Dwór Namiestnika[Samotny dwór] Raj na ziemi

Dwór zwany inaczej Samotnym dworem, położony jest od Astron- oris, pół dnia drogi. Zbudowany za władania X Arcyksięcia, dla władcy w hołdzie dla jego osoby, przez księcia marchii północnej. Władca jednak nigdy nie używał owego dworu, uznając go za siedzibę swojego namiestnika. Dwór jest bardzo stary, potężny, w pełni drewniany z złotymi rzeźbieniami, oraz ogrodem wewnętrznym Aktualny namiestnik kazał otoczyć dwór ogrodem, pełnym egzotycznych roślin, drzew owocowych, tworząc urokliwe miejsce.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill po upojnej nocy spał głebokim snem, nie śniło mu się nic, do czego był przyzwyczajony. Jednocześnie jednak w sennej krainie nie spotkał niczego złego, co pozwoliło mu wypocząć po cieżkim dniu. W jego myślach wszystko powoli układało się w całość, widział wreszcie koniec ścieżki która ostatnio prowadziła ich razem z Iv. Ale był to dobry koniec, koniec który zwróci go z gniewnych dróg wojownika, z krwi i wypraw , wprost w jej ramiona, do domu. Nawet kiedy przebudził się leżał z zamknietymi oczami, zastanawiając się nad kwestią przyszłych wojen. Całkowicie trudno mu będzie porzucić jedyne zajęcie do jakiego został stworzony, zapomnieć zapachu krwi, nauczyć się tańczyć i całe dnie spędzać na ucztach. Ten świat nie był jego, tak samo jak Iv nie należała do świata wojny. Choć znała ten świat, wątpił by podzielała jego zachwyt śmiercią, krwią, okrzykami i palonymi wioskami. No dobrze, zachwyt to za duże słowo, widział w tym wiele złego, ale też całe zycie żył właśnie tak a nie inaczej. Przeciagnał się powoli, nadal nie otwierając oczu, wyciagnął ramię by przyciągnąć do siebie kobietę. O nie , nie ma co myśleć o sprawach teraz nie ważnych. Zmarszył brwi zirytowany tym jak bardzo wojownik w nim chce uciec, nie wiązać się, jak przerażony jest tego wszystkiego. Ale tym razem nie zamierzał się cofnąć. Przytulił się mocniej do ciepłego ciała kobiety, byle tylko jej nie wypuścić z objęć. O to się martwił, dlatego też skulił się tak by objąć ją całą, jak najmocniej umiał. By zamknieta w łuku ramion, nie mogła wstać , nie mogła ucieć już nigdy.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn poczuła, że Elestil przyciąga ją do siebie. Uśmiechnęła się domyślając, że już nie śpi. W końcu z jej głowy uciekły wszystkie myśli, które tak męczyły ją przez całą noc. Chciała odwrócić się do niego twarzą, ale kiedy próbowała się ruszyć jego ramiona mocniej zacisnęły się wokół niej. Nie próbowała więc się wyrwać, a wręcz przeciwnie, wyprężyła się i pozwoliła przytulić tak mocno jak tego potrzebował.

- Elestil... śpisz? – szepnęła. W końcu nie wiedziała, czy nie obejmuje jej przez sen, zwłaszcza, że robił to tak mocno, jakby nieświadomie. Niezależnie jednak od tego dlaczego tak się zachował, od tego czy spał i robił to nie świadomie czy też nie, Evanlyn nie zamierzała mu uciekać.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill drgnął uniósł głowę i rozluźnił uścisk.
- Co? Ja... Już nie Iv, już nie - wymruczał przekręcając się na plecy i wyciągając. Rozłożył ramiona na boki, mrucząc sobie cicho kiedy się rozciągał. Po chwili znów ułożył się na boku opierając na łokciu i spoglądając na zupełnie nagą leżącą obok kobietę. Jego wzrok był bezczelny i przyjemny zarazem. Spojrzał na nią swoimi fiołkowymi teraz błyszczącymi z zadowoleniem oczami.
- Dzień dobry Evanlyn - wyszeptał całując w skroń i czoło.
- To była najlepsza noc w moim życiu pod każdym względem... - położył głowę na jej piersi - Cieszę się że przyjęłaś bransoletkę, to wiele dla mnie znaczy. Cieszę się że jesteś tutaj, że mam cię blisko siebie, tuż obok, moja pani.
Określenie moja pani, w jego ustach nabrało innego znaczenia, innego dźwięku, uśmiechnął się przeciągając je łagodnie.
- Tak mi dobrze, że aż się rozleniwiłem zupełnie - dodał jeszcze przemykając oczy i mrucząc niczym głaskany kot.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Nie mogłabym jej nie przyjąć... z resztą wiesz - uśmiechnęła się - wiedziałeś, że ją przyjmę - położyła mu dłoń na włosach i pogłaskała czule.
- Też się cieszę, że tu jestem. Moje życie zupełnie się zmieniło, a w dodatku wcale nie mam ochoty wracać do tego starego, gdzie każdy dzień wyglądał tak samo. Dobrze mi tak jak jest. Dobrze mi tutaj, z Tobą.
- Rozleniwiłeś? - rzekła śmiejąc się.
- No nie powiedziałabym, żebyś był leniwy, wczoraj nawet zmęczenie Ci nie przeszkadzało - roześmiała się głośno.
- W dodatku chyba zamienisz mi się w Śliwkę, bo mruczysz jak kot. Choć po tej nocy chyba powinnam Cię nazywać tygrysem, a nie małym kotkiem - zaskrobała mu paznokciami po karku i za uchem, jakby drapała prawdziwego kota.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Zamruczał przeciągle i chrapliwie, ale spojrzał na nią.
- Czy my nie jesteśmy za starzy na to ? - schylił głowę odsłaniając kark, to zaskakujące ale w ciągu kilku zaledwie dni jego włosy stały się zupełnie siwe, teraz już trudno było dojrzeć ciemny kolor. Większość była tak jakby posrebrzana. - Mi się zdaje że zdecydowanie jesteśmy za starzy, dużo, dużo za starzy.
- Powinniśmy teraz siedzieć i głaskać wnuki po głowie, cieszyć się tym że siedzimy pod skrzywioną jabłonią i jest słońce, a nas dziś akurat boli mniej niż zwykle, nic nie łupie, nie przeskakuje. A my co robimy Iv? Spędzamy całe dnie w łóżku, poszaleć można. Może zmienimy tło, wyjedzmy w step, kochajmy się wśród traw, w rzece, na koniu. Gdzieś gdzie nie dojrzą nas niczyje oczy, spojrzenia, nikogo nie będzie po za nami.

Mówił to uśmiechając się do swoich szalonych myśli i leżąc z policzkiem między dwiema ładnymi piersiami kobiety. Był świadomy że to czcze gadanie, ale nawet miło się tak zastanawiało.
- Miałaś mi dać choć trochę swoich włosów - nagle przerwał ciszę, przypominając sobie te kwestie.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Eanlyn zaśmiała się radośnie.

- Wiesz kochany, mimo wszystko ja jeszcze jestem trochę za młoda na wnuki i łupanie w kościach. A ty też wcale nie jesteś taki stary, choć ostatnie dni chyba masz zbyt wiele zmartwień, niepokoję się, bo zacząłeś siwieć - przeczesała mu włosy palcami.

- Ach Twoje marzenia mnie rozbrajają - roześmiała się po raz kolejny. Elestil był naprawdę niepoprawny, raz mówił, że są zbyt starzy, zaraz potem snuł opowieści o kochaniu się na stepie. Evanlyn jednak lubiła go takiego, bawił ją, był uroczy i naprawdę zaczynała go kochać.

- Przecież mówiłam Ci, że mogę dać Ci nie tylko kosmyk włosów. Teraz myślę jednak, że sam musisz go sobie wziąć - rzekła, a ton jej głosu zmienił się na bardziej kobiecy, nie śmiała się już teraz, a jedynie uśmiechała. Zaś oczy lśniły jej jakby każdego dnia stawała się bardziej szczęśliwa.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Mężczyzna usiadł na łóżku, sięgnął pod nie by wyciągnąć ze swoich butów długi sztylet a od pasa odpiął długi cienki rzemyk. Usiadł obok kobiety, rozdzielił sztyletem rzemyk na dwa kawałki i zaplótł jej włosy dobierając te z pod spodu.
- Zaraz zatem sobie wezmę co moje. A co do moich włosów, to normalne, każdy mężczyzna w moim rodzie to przechodził. Tylko pojawia się w różnym okresie wieku, podobno wychodzi to z siły, dojrzałości i naszej kondycji. Kiedy jesteśmy w kwiecie wieku, kondycji i osiągnięć nasze włosy siwieją. Ale po jakimś czasie wracają do czarnego koloru.
Kiedy zaplótł już tak długi warkoczyk jak chciał, schylił się po leżący z boku sztylet i dwa rzemyki. Rzemyki zawiązał na dwóch stronach warkocza, zaś ostrzem odciął go od reszty włosów. Uśmiechnął się.
- Będę to ze sobą nosić... - pocałował włosy i wraz z sztyletem ułożył z szacunkiem na podłodze.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Eanlyn milczała kiedy zaplatał jej warkoczyk, by w końcu go odciąć. To było zadziwiające w jaki sposób zachowywał się ten stary wojownik. Był chyba uosobieniem wszystkiego czego pragnęły kobiety, troskliwy, romantyczny, czasem władczy i uwodzicielski. Trudno było się dziwić, że w swoim życiu miał już wiele kochanek. Iv co prawda miała o nim zupełnie inne mniemanie, nie sądziła, że Elestil potrafi uwodzić, raczej po prostu bierze to na co ma ochotę, bez zbędnych ceregieli. Tymczasem ją uwiódł i bynajmniej nie wtedy kiedy zgodziła się z nim pójść do łoża, a już wcześniej. Uwiódł ją słowami i zachowaniem, szaleństwem i chęcią sprawienia jej radości, tym wszystkim, czego się po nim nie spodziewała. Odwróciła się do mężczyzny żeby spojrzeć mu w oczy.

- Widzisz wcale nie jesteś taki stary jak mówisz - uśmiechnęła się wplatając palce w jego włosy i odgarniając je całkiem do tyłu - jesteś w pełni sił i dojrzałości - zamilkła na chwilę opierając swoje czoło o jego.
- Uwielbiam Cię Elestil, naprawdę Cię uwielbiam. Nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek wydostanę się ze swojego małego świata, że wyrwę się z dworu ojca, że wyjawię komuś kim byłam. Myślałam, że tak już zostanie, jak dobrze, że się myliłam.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Sam siebie uwielbiam moja droga - zażartował jak zwykle ironicznie, potem jednak spoważniał i spojrzał na nią z troską.
- Ciebie jednak uwielbiam bardziej, czekałem na Ciebie, choć jak wiesz nie umiem stać w miejscu, stąd czekałem pędząc na oślep w step. Na szczęście w odpowiednim momencie, podłożyłaś mi nogę, zwróciłaś na siebie uwagę i dzięki temu kocham kobietę która była mi pisana w gwiazdach, na całym niebie.
- Chcę jednak zadać Ci poważne, bardzo poważne pytanie. - usiadł bliżej niej, chwytając ją za rękę. Jego twarz była teraz smutna, surowa, jakby skupiał się nad tym tematem - Co... jeśli... czy jeśli byłabyś przy nadziei... Czy wtedy nadal będziesz mnie chciała? Zostaniesz ze mną? zadbam o wszystko czego będzie ci potrzeba, na niczym nie będzie ci zbywać, dwór będzie twój, będziesz tu panią, tak samo jak wszystko co jest moim majątkiem. Chcę tylko byś została ze mną do końca.
Mówił z wyraźnym napięciem, ale i otwarcie z niezwykłą łagodnością i ciepłem.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Zaśmiała się słysząc jego żart. No tak, to był właśnie cały Elestil, ale rozśmieszał ją i taki. Kiedy jednak spoważniał i usiadł bliżej niej Evanlyn zaniepokoiła się, wyraźnie czuła, że chce jej powiedzieć coś ważnego. Nie miała jednak pojęcia cóż by to mogło być. Sądziła bowiem, że nie ma niczego więcej niż to wyznanie, które usłyszała w nocy. Tym bardziej zdumiała się na jego słowa, aż otwarła usta ze zdziwienia.

- Elestil... - ledwo mogła wypowiedzieć jego imię - czy Ty... czy chcesz mi powiedzieć, że chciałabyś mieć dziecko? To znaczy... że chcesz żebyśmy My mieli dziecko? - Evanlyn nie mogła się skupić, z trudem przychodziło jej mówienie o takich sprawach. Nie dlatego, że nie chciała mieć dzieci, rodziny. Tylko dlatego, że nie spodziewała się usłyszeć takich słów od Elestila, nie spodziewała się takiego pytania. Przecież ciągle bała się, że mu się znudzi... a teraz... nie wiedziała co myśleć. Miała już trzydzieści zim, najwyższy czas żeby urodziła potomka, jednak nie sądziła, że Elestil może tego chcieć. Zaiste jego pytanie zaskoczyło ją.

- Tak... oczywiście, że bym Cię chciała, przecież Cię kocham... uwielbiam... przecież to byłoby nasze dziecko... Twoje dziecko... - starała się odpowiedzieć na jego pytanie. Położyła mu dłonie na twarzy i spojrzała w jego fiołkowe oczy.

- Elestil, myślałam, że to oczywiste, że zostanę, że bez względu na to, czy jestem... czy będę przy nadziei zostanę, do końca, jeśli tylko Ty będziesz tego chciał. Pamiętasz, co Ci kiedyś mówiłam? że oswojony wilk jest już zawsze wierny i już zawsze stoi u boku swojego pana. Jestem Twoim wilkiem i zostanę bez względu na wszystko.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill uśmiechnął się łagodnie, uspokojony, jakby jej słowa były tymi jakie chciał usłyszeć.
- Wolałem to od Ciebie usłyszeć, upewnić się że tak właśnie będzie. - znów lekki filarny błysk pojawił się w jego oczach. -
- Nie tyle że już bym chciał mieć dzieci, ale gdyby to się miało zdarzyć chciałem wiedzieć że Ty też chcesz, że wychowasz je ze mną, że o nie zadbamy.
Przygarnał ją do siebie, mocno przytulając i gładząc po włosach i plecach. To zaskakujące ale nawet nagość mu nie przeszkadzała, ufał jej na tyle że mogli teraz siedzieć do siebie przytuleni, bez chociażby skrawka materiału na skórze i nie czuli skrępowania. Oczywiście widział jej blizny, ale przestału mu one przeszkadzać, nawet je lubił, szczególnie tę na brzuchu, dowód męstwa i odwagi jaka panowała w jej duszy.
Przez dłuższą chwilę patrzył jej w oczy, lubił ich kolor, ich lśnienie, niezwykle głębokie.
- Będzie ci za chwilę zimno - dodał po dłuższej chwili wpatrywania się w nią. Prawą ręką chwycił brzeg skóry i nałożył na jej ramiona. Uśmiechnął się łagodnie.
- Wiesz na co mam ochotę, na ciepłą , mocną poranną kawe z mlekiem końskim - odezwał się nagle bo właśnie to przyszło mu do głowy.
- Potowarzyszyłabyś mi ?
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Wiesz Elestil, to nie tak, że ja nie chcę mieć dzieci. Chcę, ale też może nie koniecznie w tej chwili. Przepraszam, że... że tak się przestraszyłam... nie wiedziałam, że Ty byś chciał... Nie spodziewałam się takiego pytania. Nie sądziłam, że chciałbyś się ze mną wiązać... przez dziecko. To znaczy... nie sądziłam, że kiedykolwiek będziesz je chciał mieć... ze mną. Przepraszam, nadal jestem zaskoczona... - Evanlyn była wyraźnie zdumiona całą sytuacją i ciężko jej było dojść do siebie. Jego uścisk uspokoił ją trochę, choć w jej głowie nadal rozbrzmiewało milion pytań na temat tego co powiedziała.

- Oczywiście, że Ci potowarzyszę, ale wiesz... chyba jednak wolę herbatę, albo zioła... i to najlepiej przestudzone, z moimi możliwościami wylewania na siebie napojów nie eksperymentuje z gorącą kawą - westchnęła.
- Z resztą... od jakiegoś czasu wydaje mi się, że jest ze mną co raz gorzej... że medycy mięli rację, że choroba się pogłębia - wyraźnie posmutniała i zmartwiła się. Nie miała pojęcia jak to będzie dalej wyglądało.
- Jedni mówili, że to się cofnie, inni, że będzie gorzej... ten pierwszy scenariusz jak na razie się nie sprawdza...
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill chwilę milczał, również lekko się zmartwił jej słowami. Pocałował ją troskliwie w czoło.
- Pomówie z Tris, jest najlepszym medykiem jakiego znam, wyleczyła mnie z rany z której nikt w całym LIrien tego nie zrobił. Może ona znajdzie zioła i leki które ci pomogą, zaufaj jej wiedzy, po za tym myśle że znajdzie wyjście. Zawsze jest wyjście wiesz o tym kochanie ?
- Możemy wypić coś razem zimnego, jak wolisz... choć... pomyślałem sobie czy nie miałabyś ochoty spotkać i poznać siostry Eohaida. Miałem do niej iść by pomówić z nią. Może poszłabyś ze mną, poznasz ksieżną Amelie, to bardzo miła kobieta, jej pojawienie się zawsze wróży dobrze czasy. A może i przyjechała z dwoma swoimi córkami. Odłużmy smutki na bok i pomówmy z nią ?Nie ma co się martwić na zapas kochanie, będzie co bogowie dadżą, od nas jedynie zależy co zrobimy w czasie nam danym.
Szturchnał zaczepnie swoim nosem o jej.
- Wszystko będzie dobrze, możesz mi zaufać.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Jeśli tego chcesz, to pomów z Tantris, choć naprawdę wątpię by to pomogło, ale ufam Ci. Ja już nie wierzę, że jest jakieś wyjście, ale może masz rację, może zawsze jest - Evanlyn już dawno stracił nadzieję na wyzdrowienie, czasem było lepiej czasem gorzej, ale choroba zawsze wracała. W zasadzie jednak nikt nie był w stanie jej powiedzieć, co będzie oznaczało dla niej pogłębienie się tej dolegliwości. To chyba martwiło ją najbardziej, niewiedza co będzie działo się z jej ciałem, jeżeli choroba będzie postępować.

- Przyjechała siostra arcyksięcia? - rzekła z niedowierzaniem.
- Nie wiedziałam nic o jej przybyciu. Oczywiście, jeśli tylko chcesz mogę z Tobą pójść, spotkać się z Księżną, ale czy nie lepiej żebyś poszedł sam? To znaczy... chyba nie mnie chce widzieć, a Ciebie? Może chce z Tobą pomówić o czymś ważnym, na osobności...
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Po pierwsze ja chce z nią pomówić, nie ona ze mną. A nie mam przed Tobą tajemnic, ani tak ważnych spraw. A po drugie... jestem pewnien że już wie że się kochamy i zechce cię poznać. Zawsze jakoś tak wychodziło że wiedziała o wszystkich zdarzeniach najszybciej. Zresztą to dobra kobieta, bardzo ją lubię i myślę, to że dobre towarzystwo dla Ciebie. Może też ją polubisz i będziesz miała coraz więcej znanych twarzy na pałacu.
Uśmiechnął się do niej zachęcająco.
- Zresztą musisz ją poznać. Poza tym tak wspaniałej kobiety jaką jesteś ty Iv, nie oddam nikomu, ale zapoznam z chęcią z innymi. Niech mężczyźni widzą co stracili, a kobiety cieszą się twoim szacunkiem - zażartował choć było w jego głosie i postawie wiele dumy.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Dobrze, dobrze, pójdę z Tobą - rzekła uśmiechając się i całując go w czoło.
- No tak w tym dworze to już chyba wszyscy wiedzą co się święci. Ciekawa jestem tylko czy to już dotarło do mojego ojca... Sama nie rozmawiałam z nim jeszcze na ten temat. Mówiłam mu tylko o arcyksiężnej, kiedy była ze mną we dworze, ale o innych rzeczach nie wspominałam. Zabrałam tylko Śliwkę i powiedziałam mu, że wracam na prośbę arcyksiężnej. Po prostu nie wiedziałam co mam mu wtedy powiedzieć. W końcu jednak będę musiała z nim szczerze porozmawiać. Nie tylko o tym, że na razie będę wszędzie tam, gdzie zażyczy sobie arcyksiężna, skoro mam być jej towarzyszką... Ale to nie dziś, dziś będę Ci towarzyszyć na rozmowie z księżną - dodała uśmiechając się.
Zablokowany

Wróć do „Dwór Namiestnika”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości