Kamienny OłtarzZacznijmy na nowo

Gdzieś w głębi Szepczącego Lasu, pośrodku jedynego suchego miejsca tutaj wznosi się Kamienny Ołtarz, miejsce mocy, magi i... tajemnic. Niewielu trafia w to miejsce. Ścieżka tu wiodąca wije się, zakręca i potrafi nagle znikać spod stóp, a ponure, stare drzewa zdają się być "żywymi" strażnikami tego miejsca. Niewątpliwie miejsce niezwykłej mocy, używane od dawna do odprawiania tajemnych rytuałów. Pełne sekretów i tajemnic, z których większość nie została jeszcze poznana, lub wiedza o nich zapomniana została w mrokach dziejów.
Awatar użytkownika
Misaki
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 90
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Misaki »

Prawidłowy ruch. Unikanie jej ciosów nie było łatwe,była bardzo dobra w walce,lecz on był również wspaniały. Męczyła się dość wolno na ogół,jednak wtedy używała zbyt dużo swojej mocy,bo jej kazano.Gdyby nie to mogła by więcej wytrzymać. Zaklęcia osłabiały ją wewnętrznie i zewnętrznie. Wokół było pełno plam krwi, cieknącej z jej rąk. Zaczęła dyszeć,jęczeć z bólu jednak nie poddając się próbowała walczyć. W końcu była na tyle osłabiona że aż stała się wolniejsza. Głosy stawały się być coraz bardziej piskliwsze.
-,,Zabij go, Zabij! mutantka! Nie słuchaj go''-krzyczały głosy w jej stronę.
Naglę stawały się cichsze,wracała jej świadomość w śnie. Poczuła ból przeszywający jej ciało, jeszcze bardziej niż wcześniej. Polała jej się krew z nosa. Upadła na kolana. Dla niej wszędzie dalej była ciemność. Dygotała z zimna. Zamiast wszystkich odrażających odgłosów słyszała tylko pulsującą krew w swoich żyłach i bicie własnego serca. Zamknęła oczy. Ból stał się silniejszy, krzyknęła. Sztylety odłączyły się od jej dłoni gdy ledwo powiedziała:
-Zaryso,uwolnij mnie proszę.
Męczyła się. Jednak nie potrwało to zbyt długo. Dziewczyna upadła na ziemie konając z bólu. Znów ocierając się o śmierć, przez użycie zaklętych sztyletów. Zasnęła była teraz pomiędzy jawą a snem. Jej duszą była zostawiona na chwile w spokoju. Jednak jak każdego dnia bała się wstać i zobaczyć w jakim jest ktoś stanie. Również obawiała się bólu,realnego którego może nie pokonać. Wtedy stała by się słaba. Bezsilna na tyle by nie pokonać czarodzieja,który zabił jej przyjaciół...Po dwudziestu minutach snu powinna się przebudzić i powitać kolejny dzień strachu i bólu,oraz nowych ran.
Awatar użytkownika
Srdan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 91
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Włóczęga , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Srdan »

Uniki, zaraz po walce włócznią były jego najcenniejszą umiejętnością. Chociaż, wiele uników też robiło się całkowicie instynktownie, niewiele myśląc. Ale to też tak na prawdę łączy się z tą umiejętnością. Cały czas robiąc te uniki, przypatrywał się jej, starał się wychwycić elementy zmęczenia na jej twarzy, ruchach. Cokolwiek, co świadczyłoby, że traci siły. Tak też dość szybko się stało. Wokół robiło się pełno plam od krwi, która ciekła z rąk elfki. Ta też zaczęła dyszeć i jęczeć, jak się można było domyślić - z bólu. Nie dziwił się temu. Kolejną oznaką zmęczenia było to, że jej ruchy stawały się wolniejsze. Nagle z jej nosa polała się krew. Upadła na kolana. Najchętniej zbliżyłby się teraz do niej. Ale nie mógł być pewien, czy by go nie zaatakowała jeszcze raz. Zaczęła dygotać z zimna. Po chwili krzyknęła.
- Zaryso, uwolnij mnie proszę...
Po tych słowach, sztylety odłączyły się od jej rąk i spadły na ziemię. Sama elfka również upadła na ziemię. Po chwili najzwyczajniej w świecie zasnęła, ale z taką różnicą, że jej sen był teraz spokojny.
Powoli się do niej zbliżył i wziął w ramiona. Leżała w dość niewygodnej pozycji. Potrzebowała teraz odpoczynku, bo widział po niej, że jest wycieńczona. Oraz to, że straciła sporo krwi. Zaniósł ją na schody przy ołtarzu. Na samą górę schodów. Ułożył ją prosto na miękkiej trawie która zaczynała się zaraz za schodami. Tak jej zostawic nie mogl, mocno krwawila. Zerwal czescaterialu z koszuli pod zbroja i prowizorycznie zatamowal krwotok. Pozniej zerwal drugi kawal materialu i zrobil to samo z druga reka. Prowizoryczny opatrunek, ale wazne, ze faktycznie tamowal uplyw krwi.
Popatrzył na nią ze smutkiem i pokręcił głową. Miał nadzieję, że przeżyje, zdawał sobie sprawę z tego, że była blisko śmierci. Rozejrzal się i mimo ciemności dopatrzył się swojej włóczni. Rzucił przelotne spojrzenie leżącej elfce i szybko podszedł do włóczni. Wyciągnął ją jednym ruchem z ziemi - bo była wbita w nią - i wrócił na swoje miejsce obok elfki. Usiadł przy jej boku i zamknął oczy. Nasłuchiwał... I również odpoczywał trochę. Mimo wszystko czuwał.
Awatar użytkownika
Misaki
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 90
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Misaki »

Po kilku minutach spokojnego snu, dziewczyna zaczęła otwierać oczy. Od razu poczuła ból i zimno. Wzięła głęboki wdech. Następnie wydech. Wtedy zmrużyła oczy i skrzywiła twarz. Poruszyła nogami i rękoma żeby sprawdzić stan swojego ciała. Tylko ręce odmawiały jej posłuszeństwa. Z nogami było wszystko w porządku. Gdy jednak poruszyła lewą ręką odczuła promieniujący ból. Prawa zaś nie drgnęła,ale czuła przynajmniej że ją ma. Otworzyła szerzej oczy i nie mogła uwierzyć. Obok niej był mężczyzna.
-Przecież kazałam Ci uciekać,Baka-szepnęła ze skrzywioną miną.
Miał zamknięte oczy nie widziała czy spał. Nie chciała go budzić więc sama próbowała wstać, wychodziło jej to tragicznie. Była zmęczona,brudna i obolała. Marzyła w głębi duszy o kąpieli ale nie było szans by dostrzec aż tak daleko. Nagle zauważyła opatrzone rany. Co fakt nie były to doskonałe,ale pozwoliło jej to przeżyć. Patrzyła ciągle się na swoje obrażenia na rękach i otwierała coraz bardziej oczy ze zdumienia.
-Jak ja mu się teraz odwdzięczę-myślała.
Jednak teraz będzie pewnie chciał by wytłumaczyła mu to całe zdarzenie. Co gorsza teraz poznał cząstkę jej. Jej tajemnice skrywaną od tylu lat... Bardziej niż bólu wtedy bała się reakcji Elfa.
-Przeklęty tropiciel-mruknęła pod nosem.
Gdyby nie on to wszystko było by w porządku...Jednak co na to wszystko Srdan. Nie widziała do końca kim jest. Chociaż nie wyglądał na zabójcę mógł tą informacje wykorzystać. No właśnie co on mógł zrobić z jej sekretem. Lecz kiedy patrzyła na opatrzone rany. Lęk zmniejszał się stopniowo...
Awatar użytkownika
Srdan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 91
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Włóczęga , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Srdan »

Nie zdał sobie sprawy z tego, że elfka się obudziła. Drgnął delikatnie dopiero na to, jak ta wyszeptała słowa w jego kierunku. Mimo wszystko nadal nie otwierał oczu. Nie, nie spał. Cały czas czuwał, ale odpoczywał mimo wszystko. To była stara metoda, której się nauczył jeszcze w wojsku.
Wzdrygnął się po chwili, powoli otworzył oczy i popatrzył na nią. Starała się wstać. Widział jej szeroko otwarte oczy gdy patrzyła na swoje ręce.
- Leż spokojnie, odpoczywaj. Straciłaś dużo krwi. - Powiedział łagodnym tonem, wpatrując się w nią również takim spojrzeniem - łagodnym. Za punkt honoru postawił sobie teraz to, że ma jej bronić.
Widział po jej twarzy mieszaninę wielu uczuć. Nie wiedział o czym myślała, bo mimo wszystko nie umiał czytać w myślach. Widział jednak, że jest strasznie zmieszana.
- Spokojnie, Ayuzawo Misaki. - Powiedział znowu łagodnym tonem trochę się do niej przysuwając. Położył jej dłoń na ramieniu, delikatnie.
- Nic Ci nie grozi - mówił tak, jak mówi się do dziecka - to co było to było, nie byłaś sobą.- Uprzedził jakiekolwiek jej słowa, nie chciał by się bała, czy martwiła o to jak to przyjmie. Już przyjął. Nie obchodziło go to w wielkim stopniu. Miał szacunek do wszystkich elfów. A, że elfką była, to już dla niego sporo. A to, że była jeszcze olśniewająco piękna... Włączał mu się automatycznie 'rycerz na białym koniu'. Jak chyba każdemu mężczyźnie w takiej chwili.
Awatar użytkownika
Misaki
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 90
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Misaki »

Drgnęła na dźwięk jego głosu. Popatrzyła na niego smutnym wzrokiem.
-Baka,baka baka-powtarzała do niego kręcąc przy tym głową na znak słowa ,,nie''.
Od razu popatrzyła na elfa czy nie ma ran. O dziwo nie było ani śladu, jedynie zaschnięta krew i ślady walki. Był silny,na tyle by ją powstrzymać. Sprawiło to że przeszły ją ciarki. W pewnej chwili Elf dotknął jej ramienia. Opiekował się ją? Poczuła jak by więź jakby chciał ją chronić zamiast potępić za to co się stało. Chyba mogła mu zaufać,tak czuła...Chciała mu się odwdzięczyć za ciepło które jej dawał ale w tym stanie nie mogła nic zrobić.
-Misaki, wystarczy Misaki... Dziękuję... Obiecuję że hojnie wynagrodzę Cię za pomoc. -powiedziała serdecznym,ale zarazem chłodnym głosem.
Chciała coś jeszcze powiedzieć,ale sama nie wiedziała co. Miała mu zacząć opowiadać o tym? To nie miało sensu,nie teraz póki on nie miał pytań, a ona była zmęczona. No właśnie brak sił sprawił że nie mogła nawet wstać. Nie widziała co zrobić, ani co mówić. Wtedy pomyślała o liście,zaczęła go szukać wzrokiem. Nie było,albo ona go nie widziała. Po chwili przestała patrzeć w dal a popatrzyła się na niego. Na swojego obrońcę. Postanowiła być bezpośrednia.
-Co byś chciał w zamian za nie wydanie mojego sekretu i uratowanie mi życia?-zapytała patrząc mu prosto w oczy.
Była poważna. Nie była tą samą zagubioną dziewczyną, za pierwszy razem gdy się spotkali. Po takiej przygodzie nie potrafiła zachować się inaczej. Była po prostu sobą. Oschłą dziewczyną.
Awatar użytkownika
Srdan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 91
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Włóczęga , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Srdan »

Okej, czyli "baka" miało znaczyć nie. Domyślił się tego po tym, że kręciła głową na znak słowa "nie". Wytrzymał jej badawcze spojrzenie, sprawdzała czy był cały. To on się o nią martwił... Ale też rozumiał ją, mogła mu zrobić krzywdę, z czego chyba zdawała sobie sprawę...
- Więc... Misaki. Nie chcę od Ciebie żadnego wynagrodzenia. - Cofnął rękę, gdy elfka już się uspokoiła.
Uważnie się jej przyglądał, widział jak błądziła wzrokiem wokół. Zmarszczył brwi, próbując domyślić się co próbowała wypatrzeć. Po chwili jednak skończyła wpatrywać się w dal i spojrzała na niego.
- Co byś chciał w zamian za nie wydanie mojego sekretu i uratowanie mi życia? - Tak brzmiało jej pytanie. Pokręcił głową, poczuł jej spojrzenie i odwzajemnił je. Wbił spokojne spojrzenie w jej błękitne oczy. Przez chwilkę milczał.
- Nic nie chcę. - Odparł po chwili milczenia. Niczego nie oczekiwał. Czasem się robi coś bezinteresownie. A to była jedna z takich chwil, kiedy wręcz się chciało to zrobić, pomóc. Był równie poważny, co Misaki.
- Zaczekaj chwilkę. - Dodał po chwili, wstając powoli Włócznię położył na ziemi. Zwinnie i szybko zszedł po schodach, uniósł lekko dłoń do góry. Skupił się, a po krótkiej chwili nad jego dłonią pojawił się niewielki płomyk, rzucający blade światło na ziemię. Chwilę szukał, ale znalazł. Czarna koperta z czerwoną pieczęcią. To było to, co tajemniczy tropiciel miał dostarczyć. Podniósł i nie łamiąc pieczęci, wrócił do elfki. Ponownie usiadł obok niej, wręczając jej kopertę.
- Chyba powinnaś to zobaczyć. - Stwierdził, skoro ta wiadomość zawarta w kopercie, lub cokolwiek w niej było miało być takie ważne, by zostało wysłane przez takiego posłańca, to chyba lepiej, żeby to sprawdziła. Płomień nad jego dłonią lekko się powiększył, dając im trochę ciepła, bo mimo wszystko noc była zimna. Większego płomienia nie potrafiłby utrzymać.
Awatar użytkownika
Misaki
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 90
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Misaki »

Mówił tak tylko, czy naprawdę nie oczekiwał zapłaty za milczenie. Dziewczyna myślała jak może się mu odwdzięczyć. Już coś knuła w głowie, gdy ten naglę wstał i zaczął czegoś szukać. Pewnie tego samego co ona wzrokiem. Gdy ten dał jej list przeszedł ją dreszcz, troszkę się przestraszyła że list to pułapka i może zamienić się w wrzosową mgłą. Przełknęła silne i mocniejszą ręką (lewą) sięgnęła po list. Nie było nic nadzwyczajnego w tym liście. Obróciła przesyłkę w ręce kilka razy i chciała już otworzyć zębami,gdy nagle mignął jej przed okiem obraz czerwonej pieczęci. Litera ,,S'' jak ten czarodziej,morderca!Sanof! Elfka zrobiła groźną minę, jakby ten list był przekleństwem,plugastwem. Miała ochotę go zniszczyć,spalić. Jednak... Przez głowę przeszło jej tysiąc myśli:
-,,Czego on ode mnie chcę? Czy to kolejny list typu: stałaś się taka jak ja''(...)
Twarz jej naglę zesmutniała. Przypomniała sobie ciało swojego przyjaciela. Takie zimne,tak martwe. Nie mogła nic zrobić,wtedy była słaba teraz jest gotowa. Jednak zastanawiała się przez ten czas, czy zabójca Spita nie miał racji, czy ona naprawdę staję się taka jak on? Te wszystkie koszmary, muszą mieć coś z tym wspólnego... Nie panując nad emocjami obraz tamtych chwil sprawił, że miała łzy w oczach. Skuliła się ile mogła i po prostu dała ponieść się emocją. Była silna ale czasem u każdego przychodzi taki moment że nie potrafimy sobie poradzić z natłokiem wrażeń. Wtedy i ona to odczuła. Zapomniała o elfie który był obok niej. Była zmęczona,nie panowała nad tym...Kopertę ledwo co trzymała w lewej dłoni, upuściła ją. Nie chciała jej czytać nie teraz. Chociaż wiedziała, że może być to coś bardzo istotnego. Jednak teraz chciała chwilę po płakać po użalać się nad własnym życiem. Ubolewać nad bólem fizycznym i psychicznym nie przejmując się nikim i niczym...
Awatar użytkownika
Srdan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 91
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Włóczęga , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Srdan »

Czekał aż weźmie od niego list. Po chwili przełknęła ślinę i lewą ręką sięgnęła po niego. Milczał, a Misaki obracała przesyłkę w dłoni.
Chyba zbierała się do otwarcia koperty, ale nagle elfka zrobił coś na kształt groźnej miny, coś jakby list miał być czymś złym.
Gdy jej twarz nagle spochmurniała, aż sam się wzdrygnął. Smutek... Chciał na to jakoś zaradzić, ale nie wiedział jak. Czekał dalej. W jednej chwili w jej oczach pojawiły się łzy. Poruszył się niespokojnie, ale nadal nic nie robił. Chwilę później elfka się skuliła i najzwyczajniej w świecie rozpłakała. Nie do końca był pewien, czym to było spowodowane. Wspomnienia? Jakieś powiązania z listem? Nie miał najbledszego pojęcia. Ale rozumiał ją. On oczywiście nie płakał, bo to była mimo wszystko pewna różnica. Ale nie raz, zatapiając się we wspomnieniach opanowywał go smutek i żal. To było naturalną koleją rzeczy.
Tylko jak sam sobie z tym radził, to po elfce widział, że ta nie zwracając na niego nawet uwagi najzwyczajniej płakała. Nie obchodziła jej obecność Srdana. Z dłoni wysunęła się jej koperta i upadla na ziemię. Elf powoli ją pochwycił, żeby po chwili odłożyć ją lekko na bok. Żeby nie zaginęła. Ayuzawa w końcu mogła później chcieć odczytać wiadomość zawartą w kopercie, nawet jeśli to nie miało być teraz.
Bolało go to, że nie wiedział co w tej chwili miał zrobić. Pocieszyć? Przytulić? Powiedzieć coś na pocieszenie? Cholera, siedział tak obok niej, nie wiedząc co ma robić. O ile był doświadczonym żołnierzem, to nie miał doświadczenia w takich sytuacjach...
Po chwili jednak się zdecydował, przysunął się do niej a jako, że ta była skulona, łatwiej było mu ją objąć ramionami i delikatnie przytulić. Ot takie, zapewnienie poczucia bezpieczeństwa. Podobno coś takiego pomagało, dawało otuchę...
- Wypłacz się. - Szepnął cichym i spokojnym głosem.
Awatar użytkownika
Misaki
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 90
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Misaki »

Gdy płakała, świat realny znikł na dobre. Aż nagle poczuła ciepło. Ciepło drugiego ciała. Uczucie sprawiające że jeszcze bardziej się rozkleiła i była szczęśliwa. Nareszcie spokojna i bezpieczna. Przypomniała sobie wtedy o elfie. Wróciła rzeczywistość. Niestety nie była uczuciowa na tyle by odwzajemnić przytulenie i płakać dalej. Poczuła wstyd. Bardzo jej było głupio przed elfem. Poczuła się słaba i mała. Brak sił w takiej chwili oznaczała że nie była gotowa na starcie z wielkim czarodziejem. Okryła się hańbą, jej mistrz za łzy zawszę ją karał. Spit miał zawsze zawiedzioną minę gdy płakała z bólu. Dlatego szybko otarła łzy. Ukłoniła się lekko w stronę mężczyzny na znak podziękowania. Otuliła się płaszczem i wypowiedziała zaklęcie po cichu:
-Zaryso proszę wysłuchaj mnie, otul ciepłem ciało me.
Wtedy jej płaszcz był calutki z futra. Tak ciepłego że aż sama się lekko uśmiechnęła. Popatrzyła wtedy na elfa, zdjęła nie zgrabnie swój płaszcz i przytulając się do niego przykryła się z nim płaszczem. Posłała mu też ciepły uśmiech.
-Mam nadzieje że nie masz nic przeciwko?-zapytała elfa.
Przypomniała sobie chwile spędzone ze spitem. Był prawdziwym przyjacielem żałuję że teraz go nie ma. Po chwili tulenia się do niego dodała:
-Dziękuję,jesteś na prawdę dobry ale widzisz jest trochę oschła niż na pierwszy rzut oka się wydawało. Mam swój honor a teraz okryłam się hańbę płacząc przy mężczyźnie, za to przepraszam...
Spuściła głowę w dol tuląc lekko do niego...
Awatar użytkownika
Srdan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 91
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Włóczęga , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Srdan »

Czuł jak przez ciało elfki drgało w rytm płaczu. Na początku ta rozkleiła się jeszcze bardziej. Jednak szybko przestała. Nagle odsunęła się kłaniając mu się w podziękowaniu. Otarła łzy i otuliła się płaszczem.
- Zaryso, proszę, wysłuchaj mnie, otul ciepłem ciało me. - Po tych słowach jej płaszcz lekko się przemienił, teraz był cały z futra. Dostrzegł jej lekki uśmiech. Nie zareagował. Po chwili spojrzała na niego i niezgrabnie zdjęła płaszcz.
Ayuzawa niespodziewanie się do niego przytuliła i przykryła ich płaszczem. Uśmiechnęła się do niego, a on sam mimowolnie odwzajemnił jej uśmiech. Poczuł ciepło rozchodzące się po całym ciele.
- Nie, to całkiem miłe. - Odparł na jej pytanie niemalże od razu.
Przez chwilę panowała cisza.
- Nie unoś się honorem. Jesteś kobietą. Nie jesteś żołnierzem, ani wojownikiem. W moich stronach płacz u kobiety nie jest oznaką słabości. Kobiety mogą płakać, a mężczyzna ma obowiązek się nią opiekować. - Odparł od razu. Nie, ani trochę nie przeszkadzał mu jej płacz, ani cokolwiek w tym stylu.
- Nie okryłaś się hańbą. Ale jak chcesz, to co się tu wydarzyło, zostanie tylko między nami i nikt się o tym nie dowie.
Poczuł jak spuściła lekko głowę w dół i lekko się do niego przytuliła.
Przejechał dłonią po jej włosach, a sam zamknął oczy, dłonią zaczął ją delikatnie głaskać po głowie, jakoby na pocieszenie. To co się tu wydarzyło miało zostać tylko między nimi.
Awatar użytkownika
Misaki
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 90
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Misaki »

To była ich mała tajemnica. Ucieszyła się że okazał się uczciwy. Podobno tajemnica łączy ludzi. Elfy pewnie też. Po chwili zaczął ją głaskać robił to tak delikatnie. Uwielbiała to. Uśmiechnęła się słodko i chętnie dawała się głaskać. Teraz gdy było tak miło i mieli wspólny sekret, Misaki wtuliła się w mężczyznę jeszcze bardziej i zamknęła oczy.
-Śpij, teraz ja będę czuwać-szepnęła do niego.
Gdy tak leżała prawie że na nim poczuła bliskość. Zbyt wczesną. Jednak nie było co kryć, podobał jej się. Był takim ''rycerzem na białym koniu'' , ''księciem z bajki''. Chciała by był jej przyjacielem i z czasem czuła że taki się stanie,chociażby przez to że zna jej kawałek tajemnicy. Teraz wystarczy bliżej się zapoznać i przeżyć kilka dni razem.
-Obiecuję że Cię obudzę i nie zrobię Ci krzywdy-dodała po chwili.
Wtedy rozglądnęła się wokół. Ciemność i tylko ona, a raczej mrok i oni. Byli sami ani jednej żywej duszy, co w takich okolicach jest dziwne. Jednak nie zmartwiła się tym, chciała by ten zasnął. Ona i tak nie mogła więc problemu z tym że zaśnie by nie miała....
Awatar użytkownika
Srdan
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 91
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Włóczęga , Wojownik
Kontakt:

Post autor: Srdan »

Tak, to była tylko ich tajemnica. Elf może nie był uczciwy, ale miał swoje wartości, które były dla niego najważniejsze i to właśnie nimi się kierował. Po części, sama uczciwość zlewała się z jego charakterem. W ogólnym rozrachunku nie był ani dobry, ani zły. Ale jedno też trzeba zauważyć. Srdan uważał, że elfy są najdoskonalszą rasą. No, oczywiście poza smokami, które były jeszcze doskonalsze. Zapewne, gdyby zdawał sobie sprawę z istnienia aniołów - je też postawiły ponad jego rasę. Samych ludzi na przykład stawiał o wiele niżej. Uważał ich za słabych. Mieli za mało czasu by zdobyć doświadczenie. Najpierw byli młodzi i głupi, kiedy już zyskiwali doświadczenie to robili się starzy i umierali. Gdzie tu sens?
Dziewczyna wtuliła się w niego jeszcze bardziej, a on sam nadal lekko głaskał ją po głowie. Usłyszał jej cichy szept i przez całe ciało przebiegły mu dreszcze.
- Dobrze. - Mruknął, samemu trochę bardziej ją jeszcze lekko przytulając.
Zamknął oczy i oparł głowę o jej, przestając głaskać. Wciągnął zapach jej włosów i rozluźnił wszystkie mięśnie.
- Nie boję się o to... - Szepnął cicho, nawet nie był pewien, czy to dosłyszała.
Po chwili najzwyczajniej zasnął, z miarowym i głębokim oddechem. Nie bał się o to, czy cokolwiek by mu zrobiła. Ufał jej, po prostu.
Awatar użytkownika
Misaki
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 90
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Elf leśny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Misaki »

Gdy tylko zasnął a ona się upewniła o jego dość mocnym śnię, wyszła z pod płaszcza. Minęło aż 4 godziny i w końcu smacznie spał przytulając Misaki do siebie. Wtedy przykryła go swoim płaszczem. Dalej obolała próbowała wstać, po kilku minutach dopiero mogła się rozprostować kości. Ręce odmawiały posłuszeństwa,ale nogi nie. Postanowiła sprawdzić okolicę. Wokół panowała jeszcze ciemność. Po krótkim patrolu okolicy kamiennego ołtarza nie znalazła ani jednej żywej duszy. Nie było to podejrzane w końcu trudno się tu dostać. Gdy wróciła na miejsce gdzie zostawiła na chwile elfa była już 5 rano. Nie chciała go budzić postanowiła znaleźć w pobliżu jakieś jezioro wziąć kąpiel. Była brudna, jej ubrania też nie były w najlepszym stanie. Wszędzie było tylko pełno krwi. Trochę bała się go zostawiać samego ale miała nadzieję że jej wybaczy. Zdjęła zakrwawione kawałki szmat z rąk. Rany były okropne. Musiała iść i wrócić za nim się obudzi, tak słodko spał. Nie miała serca go budzić. W końcu tyle przeszedł... Wzięła list i popatrzyła się jak śpi uśmiechnęła się do niego i pocałowała w czoło:
-Śpij dobrze.
Wtedy wyprostowała się i poszła poszukać jeziora. W drodze jednak pomyślała że Srden może uznać że coś się stało złego jej. W końcu zostawiła tam szmaty z zaschniętą krwią. Jej samej obok jego nie było i wzięła list. Stwierdziła jednak że nie będzie się martwił i nawet się nie obudzi...

ciąg dalszy: Misaki i Srdan
Zablokowany

Wróć do „Kamienny Ołtarz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości