Mgliste Bagna[Mgliste Bagna] W drodze.

Tajemnicza mroczna kraina, gdzie każdy Twój ruch jest obserwowany. Strzeż się każdego cienia i odgłosu bo możesz już nigdy stamtąd nie wrócić.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Pomogła mu się wyzwolić ze swoich ubrań szybko i sprawnie, po czym zwinęła je i włożyła sobie pod głowę. Jego zabawa z jej piersiami napełniła ją podnieceniem, które wywołało u niej jęki i szybki oddech. Tarmosiła mu włosy i uszy, wciąż się prężąc pod jego dotykiem. W tej chwili już nie miało znaczenia, czy używa magii, w tej chwili czuła przypływ ciepła i gorąco w najbardziej skrytym miejscu. Słowa były zbyteczne, sama mowa jej ciała mówiła co się z nią dzieje. Lekko podniosła głowę, łakomie patrząc na jego poczynania, kiedy jej sutek znikał w jego ustach, dostawała dreszczy i cicho jęczała, lekko przygryzając wargi. Tak, ten dzień musi należeć do niej. Chciała tego i wiedziała, że Andrew nie będzie miał siły jej się oprzeć. Magia ciała drowki zaklinała go tak, że zaczynał się zapamiętywać w tym co robi. Powoli jego pieszczoty stawały się mocniejsze i gwałtowniejsze. Odchyliła głowę i zagryzła wargę, żeby nie krzyknąć kiedy skubnął jej sutek zębami po raz kolejny. Jej paznokcie mocno przeorały skórę pleców Andrewa.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Wciąż zapamiętale pieszcząc jej nagie ciało chwycił ją za ręce i przytrzymał je jej za głową. Przeniósł na chwilę cel swoich pocałunków na jej usta wpatrując się jednocześnie w jej lekko zmrużone i odpływające oczy. Pochylił się nad nią, dając jej możliwość zaoferowania jemu pieszczot. Jej prężące się ciało, kiedy mimo unieruchomionych rąk starała się dotknąć go, rozpaliło go w widoczny sposób. Puścił jej ręce i rozchylając nogi skierował się do jej łona.
Jej ręce i ciało szalały. Dzięki przypływowi adrenaliny i widokowi tak gładkiej i filigranowej figury jaką dysponowała, Andrew nie zwracał najmniejszej uwagi, nawet nie czuł jej paznokci. Coraz gwałtowniej jej ręce burzyły jego fryzurę. Z każdym kolejnym pocałunkiem na jej wargach, z każdym ruchem języka dreszcze przechodziły całe jej ciało.
Jednak najgorsze dla niej miało dopiero nadejść. Kiedy jej ciało przeszył dreszcz zwiastujący szczytowanie, to wcale mu nie przerwało. Wręcz przeciwnie. Coraz bardziej torturował ciało Elfki niekończącymi się pieszczotami. Kiedy jej ruchy stały się zbyt gwałtowne przerwał, i łapiąc ją za ręce znowu unieruchomił. Dał jej kilka chwil przerwy, w której rozkoszował się widokiem jej szybko poruszającej się piersi łapiącej łapczywie oddech. Jednak to była tylko chwilowa przerwa.
Zanim jej oddech zdążył się nawet zbliżyć do wyrównanego, wrócił do pieszczot jej ciała. Lekkie nadgryzanie, żeby nie zostały ślady w widocznym miejscu, było przeplatane przez pieszczoty karku, biustu, talii i pupci. Nie dał Ayathell chwili na odetchnięcie, szykując ją powoli do przyjęcia jego męskości.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

W jej głowie rozbrzmiały bębny. W T'lindeth, mieście z którego pochodziła, wielokrotnie te rzeczy robiła przy rytmie bębnów, płonących ogni które rzucały zmysłowe odblaski i przy dzikiej muzyce piszczałek. To wszystko właśnie Andrew w niej rozbudził. Doprowadzał ja do stanu kiedy zaczęła jęczeć, prosząc aby wreszcie ją posiadł, lecz on się bawił jej euforią, co sprawiało że nienawidziła go w tej chwili i jednocześnie jej pożądanie osiągało apogeum. Po drugiej serii pieszczot zaczęła wyć jak potępiona i przeklinać go w swoim języku a po trzecim życzyła mu śmierci zadanej przez olbrzymie pająki. Jej kobiecość była nabrzmiała i gorąca, a ciało elfki zdawało się być napięte do granicy możliwości. Chciała mu wydrapać oczy, lecz on złapał ją za ręce i przytrzymał nad jej głową. W myślach obiecała mu śmierć w męczarniach, aby po chwili skomleć jak zbita. Gdyby w pewnym momencie nie zatkał jej ust, wycie które wydobywało się z jej ust sprowadziłoby na pewno kogoś zaciekawionego odgłosami dobiegającymi z groty. Próbowała się wyrwać aby doprowadzić swoje zamiary do końca, lecz gdy tylko tempo spadło, Andrew ponownie doprowadzał ją do szczytowania, w którym się zapominała. Lecz ten diabelski pomiot którym był lykantrop zwalniał tempo i kiedy złapała oddech, ponownie przeklinała go w swojej mowie, a Andrew ponownie kąsał jej ciało i pieszczotami zamykał jej usta, zmieniając mowę w wycie. Nie wie ile to trwało, ale w końcu nie wytrzymała już tych "tortur" i krzyknęła:
- Elgg uns'aa!!! - Otworzyła oczy które płonęły czerwienią i wysyczała we wspólnej mowie:
- Albo ja to zrobię z tobą!
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Przerwał tylko na chwilę, kiedy rzuciła w niego jakimś zdaniem w swojej elfiej mowie. Z jeszcze większym podnieceniem wrócił do pieszczot. Jej wewnętrzna strona ud razem z łonem były rozpalone. Każdy jego dotyk wywoływał już niekontrolowane dreszcze całego jej ciała. Po raz kolejny doprowadził elfkę na sam skraj szczytowania, jednak tuż przed tym przerwał, dając jej jeszcze czas na dokończenie poprzedniego krzyku.
Groźba płynąca z jej ust zadziałała lepiej niż najlepszy afrodyzjak. Uśmiechnął się tylko, zanim uniósł jej nogi i w jednym gwałtownym ruchu ją posiadł. Nie zdążył zatkać jej ust, dlatego po okolicy rozszedł się jęk. Donośny niczym jęk konającej lwicy. Zanim zaczął się poruszać, usiadł, dając się opleść jej nogom. Uważnie puścił jej ręce, przyciskając ją do siebie. Ból w plecach był lekko mocniejszy niż jej poprzednie pieszczoty. Dlatego, po odczekaniu zaledwie sekundy czy dwóch, pchnął ja z powrotem na swoje futra i zaczął się ruszać.
Nie zwlekając, od samego początku nurkując bardzo szybko na pełną długość swojej męskości, sprawiał że jej umysł znajdował się już daleko stąd. Tak intensywny niedawno szkarłat jej oczu zaczął blednąć, kiedy rzucała się na posłaniu. Przy kolejnym pchnięciu, które w umyśle elfki zaczęły się zlewać w jedno, i kolejnym szczytowaniu, położył się na niej przytrzymując ręce i unieruchamiając ciało i usta w pocałunku. Pocałunku, który przez wciąż niekończące się impulsy podniecenia zmienił się w walkę na języki. Prawdopodobnie gdyby nie stan elfki, miałby pogryziony cały język, jednak w stanie w jakim aktualnie się znajdowała, przegrałaby na każdym polu.
Kilka kolejnych pełnych pchnięć wystarczyło, żeby znowu doprowadzić ją na skraj. Andrew już nie mógł dłużej się powstrzymywać. Obserwowanie elfki w tym stanie przez tak długi czas rozpaliło jego żądzę wystarczająco, żeby kilka kolejnych ruchów prawie wgniotło ją w ściółkę zalegająca lekką warstwą na dnie jaskini. Szybko zgrał się w podnieceniu z nią. Kiedy zajęczała po raz kolejny, z jego ust również wydostał się niekontrolowany jęk. W jednym pchnięciu uwolnił w nią swoje nasienie.
Uspokojenie swojego tętna zajęło mu trochę czasu i kilka dodatkowych, coraz wolniejszych ruchów. Jednak wciąż trzymał pod sobą elfkę, składając pocałunki na jej ustach. Już dawno nie było mu tak dobrze. Poprzedni wybryk w gąszczu koło drogi nie umywał się do dzisiejszego wybryku. Dalej całował ją, bawiąc się jej biustem, kiedy spotkał jej już przytomny wzrok. Nie schodząc z niej i na razie nie uwalniając rąk złożył jeszcze kilka pocałunków.
- Nadaje się na przeprosiny?
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Próbowała ugryźć Andrewa w ucho, lecz ten trzymał ja mocno. Zaśmiała się dziko z tej sytuacji.
- Nieźle, ale naprawdę to jeszcze się gniewam. Wciąż moje łono czuje ciebie w sobie. Ale jakoś tak zupełnie martwego i bez ruchu, jest jak noga od krzesła. Naprawdę uważasz, że drowka będzie zadowolona z samej gry wstępnej? Nie zadałeś mi bólu, to błąd. - Wyrwała mu rękę i sięgnęła pod głowę. Szybko wydobyła z ubrań swój pas od broni i wcisnęła go w rękę zaskoczonego lykantropa.
- Umiesz wiązać supełki? - Pokazała mu język. - W Podmroku za takie uchybienie już byś się znalazł na ołtarzu Lolth, gdzie kapłanki przed twoja śmiercią pokazały by ci co to jest ból i rozkosz w jednym, zanim byś mógł oglądać swoje serce w ich okrwawionych dłoniach.
Zmrużyła oczy, węsząc zapach ich ciał. Wolną ręką dotknęła uda, na którym było nasienie Andrewa. Obejrzała palec i po chwili włożyła go do ust, zlizując gęsty płyn i patrząc w oczy Andrewa.
- Mam nadzieję, że umiesz równoważyć przemoc z czułością.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Zastygł w bezruchu.Takiej odpowiedzi się nie spodziewał. A ona, korzystając z jego chwili konsternacji, szybko sięgnęła po swój pasek.
- Lubisz ostrzejsze zabawy? - odparł z uśmiechem na jej minkę. - A co do tego z kapłankami, to wątpię. Na samo przedostanie się przez mięśnie potrzeba magicznego ostrza, a co dopiero przez kości. - Z uśmiechem spojrzał na jej figlarną twarzyczkę. - Więc mówisz, że lubisz ostrzej?
Tego mu było trzeba. Nauczył się delikatnie uprawiać miłość, jednak w końcu trafił na kobietę, której na tym nie zależało.
Chwycił ją za ręce i skrzyżował jej za plecami. Jednak zamiast użyć jej paska, wyciągnął sznur, którym był sam zazwyczaj przepasany. Parę szybkich ruchów i pętla zacisnęła się na jej nadgarstkach. na tyle silnie, żeby krew tylko delikatnie dopływała do dłoni. Nie zwracając uwagi na to co mówi, bez ostrzeżenia znowu w niej ruszył. Tym razem od razu silniej i gwałtowniej niż wcześniej. Przestał używać Magii do dostarczenia dodatkowych bodźców jej ciału. Zamiast tego sam, nie przerywając sobie, pochylił się i zaczął ją przygryzać. Nie minęło długo, kiedy przewrócił ją na brzuch i postawił na czworaka. Przez tę jedną chwilę, kiedy znajdowała się w powietrzu, obracana cały czas przez niego, starał się wejść w nią najgłębiej jak tylko mógł, czując samego siebie pod ręką.
Po zmianie pozycji chwycił ją za włosy i przyciągnął do siebie. Jej ciało wygięło się bosko, kiedy podciągał ją w górę. Przygryzł jej lekko kark w tej pozycji, wciągając boski zapach jej włosów. Jednak zanim ta zdążyła się obejrzeć i jakoś mu odpowiedzieć, znowu pchnął ją na futra.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Brutalność w ruchach lykantropa rozpaliła w niej dzikie zwierzę, cały czas go przeklinała, a on miotał nią, jak mu się podobało. Siła z jaką robił to i szybkość doprowadzały ją do szału. Nawet kiedy leżała na ziemi dysząc ciężko, wciąż czuła pogryzienia i otarcia. Odpływała w błogość. Pozwoliła się rozwiązać i nie poruszała się, całe jej ciało pokrywały diamenciki potu. Powoli roztarła nadgarstki i usiadła. Splunęła na ziemie śliną z odrobiną krwi z przygryzionej wargi.
- Teraz można to uznać że się starałeś, choć powiem że nie dałeś z siebie wszystkiego. Jednak to było dobre, bo właśnie tego mi było trzeba. - Rozładowana i rozprężona oparła się o ścianę groty. Zaczęła zbierać myśli, leniwie się ubierając i świadomie prowokując Andrewa każdym ruchem. Zmysłowo zakładała koszulę i spodnie, a potem rzuciła mu swoje długie buty.
- Pozwalam ci założyć mi buty. - Podsunęła mu stopę i poruszała chwilę jej palcami. Kiedy Andrew zakładał jej obuwie na stopy, powróciła myślami do swoich planów, które ją tu sprowadziły. Nie zastanawiała się już jak szukać "Oka Świtu", ten list do burmistrza Brezeny załatwił wszystko. Mogła tylko podziękować głupim ludziom, że nie podłożyli ognia pod ratusz. Zaśmiała się cicho i odrzuciła głowę do tyłu. Poza tym gdzie by miała szukać żołnierzy z legionu "Oko Świtu", jak nie w pobliżu potężnych armii Licza. Podniosła do oczu kartkę i jeszcze raz przeczytała list do burmistrza.
- Gdzie jest stary cmentarz wojskowy? - zapytała w sumie nikogo, bo odpowiedź znała.
- To trzeba któregoś z nich tam ująć i poprosić, aby grzecznie poinformował o miejscu gdzie znajduje się ich sztab obecnie.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Z zadowoleniem ją rozwiązał. Już dawno nie mógł sobie poszaleć. Na jej komentarz o braku starań tylko się uśmiechnął. Bądź co bądź, ciężko mu się było przestawić z delikatnego kochanka na ogarniętego żądzą niedźwiedzia. Zarzucił na siebie futra przesiąknięte jej zapachem. Kiedyś trzeba będzie je wyprać, ale na razie zaczekamy. Wyjrzał na chwilę na zewnątrz jaskini, żeby upewnić się czy w okolicy nie szwenda się nikt niepowołany, po czym wrócił i usiadł koło ubierającej się Ayathell. Popatrzył na nią rzez chwilę, kiedy rzuciła mu swoje buty, po krótkiej pauzie włożył je jej na stopy, lekko ją przy tym łaskocząc.
Wsłuchał się w jej plany dotyczące dalszej drogi.
- Jeśli znasz magię, dzięki której potrafisz wyciągnąć informacje z nieumarłego, to nie powinno być problemu. A skoro stary cmentarz polowy jest za ratuszem, to jak byliśmy w mieście mogliśmy od razu o niego zahaczyć wychodząc.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Widzisz, głuptasie, jednak myślenie musisz pozostawić mi. Na cmentarzu zapewne brak jakiegokolwiek pełnego grobu, bo jego mieszkańcy z radością zaciągnęli się pod sztandar Licza. Mówię o ujęciu żywcem jednego z żołnierzy "Oka Świtu" i o wydobyciu zeznań po dobroci. - [/b] Tu jej uśmiech przypominał raczej spojrzenie modliszki na swoja ofiarę, niż wesoły uśmiech. - Na magię będzie czas później. Musimy doczekać wieczora i wtedy rozejrzymy się za jednym z tych psów. - Poprawiła wiązania u butów, opierając brodę na kolanie. Zapięła pas, którego klamra wydała cichy metaliczny dźwięk, i zakryła ramiona płaszczem.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciw "przyjaznej rozmowie" z jeńcami?
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

- Nie widzę przeciwwskazań. Nie ma to jak te "przyjazne" rozmowy. - Podobał mu się jej uśmiech. Jednak ze smutkiem pożegnał widok ostatniego kawałka jej niezakrytego ciała. - Więc w którą stronę się udamy? Wojska licza już nas minęły. Zostawianie straży w opuszczonym mieście jest prawie bez znaczenia, jednak można spróbować. I wolisz konia, czy mój grzbiet? - posłał jej miłe spojrzenie. Jednak tylko kącik jego ust powędrował lekko w górę.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

- Nie czas na przyjemności, więc dosiądę Lohiduhe. On mnie rozumie, a ja rozumiem jego, jesteśmy zgranym duetem. - Powoli zaczęła pakować rzeczy do worka, potem podeszła do konia z którego zdjęła całą uprząż. Kiedy Lohiduhe był rozebrany, zaczęła go czyścić powoli i dokładnie, tak jakby miał iść na jakiś pokaz. Wyczesała dokładnie grzywę i ogon, wyczyściła kopyta i sprawdziła, czy aby nic nie znalazło się pomiędzy podkową a paluchem zwierzęcia. Kiedy skończyła toaletę wierzchowca, rozładowała kuszę, sprawdziła jej mechanizm i ponownie, dokładnie i z czułością widoczną na twarzy, załadowała dwanaście bełtów do magazynka. Powoli z juku wyjęła lekką kolczugę roboty ciemnych elfów, lekką, lecz bardzo mocną, świeciła w ciemności groźnymi blaskami, nie wydając żadnego dźwięku. Ayathel sprawnie wciągnęła ją na siebie i na koniec zakryła głowę lekkim hełmem z zakryta twarzą. W tym stroju zupełnie nie przypominała elfki sprzed godziny. Przed Andrewem stał dziki wojownik drowów, gdzie spod maski hełmu widać było tylko czerwone błyski. Powoli naciągnęła rękawice i zapięła pas na kolczudze, tak aby rękojeść sztyletu była łatwo dostępna. Ujęła Lohiduhe za uzdę i skierowała się do wyjścia.
- Za godzinę będzie zmrok - powiedziała wychodząc w szarzejący dzień za wejściem do groty.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Wyskoczył na chwilę, kiedy Ayathell wzięła się za pielęgnację konia. Większość zwierząt uciekła przed śmiercionośnym deszczem, jednak udało mu się znaleźć jedną królicza norę, której właściciel zbyt długo ociągał się z ucieczką. Jednego dorosłego królika i parę młodych zgryzł na miejscu. Pozostałą trójkę wziął z powrotem do elfki. Zdążył akurat, kiedy ta była w trakcie ubierania się w kolczugę. Piękny kawał elfiej roboty. Nie wiedział jednak, czy chodzi mu o zestaw zbroi, czy o samą elfkę, której oczy wciąż go hipnotyzowały.
Uwiązał upolowane króliki do pasa. I wybiegł za Ayathell z jaskini.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Kiedy Andrew wynurzył się z jaskini, wskoczyła na konia i kopnąwszy go piętami ruszyła stępa. Powoli przedzierając się przez bagienną, skąpą roślinność kierowała się w stronę Brezeny. Koń szedł po cichu, a jej rynsztunek nie dawał żadnych odgłosów. Gdyby nie wiatr, który czasem zaśpiewał w bagiennej trawie, to wokoło panowałaby cisza. W końcu dotarli do miejsce, gdzie wczoraj padał deszcz sprowadzony przez Licza. Jego ślady można było dostrzec wszędzie. Martwe zwierzęta leżały gdzieniegdzie w zagłębieniach terenu, a smród rozkładu stawał się nie do zniesienia. Ayathel, jakby niewzruszona, brnęła dalej niesiona przez swojego konia, każdy krok powoli zbliżał ich do celu. Dostrzegli światła ognisk, co świadczyło o tym, że garnizon Licza nadal tam stacjonuje. Skierowała się od razu w stronę starego cmentarza aby ominąć osadę. Już po około półgodzinie dotarli do rozwalającego się ogrodzenia. Ayathel zeskoczyła z siodła i powoli, ostrożnie przemykała z jednej plamy cienia w drugą. Nasłuchiwała i uważnie rozglądała się wokoło, szukając niewielkiego pomnika opisanego w liście. "Doskonale że księżyc nie świeci, nie wiadomo tylko, czy łącznik przybył na spotkanie z burmistrzem. W końcu trochę tu narozrabiane" - pomyślała lekko. Z mroku wyłoniła się postać człowieka siedzącego na koniu i elfka rozpoznała w niej statuę której szukała. Powoli i ostrożnie wyłoniła się zza tablicy rozkopanego grobu, którego mieszkaniec zapewne już pełnił służbę u Arcylicza. Powoli, z najwyższą ostrożnością skierowała kuszę przed siebie i zaczęła się zbliżać do pomnika. Cichy szelest zwiędłych liści powiedział jej, że polowanie się uda, ktoś był za pomnikiem, a ona wiedziała że to może być tylko łącznik "Oka Świtu". Pod maską hełmu jej oblicze wykrzywił grymas nienawiści. Wycelowała w cień istoty mierząc w nogi i powoli wyszła z cienia.
- Nawet nie drgnij, niewolniku. Sięgnij po broń, a będziesz chłeptać własną, psią juchę. - Postać znieruchomiała i powoli się odwróciła do Ayathell. Oczom drowki ukazała się młodzieńcza twarz leśnej elfki. Była młoda jak na elfa, uzbrojona w długi miecz i łuk, które krzyżowały się na jej plecach. Kobieta drgnęła i jej ręka mimowolnie pobiegła w stronę rękojeści. Kusza stuknęła i bełt rozerwał elfce udo, a sekundę potem dało się słyszeć przeładowanie.
- Ostrzegałam - powiedziała sucho Ayathell.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Spokojnie podążał za elfką w stronę Brezeny. Smucił go widok martwych zwierząt, lecz rozumiał, że na wojnie obrywają też niewinni.
Nie zajęło długo zanim dotarli na obrzeża. Ayathell pognała swojego konia gdzieś w las, natomiast sama ruszyła przemykając się cieniami w stronę cmentarza. Andrew natomiast pociągnął parę razy nosem. Zgadzałoby się. Ktoś żywy znajdował się na cmentarzu, w miejscu do którego zdążała elfka. Jednak on skierował swoje kroki na przeciwną stronę polany. Zgodnie z przewidywaniami, przyłapał tam dwóch elfów siedzących przy ognisku.
Ledwo go usłyszeli, sięgnęli po miecze i go zaatakowali. Byli dobrze zgrani, kiedy jeden zaczął atakować go z przodu, drugi błyskawicznie zaszedł go od tyłu. Wbrew ich przewidywaniom wielkolud zamiast obrócić się, żeby móc obserwować ich obu, od razu rzucił się na tego pierwszego. Zaskoczony nie zdążył się wycofać. Andrew złapał jego miecz i przyciągnął elfa do siebie. Szybki cios prosto w głowę i kop w klatkę piersiową rzuciły go na drzewo. Drugi z elfów zdążył ciąć parę razy po plecach napastnika, jednak widząc przegraną towarzysza rzucił się do ucieczki. Ledwo zdążył wskoczyć na konia, kiedy wielka ręka mężczyzny chwyciła go za kark i ściągnęła na ziemię. Szybki cios w kark i drugi elf był nieprzytomny. Po przywiązaniu ich do drzewa wrócił na obrzeże lasu. Z terenu, gdzie znajdował się cmentarz, dobiegł do niego zapach krwi. Szybkim krokiem skierował się schylony w stronę źródła zapachu. Zwolnił połowie drogi, gdyż rozpoznał dokładnie, iż zapach krwi nie należy do jego elfki. Jednak wciąż szedł uważając, żeby druga z zaczajonych osób nie wymknęła mu się gdzieś bokiem.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Przyglądała się z satysfakcją, jak trafiona elfka wije się na ziemi z bólu.
- Zrób jeszcze jeden głupi ruch, a będzie to ostatnia rzecz w twoim życiu. - Podeszła do dziewczyny i szybko kopnęła ja w ranę, wbijając jednocześnie bełta głębiej i rwąc tym ciało. Kiedy elfka łapała powietrze szeroko otwartymi ustami, Ayathell wyrwała jej miecz z pochwy i odrzuciła go z pogardą. Złapała ją za włosy i uderzyła przodem kuszy w twarz. Pojmana jęknęła, zalewając się krwią.
- Posłuchaj, mała suko. Będziesz posłuszna albo dołączysz do armii Licza. - Szarpnęła ją za włosy stawiając na nogi, widać było że łowczyni ma problem z ustaniem na zranionej nodze. Ayathell kopnęła ją z tyłu w kolano, a dziewczyna padła na ziemię. Drowka nie wiele myśląc kopnęła ją ponownie w nogę, a potem podeszła znów z boku i wycelowała w twarz dwa solidne kopnięcia, po czym klęknęła kolanem na poranionej nodze elfki. Młoda elfka zajęczała z bólu, odwróciła twarz w bok i zapytała przez tłoczące się łzy:
- Czego chcesz? Dlaczego zadajesz mi ból? Czego ty chcesz? - Ayathell odciągnęła brutalnie jej głowę w górę ciągnąc za włosy.
- Wreszcie chcesz współpracować? Potrzebne było to wszystko? Odpowiesz na moje pytania i odejdę, przysięgam na Lolth. -
Elfka pod ciężarem Ayathell zadrżała, jej wykręcona głowa umożliwiała teraz Ayathell widzenie jej zbolałego oblicza, drowka czuła podniecenie i przyjemność, widząc ból wypisany na twarzy kobiety. Elfka wykrztusiła z siebie wraz z kropelkami śliny:
- I zostawisz mnie?
- Tak.
- Co chcesz wiedzieć?
Ayathel szarpnęła za bełt wystający z rany jeńca, aby przypomnieć jej realia sytuacji, i wysyczała tuż przy jej uchu:
- Gdzie znajduje się wasz obóz? Gdzie jest wasz dowódca Loindril "Gwiazdooki"? - Ponownie poruszyła bełt w ranie, powodując stłumiony krzyk bólu.
- On... on jest... w obozie... koło wzgórza "Płaczących Jeleni". Cały... auu! cały główny obóz...
Nie dokończyła, Ayathell zostawiła ją, jak obiecała na imię swojej Bogini, krew bluznęła z rozciętego gardła na szarą trawę i ziemię. Drowka spokojnie wytarła ostrze Dol'xis o twarz i włosy zabitej, schowała go do pochwy i podniosła się na nogi. Szelest który usłyszała nie mógł należeć do elfa ani człowieka. "Andrew, mój wybawco" - pomyślała i położyła kuszę na przedramieniu, czekając aż do niej dojdzie.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Szybko dotarł do Ayathell. Ta stała, wyraźnie czekając na niego, z kuszą opartą o ramię. Podszedł zauważając leżącą kobietę. Czuł zapach krwi unoszący się w powietrzu.
- Widzę, że wszystko w porządku. Spotkałem jeszcze chyba jej dwóch towarzyszy kawałek dalej na polanie. Jeszcze żyją, ale mogą mieć problem z obudzeniem się. - Zaciągając się jeszcze raz zapachem jej krwi dodał - powinniśmy się stąd ruszyć. Zapach krwi dość szybko się rozchodzi. Tylko patrzeć, aż jakieś tylne straże licza wyłapią ten zapach i ruszą sprawdzić co się stało.
Przewrócił najbliższy nagrobek prosto na głowę elfki, miażdżąc jej tym samym czaszkę.
- Żeby się nie wygadała. Więc dowiedziałaś się, gdzie jest twój cel?
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Zablokowany

Wróć do „Mgliste Bagna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości