Szepczący Las[Gdzieś w lesie] Wędrówka.

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Nurdin
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje: Rzemieślnik , Kupiec
Kontakt:

Post autor: Nurdin »

Z wszystkich bóstw, demonów, wyznań, kultów i innych prasmoków o jakich rozpowiadano w Alaranii, za słuszne Nurdin uznawał tylko jedno. Wierzył w to co sam nazywał „dobrym interesem”. Znajda natomiast wydawała mu się interesującym pomysłem na ciekawą inwestycję. Oczywiście cały czas wszystko opiewało się na założeniu że młoda rzeczywiście ma w sobie coś z smoka, na co sam kowal osobiście nie postawił by choćby rdzawej rueny, jednak skoro Tilia wierzyła Fenestrii, to on z kolei postanowił zaufać przeczuciu driudki, głównie dlatego iż choć druidzi nie mieli nosa do intratnych okazji, to znali się na zwierzętach, a co za tym idzie potrafili je rozpoznać, nawet jeśli na pierwszy rzut oka te ostatnie wyglądały jak małe dziewczynki.
Oczywiście nawet jeśli przyjąć korzystny dla siebie obrót sprawy, Nurdin doskonale rozumiał że taka inwestycja obarczona jest sporym ryzykiem. Choć w tym przypadku na szczęście nie chodziło o możliwość poniesienia dotkliwej finansowej straty, bo Znajda była chuda, niewiele jadła, a jeśli jako smok faktycznie narobiłaby w Fargoth gigantycznego zamieszania, to kowal był gotów wszystkiego się wyprzeć. Przecież nie będzie zgłaszał smoka, tak jak zgłasza się fakt posiadania konia, a zatem ostatecznie jako linię obrany będzie mógł przyjąć stwierdzenie że to nie jest jego smok.
Prawdziwy problem polegał na znalezieniu dla Fenestrii odpowiedniego nauczyciela. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę iż rasy smoków i krasnoludów raczej za sobą nie przepadają, co niestety stanowiło dość powszechnie znany fakt, a z punktu widzenia Nurdina najlepiej by było gdyby przyszły przewodnik dziewczynki tego nie wiedział. Kowal nie zamierzał zakończyć przedwcześnie swoich negocjacji, zostając w czasie ich trwania spalonym na popiół. Nie chciał też by w skutek pobierania rasowych nauk, Znajda się do niego zraziła i zaczęła traktować niczym wroga. Do tego smoki były chciwe i pazerne, a wykształcenie u młodej takich cech, znacznie umniejszyłoby jego zyski. Podsumowując smoczy nauczyciel zdecydowanie odpadał.
W tej sytuacji kowal szybko znalazł kolejne rozwiązanie. Przecież miał obok siebie Tilię. A Tilia wiedziała wszystko o zwierzętach. Leczyła zwierzęta. Uczyła ryby pływać, wiewiórki skakać, a jeże… robić to coś co robiły jeże. To oczywiście że powinna również wiedzieć dużo o smokach. Na przykład to w jaki sposób owe poczwary zmieniają swoją formę. Z Tilią był jednak problem iż ta była zbyt naiwna i łatwowierna, a nade wszystko zbyt hojna. Z kolei Fenestri która dzieli się wszystkim co ma, to też była nieciekawa wizja.
Alternatywnie Nurdin trzymał w zanadrzu jeszcze jeden pomysł.
- Tilio, tak sobie myślę że szukanie smoka to nie najlepszy rada. Przecież na świecie jest dużo innych istot, które zmieniają swoje kształty. Wszystko to chyba działa tak samo? Całe te koto, liso, jeżołaki, może któryś z nich pokazałby naszej Znajdzie na czym polega sztuczka? Istnieją jeżołaki, prawda? Byłoby to dużo bezpieczniejsze, no i … jak mniemam tańsze. – Zaproponował Krasnolud.
Słysząc powyższa sugestię, Fenestrii spoglądała na druidke z miną świadczącą o jednoczesnym rozbawieniu wynikającym z naiwności kowala, zdziwieniu faktem iż ktoś tak wiekowy może wiedzieć tak mało i w końcu z zakłopotaniu tym iż sama stanowi dla nich problem.
- Nie chcę być smokiem, tylko druidem! – Zdecydowała dziewczynka.
Awatar użytkownika
Tilia
Kroczący w Snach
Posty: 223
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek - Druid
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/ekspert%20moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Tilia »

- Ale… - wyrwało się zdumionej druidce. Pomysły kowala były coraz bardziej szalone. Dziewczyna nawet nie chciała myśleć o tym, co mogłoby się wydarzyć gdyby ona, nie mająca żadnego pojęcia o smokach, smokołakach i małych dziewczynkach, miała uczyć kogoś takiego panowania nad własnym ciałem i jego przemianami. Krasnolud naprawdę musiał oszaleć pod wpływem tej smoczej trucizny! Tilia bała się trochę szaleńców i gorączkowo myślała, jakby tu delikatnie dać towarzyszowi do zrozumienia, że jego pomysły są… cokolwiek… dziwaczne? nie na miejscu…?
Jak on to sobie wyobrażał? Będą po prostu wędrować, a ona po drodze nauczy mała dziewczynkę, która jest smokiem, panowania nad własnymi zdolnościami i groźną naturą?! Oczywiście, nic prostszego! Przecież każdy to potrafi!...
Ale podczas szalonych rozważań Nurdin wspomniał o innych zmiennokształtnych, czym przypomniał Tilii o Persewirze. Kto wie, być może on mógłby im pomóc? Szkoda, że poszedł własną drogą… A może ich drogi jeszcze się spotkają? Druidka uświadomiła sobie, że bardzo by tego chciała. Ale na razie należy zająć się krasnoludem i jego dzikimi pomysłami…

Na szczęście wszelkie rozmyślania i próby tłumaczeń przerwała sama Fenestri oświadczając, że chce zostać druidem. Tilia mimowolnie uśmiechnęła się do dziewczynki. Tak, to było o wiele prostsze. Nie, żeby Tilia uważała się za bardzo mądrą osobę, która może kogokolwiek nauczać. Ale podstawową wiedzą o ziołach i ich działaniu, może się podzielić. Może też nauczyć kogoś, kto byłby chętny, prostego przetwarzania ziół i tworzenia z nich naparów, maści i innych mazideł. To było coś, na czym się znała i co mogłaby zrobić.
Ale przeraziła się, jak zareaguje krasnolud. Jeśli przypuszczenia Tilii, że coś mu się jednak stało po zatruciu, były słuszne, należało być ostrożnym.

Druidka wstała gwałtownie i podeszła do przygasającego ognia. Rozdmuchała ognisko i umieściła nad nim kociołek z resztką wody. Dodała do niego ziół, które powinny uspokoić kowala. Pięknie pachniały, ale co najważniejsze przynosiły ukojenie nerwom i gwałtownościom: kozłek, lawenda, melisa i berberys, serdeczniki i werbena – Tilia wymieszała całkiem sporo różnych ziół i podała kowalowi lekko drżącą ręką: - Wypij panie Nurdinie, wzmocnisz się, uspokoisz, a i rozwiązanie jakieś na pewno znajdziemy z tej sytuacji – powiedziała dość oględnie.
Nurdin
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Krasnolud
Profesje: Rzemieślnik , Kupiec
Kontakt:

Post autor: Nurdin »

Nurdin bez słowa sprzeciwu przyjął oferowany mu napar. Nigdy nie odmawiał darmowym posiłkom. W Fargoth miał zwyczaj uczestniczyć w każdej degustacji, poczęstunku czy innym wydarzeniu kulinarnym. Zwykle zjawiał się na takim evencie jako pierwszy i sprawiał że kolejni goście nie mieli już czego smakować. Z upływem lat krasnoluda zaczęto nawet podejrzewać o praktykowanie pewnego rodzaju magi. Choć dawno przestano go już zapraszać, a informację o wszelkiego rodzaju wydarzeniach powiązanych z darmowym wiktem trzymając w sekrecie przed krasnoludem, kowal tym bardziej zjawiał się punktualnie, będąc tym który zarówno otwierał imprezę, jak i gasił na niej światło.

Rzecz jasna sam wywar nie był w stanie w żaden sposób uspokoić myśli rzemieślnika, głównie z racji tego, iż sam Nurdin uważał przytoczone przez siebie pomysły jako racjonalne, sensowne, dobrze uargumentowane i dające dużą szansę na powodzenie. Zwłaszcza jeśli skonfrontować je z tym co proponowała sama Tilia. Podróż do jaskini jakiegoś smoka z prośbą o to by wielki gad zechciał uczyć Fenestri, brzmiała jak misja samobójcza. Szczególnie jeśli brać pod uwagę że druidka słabo dogadywała się z smokami, co sama zresztą przyznała. Krasnolud nie dogadywał się z nimi wcale, Znajda natomiast wydawała się być nieprzekonaną do takiego rozwiązania. Podsumowując, wiele wskazywało na to, że zanim dobrze przedstawią swoją prośbę, całą trójka znajdą się w połowie drogi pomiędzy przełykiem a żołądkiem.

- Dziękuję Tilio. Jestem przekonany, że jeśli na spokojnie rozważymy wszystkie możliwości, dojdziemy do jakiegoś konsensusu, nie podejmując działań które narażą nas na niebezpieczeństwo. - Podsumował kowal, na raz opróżniając całą zawartość podanego mu naczynia . - Jeśli zaś chodzi o ciebie młoda damo, cóż to znaczy że nie chcesz być smokiem? Powinnaś być dumna że nim jesteś. Tak jak ja jestem dumny z bycia krasnoludem. Pomyśl. Z wszystkich możliwości jakie dała ci natura trafiłaś naprawdę nieźle. Bo gdybyś na przykład była ropuchą? Albo elfem?
- Co złego jest w elfach? - Spytała dziewczynka, wyraźnie pozostając nieprzekonaną argumentacją kowala.
- Zmierzam do tego, iż jedno nie wyklucza drugiego, a ty możesz być najlepszym smoczym druidem jakiego widział świat. - Z udawanym przekonaniem dokończył Nurdin. W opinii krasnoluda jeśli rzeczywiście istniało coś takiego jak zwierzęcy instynkt przetrwania, wszystkie posiadające go stworzenia powinny trzymać się z dala od Znajdy. Oczywiście tym ostatnim przypuszczeniem kowal nie zamierzał dzielić się publicznie.
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości