Adrion ⇒ [Karczma "Pod Wisielcem"]Niezwykłe spotkanie.

[Markcos]

Markos jak by skierował głową na nową osobę, mógł wyczuć po aurze, że to czarodziejka, która najwyraźniej jest zmęczona , jednak cóż poradzić chyba rozmowa stanie się dyskusją a może po prostu będzie cisza - Witam, już moja znajoma Dairine mnie przedstawiła, więc co ciebie sprowadza do tej karczmy - zapytał po czym podrapał się po głowie i zamówił coś mocnego do picia, nie dał poznać po sobie ale czyta w myślach czarodziejki oraz wampirzycy co może się przydać, nie da się wykorzystać a przy okazji może je wykorzystać, lecz na razie siedzi i zachował na czas obecny cisze.

[Dairine]

Gdy podano jej drinka, którego wypiła prawie przy pierwszym łyku. Przy dwóch osobach jej głód nasilił się do maximum. Dairine czuła że zaraz skoczy na któreś z nich i wyssie calutką krew. Niestety próbowała się opanować. - Przepraszam, ale na chwilę muszę was opuścić. - Wstała i odeszła od baru, złapała za rękę jakąś przypadkową osobę i gdzieś ją zaciągnęła. Z niedalekiego miejsca słychać było krzyk który, po chwili ucichł. Jeszcze nie wróciła więc chyba przez jakiś czas jej nie będzie.

[Naolia]

Naolia wiedziała że ta tutaj to wampirzyca, więc nie zdziwiła się za bardzo po tym co zobaczyła i usłyszała. Dairine nie przychodziła przez jakiś czas, więc czarodziejka przysiadła się bliżej Marcosa, tak się będzie lepiej rozmawiało. Spodobały jej się jego włosy, nigdy nie widziała osoby o białych włosach.
- Wiem, że mi czytasz w myślach. - Powiedziała, po czym puściła mu oczko. No tak, Marcos zadał jej pytanie.
- Musiałam odpocząć, jestem zmęczona niesamowicie. - Powiedziała spokojnym tonem.

[Markcos]

Markos skierował głowę na czarodziejkę - jesteś bystra, jednak jak chcesz odpocząć mogę ci w tym pomóc - powiedział do puki Dairine nie wróciła, ze swojego polowania użył magi dobra, by przywrócić siły Naoli.Nie chwalił się tym lecz udało mu się wykonać to zaklęcie.Dostał piwo , więc zaczął pić powoli.Głowa skierowana na drzwi i spojrzał na Naolie - Wiesz, ty mi też nie musisz szperać w myślach i tak przy niej przyznałaś się że umiesz czytać w myślach - powiedział spokojny i poważny pijąc dalej.

[Naolia]

- Dzięki od razu lepiej... Jeśli o to prosisz, nie ma sprawy, przestanę Ci czytać w myślach. - Powiedziała, ulżyło jej niesamowicie, poczuła przyjemne uczucie i nie była już taka zmęczona. Ta osoba zaczęła ją ciekawić, Marcos najwyraźniej zafascynował Naolie. Poprawiła diadem który znajdował się na głowie. Dostała tą wodę w końcu, miała sobie ją wylać na głowę, ale teraz to już nie potrzebne więc może ją wypić.
- Ciekawisz mnie, niezwykle dobrze ukrywasz swoją aurę. Jeszcze znasz magię. Na pewno jesteś potężny... - Powiedziała z uśmiechem.

[Markcos]

Markos skierował głowę na Naolie, jak pokazał magię dobra to pokażę drugą magie, teraz skierował głowę na gościa który gra w karty, użył magi umysłu i kazał mu wejść na stół i tańczyć jak idiota - Magia umysłu, stara śmieszna magia której od długiego czasu nie używam - powiedział lekko śmiejąc się z tego gościa.Ziewnął i pił dalej, w pewniej chwili przestał - Nie przepadam jak ktoś czyta i grzebie w mojej aurze czy w umyślę - odpowiedział tym razem złowrogo, wiedział że przez chwilę Naolia była w jego myślał i miał na dzieje że nie dowiedziała się o jego historii.

[Naolia]

- Hehe, dobre, też znam się trochę na magii umysłu... Od kilku chwil nie grzebię Ci już w niczym, więc spokojnie. - Powiedziała. Przez chwilę patrzyła na tego faceta i się śmiała.
- Ta wampirka, Dairine, próbowała już wypić z Ciebie krew? - Powiedziała śmiejąc się dalej. Jednak coraz ciszej i spokojniej, aż przestała w ogóle się śmiać. Ciekawiło ją czym ten mężczyzna jeszcze ją zaskoczy...

[Markcos]

Markos spojrzał na nią tak jak by miał ją rozszarpać na strzępy - Chciała, ale z powodu że znałem jej zamiary, lekko po wygłupiałem się i udając dziecko, jakoś się udało nawiązać znajomość, a teraz to nie szperaj mi w głowie bo zrobię coś złego tobie - powiedział lekko strasząc ją, jednak przyznał że jak na czarodziejkę przystało, umie lekko zadziwić.Jednak nie zwrócił na to za bardzo uwagi pił dalej piwo.Aż się skończyło, teraz zamówił wodę - A nie interesuje ciebie ta zdolność która ci przywróciła siły - spytał, lekko zawiedziony że jego małe cuda nie robią wrażenia.

[Naolia]

- Wiesz znam się też na podobnej, na magii życia. Potrafię leczyć, odtwarzać kończyny... Niestety nie umiem wskrzeszać, ale nauczę się z czasem... Jestem w ogóle zdziwiona że umiesz czarować.- Powiedziała, uśmiech nie znikał z jej twarzy. Nawet po tej groźbie, umiała się bronić, jednak nie wiedziała jak bardzo ta istota jest potężna. Szkoda że nie wiedziała kim tak na prawdę jest. Patrzyła tak na Marcosa, zrobiło jej się go żal, jest niewidomy. Mówi się jednak że istotom niewidomym wyostrzają się pozostałe zmysły, jednak Ona nie wiedziała czy to jest prawda czy też nie.
- Jeśli chcesz, mogę spróbować przywrócić Ci wzrok... - Powiedziała.

[Markcos]

Skierował głowę na nią - magia życia, nawet nawet, jednak moja magia jest inna choć też umie leczyć, jak i tworzyć nie wielkie cuda - powiedział kierując głowę na bok.Dostaje wodę więc pije, przerywa i mówi - Naolia, jak chcesz walczyć nie radzę , nikt do tych czas nie był wstanie mnie trafić, a co dopiero taka czarodziejka jak ty, i przepraszam moja głowa nie jest przyzwyczajona do blokad - powiedział i lekko ziewnął zasłonił oczywiście wtedy twarz ręką.Wstał i by pokazać wszedł na jakiś stół mówiąc - No dajecie, rzucajcie czym chcecie - powiedział i wszyscy zaczęli w niego rzucać, kubkami, jedzeniem, a te pudłowały, robił niesamowite uniki.Aż na koniec swoją magią kazał wszystkim po za Naoli o tym zapomnieć , wrócił na miejsce, ani odrobinę u brudzony.

[Naolia]

- Widzę, ciekawe... Jestem mistrzynią magii wody, doskonale się nią posługuje. - Pochwaliła się czarodziejka, nie chciała być gorsza od niego. Co raz bardziej ją fascynował.
- Nie odpowiedziałeś na wcześniejsze pytanie o tym czy przywrócić Ci wzrok. - Powiedziała. Coś takiego na pewno byłoby trudne i wymagało by dużo czasu, jednak dzięki temu oboje mogą skorzystać, On może odzyskać wzrok, a Ona może stać się lepsza w magii życia.

[Markcos]

Markos dopił wodę - Nie przywrócisz mi wzroku, nawet ja i moja magia nie potrafimy, magia życia, podlega pod moją magię dlatego nie robię sobie nadziej że ty nawet jako największa mistrzyni przywrócisz mi wzrok - powiedział poważnie.Wstał - Mistrzyni magi wody, ciekawe, możesz mi coś zademonstrować, a i nie chcę przy tym zostać mokry - powiedział, znał żarty magów wody, szczególnie ten z wiadrem przy drzwiach, otwierasz drzwi i wiadro z wodą łup na ciebie.Albo z miską, ale to inna historia i nie na temat pomyślał dlatego usiadł i skierował wodę na Naolie.

[Naolia]

- Tu w karczmie? Mogłabym nawet powódź wywołać - Spojrzała się na jakiegoś faceta siedzącego trochę dalej.
- Patrz... - Powiedziała do Marcosa. Tamten mężczyzna pił wodę, dziewczyna przy pomocy magii mogła kontrolować tą wodę, sprawiła że cała wylała mu się na spodnie, a później wykonała jakiś dziwny gest ręką, woda na jego spodniach śmierdziała zupełnie jak siki.
- Sprawiłam że temu facetowi woda wylała się na spodnie, woda na jego spodniach śmierdzi jak siki, a potrafię wiele, wiele więcej... - Powiedziała dumna. Po chwili zaczęła się lekko śmiać.

[Markcos]

Skwaszona mina - Wolę nie wiedzieć, co jeszcze potrafisz, jednak i tak, zapomniałem o jednym , słyszałaś kiedyś o niebianach i upadłych aniołach - zapytał, w tym momencie myślał o czym zupełnie innym, by nie wiedziała tego kim jest.Spytał dość przyjaźnie, może wie przynajmniej o niebianach, gdyż oni są zazwyczaj sławni w tutejszych klimatach -A jak tak to znasz jakiegoś z nich - zapytał po raz kolejny.W tym momencie zachowywał się głupio i udawał że nic nie wie.

[Naolia]

- Heh, wiem o nich bardzo dużo, jako pradawna i czarodziejka posiadam rozległą wiedzę na mnóstwo tematów... Upadłe anioły i niebianie bardzo mnie ciekawią... Jednak bardziej interesują mnie te pierwsze, wiesz nie wszystkie upadłe anioły muszą być złe. Nie znam niestety żadnego, wielka szkoda. - Powiedziała zadowolonym tonem. A jeśli chodzi o tego faceta któremu wylała wodę na gacie, to zrobiła to dla żartu, lubiła nabijać się z ludzi, aczkolwiek zależy jakich.

[Markcos]

Gdy by miał oczy, spojrzał by na nią dość tępym spojrzeniem - A jak byś się dowiedziała że kiedyś, któryś z twoich znajomych ukrywa to że jest upadłym, ja też mam małą wiedzę o nich bo słuchałem wielu ludzi, nawet niebian - powiedział oparł rękę o stół i miał skierowaną głowę w stronę wejścia - Co byś zrobiła za spotkanie takiego upadłego, który nie jest zły - zapytał, przecież tu naciągała się prosta odpowiedź, tylko niebianie znają magię dobra, na tyle mocną by mieć zdolności podobne do Marcosa.A ta nie mogła się domyślić że to on jest upadły i siedzi przed nią.