Równina Drivii[Obóz, gdzieś niedaleko Fargoth] Porwanie

Wielka równina słynąca przede wszystkim z trzech jezior. Legenda głosi, że trzy siostry Cara, Sitrina i Doren - księżniczki Demary, córki króla Filipa miały zostać wydane za książąt Elisji, Fargoth i Serenai by utrzymać pokój pomiędzy krainami. Jednak żadna nie chciała zostać zmuszona do małżeństwa Księżniczki uciekły więc na północ kraju i nigdy już nie wróciły. Legenda głosi, że stały się one Nimfami i każda objęła panowanie nad jednym z jezior.
Awatar użytkownika
Aredian
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

[Obóz, gdzieś niedaleko Fargoth] Porwanie

Post autor: Aredian »

Obóz znajdował się kilkadziesiąt staj od miasta Fargoth. Aredian nie był specjalistą w ich zakładaniu, tym bardziej przy tak skromnym asortymencie. Kilka koców i trochę żywności musiało mu wystarczyć, za pomocą magii zapalił ognisko. Co prawda sam po użyciu magii był trochę zmęczony. Głowił się teraz nad tym, co robić dalej, i co, jeśli elfce zbytnio nie spodoba się owo zadanie i oddzielenie od przyjaciół.

Z zamyślenia wyrwał go szelest świadczący o obudzeniu się jej, widać chwila której zarazem oczekiwał jak i nie chciał, nadeszła. Podszedł wolnym krokiem, mierząc bystrymi niebieskimi oczyma, westchnął i zaczął:
- Cieszę się, że obudziłaś się w końcu. Proszę, nie uciekaj. Może napijemy się razem herbaty i porozmawiamy - zaproponował czarodziej, nie chciał by od razu przeżyła jakiś szok, dlatego, że posłużył się mocno ciekawą metodą zwerbowania towarzyszki.
"Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę."
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Sen bardzo ją pokrzepił, już dawno nie zdarzyło jej się spać tak głęboko. Jednak coś było nie tak, nie leżała na miękkim łóżku, ale na zimnej i twardej ziemi. Pomacała w okół ręką, nie było obok niej Chorsa. Otworzyła oczy i pierwszym co zobaczyła był mężczyzna wpatrujący się w nią z wyczekiwaniem. Usiadła i rozejrzała się po okolicy.
- Kim jesteś? I co ja tu robię? - spytała zdezorientowana. Przyjrzała mu się dokładniej. - Czy my się znamy?
Nie wiedziała co sądzić o tej sytuacji. Nie podobało jej się, że znalazła się nie wiadomo gdzie, bez swoich rzeczy, w dodatku jeszcze lekko rozkojarzona po tym dziwnym śnie. Ten mężczyzna wyraźnie czegoś od niej oczekiwał. Miała nadzieję, że nie ma on złych zamiarów, elfka miała już serdecznie dość niespodzianek i chciała mieć w końcu trochę spokoju.
Awatar użytkownika
Aredian
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aredian »

Czarodziej sam nie wiedział, jak to jej powiedzieć. Prawda, nie znali się, choć jednak los zechciał inaczej. Spojrzał na jej miecz, przyjrzał się uważnie, w dalszym ciągu był pewien, że to ten, chociaż i tak jego zmysł magiczny i kupka informacji nie przyciągnęły aż tu.
- Jestem Aredian Zoraneder, czarodziej bractwa. Nie, jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać, a przynajmniej mam takie wrażenie - przedstawił się, a następnie podszedł i pochylił się nad ogniskiem, w chwili przypomniał sobie, że niestety nie ma dzbanka. - Zaraz coś wymyślę. - Mruknął pod nosem. Wykonał kilka nieznacznych gestów ręką, i nad ogniskiem pojawiło się małe rusztowanie z drewna z przymocowanym niewielkim dzbankiem, do którego Aredian wrzucił kilka listków herbaty. - Zaraz będzie gotowa. Przykro mi, że musiałem się uciec, do takiej... ciekawej metody perswazji, ale zrozum, pewnie na moim miejscu uczyniłabyś podobną głupotę - powiedział, starając się ją uspokoić. - Cóż, korzystając z okazji, mogłabyś podać mi swoje imię? - zapytał wlewając ciepłego płynu do kubków i podając jeden z nich elfce.
"Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę."
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Podążyła za jego spojrzeniem, obok niej leżał jej miecz. W pewnym sensie była z nim związana, dlatego został on teleportowany razem z nią. Trochę ją to uspokoiło, jednak niej miała przy sobie torby, w której miała tyle ważnych dla nie rzeczy. Zresztą to nie miało teraz większego znaczenia, na razie chciała dowiedzieć się co się tu dzieje.
Sztuczka czarodzieja nie zaskoczyła jej. Przyglądała się działaniom mężczyzny. Po chwili herbata była gotowa. Meallia wpatrywała się nieufnie w napój, który jej podał. Nie wyczuwała u niego złych zamiarów, zresztą nie fatygowałby się tak, gdyby zwyczajnie chciał ją otruć.
- Jestem Meallia - odpowiedziała. - Mógłbyś mi wyjaśnić, po co mnie tu ściągnąłeś?
Kubek, który trzymała, przyjemnie ogrzewał jej dłonie. Wolała jednak wstrzymać się z wypiciem go, z doświadczenia wiedziała, że nadmierna ostrożność jej nie zaszkodzi. Poczeka aż on spróbuje swojego naparu.
Awatar użytkownika
Aredian
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aredian »

Aredian pociągnął kilka łyków ze swojego kubka, nie dziwił go fakt, że nie ufała mu, jednak i tak oczekiwał znacznie większego oporu z jej strony. Czarodziej przypomniał sobie o koniu, doskoczył szybko do niego zdejmując mu juki.
- Czekaj, czekaj, zaraz ci je zdejmę i będziesz mógł odpocząć - powiedział po ludzku mimo, że znał co nieco język zwierząt. Wyciągnął z juków koc i usiadł na nim. Po chwili milczenia i kilku łykach herbaty zaczął spoglądając na miecz. - Mam nadzieję, że wiesz co ze sobą nosisz? - zapytał łagodnie. - Mój dziadek wykonał go niegdyś dla pewnego elfa, który był jego najlepszym przyjacielem, co prawda wykuły je elfy, ale moc dał czarodziej. - Spojrzał na nią, patrząc czy dalej go słucha i kontynuował. - Poza mocą łączy nas - podkreślił to słowo - z nim więź. Otóż, jak wcześniej ci powiedziałem, byli dobrymi przyjaciółmi i chcieli, by przetrwała ona przez pokolenia mojej i twojej rodziny. Miecz wezwał mnie aż Aerii. Według tego co powiedział mi ojciec, powinien wzywać nas i jednoczyć, gdy będziemy siebie nawzajem potrzebować... - Urwał opowieść oczekując jakiegoś komentarzu lub czegoś podobnego. Wstał i dolał sobie jeszcze trochę naparu.
"Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę."
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Przełamała się i upiła parę łyków herbaty. Rozkoszne ciepło rozchodziło się po jej ciele. Z wyraźnym zainteresowaniem słuchała jego słów. O swoim mieczu wiedziała stosunkowo niewiele, tak samo jak o jego historii.
- Nigdy o tym nie słyszałam. Miecz odziedziczyłam po dziadku. - Jego opowieść ją przekonała, nie wyczuwała w jego słowach kłamstwa, no cóż, chyba będzie musiała mu zaufać. - Przed śmiercią przekazał go mojej matce. Umarł on nagle, zabierając historię miecza do grobu. To właściwie tyle, co wiem o jego historii.
Po chwili wpadła na pewien pomysł, który mógłby potwierdzić więź, rzekomo ich łączącą. Jednak przyszła jej do głowy inna myśl, jeśli to prawda, to mogłoby się okazać że i on może go dzierżyć, ale przecież miecz był jej, to ona była jego właścicielką, pomyślała nieco egoistycznie. Chwilę się wahała, ale ostatecznie postanowiła spróbować. Wyciągnęła Errdila z pochwy. Ostrze, pod wpływem jej dotyku, rozbłysło delikatnym, lekko niebieskim światłem. Poczuła bijącą od niego moc, która dawała jej siły.
- Przeprowadźmy test - powiedziała, po czym zwróciła go rękojeścią do czarodzieja. - Chwyć go.
Była bardzo ciekawa co się stanie, czy miecz zachowa się tak samo jak pod jej dotykiem?
Awatar użytkownika
Aredian
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aredian »

Czarodziej wystraszył się nieco, choć nie dał sobie po tego poznać, nieraz słyszał ten charakterystyczny dźwięk wyjmowanego z pochwy miecza, choć był pewien, że nie zrobi mu krzywdy, jednak czujność nigdy mu nie zaszkodziła. Doznał wielkiej ulgi słysząc, że ma tylko dotknąć miecza. Aredian bez większego wahania sięgnął, zaciskając palce na rękojeści miecza, czuł wyraźnie emanującą od niego energię, miecz rozbłysł podobnie jak wyciągnięciu go przez elfkę.
- Teraz widzisz, że jego magia związana jest też ze mną. - Powoli włożył jej do ręki rękojeść miecza. - Jednak nie o sam miecz mi chodzi, nie chcę go od ciebie, ten - wskazał na swój zdobiony miecz - zupełnie mi póki co wystarczy i traktuję go raczej jako swego rodzaju ozdobę. Jest kilka takich mieczy, każdy jest związany z rodem konkretnego czarodzieja, są bardzo rzadkie według mojej wiedzy. No cóż, więc teraz byłbym wdzięczny, gdybyś pomogła mi w paru sprawach... - rzekł tajemniczo czarodziej. Starał się udawać, że sam wszystko wie, jednak wiedział tylko, iż los sam zdecyduje co ma się wydarzyć.
"Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę."
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Stało się tak jak podejrzewała. I tak oto otrzymała realny dowód na potwierdzenie jego słów. Nie chciał jej miecza, to dobrze, bo elfka nie miała zamiaru się nim z nikim dzielić. Po tym "pokazie" schowała miecz z powrotem do pochwy i odłożyła na bok. Usadowiła się nieco wygodniej i opowiedziała:
- A jakie to sprawy cię tak trapią, że musiałeś iść z nimi akurat do mnie? Przedstaw mi je, a ja zobaczę, czy będę mogła ci pomóc. Czy to ma może związek z więzią, która nas łączy?
Ta sytuacja robiła się coraz bardziej kłopotliwa. Chors i Kai na pewno się teraz o nią martwią, a tu nieznany jej mężczyzna prosi ją o jakąś przysługę. Jak tylko załatwi co trzeba, będzie musiała poinformować ich gdzie jest i że wszystko jest w porządku.
Awatar użytkownika
Aredian
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aredian »

Czarodziej odwrócił się, odszedł kilka kroków i ponownie zawrócił do niej, obszedł ją kilka razy, zastanawiając się co konkretnie teraz jej przekazać, a czego będzie musiała dowiedzieć się trochę później. Zilustrował ją raz jeszcze wzrokiem, jakby wymierzając do czego byłaby zdolna i czy faktycznie nadałaby się do poszukiwań.

Zaczarował leśny mech zamieniając go w wygodny koc, a następnie usiadł, przynosząc ulgę zmęczonym nogom.
- Cóż, jak zapewne wiesz, każdy czarodziej bądź mag musi gdzieś trzymać swoje różne magiczne księgi, amulety i inne przyrządy, a zazwyczaj trzymają je w swoich magicznych wieżach. Niestety, pewna cenna rzecz którą miałem przechować dla przyjaciela zaginęła mi, a wszystkie magiczne zasłony w wieży zostały rozdarte. Zrozumiałem wtedy, że sam nie znajdę sprawcy i wtedy pomyślałem o tobie. - Urwał na chwilę, przybierając bardziej poważny wyraz twarzy. - Musisz mi pomóc w poszukiwaniach, ów władający magią na pewno zostawił jakieś ślady, a dotarcie tu za pomocą sztuki teleportacji nie trwało długo.

Aredian nigdy wcześniej nie był zdany na czyjąkolwiek łaskę, zazwyczaj to on pomagał innym w potrzebie. Choć z drugiej strony dalej to jemu zależy na bezpieczeństwie ludzi, którzy mogliby znaleźć się w zasięgu istoty, która wykradła artefakt. Tylko co on sobie myślał, nie powinien takimi metodami skłaniać innych do pomocy. Nawet gdy chodzi o tak ważną sprawę. Wytłumaczył to sobie jednak starym przysłowiem pradawnych: "Cel uświęca środki".
"Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę."
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Uważnie słuchała słów czarodzieja. Ten przedmiot musiał być dla niego bardzo ważny, skoro zadał sobie tyle trudu aby ją odszukać. Co powinna teraz zrobić? On bardzo liczył na jej pomoc, wręcz jej oczekiwał.
- No cóż, nie wiem w jaki sposób mogłabym ci pomóc, ale mogłabym spróbować. Dobrze cię rozumiem, zawodząc przyjaciela doznałbyś ujmy na honorze.
Czuła że słusznie robi, dostała już dostatecznie dużo dowodów aby mu zaufać. "Moja dobroć mnie kiedyś zgubi" - pomyślała lekko się uśmiechając.
- Zresztą, co trzy głowy, to nie dwie. Niebawem powinien dołączyć do mnie mój kot, nie jest on zwyczajny, więc się nie zdziw. Zresztą jak go poznasz to zrozumiesz - wyjaśniła. - I czy mógłbyś mi nieco wyjaśnić na czym polegałaby moja rola?
Awatar użytkownika
Aredian
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aredian »

Słońce już zaczynało chylić się ku zachodowi, Aredian wstał, znów zamyślając się na chwilę. I zaczął się zastanawiać kiedy powinni wyruszyć, z jednej strony mogliby wyruszyć zaraz, choć z drugiej nie był pewien, czy miał dość siły, by jeszcze dziś przenieść ich dwoje tak daleko.
- Twoja rola? Jeśli oczywiście zechcesz mi pomóc, wyruszymy do mojej wieży górach Dasso i rozpoczniemy poszukiwania. Mógłbym przenieść nas do mojej wieży, tak jak przed chwilą przeniosłem cię z tamtego pałacyku. Wybór należy do ciebie. Więc? - zapytał tonem pełnym nadziei czarodziej.

Był prawie więcej niż pewien, że będzie odpowiednią do tego zadania osobą. Przypomniał sobie nagle o Anorze, przywołał go w języku feniksów, a następnie wyciągnął z jednej z kieszeni białej szaty dwie kromki chleba podając ptakowi.
- Widzisz, ja także mam swojego ulubieńca. Jest dla mnie jedynym przyjacielem i kompanem wszystkich wypraw oraz podróży - rzekł. Anor pospiesznie zjadł dane mu przez maga pieczywo. Aredian podstawił mu następnie kubek, w którym magicznym sposobem pojawiła się krystalicznie czysta woda. - Pij na zdrowie, przyjacielu. - Pogłaskał ptaka po piórach i spojrzał pytająco na Mealie.
"Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę."
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

Oniemiała widząc feniksa którego przywołał Areadian. Słyszała o tych stworzeniach, lecz nigdy nie myślała, że będzie jej dane zobaczyć jednego z nich. Z zachwytem mu się przypatrywała. Po chwili przypomniała sobie, że czarodziej oczekuje na jej odpowiedź.
- Widzę, że to dla ciebie bardzo ważne. Dobrze, pomogę ci. - Uśmiechnęła się. - Mam tylko taką prośbę, czy mógłbyś teleportować list do tego pałacyku z którego mnie zabrałeś? Chciałabym poinformować moich przyjaciół, co się ze mną dzieje.
Odruchowo sięgnęła ręką do miejsca, w którym nosiła torbę. Jednak natrafiła na pustkę, no tak została ona w willi.
- A, i pożyczyłbyś mi kartkę papieru i pióro, bo obecnie nie mam ich przy sobie.
Chors na pewno nie będzie zachwycony takim obrotem spraw, ale cóż, i tak na to nic nie poradzi. Meallia na pewno mu się jakoś odwdzięczy kiedy wróci. No właśnie tylko kiedy wróci, takie sprawy mogły się długo ciągnąć. No cóż, zobaczymy jak to się potoczy.
Awatar użytkownika
Aredian
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aredian »

Czarodziej uśmiechnął się, tak więc teraz połowę planu ma za sobą, ale dłuższa jego część dalej stała pod znakiem zapytania. Aredian zauważył oczywiście zainteresowanie elfki feniksem.
- To Anor, podczas jednej z podróży spotkałem go, i od tamtego czasu podróżujemy razem. Są bardzo rzadkim gatunkiem, jednak nie niemożliwym do spotkania - oznajmił. Sam był wielce ciekaw, na co razem się natkną podczas przeszukiwania wieży - tak, wieży, był pewien, że właśnie tam trzeba będzie rozpocząć poszukiwania.

Ślady, jeśli oczywiście takowe zostały, powinny być jeszcze w miarę świeże.
- Według mnie powinniśmy zacząć poszukiwania od mojego domu. Póki co nie mam pojęcia, który z magów mógłby uczynić coś takiego, ale zwyczajny amator nie mógłby tak po prostu się tam włamać - stwierdził mag.

Po chwili przypomniał sobie o kartce i mruknął coś pod nosem, wyjmując mały notesik z kieszeni, a następnie wyrwał z niego kartkę oraz kałamarz z piórem, i podał Mealii.
- Proszę, z tym nie będzie najmniejszego problemu, taka karteczka to nic, musisz tylko dokładnie powiedzieć gdzie ma się znaleźć - powiedział, bynajmniej nie przechwalając się swoimi możliwościami, znał się na tej dziedzinie magii dość dobrze.
"Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę."
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

- Dziękuję - odpowiedziała, gdy czarodziej wręczał jej papier i pióro.
"Hmm, od czego by tu zacząć?: - pomyślała. - "Jakby im to w najjaśniejszy sposób wyjaśnić?" Poszukała chwilę najrówniejszego miejsca na ziemi i położyła na niej kartkę. W skupieniu przygryzła lekko końcówkę piórka, szukając odpowiednich słów do opisania zaistniałej sytuacji. Po paru minutach list był gotowy. Na koniec złożyła kartkę na pół i zatytułowała "Do Chosa". "Mam nadzieję, że mnie zrozumie."
- Gotowe, teleportuj go tam, skąd mnie zabrałeś. - Podała mu list.
Ponownie jej wzrok spoczął na feniksie.
- Czy to prawda, że łzy feniksa leczą? - Zawsze była tego ciekawa.
Po jakimś czasie na horyzoncie dostrzegła mały, czarny kształt, cały czas się przybliżający. Meallia wytężyła nieco wzrok. Był to kot. "No wreszcie." W końcu dotarł on do obozu. Rozejrzał się po nim. Zwrócił swe zielone oczy na elfkę, następnie na czarodzieja, po czym podszedł do Mealli i oddał jej torbę, którą zabrał za sobą.
- Wybacz, że tak długo to trwało - przemówił w wspólnej mowie.
- Czyżbyś robił sobie przerwy? - spytała nieco uszczypliwie, Caramel nigdy nie przegapiłby okazji aby leniuchować.
- Od czasu do czasu mi się należą - odpowiedział, wolał już potwierdzić jej podejrzenia, niż przyznać się do tego, że miał pewne problemy z namierzeniem jej, był na to za dumny.
Meallia spojrzała na Arediana.
- To jest Caramel, mój wierny kot. Caramel, to jest Aredian - powiedziała, po czym podrapała czworonoga za uszkiem. Ten, ucieszony zaczął mruczeć, jednak nie potrwało to długo. Kot cicho prychnął, po czym wlepił błagalny wzrok w elfkę.
- Wystarczy tego dobrego, bo ci się do reszty poprzewraca w główce.
- No trudno, to teraz ktoś mógłby mi wyjaśnił co się tutaj dzieje? - zapytał i usiadł obok Meallii.
Awatar użytkownika
Aredian
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aredian »

Wziął list i zastanowił się chwilę. Miejsce... tak, miejsce, musiał dokładnie je sobie przypomnieć, potrwało to kilka sekund, zawsze wolał znać osoby do których przenosił dane przedmioty, bądź ich źródło magii, czego w tym wypadku nie miał. Przesunął kilka razy prawą ręką po liście, a ten nagle zdematerializował się.
- Dobra, gotowe, list już jest u twoich przyjaciół. Przeniosłem go na jedną z szafek w tamtym pokoju - powiedział. - A co do feniksów to tak, jednak trudno je wywołać mi osobiście jeszcze to się nie udało. - Aredian zauważył biegnącego kota. Słysząc, że elfka go przedstawia, wyparł dumnie pierś. - Bardzo mi miło cię poznać, Caramel, przykro mi, że musiałeś biec ten spory kawałek drogi, ale cóż... A co do tego co tu się dzieje, myślę, że powinniśmy niedługo udać się do mojej wieży, i poszukać czegoś co naprowadzi nas na tę istotę. - Czarodziej nie używał jednak póki co więcej magii, by zebrać siły, teleportacja dwóch ludzi i trzech zwierząt mogłaby okazać się ponad jego dotychczasowe siły, co mogłoby się trochę źle skończyć. W dalszym ciągu rozmyślał i rozważał, kto mógł wiedzieć o tej rzeczy, nawet potężny mag nie włamywałby się i nie zadawałby sobie tyle trudu, gdyby nie wiedział z czym ma dokładnie do czynienia. Nagle wpadła mu do głowy pewna myśl.
- Hmm... znasz się trochę na przepływie energii? Umiałabyś przesłać mi choć trochę jej, bym mógł nas tam przenieść? - zapytał Aredian, zadowolony ze swojej własnej błyskotliwości.
"Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę."
Awatar użytkownika
Meallia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 97
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Meallia »

- Nie biegłem całej tej drogi, ja również umiem się teleportować - odparł kot.
Nie był w pełni usatysfakcjonowany odpowiedzią czarodzieja. Meallia wyczuła to.
- Później ci to wyjaśnię - powiedziała mu elfka.
Ponownie skupiła się na słowach czarodzieja.
- Jasne, to dla mnie żaden problem. Caramel też mógłby ci jej trochę użyczyć. Prawda? - spojrzała na kota.
- Dobrze, ale nie za dużo, używałem jej niedawno - powiedział Caramel.
- W takim razie wszystko ustalone. Daj rękę.
Chwyciła wyciągniętą dłoń Arediana. Przymknęła oczy, aby lepiej skupić się na przepływającej energii. Odmierzyła odpowiednią, według niej, ilość i posłała ją czarodziejowi.
- Tyle wystarczy? - spytała. - Caramel, twoja kolej.
Zablokowany

Wróć do „Równina Drivii”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości