Post miesiąca: CzerwiecPost miesiąca - Nadeya

Zablokowany
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 174
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post miesiąca - Nadeya

Post autor: Jane »

AUTOR: Nadeya
LINK DO TEMATU: Spotkanie po latach
DATA WPISU: 25 czerwca 2016 roku.
TEKST:

Nadeya spostrzegła, jak Nessus przygląda się jej króliczym uszom. Centaurzyca nie miała zamiaru udawać, iż nie widzi, co robi mężczyzna. Zawstydziła się trochę, sądząc po jej rumieńcu. Myślała o tym, jak wytykali ją palcami i śmiali się, nazywając dziwadłem. Skrzywiła się na samą myśl.

- To niezamierzony efekt spowodowany nieostrożnym użyciem magii życia – powiedziała, wskazując na swoje uszka. – Nie potrafiłam tego cofnąć, aczkolwiek nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Teraz mam bardzo dobry słuch. – Uśmiechnęła się lekko.

Przyglądała się rozmowie swoich nowych towarzyszy i zastanawiała się, czy aby nie opętał jej jakiś demon, podsuwający tak okrutne obrazy. O ile po ucieczce wszystko było w porządku, to teraz coś ewidentnie się popsuło. W każdym razie starała się słuchać rozmowy Tateil i centaura, choć co chwilę uciekała myślami gdzieś indziej mimowolnie. Dobrze, iż Nessus zwrócił się do Nadeyi, bo to skutecznie wyrwało ją z tego nieprzyjemnego stanu, łudząco podobnego do zahipnotyzowania.

- To nie takie proste… Niektórzy potrafią kontrolować umysł… - powiedziała z nieukrywanym trudem, przypominając sobie tamte wydarzenia. – Ale masz rację, wyeliminować tych od magii to dobry pomysł, aczkolwiek najpierw przydałoby się eliminować dowódcę, a to graniczy z niemożliwym. Bądź co bądź, jak wysłali tu swoich ludzi, to z pewnością po to, by rozeznać się w sytuacji pod pozorem ataku. – Dziewczyna wiedziała to i owo o sposobach działania swojego dawnego „szefa”, o ile można go tak nazwać, bo był to istny tyran.
Naturianka spoglądała na Tatiel, zastanawiając się, jak może być ona taka beztroska, szybko zdała sobie sprawę, że ona nie przeszła tego samego, czego lekko zazdrościła jej Nadeya. Zwykłe życie, to o tym marzyła, siedząc w klatce i z obawą patrząc, jak zbliża się kolejny dzień tortur.

- Hm? Ach… mhm – odpowiedziała Tatiel, nie do końca wiedząc, na co odpowiada przez pierwszą chwilę. – Potwory… prawdziwymi są ludzie – pomyślała.

Ciemnowłosa centaurzyca przechwalała się, jaka jest odważna i jak to się broni nie boi. Dziewczyna postanowiła ponownie włączyć się do rozmowy, by nie myśleć aż tyle.

- Oh, broni się bać nie trzeba, tylko jeśli już to tego, kto ją dzierży i ma wycelowaną prosto na nas – skomentowała. – Myślę, że badyl jest średnio przydatny w walce, łamie się szybko, a jedyne, co nim możesz zrobić, to choćby wydłubać oczy, ale raczej nie zabić. No chyba, że z tym kamieniem to by mogło… Jakby co, znam też troszkę dziedzinę magii… zła.

Teraz swoją broń zaprezentował Nessus, no ta to była porządna, idealna do walki. Nie to, co badyl z kamyczkiem. Nagle naturianka poczuła coś dziwnego, emanującego od halabardy i szybko zrozumiała.

- Nie jest to taka zwykła halabarda, prawda? Jest w niej jakaś magia? – spytała, by ostatecznie rozwiać swoje wątpliwości.

Centaurzyca, słysząc słowa swojej towarzyszki, zdała sobie sprawę, iż jeszcze nigdy nie widziała miasta. W tym momencie ustanowiła to sobie za jeden z celi, które chce osiągnąć. W końcu jest już wolna. Dodatkowo to, co powiedziała ciemnowłosa, a dokładnie rzecz biorąc, nie wiedziała, jak określić jasnowłosą, sprawiło, iż uszata naturianka również się zamyśliła i nie przyszło jej do głowy nic sensownego, przez co poczuła się trochę nieprzyjemnie.

Pytania „Może odprowadzimy Nadeye do klanu?” oraz „Gdzie twój klan?” rozbrzmiewały wielokrotnie w głowie Nadeyi. Sprawiły tak brutalny i nagły powrót wspomnień w przeszłości i nawet to najboleśniejsze. Jej matka i kochana, młodsza siostrzyczka. Ciarki przeszły przez ciało dziewczyny, objawiając się wyraźną gęsią skórką. Źrenice jej piwnych ocząt rozszerzyły się tak bardzo, iż niemal całkowicie skryły tęczówkę poprzez swą nieprzeniknioną czerń. Stała w bezruchu, co w tym momencie wyglądało dość niepokojąco, a co gorsza, mimo łez, spływających po jej policzkach, zaczęła się śmiać. Jej psychika ewidentnie przestawała sobie radzić z ogromem okrutnych przeżyć.

- Gdzie jest mój klan?! – Śmiała się niczym szaleniec i nagle spoważniała. – WYMORDOWANY! – krzyknęła ze złością.
I kto wie, czy by nie wpadła w jakiś szał gniewu, ale akurat w tym momencie trzasnął piorun, przewracając drzewo. Część jednej z jego gałęzi uderzyła Nadeyę w głowę, przez co dziewczyna straciła przytomność.
"Chwasty to szkodniki, które zabierają słońce i wodę roślinom uprawnym. To nikomu niepotrzebne wyrzutki, które powinno się natychmiast wyrwać, zanim ucierpi całe pole. Niestety, one zawsze wracają, by zabijać. Odebrać możliwość innym roślinom na życie, czerpiąc na tym korzyści. Jane nie mogła porównać się do ciernia, który swymi kolcami bronił się przed wyrwaniem. Ona jest tylko chwastem"
Zablokowany

Wróć do „Post miesiąca: Czerwiec”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości