Wrzosowa Polana[Polana Rozkoszy]

Miejsce gdzie krzyżują się drogi elfów, druidów, rusałek i magów... Pradawne schronienie aniołów, które płaczą tylko złotymi łzami pokrywając trawę lśniąca rosa. Położone z dala od zgiełku miast, gwaru karczm i targowisk. Tu spotykają się istoty przyjazne wszystkiemu co żyje. Otoczone zewsząd wysokimi jodłami, porośnięte wrzosami miejsce, gdzie za posłanie służą dywany z mchu i kwiatów.
Awatar użytkownika
Xena
Kroczący w Snach
Posty: 200
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xena »

- Nigdzie - warknęła bo wiedziała, że tak będzie.

- Z łaski swej zamień się w coś z czym mogłabym porozmawiać w cztery oczy, a nie tylko z jednym. - rzekła już nieco łagodniejszym tonem. - A z resztą nie musisz, pewnie i tak byś nie zrozumiał. - powiedziała i machnęła zrezygnowana ręką, założyła sobie buty. Czuła jego bezradność, ale przecież powiedziała mu o co chodzi. Trudno było miło, ale się skończyło - pomyślała i spojrzała wielkimi oczyma pełnymi lazurowego szaleństwa na smoka. I uśmiechnęła się do niego uwodzicielsko

- Dzięki za ten swoisty taniec. Możemy kiedyś to powtórzyć.- powiedziała ciepłym, miłym głosem i uśmiechnęła się okazując swoje ostre jak brzytwa kły.

- Je jestem Xena mój mały - rzekła do chochlika i pochwyciła torbę. Chwilę wahała się czy nie zamienić się w nietoperza i odlecieć stąd po prostu, lecz usiadła przy chochliku i wyciągnęła butelkę krwi.

- Dolhardzie chcesz to leć ja Cię nie trzymam. Jesteś przecież wolny.
[i]Sufletul ei mu mai poate fi salvat!
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]

[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]

[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Z powrotem przemienił się w człowieka, czuł się zmęczony tymi wszystkimi przemianami. Gdy Xena pokazała w uśmiechu kły chyba wtedy dopiero zrozumiał, że ma do czynienia z istotą nieumarła, a nie piękną kobietą. Wzruszył tylko ramionami na jej słowa, choć wbijały mu szpilki w duszę. Nie wie jak bardzo się myli, on już nie jest wolny, już nie. Powiedział tylko:

- Zawsze podróżować w grupie niż samemu, weselej jest. Może się do nas przyłączy ten mazgaj co krzyczał. - odszedł na skraj polany i jednym skokiem usiadł na grubej gałęzi. Zaczął machać na przemian nogami. Domyślał o czym chciała z nim porozmawiać kobieta. Jednak to ona chce rozmowy więc niech sama się do niego pofatyguje. On już nie zamierza być na jej każde skinienie, przecież jest w końcu wolny, co nie? Roześmiał się cicho ale dźwięk stawał się coraz głośniejszy, początkowo była w nim tylko nuta goryczy i smutku. Jednak po chwili śmiech był histeryczny i ociekał goryczą, wściekłością na samego siebie i smutkiem. A co tam chwilę może się pośmiać jak rasowy psychopata.

Raptownie zamilkł i znów popatrzył w niebo. Zdawał sobie sprawę z tego, że długo tak nie pociągnie. W końcu albo wybuchnie i pozabija wszystkich w zasięgu wzroku, jak to było w przeszłości, albo oszaleje. Będzie wtedy podróżował do każdej krainy i za kilkadziesiąt lat powstanie historia o zdziwaczałym smoku. Ale bardowie będą mieli z niego ubaw. A propo bardów, przypomniał mu się urywek powieści pasujący do sytuacji. Przed oczami stanęły mu słowa :

"Moje młode pacholę, gdzież to ty wędrujesz?
Czy z Ziemi Świętej wracasz, że tak utyskujesz?"

"Oh! nie - ja wszystkim obcy wśrzód mojej ojczyzny -
I Śmierć mi zostawiła czarne w piersiach blizny -
I świata jadłem gorszkie, zatrute kołacze -
To mnie ciężko na sercu i ja sobie płaczę.
A kiedy się rozśmieję - to jak za pokutę;
A kiedy będę śpiewał - to na smutną nutę;
Bo w mojej zwiędłej twarzy zamieszkała bladość.
Bo w mej zdziczałej duszy wypleniono radość.
Bo wpływ mego Anioła grób w blasku zobaczy."

"To czegoż chcesz, pacholę?" - "Uciec od Rozpaczy."

Tylko, że on nie wierzył w żadne anioły. On wiedział, iż takie istoty istnieją, ale nie uważał ich za wysłanników jakiegoś boga. Podobał mu się ten wiersz, nie pamiętał go całego ale ta część bardzo mu w tej chwili odpowiadała. Zaczął machać nogami, przy okazji nucąc pod nosem słowa:
- Bo w mojej zwiędłej...
Awatar użytkownika
Xena
Kroczący w Snach
Posty: 200
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xena »

Jak dzieciak - pomyślała - Albo jak baba przed okresem, tylko że tam jest kreeew - zadumała, lecz coś kazało jej się pofatygować do smoka. Chwilę trwało, a była już przy nim i znów położyła mu dłonie na ramionach. Odwrócił zdumiony głowę i wlepił w nią oczy. Widziała w nich złość rozgoryczenie.
- Ah. Smoczku smoczku. Z innej gliny jesteśmy nie wiem czy byłoby nam dobrze razem. Ty popadający w swoje chimery i ja udająca uczucia. - roześmiała się i siedziała już przy nim.

- Wiesz, że nie życzę Ci źle, ale ja...Ja się nie nadaję. Z moimi partnerami było tak, że jedna noc wystarczyła, a potem było prawdziwe pożądanie, lecz krwi i raczej marnie kończyli - zachichotała - Najstarsze Elfy z tą swoją dumą topniały pod moimi zębami, ludzie silni i hardzi padali jak muchy. Ah. Wielu było jeszcze magów, czarodziejów i wszelakiego plugastwa tego świata. Trochę się jednak żyje - powiedziała i pogłaskała go matczynie po czarnych jak krucze pióra włosach.

- Nie chcę byś był na mnie zły, chcę tylko byś spróbował zrozumieć.
[i]Sufletul ei mu mai poate fi salvat!
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]

[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]

[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Jego użalanie się nad sobą przerwała wampirzyca, przecież nie chochlik? Mówiła o rzeczach jakie smok już wiedział, ale nie rozumiał dlaczego pragnie być sama. Czy wampiry naprawdę nie mają uczuć i duszy? Są tylko przerośniętymi pijawkami z większym ilorazem inteligencji niż ich odpowiedniki w świecie zwierząt? Jakoś nie mógł w to uwierzyć, przecież gdyby tak było jej zachowanie zawsze byłoby takie same. Jej głos miałby ten sam ton a, przecież sam słyszał jak w jej głosie był smutek, złość, radość. A może ja się mylę a ona tylko udawała ? Nie, ta myśl od razu odrzucił. Sprawiała, że zaczynał nienawidzić tą kobietę jeśli można tak ją nazwać i mimo co się stało nie chciał jej oceniać. Nie chciał znów nienawidzić, w jego życiu zbyt dużo było tego uczucia. Wymknął się z jej objęć i zeskoczył z drzewa.

- Nie o to chodzi, że nie rozumiem. Ja po prostu nie chcę zrozumieć. Inaczej zacząłbym uważać cię za pospolita pijawkę. Sam jestem sobie winny. Durnemu pradawnemu smokowi zachciało się amorów. Czyż to nie jest żałosne? Powinienem strasząc ludzi jedząc ich bydło, powinienem śmiać się i szydzić z zachowania elfów. Moim przeznaczeniem jest podniebne płodzenie potomstwa, a nie miłość do samic innych ras. W obecnej chwili to wszyscy powinni śmiać się i szydzić ale ze mnie. Jednak zrobi to tylko samobójca albo któraś istota magiczna, nikt inny nie narazi się przecież smokowi. Niby jesteśmy inteligentniejsi od naszych kuzynów, ale na moim przykładzie widać naszą gadzią głupotę. - roześmiał się smutno z goryczą, która zagościła chyba na dobre w jego śmiechu.

Spojrzał jej w oczy i nie mógł zgadnąć co tam widzi. Jednak ona w jego oczach nie widziała nic, zupełnie nic. Oczy straciły blask, twarz natomiast straciła ten radosny uśmiech cherubina, jego dusza straciła szansę bycia szczęśliwą i raczej nie uzyska następnej. Odezwał się głosem który powinien należeć do rasy Xeny, był zupełnie bezbarwny i wyprany z emocji.

- Widzisz ja już chyba też nie mam uczuć, spaliły się. Ale jak tonący chwytam się nawet brzytwy, byleby przeżyć. Może będąc w grupie na nowo nauczę się uczuć. Może i ja dostanę taką pomocną brzytwę. - po tych słowach odwrócił się i podszedł do chochlika i położył się obok niego.

- Straciłaś monopol na zimne serce i pustą duszę. - doszedł ją tylko szept.
Awatar użytkownika
Xena
Kroczący w Snach
Posty: 200
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xena »

- Może kiedyś się jeszcze zobaczymy - powiedziała nawet nie patrząc się na niego i zamieniła się w nietoperza. Jej słowa jak wiatr otuliły jego uszy łagodnie brzmiąc w głowie słodką nutą. Wzbiła się na polankę okrążyła ją i poleciała w nieznanym sobie kierunku. Szept jej skrzydeł zaginął wśród szumu potężnych koron drzew.

Ciąg dalszy: Xena
[i]Sufletul ei mu mai poate fi salvat!
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]

[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]

[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Dolhard słyszał jej ostatnie słowa i jeśli do ich spotkania dojdzie to będzie chciał tak los, bo on nie przyłoży do tego nawet jednego pazura. "A więc to koniec tej krótkiej przygody?" - pomyślał. Cicho się roześmiał ale nie był to wesoły śmiech ani tak jak poprzedni nie ociekał goryczą. Był raczej bezbarwny, na tyle na ile może być śmiech. "Ale co teraz?" Zadawał sobie pytanie. Doszedł do wniosku, że odrzucenie przez wampirzyce nie jest powodem do depresji. Oczywiście serce dalej go bolało, a dusza kuła ale w przeciwieństwie do niektórych ją miał. Był pewien leczniczego działa czasu ale postanowił ten proces przyśpieszyć. Najlepsze do tego będzie duże miasto pełne różnych istot. Na początek postanowił zawitać do Valladonu.

Wstał nie śpiesząc się ani nie ociągając. Jego ciało zaczęło pęcznieć i wyginać się, można było dostrzec pod skórą ruchy prężących się mięśni i zmieniających kształt kości. Już po chwili pełnej fizycznego bólu na polanie znów stał czarny smok. I znów można było dostrzec w jego postawie dumę, godność i siłę. Nie był już tym zahukanym smokiem, który przedtem na chwilę postawił swoje łapy na tej trawie. Jakby na potwierdzenie swoich słów skulił się aby w następnej chwili jego szyja wystrzeliła a z pyska wydobył się potężny wściekły ryk wraz z zawarta w nim mocą . Z zadowolenie słuchał popłochu w jakim zwierzęta uciekały z okolic polany ponownie tego dnia. Pradawny smok powrócił i ma zamiar się trochę zabawić przed kolejnym snem. Jego łuski błyszczały odbijając światło słoneczne, a w jego oczach można było dostrzec te wewnętrzne światło, tak dla niego charakterystyczne. Nie patrząc na chochlika czy człowieka wzbił się w powietrze. Kierunek Valladon, ludzie pilnujcie się pradawny przyleci się przywitać.

Ciąg dalszy: Dolhard
Zablokowany

Wróć do „Wrzosowa Polana”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości