Astron-Oris[ Marchia Korony] Astron- oris

Stolica państwa Lirien, należy najprawdopodobniej do największych grodów całych stepów wschodnich. Zbudowana za czasów Trójkorony. Łączy ze sobą szyk , nowoczesną architekturę, dumę mieszkańców i ich proste aż surowe życie. Przez każdego z władców, miasto zostało zmienne i dobudowywane. Końcowy efekt jest imponujący. Miasto składa się z wielu dzielnic na siebie nachodzących, wysokich kamienic z charakterystycznymi głowami zwierząt, pałaców arystokratycznych rodów otoczonych ogrodami, oraz prostych drewnianych dworów wojowników.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Elestil chyba zapomniał o tym, że przez cały czas stali w jego pracowni. Wyszedł, a ona została wśród jego prywatnych rzeczy, w jego świecie. Dopiero teraz miała okazję przyjrzeć się komnacie. Było tu pełno rzeczy, niczym w pracowni artysty. Farby, barwniki, płótna, obrazy, pergaminy, księgi. Raczej spodziewałby się ujrzeć w takim miejscu zbroję, miecze, kolczugi, ale nie prawdziwą pracownie, niczym u malarza. Spojrzała na niedokończony obraz, który zapewne Elestil chciał dokańczać tej nocy. Był... był naprawdę piękny, choć niedokończony, widać było, że autor nie maluje od wczoraj. Pociągnięcia pędzlem były pewne i dokładne. Evanlyn zaczęła przechadzać się po pomieszczeniu i oglądać przedmioty, które się w nim znajdowały. Było tu chyba naprawdę wszystko, dostrzegła nawet lutnię. Bardzo długo przechadzała się po komnacie oglądając w niej przedmioty. To był chyba prawdziwy świat Elestila... to przemknęło jej przez myśli. Na jednej z półek wysokiego regału leżało mnóstwo pergaminów i ksiąg. Evanlyn przystanęła i wyciągnęła z półki pierwszy który leżał. Był już trochę zakurzony. Kobieta zdmuchnęła kurz i zaczęła czytać na głos:

Gdzie się skryłaś, przyjaciółko moja -
Twarz ukryłaś, młodą a promienną;
Kto mi teraz, przyjaciółko moja
Kielich poda i zatańczy ze mną -

Wieniec z Twej głowy pachnący mi daj,
Rozmarynowy, i tańcz mi i graj -

Lilie polne, przyjaciółko moja,
Nieprzytomne przy Tobie i więdną -
Czemu, wonna przyjaciółko moja,
Nie chcesz tańczyć i ucztować ze mną -

Wieniec z Twej głowy pachnący mi rzuć
Rozmarynowy i tańcz mi i nuć.

Moja wina, przyjacielu mój,
Że zasnęłam, czekając na Ciebie;
Ale miejsce i kielich jest Twój,
Ty mnie kochasz, a ja czekam Ciebie;

Tańcz ze mną, tańcz ze mną, wybacz milczenie;
Podam Ci wino i podam Ci wieniec -

Czemu zwlekasz, przyjacielu mój?
Ciebie czekam w nocy migotliwej;
Lampa zgasła, przyjacielu mój -
Przyjdź i dolej do ognia oliwy -

Tańcz ze mną, tańcz ze mną, wybacz milczenie;
Podam Ci wino i podam Ci wieniec -

- Teraz witaj, przyjaciółko moja!
- Teraz witaj, przyjacielu mój!
- Góry tańczą, weselą się pola,
Więc zatańczmy na polach śród gór -

Tańczmy, ach tańczmy, śpiewajmy z radością -
Przed nami wieki zdumione miłością -
Tańczmy, ach tańczmy, śpiewajmy z radością -
Przed nami wieki zdumione miłością.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill spędził całkiem sporą część dnia, słuchając narady. Spraw było wiele i dotyczyły wielu rzeczy. Trudno było wszystko ogarnąć po takie wielu tygodniach nie obecności Eohaida. Z niepokojem wysłuchał wszystkiego o czym prawiono, wiele rzeczy nie było ważnych, choć kilka poważnie zmartwiło starego wojownika. "Cięcia na wojsku ? " kiedy to usłyszał zaśmiał się w głos, rozpoczęła się ostra dyskusja. Eohaid dziś nie odzywał się zbyt często, zdawał się jakiś wypalony jakby coś nie pozwalało o sobie zapomnieć. Kiedy w końcu Eohaid ogłosił zamknięcie obraz na dziś, wszyscy wyszli zbulwersowani, zirytowani, skłóceni i źli. Rozeszli się do swoich komnat, zapowiadało się na wielce ciekawe wydarzenia w ciągu najbliższego czasu. Potem odbyli krótką , kolejną kłótnie w holu izby Eohaida i wreszcie wrócił do siebie.
Wszedł przez główne drzwi, zrzucił płaszcz byle jak na krzesło w jadalni i ruszył po domu szukając kobiety.
Z dosyć dużym zaskoczeniem nie znalazł jej nigdzie, w końcu zostały już tylko jedne drzwi. Wszedł z bijącym szybko sercem, o nie..dostała się tam gdzie nie można. Kiedy podszedł do drzwi, słyszał łagodny głos kobiety czytającej wiersz. zatrzymał się w progu słuchając i wpatrując się w nią. Nie wiedział czy bardziej jest zły, czy bardziej jego głos jej sposób czytania, oczarował go już zupełnie.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Elestil, jak miło Cię widzieć! - prawie wykrzyknęła na jego widok uśmiechając się. Coś sprawiało, że jego widok radował ją w jakiś dziwny, niezrozumiały dla niej samej sposób. Ona naprawdę cieszyła się widząc go. Szybko odłożyła pergamin i podeszłą do mężczyzny.

- I jak się czujesz? - zapytała z troską.
- Mam nadzieję, że rada nie była zbyt męcząca. Jak znam świat mężczyzn na pewno pokłóciliście się wiele razy i każdy chciał mieć rację,a to chyba nie jest zbyt przyjemne - z jej twarzy nie znikał jednak uśmiech. Sama nie wiedziała dlaczego, może po prostu ciągle była pod wpływem przeczytanego wiersza?
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Uśmiechnął się łagodnie
- No cóż...jakbyś miała racje, pokłóciliśmy się, wniknęło wiele ważnych spraw, poruszono kilka delikatnych kwestii, a reszta to kłótnia. A ty jak widzę, rozejrzała się tu i ówdzie ? Jadłaś już posiłek ? Bo ja jestem potwornie głodny, i o niczym innym nie marzyłem jak wrócić do domu i w Towarzystwie pięknej damy zjeść posiłek. - zażartował , całując ją w obie dłonie i czoło.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Przecież sam mnie tu zostawiłeś, nie chciałam wracać do komnaty w której spałam. A innego miejsca prócz tych dwóch pomieszczeń tu nie znam, więc... Poza tym przynajmniej miło spędziłam czas.

- Chętnie coś zjem - odrzekła uśmiechając się.
- To będzie już drugi posiłek od bardzo dawna zjedzony w miłym towarzystwie - zaśmiała się, tym razem sama wzięła go pod rękę i powoli zaczęli wychodzić z komnaty.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Stary wojownik nie umiał się nie uśmiechać, zaprowadził ją do izby jadalnej, odsunął krzesło i pomógł usiąść. Sam usadowił się na przeciw. Służba już się pojawiła i zaczęła wnosić nakrycie stołu, kielichy, dzbany, półmisek z chlebem.
- wszystko to się wydłużyło, i jest dosyć późno żeby podkuć twojego konia. Może zostaniesz po prostu tutaj, wyślesz posłańca do rodziców by nie martwili się gdzie jesteś. Wyruszysz stąd kiedy zechcesz. Co ty na to ?
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Nastała chwila ciszy. Evanlyn spojrzała gdzieś w bok i zamyśliła się. W pierwszej chwili chciała odmówić i tak wiedziała już co powiedzą jej rodzice. Po namyśle jednak stwierdziła, że jej obawy są bez sensowne. Miała ochotę tu zostać, już dawno była dorosła, a w jej wianek już nikt nie wierzył. Plotka o tym, że spała po weselu w komnatach Elestila i tak pewnie już się rozniosła, więc równie dobrze mogła zostać tu ile chciała.
- W pierwszej chwili chciałam odmówić - powiedziała szczerze.
- Ale prawda jest taka, że wcale nie mam ochoty wracać do domu, więc chętnie zostanę.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Milo że tak uważasz...dlaczego nie chciałaś zostać ? W Twoim domu nie dzieje się najlepiej ?
Poprawił się lepiej na krześle by spojrzeć uważnie w jej oczy. Służący podniósł dzban z winem. Wyglądał jakby obawiał się że właśnie tego zażąda Ellestill. Jednak stary wojownik, chwilę zastanowił się, spojrzał na kobietę, po czym dał znać gestem że nie chce.
- Przynieście mi mleko klaczy. - rzucił tylko w stronę służącego kadma. - Naprawdę bardzo mnie to cieszy i raduje. Co byś chciała robić ? Mamy jeszcze całkiem sporą część dnia...a może masz jakieś pytanie....na wszystkie z chęcią ci odpowiem.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- W domu wszystko w porządku, ale tam jest tylko Śliwka, a rodzice... oni mają swój świat, ja jestem w nim tylko dodatkiem - uśmiechnęła się widząc, że odmawia wina, nie widziała czy to z jej powodu, czy po prostu zmądrzał.

- Nie wiem, nie mam pomysłu, wiesz chyba zbyt długi pobyt w zamknięciu spowodował, że przestałam prawdziwie czegoś pragnąć, tak jakbym ciągle żyła tym samym. Nie wiem jak to ująć... tak jakbym żyła z dnia na dzień tym co ma się stać, bez żadnych pomysłów z siebie. Um... - zastanowiła się, wiedziała co chce powiedzieć, znała to uczucie, ale nie potrafiła go opisać.

- Po prostu... kiedy ktoś pyta mnie o marzenia, o pragnienia, o to co chciałabym robić nie za miesiąc cz dwa, ale teraz... ja nie wiem co odpowiedzieć, tak jakby zatraciła wszelkie pragnienia dnia dzisiejszego i przyzwyczaiła się do rutyny.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Wojownik spojrzał na nią zaskoczony.
- Zatem czas to zmienić. - mężczyzna wstał z krzesła, uśmiechnął się niczym brzdąc, który wymyślił szaloną zabawę. Po czym nagle wskoczył na stół, ukłonił się kobiecie i przeszedł przez całą jego długość skopując z trzaskiem naczynia. Zatrzymał się dopiero przed nią,skłonił się nisko w teatralnym geście.
- Uczynię wszystko by pobyt tutaj był pełen odmiany, niezwykłych wrażeń, zmian o jakich nawet ci się nie śniło, po to byś odnalazła to czego pragniesz. Przyłączasz się Evanlyn ?
Wyciągnął do niej dłoń jakby zapraszając do tańca, figlarny nie poważny uśmiech wciąż tańczył na jego twarzy. W fiołkowych oczach zaś zobaczyła iskry.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

Evanlyn najpierw otwarła usta ze zdumienia, wyglądała jakby ujrzała ducha, albo szaleńca, choć z tym drugim mogła mieć rację. Potem zaśmiała się w głos widząc poczynania starego wojownika. Nie śmiała się z niego, była rozbawiona jego zachowaniem.

- Elestil, czyś Ty oszalał? - zaśmiała się głośno, patrząc na mężczyznę stojącego na stole. Oczom nie mogła uwierzyć, że ten stary wojownik zachowuje się w ten sposób.

- Ty naprawdę oszalałeś - powtórzyła nadal się śmiejąc i patrząc na jego wciągniętą dłoń. W końcu jednak, w przypływie jakiegoś szaleństwa, pewnie tego samego które chwilę temu wpłynęło na Elestila, wstała i podała mu dłoń.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

Ellestill zaśmiał się równie głośno, wciągnął ją na stół, obejmując w pasie by nie spadła.
- Być może zwariowałem, ale za to nigdy się nie nudzę, nie popadam w rutynę, wciąż marze i teraz chcę abyś ty też to poczuła. Zapomnij o obowiązkach, zapomnij o tym co nie pozwala ci byś sobą, odrzuć wszystko co krępuje twój umysł. Możesz pędzić jak konie przez równiny, wolna i niedościgniona. Możesz pływać w jeziorach o poranku niczym piękna syrena. Możesz tańczyć zmierzchem wśród lasu , zaklinając czas jak wiedźma, w końcu niczym bogini Ailia pędzić z lśniącym łukiem za zwierzyną. Musisz tylko tego zapragnąć, dać się oczarować i zostawić to kim jesteś tutaj, w murach pałacu Eohaidowego.
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Elestil, Ty naprawdę oszalałeś od reszty - rzekła nadal się śmiejąc.
- Wina nie piłeś - dotknęła jego czoła dłonią - nie, gorączki też nie masz. Jesteś szalony! - śmiała się.
- I co ja Ci mam teraz powiedzieć Elestil? że chyba też zwariowałam? Stoję na stolę w arcyksiążęcym pałacu! - krzyknęła nadal się śmiejąc.
- A to wszystko jest Twoja wina.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Czasami tak trzeba....może wyjedziemy z pałacu w step ? Albo poczytasz mi coś w cieniu ogrodów ? ....Wybierz co chcesz...ale szybko bo strasznie głupio na tym stole musimy wyglądać , do tego piekielnie mnie noga boli..Po za tym a nóż widelec przyjdzie sam ...arcykapłan po coś a my tu na stole. To chyba jednak był głupi pomysł, muszę ci przyznać...ale mogę cię czymś jeszcze zaskoczyć..
Wyszczerzył zęby w uśmiechu, chwycił ją mocniej w pasie by nie straciła czasami równowagi. Po chwili jednak zmarszczył brwi.
- A może jednak...nie chciałbym cię urazić...a mogłabyś się obrazić...gdybym to uczynił...w końcu nie każda kobieta to lubi...
Awatar użytkownika
Evanlyn
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanlyn »

- Sam chciałeś wchodzić na ten stół, więc teraz tu stój - zaśmiała się.
- A na poważnie, masz rację zejdźmy, jeszcze ktoś wejdzie i się zdziwi. Poza tym martwię się o Twoją nogę... - nie dokończyła, nagle poczuła, że Elestil chwyta ją mocniej w pasie.

- Hm? - pochyliła się w jego stronę lekko zdezorientowana.
- Obrazić? Urazić? O co? Nie rozumiem - faktycznie nie bardzo pojmowała o co mu chodzi. Elestil szczerzył się jak dziecko, co powodowało, że i Evanlyn się uśmiechała. Poza tym ciągle stali na stole i chyba ciągle była pod wpływem całego tego szaleństwa. Musiała jednak przyznać, że mimo całego idiotyzmu tej sytuacji czuła się bardzo dobrze. Jakby nie istniało nic poza tym miejscem i czasem. Wcześniej nie zdarzały jej się takie rzeczy, nawet kiedy była bardzo młoda, ona po prostu zawsze była poważna. Zawsze - aż do tej chwili.
Awatar użytkownika
Anarloth
Zsyłający Sny
Posty: 310
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anarloth »

- Martwię się żebyś nie straciła równowagi - uśmiechnął się - a chciałem....jakby to rzec...
Przechylił się lekko i ucałował ją w policzek.
- Chciałem skraść ci całusa, teraz mam go dla siebie.
Puścił jej oko, żartując łagodnie z sytuacji i lekko zmniejszył uścisk na jej tali. W tym momencie usłyszeli hałas kroków i głosów w holu. Wojownik zmarszczył brwi i nagle drzwi od jadalni rozwarły się ujawniając Kadma, za nim zaś Eohaida i Calisi.
Zablokowany

Wróć do „Astron-Oris”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości