Dom ChorsaGość

Pałac znajduje się na wzgórzu.Wewnątrz jest bogato zdobiony. Ma wiele pomieszczeń. Składa ie z piwnicy korytarza, 10 pokoi gościnnych na pierwszym pietrze, dużego salonu, pokoju Chorsa i strychu.
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Caramel właśnie przechadzał się po jednym z dachów budynków znajdujących się w tym mieście, kiedy zadział jego zmysł ostrzegania - Meallia była w niebezpieczeństwie. Jak najszybciej skierował więc swoje kroki w stronę, z której otrzymała sygnał. Biegł ile sił na swoich kocich łapkach, tempo jego przemieszczania było jednak szybsze niż zwykłego czworonoga.
Dotarł na miejsce, w którym przebywała. Był to pałac. Jego drzwi wejściowe ledwo trzymały się w zawiasach, a właściwie na jednym z nich. Gdy wszedł do salonu zastał tam śpiących Meallię i Chorsa. Z ich ran zorientował się, że rozegrała się tu zaciekła walka. Nieopodal siedział nie znany mu elf. Kot rozejrzał się po pokoju, ostatecznie zatrzymując spojrzenie na elfie.
- Co tu się stało? - zapytał mężczyznę - Jestem towarzyszem Mealli. - wyjaśnił.
Jego nie spodziewane przybycie i umiejętność posługiwania się mową były zadziwiające.
Awatar użytkownika
Kai
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Myśliwy , Wędrowiec , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Kai »

        Kai siedział spokojnie kończąc swoje kromki, gdy do pomieszczenia wszedł kot. Wyglądał zwyczajnie, więc elf uśmiechnął się do niego. Bardzo lubił zwierzęta. Jednak, gdy zwierze przemówiło ludzkim głosem, Kaiowi przez chwilę się wydawało, że ma zwidy przez niedawne rany. Jednak ten powtórzył swoje pytanie, więc zielonooki uznał, iż lepiej będzie odpowiedzieć, czy to jawa czy sen.
-Jakaś dwójka ludzi, z czego jedna to prawdopodobnie był demon, zaatakowały nas. Człowiek tu wpadł po Meallię, a kobieta wskoczyła na "imprezę" niechcący. - Kai wysilił się na jak najbardziej luzacki ton głosu, jednak nie za bardzo to mu zapewne wyszło, gdyż ciągle i bezprecedensowo wpatrywał się w kota. - Teraz śpią, a właściciel tego pałacyku poczęstował nas miksturą leczącą rany. To chyba wszystko... Więcej nie pamiętam, gdyż przez większość czasu leżałem nieprzytomny... - skończył swoją wypowiedź skierowaną do kota. Czuł się jak wariat rozmawiając ze zwierzęciem. Na chiwę zapomniał o swoich umiejętnościach.
Ja przecież rozumiem mowę zwierząt! - palnął się elf w czoło. Przez niedawne wydarzenia zupełnie zapomniał o sobie... I o Kierowi. Zagwizdał. Koń natychmiast wkroczył do budynku, wyważając przy tym pozostałości z drzwi.
-Idź do kuchni i poczęstuj się czymś. Pewnie jesteś spragniony i głodny.
Kier mu odpowiedział:
-W stajni jest dość owsu i wody, więc nic mi nie jest.
Oczywiście nikt z obecnych poza Kaiem nie mógł zrozumieć mowy konia. Kier wyszedł.
                ||> Main Character Theme <||
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Elf dość dziwnie się zachowywał, w końcu nie często widzi się mówiącego kota. Lecz później okazało się, że zna on mowę zwierząt, co jest powszechne wśród elfów. Skoro koń nie skorzystał, to ja się poczęstuję. Może Kai nie był tu gospodarzem, ale Chors nie powinien się obrazić niewielkim ubytkiem w zapasach. Wszedł więc do kuchni. Zjadłbym rybę, wędzoną rybę, taką to powinien mieć. Pomyszkował trochę po szafkach, pudełkach, skrytkach w poszukiwaniu czegoś dobrego. Znalazł wreszcie dwie dorodne rybki. Aż ślinka naleciała mu do pyszczka. Z ochotą wziął się za pałaszowanie ich. Nie był małym kotkiem, ale nikt patrząc na niego, nie uwierzył by że mógłby on tyle zjeść. Tak, z Caramela był wielki łasuch.
Kiedy skończył już swoją "ucztę" z powrotem przeszedł do salonu. Skoczył na kanapę i ułożył się pod nogami Mealli. Tam zabrał się za czyszczenie futerka z tłuszczu, który na nim osiadł. Przelotnie spojrzał na elfa.
- Gdybyś chciał się zdrzemnąć to śmiało, ja popilnuję drzwi, a właściwie to wejścia do tego pałacyku. - zaproponował.
Elf na musiał poczuć zmęczenie, nawet jeśli nie teraz, to na pewno go ono zmoże w niedługim czasie. Był już środek nocy, chylący się bardziej ku świtowi.
Awatar użytkownika
Chors
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chors »

Chorsa obudziły hałasy. Wstał i poczuł zapach konia, potem usłyszał pytanie kota. Koń w moim domu? Gadający kot? - pomyślał po czym wstał.
- Przepraszam, ze przeszkadzam w tej wymianie zdań, ale co robi koń w moim domu? - powiedział.
Usiadł na łóżku, wziął kubek z herbatą. Pił ją powoli.
- Kai z tym koniem to chyba twoja sprawka, co? - zapytał.
Awatar użytkownika
Kai
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Myśliwy , Wędrowiec , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Kai »

Poczuł wyrzuty sumienia. Nie dość, że zniszczył Chorsowi do końca drzwi, to jeszcze go obudził...
-Przepraszam, myślałem, że Kier jest głodny... A teraz się zdrzemnę, jest późno.
Nie czekał dłużej, tylko wspiął się po spiralnych schodach i wszedł do pierwszego pokoju. Znalazł tam niewielki pokoik, a w nim łóżko przystrojone błękitnym prześcieradłem, oraz poduszkami i kołdrą w tym samym kolorze. W pomieszczeniu znajdowała się mosiężna, dębowa szafa. Ściany miały kolor ciemnej zieleni.
Idealnie pomyślał Kai, rozebrał się i położył do łóżka. Zapomniał zamknąć drzwi na klucz, co teraz nie było zbyt mądre, ponieważ leżał zupełnie nagi...
Raczej nie będą mi przeszkadzać... zdążył pomyśleć i zasnął. Śnił o elfce ze swojej wioski - Darnita. Kiedyś przeżyli piękne chwile, ale już długo jej nie widział, od swojej ucieczki...
                ||> Main Character Theme <||
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Meallię również rozbudziły hałasy. Postanowiła się nimi nie przejmować i spróbować spać dalej, czuła jednak, że już nie uda jej się zasnąć. Wtedy usłyszała ten głos, rozpoznała by go wszędzie. Powoli, jeszcze nie do końca przebudzona usiadła. Przetarła dłońmi zaspane oczy i rozejrzała się po pomieszczeniu. Kai właśnie wchodził po schodach, Chors siedział obok niej i popijał herbatę. Wsparła się lekko na jego ramieniu.
- I jak się spało? - spytała.
Pod jej stopami siedział Caramel.
- Ty to zawsze zjawiasz się w odpowiedni czas. - powiedziała sarkastycznie, może nie była to jego wina, że nie przybył na czas, ale kotu często się to zdarzało.
Spojrzała na swoje udo, całą nogawkę miała przesiąkniętą krwią, była też mocno rozcięta. Na kołnierzu koszuli również miała plamy. Trzeba będzie się przebrać. - pomyślała. Sięgnęła po swoją torbę i wyjęła z niej drugie spodnie i koszulę, później spierze sobie plamy z tej, którą obecnie miała na sobie. Spojrzała na Chorsa, on nie wyglądał lepiej, ubranie miał zakrwawione w wielu miejscach.
- Caramel, mogłabym cię poprosić, abyś wyszedł? - właściwie nie było to pytanie, ale polecenie.
Kot posłuchał, zeskoczył z łóżka i pobiegł w stronę kuchni. Tego się było można spodziewać, kochany obżartus.
Wzięła się więc za przebieranie. Zdjęła wysokie buty i rozdarła do końca nogawkę spodni. Rana była już zasklepiona. Niezła była ta miksturka, nie pozostała mi nawet blizna. Już brała się za ich zdejmowanie, kiedy przyszedł jej do głowy lepszy pomysł.
- Chors, pomożesz mi? - spytała zachęcająco. Nie żeby nie mogła sobie sama porazić z powodu rany, chciała po prostu się trochę pobawić. - Z resztą tobie też przydało by się przebrać.
Awatar użytkownika
Chors
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chors »

- Bardzo chętnie skorzystam z tej propozycji - powiedział.
Po czym podszedł do niej i już zdejmował jej spodnie. Pomógł jej też zdjąć resztę ubrania.
- Wiesz zastanawia mnie jedna rzecz, czy ty każdego dnia masz ładniejsze ciało? - zapytał.
Też się rozebrał i położył się z nią na łóżku. Pieścił jej piersi i całował ją w usta.
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Bardzo chętnie poddawała się jego pieszczotom. Prawą rękę wplątała w jego włosy, drugą zaś powędrowała mu na plecy. Targana namiętnością, z zapałem odpowiadała na jego pocałunki. Po chwili wsunęła swój język w usta Chorsa. Było jej z nim tak dobrze. Czując jego gorący dotyk, myślała wyłącznie o nim. Ujęła jego twarz w dłonie i odsuwając się delikatnie, spojrzała mu głęboko w oczy. Jej same teraz były niezwykle roziskrzone, jakby podświetlane jakimś wewnętrznym blaskiem. Pod wpływem silnej rozkoszy, jęknęła cicho. Był w niej. Jej ciało można by porównać teraz do rozgrzanej magmy. Świat wokół niej wirował, ale to się teraz nie liczyło.
Awatar użytkownika
Kai
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Myśliwy , Wędrowiec , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Kai »

Minęło kilka godzin, czy kilka minut?

Nie wiedział przez chwilę nic, był oszołomiony. Sen był taki realny...

Podniósł się na łokciu. Dopiero po chwili dotarło do niego gdzie i dlaczego się znajduje. Jeszcze chwilę oglądał świat dokoła. Usłyszał cichy jęk.
Ktoś może być w niebezpieczeństwie! - dobre serce Kaia wygrało ze świadomością wyimaginowanego niebezpieczeństwa. Zarzucił na siebie szlafrok, chwycił Kastralai zbiegł po schodach do salonu. Wbiegł bardzo gwałtownie, ale i cicho. Zobaczył nagich Chorsa i Mealię w miłosnym uścisku.
Ups... To ja nie przeszkadzam... - pomyślał Kai i powoli wrócił na górę. Chyba nikt go nie zauważył. To dobrze. Wrócił do sypialni, ale nie miał zamiaru spać. Sen był taki prawdziwy...
                ||> Main Character Theme <||
Awatar użytkownika
Chors
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chors »

Przerwał igraszki z Meallią na widok Kaia, który zawitał niespodziewanie do nich. Meallia nie zauważyła pewnie elfa.
- Wiesz, jestem zbyt zmęczony, nawet na takie igraszki - powiedział.
Po czym zasnął zmęczony. Nic mu się nie śniło. Widział czerń. Nic po za tym.
Oddychał równo i rytmicznie. Nic nie zakłócało jego snu.
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

W najlepsze baraszkowała z Chorsem, kiedy usłyszała cichy odgłos delikatnie stawianych kroków, zbliżających się do salonu. Nie miała jednak możliwości zobaczenia kto to. A zresztą, nie miało to teraz większego znaczenia. Jednak to sprawiło, że wilkołak przerwał tak miłą zabawę. Właściwie ona też była zmęczona po dzisiejszych "atrakcjach". Nagłe siły, które tak nagle w nią wstąpiły, zaczęły już z niej opadać.
Położyła się obok zasypiającego Chorsa.
- Śpij, śpij - powiedziała cicho, jednocześnie głaszcząc go po głowie.
Ucałowała go jeszcze na dobranoc w czoło, lecz on już chyba tego nie poczuł, znużony głębokim snem.

Meallia jeszcze chwilę rozmyślała nad dzisiejszym dniem. Nie napawało ją to najlepszym humorem. Dobrze, że wyszli z tego cało, po zachowaniu nieznajomej, można było się po niej wszystkiego spodziewać. Spojrzała na swoje udo. W okuł miejsca, gdzie została jej zadana rana widniało lekkie zaczerwienienie. Poruszała nią lekko, zabolało. Elfka nie często chorowała, lecz rany cięte zawsze, pomimo najlepszych starań goiły jej się boleśnie. Sprawę dalszego leczenia postanowiła zostawić na później, teraz była zbyt zmęczona aby o tym myśleć.

Zamknęła oczy i powoli zaczynał przychodzić do niej sen. Nie był on jakiś szczególny, składał się on z migawek wydarzań minionych i całkowicie fikcyjnych. Lecz jedna scena najbardziej przykuła jej uwagę. Był w niej leżący na ziemi wilk, z jego prawego boku obficie sączyła się krew. Jego oczy wyrażały strach i zrezygnowanie. Gdzieś przed nim usłyszała przerażający śmiech i błysk dobywanej broni. Nie widziała jednak postaci jej dzierżącej, skrytej gdzieś w mroku. Nagle zrozumiała kim jest ten wilki. Chors. Niewidoczna postać szykowała się do ponownego ataku. Meallia chciała krzyknąć, lecz głos ugrzązł jej w gardle.
I wtedy elfka obudziła się, gwałtownie siadając. Rozejrzała się się w około, wszystko było spokojne i na swoim miejscu. W końcu natrafiła wzrokiem na Chorsa, rozbudzonego jej nagłym zrywem. Wpatrywał się w nią zdezorientowany.
Ten sen był taki prawdziwy. Najprawdopodobniej wywołały go wczorajsze wyrażenia. Wciąż jeszcze miała przyspieszony oddech.
- To był sen, to był tylko zły sen. - powtarzała sobie, jednocześnie wyjaśniając Chorsowi swoje zachowanie.
Mężczyzna przytulił ją silnie, jednocześnie ją tym uspakajając. Z ulgą chłonęła jego obecność, ciepło i znajomy zapach.
- Już mi lepiej. - powiedziała nadal lekko drżącym głosem.
Awatar użytkownika
Kai
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Myśliwy , Wędrowiec , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Kai »

Nie chciał już spać. Potrzebował ruchu. Rany już się zagoiły, ale tylko dzięki buteleczce Chorsa...

Nie chciał sprawić przykrości gospodarzowi. Najpierw tu wparował, nie wiedząc w jakim celu, a teraz wyniesie się bez słowa? Tak nie wypada...

Dźwięki z parteru ucichły.
"Więc jednak im przeszkodziłem... Kurczę, nie chciałem. Ale niegrzecznie będzie przeprosić za coś takiego... Takie świństwo?!"
Wszedł jeszcze na chwilę do małego pokoiku, gdzie przed kilkoma minutami spał. Właśnie, sen... Czy on coś oznaczał, czy to tylko ból wspomnień? Za dużo pytań, a tak mało odpowiedzi... Usiadł i zaczął zastanawiać się nad swoją przeszłością oraz osobami z dawnego życia... Tak tęsknił za Darnitą. Po raz pierwszy w swoim długim, elfim życiu zaczął tęsknić za przeszłością i dzieciństwem - okresem takiej beztroski...
                ||> Main Character Theme <||
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Nagle wszystko zawirowało, a Meallia została objęta zasłoną głębokiego snu, sen ten jednak nie był zwykłą formą, jaka nam się zdarza po dniach zmęczenia. To było zupełnie coś innego, coś czego nikt nie mógł się spodziewać. Magia w czystej formie, tak czystej, że nawet zwykła istota, która nie posiadała żadnego jej wyczucia, mogła ją dostrzec. Cóż jednak ją spowodowało i w jakim celu? Zostaje to pytanie, jak i wiele innych.

Meallia obudziła się dopiero po dłuższym czasie, gdzieś z dala od przyjaciół, całkiem sama, nie wiedząc co tak naprawdę się wydarzyło...
Awatar użytkownika
Chors
Szukający Snów
Posty: 157
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Chors »

Obudził się i nie było przy nim Meallii. Ogarnął go wielki niepokój. "Co się z nią mogło stać? Gdzie obecnie jest?" - pomyślał. Był bardzo zdenerwowany rozwojem sytuacji.
Przeszukał pomieszczenie w poszukiwaniu jakichś śladów w postaci zapachu, czy też stłuczonych przedmiotów.
Nie znalazł nic, co mogłoby oznaczać porwanie przez kogoś, czy jakieś inne złe siły.
"Czyżby jakaś magia?" - pomyślał. Usiadł na łóżku i zaczął się zastanawiać nad wszystkimi dostępnymi środkami.
Oddychał z kłopotem, był roztargniony co i jak. "Nie, to nie na moją głowę. Potrzebuję pomocy, może elf coś zaradzi" - pomyślał.
Skierował swoje kroki wprost do pokoju efla.

Zapukał. Nikt nie odpowiadał.
- Przepraszam, można przeszkodzić? Mam ważną sprawę - powiedział.
Czekał niecierpliwie przy drzwiach. Starał się zachować spokój, ale mu to nie wychodziło. Nie wytrzymał.
- Przepraszam, że ci przerywam wypoczynek. Mam jednak sprawę nie cierpiącą zwłoki. Meallia zniknęła w nieznany mi sposób. Na pewno nie została porwana, nie ma śladów włamania i porwania. Pozostaje tylko, że coś ją zabrało za pomocą magii, a ja nie wiem gdzie ona jest -powiedział zdenerwowany. - Więc mam pytanie: pomożesz mi ją odszukać? - powiedział z nutką nadziei w głosie Chors.
Awatar użytkownika
Kai
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Myśliwy , Wędrowiec , Żołnierz
Kontakt:

Post autor: Kai »

Nie spał już jakiś czas.

Było około piątej nad ranem, ale nie był zmęczony. Dla niego to już pora śniadania. Przez ostatnie kilka lub kilkanaście minut nie czuł żadnych zmian w okolicy, gdy nagle wyczuł bardzo silne źródło energii - magia. Mimo iż jego zmysł magiczny bardzo szwankował, to tym razem nie dało się jej nie wyczuć.
"Coś tu nie gra... Meallia nie używa magii samopas... A Chors w ogóle jej nie potrafi..."
Nie musiał czekać długo na rozwikłanie jego myśli. Usłyszał szybkie kroki po schodach i towarzyszący im przyspieszony oddech. Zmartwienie. Chwilę później ktoś za drzwiami do "jego" pokoju krzyczał prawie płacząc. Walił pięściami w drzwi. To Chors. Nim Kai wstał, wilczek wparował do pokoiku o mało nie wyważając drzwi.
- Spokojnie! Wytłumacz mi po kolei. Co się zdarzyło? - zapytał elf z największym spokojem, choć sytuacja była wręcz przeciwnie przychylna do jego nastroju. Nie musiał nawet czekać na odpowiedź. Wiedział już co się stało - Meallia zniknęła, a Chors nie wie gdzie ona jest i co on może zrobić, by ją uratować. Czuł się po prostu bezradny. Elf nie był w lepszym położeniu. Również niespecjalnie potrafił obchodzić się z magią, zwłaszcza tak zaawansowaną, jaką potrafił wyczuć. Mimo to, nim usłyszał odpowiedź, skoczył do drzwi i zbiegł na parter by obejrzeć miejsce zdarzenia. Szybko znalazł się obok kanapy w salonie. Wszystko wyglądało normalnie, na tyle, na ile może wyglądać po niedawnej walce. Pierzyna leżała rozwalona, dwie poduszki spadły z łóżka na podłogę. Wszystko wyglądało jak najbardziej "normalnie", gdyby nie silne wyczucie magii. Było bardzo blisko. Właściwie nawet w miejscu, gdzie stał elf. Wilkołak zbiegł z piętra. Patrzył z nadzieją w oczach na Kaia, jakby wyczekiwał jakiegoś ruchu, który pomoże mu odnaleźć jego ukochaną. Jednak on również nie widział, co może zrobić...
- Wybacz, ale nic nie poradzę... - zwrócił się do Zmiennokształtnego z dezaprobatą w spojrzeniu. Nie wiedział co może zrobić. Chciał pomóc z całego serca, lecz nie wiedział jak. Przykucnął i zamknął oczy. Postanowił skupić całą swoją energię w jednym miejscu. Może dzięki temu zobaczy miejsce pobytu Meallii lub tego, kto odważył się to zrobić. Czytał kiedyś trochę o teleportacji. Jeżeli czuć miejsce skoku, bądź magię w miejscu skoku, to można również znaleźć tym samym cel teleportacji, niczym tunel - z jednej strony się wchodzi, a wychodzi z drugiej.
"Gdybym potrafił się teleportować, mógłbym mu pomóc." - Kaiowi poleciały łzy po policzkach. Nie wiedział, czemu płacze. A może to przez bezradność?
                ||> Main Character Theme <||
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Ze słodkiego snu Caramela wybudziła energia, która nagle pojawiła się w pokoju obok. Kot jest bardzo wyczulony na magię, więc od razu poczuł, że nie Meallia ją wyzwoliła. Zresztą po co by jej było tyle energii? Zwierzak leniwie się przeciągnął, po czym zeskoczył z szafki, na której leżał, i poszedł do salonu. Nie było w nim nikogo, chwilę wcześniej słyszał jak Chors szybko wchodzi po schodach. A Meallia? Kot nie wyczuwał jej obecności. Zostały po niej tylko jej rzeczy, leżące w tam gdzie jej zostawiła. Caramel postanowił zbadać moc, która została tu uwolniona. To była teleportacja. Chwilę się skupił na pozostałej energii, jednak miejsce, w które została skierowana, było bardzo niewyraźne, rozmyte, co prawda dawało pewne przesłanki, ale nie można było dokładnie znaleźć jej celu. Kot wyczuwał jedynie duży obszar, na który została wysłana Meallia, nie było to zbyt daleko. Podjął więc decyzję - powęszy trochę w poszukiwaniu miejsca, w którym elfka może się się znajdować. Może nie da mu to natychmiastowego sukcesu, ale dłuższym siedzeniem w miejscu i dumaniem jej nie pomoże.
Do głowy nasuwało mu się wiele pytań. Kto i po co to zrobił? Jednak nie zamierzał teraz nad tym rozmyślać - skoro miał udać się na poszukiwania, musiał pozbierać jej rzeczy. Torba i ubrania były na wierzchu, pozostawało tylko znaleźć miecz.
Kot poszedł za kanapę, kiedy do pokoju wbiegł Kai, a za nim Chors. Byli niezwykle podenerwowani. Caramel czuł właściwie tylko lekką dezorientację i był lekko poirytowanym, że nie może namierzyć miejsca, w które została teleportowana Meallia. O nią samą jakoś szczególnie się nie martwił, dobrze ją znał i wiedział, że umie sobie radzić w różnych sytuacjach.
- Pozwólcie, że ja się tym zajmę - oznajmił, wychodząc zza mebla. - Wydaje mi się, że wiem gdzie ona się znajduje, są to okolice Fargoth, jest to gdzieś na drugiej stronie miasta. Wyruszę sam, tak będzie szybciej. Jak już dowiem się gdzie ona jest, postaram się was o tym powiadomić.
Po czym wziął rzeczy Meallii i skierował się w kierunku wyjścia, ignorując dalsze słowa mężczyzn.
- Spokojnie, Meallia umie sama sobie radzić - rzucił tylko na odchodnym, po czym teleportował się, tam gdzie wyczuwał, że może znajdować się elfka.

Ciąg Dalszy: Meallia
Zablokowany

Wróć do „Dom Chorsa”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości