Jezioro Sitrina[Jezioro] Spotkanie.

Jedno z trzech legendarnie zaklętych jezior, które swą nazę zawdzięcza księżniczce Sitrinie najstarszej córce króla Filipa, jest to największe z trzech jezior, a jego tafla zawsze mieni się kolorem złota.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Słysząc śmiech Derashiego, Anielica z trudem powstrzymała swój. Pokręciła głową, a uśmiech nie schodził z jej ust. Potem spojrzała na niego i przez chwilę milczała, ale potem odezwała się miłym tonem głosu.
- Nie jesteś tak straszny, za jakiego chcesz uchodzić. - uśmiechnęła się niewinnie i spojrzała na małe stworzonko, które jakby szukało czegoś, skacząc, biegając i machając wesoło ogonkiem. Łowca za to zmienił pozycję co znowu odwróciło uwagę dziewczyny, której oczy powędrowały do niego. Wyglądał drapieżnie, ale jakoś wcale ten widok nie przerażał Carey, ba... Niesamowicie przyciągał ją do niego, ale to oznaczało jedynie kłopoty i to tylko dla niej. Piekielny zwinnie skoczył w jej stronę, powalając ją na trawę i blokując wszelki ruch. Wiewiórka czmychnęła gdzieś w ciemność, a Niebianka patrzyła na Derashiego z zupełnym zaskoczeniem.
Carey oddychała szybciej, nie mogąc nawet odwrócić spojrzenia od lazurowych oczu Łowcy. To co czuła w tym momencie było dla niej samej ogromnym zaskoczeniem, a chłopak? Zapewne o tym nie wiedział...Jego uśmiech, choć zadziorny, sprawił, że poczuła przyjemne dreszcze, a jego dotyk i głos zupełnie ją zniewoliły. Carey zamknęła oczy, będąc zupełnie pochłoniętą tą chwilą.
- Tęskniłam za tobą... - nie powstrzymała głośnych myśli, zupełnie nie panując nad nimi. Po dłuższej chwili zorientowała się, że powiedziała to na głos, co nieco wyrwało ją z tego przyjemnego otępienia. Zamiast wybrnąć z tej sytuacji, dziewczyna nie odezwała się, zarumieniła mocno i spróbowała wyrwać się z tego potrzasku, którego tak chciała, ale nie mogła w tym tkwić.
- Zejdź... - z trudem wydobyła z siebie to słowo. W jej umyśle zaczęła pojawiać się panika i chęć czegoś więcej.
- Nie możesz tak... - powiedziała po cichu, nie wiedząc co robić, bo w jej umyśle pojawiło się zbyt wiele wizji, zbyt wiele emocji, a do tego wciąż czułą fizyczną przyjemność wynikającą z bliskości Łowcy, a to było bardzo niebezpieczne.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Derashi z istną satysfakcją odczuwał emocje anielicy. Były one skrajne. Odpychanie połączone z pożądaniem i choć nie miał zdolności wnikania w czyjeś emocje, te...były tak wyraźne iż w oczach kobiety po prostu odbijały się niczym w lustrze. Co nawiasem mówiąc jeszcze bardziej pobudzały diabła do działania, bo nie otrzymał odrzucenia, a....zachętę. Spojrzał kątem ślepi w kierunku smoka, ale widząc, iż ten śpi najwyraźniej głębokim snem uśmiechnął się na odmowę Carey, która brzmiała niczym prośba, by nie przerywał. Łowca więc z wciąż tym samym, zadziornym uśmiechem zanurzył twarz w szyi dziewczyny, by tam złożyć kilka namiętnych pocałunków, schodząc niżej i niżej, aż dotarł na skraj materiału, gdzie dekolt nie pozwalał mu na więcej. Wydał niezadowolony pomruk, po czym ponownie spojrzał w oczy Carey. Jej odmowa była niczym prośba, którą zamierzał spełnić, choć może nie tu i nie teraz...Uśmiechnął się za to uwodzicielsko ponownie i rzekł.
-Prosisz bym nie przestawał, czy wręcz przeciwnie?
Zagadnął, chociaż jego pytanie było retoryczne, bowiem ton i słowa Carey mówiły same za siebie "nie przestawaj". Tak więc diabeł po prostu robił to, w czym był dobry, ponownie zanurzył twarz w jej włosach, by napawać się ich zapachem, a następnie złożył kolejny pocałunek na jej szyi, tym razem nie schodził jednak w dól, a wręcz natychmiast przeniósł się wyżej, do jej warg, gdzie złożył namiętny, acz nie zwalający z nóg pocałunek, który co najwyżej był zapowiedzią tego, co czekało na anielice, jeśli mu ulegnie. Jego dłoń delikatnie masowała jej łydki, uda, a następnie wędrowała delikatnie muskając talię kobiety. Nie zamierzał wykonywać nić sprośnego, póki ona sama tego nie zacznie. Póki co badał, rozpalał wszędzie, gdzie tylko miał dostęp. Aczkolwiek nie był nachalny i wciąż zachowywał czujność. Aczkolwiek jego ciało było pobudzone, jego oczy zaś tylko i wyłącznie zapatrzone były w niej, jej reakcjach i jej emocjach. Badał i to było właśnie jego powołanie. Teraz tylko wystarczyło poczekać na reakcję.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Derashi nie przestawał robić tego co zaczął, a Carey walczyła ze sobą, bo jej ciało, umysł, reagowały na każdy dotyk Łowcy, ale rozsądek, który powoli był zagłuszany, krzyczał, że nie może się mu poddać... Namiętne pocałunki Piekielnego sprawiły, że z ust Anielicy wydobyło się przyjemne westchnięcie, za co potem skarciła się w duchu, ale z drugiej strony... Nie, nie mogła mu pozwolić na to, przecież robił to tylko po to, by zdobyć jej duszę, kolejną istotę, którą zdobył, a do tego sama Niebiankę.
Od tych myśli oderwały ją pocałunki Derashiego, który składał je od szyi coraz niżej i niżej, co przyprawiało Carey o przyjemne dreszcze.
- Derashi.. - westchnęła czując jaką sprawia jej przyjemność, nikt nigdy tego nie robił, a to pytanie...
- Nie, proszę... - szepnęła, ale nie potrafiła oprzeć się jego dotykowi, ani niczemu co z nią robił.
Każdy kolejny dotyk sprawiał, że czuła coraz mocniejsze pożądanie, ale jak anielica mogła pożądać kogoś, przez kogo mogła zginąć? Poza tym, on czyhał tylko na jej dusze, traktował ją jak trofeum, ale czemu był przy tym tak niesamowicie pociągający? Musiała to przerwać, przecież musiała...
Namiętny pocałunek Łowcy sprawił, że znowu zapomniała o zdrowym rozsądku i odwzajemniła tę pieszczotę, nie wahając się przed tym ani trochę. Careylissa nie potrafiła sprzeciwić się mu, nie kiedy robił z nią coś takiego, kiedy każdy dotyk wywoływał przyjemne dreszcze, a pocałunki stawały się obietnicą czegoś o wiele lepszego...
Anielica westchnęła znowu i poczuła ogromny płomień pożądania, którego nie czuła nigdy wcześniej. Żaden mężczyzna nigdy nie sprawiał ,ze czuła się właśnie w ten sposób i to... Właśnie to ją przeraziło.
- Nie.. Stop.. - powiedziała i pokręciła głową.
- Nie możemy... - powiedziała prawie dysząc.
- Zniszczysz mnie tylko dla swojej radości... - powiedziała, ledwo powstrzymując chęć przed kolejnym pocałunkiem.
- Nie mogę... Pan... - powiedziała i zamknęła oczy, wzdychając przy tym... Derashi nie miał pojęcia jakie uczucia w niej obudził.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Złożył na jej ustach i skórze jeszcze kilka namiętnych, kuszących pocałunków, nim przerwał i podniósł się by spojrzeć swoimi lazurowymi, zimnymi oczami wprost w ciepłe, wręcz rozpalone złote oczy Carey, nie uśmiechnął się, choć jakieś zadziorne iskierki błądziły po tych niebiańskich tęczówkach. Jednak usta, choć lekko napuchnięte od pocałunków pozostały miękkie. Zaraz potem stamtąd Carey usłyszała kolejną zapowiedź rozkoszy.
-W mieście....
Zaczął diabeł, przesuwając swoimi palcami po brzuchu, a następnie po mostku kobiety, dochodząc do jej żuchwy, gdzie przejechał kciukiem po krawędzi kości, by potem złożyć kolejny pocałunek.
-Nie będę się hamował.
Oznajmił złowrogo, a jego niebiańskie oczy pokryły się lekką poświatą czerwieni.
-Jeśli do tego czasu nie uciekniesz....nie dam Ci najmniejszych szans.
Ostatnie słowa wyszeptał czule w jej ucho i przygryzł lekko płatek jej narządu słuchu, po czym po prostu wsunął dłoń pod nią i przewrócił się na plecy, podczas gdy samą anielicę zagarnął dokładnie na wierzch, tak, że teraz to ona leżała na nim a nie on, górował nad nią. Chciał jej w ten sposób zapewnić niejaką ostoję bezpieczeństwa, choć trudno było w tej sytuacji mówić o jakimkolwiek azylu. Tak czy owak niebianka póki co nie była wrogiem tego łowcy i nie musiała się go obawiać, co też właśnie chciał Derashi pokazać. Zaraz potem przymknął oczy, a jego dłoń delikatnie masowała plecy kobiety.
-Śpij...dziś był męczący dzień.
Westchnął, rezygnując z jakiegokolwiek kuszenia.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Łowca nie posłuchał.. Ba... nawet nie odniósł się do jej słów, co trochę ją zawiodło i wlało w jej umysł kolejną dawkę paniki, ale .. Pocałunki i jego dotyk, były zbyt zniewalające, by mogła teraz odepchnąć go i uciec...
- Derashi... - powiedziała znowu, po kolejnym pocałunku, a zapowiedź tego co ma być w mieście, zwyczajnie sprawiło, że Anielica zadrżała, ale bynajmniej nie było to ze strachu...
Warunek jaki postawił, był nie do wykonania.. nie mogła uciec, to nie byłoby na miejscu, a jeśli tego nie zrobi, nie będzie potrafiła oprzeć się jego pokusom, nie dlatego, że był w tym piekielnie dobry, a dlatego, że jej serce spojrzało nie na tę istotę, którą powinno. Ale czy to było dla niego jasne? W to Carey szczerze wątpiła.
Kiedy przewrócił się na plecy, a ona rozpalona i skołowana leżała na nim, nie podniosła głowy, a jej oddech był niespokojny. Starała się uspokoić emocje, zmysły, ciało, które tak zareagowało na dotyk Łowcy.
W oczach kobiety pojawiły się łzy... Ale nie miała zamiaru pokazać tego Derashiemu, bo co by to zmieniło? Zapewne nic. Czuła się słaba, ale tak.. rozkosznie słaba...
Careylissa leżała spokojnie w objęciach Piekielnego, cały czas rozmyślając o tym co powinna zrobić i wciąż czując na ciele niedawne pieszczoty.
- Doskonale wiesz, że będę musiała iść z Tobą do miasta... - szepnęła cicho, by nie usłyszał tego, co tak naprawdę się działo.
- I dla Ciebie to świetna zabawa... - dodała po chwili.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Uśmiechnął się delikatnie pod nosem, gdy mimo tego, iż kobieta nie usłyszała, dosłyszał urywek jej słów. Może i nie chciała, jednak jej ciało przeczyło wszelkim jej słowom, a póki co próbował zapewnić jej przedsmak tego, co ją czeka, jeśli zdecyduje się na pozostanie przy nim. A czy traktował ją jako zdobyć, czy być może jako coś więcej, niż tylko przedmiot...cóż, było to do rozliczenia już po wszystkim. Tak czy inaczej, diabeł uścisnął mocniej Carey raz jeszcze, po czym postanowił mimo wszystko pogrążyć się we śnie, jak ich towarzysz, Darasmir. Musiał wszytko to przemyśleć, przeanalizować, a przede wszystkim pozwolić anielicy na nieco swobody, bowiem mięso spłoszonej już zwierzyny nie smakowało już tak dobrze, a póki było nieskalane, miękkie...było najlepsze. Diabeł więc bezkarnie mruknął raz jeszcze coś niezrozumiałego, co brzmiało jak "piekielnie słodkich snów", po czym uspokoił oddech i zasnął. Nie dbał o to, czy dziewczyna teraz zamierza go zabić, czy też położyć się i również zasnąć w jego objęciach, czy w ogóle uciec....Po prostu to wszystko zostawił to losowi licząc na to, że jak zwykle smok obudzi się jako pierwszy i zbudzi ich do wędrówki.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Anielica westchnęła cicho, powoli uspokajając rozszalałe emocje, których przyczyną był Piekielny. Łowca przytulił ją mocniej do siebie, a potem zwyczajnie poszedł spać, ale Carey zasnąć nie mogła. Rozmyślała jeszcze przez długi czas o tym, co powinna zrobić. Wiedziała, że może być z nią bardzo źle jeśli Pan postanowi ukarać ją za to co czuła, a Derashi nie miał pojęcia w jakiej sytuacji ją postawił. Anielica nie miała zamiaru uciekać teraz, wręcz przeciwnie... Miała zamiar spędzić tę noc w jego ramionach, może to był ostatni raz kiedy miała ku temu okazję, a niestety uczuć ot tak zmienić nie potrafiła. Podniosła nieco głowę i spojrzała na Smoka, który nie miał pojęcia o tym co się działo, spał spokojnie głębokim snem, a wyglądał naprawdę zupełnie niegroźnie, tak jak Derashi, który wcale nie wyglądał na kogoś, kto potrafi zniszczyć komuś życie. Anielica delikatnie dotknęła jego policzka i przesunęła po nim palcami, uśmiechnęła się lekko, ale nie zrobiła nic poza tym. Powoli położyła się znowu i zamknęła oczy by jednak odpocząć odrobinę, ale nie odsunęła się ani na chwilę od Piekielnego. Kolejny dzień miał przynieść wiele nowości, ale też ogromne niebezpieczeństwo i coś trzeba było z tym zrobić, ale póki co, Carey chciała spędzić tę noc znacznie przyjemniej niż na zamartwianiu się o przyszłość.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Smok faktycznie obudził się pierwszy, jeszcze na godzinę przed brzaskiem. Darasmir nie potrzebował dużo snu, jak większość drapieżników, choć czasem lubił się długo wylegiwać na silnym słońcu. Jednak pogoda niestety temu nie sprzyjała. Wielki gad po przebudzeniu wstał, przeciągnął się niczym wielki kot i spojrzał się na przytuloną parę. No, no! Wiele go tej nocy ominęło. Samiec uśmiechnął się pod nosem. Wiedział od początku do czego dąży Derashi, a teraz to się potwierdziło. Po chwili jednak odwrócił wzrok i spojrzał na wschód, gdzie nastawał świt, a gwiazdy już przygasały. Smok lubił przyglądać się temu procesowi. Przypominało mu to że wszystko co najpiękniejsze, jest ulotne, a nocne niebo było dla niego najwyższym pięknem. Po godzinie niebo z granatowego zmieniło kolor na błękitny, z białymi pasmami chmur. Wtedy też znów przeniósł spojrzenie na anielicę i diabła.
-Pora wstawać gołąbeczki -mruknął do nich rozbawiony szturchając anielicę bokiem grotu na ogonie. Gdyby ją po prostu dźgnął ją ostrą końcówką ogona, zapewne by ją przebił. Poczekał aż się obudzą po czym rzekł
-Mam propozycję. Zostawmy tutaj konia, a wy polecicie na moim grzbiecie. Do wioski są dwa dni wędrówki lądem, a smoczym lotem dolecimy tam przed wieczorem
Pomysł wydawał się dobry smokowi. Omen nie ucieknie, wrócą po niego jutro wieczorem, oszczędzą mnóstwo czasu. No i podróż będzie o wiele ciekawsza
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Pomimo snu przy Piekielnym, Anielica spała bardzo spokojnie i o dziwo nie miała żadnych koszmarów. Przez sen poczuła, że coś szturcha ją, ale nie zareagowała na to od razu, będąc wciąż pogrążoną w sennych wizjach, w końcu powoli otworzyła oczy i ziewnęła lekko.
- Dzień dobry Darasmirze. - powiedziała sennie, widząc kto próbował ją obudzić. Podniosła się powoli, zerkając jeszcze na Derashiego, w którego ramionach spędziła całą noc. Spojrzała na Smoka rumieniąc się lekko przy tym, bo kto wie o czym pomyślał, zastając ich w takiej sytuacji. Powoli wstała i będąc już na nogach, przeciągnęła się leniwie, po czy, odrzuciła długie, blond włosy, które nieco się rozczochrały.
- Dobrze spałeś? - uśmiechnęła się miło do Smoka, podchodząc do niego i lekko dotykając jego łusek, potem ominęła go wciąż nieco zaspana, minęła wygaszone już ognisko i podeszła do brzegu jeziora, by lekko przemyć twarz.
Mokrymi dłońmi przeczesała włosy, by doprowadzić je do w miarę normalnego wyglądu.
- Omen będzie niezwykle zadowolony, kiedy nie będzie musiał przebywać ze mną przez kolejne, długie godziny. - rzuciła, kiedy wróciła do dwójki towarzyszy.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

A on nie miewał snów. Nie grzeszył dobrymi uczynkami, a sumienie było czymś, czego po prostu nie posiadał, więc ani koszmary, ani też fantazje senne nie spełniały się w jego postaci. Spał spokojnie, pogrążony w pustce, gdy w końcu do jego uszu docierały dźwięki. Szelest błon lotnych, zgrzytanie łusek, choć był to dość cichy, acz charakterystyczny dźwięk i w końcu poczuł drżenie ziemi pod nim. Mimo to nie otworzył oczu, choć wiedział już, że nie śpi, jego umysł znów był w pełni aktywny, lecz ciało jakby odmawiało mu posłuszeństwa, mówiąc bezgłośnie, iż ma zamiar jeszcze chwile odpocząć. Łowca nie miał nic przeciwko, zwłaszcza iż czuł jak drobne ciało anielicy wciąż delikatnie napiera na jego. A więc nie uciekła, ani go nie zabiła, choć w zasadzie był bezbronny. Ciekawe. Gdy smok w końcu zdecydował się ich obudzić zaśmiał się w duchu na jego słowa. Gdyby teraz otworzył oczy zapewne dostrzegłby zmieszaną twarz Carey. Nie mogąc sobie odmówić tej przyjemności wkradł się do umysłu Darasmira, by jego oczami patrzeć na reakcje anielicy. Nie zawiodła go. Zaraz potem ulotnił się z umysłu smoka i ponownie wrócił do swojego ciała, by "przebudzić się". Co uczynił, gdy tylko kobieta nieco się oddaliła. Posłał rozbawiony uśmiech do swojego kompana, po czym spojrzał w kierunku, w którym odeszła Carey. Nie skomentował jednak tego, co między nimi zaszło, bo w zasadzie nie zaszło wiele, acz dało do myślenia Derashiemu i odsłoniło kilka ścieżek, którymi mógł podążyć, a wcześniej jedynie mógł badać grunt. Teraz jednak jego sytuacja była pewniejsza i już wiedział, co zrobi. Chłopak wstał i bezceremonialnie podszedł do Omena, który o dziwo również nie spał, po czym wsiadł na niego i ściągnął wodze.
-Dobrze wiesz, że taka sytuacja nie jest mi na rękę. Poza tym, ludzie....to płochliwe stworzonka. Jak myślisz, co zrobią, gdy na błękitnym niebie zauważą trzymetrowego smoka lecącego na ich wioskę?
To było pytanie retoryczne. Jeśli Darasmir chciał wozić ich na grzbiecie...cóż, nadawał się do tego tylko pod osłoną nocy, bądź z daleka od miast i wsi, gdzie żyli ludzie, którzy nie są oswojeni z takimi widokami. A panika...nie była wskazana, jeśli chodzi o łowy. Ostrożna zwierzyna, to zła zwierzyna.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Smok obserwował wstającą dwójkę. Gdy usłyszał słowa Carey uśmiechnął się do niej. Ona była dla niego miła, nie to co jego mistrz. On nigdy by go nie zapytał jak spędził noc
-Witaj -rzekł smok do anioła- Spało mi się całkiem dobrze. Ale następnej nocy już nie przepuszczę.
Faktycznie, Darasmir miał w planach zarwać następną noc w celu obserwacji nocnego nieba.
Czując wtargnięcie do swego umysły, samiec syknął głośno
-Mówiłem że wolę żebyś tego nie robił -rzucił z wyrzutem do diabła. Mimo dziesięcioleci znajomości, wciąż miewali drobne utarczki. A prywatność dla Darasmira była ważną sprawą i nie lubił gdy ktoś obcy urzędował w jego głowie.
Następnie trochę się zirytował słysząc słowa swego nauczyciela
-Dobrze wiesz że nie wyląduje przed bramami miasta, przy wtórze fanfar. Wyląduje kawałek od miasta, w ustronnym miejscu. Potem spokojnie spróbujemy przekonać ich że nie zrobię im nic złego, jeśli mnie wpuszczą -rzekł smok wyjaśniając całą sytuację, po chwili wpadając na kolejny pomysł:
- Oczywiście wy też macie skrzydła. Możecie polecieć razem ze mną. Dostosuję się do waszego tempa, ale to zajmie trochę dłużej
Faktycznie, w takim wypadku podróżowaliby wolniej. Jakby nie patrzeć smok posiadał większe skrzydła i budowę ciała, przystosowaną do lotu. Mógł lecieć na o wiele większych wysokościach, z wyższą prędkością, mniej się męcząc. oczywiście, jednak nie posiadał niektórych zalet które posiadały anioły i diabły. Nie miał talentu do niektórych dziedzin magii, nie umiał zmieniać kształtu... No i Carey oraz Derashi zachowywali choć pozory skromności.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Car uśmiechnęła się do Smoka.
- Cieszę się, ja również spałam... całkiem dobrze. - powiedziała szczerze, a potem spojrzała na Derashiego.
- Co to było? - jej wzrok wędrował od jednego do drugiego, bo Anielica nie do końca rozumiała co takiego skomentował Darasmir, ale najwyraźniej, Pradawny Piekielny mieli swoje tajemnice.
Niebianka czasem zerkała na Łowcę, ale przez większość czasu próbowała unikać tego po tym co działo się nocą. Przed nimi wędrówka do miasta, a nie Car nie mogła pozwolić na dotarcie tam... Do tego Derashi złożył jej całkiem pociągającą obietnicę, ale to również odpadało... A przynajmniej przez najbliższy czas.
- Nie sądzę, by ludzie dali się przekonać co do tego, że nie zrobisz im krzywdy. - powiedziała typowym dla siebie, miłym tonem.
- Wizyta w mieście i tak będzie już ciężka dla niektórych. - dodała dwuznacznie, nie precyzując czy chodził o ludzi, ją czy też samego Łowcę. Na wszelki wypadek postanowiła zablokować możliwość dostępu do swojego umysłu, tak jak robiła to kiedyś, gdy przebywała blisko Derashiego. Irytacja w jego oczach była wręcz urocza, kiedy nie mógł wiedzieć tego, co wywoływało w nim tę ogromną ciekawość.
Careylissa spojrzała na jeźdźca niewinnie, ale posłała zaczepny, jak na nią, uśmiech.
- Może warto zmienić plany? - rzuciła ot tak.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Wywrócił oczami. Omena nie było w pobliżu, by skorzystać z jego wzroku, a taka forma wtargnięcia do umysłu nie była krzywdząca dla żadnej ze stron, więc o co ten hałas? Derashi nie widział sensu w tłumaczenie tego od nowa smokowi, więc po prostu to zignorował. Jego słowa i bezpośrednie zachowanie jedynie utwierdzało go w przekonaniu, że ten młodzik potrzebuje jeszcze wiele nauk, by stał się doskonałym zabójcą. Bo póki co był jedynie łowcą zwierzyny, która nie była wymagająca. Na wzmiankę o "przekonywaniu" ludzi, do jego "potulnego" przysposobienia niemal parsknął śmiechem, jednak ostatecznie jego twarz pozostała niezmienna, pozbawiona emocji. Zaraz potem Carey wróciła i wypowiedziała wręcz jego myśli. Po raz pierwszy skinął głową, zgadzając się z białogłową. Gdyby on, diabeł zmienił się w postać, jaka jest dla niego naturalna to wtedy jego by ogłosili potworem i kto wie...chyba nawet bardziej przerażającego niż smok. W końcu cóż jest straszniejsze, gad, którego się zna z legend i opowieści, czy czarny szatan, którego się w ogóle nie zna? Derashi poza tym zostawiał swoją prawdziwą formę tylko dla wizyt w Piekle i ewentualne przypadki na Ziemi, których raczej unikał. Pokręcił z politowaniem głową, słysząc pytanie Carey. Uśmiechnął się do niej zaczepnie.
-Niezła próba, ale niestety, nie.
Odparł twardym głosem, zupełnie innym, niż w nocy, a jego zimne, lazurowe oczy wręcz były nie do przejrzenia. Co planował? Wiedział tylko on jeden.
-Niestety Darasmirze, czy ci się to podoba, czy nie. Nie wejdziesz taki...
Wskazał ręką na sylwetkę smoka.
-Do miasta. Poza tym, taki wielkolud jak ty, stratowałby te biedne chatki, a przechadzałbyś się tylko po ulicach. Sam wiesz czemu zawsze zostajesz poza miastem.
Oznajmił, a w jego głosie nie brzmiało współczucie, w zasadzie w jego głosie nie brzmiało nic. Był wyprany z emocji, tak jak i jego twarz.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Wielki smok poczuł się bardzo urażony słowami anioła i diabła. Nie podobało mu się że, według nich, nic nie może zrobić by móc wejść do miasta
-Ach tak? -zapytał się w złości zwracając się głównie do Derashiego- A może choć raz zrobimy coś po mojemu? Spróbujemy dać mi szansę? W zasadzie czemu teraz nie miałbym po prostu tam polecieć i z nimi pogadać?
Na podkreślenie tych słów tupnął w ziemię, wzbudzając wibrację które dało się odczuć wokół
-W czym ja jestem gorszy od was, co? W tym że nie umiem chodzić na dwóch łapach? Czy może w braku kłów, pazurów i łusek? -wielki gad najwidoczniej miał w końcu dość. Zachowywał się przy tym nieadekwatnie do godności swojej rasy i wyglądało to na dość komiczne, gdy coś tak wielkiego postanowiło się wyżalić
-Nie mogę z wami pójść tylko dlatego że jestem smokiem? To niesprawiedliwe! Smoki to najstarsza rasa zamieszkujące tę krainę i z pewnością jedna z najbardziej szlachetnych! -rzucił, starając się wyglądać przy tym najbardziej "szlachetnie" jak tylko potrafił ustawiając się pod kątem do dwójki kochanków i rozkładając lekko skrzydła by wydawał się większy. Po chwili znów spojrzał na diabła
-Wszystko robimy po Twojemu. Zawsze łazimy od miasta do miasta po jakieś tam dusze. Nigdy na oczy nie widziałem żadnej rozumnej istoty aż do wczoraj. Zawsze dla Ciebie poluję i martwię się o to by nas nic nie zaatakowało. Nie pomyślałeś że chciałbym spotkać jakiegoś innego smoka? Ty masz swoje kochanki, a ja zwykle się nudzę cały dzień, gdy ty bawisz się w miastach. Jestem cały ten czas samotny, mając do towarzystwa tylko tego konia i gwiazdy, jeżeli nie wracasz na noc, a zwykle tak bywa -powiedział z wyrzutem, silną złością oraz smutkiem w głosie. Po chwili odwrócił się od anioła i diabła by nikt nie widział jak z jego ślepia skapuje pojedyncza łza
Ostatnio edytowane przez Darasmir 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Careylissa
Senna Zjawa
Posty: 253
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Anioł Światłości
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Careylissa »

Anielicę zaskoczył chłód głosu Derashiego, który był tak inny od tego co słyszała w nocy, kiedy byli ze sobą tak blisko. Albo znowu bawił się w jakąś swoją gierkę, albo zwyczajnie traktował Carey bardzo przedmiotowo. Dziewczyna pokręciła głową i przewróciła oczami tracąc powoli siły do tego mężczyzny, choć z drugiej strony było to poniekąd zabawne, więc Niebianka po chwili machnęła ręką, uśmiechając się lekko, a potem spojrzała na Darasmira. Reakcja Smoka była jeszcze bardziej zaskakująca niż zachowanie Piekielnego, choć po chwili dziewczyna nieco bardziej zrozumiała to co dzieje się z Pradawnym, poza tym... Zapewne ona czułaby się podobnie, nie mogąc zrobić tak naprawdę nic.

- To dla Twojego dobra Smoku... - powiedziała ciepłym głosem.
- Przykro mi, że tak to wygląda, ale naprawdę nie chciałabym by stało się coś niedobrego. - podeszła do niego i wyciągnęła dłoń do jego pyska. Anielica patrzyła na rozżalenie Darasmira, który wylewał z siebie zapewne to co siedziało w nim przez długi czas, a będąc tylko z Derashim, niewiele mógł zrobić. Kiedy padły kolejne słowa, dziewczyna zerknęła na Piekielnego i pokręciła głową, wlepiając w niego karcące spojrzenie, co zapewne na anielskiej twarzy wyglądało dość... ciekawie.
- Wiesz co, powinnam była spodziewać się tego po tobie... - powiedziała w końcu i zmrużyła oczy, a potem znowu spojrzała na Smoka, który odwrócił się od nich.
- Smoku?- powiedziała cicho i podeszła tak by stanąć przed nim.
- Nie miej do nas żalu. - uśmiechnęła się lekko do niego.
- Przykro mi słyszeć, że Derashi traktuje Cię w ten sposób... Powinien okazać Ci więcej szacunku, a przede wszystkim troski, jesteś młodym Smokiem. - powiedziała ciepłym tonem głosu.
- Jak widzisz nie zdaje sobie sprawy z tego co ma. - zerknęła na Piekielnego, ale czy mówiła tylko o przyjacielu? Jej wzrok znowu powrócił do Darasmira.
- Wiesz kim jest... Nie do końca rozumie potrzeby istot takich jak Ty czy ja. - zaśmiała się cicho.
- Poza tym, zastanawiam się nad tym, czy nie jest tchórzem, bo boi się tego, że ma istoty którym na nim zależy. - wzruszyła lekko ramionami, a ciepły uśmiech nie znikał z jej ust. Anielica dotknęła lekko łusek Smoka, i przejechała po nich delikatnie dłonią, naprawdę było jej żal tego Pradawnego Stworzenia.
- Jeśli chcesz, zostanę z Tobą. - zaproponowała z uśmiechem.
Po chwili nieco odsunęła się i spojrzała na Piekielnego, milcząc przez dłuższą chwilę. A kiedy się odezwała...
- Powinieneś zastanowić się co robisz. Wiem, że jesteś Łowcą Dusz, ale chyba nawet wy macie przyjaciół, prawda? - westchnęła po tych słowach.
- Ja rozumiem zabawianie się z kobietami, tak jak to lubisz robić, ale jak już masz kogoś przy sobie, to może jednak potrafiłbyś pomyśleć choć odrobinę o kimś... a nie tylko o własnych uciechach. - warknęła na niego nieco niemiło jak na nią.
Podeszła trochę do Łowcy, nie odwracając od niego wzroku.
- Nigdy tego nie rozumiałam. Piekielni zawsze są tacy... bezuczuciowi... - wzruszyła ramionami.
- A szkoda, bo masz tutaj istotę, która darzy Cię szacunkiem, choć wcale nie wiem czy na to zasługujesz, a poza tym, masz też kobietę, której na Tobie zależy i ryzykuje własnym istnieniem będąc przy Tobie... - tutaj nagle urwała, bo zaczęła mówić zupełnie nie to co chciała. Przez dłuższą chwilę patrzyła w oczy Derashiego, nie mogąc uwierzyć, że tak ją poniosło. Zaraz potem odwróciła się mając ochotę zapaść się pod ziemię, spojrzała w niebo, nie wierząc wciąż w swoją otwartość, a potem podeszła do Smoka i stanęła tak by Derashi jej nie widział. Wkurzony Anioł, a potem takie coś, zapewne były równie zabawnym widokiem...
- Nie przejmuj się, naprawdę zostanę z Tobą jeśli zechcesz. - odezwała się do Smoka starając się by jej głos brzmiał normalnie.
Awatar użytkownika
Derashi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 101
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Łowca Dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Derashi »

Patrzył z rozbawieniem na tą całą szopkę i tylko utwierdził się w tym, że choć Darasmir jest smokiem, ba...najgroźniejszym wręcz drapieżnikiem. Jest jeszcze młody i głupi, choć może to słowo było złe, powinien raczej stwierdzić, naiwny. Czuł się w zasadzie nieco jak ojciec i matka, którzy próbują pokazać dziecku, że to, co chce zrobić nie jest dobrym pomysłem. Derashi nie schodził z Omena, który o dziwo, stał spokojnie, najwyraźniej już po prostu obojętny na to, kto i co robi. Czekał już tylko na to, aż jego jeździec ściągnie wodze i ruszą przed siebie. Sam diabeł zaś oparł ręce na łbie swojego karego konia i położył na nich głowę, przyglądając się i przysłuchując kolejnym słowom zarówno smoka jak i anielicy. Nie dbał o ich uczucia, był złym osobnikiem i nie obchodziło go to, czy ktoś ma go za przyjaciela, śmiertelnego wroga, czy miłość życia. On po prostu robił to, co do niego należało i dlatego też stąpał po tej ziemi i tak skutecznie działał.
-Dlatego ty wciąż jeszcze żyjesz Darasmirze i przez te wszystkie lata nie zdarzyło się, aby jakiś łowca smoków czy inny poszukiwacz przygód obrał Cię za cel. Jak myślisz, czemu nie spotykamy smoków na każdym kroku?
Zapytał, gdy już Darasmir się odwrócił. Odpowiedź była prosta, bo nie były głupie i unikały niebezpieczeństw, takie, jakie stwarzały ludzkie istoty. Jeśli smok tego nie zrozumie, będzie nie mądrym smokiem, a martwym smokiem.
-Śmiało, jeśli chcesz lecieć do miasta i porozmawiać z wiejską hołotą. Leć. Tylko później nie płacz, jeśli w geście obrony będziesz musiał zabić ich wszystkich.
A Derashi wiedział, że smok jest świadom tego, że świat nie jest pomalowany w kolorach tęczy, lecz jest okrutny i nieprzewidywalny. Jednakowoż nie rozumiał, co go tak ciągnie do raczej mało interesującej rasy ludzkiej, która to, co nieznane, większe i groźniejsze chce zabić. Zaraz jednak jego myśli zostały przerwane przez tyradę Careylissy. Z rozbawieniem widocznym na jego twarzy słuchał jej przypuszczeń i dość ciekawych teorii. Cóż, była w błędzie, jeśli myślała, że wykrzesa z niego choć odrobinę współczucia dla losu gada. Uważał go, za swojego podopiecznego, dbał o niego, uczył go, ale nigdy nie mówił, że obdarzy go jakimkolwiek uczuciem. Obiecywał mu potęgę i Darasmir doskonale wiedział, że ów zalążek mocy dostał, jednak by zdobyć wielką siłę, będzie musiał sam szkolić się w niektórych dziedzinach. Ostatnie słowa, choć do tej pory przyjmował ze spokojem i dozą kpiny, uznał za wyjątkowo zabawne. Anielicy na nim zależało? Na Piekielnym? No proszę. Posłał jej zadziorny uśmiech, zanim się ponownie odwróciła do smoka, po czym ściągnął wodze. Omen zarżał nerwowo, zarzucając głową, po czym wykonał zgrabny obrót.
-To jak, będziemy tu płakać i lamentować, czy wyruszymy do miasta?
Zagadnął ponownie tym samym, beznamiętnym tonem, acz gdzieś na dnie tembru głosu słychać było rozbawienie, jakie towarzyszyło łowcy.
Zablokowany

Wróć do „Jezioro Sitrina”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości