Pałac Dziewięciu Wież[Komnaty rodu Belaqua] Wesele i dziwnych zdarzeń ciąg dalszy

Pałac został zbudowany zaraz po koronacji Arcyksięcia Eohaida an Valdegard, na jego życzenie. Pałac jest potężną drewniano-kamienną budową z główną prostokątną siedzibą otoczoną dziewięcioma wieżami zbudowanymi dla każdego z książąt Marchii. Za pałacem rozciąga się brukowany dzieciniec prowadzący do kolejnej lokacji dworu Arcyksięcia. Dwór zbudowany jest całkowicie z drewna, i powstał znacznie wcześniej niż wspomniany wyżej pałac dziewięciu wież. Jest to rzeźbiona i złocona siedziba stanowiąca prywatny dwór arcyksięcia.
Awatar użytkownika
Liriels
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 147
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Fellarian
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Liriels »

- Dobrze, zajmę się strojeniem jak rzekłeś - zaśmiała się. Pocałowała w czoło brata.
- Dowiedz się co jest grane z naszym kuzynem, jakoś nie wierzę żeby było mu cokolwiek. Ile w końcu trudów i lat spędziła na wojnie, go chyba nic nie może zmęczyć. Niech się nie wygłupia i przyjdzie tutaj.
- A ja zajmie się każdym szczegółem ślubu, wszystko będzie przygotowane jak trzeba.
- No i zajrzę do twojej Yngwirdi, może przyda jej się moja pomoc.
Wszystko to powiedziała idąc już w stronę wyjścia z izby.
Awatar użytkownika
Tarald
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Arystokrata , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Tarald »

Taraldowi nie udało się znaleźć Georga. Służba albo twierdziła, że nie ma pojęcia gdzie jest albo w ogóle nie chciała nic mówić. Mężczyzna pewnie zająłby się tą sprawą na poważnie gdyby nie fakt, że nie miała już za wiele czasu i musiał pójść na swoje własne wesele. Tak czy inaczej działo się coś dziwnego, czego Tarald nie umiał pojąć. Bardzo żałował, że nie ma czasu by się tym zająć, cóż jednak - miał teraz na głowie ważniejsze sprawy niż szukanie kuzyna.Na szczęście przybył na własne wesele na czas. Sam nie wiedział dlaczego ale czuł się trochę zaniepokojony. Wmawiał sobie jednak, że to irracjonalne uczucie i po prostu trzeba je zwalczyć.

Ciąg Dalszy: Tarald i Yngwirdia.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

Kiedy Tarald wszedł do izby zobaczył wielkie poruszenie, największa izba zmieniła się nie do poznania. Omijając już wystrój, trwał tam hałas, skoczna muzyka, wszyscy zebrani dziś przy bardzo długim starym drewnianym stole rozmawiali żywo. Na samym szczycie stołu siedziała już Yngwirdia, z jednej ze stron siedziała natomiast Ruda. Koło Yngwi pozostało natomiast nadal puste miejsce na pana młodego. Za tym miejscem był cały szereg krzeseł zajmowanych przez arystokracje i sławnych wojowników. Było tutaj wiele ludzi, jednak to Amelia, siostra arcyksięcia, stała się punktem rozmów. Była nie do poznania, nie dało się ukryć że inni też tak uważali, spoglądając na nią co rusz. Obok niej usługując jej i zabawiając ją lekko rozmową siedział nie kto inny jak kuzyn Rudej i Taralda.
Yngwi pierwsza zauważyła że mężczyzna w ogóle wszedł, zareagowała jakby właśnie na to czekała, podrywając głowę i uśmiechając się do niego łagodnie. Suknie jaką nosiła miała w kolorze zieleni, ze złotymi haftami. Upięte ciasno włosy zdobiły złote kwiaty oraz ozdobny mały diadem. Zaproszeni byli również Eohaid i Calisi siedzący mniej więcej w połowie stołu.

- Zatem muszę ci przyznać Amelio że z dziećmi mimo wielu przeszkód są niezwykłe. Jestem pewien że znajdziemy jakieś rozwiązanie w sprawie Sol... Ale na pewno jesteś dumna ze swoich córek... zresztą kto by nie był - rzekł Georg do swojej towarzyszki.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

Przyszli na tyle wcześnie, że jedynymi, którzy w ogóle widzieli, że Georg został do izby wniesiony, a nie przyszedł o własnych nogach byli służący. Nawet Rudej jeszcze nie było. Amelia cieszyła się, że udało się jej namówić Georga do przyjścia na wesele na tyle szybko, by nikt jeszcze nie zdołał się zjawić. Wiedziała, że to dla niego ważne.
Póki co Oriana nigdzie nie było, księżna miała nadzieję, że nie nie zjawi się jednak na weselu, że może wyjechał wcześniej. Naprawdę chciała by tak było, by po prostu się nie pojawił. Miała jednak złe przeczucie, że w którymś momencie wejdzie do tej sali i skieruje swoje kroki właśnie ku niej. Próbowała wymyślić co mu powie, jeśli ten się pojawi. Nie miała ochoty z nim rozmawiać, ani teraz, ani w ogóle. Towarzystwo Georga było bardzo miłe, choć głowę Amelii zaprzątali też inni goście, przede wszystkim jej brat i Ellestill. Z pierwszym, podobnie jak z Orianem, nie chciała rozmawiać i wolała go unikać, z Ellestillem natomiast musiała wręcz przeciwnie - musiała pomówić. Choć jeszcze nie wiedziała jak wytłumaczyć mu, że dokumenty ślubne, które miał podpisać są już do wyrzucenia, że przez ostatnich kilka godzin zmieniło się bardzo wiele. Problem polegał na tym, że nie chciała mu mówić co się stało, chciała tylko wycofać to co przyniosła mu dziś rano. Przez to wszystko Amelia wydawała się trochę nieobecna. Obserwowała wchodzących i wychodzących gości, ciągle myśląc o tym jak uniknąć spotkania z Orianem, czy Eohaidem i jak wytłumaczyć wszystko Ellestillowi.

- Jestem dumna z nich obu. Kocham je. Są dla mnie najcenniejsze. Choć nie wiem co z Sol, naprawdę nie wiem. Raz jest lepiej raz gorzej, ale to ciągle wraca. Chciałabym jej pomóc, ale czuję się bezradna. Obiecałam sobie, że będę spędzać z nimi więcej czasu. W ogóle, nie mówiłam ci, ale nie dotarłam do stolicy na ślub Eohaida, bo Sol była poważnie chora. Medycy mówili, że są małe szanse na jej wyzdrowienie. Potem, kiedy jednak udało jej się pokonać chorobę przyrzekłam sobie, że nie zmarnuje już więcej czasu. Dlatego ściągnęłam jej tutaj. Nie miałam pojęcia ile zostanę, więc... To dobrze, że nigdzie nie wyjeżdżam, będę mogła zostać z moimi skarbami.
- Ty na pewno też jesteś dumny ze swoich. Ba! Masz ich szóstkę, więc duma musi cię wręcz rozpierać - zażartowała.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

- Rozumiem że duma szybciej wzrasta wraz z ilością dzieci? Ale masz racje bo to cudowne dzieci. Wychowały się w o tyle trudnych warunkach że mnie wciąż nie było. Szczególnie jakoś źle swego czasu znosił to Eskil, ale też widzę że kiedy ostatnim razem wyjeżdżałem było już lepiej. Czasami boję się o jego... charakter, jest uparty, gdyby chciał mógłby uciec od matki i spróbować przeprowadzić wszystkie dzieciaki tutaj. I wiesz co obawiam się zawsze że byłby to wstanie zrobić, a ja i tak nie miałbym na to wpływu. Zupełnym przeciwieństwem jest Sora, to jest wesoły motylek, wszędzie jest jej dużo, hałasuje, śpiewa, goni się z psem, rysuje, ciągle musi być w ruchu. Ale jest zupełnie nie winna, bałem się trochę o nią.
Westchnął cicho, znów zaczął gadać o dzieciach, to był szeroki temat a Amelia zdawała się i tak nie słuchać. Nie o to chodziło.
- Zatem najdroższa... o czym chcesz mówić? Wybacz nie zaproponuje ci tańca mimo że dziś jesteś najpiękniejszą z wszystkich dam na tej sali.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Dzieci są kochane, czasem żałuję, że nie mam ich więcej - uśmiechnęła się pogodnie.
- Sol też biega, śpiewa, rysuje, zwłaszcza to ostatnie i gada do swoich drewnianych zabawek. Jest urocza. Ale wiesz brakuje mi takich całkiem małych urwisów, co to się nie idzie od nich opędzić. Sol i Astrid są już na tyle duże, że jedna zajmie się drugą, albo w ogóle potrafią zająć się sobą. Naprawdę szkoda, że nie miałam więcej dzieci, ale widzisz to zrozumiałe, skoro Brand był tyle czasu poza domem.
- Och, możemy rozmawiać o dzieciach, to zawsze miły temat, w dodatku tak na prawdę nigdy się nie kończy - zaśmiała się.
- Widzę, że Eskil już ma naturę wojownika, wiesz w takich wypadkach cieszę się, że mam córki. Ale dlaczego właściwie martwisz się o Sorę? Skoro jak sam mówisz, to żywe srebro. Tylko mi nie mów, że Irja zrobiła jej to co Liv?
- Widzisz, nie potrzebuję tańca mój kochany, bawię się doskonalę.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

- Bo nie wiem co z Sorą, łatwo się na nią wpływało, ich matka może z łatwością jej coś nagadać a ona w to uwierzy. Mogłaby jej nagadać wiele bzdur, Sora nie umie się bronić . Ale wiesz obawiam się też, bo to nie pierwszy raz kiedy dzieci uciekają z domu by przenieść się do mnie.

- To może powinnaś pomówić z przyszłym mężem w kwestii większej ilości dzieci? Jestem pewien że się zgodzi, to coś cudownego. Po za tym mężczyźni raczej lubią dzieci, tylko jakoś zwykle jest im trudno. Wszystko zresztą zależy od spojrzenia, ja byłem wstanie być na wojnie, spełniać obowiązki wobec ojczyzny, ale i obowiązki wobec rodziny. Więc wszystko jest możliwe.
Uśmiechnął się pod nosem, odgarnął palcami jej włosy za ucho.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Widzisz... jakby to powiedzieć - uśmiechnęła się w dziwny sposób, jakby pod maską tego uśmiechu próbowała ukryć cały ból, który ją spotkał - jeśli takowy kiedyś się znajdzie na pewno z nim porozmawiam. A jak na razie mam Astrid i Sol. Rozumiem, że twoje dzieciaki już uciekły od matki? - szybko zmieniła temat.
- To naprawdę wygląda w takim razie źle, skoro uciekają to znaczy, że nie jest im z matką dobrze. Dlaczego właściwie do tej pory nikt, nic nie zrobił? W ogóle, na jakiej podstawie twoja żona dostała rozwód, przecież z tego co widzę, to doskonale zajmujesz się dziećmi, przyjechałeś tutaj żeby znów pracować, nie pojmuję tego. Choć w sumie... pewnie ty też tego chciałeś, skoro pewien jesteś, że tak naprawdę twoim synem jest tylko Eskil, ale nie rozumiem jakim prawem właściwie odebrano ci dzieci. Chciałabym móc porozmawiać już teraz z Eohaidem, ale obawiam się, że przez najbliższe dni nie mam co pokazywać mu się na oczy. Ale pomówię z nim, jak tylko ochłonie.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

- Do rozwodu doszło bez większych problemów, to wogóle zaskakujące z jaką łatwością i w jakiej ilości dochodzi do rozwodów. Tak nie powinno być, jak chcemy opierać państwo na małżeństwach skoro ona z łatwością się rozsypują. Kiedyś o ile pamiętam tak nie było.
- Schody zaczęły się kiedy zażądałem aby dzieci były u mnie. Mam spore ziemię i dwór, rzecz w tym że na wychowywanie 6 dzieci, książę oddał sporą część ziemi żonie. Mimo moich grzecznych i mniej grzecznych próśb, książę uznał że to kobieta powinna zająć się dziećmi , nie ja.
- Kolejną kwestią sporną były... obowiązki małżeństwie, w łożu również. Podobno ich nie spełniałem w żadnym względzie, do tego przestałem być głową rodziny, bo nie jestem wstanie jej wyżywić. Wiesz czasami zastanawiam się co jeszcze poda za argument przeciw mnie. Prawda jest taka że póki byłem generałem nikt nie próbował nic zmienić, wszyscy siedzieli cicho. A okazało się że kiedy już nim nie jestem, nikt nie przejmuje się mną. Tyle lat walczysz o to by kimś być, a i tak ci się to nie przyda.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

Amelia myślała chwilę co mu odpowiedzieć. Sama się tak czuła. Przez tyle lat walczyła o to by nie tylko inni mieli do niej szacunek, ale też ona sama, tymczasem jedna osoba w krótkim czasie to zniszczyła. W dodatku, kiedy już służba zacznie plotkować każdy będzie wiedział, jak bardzo została upokorzona. Pomyślała, że chciałaby wyjechać, najlepiej daleko, gdzieś gdzie nikt nie mógłby jej odnaleźć. Niestety nie mogła opuścić pałacu, w końcu obiecała Georgowi, że zostanie z nim i mu pomoże.

- Tak, to jest dość zaskakujące. Nie uważam, żeby to było dobre rozwiązanie. Poza tym w tej chwili jesteś w stanie utrzymywać całą szóstkę skoro Eohaid przyjął cię na dwór. I pozwól, że zapytam, a nie spełniałeś obowiązków, albo raczej czy byłeś w stanie je spełnić? Większość sądów w takich wypadkach po prostu się nie zastanawia. Może dlatego tak łatwo dostałeś rozwód. Tak czy inaczej cała ta sprawa moim zdaniem jest dziwna, bardzo dziwna. Aż trudno mi uwierzyć, że Eohaid nic z tym nie zrobił. Choć... - westchnęła bezradna - z drugiej strony patrząc on ostatnio przechodzi samego siebie. Sądzę jednak, że ta sprawa jest do rozwiązania. Jeśli nie Eohaid to na pewno Calisi cię poprze. I o ile znam Ellestila, to on też. I przecież zawsze mnie.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

- O dziwo moje kalectwo odnosi się w zasadzie tylko do chodzenia. W pozostałych kwestiach nadal jestem sprawny, tyle że moja żona nie sypiała ze mną od... długiego czasu. Pod tym względem nie dobraliśmy się za szczęśliwie. To zaskakujące co potrafisz odkryć, dopiero po ślubie, że tego nie lubisz w swoim małżonku, to cię drażni, to ci przeszkadza. Ona miała zupełnie inne wymagania, chęci, oczekiwania niż ja. I jakoś nie umieliśmy nigdy znaleźć czegoś po środku.
- Szczerze mówiąc najchętniej wróciłbym do domu, zajął się sprawami tamtejszymi, tym czy rośliny na polach rosną, czy plony już zostały zebrane. Zająć się ważnymi sprawami, a u Eohaida zjawiać się wtedy kiedy będzie mnie potrzebować. Mogę nawet dla niego pilnować porządku w okolicznych wioskach. Wiesz po tym jak nie pojadę już raczej nigdy na wojnę, nadal nie umiem siedzieć w jednym miejscu i niczym się nie zajmować. Nie potrafię tak, zawsze coś robiłem i teraz doprowadza mnie to do szału. A Eohaid przyjął mnie na pałac ale nie określił mi żadnej funkcji ani roli. Wolałbym wrócić do siebie, ale bez Eohaida nie załatwię praw do moich dzieci.
Posmutniał, tak naprawdę to chciałby jej powiedzieć że z chęcią wyjechałby z nią. Ale wiedział że to nie na miejscu ani o czasie. Spojrzał tęsknym wzrokiem na piękną kobietę.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

Westchnęła i ku własnemu zdziwieniu chwyciła go za rękę. Miała wrażenie, że oboje potrzebują ie tylko wzajemnego wsparcia, ale też czułości. Sądziła, że wesele jakoś ją odpręży, spowoduje, że zapomni, tymczasem rozmawiali o problemach i nie dość, że bolała ją zdrada Oriana, to jeszcze poważnie zaczęła martwić się o sprawę Georga. Naprawdę chciała mu pomóc. Mieszało się w niej jednak własne cierpienie z tym co przeżywał on. Było jej zwyczajnie ciężko. Wszyscy widzieli w niej pewną siebie, upartą, spokojną i opanowaną księżnę. Z resztą przecież taka była przez całe życie, nikt nie znał jej słabości. Ale jak każdy człowiek i Amelia je miała.

- To przykre. Ze mną i z Brandem bywało różnie, bardzo różnie, za wiele rzeczy byłam mu wdzięczna, ale bywało ciężko, nie pomyślałam jednak by wnosić o rozwód. Jakoś chyba nam obojgu nie ułożyło się w życiu i nadal nie układa. Cóż... przynajmniej ciągle mamy nadzieję, że jakoś to będzie, no i mamy siebie. Cokolwiek by się nie działo.

- Ech... ty mi się zwierzasz, a ja... - pochyliła głowę i rozmasowała sobie czoło -
- Te siniaki... - zaczęła - to Orian. Kiedy poszłam mu powiedzieć, że zostaję... znalazłam go z młodą służącą... Oczywiście wybiegł za mną z rozsznurowanymi portkami i próbował mnie zatrzymać. Stąd te siniaki. Powiedziałam mu, że ma się nie zbliżać tak do mnie jak do moich dzieci. Nic nie układa się tak jak powinno. Orian traktuje mnie jak dziwkę, Eohaid wzywa mnie na rozmowę i twierdzi, że puszczam się z jego namiestnikiem. Najchętniej uciekłabym stąd jak najdalej, ale nie mogę, w końcu obiecałam ci, że zostanę i pomogę w sprawie dzieci.
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

- To wyjedźmy razem, lubię stolicę ale to nie moje włości już nie, ja nie mam co tu robić, ty też nie. Po prostu wyjeźdźmy, do Twojego czy mojego dworu, albo gdziekolwiek zechcesz. Każdy z nas potrzebuje odpoczynku jak widzę.
Pocałował ją w dłoń jak zwykle, delikatnie z szacunkiem. Pocałował też jej ramię.
- Nie powinno tak być. Wiesz o tym, Orian zachował się... nie rozumiem go... przecież ....- pokręcił głową.
- Nie będę go oceniał, bo sam wiele razy nie byłem sprawiedliwy. Ale nie powinien tego uczynić, nigdy.
- Nie chcę na ciebie naciskać, ale gdybyś jednak chciała, możesz zabrać swoje dziewczynki i możemy gdzieś pojechać.
Spojrzał na nią uważnie, wiedział że prosi ją o coś poważnego. Ale nie chciał znów stracić okazji, znów czekać Bóg jeden wie jak długo. Po za tym nie zamierzał uczynić jej krzywdy, nawet jeśli nigdy nie odwzajemniła jego uczucia.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Tak, Orian zachował się jak skończona świnia - dokończyła.
- Wiesz, że nie możemy wyjechać, tylko Eohaid może rozwiązać sprawę twoich dzieci. Po to przecież tu jesteś. Ja... jakoś dam sobie radę. Zawsze dawałam, teraz też tak będzie. A Orian... niech wyjedzie i najlepiej nie wraca. A jeśli jeszcze raz spróbuje mi się tłumaczyć, to nie ręczę za siebie. Nie jestem w stanie go pojąć. Powiedziałam mu, że dziwkę może sobie robić z każdej, tylko nie ze mnie. Najgorsze jest to, że kilka dni temu Eohaid potraktował mnie podobnie do niego.
- Ech, a to nie koniec problemów. Przez to co zrobił Eohaid nie chciałam rozmawiać z nim o ślubie, więc papiery zanieśliśmy do Ellestilla... dziś rano. Wyobraź sobie, że będę musiała się przed nim teraz tłumaczyć i modlić się o to by jeszcze się tym nie zajął. W dodatku jak myślę, że przed Eohaidem też będę musiała się tłumaczyć to... ech...
- A jeszcze kiedy myślę o powrocie do swoich komnat, to mam wrażenie, że chyba od dziś będę spała w sali kominkowej. To wszystko to jakiś koszmar...
Awatar użytkownika
Georg
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 74
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Georg »

Georg spojrzał na nią uważnie, słuchał od dłuższego czasu uśmiechając się lekko.
- Może... załatwię sprawę z Eohaidem... i wyjedziemy. Ale do tego czasu może porozmawiam z Eohaidem. Jeśli masz jakąś sprawę, załatwię ją. Znam Eohaida dosyć dobrze i myślę że się dogadamy. Zresztą zawsze można sprawy załatwić też przez Ellestilla. Uwierz mi najdroższa większość rzeczy da się z łatwością załatwić.
Pokręcił głową, w zasadzie po co jej to proponował.
- Ech... wybacz, dopiero co pokłóciłaś się z Orianem, a ja mówię o wyjedzie ze mną. To było bardzo nie na miejscu. Ja będę tutaj dopóki Eohaid nie rozwiąże moich spraw, potem sam nie wiem co będę robił. Nie przydam mu się w wojsku, sam czuje że nie ma to najmniejszego sensu. Pewnie wezmę dzieci i wrócimy do domu, odbudować go na nowo.
- Chcę żebyś tylko wiedziała. że cokolwiek by się stało, pomogę ci. Możesz znaleźć u mnie schronienie, pomoc w wsparcie.
- A wogóle czemu masz spać w sali kominkowej ? Jeśli z jakiś powodów twoja izba sypialna ci nie odpowiada, mogę oddać ci jedną z tych w których nikt u mnie nie mieszka.
Awatar użytkownika
Amelia
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Amelia »

- Nie, ja nie pokłóciłam się z Orianem, on mnie po prostu zdradził. Nie nazwałabym tego kłótnią. Raczej... końcem. Naprawdę nie zamierzam dać się traktować w ten sposób.
- Wiesz, nie wiem czy powinieneś wracać tak szybko na swój dwór. Ellestill nam się starzeje, jego narzeczona jest w ciąży, zarzeka się, że chce się przenieść do siebie i zająć się rodziną. Nie wiem ile jeszcze będzie chciał być namiestnikiem. Jeśli zrezygnuje, ktoś będzie musiał go zastąpić. Poza tym, oboje możemy porozmawiać z Eohaidem. Wiem, że jeśli przejdą mu jego... nawet nie wiem jak to nazwać... będzie można się z nim dogadać.
- Ech... to długa historia, odnośnie moich izb. Jakby to powiedzieć... do mojej sypialni wpadło drzewo. Tak wiem, brzmi niedorzecznie. Ale faktycznie tak było. Piorun uderzył w drzewo, które przewróciło się na pałac, wprost do mojej sypialni, w nocy... kiedy spałam. Więc wyobraź sobie moją panikę. Teraz nie dość, że nie umiem pozbyć się lęku przed burzą to jeszcze jak myślę, że mam tam wracać to... ciągle mi się to przypomina. Z reszta i tak ciężko mi się śpi od tamtego czasu. Teraz pewnie nie będę sypiać w nocy wcale. Dziękuję za twoją propozycję, ale jak mam znów dostać burę od Eohaida to wolę w ogóle nie spać, albo faktycznie siedzieć w sali kominkowej.
Zablokowany

Wróć do „Pałac Dziewięciu Wież”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości