Adrion[Miasto] Okiełznać smoka

Królestwo Elfów, jedno z trzech położonych w Szepczącym Lesie. Siedziba tkaczy zaklęć, uzdrowicieli i białych kapłanek. Schronienia dla wszelkich podróżnych, miejsce przyjazne, choć zamknięta na wojny i konflikty.
Awatar użytkownika
Amrita
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Włóczęga , Wędrowiec , Łowca
Kontakt:

[Miasto] Okiełznać smoka

Post autor: Amrita »

        Po całej akcji na Równinach Theryjskich, Amrita wraz z Brenną pojawiły się nieopodal miasta. Adrion to doprawdy piękne miejsce. Zachwycająca architektura aż cieszy oczy. Smoczyca wylądowała kilka kilometrów dalej, by nie budzić niepotrzebnej sensacji swą gadzią osobą. Powszechnie przecież wiadomo, że ujrzenie nadlatującego smoka od razu kojarzy się chłopom – i nie tylko – z prawdopodobieństwem spalenia połowy osady i ze śmiercią wielu wieśniaków. Ech, przesądy i legendy...
        Niewiele im zajęło dotarcie do miasta, które wręcz tętniło życiem. Amrita uśmiechała się szeroko, widząc tylu ludzi. Co prawda, jako smok zazwyczaj stroniła się od towarzystwa – z wiadomych powodów – lecz uwielbiała takie osady. Miło było patrzeć na wesołe twarze innych osób. Tak, to znacznie lepsze niż spoglądanie na mordkę wykrzywioną w grymasie agonicznego bólu...
Amrita odgarnęła włosy do tyłu. Zdecydowanie urosły, co nieco utrudniało jej życie. Złośliwy wiatr niemiłosiernie spychał kosmyki na jej twarz, nie pozwalając na całkowitą swobodę.
        - Masz jakąś sprawę do załatwienia w mieście? - zwróciła się do Brenny. - Czy może pójdziemy zakupić jakieś nowe ubrania? Moje są strasznie... brudne...
„I niespecjalnie pasują do poruszania się po mieście” - dodała w myślach. Uśmiechnęła się lekko.
        - Sama też możesz na tym skorzystać! - rzekła, szczerząc ząbki w najszczerszym z możliwie szczerych uśmieszków. No któż by jej mógł odmówić? Kwestia ruenów była w pewnym sensie załatwiona; Amrita oczywiście kilka posiadała. Co to za podróżnik – i smok do tego - który nie ma przy sobie pieniędzy? Nijaki, ot co!
        - Swoją drogą, możesz mi pomóc? Wkurzają mnie... - Chwyciła swoje włosy w dłoń, wzrokiem wskazując na nie. Miała nadzieję, że czarodziejka jakoś pomoże jej okiełznać irytującą fryzurę.
Awatar użytkownika
Brenna
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Brenna »

Brenna, będąc jeszcze w lekkim szoku, spoglądała na miejsce, w którym się znajdowały. Cieszyła się, że wreszcie znajduje się w miejscu, które przypomina choć trochę jej dom.
- Nie, nie powinnam mieć nic do załatwienia. Jasne, jak chcesz, to możemy iść na jakieś małe zakupy, najwyższy czas coś w sobie zmienić - odparła do Amrity.
Czarownic spojrzała na smoczycę i zauważyła, że coś się u niej zmieniło, tylko nie mogła za bardzo domyślić się, co, dopóki ta nie poprosiła ją o pomoc. I wtedy zobaczyła, że dość urosły jej włosy, więc postanowiła, że je zwiąże.
- I co o tym myślisz, podoba się? Bo jak tak popatrzę na ciebie, to wyglądasz dobrze. Tak... inaczej.
Awatar użytkownika
Draug
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Draug »

Mężczyzna siedział oparty o jedyną samotną skałę w tej okolicy. Dosłownie kilkanaście metrów od miejsca, gdzie pojawiły się dwie kobiety.
Czyścił ostrze jednego ze swoich mieczy, które niemal niesłyszalnie zaczęło jakoby szeptać do swojego właściciela, który bacznie obserwował hm...intruzów. Wszak każdy może takowym być.
Turkusowe oczy przyglądały się uważnie kobietom, które najwyraźniej nie zauważyły mężczyzny. Czarne włosy swobodnie opadały na twarz mężczyzny, targane lekkim wiatrem, który dopiero co uspokajał się po przybyciu niespodziewanych gości.
Draug sięgnął do kieszeni i wyjął mały, zwinięty pergamin. Rozwijając go skrzywił się tylko i schował go ponownie do kieszeni.
- Nie dziś, przynajmniej nie teraz - rzekł do siebie, chociaż nieuważny obserwator mógłby przysiąc, że słowa te skierował do swych mieczy.
Dalej czyścił ostrze broni i przyglądał się nowo przybyłym do tego miejsca. Widocznie nie tylko on potrzebował zmiany otoczenia.
Awatar użytkownika
Amrita
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Włóczęga , Wędrowiec , Łowca
Kontakt:

Post autor: Amrita »

        Uśmiech nie schodził smoczycy z twarzy. Na wieść o zakupieniu kilku nowych rzeczy, ucieszyła się. Niczym zadowolone z prezentu dziecko zaczęła nucić pod nosem oraz poruszać się bardziej skocznym, radosnym krokiem.
- O, o! Nowe suknie! Mogą się przydać – rzekła entuzjastycznie. - Coś czuję, że moje obecne ubranie ledwo wytrzymuje po poprzednich atakach łowców... - oznajmiła, krzywiąc lekko twarz w brzydkim grymasie.
        Cóż, włosy Amrity sięgały jej teraz nieco poniżej pasa, a krótsze kosmyki, gdy tylko zawiał wiatr, niemiłosiernie wpadały do oczu kobiety, drażniąc je. Dlatego również kiwnęła głową, oddając swoją fryzurę w ręce czarodziejki. Nie zawiodła się.
        Zaśmiała się, kiedy okazało się, iż nawet gdy ma związane włosy, te wydają się bardzo długie. Bez problemu mogła je zarzucić na bok. Kucyk również odsłaniał jej niemal elfie uszy. Teraz ludzie będą myśleć, że Amrita jest ów przedstawicielką leśnego ludu... W sumie, to nie takie złe. Dopóki nikt – poza Brenną, oczywiście – nie wie, że jest smokiem, powinno wszystko się układać. W tak wielkim mieście nie mogła wpaść w nagły szał i zaatakować. Musi się kontrolować, panować nad gadzim, dość impulsywnym instynktem.
        - Dziękuję! - rzekła, spoglądając na czarodziejkę. Jednakże coś mocno przykuło jej uwagę. - Twoje... włosy. Robią się inne. Wcześniej bodajże miałaś taki rzadko spotykany fioletowy odcień, teraz... chyba są czarne. - Przekrzywiła głowę na bok, marszcząc czoło i niepewnym ruchem chwytając kosmyk ciemnych włosów Brenny. Ot, czysta ciekawość, która nakazywała się bliżej przyjrzeć zaistniałemu zjawisku.
Momentalnie jednak kątem oka spostrzegła coś, co ją zaintrygowało.
        - Ej, posłuchaj – szepnęła – ktoś nas obserwuje. Sprawdzę to – dodała cichutko, po czym z obojętną miną ruszyła w kierunku mężczyzny o bardzo wyróżniającym się wyglądzie. Cały ubrany w kolorze hebanu, ot co. Zdawał się nie spuszczać wzroku z pradawnych. Amri szybko zlustrowała go. „Nie wygląda na jednego z tamtych łowców... Ale czort wie. Kimkolwiek jest, i tak nie ma ze mną najmniejszych szans” - myślała, będąc coraz bliżej ów mężczyzny. Przyspieszyła kroku. Niby to wszczynanie bójki w środku miasta to nie najlepszy pomysł, lecz cóż... Nawet w człowieczej formie Amrita ma wielką przewagę.
        - Dzień dobry! - powiedziała głośno, szczerząc przy tym niewinnie mordkę. - Nie wiem, co tak bardzo przykuło twój wzrok, iż tak nas obserwujesz – tutaj jej spojrzenie zmieniło się, wręcz przerażało i mroziło okrutnym mrokiem, zwiastującym zagrożenie dla oponenta – ale chętnie się dowiem. Raczysz odpowiedzieć?
Awatar użytkownika
Brenna
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Brenna »

Brenna, widząc jak Amrita cieszy się na zakup czegoś nowego, sama też zaczęła się radować.
Idąc przez miasto czarodziejka wpatrywała się w nową fryzurę, jaką zrobiła smoczycy, i nawet poczuła się dumna, że mogła wreszcie komuś pomóc, Amrita wyglądała z tą fryzurą wyglądała tak inaczej, jakby to nie była ta osoba, którą pierwszy raz spotka przy rzece.
Brenna wsłuchując się w to, co mówi do niej Amri, nie mogła uwierzyć w jej słowa.
- Jak to, moje włosy zmieniły kolor na czarny? To niemożliwie - powiedziała ze zdziwieniem i wpatrywała się w nowy kolor, który nawet jej się podobał, ale dalej nie mogła uwierzyć, że zaklęcie, które spowodowało, że miała fioletowe włosy, zniknęło, tyle razy próbowała ściągnąć ten czar, lecz bezskutecznie, i właśnie przez to została wywalona ze szkoły czarów, a tu nagle jakiś cud i powraca jej dawny kolor włosów.
Czarownica długo wpatrywała się w swoją małą metamorfozę, póki smoczyca nie powiedziała jej, że ktoś je obserwuje, trochę się podenerwowała, że jakiś człowiek na nich patrzy, ale Amrita ruszyła w jego stronę, Brenna się martwiła o to, że może się przemienić w smoka i narobić znów niepotrzebnego bałaganu, więc postanowiła iść za nią pójść, ale poczuła potworny ból w nodze i ze strasznym jękiem upadła na ziemie.
Awatar użytkownika
Draug
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Draug »

Mężczyzna schował swoje miecze i podszedł kilka kroków, mijając przechodniów kłębiących się na uliczce, stając centymetry od twarzy kobiety. Przechylił lekko głowę i wyraźnie przyglądał się blond-włosej. Głębia turkusu jego oczu przenikliwie przyglądała się jej postaci.
Stał tak blisko, że kosmyki jego włosów na lekkim wietrze delikatnie muskały ją po twarzy.
- Potrafię dostrzec... - rozpoczął i powoli, płynnym ruchem wyminął ją szepcząc do ucha - piękne kobiety. - Zaczął nieśpiesznie iść w stronę drugiej dziewczyny, która runęła na ziemię i wyciągnął w jej stronę dłoń.
- Pomóc? - spytał, spoglądając na kobietę, którą dopiero co wyminął. - Zawsze to lepiej się czymś takim zająć - dodał po chwili.
Awatar użytkownika
Amrita
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Włóczęga , Wędrowiec , Łowca
Kontakt:

Post autor: Amrita »

        Założyła ręce do tyłu, próbując przywdziać jak najmilszą i najniewinniejszą mordkę, na jaką ją było stać. Niestety, to nie takie proste. A dlaczegoż? Jej wzrok mordował każdego, kto się przed nią znalazł. A w tym momencie był to czarnowłosy mężczyzna, do którego wcześniej podeszła.
        Amrita uniosła brew w geście skrajnego zniecierpliwienia. Facet przed nią taksował ją spojrzeniem. Gdyby nie wielkie tłumy, w których spotkać można było zarówno żebraków, chłopów jak i szlachciców, może i smoczyca zareagowałaby dość... agresywniej. Takie tajemnicze osobniki tylko ją denerwowały.
„Ślepy, czy próbuje udawać dżentelmena?” - pomyślała. Stał stanowczo za blisko, przez co O'Hara – chcąc czy też nie – przypadkowo odczytała jego rasę. Umiejętność rozpoznawania aur to niezwykle przydatna rzecz, o czym zawsze wspomina pradawna. Zmarszczyła nos, czując niezmiernie drażniący zapach. „Siarka” - skomentowała w myślach. „Czyli jest z piekła”.
        - Jaki wyrywny... - prychnęła, zarzucając włosy do tyłu. Obejrzała się za odchodzącym mężczyzną, a w tym samym momencie ujrzała leżącą na ziemi czarodziejkę. Wystraszyła się nieco, po czym podbiegła do niej. Z wielkim – lecz kontrolowanym – poślizgiem klęknęła obok dziewczyny, spoglądając na nią.
- Brenna, nic ci nie jest? - zapytała zaniepokojona. Zaatakowali ją? Czy może coś innego? Amrita dopiero w tym momencie sobie przypomniała o tym, co wydarzyło się, nim obie uciekły przed łowcami.
        - Ciągle boli cię noga? - to chyba nawet nie brzmiało jak pytanie. - Mogę ją uleczyć. Znam się trochę na magii z dziedziny życia. - Uśmiechnęła się szeroko i przyjaźnie do czarodziejki, ale jej wzrok natychmiast jeszcze padł na stojącego nieopodal mężczyznę. Nadal ją niepokoił. Obserwował je, a aura tajemniczości, jaką roztaczał, tylko potęgowała uczucie Amrity, aż krzyczące, żeby uważać. Powoli wstała z ziemi, otrzepując kolana z brudu.
- Kim jesteś, tak w ogóle? - zapytała chłodno. - Miastowy? - Przekrzywiła usta w cynicznym uśmiechu.
        Zazwyczaj tego nie robiła, lecz teraz pokusa była zbyt wielka. Zwykle odczytywała jedynie rasę danej osoby. Tu już miała pewność, iż mężczyzna należy do piekielnej kasty. Amrita zacisnęła pięść, wytężyła wzrok i słuch. Dotyk, spojrzenie i dźwięk. Dzięki tym trzem zmysłom mogła dokładniej określić, kim jest ów osobnik. „Aura twarda. Ale słabsza krzepa od mojej, chociaż tutaj może śmiało konkurować. I tak by przegrał”. Jej złośliwy uśmiech pogłębił się. „Żelazna. Wojownik?” - Tu jej spojrzenie powędrowało na miecze mężczyzny. Czyli trzeba na wszelki wielki uważać... Kolejną przewagą dla smoczycy był fakt, iż jego aura nie miała żadnego dźwięku. Nie potrafił – w odróżnieniu od niej i Brenny – używać magii. O'Hara spięła się, wyczekując odpowiedzi na swoje pytanie. Co jak co, lecz sama aura nie mówi zbyt wiele. Choć bardzo pomaga w ewentualnym wykryciu kłamstwa.
        - I od razu możesz wspomnieć, co piekielna istota robi w mieście – dodała. Nikt nie zabronił jej milczeć i nie powiedzieć, że już wie, do jakiej rasy należy czarnowłosy. Nie ufała tej kaście.
Awatar użytkownika
Brenna
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Brenna »

Brenna, leżąc na ziemi z bolącą nogą, zauważyła, że właśnie w jej stronę podchodzi mężczyzna, do którego dopiero co podeszła smoczyca. Trochę się go bała, ale gdy pomógł jej wstać, co nie było łatwym zadaniem, ponieważ noga ją strasznie bolała od tamtego wypadku, gdy wpadła do tej dziury.
- Dziękuje za pomoc - powiedziała niepewnie do niego. - Jestem Brenna, a ty jak się nazywasz?
Nagle obok niej pojawiła się zaniepokojona Amrita, która też oferowała pomoc.
- Spokojnie, nic mi nie jest, tylko się potknęłam i to wszystko, spokojne, nie masz się o co martwić. - Musiała skłamać przed smoczycą, bo nie chciała być powodem do zmartwień, ale i tak wiedziała, że długo i tak z tą nogą nie wytrzyma, no ale nie miała innego wyjścia i musiała jakoś to przetrwać.
Czarodziejka nie musiała długo myśleć, że ten nowy coś nie podpadł jej do gustu, ale gdy usłyszała, że jest piekielnym nie mogła zrozumieć, o co chodzi Amricie, ale nie wnikała w to, tylko czekała na dalsze potoczenie się sprawy.
Awatar użytkownika
Draug
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Draug »

Ostrza mieczy mężczyzny wydały z siebie cichy, ledwo słyszalny szept. Dosłownie w tym samym momencie mocniejszy podmuch wiatru przetoczył się ulicami miasta i raczej każdy nie usłyszał cichej pieśni broni Drauga. Niemal. Spojrzenie mężczyzny padło na białowłosą.
- Zwą mnie Draug, szukam swojego miejsca - odrzekł na pytanie obu kobiet i odszedł kilka kroków od nich, spoglądając w niebo. Stał tak chwilę rozmyślając na temat wzmianki kobiety odnośnie piekielnych. Wtedy jego spojrzenie ponownie zatrzymało się na nich. Białowłosa wiedziała, kim jest, także już wiedział z całą pewnością, że nie jest zwykłym człowiekiem, co do jej towarzyszki; nie był pewien. Całe to odczytywanie aur, i tym podobne, zawsze szlifował się w boju, a nie nad inkantacjami i innymi magicznymi sztuczkami.
- Jestem kowalem swojego losu, pani, piekielni nie są mi już rodziną - odrzekł krótko, lecz treściwie na jej wścibskie pytanie. - I prędzej czy później tam wrócę, a wtedy dopiero zaznają prawdziwego piekła. - W tym momencie w oczach mężczyzny pojawił się ten błysk, który towarzyszy każdemu, kto ślepo wierzy w swoje aspiracje. Prawda jednak była taka, że mężczyzna sam kierował swoim losem, uwięziony w tym ciele, co miało swoje plusy i minusy. Po jego twarzy było widać, jak przez moment jego rysy drgnęły niemal w gniewie, a pięści mężczyzny mimowolnie się zacisnęły.
Szybko jednak wrócił chłód, w który mężczyzna był jakby ubrany. Spojrzenie, gesty, mimika twarzy. Wszystko to sprawiało wrażenie osoby chłodnej, przenikliwie zimnej. Tak też było. Piekielni sami postarali się, by ogień jego wnętrza zastąpił mrok. Mrok, przez który przyszło Draugowi teraz kroczyć każdego dnia.
Awatar użytkownika
Amrita
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Włóczęga , Wędrowiec , Łowca
Kontakt:

Post autor: Amrita »

        Zlustrowała dokładnie Brennę wzrokiem. „Czy aby na pewno?” - pomyślała. Nikt nie upada dlatego, że nic mu nie jest, proste. Dlatego też Amrita spoglądała na nią z podejrzliwymi iskierkami w oczach.
- Coś kręcisz... - powiedziała cicho. Ha! Już samo tłumaczenie czarodziejki sprawiło, że smoczyca ma ku niej podejrzenia. Długo i dość chaotycznie mówiła, ot co. Amri już miała coś dodać, gdy nagle odezwał się mężczyzna.
        - Draug – powtórzyła, co by nie zapomnieć jego imienia. - Jestem Amrita – oznajmiła, prostując się dumnie. Piekielny nawet nie próbował ukryć swej przynależności do tejże rasy. Co innego, tłumaczył im nawet powód wizyty w mieście... o ile można to tak nazwać. Poszukiwanie swojego miejsca... Cel życiowy?
- Chyba mogę powiedzieć, że co nieco rozumiem... - odparła powoli, akcentując każde wypowiedziane słowo.
„Piekielny, co nienawidzi piekielnych?” - Ta sprzeczność była aż nadto widoczna w momencie, w którym Draug opowiadał o swym rzekomym powrocie do piekła, który miał odbyć się w przyszłości. Nie kipiał entuzjazmem.
        Amrita westchnęła cicho. Mogłoby się wydawać, że prawie mu zaufała. Właśnie; prawie. Smoczyca to ufna istotka, aczkolwiek miała swe podejrzenia co do niektórych osób. Zwłaszcza skrywające się pod matrycą chłodu i tajemniczości.
- Brenna – zaczęła nagle – mogłabym cię o coś zapytać? - Tu spojrzała w kierunku czarodziejki. - Jakim cudem ty miałaś wcześniej inny kolor włosów? Raczysz mi opowiedzieć, ponieważ to dla mnie dość spora zagadka?
        Niczym spuszczone ze smyczy wesołe dziecko uśmiechnęła się radośnie, próbując zarazić Brennę swym nieskończonym optymizmem, co by jej odpowiedziała. Nieco mniej rozpromieniona – lecz nadal w radosnym humorze! - zwróciła się do piekielnego.
- Draug, znasz miasto? - zapytała. - Jeżeli już się znamy, mogłabym zaproponować wspólne zakupy. - Ot, bo targać po sklepach można! Poza tym, taki właśnie był plan Brenny i Amrity od samego początku...
Awatar użytkownika
Siglind
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje: Mag , Badacz , Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Siglind »

        Siglind czuła się dość samotnie po odlocie jej przyjaciółki do ojczystego kraju dziewczyny. Ciągle zastanawiała się, czy dobrze postąpiła, wysyłając tam tylko Lorię. „Może powinnyśmy polecieć razem... Nie. To zajęłoby za dużo czasu, a ojciec prosił o przysłanie notatek w jak najkrótszym czasie” - zastanawiała się. Była to jej pierwsza taka samotna wędrówka od czasu odnalezienia smoczego jaja. Po wykluciu się smoczycy rozstawały się najwięcej na kilka dni, a teraz ich rozłąka miała trwać kilka tygodni.

        Siglind weszła do miasta i udała się w kierunku targu. Tam kiedyś znajdowała się jej ulubiona karczma, w której podawali duszone króliki w sosie własnym. Na drodze na rynek znajdowało się bardzo wielu przechodniów, więc skierowała się w boczną uliczkę, aby dotrzeć do następnej przecznicy, a potem udać się na smaczny obiad. Jednak skręcając w tą uliczkę, zdziwiła się, że za samym zakrętem stoi grupka ludzi. W ostatnim momencie ich zauważyła i, unikając zderzenia z czarnowłosą dziewczyną, potknęła się i oparła o białowłosą.

- Bardzo przepraszam. Nie chciałam na państwo wpaść, ale stoicie za samym skrętem, więc was nie zauważyłam - odpowiedziała szybko i już chciała odejść, lecz coś przykuło jej uwagę. - Nie jesteście stąd, prawda? - zapytała niepewnym głosem. - Może chcielibyście, abym wam w czymś pomogła. Również nie jestem stąd, ale dość dobrze znam to miasto i wiem o nim co nieco.
Awatar użytkownika
Brenna
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Brenna »

Brenna już się domyśla, że Amitę będzie dość trudno okłamać, więc zaczeła improwizować.
- Spokojnie, tylko się zamyślałam, to nic takiego, a nawet jakby mi się coś stało, to bym ci od razu powiedziała.
Przez chwilę wpatrywała się w Drauga i smoczycę, aż ona nie zapytała o jej zmianę koloru włosów.
- To tylko mały wypadek przy zajęciach z alchemii, jeszcze gdy chodziłam do szkoły czarownic, ale zostałam z niej wywalona, to wszystko, jeśli chodzi o to.
I nagle po krótkiej rozmowie na Brennę i Amri wpadła dziewczyna, która zaproponowała pomoc.
Awatar użytkownika
Draug
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Draug »

Uspokoił się i chłód powrócił do jego spojrzenia, w tym samym momencie pojawiła się kolejna kobieta, która wpadła na Amritę.
- Robi się ciekawie - stwierdził bardziej do siebie niż do którejkolwiek z kobiet. - Niestety, nie znam miasta - odparł do białowłosej, dodając po chwili; - Z zakupów zrezygnuję, mogę jednak po prostu towarzyszyć. - Czasami lepiej wtopić się w tłum, a i towarzystwo kobiet na pewno przypadnie mu do gustu. Każdemu należy się odskocznia.
- Mamy przewodniczkę - rzucił z kolei, lustrując postać nowej kobiety w ich towarzystwie.
Awatar użytkownika
Amrita
Szukający drogi
Posty: 42
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Smok
Profesje: Włóczęga , Wędrowiec , Łowca
Kontakt:

Post autor: Amrita »

        Amrita podejrzliwie spoglądała na Brennę. Czarodziejka ewidentnie coś ukrywała.
- Powiedziałabyś? - rzekła, unosząc brew do góry w geście zapytania. - Kiedy teraz nie mówisz wszystkiego... - podsumowała, a na twarzy wyraźnie posmutniała. A tak rzadko się zdarzało, by od osoby, która zwykle razi pozytywną energią, biła fala przygnębienia. „Cóż, jej sprawa” - pomyślała po chwili zrezygnowana Amrita. Wysłuchała jednak jeszcze opowieści czarodziejki na temat koloru jej włosów.
        - Rozumiem – odpowiedziała krótko. - W czarnych ci ładniej. - Wyszczerzyła niewinnie ząbki, po czym spojrzała na Drauga, wyczekując odpowiedzi. Niestety, nie doczekała się, gdyż momentalnie wpadła na nią jakaś kobieta. Smoczyca podtrzymała ją, coby nie upadła, a po chwili ów dziewczyna odezwała się.
        - Nie masz za co przepraszać. - Amri uśmiechnęła się, a potem rozejrzała. Fakt, łatwo na nich wpaść... Ale przynajmniej nie stali w samym centrum i nie zwracali na siebie szczególnej uwagi.
        - Z nieba spadłaś! - powiedziała smoczyca, a uśmiech na jej twarzy był najbardziej uśmiechniętym uśmiechem wśród uśmiechowatej historii uśmiechów, tak łagodnie mówiąc. - Wraz z Brenną poszukujemy tutaj targu, ale cóż... Jak sama widzisz, moje ubrania – wskazała na potarganą tunikę – nie nadają się już do użytku, chciałam kupić nowe. Ona także. - Wskazała na czarodziejkę. Stan ich ubioru można by podpiąć pod „przywiała nas tu błotnista wichura!” czy coś w ten deseń...
        - O ile to nie problem, ciebie także zaciągnę na targowisko – powiedziała niewinnie. Gdyby nie kipiąca od niej radość, samo zdanie można by uznać za tekst ostrzeżenia... Ale Amrita wcale nie miała takiego czegoś na myśli, broń cię Prasmoku!
- To co? Idziemy? - zapytała. Oczywiście jej uwadze nie umknął pewien szczegół. - Ej... - odezwała się do nowo-poznanej istoty. - Masz podobny kolor włosów, co ja! - skomentowała. Jakżeby mogła nie zwrócić na to uwagi? Wtedy toż to Amrita nie byłaby Amritą!
        - A tak w ogóle – zaczęła, pacając się w czoło – jestem Amrita. Ta tutaj czarnowłosa to Brenna, a ten tutaj o chyba-wiecznie-kamiennej mordce to Draug.
Awatar użytkownika
Siglind
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje: Mag , Badacz , Szlachcic
Kontakt:

Post autor: Siglind »

        Siglind zastanawiała się, kim mogą być spotkane osoby i jak zareagują na jej wpadkę, jednak kiedy nie dostrzegła wyraźnego gniewu spotkanych towarzyszy, uśmiechnęła się i prawie wszystkie jej wątpliwości odeszły na drugi plan.
        - Może właśnie zostałam przysłana, aby wam pomóc - zażartowała czarodziejka. - Nie wiem, co się wam wydarzyło, ale zdecydowanie potrzebujecie nowych ubrań. Właśnie zmierzałam w okolice targu, więc bardzo chętnie z wami pójdę. Nawet mogę zaproponować drogę małymi uliczkami, aby uniknąć tego miejskiego tłoku - odpowiedziała dziewczyna.

        Sama zastanawiała się, dlaczego jest taka otwarta. Normalnie zachowywała się bardzo ostrożnie do obcych. Jednak teraz coś mówiło jej, że warto zyskać sobie nowych przyjaciół. Nie wyglądali jakoś bardzo przyjaźnie, ale tez raczej nie byli wrogami. Szczególnie zastanawiał ją obcy mężczyzna. Wiedziała, że z kobietami zapewne nawiąże nić porozumienia, ale ten osobnik wydawał się jej jakiś taki mroczny. Nie musiała się go obawiać, gdyż dysponowała naprawdę potężna magią, jednak jej podświadomość zostawała czujna. Szkoda, że nie ma tutaj Lori, gdyż wtedy wiedziałaby, z kim ma do czynienia.

        Rzeczywiście miały podobny kolor włosów z tą Amritą. Ciekawe, czy jest zwykłą dziewczyna, czy skrywa może jakieś niesamowite tajemnice. Siglind bardzo lubiła poznawać historię innych ludzi, więc nawet jej powściągliwa osobowość tym razem przegrała z ciekawością opowieści.
        - Nazywam się Siglind - odpowiedziała - i naprawdę miło mi was poznać. Dodatkowo chciałabym po zakupach zaprosić was do pobliskiej karczmy na wyśmienity obiad. Chciałabym się czegoś więcej o was dowiedzieć - zaryzykowała
        - A, i myślę, że możemy ruszać - odpowiedziała głównie do białowłosej i skierowała się kilka kroków dalej wgłąb uliczki.
Awatar użytkownika
Brenna
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Brenna »

- Naprawdę nic mi nic m nie jest, może już chodźmy na te zakupy, bo doczekać się nie mogę.
Brenna z Amri i innymi ruszyła w miasto, a przy tym starała się poznać nowo spotkaną.
- Tak więc, Singlid jak dobrze pamiętam, jestem Brenna.
Idąc tak przez zatłoczony targ pełen niezwykle ciekawych rzeczy, dotarła do stoiska z sukniami i upatrzyła sobie spośród tych wszystkich białą suknię, która - jak się tak na nią przypatrywała - przypomniała jej dzień, w którym miała wyjść za mąż, podobną suknię miała na sobie, tylko że tamta była po jej matce. Och, jak bardzo tęskniła za mamą, ale no cóż, choćby chciała, to nie może wrócić do domu, bo robiła coś, czego normalnie nikt z jej dworu i z rodziny nie zrobił, a ona jedyna potrafiła tamtego dnia powiedzieć ojcu "nie" i przez to go prawie zabiła, a on kazał ja wyrzucić.
Z wielkim zachwytem postanowiła kupić tę suknię.
Zablokowany

Wróć do „Adrion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości