Kamienny Ołtarz[Kamienny Ołtarz] Początek przygody.

Gdzieś w głębi Szepczącego Lasu, pośrodku jedynego suchego miejsca tutaj wznosi się Kamienny Ołtarz, miejsce mocy, magi i... tajemnic. Niewielu trafia w to miejsce. Ścieżka tu wiodąca wije się, zakręca i potrafi nagle znikać spod stóp, a ponure, stare drzewa zdają się być "żywymi" strażnikami tego miejsca. Niewątpliwie miejsce niezwykłej mocy, używane od dawna do odprawiania tajemnych rytuałów. Pełne sekretów i tajemnic, z których większość nie została jeszcze poznana, lub wiedza o nich zapomniana została w mrokach dziejów.
Awatar użytkownika
Merarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Merarion »

Merarion klęczał wyczerpany pośrodku kamiennego tunelu. Zasypane wejście blokowało dopływ wszelkiego światła, przez co mag niczego nie mógł dostrzec.
Jednakże słysząc pytanie Łuczniczki i odpowiedź kobiety z łasicą uśmiechnął się. Najwyraźniej były całe.
-Mi także nic nie jest.
Odpowiedział po czym zaczął się rozglądać za trzecią kobietą. Brak jakiegokolwiek źródła światła sprawił, że musiał zdać się na swój magiczny zmysł. Pamiętał, że Rudowłosa jako jedyna jest w stanie zablokować dostęp do swojego umysłu, w związku z czym szukał bariery powstrzymującej jego zmysły. Wojowniczka zdenerwowana zaczęła wyklinać boginię za której sprawą się tutaj znaleźli.
-Nemeria jest boginią przypadku więc najprawdopodobniej on będzie nas prowadził w tej podróży. A to co nas spotyka... cóż zostaliśmy wybrani i już tego nie zmienimy.
-Zwrócił się do kobiety, po czym wspierając się na kosturze ruszył w kierunku jedynego osłoniętego umysłu jaki zdołał zlokalizować.
-Hej, czy ta rudowłosa panna jeszcze żyje!?
Zakrzyknął z zamiarem zwrócenia na siebie uwagi, wychudzonej kobiety.
Nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Kiedy się zbliżył zdołał wyłapać tylko i wyłącznie jej długie spokojne oddechy. A więc żyje… mam nadzieje, że nic poważnego się nie stało.
Zbliżył się do niej ostrożnie po czym dzięki analizie nagrzanej ziemi na której leżała chwycił jej dłoń. Wysłał w głąb jej ciała trochę magii leczniczej próbując znaleźć powód jej nieświadomości.
-Czy któraś z pań potrafi wytwarzać światło lub ogień? Ponieważ rudowłosej coś się stało, a nie mam pewności co to może być. Bez światła nie mamy też szans tu przetrwać, a na zewnątrz najprawdopodobniej szaleje jeszcze ten Żywiołak.
Awatar użytkownika
Laia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laia »

Laia zaniepokoiła się na wieści o rudowłosej.
Cholera jeszcze tego brakowało. Po omacku poszukała na ziemi suchych liści i gałązek. Na szczęście takowe były. Zapewne jesienią przywiał ej tu wiatr.
Strażniczka szybko pocierała patykiem. Aż w końcu poczuła dym i pojawił się malutki ogienek. Ze szczęścia wstała szybko i chciała podać ogień czarodziejowi. Gdziekolwiek się znajdował...
Rozcięta głowa dala jej jednak znać ... Laia poczuła jak kręci się jej w głowie. Znów upadła.

***
- Czego od nas chcesz ?!- Laia znajdowała się pośrodku ... nicości. Czyżby była we własnym umyśle. Skoro tak? To czemu miała wrażenie, że jest tu ktoś jeszcze? Poczuła coś.. jakby lekki powiew powietrza. Odwróciła się i ujrzała smukłą, wysoką kobietę.
-Widzę, że wiesz już kim jestem.- odezwała się pierwsza.
-Tak .. bogini... Po co nas tu zesłałaś ?!
-Z przypadku - roześmiała się
-Bawi Cię ludzkie nieszczęście?!
-Jakie tam nieszczęście ? Ja to interpretuje inaczej. To tylko zabawa.
-Rudowłosa jest ranna, ja też. Jesteśmy zasypani, a na zewnątrz grasuje żywiołak. Za kilka godzin spadnie nam n głowy sufit lub skończy się powietrze to zabawne ?
-już mówiłam, źle to interpretujesz. No ale dobrze... skoro tylko mi jest do śmiechu.. Z tej szczeliny odchodzi jednak korytarz... podążajcie nim. I.. życzę miłej zabawy. - Znów się roześmiała i .. rozpłynęła się.
Co za.... yyyh... Myśli że jest boginiom i może wszystko! Jak można być takim... bezczelnym chamem?! Władza ma być dla ludzi a nie o to by bogowie się zabawili... A jeśli tak.. po co tu w ogóle jesteśmy ?
Awatar użytkownika
Mia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mia »

Nagle odzyskała swoje ciało. Mag widocznie władał potężną mocą. W istocie gdy tylko przez jej skórę zaczęła przepływać magia już powróciła do pełni sił. Mia nabrała dużego szacunku dla mężczyzny, który po raz drugi ją uratował. Do tej pory uważała magów za szarlatanów zarówno jak i szare eminencje w rzeczywistości panujące nad wszystkimi i wszystkim. W tym przypadku się pomyliła.
Usiadła zanim jeszcze łuczniczka zdążyła rozpalić ogień. Wzięła głęboki oddech i cicho podziękowała. Nie chciała mącić ciszy. Nie lubiła jak ktoś niszczył taki spokój swoim głosem. Gdy pojawiły się płomienie rozejrzała się. Obraz miała zamazany. Naliczyła trzy osoby o jakiś niepewnych wyrazach twarzy. Chyba zaskoczyła ich tak szybka regeneracja. Ją zresztą też. Jednak przyzwyczaiła się już do faktu, iż jej ciało nie podlega jej woli w pełni. Bardzo powoli wzrok odzyskiwał ostrość. Teraz twarze towarzyszy miały iście szyderczy wyraz. Przestała się tym zajmować. Postanowiła obejrzeć sobie kompanów z bliska, jak już wzrok wróci w pełni.
Podskórnie czuła, że za niedługo ktoś zacznie feralny temat, iż osoby razem podróżujące powinni znać się z imion, rodów, historii i upodobań. Była zmęczona i nie mała ochoty się tym zajmować. Skupiła swoją uwagę na płomieniach. Świeże liście wydzielały dużą ilość dymu. Podniosła swój wzrok i zobaczyła tuż nad ich głowami całe jego kłębowisko. Z pośród chmury wyłaniała się twarz. Na początku rudowłosa złożyła to na karb nieprzyzwyczajonego wzroku. Jednak gdy chmura zaczęła lśnić i rzucać niebieskawe promienie, a oczy odzyskały dar widzenia, była pewna, że znowu stracili swój spokój.
- Uleczyłam was wszystkich, teraz ruszajcie! Bo to ja jestem boginią, a wy jako te łątki. Bójcie się pychy, bo jesteście w mym władaniu...
Wtem zatrzęsła się cała ich grota. Jedna ze ścian rozstąpiła się na poły i ukazała się jaskinia jakby w innym świecie. Pełna była roślinności gatunku nieznanego. Pod względem estetycznym mogła uchodzić za cieszącą oko. Taka tam zieleń! Jednak niewidzialny wir zaczął gwałtownie i z coraz większą siłą wciągać całą kompanię. Obłok dymny rozprysł się przy dźwiękach śmiechu obłąkanych.
Mia szybko złapała się skał. Dla pewności zaparła się jeszcze nogami. Czuła jak łamią jej się paznokcie. Siła wiru z każdą chwilą wzrastała. Wiedziała, że nie wytrzyma zbyt długo. Jednak ileż razy można być ratowanym? Spojrzała w paszczę jaskini. Była tam ogromna ilość śluzu, na pierwszy rzut oka niezauważalnego. Zakładając, że maź nie byłą trująca, zapewniała jako tako bezpieczne upadki. Obejrzała się na innych.
Awatar użytkownika
Merarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Merarion »

Merarion usłyszał, jak jedna z kobiet w pośpiechu zaczyna poruszać się w ciemnościach. Po chwili dobiegły do niego dźwięki pocierania patyka o inny kawałek drewna. Najwyraźniej któraś z jego nowych towarzyszek znała się na przetrwaniu w dziczy. Po chwili w głębi tunelu pojawił się płomień. Mag zauważył, że łuczniczka trzymała w dłoni niewielki kawałek drewna, który rozświetlał niewielki obszar jaskini. Dostrzegł także, że amazonka jest ranna, wstała z zamiarem podejścia do Czarodzieja, ale po chwili upadła. Merarion wstał, żeby jej pomóc, ale w tym momencie zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Poczuł, że do jego ciała wraca energia, rany na głowie łuczniczki zaczęły znikać, a z dymu, który wytworzyła wyłoniła się twarz. Mag założył, że jest to bogini, która ich tu przysłała, a jej słowa utwierdziły go w tym przekonaniu. Grota się zatrzęsła, ściana rozstąpiła, a zza niej wyłoniła się zieleń. Było to nienaturalne z racji braku światła, więc założył, że były magicznie podtrzymywane przy życiu. Nagle wyczuł potężną emanację magiczną, która przeobraziła się w wir. Obiekt zaczął wciągać wszystkich obecnych w jaskini. Merarion chwycił się skały i wchłonął częściowo swoje ciało w głaz, jednak w tym momencie usłyszał głos bogini.
- Nie opierajcie się. Mam dla was zadanie i jeśli je wykonacie, czeka was wspaniała nagroda. A teraz ruszajcie z moim błogosławieństwem. Moc wiru się zwiększyła, a Mag uznał, że powinien zaufać Nemerii. Odbił się od kamienia i poddał przyciąganiu, które ściągnęło go w sam środek wiru.

Ciąg dalszy
Ostatnio edytowane przez Enadelia 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Brak "ciągu dalszego"!
Zablokowany

Wróć do „Kamienny Ołtarz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość