Fargoth[Fargoth] Wampirze opowieści.

Miasto położone na granicy Równiny Drivii i Wschodnich Pustkowi, jedno z głównych miast środkowej Alarani, położone na szlaku handlowym, prowadzącym przez Opuszczone Królestwo aż do Wybrzeża Cienia.
Awatar użytkownika
Mantus
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Mantus »

Mantus kontynuował wędrówkę odrobinę niepocieszony. Co z tego, że udało się mu tak rozstać z pijaczyną iż jego dalszy los na pewno nie zostanie mocno powiązany z samą osobą kuglarza. Jednakże goryczom w tym fakcie pozostawała raczej oczywista obecność polujących wampirów, wilk albo był jednym z nich albo służył. Nie sądził aby szpicle dysponowali takim wsparciem.. Goryczy – bo jednak była to głupia i tania śmierć, a takiej jednak całemu istnieniu nie życzył nigdy.
Ogon dalej posiadał, szpicle trzymali się na spory dystans wymieniając się. Był pewien podziwu dla ich kunsztu, mało kto zachowując odległość nie zgubiłby Mantusa w ciemności. Z trzech śledzących zrobiła się tylko para, widocznie jeden dał spokój.
Przeznaczenie szeptało o kolejnych możliwościach, okazji którą może złapać. Więc kuglarz dał się złapać okazji i miast ruszać po prostu dalej, w swej wędrowce począł zataczać krąg w tej dzielnicy miasta.
Awatar użytkownika
Medard
Splatający Przeznaczenie
Posty: 725
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Władca , Mag , Badacz
Kontakt:

Post autor: Medard »

Wszystko działo się bardzo szybko, biorąc pod uwagę ostatni zastój wydarzeń. Wilk z impetem rzucił się na dziwacznego kundla, a pokonawszy go rzucił w eter przekaz skierowany do nadchodzącego kota:
- Karnsteińczycy określają to mianem fantazji wielbłądników. Piesio to piwko przy ichnich wyczynach na polu bitwy. Czas na pijaka!
W okamgnieniu Medard podrałował za śledzącym niewidzialne węże pijusem, by tam niechybnie zadać mu śmierć. W obecnej postaci nie mogło się to dla człeka inaczej skończyć. Takie skutki nadużywania alkoholu. W szaleńczym gonie wypuścił jeszcze wiadomość dla Rish:
- Dziękuję bardzo, ale to była rozgrzeweczka. Teraz nastąpi coś godnego uwagi.
Z krwiożerczym szałem w czerwonawych ślepiach i pokaźnymi kłami na wierzchu, wilczysko z piekła rodem skoczyło na otumanionego szlachcica. Sus nakierował na gardło ofiary, by bez zbytniego wysiłku i niepotrzebnego marnotrawienia energii zakończyć łowy we w miarę akceptowalnej długości czasie. Pijaczek nie zdążył nawet zareagować, gdy oba zwierzęta, jakby jednocześnie, rzuciły się nań. O ile w przypadku kota można by było mówić o niewyobrażalnym pechu i komiczności całej sytuacji, tyle atak wilka napawał nie lada strachem nawet nieciekawych osobników, którzy licznie zamieszkiwali pobliskie tereny. Pijus dogorywając padł na bok, a myśliwi szykowali się do uczty. Medard w wilczej skórze schłeptywał cieknąca strugami z przeoranego zębiskami gardła ofiary, od czasu do czasu spoglądając na kota. Posilając się, miał w pamięci don Pabla miniętego za jednym z pobliskim węgłów, a z tego, co udało mu się zaobserwować, szpicel miał kilku ziomków gdzieś w tej okolicy. Wilk wysłał więc komunikat:
- Takie są skutki picia wódki, czas na co najmniej jednego z tych szaroburych jegomości, co się kręcili wokół Mistrzunia. Noc jeszcze młoda, a ofiar dostatek...
Szpicle zebrali się dookoła maga, każdy przyczajony za swym rogiem, niczym przyczajony tygrys, gotów do ataku. Czyżby myśliwy stanie się zwierzyną łowną?
Rishann
Szukający Snów
Posty: 174
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (Czysta krew)
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Rishann »

Kot zadowolił się poharataniem ofiary, pogryzieniem swoimi ostrymi ząbkami i zadaniem wielu ciekawych ran w różnych kształtach. Rish nie miała ochoty żywić się w zapyziałym zaułku, pijąc coś tak niedobrego. Zdecydowanie wolała zabawę z kimś na poziomie, kto zaoferuje więcej niż pożywną kolację, dlatego właśnie postanowiła upolować sobie coś znacznie ciekawszego, niż wyświechtany pijak. Z drugiej strony miło było naostrzyć pazurki.
- Nudy. - rzuciła do Meda znudzona bawieniem się ofiara.
Kocia wampirzyca zgrabnie opuściła ramiona podrapanego i ostrożnie przeszła się wokół wilka i jego ofiary, przyglądając się ciekawie, bo i wiadomo, coś tak sporego i walczącego wyglądało zdecydowanie okazalej.
Rish miauknęła i lekkimi susami pobiegła cichutko za mężczyzną zwanym Mistrzem, który posiadał ciekawego czworonoga.
- Nie zgub kontaktu ze mną.- rzuciła do towarzysza, lekko stąpając po bruku.
Awatar użytkownika
Mantus
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Mantus »

Cień kuglarza nalegał na ponowną materializacje. Niestety, ktokolwiek go zaatakował musiał stwierdzić, iż psisko jest groźnym elementem otoczenia, być może nawet wydedukował częsć jego tajemnicy? Koniec końców Mantus straciłw tej materii element zaskoczenia i tylko wstrzymanie cienia z materializacją do chwili niezbędnej konieczności pozwoli mu odzyskać ten atut.
Szpicli na polu zostało dwóch. Pierwszy, którego widziano z bliska ulotnił się z pola widzenia lecz zapewne pozostawał w operacji. Starym zwyczajem tworzył ogon za tropicielem bezpośrednio śledzącym cel – czyli Mantusa. Ów osobnik czy raczej osobnicza w swym nijakim uniformie budziła pewne oddalone konotacje z damą o dość specyficznym sposobie prowadzenia się.
Westchnął, chyba cały pobyt nie uwolni się na dobre od szpicli. Oczywiście, problemy były w sumie specjalnością kuglarza i osoba ich całkowicie unikająca nie krążyłaby teraz po mieście bez wyraźnego celu, wiedziona intuicją przeznaczeniem. Lecz szpiedzy okazywali się dość irytujący.
Kot, znowu kot i widać ten sam śledził Mantusa. Kuglarz stwierdził, że średnio podoba się mu ta gra, z czymkolwiek została związana.
Po prostu wyciągnął z torby nagryzioną kanapkę z szynką i przysnął konsumując tą późną kolację, czym musiał wprawić otoczenie w konsternacje, stając w mroku między jasnym światłem dobiegającym z trzech uliczek, a konkretniej – z lamp powieszonych przy drzwiach bogatych domostw. W nadgarstniku na porędzi ukrył płaski sztylet jedną ze swych kuglarskich sztuczek.
- Kici, kici...
Awatar użytkownika
Medard
Splatający Przeznaczenie
Posty: 725
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Władca , Mag , Badacz
Kontakt:

Post autor: Medard »

Rozprawienie się z dziwnym psem to jedno, a załatwienie osłabionego alkoholem szlachcica zdawało się czymś zgoła odbiegającym od normalnego stanu rzeczy. Niecodzienne bziki, wyrafinowane fetysze, a nawet jednorazowe wybryki mogą bulwersować nie tylko osoby o tak zwanych słabych nerwach, dzieciaki i starców. Nawet jeśli widz przypadkowy bądź nie będzie tylko się przypatrywać, nie gwarantuje to sukcesu u wykonawcy. Na taki trzeba sobie zasłużyć. Powalenie pijusa skądinąd nie było niczym godnym większej uwagi kogoś takiego jak Rishann. Dziewczyna wyraziła swoją opinię na ten temat i w kocim przebraniu poszła w stronę osobnika nazywanego Mistrzem.
- To tylko rozgrzewka, pora na jeden z ciekawszych punktów programu. Masz rację, wykorzystanie sytuacji tamtego szlachcica nie należało do zagrań budzących ciekawość u kogokolwiek. Ciekawe, czy Mistrz i jego ogon nie uciekli daleko... - dodał Medard.
Chwilę potem, Rish obeszła ucztującego wilka i sporymi susami ruszyła za Kuglarzem, by kolejny raz zapłacił za zepsuty wieczór i nieudane łowy. Wilk w zdecydował do niej dołączyć i odpowiedział na otrzymany komunikat:
- Spokojnie, póki co panuję nad sytuacją.
Oderwał pysk od zdobyczy i poczłapał za kotem. Minął jakiś czas, więc Med rozejrzał się po okolicy. Za najbliższym skrzyżowaniem uliczek, oświetlony kilkoma lampami, pewnikiem krasnoludzkiej produkcji, stał czy też opierał się o coś cel - Mistrz. Nie był sam - obserwowało go co najmniej dwoje ludzi wyglądających jak don Pablo, którego wilk minął w pogoni za pijakiem. Szarobure postacie szybko wtapiające się w otoczenie, ani chybi stanowiły czyjś wywiad. Tak też zdawali się funkcjonować. wilk postanowił uciszyć jednego z nich.
- Widzisz tego człowieka w szaroburym okryciu? On też obserwuje kuglarza i zapewne nie jest sam. Zrobimy zamieszanie, atakując gagatka, nasz wujek samo dobro, miód i orzeszki zostanie zbity z pantałyku.
Susami wśród nocnego miasta dotarł do osobnika nieprzypominającego tubylców. Cichcem zakradł się doń od zawietrznej i zaatakował, obnażając potężne kły, celując w gardło łowcy, który zaraz miał stać się ofiarą.
Rishann
Szukający Snów
Posty: 174
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (Czysta krew)
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Rishann »

Rish powoli stąpała swoimi kocimi łapkami po bruku ciemnej uliczki. Medard wciąż bawił się po wampirzemu, a kocica obserwowała to co działo się przed nią, mimo to wciąż mając kontakt telepatyczny ze swoim towarzyszem.
- Ciekawe to zjawisko. A najpewniej ciekawa to osoba. - przyznała po tym, co dotarło do niej od Meda.
- Zastanawia mnie kim tak naprawdę jest ten cały Mistrz. Bo i faktycznie śledzą go...- kot zamruczał pytająco, patrząc gdzieś przed siebie.
- Ty lepiej tam sił nie marnuj na zabawy z plebsem. - zaśmiała się w myślach.
- Futrzasty wilk może mi się przydać tutaj...- powiedziała dość zaczepnie, ale całkiem poważnie.
Czarny kotek obserwował to pojawianie się, to znikanie kolejnych osób, ale zdecydowanie pewna dwójka przyciągnęła uwagę czworonoga. Kobieta, którą od razu Rish oceniła na taką sobie pod względem wyglądu, również zdawała się być pewnego rodzaju szpiegiem, ale cóż ona o szpiegowaniu mogła wiedzieć? I kolejne pytanie, które zakorzeniło się w umyśle wampirzycy to kto tak naprawdę w całym tym kręgu śledzących i śledzonych był ofiarą? A przyjdzie czas by wszystko ułożyło się jak należy i wtedy Medard i Rishann stać z boku nie będą...
W pewnym momencie mężczyzna zwany Mistrzem, wyciągnął z torby coś, co przykuło uwagę kota. Wkrótce do kociego nosa dotarł zapach szynki..
- Kici kici? Do mnie? Słyszałeś to Med? - prychnęła prawie oburzona, ale i rozbawiona, kiedy patrzyła na Mantusa próbującego przekupić ją kanapką.
I cóż miała zrobić? Najlepiej zachowywać się jak na kota przystał, choć zapewne oboje w uliczce wiedzieli co się kroi i kim są.
Kot zjeżył się lekko i podszedł powoli na bezpieczną odległość, a potem przycupnął i zaczął lizać łapkę, zaszczycając przekupującego obojętnym miauknięciem.
- Może ma coś lepszego. - rzuciła do Meda, a na Mistrza spojrzała swoimi złotymi oczkami i zamiotła ogonem bruk, miaucząc przy tym raz jeszcze.
- Ale lepiej chodź do mnie, może to on potrzebuje pomocy? - dodała po chwili.
Awatar użytkownika
Mantus
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Mantus »

Trzeba było z całą stanowczością stwierdzić, iż mimo całego swego spokoju i w zasadzie realizacji najbliższych celów, Mantusowi zaistniała sytuacja się nie podobała. O ile atrakcyjniejsze byłoby granie w karty czy kości, upijanie się czy spoczęciu na gładkiej piersi młódki. Ba! Nawet suszenie ziół było o wiele ciekawszą perspektywą. Lecz cóż, była noc, było przeznaczenie i była jego rola. Zawodowego nadstawiania karku.
Wgryzł się w kanapkę. Więc kota dziwacznego pod którym moneta ciążyła w dłoni miał na oku. Uśmiechnął się łagodnie jak to miał w zwyczaju, całkiem pogodnie i sympatycznie w sposób który powinien być obcy komuś takiemu jak on, sposób w pewien sposób beztroski. Chwytaj dzień! Czy raczej noc. Czyli cóż było chwytać? Chyba tylko uprzykrzający życie kuglarzowi mróz. Kanapkę żuł wyjątkowo głośno – i irytująco.
Zapewne irytacje mógł czuć pierwszy ze szpiegów śledzących maga cienia, ale tylko przez kilka pierwszych chwil bo coby nie mówić – rozszarpane gardło pozostawało cały czas takim powodem. Lecz zwykle dość szybko właściciela przestawało interesować cokolwiek – i tak ponury los śmiertelnej obojętności dotknął tropiciela.
Awatar użytkownika
Medard
Splatający Przeznaczenie
Posty: 725
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Władca , Mag , Badacz
Kontakt:

Post autor: Medard »

Alarania obfituje w cudaków, ale takie indywidua, nawet jak na parających się magią, nieczęsto się trafiają. Mistrz, jak gdyby miał w dupie całą historię ze śledzącymi go ziomkami don Pablo z krainy, gdzie Słońce nigdy nie dochodzi, jął ochoczo pożerać przytarganą ze sobą w tobołku kanapkę. To jeszcze nic, ale żeby stanowiło toto wabik na wąpierze? Toć nawet i najnormalniejszy w świecie kot - dachowiec w życiu nie połasi się na takie coś, a co dopiero wampir. Dziwny jest ten glob, a śmiertelnicy na nim jeszcze dziwniejsi.
Rish nie mogła choć chwili usiedzieć w spokoju - wszędzie było jej pełno, nawet eter huczał od jej komunikatów, niezależnie od przybieranej formy fizycznej.
- Nie brakuje cudaków na tym padole, oj nie brakuje. Najciekawsze typy zdarzają się wśród magów i szpiegów, a tutaj mamy do czynienia z oboma naraz. - mruknął wilk.
- To musi być jakiś grubszy interes, bo kto wysyłałby tylu szpiegów na pierwszego lepszego kuglarza? Ciekaw jestem, co ów gagatek nawyrabiał szefowi tych smutasów... - dorzucił, jakby eter nie pękał już w szwach.
Uwagi towarzyszki zignorował całkowicie, udając, że niczego nie słyszał. Zabawa z kanapkożercą nie wydała mu się ciekawa ani trochę, ruszył na samotnego szpiega, wtapiającego wzrok w jedzącego Mistrza jak jakiś żebrak w pięcioruenówkę. Śmiertelnicy!
Rozpędzony wilk w kilku susach pokonał dzielącą go odległość i zaszedłszy od tyłu owego jegomościa, rzucił mu się do gardła. Nic więc dziwnego, że kolejne kąśliwe uwagi kota uszły jego uwadze. Ileż można słuchać tego samego w koło? W ogóle cała ta ganianina i dziwaczna sytuacja wokół mistrzunia zaczynała działać Medowi na nerwy.
- Na coś takiego to nawet zwyczajny Mruczek prychnie z pogardą, a co dopiero zamaskowany łowca... Chyba czas dać komuś do zrozumienia, że nie wszystko złoto, co się świeci.
- Na pewno jest to krew jego i i tych szpiegów od siedmiu boleści też. Niezła wyżerka, nie powiem... - dodał po chwili.
Może ta cała zabawa w kotka i myszkę przyniesie coś pożytecznego dwójce wędrowców. Coś bardziej przydatnego do życia niż kanapka, którą to Mistrz kusił kota.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Najwidoczniej szpiedzy również mieli możliwość komunikowania się ze sobą mentalnie. W momencie, gdy Medard zaatakował jednego z nich pozostali natychmiast ruszyli. Skoro ktoś ich atakował, to dłuższe czekanie nie miało sensu. W końcu potrzebne informacje można uzuyskać również mniej pokojowymi metodami...
Zamieszanie spowodowane ich nagłym poruszeniem sprawiło, że Rish nagle znalazła się między ich nogami. Jeden celny kopniak odrzucił ją pod najbliższą ścianę. Na chwilę zamroczona wampirzyca straciła możliwość podniesienia się, czy ponownej przemiany. Gdy doszła do siebie, była sama. Kontakt umysłowy z Medardem również zniknął. I nijak nie chciał wrócić...
Szansa na odnalezienie któregokolwiek z mężczyzn była na tyle znikoma, że nieumarła zrezygnowała z tego pomysłu i ruszyła w sobie tylko znaną stronę...
Awatar użytkownika
Medard
Splatający Przeznaczenie
Posty: 725
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje: Władca , Mag , Badacz
Kontakt:

Post autor: Medard »

A jednak! Nie byli to zwykli najemni szpicle, bo który szpieg wykazywałby jakiekolwiek wyższe, niedostępne przeciętnemu zjadaczowi podpłomyków zdolności mentalne? Niekiedy oczywiście można utrafić jakiegoś geniusza, no ale białe kruki nie pojawiają się ot tak całymi stadami. Wilk już miał opracowany plan postępowania w takich dziwnych zbiegach okoliczności. Rzucił się do gardła najbliższemu z grupy krajanów don Pablo, który zachowaniem sprawiał wrażenie herszta owej siatki dziwolągów lub innej ważnej postaci w ichnim światku. Bryzgająca krew na krótko odwróciła uwagę pozostałych jeszcze przy życiu wałkoni, próbujących dorwać zwierzę, będące powodem całego zamieszania. Na próżno - po psowatym została ledwie kupka kłaków, a zamiast niego, w bezpiecznej odległości nad łepetynami Pedrusów mroczny władca nocy zmierzał jak najdalej od tego bagna.

Po dłuższym locie, gacopyrz dał sygnał wałęsającemu się w okolicach szynku baktrianowi i oba zwierzaki gnały wprost na tereny położone poza miastem. Pół stajania dalej, wilczy, a może nietoperzowy jeździec przemierzał bezdroża stepowego krajobrazu na swym niecodziennym wierzchowcu.

Ciąg dalszy: Rishann, Medard
Awatar użytkownika
Mantus
Szukający Snów
Posty: 160
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Mantus »

Mantus westchnął, czując prąd losu, praznaczenie lecz i naglącego pęcherza nie pozostało mu nic innego jak zostawić swojemu biegowi zaistniałe sprawy. Napełnił brzuch, beknął nieelegancko i ruszył w swą stronę, mijając po drodze kilka trupów, szczury i nieprzytomnych pijaków. Nikt nie powiedział, że życie w dużym mieście jest łatwe.
Następne dni upłynęły mu na małomieszczańskich sporach, pite i bitce które litościwie narrator pomija jako nieciekawą prozę awanturniczego życia...
Ciąg dalszy: Mantus
Zablokowany

Wróć do „Fargoth”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości