Mgliste Bagna[Mgliste Bagna] W drodze.

Tajemnicza mroczna kraina, gdzie każdy Twój ruch jest obserwowany. Strzeż się każdego cienia i odgłosu bo możesz już nigdy stamtąd nie wrócić.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Obudziła się w środku dnia, czując rękę opasującą jej talię. Nie poruszała się, aby nie zbudzić Andrewa. Bardzo ją ucieszyło, że lykantrop mówi jej imię przez sen, uśmiechnęła się i delikatnie obróciła tak, aby leżeć do niego przodem. Pocałowała delikatnie jego twarz, aby go nie zbudzić i napawała się jej widokiem. Delikatnie błądziła palcami po jego bliznach, oczach, nosie i wargach, potem znów go pocałowała i wtuliła się w jego potężne ciało. Westchnęła i zapadła w drzemkę, czujna jak ptak i gotowa zareagować na każdy jego ruch. W tym czasie kilka razy do pomieszczenia zaglądała straż, aby - widząc że wszystko jest w porządku - odejść. Czas mijał. Ayathell oddała się sennym rozmyślaniom. Martwiło ją, że może zginąć, martwiła się też o Andrewa, który zgodził się podążać za nią. Po raz pierwszy zdała sobie sprawę, że nie chce aby zginął. Znów westchnęła. Zastanawiała się, dlaczego tak przywiązała się do Andrewa. Nie kochała go jako kobieta, lecz coś w nim było takiego, że chciała jego obecności koło siebie. Przyjrzała się uważnie jego twarzy, w sumie nic w niej nie było pociągającego. "Dlaczego mi na nim zależy? Powinnam go zabić zaraz po zbliżeniu, a tu...? " Ponownie pocałowała go w usta i obserwowała jak się budzi ze snu. Uśmiechnęła się, jak otworzył oczy.
- Zbierzesz moich zabijaków? Niech wezmą konie czy co tam na czym jeżdżą. Za jakieś dwie godziny musimy wyruszyć. Nie chcę podróżować w ciągu dnia. - Pogłaskała go po policzku z uśmiechem, jakiego Andrew u niej jeszcze nie widział.
- Ta dziewczyna to Nayatoll, mistrzyni tańca. Mam nadzieję, że nie będziesz jej podrywał. - Znów się uśmiechnęła.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Leżał cierpliwie czekając na zmrok. W końcu jednak odpłynął w senne marzenia. Śniło mu się dzieciństwo w górach oraz te lata spędzone w lasach. Czasem gdzieś tam między drzewami widział przemykającą sylwetkę Ayathell. Chciał ją zawołać, lecz nie reagowała na jego głos. Parę razy już mu się wydawało, że ją złapie i zamknie w uścisku, jednak ona wciąż mu uciekała. W końcu zmęczony gonitwą za nią miał odpocząć, aż tu nagle znalazł się w pobliżu jakiejś jaskini. Zszedł w dół, mijając statuetki pająków podobnych do tych co siedziały na suficie ich lokum. W końcu wyszedł tak jakby z nory jakiegoś gryzonia tuż przed leżącą Ayathell. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że sięgał jej zaledwie na wysokość kostek u stóp. Już zaczynał się na nią wdrapywać, gdy obudził się.
Ayathell leżała przytulona do niego i właśnie całowała go śpiącego. Chwycił ją w pasie i oddał pocałunek. Po czym pocałował jeszcze raz, zanim zdążyła się odezwać. - W porządku, mogę ich zebrać. Pozbieraj się trochę i przydałoby ci się wyczesać włosy.
Wstał i oglądając się to na Ayathell, to na pająki, wyszedł z pomieszczenia. Pomieszczenie, gdzie wczoraj odbywało się zebranie, było puste. Wyszedł na zewnątrz, gdzie zauważył jednego z elfów, których wczoraj wybrała Ayathell. Stał na dworze i wpatrywał się w niebo.
- Hej, ty - zwrócił się do elfa. Zignorował jakiś bełkot w ich języku, którego nie rozumiał. - Gadaj sobie co chcesz, zbierz pozostałych. Kiedy zmrok nadejdzie, wyruszamy. Dajcie znać również Nayatoll. Jak kogoś będzie brakować, odpowiadacie przed Ayathell.
Po czym nie czekając na jego odpowiedź odszedł. Zajrzał na chwilę z powrotem do pomieszczenia gdzie zostawił elfkę.
- Dałem znać jednemu i powiedziałem, żeby przekazał całej reszcie. Jak nie, to im się oberwie.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Kiedy Andrew wszedł, Ayathell stała właśnie naga w dużej kadzi wypełnionej wodą, spłukując swoje ciało z kurzu drogi. Stała do niego plecami. Włosy zebrane w prosty kok były mokre. Powoli polewała swoje ciało, nachylając się aby napełnić dzban. Czarne prawie ciało grało rozkosznie błyskami ogni rzucanych przez łuczywa zatknięte w ściany. Jej ubranie leżało chaotycznie rzucone na podłodze. Wodziła rękami po ciele zmywając je, a jej ruchy były zmysłowe i miłe oku Andrewa. Kiedy Andrew odezwał się, Ayathell obróciła się do niego przodem i zaczęła wyciskać wodę z włosów które w końcu rozpuściła.
- Dobrze, Andrew. - Uśmiechnęła się. Wyszła z wody i powoli zaczęła się ubierać, robiąc to świadomie powoli, jakby chcąc wykonać występ przed nim. W końcu pozostały buty. Usiadła i podnosząc bosą stopę ponownie uśmiechnęła się do niego.
- Założysz?
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Stał, patrząc się na jej ciało. Jak zaczarowany obserwował każdy diamencik wody zostający na obsydianie jej ciała. Jej białe włosy leżały rozkładające się falami wzdłuż jej pleców. Kiedy się obróciła, prawie usiadł z wrażenia. Ciało, które zazwyczaj obserwował po zmroku, w migającym blasku pochodni odebrało mu mowę. Te idealnie zakrzywione kształty, krągłości idealnie rozmieszczone na ciele przez naturę widocznie podniosły mu ciśnienie. Zanim jednak sparaliżowany zdążył wykonać jakikolwiek ruch, Ayathell wyszła z wanny i jeszcze bardziej drażniąc się z nim ubrała się.
Trwało chwilę, zanim dotarła do niego jej prośba. Podszedł do niej i chwycił jej nogę. Kilka razy pogładził dłonią po jej udach, stalowych łydkach, aż w końcu doszedł do stóp. Złożył na samym czubku palca mały pocałunek patrząc jej w oczy i założył jednego buta, po czym cały rytuał powtórzył przy drugim bucie. Przy okazji pogładził kilka otarć, których był przyczyną.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Podniosła się i otarła biodrem o twarz Andrewa, który zdążył założyć jej buty. Potem pogłaskała jego zmierzwione włosy i ruszyła do wyjścia.
- Wiec zaczynajmy - powiedziała wesoło. I ruszyła w stronę wyjścia z pomieszczenia. Pająki pod sufitem nieznacznie się poruszyły, pozostając na swoich miejscach. Ayathell przeszła przez pustą teraz izbę narad i skierowała się na zewnątrz, gdzie powoli zapadał zmrok. Wyszła, stanęła, i patrząc w niebo wciągnęła w płuca chłodne powietrze. Popatrzyła na zbierające się drowy, powiedziała do nich kilka słów w ich języku, po czym przywołała Lohiduhe cichym gwizdem. Koń wyłonił się z ciemności niby stworzenie nie z tej ziemi. Elfka pogłaskała go po chrapach i pozwoliła się posadzić na nim Andrewowi.
- Kyorl ukta saph ehmtu solen - dodała wskazując na Andrewa. Dziewczyna nazwana wcześniej imieniem Nayotall podjechała w pobliże lykantropa i skinęła w odpowiedzi głową. Popatrzyła jeszcze na Andrewa bez specjalnego wyrazu twarzy. Lecz teraz mógł dostrzec zadziwiające podobieństwo rysów twarzy do Ayathell. Ruszyli powoli. Kawalkada posuwała się naprzód za drowką w ciszy skupieniu i dyscyplinie. Wszyscy byli uzbrojeni tak jak Ayathell, samopowtarzalne kusze i długie sztylety lub noże. Pomimo kamiennej podstawy miasta jeźdźcy nie wydawali żadnych dźwięków dzięki specjalnie spreparowanym podkowom u końskich nóg. Powoli zagłębili się w gąszcz mrocznego i cichego lasu.
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Wyszedł za nią z pomieszczenia. Drużyna elfów stała czekając na nich w mroku. Po kilku słowach, którymi Ayathell poustawiała ich jak chce, oraz po zagłębieniu w jej plany, podsadził ją na konia. Czekając aż elfka skończy pozostałym tłumaczyć, oparł się o ścianę. Skinął głową tej tancerce, o której mówiła mu elfka.
Kiedy ruszyli, spokojnie nadążał za nimi, przyspieszonym krokiem maszerując parę metrów za Ayathell. Nayotall trzymała się go blisko, ale to pewnie spowodowane jej rozkazami. Jak tylko wydostali się z ruin, przyśpieszyli tempa. Oddalając się trochę na bok od całej kawalkady, Andrew w skoku zmienił swoją postać, nie zostając w tyle nawet o metr. Po czym wrócił tuż za Lohiduhe. Uważnym oczom Elfów nie umknęło, jak często Niedźwiedź zerka na Ayathell.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ayathell
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 124
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ayathell »

Przemykali nocna porą, odpoczywając i kryjąc za dnia w cieniu, jaki dawały drzewa lub inne miejsca. Ayathell prowadziła oddziałek pewnie i sprawnie, z rzadka konsultując się z jednym z elfów, najwyraźniej na temat wyboru drogi. Wkrótce opuścili te tereny i udali się w sobie znanym kierunku.

Dalej
Lit waela lueth waela ragar brorna lueth wund nind, kyorlin elghinn

Lohiduhe kusza samopowtarzalna Dol'xis
Zablokowany

Wróć do „Mgliste Bagna”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości