Równina Drivii[lasy wokół Demary] Kto pierwszy, ten lepszy

Wielka równina słynąca przede wszystkim z trzech jezior. Legenda głosi, że trzy siostry Cara, Sitrina i Doren - księżniczki Demary, córki króla Filipa miały zostać wydane za książąt Elisji, Fargoth i Serenai by utrzymać pokój pomiędzy krainami. Jednak żadna nie chciała zostać zmuszona do małżeństwa Księżniczki uciekły więc na północ kraju i nigdy już nie wróciły. Legenda głosi, że stały się one Nimfami i każda objęła panowanie nad jednym z jezior.
Awatar użytkownika
Hirondelle
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hirondelle »

- No, teraz przynajmniej z powrotem wyglądasz jak żaba - uznała Hirondelle, patrząc na trzymanego w ręce płaza, szczelnie pokrytego dość grubą warstwą zielonej maści. - Choć uprzedzam, maść została stworzona na bazie ciemiężycy, co, jak zapewne już wiesz, oznacza że wyłączyło nam jedynie receptory czuciowe w skórze - "lub jej pozostałościach." - Rany są też chronione od zakażenia... ale Veratrum nie powoduje regeneracji tkanek. Nie możemy na niej zbyt długo polegać... Zresztą właśnie wykorzystałam ostatnie resztki preparatu - dodała, ze smutkiem oglądając wytarte do czysta wnętrze słoiczka. - Ciemiężyca rośnie tylko w Górach Druidów... - westchnęła ciężko. - No cóż, potem mogę się tym martwić.

Niezdarnie wzbiła się w powietrze. Choć nie czuła już bólu, w boku nadal ją ciągnęło i obawiała się, podczas dłuższego lotu zwęglona skóra po prostu pęknie. Wtedy sytuacja wyglądałaby naprawdę nieciekawie. W najgorszym wypadku mogła się wykrwawić na śmierć nawet tego nie czując.

"W mieście raczej nie zdołamy się ukryć... Takie poważne rany na pewno zwrócą uwagę... Na bezpieczeństwo w gronie ludzi też nie ma co liczyć, jeśli nie dorwą nas w jakimś zaułku potencjalni zabójcy Ezechiela, to czy mało jest rzezimieszków którzy nie zechcą wykorzystać czy obrabować młodej, rannej dziewczyny?" Jej doświadczenia nie nastawiały fellarianki zbyt przychylnie do szukania pomocy u mieszczan. "No cóż, może w sytuacji kryzysowej polecimy do Demary, ale teraz wolę ukryć się z dala od ciekawskich oczu." - podsumowała swoje rozmyślania będąc już w połowie drogi do baszty, którą opuścili nie tak dawno temu.
Awatar użytkownika
Ezechiel
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mędrzec , Mag
Kontakt:

Post autor: Ezechiel »

        Żaba potraktowana specyfikiem grzecznie pozwoliła się umieścić w kieszeni i wyczekiwała efektów działania maści. Rzeczywiście, po chwili cała fala bólu odpuściła. Ezechiel wciąż unikał ruchów, lecz teraz jego umysł odurzony znieczuleniem mógł na nowo myśleć jasno, a co za tym idzie użytkować swoich mocy. W konsekwencji starzec obmyślił plan.
- "Hirondelle, moja droga, tak będzie mi łatwiej przekazać co planuję" - mówił telepatycznie maie. - "Uleczę cie moją energią. Dzięki temu będziesz mogła spokojnie lecieć, a ja odpocznę tutaj. Następnie, będziemy musieli wyruszyć bezzwłocznie. I to twoje zadanie. Lecąc, nie zostaniemy dogonieni oraz nie zostawimy tropu. Pozostaje tylko kwestia, gdzie chcemy wyruszyć w podróż. Sądzę, że Góry Druidów nie są złym pomysłem. Są tam mistrzowie w uzdrowieniach, nasze rasy raczej mogą liczyć na gościnę, a przy okazji to tam znajdują się doskonałe pokłady ziół, więc będę mógł ci pomóc odnowić zapasy dziś uszczuplone."
        Nie czekając na odpowiedź, Ezechiel przystąpił do dzieła. Błękitne smugi mgły otuliły klatkę piersiową fellarianki. Chwilę później całe zjawisko zaczęło się koncentrować dookoła poparzonego boku. Emanacja zalśniła i rozpłynęła się, zostawiając odnowioną tkankę. Staruszek zaś pod postacią płaza przymknął ślepia i zmęczony całym zajściem usnął. Nie był to przyjemny rodzaj drzemki, raczej krańcowy stan wyczerpania, gdy organizm pada bezwładnie by odzyskać choć trochę sił. Stan pozbawiający woli, snów i myśli.
Awatar użytkownika
Hirondelle
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Fellarianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hirondelle »

Słysząc obcy głos we własnej głowie, Hirondelle omal nie spadła. Na szczęście skończyło się jedynie na obniżeniu poziomu lotu o parę stóp.

- Nie wiedziałam, że posługujesz się telepatią! - wykrzyknęła zaskoczona. - Chwila, słyszysz mnie siedząc w kieszeni? Może spróbuję odpowiedzieć ci w myślach - natychmiast zapaliła się do tego pomysłu. - "Potrafisz czytać w myślach, czy odbierasz tylko te skierowane do ciebie? A może mnie nie słyszysz?" - zaciekawiona spróbowała pomyśleć do żabołaka. Jak kieruje się myśli do telepaty?

Leczenie energią już jej tak nie zaskoczyło, kiedyś przeszła już taką kurację. Jednak zaniepokoił ją brak odpowiedzi ze strony maie. Szybko wyciągnęła żabkę z kieszeni, ale ta już spała. "Hej, a co z telepatyczną rozmową?" rozczarowała się. "Zresztą, to teraz nieważne, i tak dobrze, że miał siłę mnie uzdrowić. Góry Druidów? No dobrze, w sumie nic mnie w okolicy nie trzyma... Ale chyba lepiej, żebym jeszcze przez jakiś miesiąc nie wchodziła w drogę Jaydenowi..." Jayden, zielarz, z którym fellarianka robi interesy w Thenderionie, okazał się być typem, który nie lubi kiedy się go poprawia, zwłaszcza kiedy chodzi o zioła. Hirondelle natomiast nigdy nie przepuści okazji, żeby czepić się jakiegoś szczegółu. Krótki czas temu miało miejsce kolejne ich starcie, więc sklepikarz mógł się jeszcze nie odobrazić. "Oj tam, oj tam... coś wymyślę. O! Albo zahaczę o kryjówkę koło jeziora i wezmę parę owoców cyfomandry, żeby mieć czym go ugłaskać. Zresztą może wcale nie lecimy do Thenderionu?"

Mimo wszystko zrobiła krótki postój w pobliżu jeziora Cara, żeby zabrać z kryjówki potrzebne rzeczy. Następnie - już w nowych, niespalonych ubraniach - wzbiła się w powietrze kierując na zachód w kierunku gór.

Ciąg dalszy: Hirondelle, Ezechiel
Zablokowany

Wróć do „Równina Drivii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości