Kryształowe Jezioro[Brzeg jeziora] Stara przystań

Nad Kryształowym Jeziorem żyje się powoli i spokojnie. Majestatycznym pegazom i jednorożcom jezioro służy za wodopój. Magowie i elfy przychodzą tutaj odpocząć i szukać rzadkich ziół. Driady i Nimfy odnajdują tutaj schronienie. Dla wszystkich istot przyjaznych jezioro jest niezwykłym schronieniem. Położone w rozległym lesie, otoczone drzewami i krzewami tworzy osobną krainę ciszy.
Zablokowany
Silver
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:

[Brzeg jeziora] Stara przystań

Post autor: Silver »

Zaraz po lądowaniu Silver schował skrzydła, których przecie tak bardzo nienawidził, choć fakt, faktem, że w ostatnim czasie niezwykle często z nich korzystał, bo, jak to zwykł mawiać: "Szybsze to niż koń, a i karmić nie trzeba".
- Cisza i spokój - stwierdził po chwili konsternacji, nie dostrzegając wokół niczego, ani co najważniejsze nikogo, kto mógłby mu przeszkadzać w, jakoby nie patrzeć, w pełni zasłużonym odpoczynku. Doświadczenie zdobyte w licznych podróżach mówiło mu, że takie miejsca są ostatnio rzadkością a ludzie, i nieludzie też, nad wyraz często są spotykani tam, gdzie spotykani być nie powinni. Minęła kolejna chwila nim fellarianin wreszcie rozluźnił mięśnie, pierwszy raz od wielu miesięcy czuł się naprawdę bezpiecznie, a wokół nie wyczuwał niczego, ani też nikogo, kto mógłby mu przeszkodzić.
- Mhm - mruknął tylko wyciągając Jaskółkę, wciąż jeszcze brudną od krwi.
Trzeba by zadbać o wyposażenie, w przeciwnym razie sejmitar, mimo zaklęć nań nałożonych, trafi szlag - podsumował w myślach, coś jednak mówiło mu, że lepiej nie zmywać krwi w wodach jeziora...
Ostatnio edytowane przez Silver 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Aimee
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek, Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aimee »

Aimee była w trakcie jednej ze swoich kolejnych wędrówek, mających na celu... poznawanie nowych osób? Miejsc? Obyczajów, tradycji? Uszczęśliwianie innych graniem na flecie, czasem śpiewem (z tym ostatnim i przedostatnim trochę nie na pewno, niektórych ludzi albo inne ciekawe stworki gra na tym zacnym instrumencie i śpiewanie nieco denerwuje)? W każdym razie, Aimee szła teraz przez las ku najbliższej wiosce, nucąc pod nosem jakieś skoczne piosnki, myśląc o wszystkim i o niczym, ale bardziej o niczym.
Dziewczyna była ubrana w białą sukienkę w kolorowe kwiatki, przez ramię miała przewieszoną skórzaną torbę. W środku był flet, jej ukochany skarb, a także trochę pieniędzy i ciastek. Idąc wąską dróżką, rozglądała się wokół siebie z szerokim uśmiechem na pełnych ustach. Wiatr bawił się niesfornymi, brązowymi włosami Aimee, przez co, co chwila odgarniała z twarzy kolejny zbłąkany kosmyk. Kiedy na jej drodze stanęła ruda wiewiórka, wyjęła ze swojej torby jedno ciastko, przełamała je na pół i drugą część podała zwierzątku. Wiewiórka długo zwlekała z wzięciem połowy ciasteczka od dziewczyny, ale gdy tylko to zrobiła - wzięła nogi za pas, wspięła się po korze drzewa i zniknęła w rozłożystej, zielonej koronie.
Dosłownie chwilę później Aimee stwierdziła, że przydałby się jej mały postój, koniec końców, szła cały dzień. Wiedziała, że niedaleko stąd jest jezioro - już nieraz przechodziła tą drogą. W podskokach udała się w kierunku Kryształowego Jeziora.
Myślała, że usiądzie sobie na brzegu, zdejmie buty i nacieszy się słońcem, wystawiając swoją bladą buźkę w jego kierunku, jednak im bardziej zbliżała się do miejsca, w którym chciała się zatrzymać, tym bardziej wiedziała, że nic z tego. Tam już ktoś był. Chwilę stała w krzakach, zanim się zdecydowała dać krok do przodu i odchrząknąć. Uśmiechnęła się lekko, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć.
Silver
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:

Post autor: Silver »

Silver, usłyszawszy chrząknięcie, poderwał się z ziemi i, łapiąc w dłoń sejmitar, momentalnie zdał sobie sprawę jak nierozważnie się zachowuje. Przecie czy ktoś, kto chciałby zrobić fellarianinowi coś złego, zwracałby na siebie uwagę, tracąc element zaskoczenia? Oczywiście, że nie. - zrugał się w duchu. Odwrócił się na pięcie w stronę, z której dochodził głos i ujrzał, ostatnie czego mógłby się spodziewać, to jest dziewczynę w białej sukni i z uśmiechem zakłopotania na twarzy.
- Nawet chwili spokoju, a już jakaś przybłęda się pojawia - Silver lustrował każdy ruch dziewczyny - Ktoś ty?
Ostatnio edytowane przez Silver 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Aimee
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek, Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aimee »

Aimee liczyła na nieco... milszy początek tej znajomości. Nie spodziewała się, że chłopak od razu weźmie jakiś brudny miecz do ręki i wymierzy w nią ostrzem. Brudnym ostrzem. Brudnym, ostrym ostrzem. Brudnym, ostrym ostrzem, które mogło jej zrobić krzywdę. Zmarszczyła nosek, ale już po chwili przechyliła głowę na bok i bezceremonialnie usiadła na trawie, niedaleko chłopaka.
- Zacznijmy od tego, że nie jestem przybłędą - zaczęła, znowu przywołując na buźkę uśmiech. Jak to dziewczę prędko wybacza, prawda? Nawet niezbyt uprzejme słowa tego tutaj wyżej wspomnianego była w stanie przeboleć. - A ty pewnie nie jesteś mistrzem etykiety, mam rację?
Uśmiechnęła się. Nie, nie miała zamiaru być niemiła, tylko chciała pokazać temu chłopakowi, że nie da sobą pomiatać i ma traktować ją na równi ze sobą. Tak samo, jak ona teraz postąpiła.
- Jestem Aimee - odparła na jego pytanie, zadzierając głowę do góry, ponieważ ciągle stał. - Może usiądziesz? Wiesz, nie zrobię ci krzywdy... nie mam takich fajnych zabawek jak ty.
Objęła kolana ramionami, po czym zaczęła przyglądać się wodzie. Promienie słońca zostawiały na tafli jeziora srebrzyste refleksy, tu i tam pływały jakieś dzikie, wodne ptaki. Zamknęła na chwilę rozmarzone oczy, aby po chwili sięgnąć do torby i wyjąć flet i paczuszkę z kilkoma ciastkami.
- Ale zamiast takich złych rzeczy mam flet i ciastka, skusisz się? - spytała, wyciągając paczuszkę w jego stronę.
Silver
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:

Post autor: Silver »

- Och. Wybacz moje maniery, nie powinienem się tak zachowywać wobec jaśniepani - ironizował, po czym skłonił się przesadnie nisko.
- Nie zachowuj się jak ostatni dureń, Silv! - dobiegł obecnych głos, do cna przesiąknięty złośliwością.
- Zamilcz, bo skończysz jako podpałka - warknął ten, na chwile tracąc nad sobą panowanie, lecz już po chwili na jego twarzy ponownie pojawił się ten, tak drażniący wszystkich, uśmiech pogardy - Niestety jestem zmuszony odrzucić twoje zaproszenie, czas mnie nagli. Gdy tylko wyczyszczę ostrze wyruszam w dalszą drogę, nie zwracaj na mnie uwagi, nie chcę, i nie będę, ci więcej przeszkadzał.
Po tych słowach fellarianin rzucił tęskne spojrzenie w stronę jeziora i starł resztki krwi z Jaskółki.
Aimee
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek, Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aimee »

Westchnęła, słysząc ironiczne odpowiedzi chłopaka. Wdech, wydech, wdech, wydech. Gdyby teraz wybuchła, byłaby na straconej pozycji. Zamiast tego policzyła do dziesięciu, zamknęła oczy i posiedzieli w chwili ciszy. Kiedy Aimee się w końcu odezwała, oczy nadal miała zamknięte, a na ustach tkwił ledwo dostrzegalny uśmiech.
- Nie ironizuj - powiedziała, powstrzymując się od śmiechu. - Posłuchałbyś... tego kogoś, kto... powiedział to przed chwilą...
Nie wytrzymała, wybuchnęła głośnym, perlistym śmiechem. Jaki ten chłopak był dumny! Jak dla niej, sarkazm był jego drugim imieniem, ale kiedy ktoś używał go w stosunku do niego albo pouczał chłopaka - naprawdę robił się nieznośny. Był taki zabawny!
- Jak się nazywasz? - spytała, chichocząc cicho pod nosem.
Wstała, zostawiając torbę, paczuszkę z ciastkami i flet na trawie, po czym podeszła do chłopaka i wyrwała mu czysty już miecz z rąk. Był ciężki i z trudem utrzymywała go w obu rękach. Machnęła nim kilka razy, w bezpiecznej odległości od chłopaka.
- Bójcie się, poganie! - zawołała, po czym znowu się zaśmiała. - Nigdzie nie idziesz, najpierw nauczymy cię troszeczkę kultury.
Uniosła dumnie głowę i oparła się o miecz, jakby był laską. Przyjrzała się uważnie chłopakowi.
- Mam takie dziwne wrażenie, że jednak to ja ci przeszkadzam! - rzekła, udając zdziwienie.
Silver
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:

Post autor: Silver »

- Coś taka wesoła? - spytał zimno, stając tak, że ich twarze dzieliła odległość słownie milimetrów - Nie boisz się? Jesteś tutaj, taka sama i bezbronna, nawet mój miecz cię nie obroni, bo nie potrafisz się nim posługiwać, a w promieniu wielu mil nie ma nikogo. Tylko my. Skąd się bierze cała twoja odwaga? Rodzicie cię nie nauczyli, że nieznajomych należy się bać? A już na pewno nieznajomych, którzy mogą zrobić z tobą wszystko tak, że nikt nie będzie w stanie cię uratować?
Po tych słowach wszystko ogarnęła cisza i tylko z miecza, wciąż trzymanego przez dziewczynę, wydobywał się cichutki śpiew jaskółek...
Aimee
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek, Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aimee »

Odsunęła się od tego tajemniczego ktosia, którego dewizą życiową było zapewne zniechęcanie do siebie wszystkich uśmiechniętych i wesołych ludzi. Odchrząknęła, po czym odgarnęła z twarzy brązowy kosmyk, przywiany przez wiatr. Przejechała palcem po ostrzu miecza, jakby chciała zyskać na czasie. Ostry. Z palca wskazującego dziewczęcia skapnęła na trawę kropla krwi. Znowu wzięła miecz w ręce i zakreśliła nim koło w powietrzu. Po chwili na jej twarzy znów pojawił się uśmiech.
- A może miałabym przez cały czas być taka ponura i ironiczna jak ty? - powiedziała, chichocząc pod nosem. Spoważniała. - Słuchaj, nie wiem za kogo uważasz siebie, ani za kogo uważasz mnie, ale... nie chcesz mi niczego zrobić. No i stary, poznaliśmy się z pięć minut temu, a ty już mnie straszysz. Jestem odważna, to fakt, ale ktoś w końcu przemierza te wszystkie lasy i równiny od trzech lat, nie? No cóż... tak dla ścisłości, nie jesteśmy tu tylko we dwoje, jakieś zwierzaczki też pewnie tu buszują.
Posłała chłopakowi jeszcze jeden uśmiech, przechylając głowę na bok.
- Możesz mi w końcu powiedzieć, jak cię zwą? Dziwnie się czuję wiedząc, że wiesz o mnie więcej - stwierdziła. - Ciągle ignorujesz to pytanie! Jesteś nieokrzesany.
Zmrużyła oczy i wycelowała w niego palec.
- A może jesteś demonem i chcesz mnie zabrać do piekła, co? - zażartowała, z trudem zachowując powagę i pokerową twarz.
Silver
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:

Post autor: Silver »

- Co mam zrobić, żeby się ciebie pozbyć, dziwny człecze? - spytał zniechęcony.
- Hue, hue, hue - dobiegł ich melodyjny głos - Patrzcie go, żywej duszy od miesięcy nie widział, a jak już jakaś się pojawi, i to dziewka, to za wszelką cenę chce się jej pozbyć! A kto jeszcze niedawno narzekał na brak towarzystwa, hę?
- Zamilcz! - Silver rzucił lutnią, z której najwyraźniej wydobywał się ów głos, o drzewo, nie czyniąc jej jednak żadnej szkody - Nigdy się nie nauczysz, że nie obchodzi mnie co masz do powiedzenia?!
W odpowiedzi usłyszał tylko brzdęknięcie jednej ze strun, co przypomniało mu o stojącej za nim dziewczynie, gdy jednak, już spokojny, odwrócił się w jej stronę, ujrzał tylko figlarny uśmiech i rozbawienie w oczach.
- Bawi cię to? - spytał podłamany faktem, że nawet Apokalipsa zwróciła się przeciw niemu.
- Nazywam się Silver - dodał po chwili konsternacji - Mogłabyś oddać mi Jaskółkę?
Aimee
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek, Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aimee »

Aimee pokręciła głową.
- Nie, nie, nie! Aimee! Jestem Aimee, żaden dziwny człek - poprawiła Silvera. - Ale wracając do twojego pytania... nie pozbędziesz się mnie, chyba.
Po chwili do ich uszu znowu dobiegł ten sam głos, co całkiem niedawno. Wtedy głosił o durnocie chłopaka, a teraz... że nie powinien pozbywać się Aimee. Uśmiechnęła się triumfalnie, mimo że ten głos był nieco... przerażający, koniec końców, dziewczyna nadal nie wiedziała, skąd się wydobywa. Ale kiedy Silver się odwrócił i rzucił lutnią o drzewo, otworzyła szeroko oczy. Że to niby lutnia...? Przecież lutnie nie mówią. Jednak w tamtym momencie nie myślała o tym ważnym fakcie tylko o komiczności sytuacji. Lutnia ganiąca Silvera... haha...
- Jak możesz ją tak traktować, przecież jest taka mądra! - powiedziała Aimee, chichocząc cicho. - Czy to mnie bawi? Nawet nie wiesz, jak bardzo!
Zatrzepotała rzęsami, zerkając na chłopaka.
- Chodzi ci o ten miecz? - Aimee pokazała palcem broń, przy okazji unosząc ją lekko. - Najpierw powiedz "proszę", Silverze.
Miała być lekcja kultury, prawda? Jak myślicie, Aimee jest dobrą nauczycielką?
Silver
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:

Post autor: Silver »

- Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że mogę zabrać ci ten miecz siłą, prawda? - spytał, z uśmiechem politowania na twarzy, nieco rozbawiony zachowaniem dziewczyny - Nie łatwiej będzie jeśli po prostu mi go oddasz, ja ruszę w swoją drogę, ty w swoją i zapomnimy, że się kiedykolwiek spotkaliśmy?
- Niee... - wyśpiewała lutnia - Dziewczyno, nie zostawiaj mnie znów z tym durniem, muszę wreszcie porozmawiać z kimś inteligentnym. Jeśli masz go dość, daj mu po prostu w twarz i tak nic ci nie zrobi, ma ten swój, tfu jego mać, honor i się go trzyma. Powtarzam mu, że kiedyś przez to zginie, ale czy chce mnie słu...
- Zamilcz bo powyrywam ci wszystkie struny - wyszeptał Silver, acz na tyle stanowczym tonem, że Apokalipsa zamilkła, co zdarzało się jej naprawdę rzadko. Wokół zrobiło się tak cicho, że znów było słychać śpiew jaskółek wydobywający się z ostrza...
Aimee
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek, Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aimee »

Aimee uśmiechnęła się rozkosznie.
- Ale tego nie zrobisz, kochaneczku - powiedziała dziewczyna, bawiąc się mieczem. - No, już. Proooś. To nie boli!
Dziewczyna z czystym sumieniem mogła stwierdzić, że cała ta sytuacja, a także, mimo wszystko, Silver i lutnia - jest zabawne. Pierwszym i najważniejszym dowodem będzie fakt, że Aimee co chwila się uśmiechała i wybuchała śmiechem. To była jej jedyna sensowna reakcja na słowa tego chłopaka, który myślał, że jest nie wiadomo czym. Sławnym, bogatym, przystojnym królem, któremu należą się brawa, oklaski i pokłony? Zabawne, co nie? Widzicie, samo myślenie jest śmieszne, a co dopiero słowa i czyny.
- Heej, ja nie chcę o tobie zapominać, zresztą... jesteś zbyt... oryginalny... - zachichotała Aimee. - Chcesz o mnie zapomnieć, bo nic dla ciebie nie znaczę, co nie? Jestem tylko kolejnym samotnym ludziem na twojej długiej, samotnej, kolejnej wędrówce. Kurczę, jakie to smutne...
To nie był sarkazm. Aimee naprawdę tak uważała, a kłamać nie umie.
Lutnia. Znowu się odezwała. I znowu rozśmieszyła dziewczynę, tym razem do łez. Jednak chwilę potem Silver wszystko zepsuł. Spojrzała na chłopaka z wyrzutem. Otarła łzy śmiechu, wbiła Jaskółkę w ziemię i podeszła do niego, celując palcem w jego pierś. Fakt, że była od niego sporo niższa, był mało ważny w tym momencie.
- Jesteś zbyt ponury i psujesz zabawę - powiedziała, niczym małe, rozkapryszone dziecko, po czym skrzyżowała ręce na piersiach. W uszach ciągle miała cichy, jaskółczy trel. - Zabrałabym cię kiedyś do jakiejś karczmy na tańce, żebyś się przekonał, że nie samym sarkazmem i ironią człowiek żyje.
Posłała mu niezbyt miłe spojrzenie i usiadła na trawie, jak najdalej od miecza.
- Może ciasteczko?
Silver
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:

Post autor: Silver »

- Sam bym tego lepiej nie ujął, kolejny samotny człowiek, którego zostawiam za sobą - uśmiech nawet na chwilę nie zniknął z twarzy fellarianina, najwyraźniej rozbawionego zaistniałą sytuacją - Na mnie już pora, ty, jeśli chcesz, zostań tu sobie.
Po tych słowach schował Jaskółkę do pochwy.
- Nic o mnie nie wiesz - warknął jeszcze, podnosząc lutnię, która wyjątkowo nie protestowała - Nie szukam towarzysza podróży, tak więc tu nasze drogi się rozchodzą, moja prowadzi na zachód. Bywaj i szczęścia życzę, wieczny wędrowcze.
Lutnia zagrała żałośnie, jakby chciała zaprotestować, jednak, widząc humor właściciela, nie odważyła się niczego powiedzieć.
- Chyba cię polubiła, jakoś się nie dogadujemy, może to dlatego, że nie potrafię na niej grać, nie uważasz? - właściwie to pytanie było czysto retoryczne, bo Silver nie oczekiwał odpowiedzi.
Aimee
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek, Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aimee »

Aimee uznała, że bawienie się w śmiesznego chochlika będzie zabawne.
Co planowała? Iść za Silverem i jego przyjaciółką Apokalipsą? Bingo! A dlaczego, jak myślicie? Po pierwsze, Silver był intrygujący. Po drugie, Aimee nie mogła pozwolić, żeby ten wyrostek rzucał lutnią na prawo i lewo, wszakże to bardzo drogi instrument! A nuż (albo widelec) roztrzaska ją o najbliższe drzewo i koniec z cennymi poradami dla szanownego Silvera. Tak być nie może! Po trzecie, ta panienka z czystym sumieniem mogła stwierdzić, że nie ma konkretnego celu podróży i włóczenie się za tym chłopakiem może być całkiem interesujące. Poza tym, mimo wszystko, Silver wyglądał na takiego, który dużo wie... hm, wyglądał. A jak było w rzeczywistości? Trzeba się o tym przekonać, dlatego właśnie panna Aimee postanowiła pobawić się w śmiesznego chochlika, który będzie denerwował Silvera, dopóki nie zrobi jej czegoś złego. A jeśli lutnia mówiła prawdę - nigdy nie zrobi jej czegoś złego. Cóż za korzystna sytuacja!
- Idę z tobą! - oznajmiła Aimee, podnosząc się z trawy i pakując prędko swoje rzeczy do torby. Po jej złym humorze nie zostało ani śladu. W końcu, kobieta zmienną jest, co nie? A co dopiero Aimee... normalnie kalejdoskop. - Nic o tobie nie wiem? - udała zdziwienie dziewczyna, lustrując Pana Ponurego od stóp do głów. - Nazywasz się Silver, jesteś irytujący i wszystko ci przeszkadza, czyżbym miała się dowiedzieć czegoś jeszcze? Och, bardzo chętnie! To kiedy rozpoczniesz opowieść?
Zaśmiała się cicho, wyjmując z paczuszki, którą chwilę później schowała do torby, jedno ciasteczko. Zatopiła w nim swoje śnieżnobiałe ząbki.
- Na zachód, powiadasz? - zamyśliła się, powoli się prostując. - Czyżby do Wodospadu Snów?
Uśmiechnęła się triumfalnie, po czym przewiesiła skórzaną torbę przez ramię. Przeniosła wzrok na lutnię.
- Heej, kochana, nie musisz się martwić, nie zostawię cię samej z tym ponurakiem - dodała, patrząc z ukosa na Silvera. - Jak myślisz, czy ten gbur pozwoli mi na tobie kiedyś pograć? Mój tata miał lutnię i bardzo ład...
Przerwała, widząc, jak Silver przewraca oczami. Podeszła do niego, westchnęła, szturchnęła w ramię i zawołała:
- Za mną!

Ciąg dalszy: Aimee, Silver (Apokalipsa też!)
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości