Las Driad[Świątynia Matki] Martwa Natura

Kraina baśniowych stworzeń, gdzie mgliste polany i rozległe lasy zamieszkują majestatyczne pegazy i jednorożce, a gdzieś w głębokimi lesie spotkać możesz cudownie piękne, leśne Driady. To właśnie w tym lesie położony jest wielki Jadeitowy Pałac Królowej Driad i ich święte miasto ze Źródłem Nadziei i Ołtarzem Nocy.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Elf natomiast przejmował się równie wielce, jak sama Cornelia. Jego twarz pokrywała się cały czas odpowiednimi wyrazami mimiki; bard bowiem słuchał z zaangażowaniem i żywym zainteresowaniem. Leżąc na lewym boku ściskał w udach Nimfę rozpamiętującą ostatnie wydarzenia. Od czasu do czasu jeszcze kiwnął głową albo pochylił ją, by ucałować jędrną pierś lub ramię ukochanej. Wtrącał się wtedy ze swoimi potrzebami, na co chyba Cornelia narzekać nie może. Oczywiście nie łaskotał jej ani nie przerywał specjalnie na złapanie wdechu - w końcu cieplutki języczek małego spiczastouchego 'chłopca' niekoniecznie może tylko naciskać na skórę. Zawsze potrafi wywołać coś więcej niż rumieniec i zadowolenie, chociażby uśmiech bądź cichutkie zaśmianie się.
Kiedy opowiastka dosięgnęła równie pięknego szczytu, co niedawna miłość kochanków, Arven pokręcił głową z niedowierzania. Wyglądało to jakby robił sobie żarciki, używał sarkazmu. W końcu jest bardem i niejednokrotnie natchnął się na bardziej soczyste historie. Te jednak ginęły gdzieś przyćmione Cornelią. Mężczyzna fascynuje się nią i nie jest w stanie określić, jak bardzo uzależnił własne życie od jej życia.


- Olleana powiadasz... Hm... nie słyszałem nigdy o niej... chyba. - wybąkał - No nic, nieważne... Chcesz iść spać, czy posiedzimy tak sobie jeszcze?
Przysunowszy się do niej znów zrównał ze sobą łona. Ponownie oddał usta aby mogły całować nagie ramię Cornelli wraz z barkiem i częścią smukłej szyi. Na niebie przestało już istnieć słońce, a zamiast niego księżyc zaczynał górować ponad wszystkimi obiektami czarnej kopuły. Rozgwieżdżone niebo charakteryzowało się bogatym zdobieniem jasnych gwiazd. W oczach Cornelli dostrzegał je wszystkie, lecz wiedział, że to stanowczo nie jest odbicie.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Podczas całego opowiadania Arven nie dał jej ,,spokoju" wciąż pieszcząc jej całe ciało. Było to niezmiernie
przyjemne dla Cornelii, która niekiedy gubiła się w wątku swojego opowiadania. Zapewne opowieść nie zrobiła
na nim większego wrażenia, bo w końcu był bardem, który znał tysiące mitów, opowiadań, historii prawdziwych
i wymyślonych przez niedosyt wrażeń dnia codziennego.

- Spać? - powiedziała jakby dopiero docierało do niej znaczenie tego słowa. Właśnie teraz poczuła, jak bardzo
jest zmęczona. Nie tylko całą podróżą ale i nawałem dzisiejszych spraw.
Z jednej strony chciała jeszcze posiedzieć i porozmawiać, a może i jeszcze coś porobić z elfem, ale
z drugiej strony była zmęczona i senna, chociaż wmawiała sobie, że wcale tak nie jest. Zbyt długo nie widziała Arvena
i chciała się nacieszyć jego towarzystwem dzisiejszej nocy.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Doskonale o tym wiedział. Przytulając Cornelię wpatrywał się w jej śliczne oczęta, wypełnione po brzegi srebrzystymi niebiańskimi punkcikami, bogami i istotami pradawnymi, które zmieniły swoje ciała w niepojęte gwiazdy kopuły wszechświata. Arven badał każdą jedna po drugiej, i choć należało to zadanie do niemożliwych, spróbował zliczyć wszystkie. Palce u dłoni ugłaskiwały niewinną, miękką skórę kochanki ocieplanej nie tylko jego ciałem, ale i uczuciem tkwiącym głęboko w środku serca... wypływającego żywym strumieniem na zewnątrz.

Tak... strumień. Szumiał cichutko przez nocny wiatr, a orkiestra cykad dogrywała mu w odpowiedzi. Szeleszczący strumyk jedynie mógł dalej wtórować grającym zwierzątkom, kryjącym się po zielonej, letniej trawie.
Arvendel, przysłuchując się im równie wiernie co oddechowi Cornelli, który odczuwał na nagim torsie, przymknął na chwilę oczy. Przekręcił dziewczynę tak, aby opierała się o niego i mogła bez problemu schować się pod materiałem ciepłej szaty-pościeli. Objął mocno w pasie, przywiódł tuż tuż pod siebie. Oparty głową o zgięte ramię mógł patrzeć ciągle w jasne lico Nimfy. Czuł wzrokiem dotykał ją po gładkich, czystych policzkach aż w końcu odpowiedział:
- Tak, spać... - miękkim głosem praktycznie zlewał się z panująca ciszą - Nie zmrużę oka, już swoje zdrzemnąłem... ale tobie przyda się odpoczynek. Będę przy tobie, tuż obok - zapewnił ją nie spuszczając oczu z jej twarzyczki. Pochyliwszy się nad nią delikatnie ucałował kącik ust, część podbródka oraz uszko, które wystawało aby nasłuchiwać zespolonej harmonii dźwięków natury.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Wtulając się w objęcia Arvena czuła wprost nieziemski spokój... Mogłaby tak leżeć przy nim wieki.
W końcu jego głos, taki melodyjny i wpasowujący się w ciszę otoczenia zaczynał działać na nią jak magiczny
dźwięk, któremu nie mogła się oprzeć.

Jej oczy powoli się zamykały, jednak ona nie chciała jeszcze zasnąć.
Wolała patrzeć się na cud natury leżący przy niej, jej ukochany cud.
Uśmiechnęła się jeszcze delikatnie, gdy pocałunki elfa dotknęły jej ust, podbródka i ucha. Pomyślała wtedy, że to
musiał być niezwykle przyjemny powiew wiatru z lasu, czuła jeszcze jego wspaniały zapach i zasnęła spokojnym snem...
Śniła o swoim domu, o wybrzeżu na którym spotkała swojego dawnego przyjaciela. Podeszła do niego, jednak
gdy się odwrócił nie miał twarzy znanej jej z przeszłości, lecz twarz Arvena. A potem nastąpiła katastrofa - ziemia
zatrzęsła się i rozdzieliła na dwie części. Powstała wielki kanion, który rozdzielił kochanków.
Na brzegu stała Olleanna i śmiała się straszliwym śmiechem.
Cornelia na początku nie mogła się obudzić. Tak to zazwyczaj bywa z koszmarami - chociaż bardzo się chce
od nich uciec - nie da się.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Uśmiechnął się ufnie kiedy tylko Cornelia zamknęła oczy. Delikatne, na wpół drżące powieki ucałował powierzchnią ust aby móc przypieczętować rozpoczęty sen Nimfy.

'Sen nocy letniej' można by rzec, choć sam Arvendel nie myślał o odpoczynku. Wygrzał się na słońcu, to również w cieniu. Pił, jadł, bawił się i przygrywał na wiernej lutni. Również rozmowa z Rudym przyniosła mu wiele radości, którą teraz mógł odwzajemniać przy ukochanej pannie. Trzymając ją tuż przy sobie okrył ponownie ramieniem, poprawił szatę sięgającą od szyi Cornelli aż po jej bose stópki. Wpatrzony w jej nieziemskie piękno porównywalne do całej okalającej ich natury, westchnął cicho spod delikatnie przymkniętych oczu. Wolną dłonią przejeżdżał palcami po nagim ciele dziewczyny, muskał palcami i naciskał w odpowiednich miejscach głaszcząc. Troszcząc się o dobry sen jasnowłosej istotki kołysał ją zgodnie ze świszczącym cicho wiatrem dmuchającym swym jęzorem po tafli jeziorka. Rudy, konik o poczciwym łebku i słodkim rozumku, już dawno spał, a Wróżki harcujące przy nim chichotały śmiejąc się z jego dziwnych dużych uszu.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Okropny koszmar senny ustawał powoli. Zbudziła się trzy godziny później, bowiem nimfie nie był potrzebny długi
odpoczynek tak jak np. ludziom. Wciąż miała przed oczami mgliste wspomnienia strasznych obrazów snu, jednak
zacierały się one powoli. Nie było potrzeby ich rozpamiętywać, bo to przecież tylko sen.
Otworzyła powoli oczy i uśmiechnęła się jeszcze sennie, gdy ujrzała Arvena, który wciąż był obok niej.
Była ciekawa, czy zasnął chociaż na chwilkę? Nieopodal widziała śpiącego konia Rudego i małe wróżki latające
wokół jego głowy.

Zaczęło już świtać. Cornelia podniosła swoją głowę i pocałowała Arvena.
- Witaj znów... - Uśmiech zagościł na jej ustach i objął jej całe ciało. Była niezwykle wypoczęta i pełna energii.
Sen był jej bardzo potrzebny, zapomniała już o koszmarze, jakby w ogóle nie istniał.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

I oka faktycznie nie zmrużył. Dobrze, co jakiś czas musiał mrugnąć, lecz nie poddał się pod wpływ snu mimo panujących, wspaniałych do tego warunków. Czując na włosach jęzory nocnego zefirku obserwował jak światło księżyca zmienia naświetlenie. Twarzyczka Cornelli wpierw była bowiem jasna bardziej niż zwykle, lecz dodatkowe promienie bieli przesuwały się z prawej strony na lewą zgodnie z tarczą ciała niebieskiego. Księżyc powolutku zanikał, a jego wieczne miejsce w naturze znów chciało zastąpić Słońce. Ognisty obłok unosił się żółwim tempem w górę nieboskłonu, i choć moment ten jest znany jako jeden z najbardziej rozczulających i romantycznych, to Arven nie zamierzał wychodzić z szałasu. Zafascynowany obiektem głębokich uczuć i silnych westchnień kurczowo trzymał się pasa Nimfy. W momencie, gdy otworzyła oczy, podniosła głowę i uśmiechnęła się, bard również posłał jej ciepły uśmiech, jednocześnie przybliżając usta do warg rozkosznej. Ucałował ją namiętnie, pociągnął za swą szatę aby przykryć lekko zmarznięte piersi Cornelli. Ich temperaturę wyczuł przez poranne, niewinne pieszczenie wynikające głównie z tęsknoty i uczucia jakim darzył niczym nieskażony biust dziewczęcia. Układając drugą rękę na delikatnej klatce piersiowej Cornelli, wyszeptał:

- Witaj z powrotem, Księżniczko. Gotowaś na dalsze przygody ?
Kątem oka spojrzał na butelkę wina. Pusta nadawała się albo do zatrzymania na pamiątkę, albo do wyrzucenia. Elf zdecydował, że zatrzyma ją. Nie tylko dlatego, bo bardzo mu smakowało i z pewnością dokupi go więcej. Po prostu... od teraz zacznie utożsamiać ten czerwony trunek z osobą, którą kocha nad życie. Polany na soczyste wargi kochanki czynił z jej ust coś więcej niż tylko zwykły fragment ciała. Tworzył polewę zdolną podkreślić główny smak konsumowanego dania.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

- Oczywiście, że gotowa mój Rycerzu. Z Tobą zawsze i wszędzie.
Ukoronowała to wyznanie pięknym pocałunkiem i długim spojrzeniem w oczy ukochanego. Jeśli mówi się, że oczy
są zwierciadłem duszy, to właśnie teraz Cornelia mogła ją zobaczyć. Była niesamowicie piękna, szlachetna i dobra.
Można rzec - idealna.

Niechętnie wstała z objęć elfa i poszła po swoją szatę. Przez kilka chwil rozmyślała możliwość nie wkładania jej wcale,
jednak wyglądałoby to dość dziwnie, gdyby spotkali kogoś po drodze. Musiała wyjść z szałasu, aby nałożyć suknię.
Rośliny utworzyły wspaniały domek, jednak wkładanie w nim szaty mogło skutkować zaczepieniem jej o jakąś gałązkę
bądź kolec i wtedy nie miałaby co na siebie włożyć. Arven spakował już cały swój ekwipunek razem z pustą butelką
po winie. Było to dla niej niepojęte, dlaczego bierze ze sobą akurat tę rzecz, ale zapewne miał powód ku temu.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

On również wstał niechętnie. Zwlekając z nałożeniem na siebie szaty wpatrywał się w Nimfę, która chyba nie do końca wiedziała co się dzieje. Wszystko oglądała z dokładnością, rozglądała się i zastanawiała. Jej zainteresowanie światem cieszyło barda, który również uwielbiał poświęcać czas na zwykłe-niezwykłe obserwowanie świata. Towarzysząc Cornelli w porannej ceremonii ubierania się podszedł do niej i stanął obok. Z pewnością wyglądają teraz przeszczęśliwie i słodko. Wyobraźcie sobie tylko dwójkę niewinnych nagich istotek, które wypełzły miarowym krokiem z roślinnej sieni, a teraz próbują powrócić do mało przyjemnej rzeczywistości.

Arvendel wpatrywał się w wschód słońca, który już uchodził z końcem. Małe źródełko dalej hałasowało, a Rudy stał tuż przy szałasie oczekując dalszego ruszenia w drogę. Świątynia Matki stała jak stała wczoraj, nic się nie zmieniło prócz tego, że zniknął gdzieś stół wraz z ciągle piszącym po zwoju skrybą i zamiast dwójki pozostał tylko jeden wartownik przy głównych drzwiach. Ogromna statua modlącej się kobiety tkwiła nad wejściem, więc wszystko było w porządku. Elf postanowił w końcu zadziałać, aby poznać więcej równie pięknych jak to terenów.
- Czy jest jakieś miasto albo miejsce, do którego chciałabyś pojechać? Jestem otwarty na propozycje - przyznał, wciągając na stopy skórzane buciki.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Ranek był cudowny, słońce już zaczynało wschodzić na nieboskłon, tam gdzie jest jego odwieczne miejsce.
Odetchnęła świeżym porannym powietrzem i przeciągnęła się. Spojrzała na Arvena, który jeszcze się
ubierał. Dobrze, że ona nie musiała mieć tylu rzeczy ze sobą, chociaż musiała już pomyśleć o kupnie nowej sukni.

- Słyszałam wspaniałe opowieści o Górach Druidów. To co się tam dzieje, przygody na każdym kroku,
niezbadane tajemnice - bardzo mnie intryguje. Co Ty na to?
Spytała go z nadzieją w głosie. Nigdy dosyć nowych przygód. Chciała poznać każdy kawałek tego świata,
to po to wyruszyła w tą podróż. A może poznają jeszcze kogoś?
Rozejrzała się za swoim małym woreczkiem. Szukała go dobrą chwilkę i nie mogła znaleźć.
Przecież miała tam swoje najlepsze zioła! Zapewne został w świątyni i niezauważalnie zsunął się z jej nogi.
Westchnęła i postanowiła podczas podróży zebrać świeże rośliny. Ma przecież jeszcze dużo czasu do...
No nieważne. Podeszła do elfa i spytała się, czy już jest gotów do drogi.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Przysiadł na małym, gładkim kamieniu wetkniętym w błogą, świeżą ziemię wilgotną od porannej rosy. Zwilżała każde źdźbło zielonej trawy, co równie pięknie wyglądało, jak... odczuwało się na sobie. Elf oglądając uważnie małą czerwono-czarną biedroneczkę wspinającą się po kropli wody na samym czubku stokrotki, ujął ją w końcu na prawy palec wskazujący i odłożył na inny, równie piękny kwiatek - konwalię. Zadowolony z siebie wstał tuż po zawiązaniu obydwu butów. Poprawił tylko cholewki i ziewnął przeciągając się.
- Góra Druidów? - powtórzył - Czy to nie jest pasmo położne przy Thenderionie?
Podszedł do Rudego i poklepał go po wierzchu łba.
- Skoro uważasz, że znajdziemy tam coś ciekawego, w porządku. Możemy tam popędzić. Zatrzymamy się w mieście, czy od razu ruszymy na górskie szlaki?
W jego oczach widać było nikczemny błysk energii. Mówił Cornelii, że Arven zgodzi się na wszystko. W sumie to nawet nie mają broni jako takiej aby móc atakować lub po prostu użyć jej w celu obronnych, lecz razem na pewno dadzą sobie radę. Potrafią coś tam wyczarować, również bard nie pozostał neutralny w sprawach magicznej wykorzystywania własnej muzyki. W połączeniu z inteligencją Cornelii oraz jej upartym charakterkiem raczej nietrudno będzie wykaraskać się z trudnej sytuacji. Zawsze można ponownie skorzystać z drobnego oszustwa, jej pięknego ciała mogącego przekonać śpiewem czy też tańcem... Arven natomiast będzie jej przygrywać, co z pewnością zapamięta do końca swojego elfiego życia.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

- Tak, dokładnie tam - przed oczami widziała już wielkie pasma górskie, szczyty pokryte śniegiem i masę
przeróżnych grot, kryjących się w górach.
- Myślę, że możemy wstąpić do jakiegoś miasta. Trzeba zrobić jakieś zapasy jedzenia, bo nie wiem, czy
znajdziemy w górach jakąkolwiek gospodę.

Nie pomyślała nawet, żeby kupić jakąkolwiek broń, była tak pokojowa nastawiona do wszystkich - szczególnie
dzisiejszego dnia, że przez myśl jej nie przeszło, że może ich ktokolwiek chcieć zranić.
Spojrzała jeszcze raz na świątynię. Teraz powinno kończyć się spotkanie naturian, więc należy się
pośpieszyć z podróżą, jeśli chcą odejść z Lasu Driad razem w spokoju, nie zaś z wielkim tłumem
istot.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Spokojnym kroczkiem Arvendel przeszedł z jednego boku Rudego na drugi. Sprawdził, czy wszystkie plecaki i ciężarki są odpowiednio przymocowane sznurkami do grzbietu konia. Poprawił tylko ten woreczek w którym znajdowała się butelka po niedawno wypitym winie i mały, ceramiczny talerzyk na którym jadł przaśny placek. Skromy prezent od dawnej znajomej nie tylko mu zasmakował, ale i sprawił, że kompletnie zapomniał o głodzie. Wypełnił nim żołądek po brzegi.
- Jakaś oberża by się znalazła, choć wątpię aby była w miarę bezpieczna i tania. Mam sporo grosza przy sobie za granie, ale nie chcę też wydawać wszystkiego na jednej trasie z jednej górki na drugą. Bardziej byłbym za tym, abyśmy wpierw rozejrzeli się po Thenderionie i sprawdzili wiadomości dotyczące niebezpieczeństw, prawdopodobieństwa ataku na szlaku górskim... Może znajdą się inni śmiałkowie, którzy muszą przebrnąć przez Góry Druidów? - spytał z nadzieją w głosie wskakując żwawo na grzbiet Rudego. Podał dłoń Cornelii aby i Ona mogła usiąść tuż za nim i znów ruszyć w długą, nużącą podróż. Faktycznie, zgromadzenie miało się skończyć o świcie, więc Naturianie zapewne już zaczęli wychodzić, albo już to dawno zrobili. Tak czy siak na pewno się natkną na małe grupki wracające do swoich leśnych domostw i okolicznych mieszkanek urządzonych w przyrodniczym stylu.

- Tak w ogóle, Kochanie, czemu właśnie Góry Druidów? Jest tam ktoś, albo coś, co zasługuje na naszą uwagę?
Oczywiście pominął możliwość zostania zaatakowanym i odkrywania tajemniczych jaskiń. Po prostu ciekaw był, czemu Cornelia pomyślała właśnie o północno-zachodnim pasmie górskim, a nie na przykład Jadeitowym Wybrzeżu czy pustyni.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Podczas gdy elf sprawdzał wszystkie pakunki, czy aby podczas podróży nie ześlizgnęły się, ona pochyliła się nad małą różą,
przy niewielkim krzewie. Była jeszcze zwinięta, niedojrzała. Przesunęła lekko palcami po jej płatkach aby nie zniszczyć
kruchego materiału rośliny. Za jej dotknięciem kwiat jakby ożył i pączek rozwinął się ukazując różę w całej jej piękności.
Uśmiechnęła się słodko i wsiadła na konia.
- Skoro tak sądzisz, że trzeba rozpytać się o całą trasę, zrobimy tak. Chyba lepiej byłoby znaleźć jeszcze kogoś, aby w przypadku
jakiegoś ataku było nas troje broniących się.

Zastanowiła się nad tym pytaniem. Dlaczego chciała akurat tam jechać?
- Po pierwsze, te góry nasunęły mi się na myśl jako pierwsze. Chciałabym też, abyś coś zobaczył i poznał kogoś, jeśli
akurat go znajdziemy...
Nie chciała mu mówić nic więcej. To miała być niespodzianka i sądziła, że jeśli dotrą do tego miejsca, na pewno
mu się spodoba.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Faktycznie, jeśli miała być to niespodzianka, to lepiej by Cornelia nie zdradzała szczegółów. Skoro zna owo dziwne miejsce pełne gór i wyżyn, to niech już zaprowadzi tam swojego chłopca i niech spędzą w Górach Druidów drugie Warkocze Syreny. O ile dobrze Arven pamięta, to mają jeszcze sobie wiele rzeczy do powiedzenia jak i jedzenia to skonsumowania. W czasie pobytu Nimfy w Świątyni Elf zdążył nazbierać trochę jadła głównie wypraszając je od poznanego skryby pracującego pod drzewem rosnącym obok wejścia. Dzięki niemu torba na żywność zapełniła się przysmakami Naturian, jak na przykład jedzonymi wcześniej plackami przaśnymi czy małymi, kruchymi ciasteczkami wypiekanymi w ogrodach, z dodatkiem jabłek i gruszek.
Upewniając się na koniec czy wszystko zostało odpowiednio zapakowane, bard popatrzył bez słowa na dziewczynę. Interesowała się kwiatami, dostrzegał to po jej spojrzeniu i fascynacją w gestach. Troszczyła się o małą różyczkę jak o dziecię, młode i niewinne, pozbawione goryczy. Tak, coś pięknego, można by rzec - niespotykanego. Czysta biała sukienka Cornelii powiewała na letnim, delikatnym wietrze, a niczym nie spięte włosy biegły wraz z materiałem ubrania. Arven mimowolnie uśmiechnął się, nie kontrolował tego. Uczucia jakimi darzył dziewczynę troszczącą się o kwiatek powodowały, że zapominał o wszystkim, nawet o własnym strachu, słabościach i przywarach czasem kłócących się z naturą poczciwego, starego Elfa.

Czyżby dlatego pospieszał Cornelię?
- Kochanie, chodź już... Jeśli szybciej wyruszymy, tym szybciej zajdziemy. Wolałbym znaleźć jakąś gospodę przed nastaniem nocy... a podróż przed nami długa...
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

- Sądzisz, że będzie aż tak niebezpiecznie? Przecież to Góry Druidów, a nic nie słyszałam o jakichś waśniach między
istotami zamieszkującymi tamtejsze okolice. Przynajmniej było tak, kiedy byłam tam ostatnim razem....
Czyżby wszystko tak bardzo się zmieniło? Miała nadzieję, że przynajmniej Azamir nadal gości w tamtych
górach cały i zdrowy.

Wyruszyli w drogę powrotną - tą samą ścieżką, którą tu dotarli. Była ciekawa, czy teraz, po skończeniu spotkania,
natkną się znów na chochliki pilnujące wejścia do lasu i wielkiego centaura, który ich tu przyprowadził. Jednak
co, a raczej czego, mieliby pilnować?
I tym razem zdała się na Arvena, on lepiej znał okolice i na pewno znajdzie szybko jakąś gospodę. Przyrzekła sobie w duchu,
że i ona musi zdobyć jakąś mapę i ją przestudiować, bo ta niewiedza doprowadzała ją czasem do szału.
Zablokowany

Wróć do „Las Driad”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości