Menaos[Menaos] Postój w mieście

Miasto położone na skraju Szepczącego Lasu, zamieszkałe przez ludzi. Nad miastem wznosi się przepiękny pałac króla Dariana. Szerokie, jasne ulice, marmurowe chodniki i wieża zamieszkała przez czarodzieja to tylko początek tego co może spotkać Cie w Menaos.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[Menaos] Postój w mieście

Post autor: Sael »

Sael i Gwen powoli zbliżali się do bram miasta. Było już koło południa. Całą drogę od wodospadu spędzili rozmawiając o drobnostkach, nie poruszali jednak poważnych tematów. Dzień był słoneczny i ciepły, więc nie było sensu psuć atmosfery. Stanąwszy przed wielką bramą, Sael zastanowił się chwilę, czy już kiedyś zawitał do tego miasta. Wydawało mu się znajome, jednak nie miał z nim związanych żadnych wspomnień. Elfka nie widząc, że jej kompan się zatrzymał przeszła już nieco dalej. Mag szybko do niej dołączył. Skierowali swoje kroki w kierunku centrum miasta. Szli tak przez wybrukowane marmurem ulice rozglądając się. Wzdłuż ulic wznosiły się, prawie do nieba, piękne kamienice. Sael był zaskoczony pięknem tego miasta, jednak większym entuzjazmem wykazywała się Gwen. Mężczyzna spojrzał na nią. Jej twarz rozpromieniał szeroki uśmiech, a jej oczy błyszczały. Kiedy dotarli do skrzyżowania ulic Sael zatrzymał elfkę i rozejrzał się uważnie. Mogli skierować się w trzech kierunkach. Jedna ulica prowadziła prosto do centrum, gdzie znajdował się plac targowy, druga prowadziła do karczmy, w której mogli się zatrzymać na noc, zaś trzecia prowadziła do spokojnego parku na obrzeżach miasta. Mag zastanowił się chwilę i spojrzał na Gwen.
- Wolisz odpocząć, czy raczej pójdziemy na targ, by kupić zapasy i konie? - Sael mówił cicho, jednak na tyle stanowczo, by prawie wymusić odpowiedź. Po chwili dodał. - Mamy jeszcze dużo czasu więc możemy też chwilę pozwiedzać. Podczas podróży raczej nie skupiamy się na podziwianiu widoków, więc możemy to teraz nadrobić. - Sael uśmiechnął się lekko patrząc w oczy elfki.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Gwen w towarzystwie Saela zapomniała o swoich poprzednich zmartwieniach. Cieszyła się pogodą, rozmowami z magiem i nie opuszczał jej łagodny uśmiech. Mężczyzna mógł poznać ją od tej żywiołowej, energicznej i entuzjastycznej strony. Mówiła sporo, zawsze angażując się w wypowiedź; była to jedna z jej cech charakterystycznych. Przy okazji miała duże poczucie humoru i uroczy śmiech. Dziewczyna zaś zauważyła, że Sael jest bardzo spokojną i uprzejmą osobą. Słuchał jej bardzo uważnie. Elfka pomyślała, że jest również bardzo opiekuńczy i wrażliwy.
Kiedy zbliżali się do miasta, Gwenfyvar zachwycił widok wysokich kamienic. Przyglądała im się urzeczona i przyspieszyła kroku.
-Piękne, prawda. Layla?
Pantera mruknęła z aprobatą.
Dogonił ich Sael. Kiedy doszli do skrzyżowania, odezwał się:
- Wolisz odpocząć, czy raczej pójdziemy na targ, by kupić zapasy i konie? Mamy jeszcze dużo czasu więc możemy też chwilę pozwiedzać. Podczas podróży raczej nie skupiamy się na podziwianiu widoków, więc możemy to teraz nadrobić.
Sael uśmiechnął się patrząc w oczy elfki.
Próbowała odgadnąć, co myśli, kiedy na nią patrzy.
- Hmm...
Layla zakręciła się wokół nogi właścicielki i pobiegła w kierunku parku.
- Dobrze, dobrze, odpoczniemy chwilę, później kupimy konie - zaśmiała się patrząc na zwierzę. - To miasto jest takie piękne, chciałabym je zobaczyć - uśmiechnęła się podekscytowana.
Odwróciła się w stronę drogi wybranej przez panterę i poszła w tamtym kierunku.
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

Gwen i jej pantera wyglądały na bardzo podekscytowane całą sytuacją, więc Sael nie chciał im przerywać dobrej zabawy. Postanowił więc rozluźnić się trochę i z uśmiechem na ustach ruszył za elfką. Przez czas ich podróży zdążył się do nich przywiązać. Ciężko by mu było teraz po prostu się od nich odłączyć. Brakowało by mu na pewno ich energii i entuzjazmu.
Spacerowali sobie po uliczkach miasta, gdy ich oczom ukazał się ustronny, cichy park. Rosło tam wiele kwiatów i kilka pięknych drzew. Po środku parku znajdowała się niewielka sadzawka przepełniona rybami. Sael spojrzał na Gwen, pewien jej reakcji. Nie pomylił się. Elfka była wręcz oczarowana widokiem parku, który, jakby wyrwany z panoramy miasta, rozciągał się wzdłuż jednej z kamienic. Jej ściana była porośnięta bluszczem, aż do samego dachu. Mag uśmiechnął się.
- Piękne miejsce. Nie wygląda jednak na takie, które jest często odwiedzane. - Sael spojrzał w oczy Gwen. - Może to i lepiej, będziemy mogli odpocząć w ciszy.
Mężczyzna powoli zaczął iść w stronę kamienia, który wystawał z ziemi na brzegu sadzawki. Usiadłszy na nim zrzucił w końcu torbę z obolałego ramienia i zaczął ściągać buty. Podwinął nogawki spodni i zanurzył stopy w ciepłej wodzie. Oparł się ramionami o kamień i wystawił twarz do słońca, by złapać jak najwięcej promieni. Delektował się tą chwilą. Już dawno nie miał okazji, by odpocząć w sposób, jaki lubi najbardziej, na łonie natury. O ile skrawek zieleni w mieście zdobionym w marmur można nazwać łonem natury. Sael spojrzał w stronę elfki i uśmiechnął się do niej.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Elfka odwzajemniła uśmiech i przyglądnęła się magowi. Słońce padało na jego twarz, rozświetlając ją. Promienie prześwietlały jego tęczówki na wskroś, nadały bursztynowy odcień włosom. Dziewczyna znów poczuła dziwne ciepło w sercu. Nie odrywając wzroku od Saela, mimowolnie sięgnęła po amulet... Jednak zorientowała się, że to nie na miejscu przyglądać mu się tak długo, więc uśmiechnęła się wstydliwie, spuszczając wzrok.
Pantera w tym czasie postanowiła zwrócić na siebie uwagę właścicielki, więc wbiegła na nią i powaliła ją na ziemię. Elfka zaśmiała się i zaczęła się droczyć ze zwierzakiem, delikatnie ciągnąc ją za sierść i próbując zrzucić ją z siebie.
- Co?... Chcesz się ścigać do tego drzewa?
Pantera biegała wokół właścicielki podekscytowana.
Przez najbliższe kilkadziesiąt minut można było usłyszeć perlisty śmiech elfki i pomruki Layli, bawiących się razem na polanie. Po tym czasie obie padły zmęczone na trawę. Kiedy Gwen odetchnęła, wstała i przysiadła się do Saela. Zanurzyła dłonie w wodzie i opłukała twarz. Na jej policzkach widniały śliczne rumieńce, i łagodny uśmiech. Nie była bardzo spocona, co jest cechą charakterystyczną dla elfów.
Wyrwała niebieski kwiat leżący nieopodal i wpięła go we włosy obok spiczastego ucha, zerknęła na mężczyznę.
- To są niezapominajki. Wśród elfów wiąże się z nimi pewna opowieść, którą mi opowiadali w dzieciństwie.
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

Sael patrzył przez chwilę na Gwen. Kiedy ta spuściła wzrok, mężczyzna pomyślał, że to jego wina, więc również odwrócił wzrok, lekko zawstydzony. Kiedy usłyszał elfkę i jej towarzyszkę bawiące się, odwrócił się delikatnie, żeby móc spoglądać na nie kątem oka. Po chwili jednak odwrócił się całkowicie i przyglądał się ich radosnej zabawie. Widok ich beztroskiej zabawy sprawił, że Sael poczuł się bardzo melancholijnie, jakby już kiedyś widział podobną sytuację, jednak nie był w stanie powiedzieć, kiedy to było. Uśmiechnął się do siebie. Poczuł błogi spokój i położył się na kamieniu, patrząc w niebo na przelatujące nad nimi chmury. Zamknął oczy i powoli przenosił się do innego świata - świata marzeń. Wyobraził sobie zaciszny dom, nad brzegiem jeziora. Siedział na ganku i patrzył się w dal na bawiące się dzieci. Znów uśmiechnął się do siebie. Leżał tak kilka minut, zanim elfka skończyła się bawić z Laylą. Miał zamknięte oczy, lecz doskonale słyszał, że Gwen zbliża się do niego. Jej kroki były delikatne i pewne, pomimo jej zmęczenia. Gdy elfka przemyła twarz i usiadła obok niego, Sael spojrzał na nią. Kwiat w jej włosach sprawił, że jej twarz wyglądała jeszcze bardziej delikatnie. Mag nigdy wcześniej nie zwrócił uwagi na urodę swojej towarzyszki, lecz teraz, gdy w końcu zobaczył, jak piękna jest Gwen, nie wiedział jak ma się zachować. Patrzył tylko na jej twarz delikatnie pochyloną nad twarzą maga. Nie zrozumiał nawet, co do niego powiedziała. Z powodu rozkojarzenia mimowolnie przytaknął tylko i uśmiechnął się lekko, nie odrywając wzroku od jej oczu.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

- Według legendy działo się to jeszcze w czasach Wielkiej Wojny. Elfy odłączyły się od wszelkich konfliktów. Czarodzieje, którzy stali się znienawidzeni przez ludzi, musieli uciekać. Jednym z nich był mężczyzna imieniem Derwen. Odłączył się od swoich sprzymierzeńców, ponieważ został ranny. Strzała trafiła go w nogę. Zdołał uciec do lasu, w którym obozowały elfy. Jedna z nich, Addien, wybrała się na polowanie. Kiedy ustrzeliła zdobyć, zaczęła szukać jej na polanie i natknęła się na omdlałego czarownika. Wtedy pomyślała, że przypadkowo jej strzała trafiła w człowieka. Zabrała go więc do obozu i opatrzyła jego rany.
Mówiąc, plotła w dłoniach wianek z polnych kwiatów. Zerkała na Saela. Jej głos był delikatny i dźwięczny. Starała się go zaciekawić opowiadaniem.
- Kiedy Derwen się ocknął, opowiedział swoją historię. Elfka obiecała mu pomoc. Człowiek miał zostać wśród nich tak długo, aż poczuje się dobrze.
- Dni mijały, a oboje zbliżyli się do siebie. Czuli, że odnaleźli prawdziwą miłość. Jednak czarownik pozostawił wiele niedokończonych spraw. Chciał odnaleźć swoją rodzinę, przyjaciół, znaleźć dla nich schronienie. Jego pobyt trwał już zbyt długo. Pewnego wieczoru osiodłał podarowanego przez elfy konia i w tajemnicy przed Addien chciał wyjechać. Jednak kobieta poczuła, że Derwen chce ją opuścić. Wyszła mu więc na spotkanie. Mówią, że podarowała mu bukiet niebieskich jak jej oczy kwiatów, aby czarodziej nigdy o niej nie zapomniał.
Uśmiechnęła się delikatnie do Saela, przyglądając mu się.
- Czekała kilka lat, a czarownik wrócił. Pobrali się. Ten dzień elfy świętowały od wschodu, aż do zachodu słońca. Od tego momentu, te małe niebieskie kwiaty nazywają "niezapominajkami".
- Tato mi opowiadał, że moja matka bardzo kochała te kwiaty. Na ślubie miała z nich zrobiony wieniec na głowie. Nadała mi imię Gwenh'fy vár, co oznacza "kwiat zrodzony nocą" - mówiła, zakładając zrobiony przez nią wianek z polnych kwiatów. Kiedy skończyła, spojrzała łagodnie na Saela.
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

Sael leżał na ciepłym, nagrzanym promieniami słońca kamieniu i przyglądał się przez chwilę elfce. Gdy ta zaczęła swoją opowieść mag zamknął oczy, by w całości oddać się słuchaniu jej melodyjnego głosu. Uspokoił swój oddech i odprężył się. Słowa Gwen zamieniały się w jego myślach na obraz. Były prawie jak sztuka teatralna.
W pewnym momencie, Sael zdał sobie sprawę, że zna już tę opowieść. Nie wiedział jednak skąd. Nie wiedział, kiedy, ani kto mu ją opowiedział. Wiedział jednak, że to było dla niego bardzo ważne. Otworzył delikatnie oczy. Spojrzał na jej dłonie, w których plotła wianek. Były bardzo delikatne. Jej skóra była blada, zapewne jedwabiście gładka, jednak nigdy nie zwracał na to uwagi. Podparł się na łokciach i usiadł, zanim skończyła swoją opowieść. Nie chciał jej przerywać, mimo że znał zakończenie. Kiedy założyła wianek na głowę, Sael spojrzał jej w oczy i uśmiechnął się delikatnie.
- Poruszająca historia. - Powiedział raczej bez większych emocji. Po chwili milczenia dodał. - Nie wiedziałem, że znaczenie twojego imienia jest tak piękne. Piękne, niczym jego właścicielka. - Uśmiechnął się łagodnie, lecz po chwili odwrócił wzrok. Wiedział, że może to krępować elfkę, a nie chciał, żeby czuła się niezręcznie.
Powoli zaczął zbierać się do dalszej drogi. Czas mijał im tak szybko, że słońce zaczynało już zachodzić, chowając się za murami miasta.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Elfka zarumieniła się, kiedy usłyszała ten komplement. Wstydliwie spuściła wzrok i przygryzła wargę. Pomyślała, że Sael ma bardzo piękne oczy, jednak nie powiedziała tego. Uśmiechnęła się i chwilę przyglądała się magowi, który zbierał się do dalszej drogi. Dzisiejszy dzień wydawał jej się tak długi, i tyle się wydarzyło... Poczuła zmęczenie. Powoli wstała i również zaczęła się pakować. Zawiesiła torbę na ramieniu, nie zdejmowała wianka. Widząc zachodzące słońce przypomniała jej się pewna pieśń, którą cicho zaczęła nucić pod nosem.
Kiedy byli gotowi do dalszej drogi, elfka przypomniała Saelowi o kupnie koni, Udali się więc w stronę miasta.
Oboje nie mówili zbyt wiele. Dziewczyna uśmiechała się nieśmiało, od czasu do czasu zerkając ukradkiem na Saela. Podziwiała widoki zalanego złotym światłem zachodzącego słońca miasta. Czuła wzrok towarzysza na sobie.
Layla podążała za nimi, polując na gołębie i wróble lub kręcąc się wokół nóg Gwenfyvar lub Saela. Wkrótce wstąpili w tłum ludzi w centrum miasta. Elfka wypatrywała zaklinaczy koni, którzy zwykle stali na obrzeżach rynku z kilkoma najlepszymi wierzchowcami. Kiedy spostrzegła konie, pobiegła w tamtą stronę.
- Och, witam piękna pani, w czym mogę służyć? - hodowca koni ukłonił się w stronę dziewczyny. Spostrzegłszy idącego za nią maga, dodał:
- Ach, pewnie i szanowny pan szuka smagłego wierzchowca...
Urwał widząc dziewczynę, która drapała konia za uchem i... rozmawiała z nim?
- Tak, śliczny jesteś, śliiiczny, gdzie cię jeszcze podrapać?... Przebiegłeś taki dystans?... naprawdę?..
Zwierzęta parskały i trącały elfkę pyszczkami.
- Głodny jesteś, biedaczku?
Dziewczyna wyjęła z torby marchewkę z zamiarem dania jej pięknemu, małemu wierzchowcowi o białej sierści.
- Hejże, zakaz dokarmiania! - sprzedawca groźnie zmarszczył brwi.
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

Kiedy Gwen, Layla i Sael wyszli z parku, skierowali się w stronę rynku. Przechodząc uliczkami, mag przyglądał się promieniom światła odbijanym przez szyby w oknach budynków. Co jakiś czas patrzył nieśmiało na elfkę. Mijali kolejne uliczki, ciemne zaułki i budynki w ciszy. Co jakiś czas tylko pantera starała się ich zaczepiać, ocierając się o ich nogi. Sael przyglądał się zwierzęciu i co jakiś czas próbował pogładzić jej grzbiet. Nie znalazł jednak w sobie na tyle odwagi, by to zrobić. Było to spowodowane tym, że kiedyś pewien tygrys zaatakował go podczas jednej z podróży w północnej części krainy. Od tamtego czasu mag boi się dużych kotów... Tych małych czasami też.
Dotarli w końcu na rynek, gdzie rozstawione były przeróżne kramy. Saela zaczynała już męczyć cisza między nimi, więc poczuł ulgę, gdy usłyszał gwar z targu. Uśmiechnął się. Zobaczył, że Gwen zaczęła szukać handlarzy końmi, więc nie zastanawiając się długo zaczął za nią podążać.

W końcu znaleźli. Po zamianie kilku słów z elfką, handlarz zwrócił uwagę na maga.
- Ach, pewnie i szanowny pan szuka smagłego wierzchowca... - Powiedział kupiec.
- Tak, weźmiemy dwa najlepsze, jakimi Pan dysponuje. - Sael podszedł bliżej i zaczął się uważnie przyglądać koniom, udając że zna się na nich i chce sprawdzić, w jakiej są formie.
- Przepraszam wielmożnego Pana, ale to są konie pociągowe... - Powiedział sprzedawca kpiącym tonem. - One nie nadają się do osiodłania. Jeżeli szuka Pan wierzchowca, którego można dosiąść, zapraszam bliżej stajni. - Wskazał dłonią na niewielki, drewniany budynek, który znajdował się poza placem rynkowym.
Gdy kupiec zobaczył Gwen, która częstowała marchewką jednego z koni, zdenerwował się. Zaczął iść w jej stronę i warknął, żeby nie karmić zwierząt. W tym momencie, Sael podbiegł do elfki i odciągnął ją na bok.
- Przepraszam Pana, taka sytuacja się więcej nie powtórzy. - Sael wyjął z dłoni elfki marchewkę i schował ją szybko z powrotem do jej torby, a gdy ta próbowała coś powiedzieć, mag uciszył ją. Chwycił ją za rękę i przybliżył do siebie, po czym powiedział do niej szeptem.
- Nie pogarszaj sytuacji, nie mam zamiaru płacić fortuny za dwa konie. - Mówił trochę zdenerwowany, lecz po chwili uspokoił się i dodał. - Chciałem później wynająć dla Ciebie dobry pokój, żebyś mogła porządnie odpocząć, a nie wiem, jak drogo mnie to będzie kosztować. - Lekko się zmieszał i odwrócił wzrok. Puścił jej dłoń i powiedział nieśmiale. - Chciałem Ci zrekompensować trudy naszej podróży i wszelkie przyszłe niedogodności. - Nie mówiąc już ani słowa i nie patrząc w oczy elfki, podszedł do handlarza i zaczął z nim rozmawiać o zakupie koni. Po krótkiej rozmowie przeszli dalej w stronę stajni.

W środku stajni znajdowało się kilka boksów z końmi. Wyglądały na bardzo zadbane i dobrze karmione. Sael podszedł do jednego z nich i spojrzał mu w oczy. Stał tak przez chwilę bez ruchu. Podniósł dłoń, żeby pogładzić go po grzywie. Koń parsknął radośnie i zarżał. W tym momencie mag wiedział już, że kupi tego konia, nieważne jaka będzie jego cena. Z uśmiechem na ustach obejrzał się za Gwen. Stała przy wejściu do stajni bez słowa, nie zbliżała się nawet do zwierząt, wyglądała na smutną. Natychmiast odwrócił wzrok i przestał się uśmiechać.
W tym momencie podszedł do niego sprzedawca.
- Mogę go Panu sprzedać za... Powiedzmy, dzieś... Dwanaście złotych gryfów. - Handlarz spojrzał na maga niepewnie z powodu swojego zawahania. Sael spojrzał na niego spode łba i przeszył go wzrokiem. Widział, że mężczyzna nie jest doświadczonym kupcem.
- Ja nie wiem, kto Panu nagadał takich głupot, ale konie w tej części Alaranii nie kosztują tak dużo. Mógłbym dać za niego osiem gryfów, jeśli dostanę również uzdę. - Mag mówił stanowczym głosem. Wiedział, że jest jeszcze wielu innych handlarzy końmi w tym mieście i gdyby nie to, że zaczyna się ściemniać, a oni muszą opuścić miasto z samego rana to bez problemu znalazł by dużo lepszą ofertę.
- Nie będę się z Panem targował. Jest już późno, a ja jestem zmęczony i jeszcze złapało mnie ostatnio jakieś choróbsko. Znaj Panie moją hojność. Dam Panu tego konia za osiem gryfów, razem z uzdą, niech stracę. Ale tylko pod warunkiem, że kupi Pan drugiego w takiej samej cenie, również z rynsztunkiem. - Po wysłuchaniu handlarza, Sael wiedział, że może wynegocjować jeszcze lepszą cenę. Sięgnął do swojej torby. Wyciągnął z niej mieszek. Spojrzał na sprzedawce i powiedział.
- W tym mieszku jest piętnaście złotych gryfów. Płacę od ręki, konie zabieram od razu. - Podrzucił mieszkiem kilka razy tak, by monety w środku zabrzęczały. Widział, że jego zachęta zadziałała. Handlarz nie zastanawiając się długo chwycił mieszek, otworzył go i policzył monety w środku.
- Wszystko się zgadza. - Powiedział oschle. - Za chwilę przygotuję konie, proszę chwilę poczekać.
Sael wyszedł ze stajni. Mijając Gwen opuścił wzrok.
Nim się obejrzał na zewnątrz było już ciemno. Ulice rozświetlał blask lamp. Niewiele później handlarz przyprowadził dwa konie w pełnym rynsztunku. Podał lejce Saelowi i ukłonił się. Mag spojrzał tylko na elfkę, żeby upewnić się, że ta zacznie iść razem z nim.
Nie zwlekając dłużej skierowali swoje kroki w stronę karczmy, którą widzieli po wejściu do miasta.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

- Zobacz, jak szybko zaszło słońce...
Elfka podeszła do Saela, kiedy przyjmował konie od handlarza. Rozejrzała się po mieście skąpanym w światłach lamp. Później oboje szli razem w stronę karczmy.
- Wychowałam się wśród mroków. Podziemne państwa mrocznych elfów są zimne, ale piękne. Zawsze dziwiło mnie to, że w centrum miasta było tyle kolorów, szlachetnych kamieni, mozaik. Później zrozumiałam, dlaczego. Patrząc w ciemność widzę wszystko wyraźnie, ale w skali szarości. Kiedy coś jest oświetlone, widzę barwy - Gwenfyvar wskazała na rząd kamienic oświetlony lampami. - O, tamte budynki są przepiękne, błękity, blady róż, ecru. Ale te - wskazała miejsce, do którego nie docierało żadne światło - są jak czarno-biały rysunek. Widzę na nich śliczne wzory. Na rynku było mnóstwo pochodni, które ocieplały to miejsce i nadawały mu kolor.
Po tym spojrzała na Saela z delikatnym uśmiechem. Ruchem głowy pokazała konia, który wcześniej spodobał się magowi.
- Lubi cię, wiesz? Powiedział, że kiedyś będziesz bohaterem.
Dziewczyna podeszła bliżej, żeby móc pogłaskać wierzchowca. Mruknęła coś do niego. Parsknął.
- Były dobrze przeszkolone - znowu zwróciła się do Saela.
Po chwili dodała:
- Mam własne pieniądze. Odziedziczyłam po ojcu duży spadek. Chciałabym kiedyś ukończyć akademię medyczną w Adrionie i założyć własny szpital. Zanim będę mogła zdawać na uczelnię, muszę ukończyć 25 lat.
Mam nadzieję, że ukończę... - pomyślała.
- W każdym razie, dziękuję ci za to. Postaram ci się kiedyś odwdzięczyć najlepiej, jak będę mogła.
Spojrzała na maga, czekając na jego komentarz. Mógł on zauważyć, że jej oczy nieco zmieniły odcień i we fiolecie jej tęczówek można dostrzec jakby błyski czerwieni.
Awatar użytkownika
Sael
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sael »

Sael szedł przez chwilę w milczeniu, ze wzrokiem utkwionym w dal. Nie chciał nic mówić, bo myślał, że Gwen jest na niego zła za to, jak ją potraktował przy handlarzu. Gdy jednak elfka zaczęła mówić, mag od razu zmienił swoją postawę. Wyprostował się i uśmiechnął lekko. Rozluźnił się. Spojrzał po raz pierwszy od dłuższego czasu na swoją towarzyszkę. W słabym świetle lamp nie widział nic, o czym mówiła, lecz jej twarz wyglądała jeszcze piękniej. Może to dlatego, że wychowała się w mroku i była stworzona, by w nim żyć?
- W tym świetle wyglądasz jeszcze piękniej. - Powiedział to na tyle cicho, by elfka nie usłyszała i uśmiechnął się lekko.
Gdy Gwen zaczęła mówić o koniu, którego kupił, Sael spojrzał na niego i zaśmiał się radośnie.
- Ja? Bohaterem? - Wyszczerzył się do konia, co było w ogóle nie podobne do mężczyzny, po czym pogładził konia po grzywie. - Żartowniś z Ciebie, ja też już Cię lubię. - Mag poszukał w swojej torbie jabłka, po czym nakarmił nim swojego konia. Gdy koń skończył jeść jabłko, szturchnął Saela i parsknął do niego. Zdezorientowany mężczyzna spojrzał znów na konia, ten tylko skinął łbem w stronę drugiego wierzchowca i zarżał. Wszystko stało się jasne i mag sięgnął do swej torby w poszukiwaniu jeszcze jednego jabłka. Nakarmił też drugiego konia.

Gwen powiedziała Saelowi o swoich planach na przyszłość. Zastanawiał się przez chwilę, ile elfka może mieć lat, gdyż nigdy mu tego nie mówiła. Mimo tylu dni spędzonych razem, niewiele o niej wiedział. Przez myśl przeszło mu, że może ona nie chce się angażować w tę relację i zaraz po ukończeniu jej zadania ich drogi rozejdą się na zawsze. Z jednej strony było mu smutno, z drugiej zaś pomyślał, że to najlepsze wyjście. W końcu on sam nie wie, kim tak na prawdę jest i które z jego wspomnień są tak naprawdę jego. Niewiele pamięta o swojej przeszłości, nie wie też, skąd pochodzi. Przebłyski wspomnień towarzyszą mu przez cały czas, jednak ciężko mu uwierzyć, że należą do niego. W całym tym zamyśleniu nie usłyszał już ostatnich słów Gwen, ani nie zauważył, że są już praktycznie pod karczmą.

Wprowadzili swoje konie do stajni. Sael pożegnał się ze swoim nowym towarzyszem i razem z elfką weszli do środka budynku.
Karczma nie wyglądała bogato, jednak była zadbana i można się było w niej poczuć komfortowo. Mag rozejrzał się po ludziach w środku. Wszystkie stoliki były już zajęte, więc poszli prosto do właściciela, by wynająć pokoje.
Szczęśliwym trafem zostały mu dwa średniej jakości pokoje z jednym łóżkiem. Bez zastanowienia, Sael wynajął oba i zapłacił za nie na jedną noc, razem z kolacją i śniadaniem.
Nie zwlekając długo, poszli do swoich pokoi, by odpocząć po ciężkim dniu i zebrać siły na długą podróż.
Awatar użytkownika
Gwenfyvar
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 88
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Zielarz , Bard
Kontakt:

Post autor: Gwenfyvar »

Zablokowany

Wróć do „Menaos”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości