Pałac Dziewięciu Wież[Komnaty księżnej Ameli] Spokojny wieczór i wieści.

Pałac został zbudowany zaraz po koronacji Arcyksięcia Eohaida an Valdegard, na jego życzenie. Pałac jest potężną drewniano-kamienną budową z główną prostokątną siedzibą otoczoną dziewięcioma wieżami zbudowanymi dla każdego z książąt Marchii. Za pałacem rozciąga się brukowany dzieciniec prowadzący do kolejnej lokacji dworu Arcyksięcia. Dwór zbudowany jest całkowicie z drewna, i powstał znacznie wcześniej niż wspomniany wyżej pałac dziewięciu wież. Jest to rzeźbiona i złocona siedziba stanowiąca prywatny dwór arcyksięcia.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

- Na podłodze stanowi ciekawą odmianę, moja droga. Ale chyba masz rację, ani ja nie chcę ujrzeć służącej ani ona mnie.
Zaśmiał się głośno, ale i tak obejmował jeszcze chwilę kobietę, całując ją w szyję i biust.
- A co chcesz mi zrobić kochanie? - chwycił zębami jej rzemienie, ale zaraz roześmiał się sam zastanawiając się nad swoją głupotą.
- No dobrze, już nie przeginam... będę grzeczny... już - spojrzał na nią łagodnie.
- Masz rację trzeba zawołać moich wojowników, a potem ich odeśle - pokiwał głową. - Jeśli jesteś aż tak zmęczona... może jakiś masaż ci się przyda... albo coś... najdroższa moja?
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Co chcę ci zrobić? Wszystko mój drogi, wszystko - zaśmiała się.
- Grzeczny? Ty grzeczny? Akurat, ty nie umiesz być grzeczny nawet przez chwilę kochanie. Nawet przez jedną, małą chwileczkę - powtórzyła. Uwielbiała to w jaki sposób się ze sobą drażnią, taką Amelią znał tylko on. Nawet Orian nie wiedział, że pod powłoką poważnej, zdystansowanej i zawsze uczynnej Amelii kryje się kobieta, która ma w sobie coś zarówno z uwodzicielki, jak i małej dziewczynki. Nie miał pojęcia w jaki sposób potrafi bawić się słowami, że potrafi flirtować i jak może być spragniona bliskości.
- Masaż? Albo coś? "Albo coś" - zaśmiała się znów głośno - sam widzisz, ty nie umiesz być grzeczny. No już wołaj tych wojowników i chodźmy do łóżka.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

Georg zaśmiał się również z nią, lubił taką Amelie, raz spokojną ,poważną, a jednak wciąż gotową na grę w słowa. W ten sposób potrafili kłócić się i jednocześnie bawić. Nie było jednak co gadać, wojownicy zjawili się kiedy tylko ich zawołał. Dźwignęli go z ziemi i zanieśli do komnat księżnej Amelii. Na wyraźną prośbę swojego pana zostali odesłani wraz z służbą. Trochę ich to zaskoczyło, ale nikt nic nie powiedział. Georg poprawił się na łożu, by nie siedzieć na samym brzegu, spojrzał bystro w stronę kobiety.
- Wiesz Amelio, żebyśmy mogli mieć kiedyś ślub... To powinienem ci się oświadczyć.
- No i zastanowić się nad weselem... - uśmiechał się łagodnie, czekając co uczyni z nim kobieta.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- No właśnie, właśnie, gdzieś ci to chyba umknęło kochany, ani prezentu zaręczynowego, ani nic. Musisz się chyba tym zająć. Żebym ci nie uciekła. A wesele, musi być huczne, najlepiej sprośmy na nie całe Lirien, choć hmm... musimy wpierw wrócić do kwestii oświadczyn - żartowała śmiejąc się. Usiadła obok niego na łożu i chwyciła go delikatnie za rękę.
- Wiesz jak do tego podchodzę - powiedziała już poważnie. Zmienił jej się ton głosu, a uśmiech przeszedł w spokojny i delikatny.
- Oświadczyny, wesele, ślub. Tych pierwszych nigdy nie miałam, z resztą wiesz, że to ojciec chciał Branda, ani ja nie miałam nic do powiedzenia, ani on, a całą resztę chętnie bym ominęła. To tylko niepotrzebne formalność, wydłużające jedynie oczekiwanie na odzyskanie twoich dzieci. Nie mam siedemnastu lat, żeby zachwycać się ślubami. Nie chodzi o sam fakt, ale o wesele, czekanie, nerwy, przygotowanie. W tej kwestii chciałabym mieć już spokój.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

Pocałował jej dłoń gładząc i ogrzewając o swoje.
- Przygotowania do samego wesela potrwają miesiąc o ile nie więcej kotek... Nie da się niczego wcześniej zrobić. Ale świetnie cię rozumiem, mam podobne zdanie co do całości.
- Rozmowa rozstrzygająca też pewnie potrwa. - pokręcił głową ze zrezygnowaniem.
- A co do oświadczyn... możesz je jeszcze mieć - pocałował ją w policzek...
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Kochanie... nie chcę wesela. Po prostu nie. Nie jestem arcyksięciem jak mój bart, nie mam obowiązków wobec państwa i z tego jednego chce zrezygnować. Nie mam ochoty oglądać znów bandy pijanych wojowników. Poza tym, kolejna uczta, kolejny bałagan. Ellestill się spije, Eohaid się spije, w ogóle mężczyźni się spiją. A my i tak znikniemy stamtąd w połowie. Czuje się za stara na coś takiego, na dokładne trzymanie się tradycji. Oczywiście porozmawiam z Eohaidem, powiem mu jak się sprawy mają i myślę, że zrozumie. Kobiety miewają różne fanaberie, ja mam taką, nie chcę dodatkowego kłopotu. Poza tym, są ważniejsze sprawy niż urządzanie kolejnej uczty tylko po to by goście mogli się upić i pobawić. Ceremonia ślubna - tak, wesele - nie - mówiąc to Amelia wstała z łoża i zaczęła się przebierać. Zdjęła z siebie suknię, rozpuściła włosy, które dziś już tradycyjnie były upięte w kok i założyła na siebie nocną koszulę. Bosa przeszła przez komnatę, usiadła na brzegu łoża obok Georga i zaczęła ściągać z niego tunikę.

- Czasem mam wrażenie, że jesteś strasznie pesymistycznie nastawiony do całej tej sprawy, to znaczy do sprawy z dziećmi. Wydajesz się być... zrezygnowany - Amelia zdjęła z Georga ubranie, które cały dzień nosił na sobie i przebrała go w nocną tunikę - jakbyś stracił nadzieję, że to się wyjaśni... że wyjaśni się na twoją korzyść - rzekła zmartwiona.
- Czasem mówisz tak jakbyś w ogóle nie wierzył, że ta sprawa może się jakoś sensownie potoczyć, jakbyś bał się, że ona się nigdy nie rozwiąże i będzie ciągnąć się latami. Ona i tak już ciągnie się zbyt długo. Potrzeba jakiś konkretnych decyzji, a nie wiecznego rozciągania sprawy w czasie. Właśnie dlatego rozmawiałam z Eohaidem już teraz, a nie dopiero kiedy weźmiemy ślub. Odesłał mnie do Rudej - dobrze, ale nie będę siedzieć z założonymi rękami i czekać kolejnych trzech tygodni żeby z nią porozmawiać. To tylko rozmowa, ale każda rozmowa ma nas przybliżyć do rozwiązania - Amelia obeszła łoże, położyła się i przykryła ich oboje przytulając się do Georga.
- Ech... teraz już naprawdę jestem zmęczona... - mruknęła.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

- Wiesz kochanie, chyba masz rację, trochę zrezygnowałem. Może to przez to że to tyle lat już się ciągnie, ja jestem tym zmęczony i nie wiem już co robić, znane mi sposoby nie działają. Chyba trochę nie wierzę by to w ogóle się udało. Może to ze względu na to, że nawet sam nie umiem niczego z siebie zdjąć, więc jak niby mam wychować dzieci? To bardzo odpowiedzialna rzecz, oczywiście niesie ze sobą wiele radości i miłości, ale trzeba być sprawnym by za nimi nadążyć. A ja czasami czuję się jak ciężki kloc którego przenoszą z miejsca na miejsce. I co mi przyszło z lat służby? Zasług? odwagi i chwały? Nie wiele... - westchnął głośno, przytulając do siebie kobietę i całując ją w skroń.

- Ale teraz mam ciebie i wiem że dajesz mi nadzieję i siłę jakiej mi brak najdroższa. Dobrze będziemy mieli ceremonie bez wesela, jeśli tego chcesz.
Gładził ją po włosach patrząc w ciemność pokoju, po za palącym się cicho ogniem w kominku nic nie rozświetlało izby.
- Kocham cię Amelio... wiesz... za to jaka jesteś dla mnie dobra, za słowo, dotyk, rzeczy których nie zmieściłbym nawet w poemacie. Może jestem prostym człowiekiem, wojownikiem, któremu nawet do dziś bliżej do wojny niż pokoju, ale powiedź jedno słowo a nie ruszę się z miejsca nawet gdyby mieli podbić samą stolicę - wyszeptał.
- Jednakże ja cię zagaduje a ty senna jesteś... śpij zatem kochanie... śpij...
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

Chciała spać, owszem, chciała, ale czasem były ważniejsze rzeczy niż sen. Podniosła się na i przyklęknęła na łożu twarzą do niego. Tak rozmawiało się lepiej.
- Kochanie, posłuchaj... rozumiem, że możesz czuć się zrezygnowany, że jest ci ciężko, ale teraz nie jesteś sam - chwyciła go za rękę.
- Wychowanie dzieci nie polega przecież na tym by ciągle za nimi biegać. Od biegania to one mają akurat siebie na wzajem. Spójrz chociażby na Sol, nie biegasz za nią, a widzisz, że dzięki tobie czuje się lepiej. Wychowywanie dzieci, to nie tylko zabawa z nimi, ich problemów nie rozwiążesz zabawą, a tym, że będziesz z nimi rozmawiał. Mówić, z tego co wiem jeszcze możesz. Poza tym sam rzekłeś, że możesz polepszyć swój stan zdrowia, może teraz masz do tego odpowiednią motywację? Póki sama mam siłę, nawet jeśli ty jesteś zrezygnowany, będę walczyć o twoje dzieci. Za każdym razem, kiedy myślę o nich, myślę tez o swoich i nie wyobrażam sobie by moje córki żyły w ten sposób. W tej sprawie mogę mieć siły za nas oboje, jeśli tylko będzie trzeba. Bez względu na to jednak co się stanie, na wojnę nie zamierza cię już puszczać, już dość przez nią wycierpiałeś. Teraz masz rodzinę i to ona jest ważniejsza od walki.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

- Sam nie wiem Amelio... szukam w swoim sercu nadziei, siły na walkę ze sobą, z dziećmi, na zapomnienie o wszystkim. W końcu mam teraz ciebie, Twoje dzieci i jeszcze moje. Ale wciąż nie umiem sobie uświadomić że to nie sen, że naprawdę siedzisz teraz koło mnie, że naprawdę kochaliśmy się, że naprawdę to twoje komnaty. Nie wiem czy moja siła się skończyła, czy zapomniałem już kim jestem... niczego nie umiem być pewny, po za tym że jeśli ty jesteś snem nie chcę się z niego obudzić, nigdy. Może odzyskam wiarę i siłę niedługo. Ale tymczasem bądź przy mnie... kiedy jesteś... tak blisko, kiedy jesteś tutaj czuję że moje lęki znikają, znika niepewności jutra.

- Co do wojny... skoro już poruszamy ten ważny temat... ale też drażliwy. Posłuchaj mnie uważnie kochana - pochwycił jej dłonie w swoje, przyciągając ją bliżej.
- Nie pojadę na wojnę. Zostanę z wami i gdyby trzeba będę was bronić. Nie zostaniesz nigdy bezbronna, sama, nawet gdyby mieli mi potem za to ściąć głowę. Widywałem wiele złych rzeczy i obiecałem sobie że nawet w najgorszej godzinie, nie opuszczę mojej rodziny nawet na krok.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Kochany... ja jestem, jestem i nigdzie się nie wybieram. To nie jest sen. Nie bój się. Naprawdę siedzę obok ciebie, naprawdę się kochaliśmy, to naprawdę są moje komnaty. Jeśli kiedykolwiek zabraknie ci siły to oddam ci swoją. Będę cię wspierać już zawsze. I nigdy cię nie opuszczę. Możesz być pewny tego, że cię kocham, że wierzę, że uda nam się odzyskać twoje dzieci. Jeśli ty nie masz tej wiary, to ja będę ją mieć za nas oboje. Tylko się nie poddawaj, proszę. I nie próbuj nawet myśleć, że jesteś dla mnie ciężarem. Zrozum dla mnie to naprawdę nie ma takiego znaczenia. Kocham cię bez względu na wszystko - pochyliła się i przytuliła go mocno. Chciała żeby wiedział, że jest, że nie jest iluzją, że istnieje naprawdę.

Ciąg Dalszy
Zablokowany

Wróć do „Pałac Dziewięciu Wież”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość