Dwór Namiestnika[Samotny Dwór] Kasztelan

Dwór zwany inaczej Samotnym dworem, położony jest od Astron- oris, pół dnia drogi. Zbudowany za władania X Arcyksięcia, dla władcy w hołdzie dla jego osoby, przez księcia marchii północnej. Władca jednak nigdy nie używał owego dworu, uznając go za siedzibę swojego namiestnika. Dwór jest bardzo stary, potężny, w pełni drewniany z złotymi rzeźbieniami, oraz ogrodem wewnętrznym Aktualny namiestnik kazał otoczyć dwór ogrodem, pełnym egzotycznych roślin, drzew owocowych, tworząc urokliwe miejsce.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

[Samotny Dwór] Kasztelan

Post autor: Anarloth »

Ruszył korytarzem w głąb dworu zostawiając Tantris za swoimi plecami. Nie długo miał odbyć się turniej, wielki przyjazd cesarzowej, sprawa z porwanie i zapewne wiele, wiele innych. A on nie zajął się niczym, ani na chwilę nie przejrzał choćby jednego dokumentu, listu, prośby, czy czegokolwiek. Do tego w swojej ambicji uznał że chce przeprowadzić zjada poddanych mu wojowników, przed turniejem , bo jak znał życie po będzie jeszcze więcej burdelu. Zawsze wychodziły jakieś skandale, romanse, roszczenia ojców których córki straciły wianek, kogoś komu ukradziono konia i tak dalej...
Z tego też powodu, uznał że musi skontaktować się z kasztelanem i to koniecznie. Dlatego przyśpieszył kroku i wszedł jeden z bocznych, bardziej ciasnych i mniej zdobnych korytarzy, na jego końcu pojawiła się izba. Mężczyzna nacisnął klamkę i wszedł bez pukania do środka.
- Musimy pomówić i to jak najszybciej.
Awatar użytkownika
Shannon
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shannon »

        Elestil omal nie nadział się na wyciągnięte w jego stronę ostrze trzymane w ręce kasztelana. Na szczęście ten zanim pchnął nim, zorientował się z kim ma doczynienia. Odetchnął głęboko i schował ostrze z powrotem do wnętrza laski, w pamięci odnotowując, iż będzie musiał pogonić kogoś, za nie uprzedzenie go o wizycie kniazia.
- Wybaczcie, stare przyzwyczajenia, ciężko się ich pozbyć po tylu latach.

        Shanon schylił się i podniósł z podłogi kartę, którą zrzucił z stołu w nagłym zrywie. Kartka zapisana była równym, eleganckim pismem kasztelana, które kończyło się w połowie strony podłużną kreską i kleksem na końcu. Shannon skrzywił się, złożył niedbale kartę i wsunął ją do rękawa, pod pasek opasający rękę, który utrzymał ją na miejscu. Gdy skończy rozmawiać z Elestilem, będzie musiał przepisać zaszyfrowaną wiadomość jeszcze raz, a tą spalić i zetrzeć prochy.

        Dopiero wtedy odezwał się do Elestila:
- Jestem do twej dyspozycji, o co chodzi?
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill uważnie obserwował każdy jego ruch, ufał mu na tyle na ile da się zaufać komuś kto w przyzwyczajeniu ma wyciągać zbyt szybko szpadę z pochwy i nigdy nie wiadomo po czyjej stronie grać. Wyprostował się splótł dłonie za plecami i nadal kontem lewego oka obserwując postać przeszedł się po izbie by usiąść w najbliższym wysokim krześle. Jakby nie patrzeć wiedział że jest u siebie, nawet w tej izbie, to w końcu był jego dwór. Nie był dziś zbyt zadowolony, raczej zirytowany ilością rzeczy jaka siedziała mu na głowie, co wyrażało stukanie palcami o poręcz krzesła.
- Co to był za papier ? - odezwał się od razu, patrząc uważnie w oczy szpiega.
- Jaki wieści z porwania ? i ciekawostki dotyczące dworu lub otoczenia arcyksięcia ?
Podrapał bliznę na ręce, nabrała sinawego nieciekawego koloru.
- Chcę mieć pełen raport - przysunął sobie nogą stołek, kładąc na nim nogi - I każ przynieść wino.
Tak dziś był chłodny, bezczelny, był tutaj władcą, był taki jak zwykle.
- Jest kilka spraw do omówienia Shannon, a czasu mniej niż zwykle.
Awatar użytkownika
Shannon
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shannon »

        Shanon machnął niedbale ręką w odpowiedzi na pierwsze pytanie:
- Nic ważnego, rutynowa robota i zbieranie informacji.

        Kasztelan wyjrzał na korytarz, krzyknął na pachołka po czym kazał przynieść mu wino dla pana tego dworu, po czym wrócił do pomieszczenia gdzie również usiadł na krześle. Przez chwile w zastanowieniu zbierał myśli, po czym odezwał się rzeczowym tonem:
- Informacje na temat kryjówki porywaczy potwierdziły się, chodź nie wiadomo czy porwany wciąż tam przebywa. Twoi dowódcy udali się wraz z odpowiednią kompanią wojowników by ich rozbić. Mieli wyruszyć z tymczasowego obozowiska dzisiaj świecę po południu, więc sprawa powinna być już rozwiązana, wieści jeszcze jednak nie dotarły do dworu ze względu na odległość. Niemniej do północy powinniśmy wiedzieć coś więcej.

- Co do arcyksięcia wciąż nie wiadomo, kto dokonał zamachu na niego. Nie, wróć, nie wiadomo kto zlecił ten zamach, zamachowiec niestety został zbyt szybko skazany i nie mieliśmy okazji go przesłuchać. Rzecz jasna są podejrzani, jednak jest ich kilku i za wcześnie by wyciągać wnioski.

- Co do innych informacji... jak wiesz przyjeżdza do nas cesarzowa Brawen - Shannon powstrzymał gestem Elestila, w którym już zaczęła wzbierać irytacja z powodu tego, że przekazywał mu dość oczywiste informacje - Jak wynika z naszych informacji, nie wie jeszcze o naszej nowej arcyksiężnej i najwyraźniej ma zamiar uwieść arcyksięcia. Trochę się zdziwi po przyjeździe tutaj, z drugiej strony na tyle na ile ją znamy, można przypuszczać, że mimo wszystko będzie próbowała się...

- Konie mają się całkiem dobrze, jedynie Szarańcza ostatnio coś kuleje - zmienił nagle temat. Po chwili do pokoju wszedł pachołek niosąc wino. Shannon odprawił go gestem, po czym sam zajął się nalewaniem wina do kielicha Elestila. Potem kontynuował - Cesarzowa będzie prawdopodobnie mimo to próbowała się dobrać do arcyksięcia i skłócić obecnie nam panujących. Nawet jeśli nie uda się jej przeciągnąć go na swoją stronę i skłonić do ponownego przemyślenia małżeństwa, to i tak zapewne wywoła to spore zamieszanie w kraju. Niestety w tej sprawie nie jestem w stanie nic zrobić, jednak ty panie jesteś dobrym przyjacielem arcyksięcia i być może uda ci się go uratować przed jej zakusami.

- Co do innych informacji - Shannon wzruszył ramionami - trochę tego jest, ale jak zauważyłeś nie mamy sporo czasu i parę spraw do omówienia, a nie mam nic naprawdę istotnego do przekazania.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill napił się wina, ze spokojem po za jednym momentem , kiedy Shannon skończył spojrzał na niego bystro.
- Dobrze, jest sprawa turnieju. Trzeba się nim zająć, ja nie miałem dotąd czasu, dlatego Tobie to zlecam. Trzeba zorganizować na placu miejsce dla walk wojowników, sprawdzić czy zamówione egzotyczne owoce już doszły, dopilnować ile rzeczy z listy zostały już zrobione. I co najważniejsze, czy pieniądze nie umknęły bardziej niż zwykle. Dobrze wiesz że przy takich ucztach, znajdzie się ktoś kto z chęcią na nich skorzysta.

- Pomówię z Eohaidem, chce jednak byś postarał się zdobyć co nieco więcej informacji o planach pobytu tutaj cesarzowej. Jaki jest prawdziwy cel jej wizyty, jacy ludzie są w jej orszaku,czy nie wysyłają szpiegów w granice Lirien jeśli tak, usuń ich. Ma to być jednak dyskretne i ciche jak zwykle. Chcę wiedzieć o polityce Brawen jak najwięcej się da.

- Rozejrzyj się też co słychać wśród arystokratów, ostatnio coś za cicho siedzą. Muszę wiedzieć nim zostanie ogłoszony zjazd rady LIrien, kto zasiada w radzie w poszczególnych marchiach, jakie mają cele, a przede wszystkim jakie stronnictwa. Interesuje mnie kto dokładnie ma teraz władzę wśród rodów arystokratycznych.

Umilkł chwilę, delektując się wybornych smakiem trunku.
- A jak wygląda sprawa mojego syna ? Wiecie coś o nim nowego ? - posmutniał, od 8 lat szukał syna, coraz bardziej z dnia na dzień załamany.
Awatar użytkownika
Shannon
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shannon »

        Kasztelan z najwyższym trudem powstrzymał się od przewrócenia oczami, gdy usłyszał o tym, iż ma się zająć organizacją całego turnieju. "Nie miał czasu! Oczywiście, że nie miał go skoro spędzał na gżeniu się z tą nową dziewką." Shannon westchnął w duchu po czym pokiwał głową:
- Oczywiście zajmę się wszystkim i dopilnuję, żeby wszystko było na miejscu.

        Dalsze słowa kniazia skwitował tylko kolejnym kiwnięciem głową. Rzecz jasna już dawno zajął się zbieraniem informacji na temat przyjazdu cesarzowej, a szpiedzy byli likwidowani... lub przeciągani na ich stronę. Co do arystokratów... fakt ostatnio siedzieli zbyt cicho. A właściwie siedzili cicho od przetasowania kart, gdy Eohaid znalazł sobie w końcu małżonkę. Podczas jego nieobecności... cóż działo się tu dużo.

- Co do twojego syna... nie wiemy wiele więcej niż ostatnio. Wiadomo, że przeżył do prawie ostatnich dni wojny, potem jednak ślad po nim zaginął. Im dłużej jednak szukamy tym bardziej wątpliwe, jest że zginął podczas wojny. Co się z nim potem stało - kasztelan bezradnie rozłożył ręce. - Nie trać jednak nadziei, prędzej czy później dowiemy się co się z nim stało.

        Cóż... to nie do końca było prawdą. Jeden z jego informatorów przyniósł informacje o kimś łudząco podobnym do syna Elestila. Pewności jednak nie było, a dopóki jej nie zdobędzie nie powie nic Elestilowi. Nie ma co w nim rozbudzać nadziei, która potem mogłaby zgasnąć. To mogło by go załamać, a Shannon nie potrzebował załamanego protektora. Kraj nie potrzebował załamanego namiestnika. Ponadto znając Elestila, ten wyruszyłby natychmiast na poszukiwania syna, a był potrzebny tutaj. Tylko on mógł wybić Eohaidowi głupie pomysły z głowy. Z drugiej strony była jeszcze Tantris. Ta wiedźma mogłaby zaradzić coś na zakusy cesarzowej... lepiej jednak się z nią nie zadawać, jeśli nie ma takiej konieczności.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Powiadom mnie jak coś znajdziecie. Liczę na ciebie Shannon - wycelował palec w piersi szpiega.
- A no i wynagrodzenie - odpiął od pasa pękatą sakiewkę - za Twoją prace.
Usmiechnął się rzucił sakiewkę z brzdękiem na stół.
- Tylko dobrze wydaj, na nie byle jakie dziewki - cynicznie zażartował.
Wyszedł z izby, by zapytać się o zdrowie Calisi. W tym samym czasie ku izbie kasztelana szła słuząca mająca przekazać by namiestnik stawił się w komnacie Calisi.

Ciąg Dalszy
Awatar użytkownika
Shannon
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Shannon »

        Kasztelan pokręcił wolno głową, gdy Elestil opuścił pokój. Ot kolejny wojownik. Gdy upewnił się, że kniaź nie wróci już przypomniawszy sobie nagle o czymś, wyjął z rękawa złożoną kartę papieru. Po jego czole spłynęła kropla potu. Po raz kolejny podziękował swojemu aktorskiemu wyszkoleniu. Potem zabrał się za przepisywanie zaszyfrowanej wiadomości, a tą zniszczył... bardzo dokładnie. Lepiej, żeby jego pracodawca nie wiedział o wszystkich jego poczynaniach. O ile wspierał jego cele i cele arcyksięcia, miał też i swoje własne pobudki dla których przyjął obecną pozycję.

        Przez najbliższe kilka dni kasztelan miał pełne ręce roboty, związane z pracą którą na jego barki zrzucił Elestil - z drugiej jednak strony dało mu to doskonałą okazję do zbierania informacji. W końcu jednak przyszedł czas na chwilę rozrywki.
Zablokowany

Wróć do „Dwór Namiestnika”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości