Strona 2 z 2

Re: [Karczma gdzieś w mieście] Kolejne spotkanie, znowu kłop

: Czw Mar 14, 2019 9:46 am
autor: Stayer
Dokładnie, świat jest wielki. A on i tak zna tylko niewielki jego skrawek. Zdarza mu się podróżować, ale ostatnimi czasy... raczej robi to na już znanych sobie szlakach, czy trasach. Trafia do miejsc, w których już bywał. Sam nawet dobrze nie wie, kiedy zaczął się pod tym względem ograniczać. Kiedyś ciągle wyruszał w jakieś nowe regiony kierowany ciekawością, chęcią zobaczenia czegoś nowego. Spotkania nowych ludzi, czy wplątania się w jakieś nowe sytuacje... do dzisiaj nie jest w stanie uwierzyć w różne rzeczy, które ma za sobą, które przeżył. Niektóre z nich są jak z jakichś dziwnych opowieści. A mimo tego wszystkiego, ciągle na siebie trafiają. I łucznikowi to wcale nie przeszkadzało! Ba, nawet lubił te ich spotkania, chociaż ostatnie spotkanie nie było zbyt przyjemne, w końcu kotołaczka wtedy pożegnała swoją przyjaciółkę.
        — Nuda? Tak... chyba tak. Każdy chyba potrzebuje jakiegoś celu. Zająć się czymś ze świadomością, że robi się to po coś więcej, niż po prostu przeżyć. W końcu co to za życie, kiedy żyje się tylko po to, żeby przeżyć? — Powiedział po wysłuchaniu Sairy, miała rację i nie omieszkał jej przyznać racji.
        — Miłość, rodzina, dzieci... — Popatrzył na rozmówczynię i uśmiechnął się delikatnie. — Chciałabyś? Założyć rodzinę, mieć dzieci? — Zapytał. On by chciał. Kiedyś na pewno. W końcu o wiele lepiej żyje się z kimś niż samemu. Lubi samotność, ale zawsze kiedy gdzieś podróżuje i widzi nawet starszych ludzi, którzy są razem bo się kochają, to... zazdrości im. Tego spokoju, miłości, spełnienia poniekąd. Rodzina musi być czymś fajnym, a sam własnej nie pamięta. W końcu w pewnym momencie jego życia, skupiło się ono na treningu, nauce i potem już na życiu z dnia na dzień. Czasem chciałby nie musieć niemalże codziennie walczyć o przeżycie następnego tygodnia. Chociaż o to akurat będzie ciężko. Musiałby znaleźć jakąś skrzynię ze skarbem, a takie rzeczy raczej nigdy nie kończą się długim i spokojnym żywotem.
        — Tak, masz rację. Tylko przetrwanie nas interesuje. Nie wiem jak Ty, ja się czuję przez to ostatnio coraz częściej zmęczony. — Powiedział szczerze. Nie pamięta nawet, kiedy ostatnio się przed kimś na tyle otworzył i czy w ogóle to kiedykolwiek zrobił. Ale zawsze wiedział, że kotołączka była dla niego kimś wyjątkowym, chociaż nie umiał tej wyjątkowości określić.