Mgliste Bagna[Mgliste Bagna] W drodze.

Tajemnicza mroczna kraina, gdzie każdy Twój ruch jest obserwowany. Strzeż się każdego cienia i odgłosu bo możesz już nigdy stamtąd nie wrócić.
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

- Teraz bądź bardzo grzeczny - powiedziała zsiadając z konia. Pocałowała Andrewa w nos, a potem jednym szarpnięciem ściągnęła Generała na ziemię. Jego ciało uderzyło całym ciężarem tuż koło kopyt konia. Loindril jęknął ocknąwszy się z odrętwienia. Przed nimi znajdowały się schody prowadzące do wieży Licza. Ayathell zawołała na strażników aby zabrali jeńca, a sama wyszarpnęła z juku dziecko, które ponownie zaczęło płakać.
- Interesy drowów bardzo często łączą się z interesami wielkich nieumarłych. A teraz przyjmij swoją naturalną postać i albo poczekaj tutaj, albo chodź ze mną przed oblicze Megdara. - Uśmiechnęła się i lekko otarła piersiami o niedźwiedzi nos Andrewa.


Ayathell
Ostatnio edytowane przez Ayathell 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Dał się udobruchać tymi małymi gestami. Cholibka. Co się ze mną dzieje, że daję sobie tak rozkazywać? Zmienił postać i obrzucił Wieżę wzrokiem.
- Dzięki, ale poczekam. Twoja obecność pomogłaby mi to wytrzymać, ale moje towarzystwo przy jakimś bardziej szanującym się trupie może ci tylko zaszkodzić. - Chwycił ją jedną ręką i pocałował. Długo i porządnie. Jak tylko się wyzwoliła z jego uchwytu, poszła za oddalającymi się strażnikami.
Rozejrzał się po okolicy szukając jakiegoś wzniesionego miejsca, gdzie ten wszechobecny trupi zapach by go nie dosięgnął. Szybko zlokalizował jakiś opuszczony pokoik z rozwaloną jedną ścianą, górujący nad dziedzińcem. Przywołał Lohiduhe w pobliże, a sam w kilku ruchach wskoczył do pomieszczenia. Rozłożył się pod ścianą obserwując otwór w którym zniknęła Ayathell.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Po dłuższym czasie Ayathell opuściła wieżę Arcylicza z nieumarłym ptakiem na ramieniu i dzieckiem niesionym na rękach. Odebrała wodze Lohiduhe z rąk rosłego szkieletu i zaczęła się rozglądać wokół za Andrewem. "Mam nadzieję, że nie rozrabiał." Posadziła nieumarłe ptaszysko na łęku siodła i powoli ruszyła w stronę wejścia do fortu. "Gdzie ten barbarzyńca się schował?" - pomyślała rozglądając się po zrujnowanych budynkach.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Patrzył spokojnie jak elfka wychodzi z wieży. Odetchnął z ulgą widząc, że wciąż żyje. W pewnym sensie widok żywej, bo wciąż płaczącej dziewczynki też go ucieszył. Jednak urok pięknego obrazka psuł mu jakiś rozkładający się kruk oraz otoczenie. No cóż. Trzeba się cieszyć tym co się ma.
Wstał i zeskoczył jak najlżej na dziedziniec. Elfka już z daleka go zauważyła. Podszedł do niej, zatrzymał się kawałek przed...
- I jak poszło spotkanie? Widzę, że owocnie - dodał patrząc na lekkie wybrzuszenie na jej obcisłych spodniach. - I co tu robi to ptaszysko?
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

- Trochę owocnie, a trochę nie - powiedziała Ayathell, patrząc ze złością na płaczące dziecko. - Weź to ode mnie, bo zrobię mu krzywdę. - Położyła zawiniątko na ziemi, po czym wydobyła obszerny worek pobrzękując nim.
- Ale mamy tu zapasik, który pozwoli nam zabawić się w cywilizowanym miejscu przez jakiś czas. - Uśmiechnęła się do Andrewa, po czym na jej twarz wypłynął grymas złości spowodowany kolejnym szlochem głodnego dziecka. Drowka popatrzyła na maleństwo z nieskrywaną niechęcią. Wykrzywiła usta w pogardzie i wsiadła na konia.
- Nie wiem, jak chcesz, to możesz to zjeść albo wyrzucić.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Spojrzał się bezradnie na maleństwo. Nie chciał dla niego takiego losu, jednak w towarzystwie jakie otaczało zamek nic dobrego by go nie spotkało. Pożywienia też nie zdoła mu zapewnić.
Wziął zawiniątko. Uspokoiło się pod wpływem jego magii. Zagaworzyło, wyciągając do niego swoje małe rączki. Rozejrzał się dookoła. Między drzewami przemykał jakiś srebrny cień. Widząc, że elfka zaczęła się powoli oddalać użył magii, żeby uśpić dziecko.
- Może kiedyś zrozumiesz - powiedział do śpiącej twarzyczki. Jak najszybciej mógł zmiażdżył mu krtań. Wygarnął trochę ziemi, położył w dole zwłoki małego, zasypał i na wierzchu nakreślił jakieś okrągłe symbole, jakie widział na każdym grobie w osadzie druidów gdzie dorastał.
Zmienił się w niedźwiedzia, warknął na to wciąż krążące srebrne coś i ruszył za Ayathell. Zrównał się z nią dość szybko.
- Więc dokąd teraz? - powiedział idąc obok niej i patrząc spode łba na ptaszysko. - I co to za stwór?
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Kruk siedział na jej ramieniu trzymając się pazurami kaftana i zabawnie kiwał w czasie jazdy. Ayathell nie spieszyła się i po drodze dużo myślała o tym czego może zażyczyć sobie od Arcylicza. Pokusa była duża, aby wykorzystać tę okazję na własne cele, lecz nurtowała ją myśl o celu jej tułaczki po Alaranii. Przemierzyła już świat wszerz i wzdłuż w poszukiwaniu choćby jednego z kamieni mocy. Do tej pory znajdowała tylko legendy i bajdurzenia pijanych bywalców karczm. Westchnęła. Pomyślała, że może jakoś pogodzić oba cele, ale musiała to dobrze rozegrać. Służba u Megdara, która właśnie się zaczęła, nie do końca jej się podobała. Lubiła być niezależna od nikogo. Popatrzyła na Andrewa który biegł koło niej, myśląc że lubi mieć kogoś koło siebie, kto jest jej posłuszny i oddany. Tak, to miłe uczucie. Nie odzywała się, gdyż myśli ją mocno frasowały, co wybrać, o co poprosić. Przypomniała sobie Gardenię, która pracowała dla Megdara, to ona podsunęła jej pomysł przysłużenia się Liczowi. Pomysł był dobry, jej plan i wykonanie było też dobre, teraz pozostało tylko dobrze skonsolidować swoją prośbę. Magia była tylko dla niej dodatkiem do jej umiejętności i wspierała się nią czasem. Lecz zaklęcia które opanowała nie były by podstawą dla prawdziwego warlocka. Westchnęła po raz wtóry.
- Andrew? - powiedziała w pewnym momencie zwalniając jazdę. - Co byś mógł dla mnie zrobić?
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Szli spokojnie i bez pośpiechu oddalając się od zamku Medgara. Ayathell była pogrążona w myślach, więc nie przerywał jej. Zajął się obserwacją otoczenia. Szczęśliwie powoli wydostawali się z zasięgu działania magii licza. Gdzieniegdzie zauważał kępki traw oszczędzone przez śmiercionośny deszcz.
Nagle elfka prawie zatrzymała konia zwracając się do Andrewa z pytaniem. Spojrzał się na nią z lekko zdziwionym wyrazem mordy.
- Wybacz, ale nie rozumiem pytania. Wiesz co potrafię, a potrafię dużo. Wolałbym jednak bardziej precyzyjne pytania. - Coś mu mówiło, że to nie chodzi wyłącznie o wybryki poprzedniej nocy.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Zatrzymała prawie Lohiduhe, przerzuciła nogę przez jego grzbiet tak że obie miała po jednej stronie siodła i popatrzyła na Andrewa.
- Pytałam ciebie, na jak wiele cie stać dla mnie? - Jej oczy były wpatrzone w pysk Andrewa.
- Mówię o życiu, nie o sexie. Mówię to jak kobieta do mężczyzny. Chcę wiedzieć, na ile ciebie stać i na co mogę liczyć z twojej strony. Chcę to wiedzieć zanim podejmę jakiekolwiek decyzję, być może będę musiała zdradzić przed tobą sekret mojego miasta. Dlatego pytam, na co mogę liczyć. To chyba proste pytanie? - Wyprostowała się zakładając z wdziękiem nogę na nogę.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Popatrzył jej głęboko w oczy. Poważne spojrzenie jej oczu nie pozwalało mu odwrócić wzroku. Zmienił swoją postać z powrotem w ludzką. Zamyślony rozejrzał się dookoła po otaczających ich terenach, potem w puste, martwe niebo. Kiedy z powrotem spojrzał się na nią, prawie wiedział co chce powiedzieć.
- Ayathell. Nie powiem, żeby twoje ostatnie decyzje mnie cieszyły. Zdarza się, że nie zgadzam się z tobą w pewnych sprawach. Jednak jako pierwsza kobieta potraktowałaś mnie po ludzku. Mam nadzieję, że jako zwyczajnego mężczyznę, nie jak przedmiot, który można wykorzystać. - Przerwał na chwilę, podszedł do niej, oparł się o konia i schyliwszy się lekko zatrzymał twarz tuż przed twarzą elfki. - Jestem prostym człowiekiem. Na szczerość odpowiadam szczerością. Na zaufanie zaufaniem. Jednak postanowiłem Ci zaufać mimo tego, iż cel wędrówki postanowiłaś utrzymać w tajemnicy... Jeśli chcesz wiedzieć co do ciebie czuję, to sam nie jestem w stanie odpowiedzieć szczerze na twoje pytanie, bo jest to pierwszy raz, kiedy mnie coś takiego dopadło. Jeśli natomiast chcesz wyznania... Tak, możesz na mnie liczyć w swoich planach.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Wciągnęła powietrze głęboko w płuca i powoli je wypuściła lekko sycząc.
- Jesteś pierwszym, którego nie zabiłam po tym... - Po czym odwróciła się i kopnęła piętami konia, ponaglając go by ruszył stępa. Kiedy koń tak się wlókł noga za nogą, Ayathel powoli naciągnęła kaptur zakrywając twarz. Chwilę jechała w milczeniu, aby wreszcie odezwać się ponownie.
- Dziękuję ci. - Nie czekając pognała konia i zatrzymała się dopiero po dojechaniu do drogi, tam skręciła w stronę południowo-wschodnią i po przejechaniu kilkunastu metrów zatrzymała się. Pozostała tak bez ruchu, milcząc i trzymając dłoń przy twarzy.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Stał lekko zbity z tropu, kiedy Ayathell pogoniła konia. Ruszył w końcu za nią, a kiedy usłyszał jej "Dziekuję", wrócił mu uśmiech na twarz. Nigdy nie zrozumiem kobiet. Pokręcił głową i ruszył truchtem za koniem. Trzymał się cicho, tak jak sama elfka. Udawał, że nie zauważył, jak bardzo stara się ukryć twarz w kapturze.
Nagle, kiedy obrali kierunek poza obszar wpływów licza, Ayathell zatrzymała się w miejscu. Podszedł do niej i podniósł lekko jej twarz, żeby mógł się na nią spojrzeć. Nie mógł poznać o co chodzi, spotykając jej wzrok.
- Co się stało?
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Wyprostowała się i odwróciła głowę od niego, skrywając się w kapturze.
- Nic się nie stało. - Widocznie otarła oczy z łez. - Muszę poszukać swoich ludzi i nowych sojuszników. Tylko tyle. -
Ruszyła naprzód powoli, wciąż podnosząc rękę do twarzy. Wjechali na trakt prowadzący ku rubieżom Mrocznych Dolin. Ayathell nie odezwała się mimo pytań Andrewa aż do samych granic. W momentach postoju zawijała się w derkę nie kontaktując się z nim i wstawała szybko się zbierając i dosiadając Lohiduhe. Stan ten trwał aż do granicy. Wreszcie zatrzymali się. Ayathell siedząc na przydrożnym kamieniu obserwowała horyzont, nucąc coś pod nosem.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Jechali powoli nie nękani przez nic aż do końca doliny. Ayathell nie odzywała się przez całą drogę. Szanował to nie przerywając jej. Kiedy kładła się, siadał obok raz w postaci niedźwiedzia, raz człowieka, czekając aż zaśnie, starając się chronić ją przed chłodem nocy. Czasem przed świtem wybierał się na krótkie polowanie, dostarczając trochę mięsa do zjedzenia. Raz trafił na pozostałości po jakiejś farmie, dzięki czemu elfka miała trochę pożywniejsze śniadanie. Po czym nie przejmując się śladami zostawiali obóz i ruszali dalej. Andrew czerpał przyjemność w tej podróży, wypatrując nikłych uśmiechów na jej twarzy lub chwil, kiedy widać było wyraźnie idealną piękność bijącą z jej dumnej figury.
W końcu, wczesnym południem dotarli na skraj Mrocznych Dolin. Ayathell puściła Lohiduhe wolno, żeby poskubał trawy, natomiast sama usiadła na kamieniu nucąc coś pod nosem. Nie mając nic innego do roboty, Niedźwiedź ułożył się obok niej i wsunął swój łeb pod jej rękę. Brakowało mu jej czułości.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Wytarmosiła niedźwiedzie uszy i głaskała wielki łeb, lecz po chwili ponownie zatopiła się w myślach, odległych, i po twarzy widać było, że nie do końca wesołych. Martwy kruk znalazł sobie jakąś padlinę która próbował obrać z kości, a Lohiduhe skubał bujniejszą tutaj trawę. Ayathell, wciąż nucąc, bezwiednie głaskała łeb Andrewa, lekko bujając się w przód i tył popadała w trans. Sucha trawa i martwe liście wokół elfki drgnęły i poruszyły się, kiedy moc z jej ciała uwolniła się i zaczęły unosząc się w górę powoli krążyć naokoło nich. Drowka odchyliła głowę do tyłu, tak że kaptur sam się zsunął z jej włosów, a te zaczęły falować na niewidzialnym wietrze. Powietrze wyczuwalnie zgęstniało i w końcu wokoło zaczęły tworzyć się obrazy. Jeden z nich ukształtował się w twarz mrocznej elfki o podobnych rysach do Ayathell. Drowka przemówiła do tej imaginacji i zaczęła się konwersacja w języku który Andrew rozpoznał jako język drowów. Po niedługim czasie wszystko ucichło, a krążące liście opadły powoli na ziemię.
- Wiesz co - powiedziała nagle i pocałowała niedźwiedzia w mokry nos.
- Lubię cię.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Leżał cierpliwie, wczuwając się w jej delikatne pieszczoty. Nie przerywał podczas rozmowy z inną elfką. Kiedy cały wiatr poruszany magią ucichł, a elfka wróciła uwagą do niego, zaczął cicho mruczeć pod dotykiem jej dłoni. Na szybko złożony pocałunek i jej wyznanie zareagował tylko krótkim spojrzeniem, oraz zaczął bardziej mruczeć. Postanowił nie odpowiadać na jej wyznanie bojąc się, że znowu ucichnie.
Jednak wyrwało mu się ciche "dziękuję", prawie niedosłyszalne wśród jego pomruków.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Zablokowany

Wróć do „Mgliste Bagna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości