Astron-Oris[Astron - oris] Turniej

Stolica państwa Lirien, należy najprawdopodobniej do największych grodów całych stepów wschodnich. Zbudowana za czasów Trójkorony. Łączy ze sobą szyk , nowoczesną architekturę, dumę mieszkańców i ich proste aż surowe życie. Przez każdego z władców, miasto zostało zmienne i dobudowywane. Końcowy efekt jest imponujący. Miasto składa się z wielu dzielnic na siebie nachodzących, wysokich kamienic z charakterystycznymi głowami zwierząt, pałaców arystokratycznych rodów otoczonych ogrodami, oraz prostych drewnianych dworów wojowników.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Oj... myślisz że tak łatwo mi uciekniesz po tej dobrej wieści - zaśmiał się, nie zluzowując uścisku.
Pocałował ją namiętnie, jego ręce jak zwykle szybko zaczęły błąkać się po jej ciele.
Nie umiał się nie powstrzymać, wiedział że to głupie, szalone i niewłaściwe. W końcu i jego drużyna zostanie wyczytana, ale nie umiał nic uczynić. Oddał się temu szaleństwu, bo dziś dowiedział się wspaniałej prawdy jakiej nie umiała powiedzieć mu żadna kobieta. Będzie miał syna.
- Powinniśmy pomówić poważnie z Twoim ojcem - rzekł raz po raz całując ją w usta, szyję, ramiona.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- I jak Cię tu nie kochać wojowniku? - zaśmiała się.
- Ja myślę, że teraz już mnie nie wypuścisz, ale obawiam się, że wtedy Twoja drużyna może być bardzo zawiedziona.
- Wiem, że będzie trzeba porozmawiać z ojcem, ale najpierw musiałam pomówić z Tobą. To w końcu Twoje dziecko. Musiałeś się dowiedzieć jako pierwszy - uśmiech nie schodził z jej twarzy. Od początku turnieju denerwowała się przekazaniem mu tej wiadomości, teraz wiedziała, że niepotrzebnie.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Dobrze, już dobrze. Masz rację trzeba wrócić na turniej. Ale zaprosimy dziś wieczorem Twojego ojca i całą rodzinę i powiem im jakie mam plany względem Ciebie.
Pocałował ją jeszcze raz, po czym obydwoje obrócili się w stronę pola bitwy. Trzeba było wracać, mężczyzna chwycił ją w pasie i poprowadził w stronę trybun. Uśmiechnął się ten dzień już był dla niego wygrany, reszta to tylko formalność.
- Kocham cię Iv - wyszeptał jej do ucha, całując w policzek.
Przeszli do trybun, odprowadził ją na schody i tam zostawił sam musiał udać się swojej drużyny. Zapewne nie długo ich walka się odbędzie.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Ja Ciebie też - odpowiedziała tylko spoglądając na niego, po czym wróciła na trybuny. Całkowicie zapomniała o tym, że było jej słabo, doszła nawet do wniosku, że może to nerwy tak na nią podziałały. Teraz nie miała się już czego obawiać. Na uczcie z ojcem pewnie i tak będzie wycofana, to Elestil przejmie inicjatywę. Teraz, kiedy wiedziała, że i on się cieszy nie miała powodów do zdenerwowania. Usiadła na swoim miejscu otulając się mocniej płaszczem. Co jak co, ale w tym stanie nie mogła narażać się na choroby, nawet zwykłe przeziębienie, nasunęła nawet na głowę szeroki kaptur i spojrzała w stronę areny turniejowej.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Był z siebie strasznie dumny i radosny. Nie umiał się nie powstrzymać by nie powiedzieć o tym swoim przyjaciołom. Starzy wojownicy zareagowali tak jak się spodziewał. Nagle z jeden strony placu odezwał się ryk radości z męskich gardeł. Wojownicy klepali go po plecach śmiejąc się i gratulując. Przez chwilę rozmawiali żywo, wpadli bowiem na świetny pomysł, jak zrobić niespodziankę dla swojej przyszłej pani. Uznali że oczywiście Ellestill walczy za nią, jako jej wojownik, ale oni mogą walczyć za nią jako za swoją przyszłą pani. Pomysł był dobry i w zasadzie prosty do spełnienia, wystarczyło do białych wstążek będących znakiem jej osoby, dołożyć czerwone oko co oznaczało ród Ellestilla. Rozpoczęli więc przygotowania także i swoich koni, Ellestill w końcu oficjalnie nie odebrał jeszcze swojego fanta od Evanlyn. Zdążyli się zorientować iż ich drużyna stanie jako 10 z kolei, nie mieli więc wiele czasu ale z radością i śmiechem ruszyli do roboty.
Ostatnio edytowane przez Anarloth 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Iv siedząc na trybunach usłyszała tylko śmiech i okrzyki dobiegające ze strony w którym stała drużyna Elestila. Nie mogła się nie uśmiechnąć, było chyba oczywiste, dlaczego tak się stało. Stary wojownik zapewne nie omieszkał podzielić się dobrą wiadomością ze swoimi kompanami. Evanlyn pomyślała, że to nawet miłe, lepszego dowodu na to, że cieszy się z tej wieści mieć nie mogła. Naprawdę nie potrafiła się teraz nie uśmiechać, czuła się szczęśliwa i spokojna. Teraz, kiedy wiedział i cieszył się razem z nią nie miała się czego obawiać. Jedyne o co mogła się teraz martwić, to maleństwo, co było jednak normalną reakcją u przyszłej matki.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

W końcu nadszedł moment, kiedy słowa herolda wykrzyczały iż: "kolejne bitwa rozgrywać się będzie między drużyną kniazia Ellestilla a groźnego kniazia Linsderta" Większość książąt z trybun spojrzało na siebie, wiadomo było iż obydwaj z nich nienawidzą się ponad wszystko. Postawienie ich zatem po dwóch różnych stronach placu nie mogło skończyć się dobrze dla żadnej ze stron.
Po chwili jednak na placu pojawiły się obydwie drużyny wjeżdżając na środek. Skłonili się przed arcyksięciem. Zademonstrowali swój skład. Obydwie drużyny były tak samo silne, stały teraz naprzeciw siebie, patrząc na siebie wilkiem. Ellestill przecwałował przez pole, osadził konia na początku swojej drużyny i ruszył w stronę trybun. Do drobnej zmiany jaka zaszła od rana był fakt że nie miał na sobie płaszcza a rzeczy były wyraźnie bardziej dopasowane, dodatkiem też był stary znany wszystkim miecz, który przelał już nie jedną krew oraz dźwięcząca kolczuga. Uśmiechnął się do Eohaida kłaniając się mu jednak.
- Pani - zwrócił się oficjalnie do Evanlyn - Czy pozwolisz mi walczyć w Twoich barwach i tytuł najpiękniejszej z kobiet jakie nosiła Lirieńska ziemia?
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn wstała, zdjęła z głowy kaptur i podeszła powoli do barierki. Nie umiała się nie uśmiechnąć. W dłoni trzymała już białą wstążkę, która miała dać Elestilowi. Oczywiście cieszyła się, że spotkał ją tak ogromny zaszczyt, walczył za nią sam Elestil. W dodatku sam fakt, że to zrobił, że chciał oficjalnie walczyć w jej barwach oznajmiał wszystkim zebranym, że to właśnie ona jest jego nową damą. W zasadzie dobrze, że Tantris miała teraz swojego adoratora, którym zapewne w tej chwili troskliwie się opiekowała, Iv bała się, że mimo wszystko będzie jej przykro widząc Elestila, oficjalnie walczącego dla innej.

- Walcz Panie i wygraj - rzekła w stronę swojego wojownika zawiązując mu wstążkę na ramieniu.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill uśmiechnął się jeszcze raz i kopnął konia w bok. Powietrze rozwarły okrzyki tłumów, kiedy Ellestill dojechał na początek swojej drużyny. Każda z drużyn wojowników stanęła po przeciwnej stronie placu. Na znak dany przez arcyksięcia wybiły bębny i ruszyli na siebie. To co potem się działo trudno było ocenić. Była to prawdziwa sieczka, mimo iż nie mieli naostrzonych mieczy, furia z jaką ruszyli na siebie, była ogromna. Kilka koni podcięto, zwierzaki zakwiczały dziko podając na ziemie, jeden przywalił swoim cielskiem wojownika. Wój zawył z bólu. Potem było już tylko słychać szczęk mieczy, huk sparowanego ciosu tarczą, dzikie wycie mężczyzn i ostra walka. Zapewne gdyby kasztelan mógł to zobaczyć zacząłby cieszyć się że nie doszedł do tego momentu. Bili się ostro, wśród tumanów kurzu jakie wzbijały uciekające w popłochu konie, sylwetki walczących wojów wyglądały magicznie. Nawet Eohaid patrzył zaskoczony i poddenerwowany na to wszystko, co chwila wystukiwał palcami o fotel i patrzył na to zbiorowisko. Najbardziej agresywnie walczyli dwaj kniazie, nie oszczędzając sobie ciosów, niesprawiedliwych pchnięć i kopnięć. W końcu Eohaid dał znak by zaprzestano turnieju i obydwie z drużyn wygrały. Zrobił to we właściwym momencie bo właśnie miecz Linsderta znalazł się tuż przy prawym oku starego wojownika. Nastała długa cisza, w której obydwaj wykończeni, spoceni, poplamieni krwią i piaskiem, stali naprzeciw siebie. Walkę zakończono, ci jednak nie opuścili broni. Trwali tak w skupieniu, patrząc sobie w oczy, oceniając który okaże się słabszy. Eohaid wstał z krzesła widząc co się dzieje, wyglądało na to że żaden nie uzna remisu, żaden z nich się nie podda.
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Władca Lirien wstał powoli i podszedł do brzegu trybun, widział już wiele ale nie tak zaciętego Ellestilla. Z dużym niepokojem obserwował wojowników. Stali naprzeciw siebie, z wyciągniętymi mieczami. Wiedział że mogą być problemy, ale nie takie.
- Bitwa rozstrzygnięta ! - krzyknął głośno. Nie drgnęli nawet, patrząc na siebie jak pies na kota.
- Nie dobrze - szepnął pod nosem Eohaid. Kiwnął już na wojowników, by ruszyli do swoich swoich panów w razie problemów.
Wojownicy nadal jednak się mierzyli, po czym jak na rozkaz obydwoje rzucili się sobie do gardeł. Poszły ostre ciosy uderzając i odrywając fragmenty drewna. Wszyscy poderwali się, na równe nogi. Wojownicy ruszyli do swoich panów, jednak ci w zaciętym tańcu walczyli o swoje.

Ciąg Dlaszy: Eohaid
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Iv poderwała się. Dość już było tej walki, zdecydowanie dość. Stanęła przerażona przy barierce chwytając się jej kurczowo. Przecież nie musiał wygrać, wiedział to, po co więc to robił. Już wolałaby żeby przegrał, niż ryzykował w ten sposób. To było głupie i dziecinne, nie walczyli o życie, to był tylko turniej.

- Elestil! - krzyknęła wychylając się przez barierkę, dłużej nie mogła tego znieść. Nie chodziło jej bynajmniej o to, że Elestil może zrobić poważną krzywdę drugiemu z wojowników, a wręcz przeciwnie. Umiał walczyć, owszem, ale w takiej sytuacji mogło się stać cokolwiek i to on mógł zostać ranny. Nie mogła do tego dopuścić, po co w ogóle był mu ten zryw, zwłaszcza kiedy Eohaid rzekł iż walka jest rozstrzygnięta.
Awatar użytkownika
Calisi
Zsyłający Sny
Posty: 301
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Półelf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calisi »

Nawet Calisi, która przez cały turniej była spokojna, teraz wstała i podeszła zaniepokojona do Eohaida. Nie podobał jej się taki obrót spraw. Lubiła Elestila, był jej przyjacielem, nie chciała żeby coś mu się stało. Martwiła się o niego, ale też o Evanlyn, która pewnie była zaniepokojona dużo bardziej niż ona. Arcyksiężna stanęła tuż obok męża spojrzała najpierw na arenę potem na niego. Wojownicy wyglądali jakby za chwilę mięli się pozabijać i to na zwykłym turnieju. Nie wiedziała, czy ma coś powiedzieć, czy też nie. Jeszcze raz spojrzała na męża jakby chciała powiedzieć, że powinien coś zrobić. Nie sądziła, że Elestil będzie taki zacięty, choć z drugiej strony zastanawiała się, czy Eohaid nie zadziałałby podobnie. Była bardzo wdzięczna, że jednak nie wziął udziału w tym turnieju, to oszczędziło jej wiele nerwów.

Ciąg Dalszy: Calisi
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

"Naturą wilka jest by nie ustępował, naturą wilka jest by się nie bał, jeśli ty staniesz na drodze lisowi ten musi ci zejść. Jeśli tego nie uczyni, pokaż mu gdzie jego miejsce." - słowa jego ojca od zawsze huczały mu w głowie, były święte. Jednak teraz przez nie przebił się dźwięk zupełnie inny, głos kobiety. Kobiety która miała w swoim łonie jego syna. Ta myśl zabębniła w jego głowie. Poczuła jak nagle wszystko wraca do rzeczywistości, wychodzi z amoku w jaki wpadł. Obrócił się uciekając przez ciosem ale rozejrzał się już przytomnie. Uciekł przed kolejnym uderzeniem z góry, ale nie zaatakował. Nagle poczuł ciężar, poczuł jak ciąży mu noga, jak miał wrażenie że musi ją ciągnąć by w ogóle zrobić cokolwiek. Po raz kolejny uciekł obrotem, tym razem odpowiednio daleko by ocenić wszystko. Uznał że dla niego ta walka jest już skończona, sparował cios miecza przeciwnika na tarczę, zbił go i z całej siły uderzył w rękojeścią miecza w podbrzusze. Tak samo jak dziś kasztelan mężczyzna jęknął i po raz pierwszy zachwiał się. Ellestill spojrzał na zsiniałe od uderzenia kostki ręki, a potem na przeciwnika leżącego kawałek od niego na ziemi.
- Walka zgodnie z rozkazem arcyksięcia skończona - rzekł na tyle głośno by usłyszał to kniaź wijący się z bólu i siny na twarzy.
Wojownicy Ellestilla uśmiechali się, uderzali barkami o siebie w geście zwycięstwa. Wszyscy wraz z Ellestillem ruszyli do wyjścia z placu bitw.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn odetchnęła, kiedy walka dobiegała końca. Kto wie co by się stało, gdyby Elestil się nie opanował i dalej bił na oślep przeciwnika. Była bardzo zdenerwowana, w tym momencie zaczęła dochodzić do wniosku, że najbardziej robi jej się słabo w właśnie w takich momentach - kiedy się denerwuje. Teraz też poczuła, że ciężko jej się oddycha i musi usiąść. Cofnęła się i wróciła na swoje miejsce, żeby odetchnąć chwilę. Nie zamierzała tam mdleć, lub po raz drugi schodzić z trybun, to nie miało większego sensu. Musiała się uspokoić. Teraz przynajmniej wiedziała, że jej omdlenia są spowodowane nadmiernymi nerwami. Żeby to się nie powtarzało wystarczyło tylko ich unikać. Usiadła na swoim miejscu, ale nie nasunęła kaptura na głowę, za to przymknęła oczy starając się uspokoić.

Ciąg Dalszy: Evanlyn
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill wraz z wojownikami, poklepując się po plecach i wyjąc zwycięsko ruszyli w stronę boczną. Po za nimi występować miały jeszcze cztery drużyny. Usiedli w trawie, prawie natychmiast pojawił się bukłak Z mocnym trunkiem. Rozpoczęli rozmowy, popijając z bukłaka każdy po kolej. Trochę przestali zwracać uwagę na walkę, na pole bitwy, rozmawiając coraz żywiej. W zasadzie szybko, napój uderzył im do głowy, rozmowy zeszły na boczne tory i dotyczyły głównie wojennych opowieści, trunków, kobiet, oręża i koni. Potem nawet ktoś wyskoczył z inicjatywą uczty, którą mieli urządzić w ramach u czczenia przyszłych narodzin syna Ellestilla i wygranej walki. Ktoś skołował kolejny bukłak, pełen innego rodzaju trunku. Jasper siedzący koło Ellestilla rozpoczął nucenie słów, i nagle chęć śpiewania ogarnęła wszystkich zebranych wojowników. Odezwały pieśni bitewne i wszystkim dobrze znane sprośne przyśpiewki:

" Mieliśmy tuzin dziewic,
Brawenek i góralek,
Chcieliśmy pochędożyć,
Ostał nam jedynie trunek.

Myśmy jest armią Lirien,
Panów kompania cała,
Skopiemy wam tyłki,
Panny zgwałcimy,
I będzie nam za mało !"

Eohaid wstał widząc co zaczyna się dziać i w chwili ciszy, zakrzyknął głośno iż kończy na dziś turniej, zaś teraz zaprasza wszystkich na ucztę. Dał znać ludziom i ruszył do zejścia podając ramie Calisi. Arystokraci pokręcili głowami słuchając śpiewów piosenek spitych powoli wojowników, nie zamierzali zostać tu dłużej. Arcyksiąże poprowadził orszak poddanych w stronę pałacu, by rozpocząć ucztę. Zostawili z tyłu tłum zwycięskich dziś wojowników, którzy tłumnie ruszyli do najbliższych karczm i swoich domostw. Ellestill czy tego chciał czy nie został zabrany z nurtem swoich towarzyszy, ruszył w stronę karczmy " tańcząca Brawenka". W jego głowie lekko szumiało, po za tym uznał żw jest dziś zwycięzcą tego dnia i może pozwolić sobie na więcej niż zwykle.

Ciąg Dalszy: Ellestill
Zablokowany

Wróć do „Astron-Oris”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość