione trzaskiem łamanych gałęzi. Rouge odruchowo odwróciła się w tamtą stronę z przestrachem, chociaż nie istniało wiele sposobów, by ją zranić. Zjawa mimo tego, że była martwa, zachowała wiele odruchów żywego stworzenia, w tym ten najważniejszy - instynkt przetrwania. A wielki gad, który ni z tego ni z owego wylądował w jej azylu skutecznie uruchomił tenże instynkt. Dziewczyna jednak szybko się opamiętała. Nie lubiła pokazywać swoich słabości, szczególnie wtedy, gdy nie wiedziała z kim lub z czym ma do czynienia. Domyśliła się, że przesadnie, w jej mniemaniu, ciekawski stwór jest smokiem. Nigdy nie spotkała żadnej z tych pradawnych istot, chociaż egzystowała na tym świecie dłużej, niż mógłby na to wskazywać jej wygląd. Nie mniej jednak jako dziecko słyszała wiele mniej lub bardziej wydumanych historii na temat smoków, nie miała więc większego problemu z rozpoznaniem jednego z nich.
Kiedy niebieskołuskie stworzenie zaczęło się zbliżać, zjawa odsunęła się parę kroków w tył. Chciała pokazać, że gad nie jest tu mile widziany. Dla pewności jednak postanowiła dać mu to do zrozumienia również w sposób werbalny.
- Czego tu szukasz? - powiedziała szeptem, jednak mimo odległości dzielącej jej usta i uszy gada, smok mógł bez problemu rozróżnić słowa, tak jakby doleciały do niego na delikatnym podmuchu wiatru. Rouge była świadoma tego, że pradawny najprawdopodobniej nie miał w intencjach przeszkodzenia w jej kontemplacji samotności, jednak nie lubiła, kiedy ktoś zakłócał jej spokój. Mogłoby się zdawać, że postępuje niezwykle arogancko starając się wypędzić jedno z najpotężniejszych stworzeń całej Alaranii, jednak ta niepozorna duszyczka potrafiła skrzywdzić każde stworzenie, oczywiście jeśli chciała. Albo przynajmniej tak się jej wydawało, bo do tej pory nikomu jeszcze nie udało się uwolnić z jej opętania. Możliwym jednak było, iż zjawa przeceniała swe siły, ponieważ najczęściej przejmowała ciała zwierząt lub łotrów z wielkimi muskułami i małym mózgiem. Nad tym jednak nie rozważała, dlatego gdy mówiła do smoka była pewna siebie i przede wszystkim zdenerwowana.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

Nagle usłyszał jej głos, szeptała. On słyszał to doskonale. Zastanawiał się jak jest nastawiona napotkana osoba, czy zaatakuje Arandilasa, czy też może będzie z nim rozmawiała jak normalna osoba. Smok po chwili przybrał postać wysokiego mężczyzny o potężnej posturze i długich czarnych włosach.
- Chciałem odpocząć... - Powiedział. Sądził że tak łatwiej będzie im się rozmawiało. Najchętniej to by Ją zeżarł i położył się spać. Jednak był rozsądny, albo może po prostu nie był głodny? Nie ważne... Widział że obecność smoka nie odpowiadała zbytnio tej osobie, ale On miał zupełnie gdzieś zdanie innych. Jak chce, to niech zostanie i już. Chociaż w sumie nie wiedział co potrafi napotkana istota, może być potężną czarodziejką, albo po prostu jakąś babą która lubi spacery po lesie.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Przemiana ogromnego smoka w zwykłych rozmiarów mężczyznę tak zaskoczyła zjawę, że w pierwszej chwili nie dotarły do niej jego słowa. Dopiero po kilku sekundach wpatrywania się w niedawnego gada, a teraz jak najbardziej człowieka, odzyskała rezon, chociaż cześć jej irytacji ulotniła się.
- Ścieżka Dusz? Niewielu wybiera takie miejsca na odpoczynek - odparła nieco łagodniejszym tonem niż wcześniej, tym razem jednak z delikatną nutką ironii. Właściwie w tej postaci pradawny jej nie przeszkadzał aż tak bardzo. Las był wystarczająco duży, by mogli w nim być oboje nie mając pojęcia o swojej obecności. Taki stan rzeczy odpowiadałby jednak Rouge tylko w wypadku, gdyby od początku nie była świadoma tego, że ktoś oprócz niej tam jest. Kiedy jednak smok ujawnił się w tak bezceremonialny sposób, dziewczyna nie mogłaby z powrotem pogrążyć się w rozmyślaniach. W takim wypadku nie zamierzała pozwolić smokowi ot tak sobie odpocząć. Jeśli Czerwony Kapturek był z czegoś znany, to właśnie ze swojej mściwości. Co prawda w tym przypadku "zemsta" była o wiele za mocnym słowem, jednakże zjawie nie była obca również złośliwość. Właściwie to była jedyna droga porozumiewania się z innymi istotami. "Miła", jeśli można to tak określić, bywała jedynie dla tych, których starała się ratować - dzieci i innych bezbronnych stworzeń, które gubiły się w lasach bądź znajdowały się w niebezpieczeństwie. Smok bynajmniej do takich nie należał, nie miał więc co liczyć na taryfę ulgową.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

- Trafiłem tu przypadkiem... Przelatywałem akurat i chciałem odpocząć... - Odpowiedział. Nie znał wcześniej nazwy tego miejsca. Rozejrzał się trochę, po chwili wdrapał się na jakieś drzewo i usiadł na jego grubej gałęzi, o tak, było wygodnie. Czekał na następny ruch "czerwonego kapturka". Wyglądała mu Ona na zwykłą kobietę, ale jej aura jest jakaś inna. Człowiekiem raczej nie jest. Mógł się tylko domyślać. Wydawało mu się jednak iż jest to duch, jakaś zjawa czy coś w ten deseń. Siedział i patrzył się na nią swymi zielonymi oczami.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

- Ach - wyszeptała tylko w odpowiedzi, lecz jeśli smok słuchał wystarczająco uważnie mógł usłyszeć lekką drwinę w jej głosie. Niebezpiecznie było zapuszczać się w tę okolicę samemu. Ścieżka prowadziła prosto do Doliny Umarłych, a tam nie było ani trochę przyjemnie. Nawet Rouge tam nie bywała, chociaż była równie martwa, jak ci, którzy tam mieszkają. Ona jednak w przeciwieństwie do tych nieszczęśników nie popadała w marazm, bo miała jeszcze jedno, ostatnie zadanie do spełnienia.
Kiedy gad wlazł na drzewo, zjawa jedynie lekko zadarła głowę do góry, by móc wycelować w niego swoje chłodne spojrzenie. Stało się jednak coś, co nie przytrafiało się zbyt często. Czerwony kaptur płaszcza, zacieniający zwykle większą część twarzy dziewczyny zsunął się ukazując to, co zwykle zjawa starała się ukryć. Ktoś mógłby pomyśleć, że cień skrywa coś paskudnego, jakąś bliznę, albo brak jakiejś części twarzy. Nic jednak bardziej mylnego. Opadający materiał odsłonił oblicze całkiem zwykłej dziewczynki, która nie mogła mieć więcej niż 16 lat. Kilka rzeczy jednak mogło zdawać się niepokojącymi: blada, prawie przezroczysta skóra, wyblakłe włosy bez połysku, ale najgorsze w tym zestawie były oczy. Ciemne tęczówki były właściwie nie do odróżnienia od źrenic, które zdawały się być głębokie, jak studnie, a jednocześnie przeraźliwie puste. Takie oczy nie mogły należeć do żywej istoty. Tego widoku nie było jednak dane oglądać smokowi zbyt długo. Rouge prawie natychmiast odwróciła się do niego tyłem i z powrotem zarzuciła kaptur na głowę. Przez chwilę stała w milczeniu wciąż ściskając w białych palcach czerwony materiał. Zastanawiała się dlaczego tak się stało. Płaszcz był równie widmowy, jak ona sama. W teorii żadne siły fizyki nie powinny na niego działać. A może tak jej się tylko wydawało? Nigdy wcześniej nie zwracała na to uwagi.
Coś jednak nie pozwoliło jej skupiać się dłużej na samej sobie. Zza drzew dało się słyszeć dziwne charczenie, ale mgła nie pozwalała dostrzec źródła tego dźwięku. Smok miał jeszcze bardziej utrudnione dostrzeżenie charczącego czegoś, gdyż gałęzie skutecznie współpracowały ze skroploną wodą unoszącą się w powietrzu. Mógł za to w pewnym momencie zobaczyć dziwny uśmiech zjawy, która nie stała już do niego tyłem.
- Ghul, jak się zdaje - powiedziała swoim zwykłym szeptem. Co ją tak w tym bawiło? Chciała zobaczyć, jak smok sobie poradzi z żywym trupem. Albo raczej trupami, bo charczenie zdawało się nie należeć do tylko jednego osobnika.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

No i niestety, nie odpoczął sobie zbyt długo. Jednak wcześniej dostrzegł, że ta niby kobieta jest całkiem to młodą dziewczyną. Aran jednak doskonale słyszał głosy umarlaków. Bułka z masłem, ghule to słabeusze. Niebieskołuski nie raz w przeszłości zetknął się z takimi, nie zrobiły mu zupełnie nic, nie zdążyły.
Zeskoczył z drzewa. Znowu przybrał formę smoka i czekał, gdy już truposze się zjawiły, to raz zionął w nie ogniem. Ciekawe że ogień którym zieje Arandilas jest niebieski, sam nawet nie wiedział czemu tak jest, tak już ma od urodzenia, czy może raczej wyklucia.
- Ani chwili spokoju... - Powiedział. Wtedy wydobył się jego smoczy głos, w postaci ochrypłego szeptu. Wzleciał trochę wyżej by się rozejrzeć czy nie ma ich więcej. Dostrzegł idącą w tą stronę Hydrę, była Ona dość daleko. Pewnie przybłąkała się jakaś z doliny umarłych, bowiem to jest najbliższe miejsce ich występowania.
- Hydra... - Rzekł. Skierował to słowo do dziewczyny w czerwonym ubraniu, miało to zabrzmieć jak ostrzeżenie.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Ghule zniknęły dość szybko, co spowodowało równie szybkie zniknięcie uśmiechu z twarzy Rouge. Dużo zabawniej by było, gdyby smok zmierzył się z umarlakami w swojej ludzkiej postaci. Widocznie gad nie umiał się dobrze bawić. Smok jednak najwidoczniej popełnił błąd w obliczeniach. Ścieżka Dusz była otoczona z obu stron drzewami, a drzewa, o czym nie dało się nie wiedzieć, były bardzo dobrym pożywieniem dla ognia. Ghule zniknęły, ale niebieskie płomienie najpierw nieśmiało zajęły się gnijącymi liśćmi na podłożu, by pełznąc i dymiąc dotrzeć do pni co bliższych drzew. Smok wzbijając się w górę machając skrzydłami rozrzedził nieco mgłę i dostarczył ogniowi nową porcję tlenu. Ten, jakby w podzięce powiększył się i przeniósł na kolejne drzewa.
- Pożar - odpowiedziała niebieskołuskiemu ostrzeżeniem na ostrzeżenie. Jej zabarwione było jednak pewną wesołością. Dopiero teraz zaczynało się robić ciekawie. Ona oczywiście nie miała zamiaru nic robić. W tym miejscu i tak nie było żywego stworzenia za wyjątkiem smoka i jego dalekiego kuzyna. Zastanawiała się tylko, czy gad zechce ograniczyć konsekwencje własnego niedopatrzenia, czy po prostu ucieknie i pozwoli temu miejscu spłonąć.
Gryzący dym zaczął mieszać się z mgłą i całkowicie przesłaniać widok. Jeśli smok nadal mógł dostrzec hydrę z góry, to w niedługim czasie mogło stać się to niemożliwe. Rouge trochę to zasmuciło, bo trudno było teraz obserwować poczynania niebieskołuskiego. Mogła jednak wciąż wyczuć jego obecność, bo jak zauważyła, posiadał on bardzo silną aurę.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

Smok wylądował. Po raz kolejny przybrał postać człowieka, to się robiło męczące, te ciągłe przemiany, a nie ważne. Mocno się skoncentrował, użył dziedziny magii chaosu, posługiwał się nią dość dobrze. Skoncentrował się mocno, pomyślał o tym że ma zacząć się ulewa w miejscu w którym płonął ogień, użył zaklęcia losowej pogody, najgorsze by było gdyby wywołał suszę na ten las. Chłopak jednak skoncentrował się i myślał tylko o tym że ma zacząć padać deszcz, wcześniej jednak Arandilas trochę się odsunął, nie znosił wody. Po chwili udało się na całe szczęście, zaczęła się ulewa i ogień zgasł. Została jeszcze decyzja co zrobić z tą Hydra, jest co raz bliżej.
Jeśli bestia będzie wystarczająco blisko, to smok będzie mógł skorzystać z magii umysłu i będzie mógł kontrolować zachowania tego potwora. Jednak nie wiedział czy coś takiego na pewno by się powiodło, niebieskołuski jest w magii umysłu dość słaby, ale umie to i owo.
- I co z tą Hydrą? Jest co raz bliżej... - Rzekł beznamiętnym tonem. Czekał na reakcję dziewczyny.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Zjawa bez słowa obserwowała poczynania smoka. Przez chwilę zdawało się, że zamierza on tak stać w swojej ludzkiej postaci, ale po chwili spadło kilka kropel deszczu. Za nimi poszły następne i następne. Ulewa zaczęła się na dobre. Ogień powoli zaczął gasnąć, jednak dym nadal przesłaniał widok. Magia pokonała pożar, ale czy była w stanie pokonać hydrę?
- Co z hydrą? Hmm... Pobawimy się z nią - odpowiedziała szeptem dziewczyna.
- Co powiesz na to, żeby pokonać ją bez użycia magii? - zapytała, ale nie czekała długo na odpowiedź. Po prostu zniknęła z pola widzenia gada i długo się nie pojawiała. Z resztą podejrzewała, że mężczyzna przez jakiś czas nie ujrzy jej formy, w której zwykle się poruszała. Rouge miała bowiem pewien plan przyszłej zabawy. Chciała opętać stworzenie i trochę "pomóc" mu w starciu ze smokiem. Miała nadzieję, że gadzina przyłączy się do jej gry, bo cóż to by była za zabawa w pojedynkę?
Tak więc dziewczyna ruszyła w stronę, z której wypatrzył stworzenie smok. Po jakimś czasie poczuła jego aurę, ale pewna rzecz ją zaniepokoiła. Oprócz aury hydry dało się poczuć jeszcze jedną, niestety trudno było ją sprecyzować, ponieważ wyraźnie było czuć, że jest ona czymś tłumiona. Zjawa postanowiła się ukryć i zaczekać na ten pochód. Kiedy hydra i towarzyszące jej stworzenie znaleźli się wystarczająco blisko Rouge poczuła, jak przytłaczająca jest aura, pomimo całego jej maskowania. Osobnik, do którego należała wyglądał jak przeciętny mężczyzna w średnim wieku, ale Rouge była pewna, że tym razem pozory mylą. Kim mógł on być? Wampirem? Potężnym czarownikiem? Niee, czarownik najprawdopodobniej wyczułby aurę zjawy. A może specjalnie nie reagował? Tak na prawdę dla Rouge było to obojętne. Mimo wszystko nie zrezygnowała ze swojego pierwotnego planu. Opętała umysł zwierzęcia prowadzonego przez osobnika na grubym łańcuchu. Groteskowy był to widok, ale najwidoczniej mężczyźnie właśnie o podobny efekt chodziło.
Rouge zamknięta w ciele hydry dostrzegła, że mgła stałą się jakby cięższa. Dało się poczuć zapach spalenizny. Osobnik nie dawał po sobie znaku, iż zauważył zmianę, ale zjawa wiedziała, że są już bardzo blisko miejsca, w którym znajdował się smok. Była bardzo ciekawa jego reakcji.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

- Coś takiego będzie raczej trudne... Ale dobra, zobaczymy czy jestem w stanie wygrać z tą bestią w ludzkiej formie... - Rzekł. Magii też postanowił nie używać. Zauważył że zjawa zniknęła. Czyżby po prostu stąd uciekła? Ale nie, to raczej nie możliwe ponieważ Arandilas Ciągle czuł jej aurę, miał dość wyostrzony zmysł magiczny więc to nie problem dla niego wyczuć nawet tak słabą. Stał przez chwilę jednak i czekał na Hydrę, zaczął się nad czymś zastanawiać. "Może lepiej jej nie zabijać, tych stworzeń jest bardzo mało... Powalczę trochę z nią, złapię Ją i wypuszczę z powrotem na wolność..." - Pomyślał.
Smok zawsze był osobą która, jakby to powiedzieć, nie zależało mu nigdy na życiu innych, jednak szkoda by było gdyby wszystkie Hydry wyginęły.
Czyli bez użycia magii, może być ciekawie. Te kilkugłowe bestie są dość duże, z tym może być problem, Ale jakoś tam sobie poradzi. Poczuł po chwili aurę jakiejś drugiej osoby. Czyżby przyszło mu się stoczyć z dwoma przeciwnikami? Zobaczymy.
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Idąc u boku tajemniczego mężczyzny w ciele hydry Rouge rozeznawała się w sytuacji. Hydra albo była młoda, albo po prostu nie wdawała się często w walki, bo miała tylko cztery głowy. Ośmioro oczu, uszu i nozdrzy znacznie rozszerzało zakres zmysłowego postrzegania świata, ale z drugiej strony było mylące dla przyzwyczajonej do zwykłej dla większości stworzeń liczby tych narządów zjawy. Osobnik, który prowadził bestię na łańcuchu szedł niewzruszony. Nie miał żadnej zbroi, a jako oręż nosił jedynie zakrzywioną szablę. Musiał jednak posiadać jakieś magiczne umiejętności, w końcu byle kto nie mógł ot tak sobie wędrować z czterogłowym gadem na łańcuchu.
Kiedy doszli wreszcie do miejsca, w którym znajdował się smok, na początku mogło się wydawać, iż mężczyzna nawet nie raczy na niego spojrzeć. W końcu jednak z wielkopańską manierą zwrócił się w jego stronę ze słowami:
- Przepraszam, czy mógłbyś usunąć się z drogi? Mój zwierzaczek potrzebuje przestrzeni, aby spokojnie przejść, a ty zagradzasz mu drogę - Łaskawy uśmiech zwieńczył jego mowę, a jednocześnie wskazywał, że mężczyzna może być jeszcze bardziej bezczelny, jeśli tylko będzie miał na to ochotę. Nic bowiem w jego wyglądzie, może poza szlachetnymi rysami twarzy, nie mogło wskazywać na jakieś wyższe pochodzenie.
Rouge nadal miała nadzieję, że wywiąże się jakaś walka. Szarpnęła szyją zwierzęcia tak, by poruszyć łańcuchem. Jeśli smok miał zamiar okazać się potulnym gadem i zrezygnować z bitki, zjawa była gotowa sama go zaatakować. Z drugiej strony, gdyby niebieskołuski zamierzał zmierzyć się z tajemniczym mężczyzną, dziewczyna w ciele hydry chciała mu pomóc. Niestety żaden z nich (a może tylko jeden?) nie mógł wiedzieć o jej planach. Wszystko zależało od tego, co zrobi smok. A gdyby zwyczajnie uciekł? Cóż, Rouge nie miała zamiaru go ścigać, ale gdyby kiedykolwiek jeszcze się spotkali, nie zamierzała mu odpuścić popsucia zabawy.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

Nagle twarz gada przybrała bardzo szyderczy wyraz, aczkolwiek się nie uśmiechał. Sam nie był zbyt uzbrojony, miał ubrania i miecz, ale to mu w zupełności wystarczyło.
- Jak będę chciał to się odsunę... - Rzekł. Miał na tyle wyostrzony zmysł magiczny, że mógł wyczuć iż zjawa znajdywała się w ciele Hydry. Stał, zaczął powoli zbliżać się do tego faceta.
- Zostaw bestię, albo zrobię z Ciebie obiadek... - Powiedział szyderczym tonem, chciał tutaj ukazać wyższość Arandilasa nad tym mężczyzną. Jak można traktować Hydry jako zwierzaczki? Facet miał nierówno pod sufitem, mogła go w każdej chwili pożreć i ten łańcuch nic by mu nie dał. Na twarzy mężczyzny było widać wyraźne niezdecydowanie, Aran podchodził co raz bliżej, powoli, ale bliżej...
Awatar użytkownika
Rouge
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 55
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zjawa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rouge »

Właściciel hydry uśmiechnął się, jakby czekał dokładnie na te słowa, które wypowiedział smok. Puścił łańcuch, na którym prowadził swojego pupilka. Kilka ostatnich z metalowych ogniw po dotknięciu gleby zamieniło się w niewielki pal wbity w ziemię. Z uśmiechem wyższości mężczyzna przekrzywił głowę strzelając przy tym karkiem. Podobny dźwięk wydały palce, które wyłamał. Wyglądało na to, że przygotowywał się do walki. Rouge zastanawiała się, czy mężczyzna jest świadomy tego, że ma dwóch przeciwników.
Kiedy gad się zbliżał, mężczyzna wyjął z pochwy swoją szablę. Wywinął nią kilka młynków, by sprawdzić, jak leży w dłoni.
- Bardzo chętnie to zobaczę - odpowiedział drwiąco na zaczepkę smoka. Nie atakował jednak, widocznie na razie postanowił pozostać w defensywie.
- No co jest? Czyżby twoje pogróżki były rzucane na wiatr? Słowa mogą być orężem tylko wtedy, kiedy umiesz tej broni używać, a tobie, jak widzę, daleko do bycia w tym mistrzem. Ruszże więc tym swoim żelastwem i pokaż, w czym rzeczywiście jesteś dobry - prowokował mężczyzna. Zdawało się, że był pewny swojego zwycięstwa w tym pojedynku. Zjawa nie miała najmniejszego pojęcia, czy jest to tylko gra mająca na celu przestraszenie przeciwnika, czy rzeczywiście czarodziej był aż tak dobry. Właśnie, a propos magii. Mężczyzna pokazał już jedną ze swoich sztuczek, wiadomym było, że sztuka kształtowania rzeczywistości według własnego widzimisię nie była mu obca. Nadal jednak pozostawało zagadką, na ile mężczyzna ją zna i na ile będzie chciał ją wykorzystać. Póki co wyglądało na to, że chce on spróbować swoich sił w walce na broń białą. To mogło być ciekawe widowisko, szczególnie, gdyby do szermierki obaj walczący dołożyli co nieco magii.
Mężczyzna tupał nogą zdradzając objawy zniecierpliwienia. Czekał na ruch smoka, zdawało się jednak, że nie zamierzał długo pozostawać biernym. Gad musiał podjąć decyzję, co robić dalej.
Don't let the wolf into your bed
He'll take your soul and eat your head...
Awatar użytkownika
Arandilas
Błądzący na granicy światów
Posty: 22
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arandilas »

Smok dalej spoglądał szyderczym tonem w faceta. W razie czego, zmieniłby się i po prostu go zjadł, ale wcześniej dokładnie by go przeżuł. Jednym sprawnym ruchem wyjął swój miecz. Skoczył w stronę faceta, wykonał serię kilku cięć, każdy wykonany z ogromną dokładnością, zwieńczył ją jednym solidnym pchnięciem wymierzonym w brzuch mężczyzny. Złapał go za szyję, uniósł go lekko aby ten nie dotykał już nogami ziemi, rzucił nim o jakieś drzewo, znajdujące się trochę dalej. Miał wystarczająco dużą siłę na to. Aran mocno się skupił, nagle jego miecz zaczął płonąć niebieskim ogniem, użył magii ognia. Powoli podchodził co raz bliżej mężczyzny...
- Chcesz jeszcze? - Powiedział szyderczo.
Zablokowany

Wróć do „Ścieżka Dusz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości