Opowiadania Konkursowe - Przygoda bez magii.Opowiadanie Felida - Wszyscy wiedzą

Zablokowany
Awatar użytkownika
Felid
Szukający drogi
Posty: 36
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Panterołak
Profesje:
Kontakt:

Opowiadanie Felida - Wszyscy wiedzą

Post autor: Felid »

Wszyscy wiedzą

Mówi się, że wilkołaki są złe. Wszyscy to wiedzą. Poza samymi wilkołakami, bo nikt nie raczył im tego powiedzieć. Czym jest wiedza? Znajomością faktów? Fakty to coś prawdziwego. Wiedza niekoniecznie dotyczy prawdy...
Co wie Toboe? Głównie to, że jest wilkołakiem. I że nie powinien ufać ludziom. Ludzie są źli. Wszyscy to wiedzą. Polują na takich jak on dla skór i trofeów, a także na mistyczne lekarstwa, które nie ma pojęcia jak mogą działać. Wyobrażacie sobie, że kości waszego ogona są świetne na kaszel? Też coś!
Jak wygląda Toboe? Ni to pies, ni to wydra. Czy, może mówiąc dokładniej, ni to wilk, ni człowiek. Ma dwadzieścia lat. Porusza się zwykle na dwóch łapach, boso, choć ma skórzane ochraniacze na dolnej części łap mające ustrzec go przed wnykami. Przednie kończyny są czymś pomiędzy rękami a łapami wilków, dzięki czemu może chwytać przedmioty, ale i biec na czworaka, czy chwytać zdobycz w pazury. Zamiast głowy posiada wilczy łeb z długim pyskiem i zielonkawymi oczami. Cały, aż po czubek ogona, pokryty jest sierścią, więc o ubiór dbać nie musi.
Mowa wilkołaków jest często niezrozumiała ani dla ludzi, ani dla wilków. Język ich składa się głównie z zapożyczeń od obu gatunków. Część słów przekazywana jest przez zapach, otarcie się, lizanie bądź machanie ogonem, a inna część przez dźwięki podobne ludzkim słowom w starej mowie, lecz zmodyfikowane przez ich gardła i pyski miast ust.
Toboe skulił się bardziej w ciemnym kącie, który miał go ochronić przed łysymi, bo tak nazywał te mordercze bestie zwane ludźmi. Słyszał jakąś rozmowę dwóch z nich, ale ze słów nie był wstanie wiele wyciągnąć...
- Wilk... iść... to miejsce... brak... gdzie być? - zrozumiał, co mówił jeden z łysych.
- wilk... głupi... iść... to miejsce... głód. - odparł drugi.
Po czym odeszli. Toboe westchnął z ulgą, odczekał parę minut i wyszedł z prowizorycznego ukrycia. W ciągu ostatniego tygodnia wyłapali już 2 z jego stada, nie chciał być tym trzecim. Przeciągnął się i rozejrzał, a wzrok natychmiast zatrzymał się na młodej dziewczynie. Natychmiast odskoczył od niej i przyjął uległą pozycję.
- Nie krzywdź mnie... - skamlał cofając się, jakby miała go zaraz wypatroszyć żywcem.
- T-t-ty mówić? - odparła dziewczyna wyraźnie również przestraszona, czego Toboe nie mógł odczytać przez szok, jaki przeżywał właśnie stając oko w oko z łysym. - Mieć myśl nie rana Ty?
W odpowiedzi Toboe drgnął ogonem, co dziewczyna, najwyraźniej posiadaczka jakiegoś czworonoga, odczytała w miarę dobrze. Kucnęła i przekrzywiła głowę.
- Ty nie być straszny. Ty się bać mnie. Ja imię Ara.
W tym momencie wilkołak odbierał sprzeczne informacje. Z jednej strony dziewczyna wydawała się chcieć nawiązać z nim kontakt, z drugiej wyszczerzyła zęby i wyzywała go do pojedynku patrząc w oczy. Jedyny efekt, jaki uzyskała, to skulenie się młodego wilka jeszcze bardziej.
- Jak mieć na imię? - spytała dziewczyna, nadal szczerząc na niego kły i wyzywając do pojedynku.
- Toboe. - odparł coraz bardziej zmieszany właściciel imienia.
- Ty spokój. Ja nie rana ty. - zapewniła Ara, która ciągle próbowała rozgryźć napotkaną istotę, o których mówiono tyle złego. Wyciągnęła rękę, ale zatrzymała ją w połowie drogi niepewna, czy nie zostanie zaatakowana przez ten śmiały ruch. Uznawszy jednak, że nie ma żadnego zagrożenia ze strony „krwiożerczej bestii”, wyciągnęła rękę do pyska, dając Toboe ją powąchać.
Wilkołak początkowo cofnął się przed dłonią, ale opanowawszy nieco nerwy i spostrzegłszy, ze dziewczyna już nie grozi mu zębami, przysunął pysk i powąchał, a nawet liznął dłoń. W nagrodę otrzymał podrapanie za uchem, co mu się wyjątkowo spodobało. Dlaczego wilkołaki nie robią tego innym wilkołakom? Zastanowił się oddając rozkoszy drapania.
- Ty być zabawny. - Ara korzystając już z obu dłoni drapała go po głowie ciesząc się z przyjemności wilka. Po kilku minutach dziewczyna wstała i nachyliła się nad nim, po czym pocałowała w czoło. - Potrzeba iść, Toboe. - powiedziała i odwróciła się od wilkołaka i ruszyła prawdopodobnie w stronę domu.
Toboe nie potrzebował wiele czasu, by skoczyć do niej i ruszyć u jej boku. Został jednak zatrzymany.
- Ty musieć zostać. Ja i ty spotkać jutro to miejsce. - zyskał jeszcze krótkie drapanie i liźnięciem pożegnał się z łys... Arą.
Wydaje się, że będzie to początek wielkich zmian... wielkiej przygody i... Nowej Ery dla krainy. Ery zniesienia podziałów. Ery nowych prawd.


//Jeśli uznacie, że za późno wysłałem i zdyskwalifikujecie mnie za to, zrozumiem. Przepraszam, że teraz ślę, ale wystąpiły niesprzyjające okoliczności.
You are only human...
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Opowiadania Konkursowe - Przygoda bez magii.”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości