Thenderion[EVENT] Thenderion - Początek zmian.

Thenderion zbudowany jest głównie z kamienia, więc domy są tu masywne i trwałe, ale ich wnętrza są zimne mimo dość ciepłego klimatu. Budynki mieszkalne mają zazwyczaj jedno lub dwa piętra, zaś budynki użyteczności publicznej są zwykle wyższe i bardziej rozległe jak np. gmach sądu. Okna masywniejszych budowli zdobią barwne witraże. W mieście znajduje się rezydencja króla Arina, sprawuję on głównie władzę nad miastem.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Jego towarzysze nie zawiedli go tym, że zaczęli zadawać pytanie- smok spodziewał się pytań. Już miał zabrać się za odpowiedź na pytanie driady, gdy Darshes się odezwał.
- Nie zapomnę, że pytałeś... mało tego, ja odpowiem na te pytania - odparł smok uśmiechając się. Odpowie mimo ironicznego tonu głosu druida gdy to mówił. Maie wyłapał błysk w jego oku, gdy ten zadawał pytania, już pewnie domyślił się, że to wszystko było prawdą w przypadku Agaresa.
- Mam czarne i czerwone łuski. Kolce mam na grzbiecie i po jednym na skrzydle, a dodatkowo mam spore, czerwone rogi na głowie. Zionę "rzeką" ognia i umiem też tworzyć kule ognia, które wybuchają po zetknięciu z celem. I tak, przez ostatnie parę set lat wylegiwałem się na górze złota i innych bogactw, między innymi dlatego, że przez 300 lat byłem w śpiączce, o której wam wcześniej mówiłem - odpowiedział na wszystkie pytania Darshesa i podał im jako taki swój wygląd, jednak na prawdę zobaczą go gdy przemieni się na ich oczach.
- Macie jako taki obraz mojego wyglądu ale zobaczycie go dopiero jak przemienię się na waszych oczach... Ale nie bójcie się, bez potrzeby nie zieję ogniem, a częściej walczę w ludzkiej postaci, a nie smoczej, bo chcę dać przeciwnikom jakieś szanse walki. W smoczej postaci ich po prostu zmiatam - dodał po chwili. Może, któreś z naturian miało jakieś przykre wspomnienia z ogniem czy coś, więc wolał zapewnić, że rzadko kiedy używa swojego smoczego ognia.
- Pytacie ile? Już wam mówię... - odparł i zamyślił się na chwilę, jakby chcąc przypomnieć sobie jak dużym jest osobnikiem.
- Długość mojego ciała od czubka nosa do końca ogona to 150 stóp. Wysokość mojego ciała wynosi jeden pręt, a jedno moje skrzydło jest długości około 100 stóp. Rozpiętość moich skrzydeł przekracza 200 stóp... Nawet oczami wyobraźni zapewne widzicie, że jestem z tych wielkich smoków, jednak dokładnie zobaczycie to dopiero gdy się przemienię - powiedział i popatrzył po towarzyszach. Był ciekaw jak zareagują na te informacje.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Frigg nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Fakt...kiedy spotkała go po raz pierwszy trochę z żartem podeszła do jego rasy. Co prawda nie był on strażnikiem żadnej księżniczki, ale gdyby miał jakąś kobietę to pewnie by ją chronił w jakiś minimalnie podobny sposób jak w baśniach czy legendach! Pomyśleć, że tą "księżniczką" zeszłej nocy mogła właśnie stać się ona, bynajmniej na jeden wieczór. Na wszystkich bogów! To był przecież cały czas smok! Rozłożyła ręce po czym się im przyglądała. Próbowała zrozumieć ogrom tej istoty. Na wszystkie stwory tego świata! Mogła wylądować w łóżku z kimś tak ogromnym! Jakkolwiek by to nie zabrzmiało...
Przeszedł ją dreszcz, ale nie taki jak w tej nocy. Dreszcz strachu... Zastanawiała się czy czasem nawet jego łuska nie jest większa od niej samej! Dla niego to ona była po prostu drzazgą! Zawsze była malutka, drobniutka. Wszystko wydawało się wielkie i nieznane. Dało się jednak przywyknąć, do takiej rzeczywistości, ogromnej rzeczywistości. Teraz poczuła się jak 100 lat temu kiedy dopiero co ruszyła w świat kompletnie go nie znając. Miała stać się tylko i wyłącznie jakąś kropką, nic nie znaczącą kropką dla kogoś tak ogromnego. Kropką jaką kiedyś była dla świata. Właśnie to wywoływało strach w driadzie. Dopiero teraz zaczęła rozumieć swoją uległość względem Agaresa. Potężna, ogromna istota. Właśnie nią był, nie jakimś człowiekiem, kruszyną. Był tą balansującą między chmurami istotą. Trochę nawet ją ucieszyło to, że jest taki spokojny...
Ogień nie wydawał się dla Frigg aż tak przerażający. Przeżyła kilka walk z płomieniami, ale czuła się w miarę bezpiecznie pod tym względem - bynajmniej póki posiadała swój lisi płaszcz, który odporny był na ogień. Czym jednak był płaszcz przy jego wielkości? Mógł ją jednak niechcący lub i chcący zdeptać jak mrówkę.
Ciekawe jak wygląda jego jaskinia...i ile złota jak i skarbów w niej nagromadził? Jeżeli się w nim topi to musi być niemiłosiernie bogaty! Chociaż dla Frigg pieniądze nie miały znaczenia.
Zauważyła jak druid otarł czoło. Rozumiała go w całości. Tak prawie... Nie wiedziała czy jest przerażony jego wielkością, ale z pewnością połączył ich respekt.
Zorientowała się, że przy stole zapanowała cisza. Uniosła wzrok na smoka. Była przepełniona niezrozumieniem ogromu jego postaci. Z każdą chwilą coraz bardziej była pewna tego, że to głupi plan - lecieć na smoku.
-Nie no...-przerwała ciszę po czym oparła się plecami o ramię krzesła, zakładając ręce na piersi- W końcu....jesteś smokiem...a smoki...są..po prostu....-nie wiedziała w sumie co powiedzieć, ale chciała po prostu przerwać ciszę-...ogromne.
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Długi.
To było pierwsze co pomyślał maie. Jeśli dobrze pamiętał nauki druidzkie, jeden pręt to 15 stóp. A to oznacza, że jest prawię 10 razy dłuższy niż wysoki. Dodatkowo te skrzydła! Kiedy je rozłoży, z pewnością wygląda imponująco. Mimo wszystko.... Ten smok jest wielkości potężnej stodoły!
Przy stole zapadła cisza. Widać ani Frigg ani druid nie spodziewali się takich rozmiarów. Ba, nawet sobie ich nie wyobrażali. Dopiero teraz wyobraźnia Darshesa zwiększyła obroty. Jako iż nigdy wcześniej nie widział smoka, wyobraził sobie ogromną czarno-czerwoną jaszczurkę, dodał jej skrzydła, kolce i płonący oddech. A i jeszcze kły przypominające sztylety.. A teraz tak przerobiona jaszczurka otworzyła paszcze tuż przed jego nosem. Jego umysł jakimś cudem dopracował do tego jeszcze odór resztek gnijącego mięsa i jego ciepłotę.
Jeśli maie mógł jeszcze bardziej pobieleć, to zrobił to w tej chwili. Jak można walczyć z tak ogromną istotą?! Zawsze myślał, że dzięki Magii Życia będzie sobie wstanie poradzić z każdym. Teraz jednak zaczął w to wątpić.

Cisze przerwała driada stwierdzając, że smoki są przecież ogromne. Maie powstrzymał się od spojrzenia na nią jak na wariatkę. To nie była dobra chwila na uogólnianie. Agares zdawał się czuć dumę z powodu swojej wielkości i może lepiej byłoby jej nie podważać stwierdzając, że ten ogrom jest niczym nadzwyczajnym. Jeszcze mu przyjdzie ochota na spalenie kogoś...
- No dobra... - powiedział już nieco ostrożniej. - Agaresie, mógłbyś mi powiedzieć dlaczego wy smoki gromadzicie skarby? No bo wiesz... większość czasu i tak z nimi nic nie robicie. Nie lepiej byłoby gromadzić jedwab lub bawełnę? Albo pajęczy jedwab. Z pewnością to wygodniejsze od góry złota.
- A skoro już o tym mówimy... - powiedział, chcąc wykorzystać to, że smok stał się taki rozmowny. - Często miewasz wizyty tak zwanych "pogromców smoków"? I co z tymi wszystkim legendami o smokach pilnujących księżniczek? Jest w tym ziarno prawdy, czy to kolejne bajanie plebsu? Słyszałem nawet kiedy opowiastkę, że jedna z czarownic zmusiła smoka by był posłuszny jej woli. Możliwe to jest?
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Ciekawiło go co dzieje się w myślach jego towarzyszy, wszak dość długo nie odzywali się, po tym jak zdradził im jakiej wielkości jest w swojej smoczej postaci. Pierwsza odezwała się driada, a Agares spojrzał na nią.
- Nie wszystkie smoki są ogromne, Frigg. Jedne są wielkości dorosłego konia, a inne jak na przykład ja, rozmiarami mogą równać się z górami - odparł do driady, cały czas na nią patrząc.
Przeniósł swój wzrok na Darshesa gdy druid postanowił w końcu się odezwać.
- Sam nie wiem... - odparł do naturianina i zamyślił się na chwilę. - Wydaje mi się, że mamy to jakoś uwarunkowane w sobie... Nie wiem dokładnie jak to wytłumaczyć, a chyba każdy smok tak ma. Zresztą smoki mogą jeść wiele rzeczy, więc może i nawet zmniejszają w ten sposób swoje bogactwa. W każdym razie gdy do mojej jaskini zawita ktoś o dobrych zamiarach i z chęcią rozmowy ze smokiem to przeważnie obdarowuję go czymś z mojego bogactwa, a to kilkoma mieszkami monet, jakąś biżuterią czy jeszcze czymś innym - odpowiedział druidowi. - Poza tym na złotych monetach dość wygodnie się śpi - dodał i uśmiechnął się ledwo zauważalnie.
Darshes dalej zadawał pytania, pewnie wykorzystywał nadaną mu okazję.
- "Pogromców smoków''? Rzadko mnie odwiedzają. Częściej zaglądają do mnie jacyś najemnicy czy zbóje, którzy chcą po prostu wzbogacić się poprzez ukradnięcie mojego skarbu... wtedy prawie zawsze ich zabijam, chyba że zdążą uciec albo w ogóle nie zaatakują. Co do legend o smokach pilnujących księżniczek to z całą pewnością tylko bajanie "plebsu", bo nie spotkałem się z przypadkiem smoka, który pilnowałby jakiejś księżniczki - kontynuował odpowiadanie na pytania. Cały czas mówił swoim opanowanym i dość spokojnym tonem głosu. Nagle zamyślił się i wyglądał jakby sobie coś przed chwilą przypomniał.
- Chociaż te bajania plebsu nie muszę być kłamstwem... Bo smoki traktują swoje wybranki jak księżniczki i nie zawsze są to smoczyce, więc może stąd wzięło się to, że smoki pilnują księżniczek, a tak na prawdę to dbają o bezpieczeństwo swoich wybranek - dopowiedział.
- Smoki mają bardzo silną wolę, więc może ów smok po prostu zakochał się w niej zakochał i dlatego był posłuszny jej woli? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Nigdy nie słyszał o takiej sytuacji, więc mówił to co wydawało mu się, że mogło zajść.
- Ewentualnie czarownica ta musiałby być na prawdę potężną czarownicą, jeżeli rzeczywiście udało jej się zmusić smoka do posłuszeństwa. Chyba, że to opowieść równie nie prawdziwa, co ta, która mówi, że smoki pilnują swoich księżniczek - dodał. Popatrzył po towarzyszach, jego wzrok "mówił", że jeżeli mają jeszcze jakieś pytania to śmiało mogą je zadawać, a on postara się na nie odpowiedzieć.
Awatar użytkownika
Hajime
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 61
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Pradawny - Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hajime »

Widząc jak Hermina wraca do normalnego stanu, niebieskooki nieznacznie odetchnął. Czarownica potraktowała ją naprawdę nieprzyjemną klątwą i w zasadzie mogłaby mu mocno zaszkodzić gdy był zajęty uzdrawianiem dziewczyny, ale na szczęście dla nich obojga zdecydowała się opuścić to miejsce. Jasnowłosy nie był obecnie w stanie wyczuć jej aury, z resztą mocno „sponiewieranej” przez kelnerkę, która poza umiejętnością strzelania z kuszy miała jeszcze kilka asów w rękawie i zaczynała intrygować maga.
Gdy niewiasta, o której w istocie czarodziej niewiele wiedział, podniosła się i sięgnęła po swą broń, jasnowłosy rozejrzał się po chacie, która prawdopodobnie nie nada się już do niczego. Większość budynku została od środka spalona i zniszczona podczas starcia magów, co kwalifikowało go do generalnego remontu lub też rozbiórki. Z drugiej jednak strony, któż chciałby w nim teraz zamieszkać, przecież na pewno nie dotychczasowi lokatorzy.
Hajime zmarszczył brwi. Wiedział, że los sierot potraktowanych magią czarownicy będzie ciężki. Pozbawione opieki i domu, skazane na ulice przeżyją prawdziwe piekło (a w zasadzie, już przeżywają). Może powinien był je wtedy zatrzymać, miast pozwolić biec w dal? Z drugiej strony, nie mógł pozwolić by sprawczyni tego zamieszania uciekła, stanowiąc zagrożenie dla innych i chociaż nie udało mu się jej pojmać, to jednak podjął próbę prawda? Nie było to co prawda godne pocieszenie, ale niewątpliwie prawdziwe, chociaż jasnowłosy nie chciał się fałszywie podnosić na duchu, lub też tłumaczyć, bowiem tłumaczą się winni, a on nie czuł się winny. Pradawny czuł po prostu gniew na siebie z powodu porażki, bo niewątpliwie porażką była ucieczka Xairy. Będzie musiał coś z tym zrobić, na razie jednak…
Niebieskooki rozejrzał się nieco po zgliszczach, podniósł garnek którym niedawno w niego ciśnięto. Wydawał się zupełnie ignorować fakt, że Hermina wyszła na deszcz. Podejrzewał, że po takich atrakcjach dziewczyna potrzebuje kilku chwil by dojść do siebie, a może nawet by wrócić do domu i zapomnieć o wyprawie do miasta umarłych. Było to całkiem prawdopodobne i biorąc pod uwagę fakt, że w z fizycznego punktu widzenia nic już jej nie było, mogło to na swój sposób pocieszać.
Jasnowłosy odstawił garnek na parapet i wyjrzał przez okno. Nadal tam była. Stała i na coś czekała. Czekała niewątpliwe na niego, a raczej jak podejrzewał nasz bohater na jakiś gest z jego strony. Cóż, nieładnie jest kazać damie czekać, zwłaszcza w tak niepewną pogodę.
- Jak się czujesz? – zapytał niewiastę wychodząc z chaty, przy czym obdarzył niedawną framugę drzwi, po czym przeniósł spojrzenie na młodą wiedźmę i dodał – Mniej więcej takie osoby jak tamta czarownica trafiają się na ulicach Maurii. Nieprzyjemne miejsce. Nadal chcesz się tam udać?
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Była trochę zawiedziona względem księżniczek. Jako mała dziewczynka zawsze chętnie słuchała baśni i legend o księżniczkach, które zamknięte były w wierzy i pilnowane przez smoka. Wiedziała oczywiście, że to tylko opowieści...ale w każdej legendzie jest nutka prawdy, czyż nie? Akurat taka prawda nie do końcu jej odpowiadała chociaż było to całkowicie logiczne - etiologia owych legend. Chciała być taką księżniczką, w sukni, być piękna...co prawda nie śpiewała jakoś niebiańsko, ale taką królewną mogłaby być! Frigg była zdumiona swoimi myślami. Chyba trochę się już zmęczyła takim ciągłym płynięciem z prądem, podróżowaniem i chciała na chwilę odpocząć. Od uciekającego czasu...zbliżającego ją do tego dnia aż mroczny elf się wykrwawi a ona umrze razem z nim. To nie była fajna baśń... umierać z "ukochanym" w takim sposób. Nie chciała być główną bohaterką dramatu.
Dojrzała swoje odbicie w trunku, który miał ocalić jej niemiłosiernie ciężką głowę. Nie widziała w sobie księżniczki. Dostrzegała obity policzek, zieloną skórę z bliznami... na dodatek z kacem. Nie miała sukienki, od 100 lat żadnej nie założyła i wcale się na to nie zapowiadało. Ciekawe czy rzeczywiście smok myślał, że jest piękna? Czy może to tylko pijackie halucynacje albo może po prostu sen? Po raz setny dotknęła opuszkami palców swojego policzka.
Zmarszczyła brwi. Czym ona się w ogóle przejmuje?! Może zginąć już za niedługo jak będzie lecieć na smoku! Spadnie z niego..z takiej wysokości...albo ją zgniecie...wszystko! A ona teraz myśli tylko o swojej próżności!
Właśnie, właśnie... skoro mowa o fascynujących rzeczach...
-A ten sztylet?...-spytała nieco przeciągle pochylając się delikatnie na łokciu w stronę smoka-To z czyich kości zrobiony? Ma ze sobą jakąś magiczną moc? A może kogoś więzi?....-pytała niczym wąż, który chciał się wydobyć jak najwięcej informacji- Jeżeli jest w nim dusza to sam ją tam zamknąłeś? Czy tak po prostu znalazłeś? A może sam miecz wybrał Cie jako właściciela czekając tysiące lat jak te księżniczki na swoich książąt? Hmmmmmmm?...-uniosła brew z zaciekawieniem oczekując odpowiedzi
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Maie wcześniej nie zwracał uwagi na kościany sztylet smoka. A niby dlaczego miałby? Był magiczny. I co z tego? Wszak przed chwilą Agares przyznał się że ma jaskinię pełną skarbów. Zapewne posiada nie jeden magiczny miecz, sztylet czy jakiś napierśnik. Prawdopodobnie ma ich tyle, że sam już nie pamięta skąd je wytrzasnął. A jednak..
Kiedy przypomniał sobie, jak smok kroił chleb, coś przekroczyło na granicy myśli Darshesa. Magia jakaś? Możliwe. Może chodziło o jego nadzwyczajną ostrość. Może była magiczna. Albo... był zrobiony z kości. Może do jego wyrobu wykorzystano kość jakiejś potężnej istoty magicznej. Instynkt podpowiadał maie, że taka broń nie tylko byłaby niezwykle prestiżowa. Z pewnością posiadłaby jakieś interesujące zdolności.
A może driada ma rację. Może ten sztylet przechowywał kogoś duszę. Druid nie był zwolennikiem nekromancji i dziedzin jej podobnych, domyślał się jednak że możliwe byłoby uwięzienie duszy w przedmiocie.
"Takie trochę pokrętne wskrzeszanie" - przebiegło mu przez myśl.
A więc dusza w sztylecie mogła by być duszą bliskiej Agaresowi osoby lub duszą właściciela kości. Maie nie wyobrażał sobie jak potężna musi byc istota, by przedłużyć swoje życie, zamykając je w takim przedmiocie. Jedyny znany wyjątek stanowili licze. Podstawowe nauki, jakie odebrał wśród druidów mówiły, że jeśli mag chce stać się nieśmiertelny, musi odprawić specjalny rytuał, zamykając swoją duszę w klejnocie. Może jednak druidzi się mylili. Może to nie musi być kamień szlachetny. Może wystarczy do tego normalny przedmiot.
"Zbytnio się zapędzam. Przecież to niemożliwe, żebym miał pod nosem licza i go nie rozpoznał!"
Czekał więc cierpliwie na odpowiedź Agaresa. A nuż pozna jakiś nowy rodzaj magii.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Spojrzał w stronę driady gdy ta zaczęła pytać i korzystając z okazji popatrzył jej w oczy.
- Sztylet? Sztylet, moja droga, stworzony został ze smoczej kości. Dodatkowo został też wzmocniony magią - odpowiedział w sumie na trzy pytania Frigg, jednak driada zaczęła zadawać pytania, na które po prostu nie mógł udzielić odpowiedzi, bo nie każdemu mówi, że w jego sztylecie zaklęta jest dusza jego przodka, który połączył się w pewien sposób z jego umysłem i teraz mogą ze sobą swobodnie rozmawiać.
- Co prawda samo to, że stworzony jest ze smoczej kości czyni go wytrzymałym i bardzo ostrym, jednak magia sprawiła, że właściwości te są jeszcze większe, czyli jest bardziej wytrzymały i praktycznie nie do stępienia. Dodatkowo sztylet może to zapalić się magicznym ogniem ale trzeba wiedzieć jak spowodować to, żeby się zapalił - dodał rozszerzając kwestię magicznych mocy jego sztyletu.
Smok zastanowił się nad kolejnymi pytaniami Frigg, co prawda mógł na nie odpowiedzieć, ale z drugiej strony to za mało im ufał, żeby móc im o tym powiedzieć.
- Mógłbym wam jeszcze bardziej szczegółowo opowiedzieć o moim sztylecie ale niektórych szczegółów nie mogę wam zdradzić... Z przyczyny takiej, że jeszcze niezbyt jestem pewien co do tego czy w pełni mogę wam zaufać - odparł do druida i driady. Miał nadzieję, że nie obrażą się na niego i zrozumieją, a nawet jakby się obrazili to zawsze może wyruszyć samotnie.

"I dobrze, że im na razie nie powiedziałeś" - odparł Zapomniany w głowie Agaresa.
"Tak sądzisz?" - zapytał jakby chcąc mieć pewność.
"Znasz ich co prawda tylko dzień. Sam nie zbyt im ufam, a przynajmniej nie ufam im na tyle, żeby pozwolić ci mówić o tym, że moja dusza jest w sztylecie" - powiedział przodek smoka.
"A później? Gdy poznam ich jeszcze lepiej i spędzę z nimi więcej czasu?" - zapytał Agares, chociaż spodziewał się odpowiedzi.
"Zobaczymy. Może wtedy ci pozwolę" - powiedział Zapomniany.
"No, dobra... Zobaczymy z czasem..." - potwierdził jego słowa Agares i zakończyli rozmowę między sobą.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Gdy ten spojrzał jej w oczy trochę się speszyła... Jednakże szybko zapomniała o rzeczywistym świecie.
Mówiąc o ostatnim opisie sztyletu i na temat jego mocy Frigg aż się rozmarzyła. Wyobraziła sobie ten piękny sztylet o nierównej do końca strukturze, ale jego skuteczność, wyważenie, ostrość... i na dodatek jeszcze płonie! Ta piękna broń mieniąca się wśród tańczących płomyczków! Buchający i znikający na przemian ogień...Ah! Coś cudownego!
Najgorsze jednak był ostatnie słowa Agaresa. Te smaczki...te tajemnice...Frigg aż umierała z ciekawości co w sobie jeszcze kryje ten sztylecik! Pragnęła go mieć! Albo podobny! W sumie nigdy nie ukrywała, że chciała jakiejś tajemniczej borni. Ba! Broni! Sztyletu! Do magicznych strzał miała już uraz...z resztą teraz nauczyła się pytać o szczegóły dotyczące magicznych broni. Resztą nie potrafiła się za bardzo obsługiwać. Miecz dwuręczny? Podnieść to by go i może podniosła...Hmmm... raczej oderwała od ziemi, ale żeby nim machnąć?!
-Mówisz...-zaczęła ponownie mówić przeciągle jednak teraz w jej oku pojawił się błysk pragnienia- ...że trzeba wiedzieć jak go rozpalić? -zażartowała-W jaki sposób to zrobić?! -te słowa wypowiedziała gwałtownie i z głośniejszym tonem. Założyła drugi łokieć na stół, łącząc ręce a tym samym ściskając ze sobą dwie, młode piersi. Nie zrobiła tego w żaden sposób specjalnie, z pełną nieświadomością. Póki co ukrywały się pod jej lisim płaszczem więc takie działanie nie miałoby sensu.
Driada spodziewała się także i odmowy odpowiedzi na to pytanie. Nie ufał im. Nie aż na tyle, sama się sobie dziwiła, że zdradziła im poprzedniego dnia cokolwiek na swój temat. Tym razem nie została w żaden sposób urażona ani zdenerwowana. Bardziej irytowały ją niewiadome na temat broni. Niemiłosiernie ją to wkurzało!
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Zauważył błysk w oku driady, gdy znowu zaczęła temat broni, którą miał przy sobie smok. Na chwilę też popatrzył się na ściśnięte przez łokcie driady, jej młode piersi, mimo że i tak były ukryte pod płaszczem. Driada prawdopodobnie nie zauważyła tego spojrzenia, a nawet jakby to chyba, i tak nie powie nic na ten temat.
"Nie... Nie dostaniesz go na własność" - pomyślał smok, gdy dopiero po krótkim czasie rozpoznał błysk w oku driady jako błysk pożądania sztyletu, którego posiadaczem był teraz Agares.
- Są dwa sposoby, żeby się tego dowiedzieć - mówił oczywiście o wiedzy odnośnie umiejętności rozpalenia ostrza sztyletu.
- Mianowicie: Pierwszy polega na tym, że wydobędzie się tą informację od poprzedniego właściciela tego sztyletu. Oczywiście można to zrobić na różne sposoby, od zwykłej rozmowy poprzez wkradnięcie się do jego umysłu i wyszukanie tam tej informacji, a kończąc na torturach. Drugi sposób polega na tym, aby nowy właściciel ostrza, który wie tylko tyle, że ostrze może zapłonąć, na własną rękę dowiedział się jak spowodować, że ostrze zapłonie - odpowiedział na pytania driady, przy czym dalej cały czas patrzył jej w oczy, bo na jej biust skryty pod lisim płaszczem spojrzał zaledwie na chwilę. Nie chciał powiedzieć jej jak dokładnie spowodować, żeby ostrze się zapaliło, bo musiałby powiedzieć jej też o Zapomnianym, a co za tym idzie druid również posiadłby tę wiedzę, a im mniej osób o tym wie, tym lepiej. Poza tym tak jak wspomniał przed chwilą- za mało ich zna, żeby móc zdradzić im każdą swoją tajemnicę, chociaż i tak ubrał to w inne słowa to znaczenie pozostało to same.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Patrzyła się na niego jeszcze przez dłuższy moment w milczeniu, a jej grymas twarzy powoli malował niezadowolenie.
"Co on nie powie...." zakpiła w myślach. Zmarszczyła brwi po czym oparła się o oparcie krzesła zakładając ręce na klatce piersiowej. Jej usta złożyły się w "dziubek". Jej nadzieja o dowiedzeniu się czegoś więcej zgasła.
-Takie rzeczy to ja wiem-mruknęła niezrozumiale i raczej do siebie niż do towarzyszy.
Sięgnęła po kubek z wodą i czarnokrzewem. Upiła kilka łyków. Zaczęła nim machać okręcając resztkę napoju po jego brzegach. Bujała się w znudzeniu na dwóch nogach swojego siedziska. Rzuciła spojrzenie za okno. Mimo, że był ranek pogoda zdecydowanie się zachmurzyła. Nie padał jednak deszcz, nie wiał jeszcze mocny wiatr. Tego dnia Upiorna Dziewica też chyba nie miała zamiaru odpuścić.
"Będę płynąć wśród chmur jak tamte smoki?..."
Wyobrażało sobie ich kształty na niebie. Nadal nie mogła uwierzyć w to co za chwilę może się stać. Nie chciała także proponować "startu". Wolała jak najdłużej zostać przy ziemi.
Awatar użytkownika
Darshes
Senna Zjawa
Posty: 277
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie Lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darshes »

Maie przysłuchiwał się rozmowie.
"Krążą wokół tematu..." - pomyślał upijając łyk.
Jak na człowieka(czy też smoka) zachowującego cały czas maskę uprzejmości, Agares bardzo nie chciał zdradzić jakiejkolwiek informacji na temat aktywacji sztyletu. Dlaczego? Cóż powodów było kilka. Pierwszym z nich była kolekcja sztyletów driady i wręcz nader wyraźna chętka na kościaną broń. Drugi z pewnością była długość ich znajomości. Mężczyźni znali się zaledwie od 12 godzin, co do driady nie miał pojęcia. Chociaż sądząc po jej reakcjach, nie sądził by ich przyjaźń trwała o wiele dłużej.
- Daj spokój Frigg - powiedział maie odstawiając kubek. - Nie widzisz, że on wodzi cię za nos? Podejrzewam, że nawet gdybyś się z nim przespała, nie dostałabyś tej informacji.
Pochylił się jednak nad stołem, a jego oczy błysnęły łobuzersko.
- Z twojego zachowania wynika, że boisz się utracić ten sztylet - stwierdził konspiracyjnym szeptem. - A to oznacza że twoja zabawka jest niezwykle cenna bądź potężna. Nie zdziw się, że prędzej czy później ja albo Frigg będziemy chcieli na własną rękę rozgryźć tą zagadkę.
Odchylił się do tyłu i spojrzał na zwisający z sufitu, metalowy żyrandol. Świeczki były już praktycznie wypalone i tylko zawiła konstrukcja chroniła gości przed kapiącym woskiem. Tworzył on swego rodzaju sople i sprawiał wrażenie bardziej wykwintnego niż był w rzeczywistości. Maie nie spoglądnął jednak na niego by podziwiać sztukę. Spojrzał tam, by jeszcze raz przypomnieć sobie jak niszczycielski był płomień.
- Chociaż nie chciałbym być na miejscu tego, który nie zdoła zapanować nad mocą płomienia owej broni - dodał po chwili ze zmarszczonymi brwiami i spojrzał na driadę ostrzegawczo. - I nie zamierzam leczyć takich oparzeń.
- W każdym razie, powinniśmy chyba wyruszyć w drogę. Siedzenie tutaj nie pomoże nam odnaleźć kupca.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Po pierwszych słowach druida skrzypiące krzesło momentalnie zacichło. Powoli się w niej gotowało, rozpalała wściekłość, która nie pozwoliła na słuchanie tego co dalej mówił Darshes. Dopiero co wlepiła wzrok w niebo czując spokój, ale i tez strach przed wystartowaniem zaś teraz... był on co najmniej morderczy, wypełniony bo brzegi wściekłością, dużą dawką złości jak i szału. Trudno też nie było wyczuć obecnej aury, która wokół niej panowała - pełnej agresywności. W tym momencie sztylet był po prostu niczym. Była tak wściekła, że nawet największy smok w jej towarzystwie mógł się poczuć nieswojo...
-SŁUCHAM?!-wrzasnęła na całą karczmę. Nie była w stanie opanować swoich emocji. Rękoma aż łupnęła o stół wstając przy tym i wywracając krzesło-CO TY SOBIE MYŚLISZ?! ŻE NIBY JAKAŚ SAKWA NA KIEŁBASĘ JESTEM?! ŻE W OGÓLE MASZ PRAWO SIĘ W TEN SPOSÓB DO MNIE ZWRACAĆ?! -po czym, jak na Frigg przystało, impulsywnie po prostu strzeliło druidowi po "pysku"- Suczisyn -syknęła po czym jeszcze na pożegnanie oblała go wodą z bukłaku, z zamiarem oczywiście trafienia w spodnie. Zamachnęła tylko płaszczem kierując się w stronę wyjścia. Każdy kto stanął lub był na jej drodze momentalnie się tylko odsunął. Oczywiście mocno trzasnęła za sobą drzwiami.
Co on sobie w ogóle wyobrażał? Nazywać ją w ten sposób?! Bo co?! Bo się napiła?! Bo spała pół naga?! No cóż...to ostatnie nie brzmi zbytnio przyzwoicie, ale nie oznacza to, że jest ladacznicą! Nie jest kobietą lekkich obyczajów!
Z drugiej strony nie byłą też księżniczką...
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

- Więc dlaczego o nie pytasz? Skoro to wiesz, to nie powinnaś zadawać takich pytań - odparł smok. Jeżeli Frigg rzeczywiście wiedziało o tym, o czym on mówił to tylko niepotrzebnie udzielał odpowiedzi na jej pytania. Chyba, że Darshes tego nie wiedział, wtedy przynajmniej odpowiedzi te miałby jakiś sens. Następnie Agares wziął kubek, z którego pił wcześniej i wypił połowę jego zawartości.
Spojrzał na Darshesa, może i jego twarz wyrażała względny spokój i opanowanie, jednak w jego oczach dało wyczytać się nieco złości, a także gniewu.
- Nie wodzę jej za nos. Powiedziałem wcześniej, że za mało wam ufam, żeby po niespełna dniu znajomości opowiedzieć wam dosłownie wszystko o sobie. Akurat ta kwestia sprowadza się do mojego zaufania względem was, a nie tego, że "nawet gdyby Frigg się ze mną przespała to, i tak bym jej tego nie wyjawił". Gdybym jej dostatecznie zaufał to wyjawiłbym jej tą informację i nie musiała by uciekać się do takich czynów, o których wspomniałeś - mimo, że smok mówił spokojnym i opanowanym głosem to w jego oczach dało wyczytać się gniew i złość, skierowane w stronę druida. Agaresow nawet wydawało się, że Darshes nie jest do końca świadom tego co powiedział.
- To prawda. Obawiam się utracić tę broń, bo jest to akurat najcenniejsza rzecz jaką posiadam - powiedział do Darshesa. Złość i gniew w jego oczach gasły powoli, a smok dalej zachowywał maskę spokoju i opanowania, taki też był jego głos.
Miał powiedzieć coś jeszcze, a dokładniej to uprzedzić Frigg w tym, żeby nie działała pochopnie, ale spóźnił się. W miarę gdy driada krzyczała na Darshesa to pradawny wewnętrznie uspokajał się i trochę odciął się od bodźców zewnętrznych. Trwało to krótką chwilę, więc tak czy inaczej słyszał i widział zachowanie driady.
- Ehh... Pójdę za nią i spróbuję ją jakoś uspokoić - odparł do druida. W jego oczach znowu zagościł spokój. Następnie nałożył kaptur na głowę i skierował się w stronę wyjścia z karczmy.

Na zewnątrz lało tak samo jak wczoraj. Agares po tym jak zamknął za sobą drzwi do budynku to mimo padającego deszczu zauważył Frigg zmierzającą... gdzieś przed siebie. Większych problemów nie sprawiło mu dogonienie driady, gdyż chodził szybciej i stawiał kroki dwa razy większe niż kroki naturianki.
- Frigg! Frigg, poczekaj! - krzyknął za nią smok. Nie miał pewności czy driada się zatrzyma, więc dalej szedł za nią, aż jej nie dogonił.
- Chciałbym z tobą porozmawiać. Ale dobrze byłoby jakbyśmy stanęli w jakimś suchszym miejscu, pod jakimś daszkiem, czy coś - zaproponował smok. Miał nadzieję, że driada się na to zgodzi.
- Na początek powiem ci, że nie tylko ciebie zdenerwowało to co powiedział Darshes. Mimo, że po mnie nie było tego widać to te słowa, które wypowiedział, a które tak cię zdenerwowały... mnie również zdenerwowały - dodał, w razie gdyby, jednak driada nie zgodziła się na rozmowę w jakimś suchszym miejscu.
Awatar użytkownika
Frigg
Zaklęta Żaba
Posty: 955
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Driada
Profesje: Opiekun , Uzdrowiciel , Rozbójnik
Ranga: administrator.png
Kontakt:

Post autor: Frigg »

Gdy tylko wyszła ogarnęła ją burza myśli. W sumie spoliczkowała druida a sama jednak w pełni nie była świadoma czy rzeczywiście przespała się ze smokiem czy nie. Chociaż gdyby to zrobiła to leżałaby na osobnym łóżku? I to w spodniach? Również dobrze mogła podejmować próby ubierania się po szalonej nocy czego nie zdołała zrobić. Cokolwiek by się nie stało za ladacznicę siebie nie miała! Także nikt nie ma prawa jej tak nazywać ani dociekać. Może nie wyglądała na cnotliwą kobietę, ale gdyby tak było to pewnie dawno któryś by z chłopów ją zgwałcić. W końcu przez 100 lat nic się jej nie stało.
Była tak pogrążona w myślach i jeszcze nabuzowana emocjami, że nie usłyszała wołania Agaresa. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że pada deszcz. Nie okryła swojej głowy kapturem a cała fryzura, nad którą tak ciężko pracowała, szlag trafił. Piórka opadły, a kosmki włosów przywarły do jej okrągłej buzi. Gdy tylko smok się zbliżył i poczuła czyjąś obecność nawet nie wiadomo kiedy obróciła się w jego stronę wyjmując sztylet. Przedramię ukrywało połowę jej twarzy a w mieniącym się srebrze broni odbijały się krople wody. Oczy nadal wyrażały wściekłość, ale także hasło "Nie zbliżaj się".
Słuchała uważnie co mówi smok. Stała w bojowej pozycji jeszcze przez dłuższą chwilę. Nagle dotarło do niej znaczenie słów towarzysza. Tym razem w jej czekoladowych oczkach mignęło zaskoczenie.
-Zdenerwowały Ciebie?....-wyszeptała zaskoczona driada.
Zdenerwować smoka?! Nawet jej się to nie udało! Jej dłoń zacisnęła rękojeść sztyletu. Znowu dłuższy czas milczała.
-Przespałam się z Tobą?-spytała groźnie, ale widać też było, że trochę jej wstyd zadawać tak głupie pytania. Nie mogła jednak dłużej trwać w niepewności. Jej policzki obdarzył delikatny rumieniec, ale w oczach nadal trwała złość.
Awatar użytkownika
Agares
Senna Zjawa
Posty: 262
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Agares »

Na początku sądził, że Frigg zignoruje go i mu nie odpowie, jednak driada odpowiedział. Co prawda nie zbyt podobało mu się to, że stoi naprzeciw niego ze sztyletem gotowym do ciosu, jednak w razie czego to smok będzie potrafił się obronić.
- Tak jakby mnie zdenerwował - odparł Agares.
- Na pewno nie byłem, aż tak spokojny i opanowany jak przeważnie jestem -dodał.
Następne pytanie driady zaskoczyło go nieco, czyżby nie pamiętała wszystkiego z nocy, w której się upiła i spali w jednym pokoju? Możliwe, że tak było. W każdym razie pradawny zamierzał rozwiać jej wątpliwości.
- Co? Nie. Nie przespałaś się ze mną. Co ci przyszło do głowy, żeby o to pytać? - powiedział do niej. Zauważył rumieniec, który pojawił się na policzku driady. Poza tym to przecież wiedziała, że smok nie zrobi jej krzywdy, więc powinna już schować swój sztylet.
- Ponownie składam propozycję, na to żebyśmy dokończyli tę rozmowę pod jakimś daszkiem czy coś. Chyba nie chcesz rozmawiać i moknąć na deszczu - ponownie zaproponował smok.
- Poza tym twoją fryzurę szlag trafił - dodał patrząc na włosy driady.
- Jednak nie zmienia to faktu, że i tak... - powiedział i urwał swoją wypowiedź. Zastanawiał się chwilę czy aby na pewno może jej to powiedzieć, bo może to odnieść odwrotny skutek do zamierzonego, nigdy nie wiadomo, jednak zawsze warto spróbować.
-... jesteś piękną driadą, Frigg - dokończył nieco cichszym głosem i uśmiechnął się do niej dość ciepło i przyjaźnie, bo przecież nie był jej wrogiem.
Zablokowany

Wróć do „Thenderion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości