Astron-Oris[Astron - oris] Turniej

Stolica państwa Lirien, należy najprawdopodobniej do największych grodów całych stepów wschodnich. Zbudowana za czasów Trójkorony. Łączy ze sobą szyk , nowoczesną architekturę, dumę mieszkańców i ich proste aż surowe życie. Przez każdego z władców, miasto zostało zmienne i dobudowywane. Końcowy efekt jest imponujący. Miasto składa się z wielu dzielnic na siebie nachodzących, wysokich kamienic z charakterystycznymi głowami zwierząt, pałaców arystokratycznych rodów otoczonych ogrodami, oraz prostych drewnianych dworów wojowników.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

Kobieta uśmiechnęła się, złączyła dłonie na jego szyi. Dziwnie się czuła, to był obcy mężczyzna, ledwo go dostrzegała przez tyle lat , a teraz patrzyła na niego spod rzęs czarując go i zastanawiała się co robi. Czy wygrała jakiś wyjątkowy los na loterii ? czy robi z siebie pośmiewisko, jako kobieta która tracąc jednego rzuca się na kolejnego.
- Niektórzy powiedzieli by że nie jestem Ciebie Panie warta, nie tak dawno odszedł ode mnie mąż, a ja... - powoli odsunęła się, wstydząc się za swoją śmiałość. Jak zwykle żałowała że kieruje nią właśnie taka krew, gorąca i niezrównoważona.
- A ja zachowuje się jak byle dziewczę, a Ty Panie utrzymujesz przecie że twoje uczucia są szczere i od wielu lat.
Spuściła głowę, nie żałowała tego pocałunku, zdobył go uczciwie. Żałowała swojego zachowania, któż by chciał mieć taką żonę jak ona. Z drugiej strony spojrzała na niego rzucając mu nie świadomie powabne spojrzenie spod długich czarnych barwionych rzęs. Był przystojny, odważny, czego ona szukała... czego oczekiwała skoro mogła mieć kogoś kto ją kocha. Może w gruncie rzeczy bała się że nie wytrzyma jej charakteru, temperamentu, że jeśli ona naprawdę go pokocha, odda mu duszę, on tak samo jak Ellestill odejdzie od niej mając dosyć jej wybuchów i złości. Wahała się i czuła że z każdą minutą ma mętlik w głowie, gubi się, nie wiedząc już czego chce. Nie chcąc odejść, ani też zranić dzielnego i szczerego wobec niej Tristana.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

- Nie pozwolę Ci teraz odejść - powiedział spokojnie, ale chwycił ją mocniej w pasie, nie pocałował jej jednak, nie mógłby tego zrobić, nie kiedy się wahała. Wpatrywał się tylko w jej hipnotyzujące turkusowe oczy.
- Póki będziesz mnie dostrzegać nie pozwolę Ci odejść - powtórzył.
- I nie myśl tak o sobie Pani, nie zachowujesz się jak "byle dziewczę" - zacytował ją.
- Nigdy tak o sobie nie myśl. Zostań moją damą, nawet jeśli mnie nie miłujesz, pozwól mi choć pokazać, że to ja jestem Ciebie warty. Będę dla Ciebie walczył pani, nawet z największymi wojownikami, będę przenosił góry jeśli tego sobie zażyczysz, nawet jeśli wszyscy będą mieć mnie za głupca, za kasztelana, który oszalał, to i tak nie pozwolę Ci teraz odejść. Tak jak nikomu nie pozwolę mówić o Tobie źle pani. Pięć zim czekałem i wahałem się, kiedy byłaś żoną innego, teraz się nie zawaham, choćbym miał zginąć z miłości, to nie pozwolę byś odeszła nie dając mi choć cienia szansy na zdobycie Twojego serca.
Tantris
Kroczący w Snach
Posty: 227
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Mroczny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tantris »

- Dobrze - rzekła miękko i powoli, uniosła wzrok spoglądając w jego oczy - Dobrze, zostanę Twoją damą i uczynię to z radością. Oddam Ci Panie swoje serce.
Nie wiedziała co więcej mogła dodać by przekazać mu to co pragnęła. Że ma wielkie nadzieje, że w jej sercu czai się niezwykła radość, duma , czegoś czego nigdy nie czuła. Uśmiechnęła się jeszcze raz i lekko pocałowała go. Obejmując znów mężczyznę za szyję. Czuła się naprawdę szczęśliwa, po raz pierwszy od bardzo dawna, w jej oczach błyszczały turkusowe iskry. Czuła jak drży całe jej ciało, jak pulsuje jej krew pod miękką, ciepłą skórą. Czuła się z jakiegoś powodu pod jego spojrzeniem czuła się wyjątkowa.
Awatar użytkownika
Tristan
Poszukujący Marzeń
Posty: 411
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Arystokrata
Kontakt:

Post autor: Tristan »

Tristanowi mimo całej cierpliwości i wrodzonego spokoju ciężko było się opanować, Trzymał w ramionach kobietę, którą kochał, całowała go. Nie umiał być tak spokojny jak powinien. W dodatku zechciała go. Przyciągnął ją do siebie i sam zaczął ją całować. Miała miękkie, słodkie usta niczym płatki lotosu. Jak miał ich nie całować? Tantris miała najsłodsze i najpiękniejsze usta na świecie. Z resztą w jego oczach cała była właśnie taka. W końcu jednak odsunął się od niej, wiedział, że dalej posunąć się nie może, że nie może pozwolić sobie na dłuższy pocałunek niż ten. W tym momencie jednak obiecał sobie jedno, że kiedyś powie jej to, o czym przed chwilą myślał.

- Pani - skłonił się przed nią odsuwając - wybacz mi, ale muszę wracać, czeka mnie kolejna walka - rzekł. Nie mógł już dłużej z nią rozmawiać, jeśli miał za nią walczyć, musiał już odejść.

Ku zdziwieniu wszystkich Tristan wcale nie okazał się beznadziejnym wojownikiem. Fakt nie można było tez oni powiedzieć, że walczy szalenie dobrze. Jednak poradził sobie z wieloma przeciwnikami, choć każdy kolejny przyprawiał go o okropne zmęczenie. Całe życie przed pergaminami i kilka tygodni ćwiczeń nie były w końcu treningiem, jaki przechodzili prawdziwi wojownicy. Tristan odpadł dopiero w ostatniej walce. Uderzony z całej siły w brzuch metalową częścią tarczy zwinął się na ziemi i zaczął wymiotować krwią. Nie był nawet w stanie sam zejść z placu turniejowego, musiał zostać zniesiony.

Ciąg dalszy: Tristan i Tantris
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn trzymała się dobrze prawie do południa. Strasznie bała się, że poczuję się źle w nieodpowiednim momencie. Bała się, że będzie musiała opuścić trybuny, kiedy walczyć będzie Elestil, a to byłoby okropne. Nie mogła mu tego zrobić. Nikt prócz niej samej nie wiedział jednak o jej odmiennym stanie. Co mogło być problematyczne gdyby poczuła się słabo. Przez ciążę ciągle czuła się senna i zaspana. Nawet teraz, kiedy była na świeżym powietrzu miała ochotę wrócić do swoich komnat, położyć się i spać. Nic nie pomagało. W dodatku miała obolałe piersi i nawet suknia dziś ją drażniła. Kiedy zaczęło dochodzi południe, dzielny wojownik, który walczył w imieniu Tantris został pokonany, wiedźma szybko zniknęła z trybun by zająć się jego ranami, które wyglądały na poważne. Krótko po tym i Evanlyn opuściła zebranych. Kiedy poczuła, że ją mdli szepnęła tylko słowo księżnej Amelii, że musi się na chwilę oddalić i ona również zeszła z trybun. Nie doszła daleko, zatrzymała się na końcu drewnianej konstrukcji, poczuła, że robi jej się słabo, przytrzymała się więc jednej z drewnianych belek podtrzymujących wielką trybunę. Miała wrażenie, że zaraz zwymiotuje, na szczęście przeszło jej bardzo szybko. Mimo to nie czuła się najlepiej, a musiała doprowadzić się do porządku zanim jeszcze rozpoczną się kolejne walki.
Elsigar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elsigar »

Elsigar z dużym zaciekawieniem obserwował poczynania młodego ale bardzo odważnego mężczyzny, który jak się okazało wojownikiem nie był. Nie rozumiał do końca jak można aż tak się poświęcać dla kobiet. Oczywiście jego towarzysz trubadur wyłożył mu w tej sprawie całkiem sporą ilość prac filozoficznych, wierszy , no i własnych doświadczeń. Elsigar nie był bez uczuć, ale żeby aż tak poświęcać się dla białogłowy ? Niepojęte. Dziś miał nie wiele do roboty, bo w pierwszym dniu mało kto miał sprawę do kowala. Chyba właśnie z tego powodu czy tego chcieli czy nie cały dzień spędzili oglądając uważnie walkę. Była ciekawa, dla samego Elsigara. Dla Marcabru zjawiskowa na tyle by opisać ją w pieśni. Słyszał że podobno jego ojciec ma pojawić się potem, tym chętniej więc każdemu z występujących wojowników przyglądał się szukając kogoś jak się domyślał bardzo do niego podobnego.
Kiedy jednak zniesiono biednego nie-wojownika amanta z pola bitwy, a trybuny w żeńskiej części biły brawa dla odwagi owego mężczyzny. Zobaczył jak nie daleko od nich, kobieta schodząca z trybun przechyla się i nie wygląda zbyt zdrowo. Chyba nikt tego nie zauważył po za nim. Zerwał się podbiegając do niej i mocno chwytając ją by nie wywróciła się ani spadła.
- Pani? Czujesz się dobrze? - spojrzał na nią bacznie, swoimi wyjątkowo fiołkowymi oczami. Mocniej chwytając ją by upewnić się że nic jej się nie stanie. Sprowadził ją ze schodów, odpiął bukłak przy pasie i podał jej.
- Napis się pani, to dobrze ci zrobi. To zwykła woda, ugasi kwas w ustach.
Stanął nad nią przyglądając jej się.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Nagle Iv poczuła, że ktoś ją chwyta. Miała spuszczoną głowę, więc nie widziała twarzy wybawiciela. Miała nadzieję, że nikt nie zauważył jak słabnie, niestety ktoś jednak zauważył. Z wdzięcznością przyjęła od niego wodę. Powinna pomóc jej na mdłości. Mimo usilnych starań naprawdę miała ochotę wrócić do komnat i położyć się, nie mogła jednak tego zrobić. Po pierwsze była damą Elestile, który miał dla niej walczyć, po drugie koniecznie musiała z nim porozmawiać. Dopiero teraz odwróciła się do młodego mężczyzny by oddać mu bukłak. Nie spojrzała jednak na jego twarz. Myślała tylko o tym, żeby szybko wydobrzeć i wrócić na trybunę.

- Dziękuję Panie, kimkolwiek jesteś - rzekła
Elsigar
Szukający drogi
Posty: 35
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Elsigar »

Mężczyzna odebrał bukłak przywiązując go znów do pasa.
- Elsigar...- na sekundę jakby się zawahał. Elsigar nigdy nie zastanawiał się jakie nazwisko podać znał jednak tylko jedno - Elsigar an Anarloth.
Miał łagodny, niski głos, niezwykle podobny czego nie wiedział do ojca. Nachylił się bliżej kobiety.
- Zdaje mi się pani że powinnaś iść do swoich komnat. Żle wyglądasz, mogę cię odprowadzić, nie jest okrutnikiem aby pozwolić ci tu zostać samą bez pomocy.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill rozmawiał od dłuższego czasu ze swoimi ludźmi, mieli sobie wiele do powiedzenie, opracowania nowej taktyki. Kręcili się wokoło placu, oceniając występ młodych wojowników, amant ku zdziwieniu zebranych nie okazał się aż tak beznadziejny jak się spodziewano. Choć zarobił bardzo mocno w brzuch. W zasadzie nim miał sam rozpocząć walkę wraz ze swoją drużyną, chciał pomówić krótko z Evanlyn, nie widzieli się przecież ostatnie dni, a on ledwo mógł wytrzymać widząc ją dziś na trybunach. Zdawało mu się że jest jeszcze piękniejsza niż wcześniej. Olśniewała swoją urodą. Przepchnął się zatem przez tłum ku niej, by złapać ją nim zejdzie z trybun. Nim jednak dotarł do połowy drogi, zobaczył jak jego dama blednieje i chwyta się kurczowo barierki. Ruszył pędem. Jakiś młodzieniaszek pomógł jej wstać, i stał teraz nad nią rozmawiając. Ellestill mimo poddenerwowania i złości na chłopaka że dotknął jego damy, ale też wdzięczny za okazaną mu pomoc kiwnął głową.
- Zajmę się damą ... możesz odejść - warknął w stronę chłystka nie obdarzając go nawet spojrzeniem po czym kucnął przy nogach kobiety.
- Iv... co się stało? Iv jak się czujesz? - dotknął jej twarzy biorąc między swoje dłonie i z lękiem patrząc na nią.
Elsigar podrapał się po głowie i odszedł z powrotem w tłum.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn nie zdążyła odpowiedzieć chłopakowi. M mgnieniu oka tuż przy niej znalazł się Elestil i nie miała już okazji tego zrobić. Ucieszyła się widząc go. Z drugiej jednak strony nie chciała żeby widział ją kiedy słabnie. Miała porozmawiać z nim po turnieju, nie teraz.

- Elestil... - oczy Iv zalśniły błękitnym blaskiem, już samo wypowiedzenie jego imienia sprawiło jej radość - to nic, tylko zrobiło mi się słabo. Tak strasznie się bałam, że zasłabnę kiedy będziesz walczył, nie chciałam żebyś widział mnie schodzącą z trybun. Myślałam, że odetchnę chwilę i wrócę, zanim ktokolwiek zdąży zauważyć. Chciałam z Tobą porozmawia, ale dopiero po turnieju.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Mów teraz ... - Pomógł jej wstać, chwycił ją mocno aby ją podtrzymać.
- Jeśli czujesz się słabo idź słońce do izby, wypocznij.
Przyjrzał jej się uważnie, spoglądając łagodnie w jej oczy. Zdjął płaszcz, narzucając na jej ramiona. Przytulił ją mocno, całując w czoło.
- Nie wyglądasz najlepiej Iv, może jednak się połóż. Zaprowadzę cię do komnat. Chodź.
Mocniej objął ją i ruszył w stronę pałacu.
- Powinnaś pomówić z Tris, może to coś poważnego. Ona na pewno ci pomoże.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Nie, Elestil - odwróciła się do niego próbując go zatrzymać. Nie chciała wracać, zrobiło jej się słabo, nic więcej, wiedziała, że za chwilę przejdzie.
- Nic złego się nie dzieję, naprawdę... To znaczy, nie muszę rozmawiać z Tantris, wiem co mi jest... Nie muszę wracać do komnat - Iv wyraźnie próbowała coś z siebie wydusić, ale jakby nie potrafiła. Bądź co bądź, nie chciała u tego mówić w trakcie turnieju. W zasadzie jednak do tej rozmowy nie była przygotowana, ani gdyby miała się ona odbyć później ani teraz. Tak, więc sama nie była pewna, czy czas robi tu jakąś większą różnicę.

- Pamiętasz jak pytałeś mnie czy zostanę z Tobą gdybym... gdybym była przy nadziei... Teraz ja Cię zapytam... czy gdyby tak się stało... czy Ty zostałbyś ze mną?
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Spojrzał na nią zaskoczony, objął ją mocno ramionami spoglądając jej w oczy. W jego czaiło się zaniepokojenie, zdenerwowanie, poruszenie i lekki lęk. Chwycił ją mocniej za szatę, zaciskając swoje palce na ramionach biednej kobiety.
- Raz obiecanego słowa nie łamie, raz podjętej decyzji nie zmieniam - rzekł powoli prostując się i bacznie acz wciąż troskliwie spoglądając na nią. Wiatr poderwał ich włosy i czarny płaszcz założony na ramiona kobiety. Z trybun doleciały krzyki, jakaś drużyn zapewne wyruszyła na kolejną krwawą bitwę.
- Co chcesz przez to powiedzieć? - w przypływie emocji, chwycił jej twarz w swoje dłonie. Stanął bliżej niej, otulił ją płaszczem i siebie. Stali niezwykle blisko siebie, ale było im ciepło.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn przełknęła ślinę. Zbladła, sama nie wiedziała czy to nadal przez mdłości, czy przez zdenerwowanie. W tej chwili wcale nie było jej zimno, wręcz przeciwnie, zrobiło jej się gorąco. Rozchyliła usta jakby chciała coś powiedzieć, ale długo nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Nie zaplanowała sobie co powinna powiedzieć, jak się zachować, czy się uśmiechnąć, czy pozostać poważna. Zupełnie się nie przygotowała, wiedziała tylko, że musi mu to jakoś powiedzieć. Mimo całej nadziei w sercu bała się jego reakcji. Spojrzała mu w oczy, w których czaił się strach. Pokiwała nieznacznie głową, jakby jego pytanie było jednoznaczne, ale nie uśmiechnęła się, zbyt się bała.
- Jestem w ciąży... - wyjąkała w końcu.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Wyraz twarzy wojownika zmienił się radykalnie, zbladł, potem znów krew wróciła mu do twarzy nadając jej naturalny kolor. Roześmiał się jak głupi, unosząc kobietę w powietrze i obracając się z nią kilka razy.
- Moje ty szczęście! - śmiał się w głośno i chrapliwie. Długo jeszcze nawet kiedy odstawił ją na ziemie, patrzył na nią z niedowierzaniem ale i dumą. " Będę miał syna, będę miał syna!!! " wrzeszczały jego myśli, cały wewnątrz krzyczał, cieszył się, nigdy tak dotąd tego wszystkiego nie odczuwał.
- Zatem wesele będzie - oparł swoje czoło o jej, nos przyłożył do jej.
- Dziś jestem najszczęśliwszym człowiekiem w tym kraju, i wcale nie dla tego że wygrałem turniej, ale że mam Ciebie i teraz nasze dziecko.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Dopiero teraz zrozumiała, że nie powinna się go bać. Dopiero teraz uśmiechnęła się, a nawet zaśmiała głośno, kiedy ją podniósł. Dopiero teraz sama umiała się naprawdę cieszyć i powoli zacząć układać sobie wszystko w głowie. Jej oczy odzyskały ten sam blask, który zalśnił w nich, kiedy zobaczyła go po kilku dniach tęsknoty. Jej twarz nabrała kolorów, a nawet zarumieniła się, co zdarzało się niezwykle rzadko. W końcu przestała się denerwować i mogła poczuć ulgę.

- Szalony wojowniku - szepnęła uśmiechając się.
- A tak się bałam Ci powiedzieć. Czy teraz już mi wierzysz, że nic mi nie jest? I nie muszę wracać? Pozwolisz mi obejrzeć turniej do końca, czy nie zamierzasz mnie już wypuszczać? - zażartowała śmiejąc się.
Zablokowany

Wróć do „Astron-Oris”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość