Danae[Obrzeża miasta]Początek

Jedno z trzech elfich królestw znajdujących się w szepczącym lesie. Otoczone murami rozległe miasto wtopione w leśną gęstwinę magicznego lasu.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Sometha
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: wilkołak
Profesje:
Kontakt:

[Obrzeża miasta]Początek

Post autor: Sometha »

Sometha jechała wolno na koniu. Nie chciała zwierzęcia pośpieszać bo wiedziała, że ogier jest zmęczony podróżą. Trzymała wodze luźno. Ubrana była w klasyczny strój jeździecki, a włosy upięte miała w luźny kok. Nagle ogier szarpnął łbem i stanął dęba czego wynikiem było wypadnięcie z siodła zaskoczonej dziewczyny. Gauczo podszedł do leżącej pani i zarżał.
-Bardzo śmieszne wiesz? - zbeształa go.
Chwyciła wodze. Postanowiła, że resztę drogi pokona na własnych nogach. Lepsze to niż powtórka z upadku. Ogier jeszcze parę razy próbował oderwać przednie kopyta z ziemi, lecz kiedy Sometha udaremniała te próby zrezygnował. Las się rozrzedzał, a w oddali majaczyły się pierwsze domy. Dziewczyna miała nadzieję, że strażnicy miejscy nic tu o niej nie słyszeli. W Meocie nie była mile widziana. W myślach odliczała dni, które dzieliły ją od najbliższej pełni. Wyszło na to, że tylko dwa. W tym czasie musiała być możliwe jak najdalej od miasta.
Ostatnio edytowane przez Arayo 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Regulamin pisania postów, zabrania pogrubiania dialogów.
Awatar użytkownika
Morgaine
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Morgaine »

Morgaine z irytacją patrzyła na upartego handlowca. Drażnił ją, bardziej niż powinien. Nie dość, że żądał szubrawczej ceny za kilka ziółek kiepskiej jakości, nie dość, że patrzył na nią jak na dziecko, to jeszcze był elfem!

Czarodziejka z samego rana wybrała się do Danae na targowisko. Nie lubiła tego miasta, za dużo w nim było spiczastouchych, ale sama ściągnęła na siebie ten los, wybierając Szepczący Las jako kolejne miejsce zamieszkania. W sumie nie rezydowałaby tam, gdyby nie kilka przekonywujących uwag pewnego zbyt aroganckiego i irytującego mężczyzny, którego za nic nie mogła się pozbyć.

Elf patrzył na nią wyczekująco.
— Dziecko, albo zapłacisz dwadzieścia ruenów, albo nie mamy o czym rozmawiać.
Morgaine uniosła wysoko brew. Dziecko? Gdzieś zza jej pleców rozległ się śmiech. Zignorowała go.
— Dwadzieścia ruenów za te przesuszone ziółka? To zupełny brak szacunku dla klienta! Zapłacę najwyżej piętnaście.
Uśmiechnął się szyderczo i pomachał jej na pożegnanie, na co czarodziejka dumnie zadarła podbródek i odwróciła się na pięcie. Słyszała jeszcze, jak mówi po elficku, z pełną pogardą: Ludzie... Cóż, dobrze wiedzieć, że przynajmniej amulet działa.

Morgaine skierowała się w stronę kolejnego stoiska, gdzie udało jej się kupić za siedemnaście ruenów zioła o klasę lepsze od tych sprzedawanych przez nadętego elfa. W przypływie złośliwości czarodziejka wymruczała pod nosem kilka słów w pradawnej mowie, by zaraz usłyszeć krzyk przeklętego. Zerknęła na to, jak walczy z ziółkami zamienionymi w robaki. Zastanawiała się, ile złota stracił przez jej urok. Na tę myśl uśmiechnęła się paskudnie i szybko się ulotniła, nim ktokolwiek zdążył zauważyć jej wkład w zamieszanie.
Awatar użytkownika
Sometha
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sometha »

Dziewczyna weszła pomiędzy pierwsze domy. Nikt nie zwracał na nią uwagi. To dobrze. Przywiązała konia do najbliższego ogrodzenia. Miała nadzieję, że ogier zacznie się spokojnie paść i nie będzie zwracać uwagi na ludzi, którzy wytykali go palcami ze względu na nietypową maść. Sometha wyciągnęła z sakwy parę monet. Weszła pomiędzy stragany rozstawione dość rzadko. Przy stoisku z owocami kupiła dwa dojrzałe jabłka. Jedno z nich zaczęła jeść na miejscu. Zaczęła się rozglądać. Przypadkiem zauważyła jak zioła na jednym ze straganów zmieniają się w robaki. Wzdrygnęła się z obrzydzenia. Jej uwagę przykuła brązowowłosa kobieta, która szybko się oddalała z miejsca zamieszania. Dziewczyna w nagłym przypływie ciekawości podążyła za nią. Tłum rósł więc trudno było ją odnaleźć. Sprzyjało to też Somethcie ponieważ była trudniejsza do zauważenia. Wyszły na niewielki placyk. Tłumek zrzedł. Nagle kątem oka dziewczyna zauważyła lecący w jej kierunku mały, szary przedmiot, który okazał się być kamieniem. Uderzył ją w skroń. Szukając sprawcy Sometha zaczęła się energicznie rozglądać. Zobaczyła trójkę chłopaków mniej więcej w jej wieku. Podniosła kamień i rzuciła celując w najwyższego. Miała jako takiego cela więc trafiła prosto w nos chłopaka. Odwróciła się zaczęła szukać wzrokiem kobiety, za którą szła.
Awatar użytkownika
Morgaine
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Morgaine »

Morgaine kluczyła wąskimi uliczkami starając się uciec do zamieszania. Nuciła przy tym jakąś wesołą melodyjkę, gdyż od incydentu z klątwą znacznie poprawił jej się humor. Mijała właśnie sklep jakiegoś szewca, gdy zza rogu wyszedł pewien wysoki, szczupły mężczyzna odziany całkowicie na czarno. Od ciemnych ubrań wyróżniała się jasna skóra, niemalże białe włosy oraz przeszywające, szare oczy. Miał wydatne kości policzkowe, które Morgaine uważała za niezwykle pociągające. Co nie zmienia faktu, że w momencie, w którym tylko go zobaczyła, poczuła ukłucie irytacji.
— Gdzieś ty był? — spytała, kiedy do niej dołączył.
— Musiałem coś załatwić — odparł Will zupełnie nie przejmując się jej pretensjonalnym tonem.
— Straszyłeś dzieci?
Wzruszył jedynie ramionami.
— Nudzę się. Nie możesz mnie za to winić. To znaczy możesz, ale będziesz wtedy straszną hipokrytką...
— Och, przymknij się. — Przewróciła oczami.
Will zignorował jej nakaz.
— Załatwiłaś wszystko?
— W sumie to tak.
— Świetnie, czyli możemy wracać — rzucił pogodnym tonem. Nie mniej wesoło dodał. — I ktoś cię śledzi.
Morgaine nie zatrzymała się, tylko skręciła w najbliższą uliczkę. Był to ślepy zaułek, ale nie przejęła się tym. Stanęła przy murze z rękami założonymi na piersiach, czekając, aż z wylotu uliczki wyłoni się jej ogon. Will oparł się o ścianę obok czarodziejki, obserwując ją z umiarkowanym zaciekawieniem.
Awatar użytkownika
Sometha
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sometha »

To było oczywiste, że Sometha nie zobaczy rozmówcy Morgaine. Pierwsze co wpadło jej do głowy to, że dziewczyna cierpi na rozdwojenie jaźni, ale szybko odrzuciła tę myśl. Czuła czyjąś obecność. Tłum rozrzedził się, aż pozostało tylko kilka osób idących w tym samym kierunku. Teraz czuła to wyraźniej. Duch? A może coś innego? Już miała skręcić w uliczkę kiedy poczuła czyjąś dłoń zaciskającą się mocno na jej przedramieniu.
-Teraz grzecznie pójdziesz ze mną. - usłyszała głos należący do mężczyzny.
Straż? Czyli jednak coś o niej wiedzieli, no cóż, trzeba to jakoś załatwić. Dziewczyna drugą ręką chwyciła sztylet zakryty po części bluzką i wbiła go mężczyźnie w brzuch. Ten zaskoczony puścił jej rękę. Korzystając z tego Sometha wyciągnęła ostrze i biegiem skręciła w uliczkę.
-Cholera! - wyrwało się jej kiedy zobaczyła, że to ślepy zaułek.
Całe zdarzenie mogło być dla Morgaine po części widoczne. Zależy tylko czy postanowiła to zignorować czy mieszać się w sprawy blondynki.
Awatar użytkownika
Morgaine
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Morgaine »

Morgaine na początku usłyszała jakieś zamieszanie, krzyki i wtedy pojawił się jej ogon. Wcześniej spodziewała się jakiegoś olbrzymiego jak góra pijaka, albo małego, szczurkowatego złodziejaszka, ale z pewnością nie myślała, że będzie ją śledzić młoda dziewczyna, wyższa od czarodziejki o kilka cali. Z ładnej twarzy ciężko było wyczytać cokolwiek co do zamiarów czy charakteru. Co prawda Morgaine nigdy nie studiowała badania aur, uważając je za niepotrzebne, ale i tak mogła wyczuć, że blondynka nie była człowiekiem. Ani elfem, co wiedźma przyjęła z jeszcze większym zadowoleniem.

Czarodziejka już miała władczym tonem spytać, czego nieznajoma od niej chciała, kiedy zza rogu wybiegło kilku strażników. Morgaine uniosła wysoko brew.
— Łapcie tą sukę! — wrzeszczał dowódca.
— Jak myślisz, o którą z was mu chodzi? — rzucił opierający się o ścianę Will, udając zastanowienie.
Zamiast się zdenerwować, uśmiechnęła się z wyższością.
— Przepraszam, o co tutaj chodzi? — zapytała na tyle głośno, by usłyszeli ją przez to zamieszanie.
— To groźna przestepczyni, radzę pani stąd uciekać! — odkrzyknął któryś ze strażników.
— Acha, to nie przeszkadzam.

I sobie poszła.

Ciąg Dalszy: Morgaine
Zablokowany

Wróć do „Danae”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości