Zamek Czarodziejek[Zamek Czarodziejek] Dalsze losy

Potężny zamek i kompleks zabudowań wokół niego, tworzą akademię magii, w której młode dziewczęta uczą się arkan wszelkiej magii.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Nie interesował się pogrzebem, ani ludźmi którzy go mijali. Pochylił głowę i skurczył nieco ramiona, maszerując przez korytarze. Kiedy dotarł do pokoju wziął swoją torbę i zarzucił na ramię. Zaraz wyszedł z powrotem na korytarz. Zapytał przypadkową osobę gdzie jest wyjście, a kiedy mu je wskazano, pomaszerował w tamtym kierunku.
Aż w końcu dotarł do bram zamku. Zatrzymał się w nich i spojrzał za siebie na budynek w którym na niewiadomo jak długo miałą zostać zamknięta Jenya. Czuł się winny, że zostawia ją tutaj samą. Ale w końcu przecież i tak go nie pamięta, więc nie sprawia jej tym przykrości. Później zrozumie dlaczego to zrobił. I pewnie sporo się tutaj nauczy.
Westchnął cicho, naciągając kaptur głębiej na twarz. Irytowała go panująca wokół cisza, kiedy oddalał się od zamku brukowaną drogą.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Szary zniknął z Zamku Czarodziejek. A mała lisica pozostała by poszerzać swoją wiedzę, uczyć się kontrolować moc i wykorzystywać dla dobra innych. Nikomu nie przyznała się o tym co zaszło. Również kamień trzymała dokładnie schowany. Mistrz Iryn uznał, że nieznajomy zrozumiał powagę sytuacji i pozwolił jej zostać. Ucieszyło go to i miał nadzieję, że już nigdy go nie ujrzy. Jenya nie zapomniała. Ciągle myślała o tajemniczym wędrowcu i jego słowach. Na razie jednak wszystko wciąż pozostaje tajemnicą.

Mijały powoli kolejne dni. Dziewczyna uczęszczała na zajęcia, wykonywała wszystkie powierzone jej zadania, jednak najbardziej lubiła zajmować się ogrodem. Pozwolono jej nawet trenować śpiew. Była niezwykle szczęśliwa. Otrzymała strój adeptki i amulet, który miała nosić w dzień i nocy na szyi. Mistrz mówił, że pomoże to jej kontrolować swoją naturę i moc. Codziennie jednak przesiadywała w ogrodzie lub w pokoju przy oknie rozmyślając. Jedno słowo nie dawało jej spokoju. Powtarzała je w głowie wciąż i wciąż, ale nic więcej nie przychodziło jej do głowy. Nocami gdy już każdy spał, chowała się pod pościelą i oglądała otrzymany mały kamyczek. Był jej największym skarbem. Ale z dnia na dzień nic się nie zmieniało.

Im więcej dni mijało tym więcej wiedzy o magii dziewczyna zdobywała. Uczyła się władać swoją mocą i wykorzystywać ją w lepszy sposób. Jednego tylko mistrz nie wiedział. Lisica bardzo dużo czytała w bibliotece. Na różne tematy, zarówno na temat zaników pamięci. W ukryciu przed wszystkimi uczyła się zaklęć przywracających wspomnienia. Nie było to takie łatwe jak się mogło zdawać. Potrzebowała wiele czasu nim jakiekolwiek postępy mogła poczynić. Szczególnie, że nie mogła dać po sobie czegokolwiek poznać. Musiała chodzić na zajęcia i nadal wykonywać swoje obowiązki. Nie odpuściła sobie nawet nauki śpiewu. Była jednak pewna, że jej pamięć była wymazana. Obrazy jakie się jej śniły po nocach nie były normalne. Minął rok od odejścia Szarego. Lisica widocznie wydoroślała bo wyciągnęła się w górę, zaokrągliła bardziej i zachowywała mniej dziecinnie. W końcu nadszedł dzień próby. Tym razem zaklęcie powinno zadziałać. Ukryła się w podziemiach zamku i zaczęła wypowiadać dokładnie zaklęcie. Błękitna łuna jaśniała jej przed oczyma. Głowa zaczęła boleć, ale dziewczyna dzielnie to znosiła. W końcu poczuła jakby coś ją uderzyło w głowę. Świat zawirował. Osunęła się na kolana opierając dłonie o zimną posadzkę. Obrazy ukazywały się w jej głowie niczym niekończący się film, w kółko to samo coraz wyraźniejsze i bardziej barwne. Przypomniała sobie całą podróż z Szarym, jak go spotkała przy ognisku, jak razem wędrowali po świecie, dwóch facetów i wizje jakimi omotał dziewczynę, wizyta u króla i zdarzenia przy jeziorze. Przypomniała sobie wszystkie uczucia i emocje jakie do tej pory były zagłuszone. Ból w sercu spowodował, że jęknęła cicho a z oczu posypały się perłowe łzy. Teraz pamiętała kim był odchodzący mężczyzna. Pamiętała co tak naprawdę znaczy słowo, które jej wyszeptał. Wyszarpnęła z rękawa mały kamyczek rozdzierając całkiem mankiet.
-Szary...- Szepnęła drżącym głosem przyciskając prezent do piersi.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Z kryształem nic nie działo się przez cały czas jej pobytu w Zamku. Dopiero owego dnia, kiedy przycisnęła klejnot do piersi, a jego jedyną wypolerowaną ściankę zrosiła łza. Kamień zadrżał lekko i rozbłysł bladym, niebieskawo-złotym światłem.
Jeśli Jenya spojrzałaby na lustrzaną powierzchnię, dostrzegłaby wszystko to, co właśnie sama sobie przypomniała. Obrazy pokazywałyby się wewnątrz szafiru, ale wydawać się jej mogło, jakby to wszystko wyświetlało się jej w głowie.
Wszystkie te obrazy przemykały jeden za drugim, do czasu aż zniknęła z nich postać Jenyi, kiedy zabrali ją konni. W tym momencie wszystko zwolniło, zupełnie jakby autor wspomnień chciał zwrócić na to szczególną uwagę. Najpierw ukazana była sytuacja w której zakapturzony mężczyzna biegł przez las.... kiedy został zaatakowany od tyłu, a jego miecz przebił kobietę... kiedy naraził własne życie, żeby nie pozwolić jej umrzeć.
Potem obraz na moment przyciemniał i zmieniła się sceneria. Był w zamku. Oprócz widoku, Jenya mogła też słyszeć w głowie głos Garta rozmawiającego ze starcem. Każde jego słowo było wyraźnie słyszalne. Kiedy mężczyźni się rozdzielili, w głowie lisicy kolejny raz wymalował się obraz Garta ratującego życie kobiecie, która tak z niego szydziła i właśnie chciała go zabić. Może to był jakiś znak? Ostrzeżenie? Na pewno nic w tym nie było zawarte dla samego bycia. Ale co z tą wiedzą zrobi Jenya już nie zależało od kryształu.
Na moment zrobiło się całkiem ciemno, a lisicę ogarnęło uczucie, jakby ktoś wyciągał ją gwałtownie z lodowatej wody. Rzeczywitość wróciła do normy, uderzając nagłą falą powietrza do płuc dziewczyny.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Drżała na całym ciele. Obrazy jakie pokazał jej kryształ zlewały się ze wspomnieniami więc musiały być prawdą. Chciała zerwać się i biec. nie ważne gdzie, uciec z tego miejsca. Odnaleźć Szarego. Przeprosić. Nie zrobiła tego jednak. Wstała powoli i ruszyła do góry ocierając zapłakaną twarz. Kamień trzymała mocno w dłoni. Wróciła do swojego pokoju. Zastała tam jednak sprzątająca adeptkę. Zmieszała się lekko ale zaraz powitała ją uśmiechem.
-Płakałaś? Coś się stało?- Zapytała zmartwiona kobieta. Dziewczyna jednak pokręciła głową.
-Wywróciłam się. To nic takiego.- Odpowiedziała cicho. Poczekała spokojnie aż kobieta wyjdzie i schowała kamień w małym mieszku. Zawiązała go rzemieniem i zawiesiła sobie na szyi. Spakowała torbę jak i Maoru. Jak dobrze, że nie pozwoliła sobie go odebrać. Poczekała aż wszyscy zaczną zbierać się do obiadu. W tym momencie wybiegła z zamku. Pobiegła do stajni i wzięła jednego z koni.
-Proszę malutki, pomóż mi uwolnić się stąd.- Szepnęła mu do ucha płaczliwym głosem. Koń na początku nie chciał ruszyć, ale w końcu udało się. Dziewczyna ruszyła w stronę lasu. Nie wiedziała jednak, że ktoś wiedział o jej ucieczce.
Zablokowany

Wróć do „Zamek Czarodziejek”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości