Jadeitowe Wybrzeże[Wejście/Salon] Za wysokie progi

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Często jej drzewny przyjaciel opowiadał jej o różnych istotach, ale niezbyt szczegółowo. Mało mógł powiedzieć o ich wyglądzie, bardziej tylko wielkość i co robią. Słyszała o rybach, ale dopiero teraz była świadoma jak one mogą wyglądać, po tym jak Lucan jej to zilustrował.
- A słonie? Śpią i jedzą całe dnie? - nie wiedziała tego, ale miała wielką nadzieje że nie. Próbowała go jakoś przekonać, ale na razie miała tylko jeden argument. Gdyby tylko znała więcej zwierząt...
Gdy Andrew podchodził i przemieniał się ona miała zamknięte oczy. Już zaczynała się skupiać i wyobrażać. Po chwili została mocno złapana i podniesiona.
- Skąd wiesz ile mam la... - przerwała. Otworzyła na tą chwile swoje ślipia. Spojrzała mu prosto w oczy. Nie uwierzyła w to co widzi. Pierwszy raz zwątpiła w swoje magie. Jak ona mogla czegoś takiego dokonać. Nawet czegoś takiego nie żądała, więc czemu?
- Prze... przepraszam... Nie chciałam cię przemienić w człowieka... - jej oczy znów się zaszkliły. Przymrużyła je mocno chcąc powstrzymać łzy. Mówiła to gdy już była na ziemi. Niezbyt dotarło do niej to co chciał jej przekazać. Była uparta. Cały czas mogła bez problemu czarować, jedyne co ją chyba mogło powstrzymać to głośne dźwięki, poczucie niebezpieczeństwa i głęboka rana.
Naprawdę uwierzyła że to ona sama zamieniła niedźwiedzia w inną istotę. Ostatnio działo się u niej wiele dziwnych rzeczy, przez jej magie chaosu. Nawet nie wiedziała dobrze jak ona działa, mogła więc uwierzyć nawet w coś takiego.
Teraz nawet w swoich słowach uznał się za człowieka, aż tak go mogła zmienić? To w sumie niesamowite, ale smutne że zrobiła to nieświadomie. Chyba jednak przyda się jej ten kostur wzmacniający umysł...
- Nie... nigdy do mnie nie dotrze jak ktoś może zabijać ludzi i inne istoty dla własnej potrzeby... - teraz nie mówiła ze złością, jego trzymanie jej trochę ją ostudziło. Była dosyć spokojna, ale trochę przestraszona. Głównie tego co potrafi, a o czym nie wie. Może nie powiedziała by tego gdyby w czas zaprzeczył temu, ale zignorował to ostatnio. Przyjęła więc że naprawdę zabił jakąś driadę.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Jednak miał dobre przeczucie. Próbowała coś w nim zmienić. Jednak jego zmiana w człowieka wyszła mu na dobre. Dziewczyna uważała, ze to ona go przemieniła. Może dzięki temu uzyska odrobinę spokoju. Zignorował jej łzy. Już wolał je od jej ciągłego narzekania na swoją dietę. Zabrał od niej ręce i pochylił się nad nią.
- Nie powiedziałem, że zabiłem jakiegoś człowieka teraz. A niektóre zwierzęta hodują ludzie wyłącznie dla jedzenia. Więc to, że lubię zjeść pożywne mięso nie powinno Cię obchodzić. - Odszedł na bok. Zastanawiał się co teraz. Lucan pewnie wiedział o jego Lykantropi tak wymownie się na niego patrzył, a udawanie przed driadą już nie miało sensu. Wypatrzył gęstszą trawę rosnącą niedaleko klifu i rozłożył się na niej w pozycji horyzontalnej. Obserwował niektóre okna oraz wyjście na wypadek, gdyby Ayatehll gdzieś się pokazała.
Trawa była wygodna a wiatr znad morza dość miło owiewał jego czuprynę. Relaksował się pełną gębą rzucając okiem od czasu do czasu co robi Flora i czy przypadkiem nie próbuje znowu czegoś na nim. Wciąż go nosiło. Jednak obiecał sobie i Ayathell, że będzie grzeczny i nie będzie rozrabiał. Oj ciężko było mu dotrzymać tej obietnicy.
Już południe. Ile oni tam będą rozmawiać... Zastanawiał się patrząc na słońce sunące nad nim ile czasu tutaj spędzą. Mam nadzieję, że Aya nie będzie wymagała ode mnie, żebym spał na jakimś luksusowym łożu. Ostatnie na jakim spałem rozpadło się kiedy tyko usiadłem. I w ogóle takie miękkie są niewygodne. Nic nie dorówna Mchu leśnemu. I tak pogrążony w rozmyślaniach spoglądał co chwila to na wieżę, to na Florę.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Dla Driady na pewno jego przemiana nie była dobra. Zaczęła obwiniać siebie i trochę jej to ciążyło na sumieniu. Jakaż ona jednak była wspaniała, dokonała czegoś takiego zupełnie nieświadomie.
- Dlatego zamierzam to zmienić... Trzeba gdzieś zacząć... - tak, zlikwidowanie takich hodowli było by najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich. Wiele zmieniło by się na lepsze, ludzie jedli by więcej warzyw i owoców, mieli by więcej witamin i byli zdrowsi. Już puściła mimo ucha to że powiedział że nie zabił człowieka. Mógł równie dobrze skrzywdzić każdą rozumną istotę, lecz odpłaciła mu się za to. Zamieniła go w człowieka, a on tego zupełnie nie był świadom, nic nie mówił na ten temat. Aż tak była potężna ta magia że wszystkie wspomnienia zamieniała na inne? Jaką w końcu ona mocą dysponowała.
Szła za nim gdy ten próbował się oddalić. Położył się. Stanęła obok jego głowy i ramienia, dokładnie pomiędzy nimi. Nie próbował o dziwo uciekać, czekał cały czas na swoją kompanie. Strasznie się zdziwią jak go zobaczą w takim stanie. Miała tylko nadzieje że on się przyzna do tego że od zawsze był człowiekiem i im się wydawało że był zwierzęciem.
- Możesz odkupić swoje winy, jeżeli pójdziesz ze mną do Rubidibi... Rudibibidibi... - próbowała sobie przypomnieć jak to miejsce dokładnie się nazywało. To była idealna rzecz na zadośćuczynienie. - Do tego miasta w pobliżu... - dodała w końcu bez pomysłu.
- Muszę coś kupić, a miałam iść rano, wy mi przeszkodziliście, teraz tam jest dużo ludzi i potrzebuje ochrony... - Tak, taki niedźwiedź przemieniony w gigantycznego człowieka był idealny. Chciała by mieć takich dwóch dużych opiekunów, Puu i Andrewa. Nie wiedziała czego może się spodziewać na takim zatłoczonym rynku, a z góry by wszystko widziała.
- Potrzebuje kupić kostur i coś do ubrania. Pomożesz mi czy nie? - spytała jeszcze raz, tym bardziej przekonywająco.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Przyszła za nim i stała teraz tuż nad nim wpatrując się dziwnie w jego twarz. Nic nie mówiła przez chwilę, więc uznał, że jakakolwiek konwersacja z jego strony nie jest przez nią wymagana. Już miał wrócić do swoich rozmyślań, kiedy Odezwała się. Parsknął śmiechem słysząc jej namowy, żeby ją przeprosił.A drugi raz, kiedy nie mogła wymówić nazwy miasta. Podniósł się do pół siadu.
- Taaa... A niby jakie winy miałbym odkupić? - Spojrzał się na nią rozbawiony. Nie dość, że groziła mu zmianą jego układu pokarmowego, to jeszcze chce jakiś przysług ? Zastanowił się przez chwilę. NA razie nudzi mu się. Nie zanosi się na szybki powrót Ayathell, gdyż nigdy nie umiała niczego wytłumaczyć prosto i bez kręcenia.
- Mógłbym się nad tym zastanowić. Jednak wolałbym, żebyś poprosiła trochę ładniej niż rzucenie propozycji pójścia z tobą tak jakby to miał być zaszczyt. Czemu mam pójść z kimś, kto chce zmieniać moje podejście do jedzenia? Jeśli potrzebujesz pomocy, to naucz się o nią ładnie prosić. A nie oczekuj, że ktoś przybiegnie od razu po zaszczyt towarzyszenia Ci. - Dlaczego wzięło go na wykłady dla tej małej? Zwłaszcza, że do niej i tak nie docierało nic co mówił.
Kiedy tak stała z proszącą miną usiadł już całkiem. - Jak tylko usłyszę ładną prośbę, to zastanowię się nad Tym.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Stała tak cały czas w tym miejscu w którym była. Zdziwiła się gdy on stwierdził że nie ma co odkupić. Jak on w ogóle mógł tak powiedzieć. Poczuła jakby ktoś ją właśnie dogłębnie zranił. Nawet to nie był ktoś tylko osoba siedząca przed nią.
- No... Jak to jaka wina... krzywda wyrządzona mnie... - odparła smutno, zmieniając punkt patrzenia z niego na swoje stopy. Kilka łez spadło na podłoże, lecz starała powstrzymywać te nadchodzące.
- Przecież to nie jest zaszczyt... - znowu powiedziała swym ponurym głosem. Spojrzała raz jeszcze na niego, po czym powróciła do patrzenia na podłoże pod nią. Jednak pamiętał o tych próbach zmiany jego nawyków żywieniowych, ale czemu nie pamiętał o tym że był kiedyś niedźwiedziem? Znów nie rozumiała zbytnio o czym mówił, nic o zaszczytach nie mówiła przecież. Zresztą nic z nic nie zrobiła więc gdzie leży problem. Nigdy o nic nie prosiła, nie potrzebowała, jak już znała kogoś to była to bliska osoba którą nie trzeba było prosić. Zresztą tak naprawdę nigdy nic nie potrzebowała. Sama sobie w miarę radziła. Już nawet powstrzymała łkanie.
- Ładna prośba - powiedziała niepewnie. Chciał chyba właśnie to usłyszeć, ale to miało mu dać aż taką satysfakcje i chęć do ruszenia się? Ten świat jest naprawdę dziwny. Dwa słowa miały mieć taką siłę? To niesamowite ile można tym zdziałać. Trzeba będzie to wypróbować na Lucanie, może wreszcie będzie chętny do nauczenia jej demonicznej magii.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Widział łzy kapiące małej driadzie po policzku. Jednak po jej słowach zauważył, że nie dotarło do niej żadne słowo, które powiedział. Westchnął zrezygnowany. Ona się nie nauczy. Obejrzał się jeszcze raz na posiadłość. Na pewno nie zanosiło się, żeby Ayathell skończyła rozmowę tak szybko. Wrócił wzrokiem do Flory. Ta wciąż wpatrywała się sobie w stopy.
W końcu spełniła jego prośbę, żeby ładnie poprosiła. Parsknął donośnym śmiechem przypominającym spadające kamienie. Kiedy w końcu powstrzymał się spojrzał się w jej zdziwioną twarz.
- Nie dokładnie o to mi chodziło, ale twoje dosłowne rozumienie wszystkiego jest zabawne. - Wciąż miał promienny uśmiech na twarzy. - Nie chodziło mi dokładnie o takie słowa, a o to, żebyś spróbowała znaleźć powód dla którego Taki staruszek jak ja miałby zainteresować się sprawami młodej dziewczyny, młodej driady.
Otarł wierzchem wielkiej dłoni łzę, która zatrzymała się na jej policzku.
- Mogę ci towarzyszyć chyba do miasta, jednak najpierw prosiłbym o przysługę. Mogłabyś znaleźć Ayathell i zapytać się ją ile tutaj czasu spędzimy, oraz czy jej nie będzie przeszkadzać, że ci pomogę. - Nie wiedział, czy elfka ma jakieś plany co do pobytu tutaj, oraz czy nie będzie mu miała za złe towarzyszenia Florze. Już parę razy miała mu za złe jak się podczas podróży parzył na towarzyszącą im tancerkę, więc wolał być w tej sprawie ostrożny.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

- Dosłownie rozumiem? Jak ktoś mówi, tak rozumiem, nauczcie się mówić prościej... - nie żyła dużo pośród właśnie takich istot. Nie wiedziała też dużo o właśnie takich kontaktach międzyludzkich. Dla niej pojęcie kłamstwa, ironii, sarkazmu i tych podobnych było znikome. Zwłaszcza jak nie zna jakiegoś słowa próbuje sobie je z czymś skojarzyć.
Cały smutek z twarzy dziewczyny nagle zastąpił piękny i promienisty uśmiech słysząc że Andrew godzi się. Choć miała jeszcze trochę mokre oczka.
- Pójdę i tak muszę jeszcze pójść po coś do Lucana. - musiała mieć najpierw pieniądze żeby coś kupić, a ten zapomniał jej wcześniej dać. Miała zamiar sprzedać oczywiście swoje rzeczy, ale to pewnie było by za mało.
- Czekaj tu... - odparła. Bała się trochę spojrzeć tera w stronę Ayathell, zmieniła przecież ich kompana w człowieka.. W CZŁOWIEKA. To niesamowite, może się ucieszy? Podziękuje jej i ładnie się uśmiechnie, przecież ona była taka miła.
Dziewczyna powoli pobiegła swoim tempem w stronę domu. Ignorując mrocznych elfów dobrze się bawiących na dole szybko przeszła po schodach. Wcześniej tu nie była, rozejrzała się niepewnie. Chyba trafiła w dobre miejsce, słyszała gdzieś głosy i dźwięki za ścianą. Podeszła do drzwi i zapukała trzy razy. Bała się prób otwarcia ich. Były... dziwne. Emanowały czymś niezbyt znanym dla niej.
[Ciąg dalszy Flora]
Ostatnio edytowane przez Flora 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Obserwował odbiegającą Florę. Ech dzieci. Fajnie byłoby być znowu młodym i nie musieć się o nic martwić. Podniósł się i przeciągnął, kiedy Driada zniknęła w wieży.
Zdecydował się, że zobaczy sobie morze. Możliwe że małej zejdzie trochę zanim tam się dogadają. Przeszedł się nad skarpę. Szum fal nie przedostawał się zbyt dobrze przez szum wiatru. Spojrzał się w dół w stronę plaży. około 20 metrów to nie było wysoko, ale zauważył niedaleko przy wieży ścieżkę schodzącą w dół zygzakiem.
Zszedł ostrożnie, uważając, żeby nie spaść. Widział już duże jeziora jednak morze przerastało jego najśmielsze oczekiwania. Takiego wielkiego ogromu wody jeszcze nie widział. Podszedł nad brzeg mocząc stopy. Pochylił się, spróbował wody, jednak od razu ją wypluł. Słona. Stanął zamyślony, skąd ktoś mógł znaleźć taką wielką bryłę soli, żeby zasolić taką wielką masę wody. Tak zamyślony wpatrywał się w mewy nurkujące za rybami.
Jednak morze było przereklamowane. Poza ogromem pustej przestrzeni i wielką taflą wody marszczoną czasem przez delikatne lub mocne podmuchy wiatru nie było w nim nic fascynującego. Wrócił wiec na górę. Flory jeszcze nie było więc postanowił poleżeć. Znalazł drzewo w pobliżu. Wiec oparł się o nie i czekał obserwując przemijanie chmur na niebie.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Wyszła uśmiechnięta na zewnątrz. Spojrzała na słońce które już zachodziło. Jak dojdą pewnie będzie wieczór, trafią w idealną porę, będzie mniej ludzi. Chociaż bała się spotkać lunatyków i inne dziwne istoty tam chodzące którymi ją straszył Lucan.
Nie zajęło jej długo szukanie Andrewa. Podeszła do niego powoli
- Czemu mi nie powiedziałeś że jesteś niedźwiedziołakiem? To ja się tu martwię że to moja wina, sumienie mi niszczysz... - mówiła ze spokojem, bez większych emocji, tylko z wyrzutem. Westchnęła.
- Powiedziała że zostajecie do zachodu słońca, a może do dnia następnego. - nie rozumiała tego jak można mówić tak niepewnie. Albo jutro albo dzisiaj, nie mogła się naprawdę zdecydować? Ciężko było jej przekazywać takie mało znaczące informacje.
Dopiero teraz schowała ogrzane monety które otrzymała do woreczka, miała też tam jeden pierścień którego wolała teraz nie zakładać. Pewnie by zemdlała po godzinie.
- No nic, poprowadzisz? Trzeba iść tutaj traktem... - wskazała na chodnik, który prowadził gdzieś przez las. Chciała się jak najszybciej wybrać, ale jej zmysł orientacyjny się nie nadawał, zazwyczaj potrzebowała mieć przewodnika. Takie przyzwyczajenie, życie nigdy nie wymusiło na niej żeby musiała wiedzieć którędy, szła tam gdzie jej pasowało, albo gdzie jej Puu podpowiedział.
- Nie będzie to jej też przeszkadzać - nic na ten temat nie mówiła, było to więc o oczywiste.
Na ten moment zamiast rozmyślać o swojej przyszłej broni miała tylko w myślach widok gdy ją Ayathell dotykała. Pocałowała, przytuliła i nawet dała coś ważnego. Czy to jest jakieś uczucie? To też jest troszczenie się tak samo jak Lucan, on to nazywał miłością. Tak więc czy mroczna elfka się w niej zakochała?
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Leżał prawie bez ruchu kiedy Flora do Niego podeszła. Otworzył oczy i spojrzał się na nią. Wyrzut w jej oczach kiedy oznajmiała mu, że wie o jego likantropii był aż zbyt widoczny. Następnie przekazała mu słowa Ayathell. Wiedział, że mała nie kłamie, gdyż z jej poprzednich wypowiedzi wnioskował jej szczerość. Także zapach elfki jaki Flora przyniosła na sobie był aż nadto wyczuwalny.
-Więc zostajemy do rana? To jak się pośpieszymy wrócimy na kolację późną. - Poprzednia mina driady zniknęła jak tylko zaczął mówić o podróży. Podniósł się i z trzaskiem stawów wyciągnął. Rozejrzał się za traktem, który wskazała. Ciągnął się przez las dość daleko aż znikał w cieniu.
Nagle skoczył szczupakiem do przodu, a kiedy wylądował przed driadą stał znowu niedźwiedź. -Nie mówiłem Ci, że jestem niedźwiedziołakiem, bo dzięki temu przestałaś zabaw na moim żołądku, co by się mogło źle dla ciebie skończyć. - Podszedł di Niej i położył się. - To jak wskakujesz? będziemy na miejscu w mgnieniu oka.-
Czekając aż na niego wsiądzie obserwował wieżę. Wydawała się solidnie zbudowana. Jednak nie lubił takich wysokich budynków. Lepiej czułby się w jakiejś drewnianej chatce w lesie, albo w domu zbudowanym ja jednym z wielkich drzew jakie rosły w lasach druidów. Jedyne co tą budowlę ratowało w jego oczach to otoczenie. Wielka połać morza oraz polana na skraju lasu.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Często sama tworzyła różne dziwne sformułowania, ale późna kolacja? To się chyba wyklucza, to danie nie powinno być wcześnie. Zresztą i tak nie była głodna więc nigdzie się nie śpieszyła. Najadła się rano, ale tak dużo że starczy jej na cały dzień.
- Gdybym od razu wiedziała to może w ogóle bym nie próbowała - oznajmiła go uświadamiając błąd w zachowaniu. Do ludzi jednak nic nie miała, bynajmniej na razie bo ciężko jej jakiegokolwiek spotkać. Teraz powinno się jej udać na tym rynku, zawsze spotykała bardzo dziwne postaci. Już myślała o niektórych że mogą być ludzkiej rasy ale często okazywało się że jest inaczej. Tak jak było z pewną demonicą.
- Wskakuje? - spytała zdziwiona wskazując słodko paluszkiem na siebie. - Nigdy nie jeździłam na czymś innym niż drzewo... - nie bała się tego oczywiście, po chwili wskoczyła na jego plecy. Był strasznie przyjemny w dotyku, zaczęła go głaskać po futerku obok siebie.
- Czy twoje blizny są czymś co ci się nie podoba? - zaciekawiło ją to co on powie na ten temat. Od Lucana słyszała już że nie jest to coś wspaniałego, mimo że świadczy o czymś takim jak walka. Wyobraziła sobie siebie z takimi szramami. Strasznie to musiało by wyglądać przy jej tak nieskazitelnie pięknej cerze. Może tego tak bardzo chce uniknąć jej nauczyciel? Dlatego tak bardzo nie chce jej uczyć magii demonicznej... Będzie musiała mu obiecać że nie dopuści do czegoś takiego, może wtedy będzie miała szansę.
- Ayathell umie może magię demonów? - spytała nagle, wpadając na genialny plan.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Udawała niewinną komentując jego zaproszenie. Jednak dość szybko przełamała się i postanowiła skorzystać z oferty. Czuł jak wspina się po jego sierści. Nie dał po sobie poznać, że parę razy zbyt mocno pociągnęła kępkę gramoląc się na niego. Jak już weszła, nie omieszkała skomplementować jego futra. Jej dotyk był bardzo przyjemny.
podniósł się i ruszył powoli w stronę traktu.
- Nie powiedziałbym, że podobają mi się, jednak przywykłem do nich. Jeśli się walczy to nie powinno się wyjść z tego bez szwanku. Naturalna kolej rzeczy.
Bawiła się jego sierścią leżąc na nim. Nie mógł zaprzeczyć, że robiła to dość umiejętnie sprawiając mu przyjemność i łaskocząc go czasem. Przyśpieszył do szybkiego kłusa. Driada złapała się go mocno zanim przywykła do jego ruchów. Nie wiedział czy przywykła do obserwowania okolicy z takiej wysokości. Jednak miał nadzieję, że jej się podoba. Drzewa migały obok coraz szybciej kiedy przyśpieszył do galopu. Wieża Już dawno zniknęła za drzewami, kiedy pędzili w stronę miasta.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Podróż na skrzydlatym demonie była naprawdę przyjemna. Ita niemal już zapomniała, jakim to potrafi być luksusem. Teraz zaś momentalnie pokonywała ogromne odległości, obserwując z góry ruchliwe miasta, sznurki traktów, zielone plamy uprawianych pól oraz rzeki wijące się po Alaranii zgodnie z własnym widzimisię. Ciepła odzież noszona jeszcze w górach sprawiała, że pęd powietrza nie wywoływał tak przenikliwego zimna, jak normalnie miałoby to miejsce.
Jak dobrze.
Demon zaczął obniżać lot nad lasem. Już z daleka dostrzegła wieżę, będącą siedzibą Lucana. Nie zdawała sobie sprawy, że ciągle jeszcze korzystał z tej miejscówki. Zanim jednak demon znalazł dogodne miejsce do lądowania, dostrzegła coś przecudacznego.
Flora.
W lesie była Flora.
I jechała. Na niedźwiedziu.
- Ta mała nigdy, przenigdy nie przestanie mnie zadziwiać... - mruknęła cicho, prosząc demona by zmienił swój kierunek.
Potem dostrzegła jednak, że dziewczyna jest nieprzytomna. Uniosła ciemne brwi. Porwał ją, czy ki diabeł? Pierwszy raz słyszała, aby leśne zwierzęta tak po prostu porywały ludzi. Z bliska dostrzegła też, że coś jednak jest wyraźnie nie tak.
Zwierzątko było ogromne. Kolejny zmiennokształtny, psiamać.
Nadlecieli zza pleców Andrew. Ogromna bestia ze skórzastymi skrzydłami i bardzo niebezpiecznym wyglądem niemal musnęła łeb niedźwiedziołaka, po czym zawisła w powietrzu kilkanaście metrów dalej. Ita zeskoczyła z niego chwilę wcześniej, zręcznie lądując na wielkich plecach niedźwiedziołaka.
- Cześć Misiu, przeszkadzamy...? - zapytała słodkim głosem, od razu łapiąc się tak, by nie spaść w razie ostrzejszego szarpnięcia.
Drugą ręką objęła Florę. Nie będzie driadą rzucał żaden narwany zwierzołak.
Ostatnio edytowane przez Ita 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Biegł Przez Las wioząc FLorę. Dziewczyna zasnęła usypiana wiatrem i blaskiem gwiazd. Kiedy nagle zza pleców nadleciało jakieś wielkie bydlę.
Po czerwonej skórze i kolcach wyrastających z wielu miejsc na całym ciele domyślił się, że stworzenie jest demonem. Nie widział wprawdzie żadnego jeszcze, ale nic nie innego nie byłoby aż tak podobne do stworów z opowiadań druidów.
Jakby tego było mało z jego grzbietu odezwał się nieznany mu, aż za miły, kobiecy głos. Już miał się rzucić na demona, jednak ten dalej leciał zamiatając wielkimi skrzydłami i trzymał się poza jego zasięgiem.
Przyhamował i skierował się w stronę lasu. Zrzucił jak najdelikatniej mógł Florę z przybyszką na ściółkę i zmienił się w mężczyznę. Po chwili stanął przed dziewczynami patrząc się na nowo przybyłą. Wciąż chowająca się sierść i kurczące kły musiały wyglądać dość nietypowo.
Ostatnio edytowane przez Andrew 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Gdy niedźwiedź szarpnął, złapała driadę i wraz z nią zeskoczyła, pewnie lądując na obu nogach. Krótkie spojrzenie powiedziało jej, że rudowłosa nadal jest nieprzytomna. Miała trochę głupi uśmiech, ale wyraźnie tylko spała, nic jej chyba nie było.
Odsunęła się trochę od niedźwiedzia, patrząc jak zaczyna przybierać ludzką formę. Nieco zaskoczył ją swoim wzrostem. Czym oni go karmili za młodu, że taki wyrósł?
Poczekała spokojnie, aż dokona przemiany, wiedziała że to nie takie proste. W tym czasie potrząsnęła lekko driadą, aby ją obudzić. Flora wymruczała jednak sennie, że prosiła o ciasteczko z maliną a nie korzonkiem kwisosza, po czym zapadła w dalszą drzemkę. Demonica powstrzymała się, by nie obudzić jej przemocą, nie było jednak teraz czasu na takie rzeczy. Nie wiedziała w końcu, kim był ten niedźwiedziołak i dlaczego niósł małą driadę na plecach.
- Jestem Ita - zwróciła się do niego ze spokojem, a misiołak mógł złapać spojrzenie jej tlących się intensywną zielenią oczu - Opiekuję się tą małą i zamierzam zabrać ją z powrotem. Czemu Lucan się nią nie zajmuje, jak obiecywał...?
Nie mówiła bardzo głośno, ale nie dało się jej nie usłyszeć. Nie wyglądało na to, by w ogóle bała się niedźwiedziołaka. Prawdopodobnie nawet nie przyszło jej to do głowy. Stała spokojnie, w rozwianym płaszczu podszytym futrem, zupełnie jakby wybierała się na mrozy. Pod spodem zaś miała prosty gorset i skórzane spodnie, a odsłonięte fragmenty skóry ukazywały zawiłe tatuaże i symbole. Czego by o niej nie powiedzieć, na pewno nie wyglądała grzecznie i niewinnie. Obrazka dopełniały trzy miecze, wystające zza jej pleców, oraz masywna obroża na jej szyi.
Awatar użytkownika
Andrew
Senna Zjawa
Posty: 297
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Niedźwiedziołak
Profesje:

Post autor: Andrew »

Stanął w końcu w całej okazałości przed kobietą. Miejsce sierści zastąpiły pozszywane prowizorycznie futra. Noż ilu ta mała ma niby opiekunów?
- Mogłabyś wyjaśnić jaką opiekunką? Słusznie mówisz, że Lucan miał się nią zajmować jednak ma w tej chwili ważniejsze zajęcia na głowie. A ta mała poprosiła nie o podwózkę do miasta. A kim Ty jesteś, żeby przerywać nam tę podróż. Bo samo imię oraz powiedzenie, że jej opiekunką nie wystarczy.
Stanął tak, żeby mieć Itę i jej demona w zasięgu wzroku. Nie miał pojęcia co zechce zrobić więc wolał być przygotowany na wszystko. Postawa i wygląd przybyszki wskazywały, że ma obucie z istotami większymi od siebie. Andrew zignorował urodę Ity. W jego oczach wiele jej brakowało do jego elfki. Natomiast naprężył mięśnie rzucając okiem na demona. Dawno nie miał przeciwnika, który dorównywałby mu siłą.
Neutralność niesie moc, ale również ogromne zagrożenie, będąc neutralnym mogę być wstrętny dla obu stron konfliktu...


Ludzka postać Andrew (bez miecza oczywiście)
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości