Leonia[miasto i okolice] Źli ojcowie i gadające ryby

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

[miasto i okolice] Źli ojcowie i gadające ryby

Post autor: Regola »

Zajechały na miejsce nocą następnego dnia. Ciemne ulice były prawie puste, tylko w drzwiach karczmy co jakiś czas pojawiała się lub znikała mroczna postać. Nie pytając o zdanie towarzyszki, która i tak przysypiała na swoim koniu, Regola skierowała Interpido na plażę. Widok zaparł jej dech w piersiach. Przepiękne, lśniące w blasku księżyca fale obmywały delikatnie biały piasek. Kiedy zobaczyła ich kolor zrozumiała dlaczego nazwano ocean "Oceanem Jadeitów". Widziała już wiele pięknych widoków, w lesie, górach, nad jeziorem i w Kryształowym Mieście, ale ta woda i jej spokojne chlupotanie skradło serce czarodziejki. Przywiązała konie do palmy rosnącej przy końcu dróżki, którą jechały. Plaża była w tym miejscu dość wąska, okolona z jednej strony bujną roślinnością. Z drugiej zaś ciągnęła się tak daleko iż nie sposób było objąć wzrokiem. Reg zdjęła buty i ubranie. W lekkiej bieliźnie pognała do wody. Czuła się taka wolna, łapczywie chłonęła orzeźwiającą morską bryzę, śmiała się i czuła lepiej swoją moc dzięki pierścieniowi. Nagrzana słońcem woda nie była zimna i bardzo przyjemnie było w niej popływać po długiej podróży. "Właśnie. Podróż. Nie jestem tu po to, żeby się opalać", pomyślała żałośnie patrząc w jaśniejącą tarczę księżyca.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Dziewczyny zajechały w okolice miasta i od razu udały się na plażę. Widok rzeczywiście zapierał dech w piersiach, ale Acora skrzywiła się z niesmakiem. I po co tyle szumu? Nigdy nie była w stanie pojąć dlaczego ludzie podziwiają ocean? No bo co w tym było takiego fascynującego? Ot, ładna woda, dziwne rośliny i piasek, który włazi DOSŁOWNIE wszędzie... Acora potrafiła zrozumieć zachwyt nad niczym nieograniczonymi łąkami, polami i lasami, gdzie czuła się swobodnie i zawsze potrafiła sobie poradzić. Nie to co tutaj.
Dziewczyna nie była w stanie wyjść z podziwu nad Reg, która ściągała ubrania i wskakiwała do wody. Jest już ciemno, więc pewnie woda zimna. Odbiło jej, czy jak?!
Najemniczka sprawnie zeskoczyła z konia i oparła o najbliższą palmę. Dumnie skrzyżowała ręce na piersiach i rozejrzała się wokoło. Widać stąd było ciemne uliczki Leonii, jakieś karczmy, małe gospodarstwa i kolorowe ogrody, w których kwitły kwiaty tak dziwne, że najemniczka wybałuszyła oczy. Widząc jak jedna, wielka roślinka porusza się leniwie (a wiatr przecież nie wiał), postanowiła podejść bliżej. Zrobiwszy kilka kroków zatrzymała się. Otóż, rzekoma "roślinka ogrodowa" właśnie chapnęła jakiegoś owada latającego wokół niej. Potem oblizała się ze smakiem i tak przekrzywiła, jakby właśnie obserwowała Acorę. Dziewczyna odwróciła się na pięcie i ruszyła z powrotem do Reg, obiecując sobie w duchy, że nigdy nie zapragnie mieć roślinek.
Dziewczyny wyruszyły z plaży blisko po północy, kiedy na ulicach zrobiło się pusto.
-Nie ma co zaczynać poszukiwań o tej porze.- stwierdziła pogodnie i tłumiąc ziewnięcie podjechała do najbliższej stajni. Kopyta dźwięcznie dzwoniły na marmurowym bruku, a odgłosy ich przybycia niosły się daleko. Nie miały co liczyć na zakradanie się konno w tym mieście, akustyka była wyśmienita.
Acora zsunęła się z siodła i zapukała w drewniane drzwi stajni. Po chwili otworzył je młody chłopaczek i spojrzał na dziewczyny rozkojarzonym wzrokiem.
-Konie.- Acora wskazała palcem Karini, a ten parsknął radośnie. -Stajnia.- wskazała na budynek. -Noc.- wskazała niebo.
-Nie jestem głupi!- warknął po chwili stajenny.
-To dobrze, bo zostawimy u ciebie konie na noc. Ile to będzie kosztować?- spytała i machinalnie sięgnęła do torby, by po chwili przypomnieć sobie, że nie ma ani grosza. Jej palce natrafiły jednak na okrągły kształt monet, dziewczyna wyciągnęła trzy i podała koniuszemu. Spojrzała pytająco na towarzyszkę, bo co jak co, ale monet to się nie spodziewała znaleźć w swojej przepastnej torbie.
Dalej ruszyły pieszo. Szybko znalazły to, czego szukały. Mała karczma, blisko doków zdawała się być idealnym miejscem do noclegu, a później rozpoczęcia poszukiwań.
Hmmm... Ja mam chyba farta do dziwnym nazw. stwierdziła i uśmiechnęła się leniwie, czytając z szyldu: "Pod śmierdzącą łajbą". Kiedy dziewczyny przeszły przez próg, musiała przyznać, że to trafna nazwa. Śmierdziało tam okrutnie! Zapyziała dziura przyciągała portowych meneli i nieudaczników życiowych, więc pomimo tak późnej pory, prawie wszystkie stoliki były zajęte. Reg spokojnym krokiem podeszła do lady i zaczęła załatwiać sprawy noclegowo-walutowe, natomiast Acora zajęła wolny kąt. Z tej pozycji miała idealny widok na cała salę.
-I co? Załatwiłaś coś?- spytała, kiedy jej towarzyszka siadła naprzeciwko niej.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

- Tak jakby... - odparła Regola i skrzywiła się z niesmakiem na widok pijaków leżących pod stołem obok. Już wolałaby spać na plaży, ale nie mogła zrobić tego Acorze. Dziewczyna najwyraźniej nie była miłośniczką oceanu, a poza tym nie wiadomo ile dni zajmą poszukiwania. Leonia jest bądź, co bądź największym miastem na wybrzeżu. "Łajdaków to tu nie brakuje. Jak szukanie igły w stogu siana".
- Zapłaciłam za jedną noc. Jeśli nie uda nam się znaleźć nic lepszego jutro, to tu wrócimy... a może dopisze nam szczęście i już pierwszego dnia znajdziemy tego buraka? - Uśmiechnęła się mając nadzieję na taki fart.
Kłębiły się w niej sprzeczne uczucia. Z jednej strony chciała jak najszybciej wypełnić zadanie, za które dostanie aż tysiąc ruenów, ale z drugiej pragnęła zostać tu jak najdłużej by wylegiwać się na piasku. "Zawsze można wrócić".
Rano pogoda się zepsuła. Gęste, ciemne chmury przesłoniły niebo całkowicie. Morska bryza, tak przyjemnie chłodna w nocy, teraz wiała lodowato zamiatając ulice. Zbierało się na wieczorny sztorm. Czarodziejka już nieraz zastanawiała się dlaczego te najgorsze i najstraszniejsze burze mają miejsce tylko w nocy. To chyba sprawka sił ciemności. Włożyła ciepły wełniany sweter z szerokim kołnierzem pod szyją i zawiązała lekki płaszcz. Nie miała innego. Przy śniadaniu (przy którym przydał się zajumany dżem), zrobiła kopię rysunku i wręczyła ją Acorze. Będzie musiała się z nią podzielić wynagrodzeniem, ale i tak miała zamiar ograbować ojca chłopca. "Oby miał przy sobie sporo gotówki".
- To jest dzieciak. Łatwiej go będzie znaleźć niż tego starego pryka. Na portrecie nie ma brody i wygląda czysto, a jestem niemal pewna, że teraz przypomina bardziej jednego z tych.
Wskazała na rybaków taszczących skrzynię z rybami na zaplecze.
- Spotkamy się wieczorem w stajni. Pomyślałam, że możemy tam teraz zostawić rzeczy, bo musimy je stąd zabrać. Rozejrzyj się przy okazji za czymś, co nie jedzie rybim łbem.
Zaśmiała się, demonstracyjnie zatykając sobie nos.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Dziewczyny postanowiły rozdzielić się, aby szybciej złapać "cel zlecenia" i wrócić do nieco cieplejszych stron. Acora westchnęła głośno i wyjrzała za okno. Nad całym miastem i okolicą zbierały się gęste, czarne chmury. Wiatr wiał niemiłosiernie, wpychając się w każdą szczelinę i w każde niezakryte miejsce na skórze. Dziewczyna złapała się machinalnie za ramiona i potarła je, gdy zrobiło się ciemniej.
Brrr... No naprawdę cudowna pogoda.
Najemniczka zmarszczyła czoło i cicho przeklęła na czym to świat stoi, gdy obie wyszły z karczmy i udały się w kierunku stajni. Acora nałożyła na siebie ciepły, wełniany sweter, który dostała od jednej babci, w zamian za przyprowadzenie pijanego dziadka do domu. Ciuch ciągle śmierdział kotami, grochówką i starszą panią, mimo, że dziewczyna prała go z tysiąc razy. Na to dziewczyna zarzuciła swój ulubiony, podróżny płaszcz. Długi, ciemnozielony materiał powiewał za nią, sprawiając wspaniałe wrażenie. Dziewczyna zarzuciła na głowę kaptur, tak, że teraz spokojnie mogła uchodzić za jednego z magów. Uśmiechnęła się zawadiacko.
Do stajni doszyły szybko, dopłaciły stajennemu za cały dzisiejszy dzień, zostawiły torby w boksach i sprawdziwszy czy konie czują się dobrze, rozdzieliły się.
Acora spokojnym spacerkiem udała się do portu, gdzie miała nadzieję znaleźć chociaż pogłoski, czy taki człowiek tu był. Włożyła przemarznięte dłonie do kieszeni. Ścisnęła podobiznę chłopca, którą Reg narysowała rano i wkroczyła na teren "Pierwszej Stoczni Leonia".
Wśród pracowników i martwych ryb w skrzyniach nie widziała nikogo podobnego. Popytała paru mężczyzn, ale ci machali rękoma, żeby im nie zawracała uwagi, albo zapraszali ją na tyły stoczni, gdzie by się chętnie zabawili. Najemniczka prychnęła oburzona i szybko wyszła z tej stoczni.
Gdyby ktoś uciekał, to gdzie by się udał? myślała gorączkowo i naraz przyszło olśnienie.
Szybko ruszyła w stronę tych doków, do których nikt normalny by się nie zapuszczał. Stare, zniszczone i skrzypiące łodzie obijały się o zjedzone przez korniki pomosty. W małej budce strażniczej siedział spasły marynarz. Dziewczyna postanowiła nie zaprzątać mu głowy i cichaczem przemknęła do środka przystani. Na terenie nie kręciło się dużo osób, ale przy niektórych "łajbach" siedzieli starzy wyjadacze. Wilki morskie z poprzedniego wieku. Dziewczyna podeszła do nich ostrożnie, uważając na każdy krok, byleby tylko jej noga nie utknęła w jednej z tych wielkich dziur, pod którymi pieniły się dzikie fale wzburzonego oceanu. Na otwartej przestrzeni wiatr dął jeszcze bardziej, a jeden z większych podmuchów ściągnął kaptur najemniczki i bawił się jej włosami.
Dziewczyna ucięła sobie miłą pogawędkę z marynarzami. Poczęstowali ją czerstwym chlebem i szynką z puszki, co najemniczka przyjęła z wdzięcznością. Nigdy nie lubiła wykwintnych dań, a takie jedzenie sprawiało, że przypominała sobie o wszystkich przygodach, jakie do tej pory ja spotkały.
Acora dowiedziała się wielu ciekawych rzeczy, plotek i mitów, które marynarze uzupełniali nawzajem. Jednak najciekawszą informacją było to, że kiedyś, późnym wieczorem, jeden z mężczyzn szykował swoją "łódź" na dłuższy rejs i widział, jak jakiś facet z dzieckiem ogląda łódki do kupienia.
-Ale po co mu taka łajba? Przecież widać, że mieszczuch, w dodatku z bachorem, a on tu łódź będzie kupował!- skwitował na koniec i odpalił swoją długą, drewnianą fajkę.
-A wyglądał może tak?- spytała Acora i wyciągnęła z kieszeni papier z wizerunkiem poszukiwanego.
-Jak kropa w kropę.- odrzekł po chwili i przyjrzał się dokładniej dziewczynie. -Twój chłop, ze tak szukasz?- zapytał i zmarszczył gniewnie brwi. Najwidoczniej nie raz szukano tu zbiegów, a i łowcu głów/dusz też tu musieli zaglądać.
-Tak!- odparła prawie natychmiast. -Znaczy nie mój, ale siostry. Zabrał siostrzeńca, pieniądze i dał nogę, a dziewczyna przed ołtarzem czeka!- wymyśliła na poczekaniu. -A kiedy go panowie widzieli?
-Ano z miesiąc będzie, dziecino.- odparł, najwyraźniej uwierzywszy z historyjkę.
Dziewczyna wstała, otrzepała się, podziękowała za posiłek i wróciła do miasta.
No to mam dla Reg dobre nowiny!
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Ucząc się na błędach, Regola ruszyła od razu na największy i najbardziej zatłoczony plac w mieście. Nawet w taką okropną pogodę kręciło się tu sporo osób. Handlarze porozstawiali swoje stragany blisko ścian budynków, blokując również zaułki, co chroniło je przed wiatrem. Kobiety robiły zakupy, mężczyźni dyskutowali o narzędziach i oceniali stan sieci na sprzedaż, karczmiarze zapraszali do swoich lokali. Dziewczyna z zaciekawieniem obserwowała maga oferującego zaczarowane przedmioty takie jak amulety, wykrywacze burz czy eliksiry o niespotykanych właściwościach. Serce podskakiwało jej za każdym razem, gdy dostrzegła dziecko, niestety żaden z wałęsających się w pobiliżu chłopców nie był choć podobny do syna pani Gromyko. Ten ma bardzo jasne włosy, niemal białe, więc trudno go przeoczyć. Wyjęła z kieszeni spodni rysunek i ruszyła wzdłuż straganów po kolei pokazując go wszystkim napotkanym osobom. Skrycie liczyła na kupców, którzy przecież mają oko do ludzi. Nie przeliczyła się. Handlarz roślinami morskimi, przystojny ciemnooki mężczyzna, spojrzał na nią podejrzliwie kiedy pokazała mu portret.
- A można wiedzieć czemu szanowna magini szuka chłopca? - zapytał lustrując ją wzrokiem.
Zdziwiła się, że rozpoznał w niej czarodziejkę. Chociaż wziął ją za ludzkiego maga...
- Znam się torchę na magicznych przedmiotach, madame - odpowiedział na jej nieme pytanie. - Pierścień, który pani nosi to kamień żywiołów. Bezużyteczny dla osób nie władająych magią z tego kręgu. Który żywioł pani opanowała, jeśli wolno spytać?
- Wszystkie.
Zapadło między nimi nieprzyjemne milczenie. Mężczyzna uśmiechnął się jednak po chwili rozładowując napięcie. Regola zarumieniła się pod jego spojrzeniem. Niewątpliwie był czarujący, a do tego podobał jej się. "Nie czas na flirty, weź się w garść!", przywołała siebie do porządku.
- Przejdźmy na ty. Regola Sangkap, czarodziej do wynajęcia. To jak? Widziałeś tego dzieciaka? A może ojca?
- Dimitri, ale możesz mi mówić Dima... Tak. Widziałem małego, ale był sam. Kupił u mnie napar pozwalający oddychać pod wodą.
- Oddychać pod wodą? - spytała. Posiadała tę zdolność dzięki magii, ale na co ona chłopcu? - Wiesz może po co?
- Ktoś naopowiadał mu bajek o mówiących rybach, pewnie chciał ich poszukać. - odpowiedział uśmiechając się w słodki sposób.
- Mam nadzieję, że się nie utopił... Dzięki za pomoc, Dima. Wpadnę jeszcze do ciebie jak będę miała wyjeżdżać.
Pożegnali się, po czym Reg wróciła do przepytywania przechodniów. Do wieczora niczego nowego się już nie dowiedziała, ale znalazła przytulny pensjonacik na nocleg. Prowadziła go odziana w róże i błękity starsza pani. "Wolę spotkania klubu szwaczek przy herbatce niż bandę pijanych marynarzy", postanowiła i zapłaciwszy za nocleg poszła do stajni na spotkanie z Acorą.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Późnym wieczorem dziewczyny spotkały się w pobliżu stajni. Wymieniwszy zdobyte dziś informacje, zabrały torby i ruszył w stronę karczmy, którą odkryła Reg.
-To trochę... No dobra, to bardzo dziwne.- stwierdziła po chwili marszu. -Po co im to?
Dziewczyna nie mogła dojść do jakichś konstruktywnych wniosków, aż nie dotarły do wynajętego pokoju. Acora rzuciła swoje rzeczy na podłogę, niczym prawdziwa szlachcianka i runęła na posłanie jak długa.
-Ważne, żebyśmy ich odnalazły zanim wypłyną.
Awatar użytkownika
Rahim
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Złodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rahim »

Rahim nie miał pojęcia, która jest godzina. Nie wiedział nawet czy jest noc czy już dzień. Wczoraj nakradł sporo na targu, dziś wieczorem spieniężył towar i postanowił to uczcić. Kupił dwie flaszki wina i pił samotnie na dachu jakiegoś domu przy porcie. Zapomniał nawet jak nazywa się miasto w którym jest. Kochał ten stan, nic go nie obchodziło i niczym się nie martwił. Gdy zeszedł, a raczej stoczył się z dachu, chwiejnym krokiem doszedł do jakiejś karczmy. Wszedł do dusznego pomieszczenia. Karczmarz obrzucił go kwaśnym spojrzeniem. Rahim wybełkotał, że chce wynająć pokój na nocleg i walnął ruenami o szynk.
- Nie ma... - burknął gorzko karczmarz.
- Za..phatcę podwójnie... - wymamrotał złodziej i nieprzytomnie spojrzał na szynkarza.
- Nie ma, mówię - warknął głośniej właściciel karczmy i uderzył pięścią w blat. - Pójdziesz mi stąd, czy mam straże wołać?
- Dobrodzieju... To choć mi g...gdziekol...kolwiek posłanie rzucisz tam się wyśpię... a i tak zapłacę podwójnie. - Karczmarz spojrzał spod byka na Rahima.
- A bo ja wiem co ty za typ jesteś? Tera prawisz mi od dobrodziejów... A kto wie co za licho jesteś... Poszedł mi stąd! Już!
- Panie, no... Nie bądź gbur... Po... potrójnie zaphłacę... Położę się dzie...dzieś w kącie i spać będę jak... O ta mysza pod miotłą! - Złodziej otarł twarz. Karczmarz jęknął, zaklął pod nosem. Zaprowadził chwiejącego się Rahima w kąt karczmy, gdzie stały nieużywane stoły. Rzucił mu tam worek z mąką i życzył miłej nocy. Złodziej położył swój dobytek pod worek z mąką tak by nikt mu go czasem nie ukradł. Ułożył się wygodnie i zasnął.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Pani Gertruda sprawiała wrażenie najmilszej osoby na świecie. Była też lekko stuknięta. Regola przez cały poranek, podczas śniadania musiała ją przekonywać, że nie mają czasu na mierzenie sukienek uszytych przez klub szwaczek bo czeka je dużo pracy. Nie kłamała, ale mówienie prawdy nigdy nie przychodziło jej z taką gorliwością. Suknię posiadała tylko jedną. Była prosta, ale w elegancki sposób. Trzymała ją na wszelki wypadek gdyby zdarzyło się znów służyć u jakiegoś księcia.
- Mam plan... o ile można to nazwać planem, to raczej taki pomysł... nieważne co. Będziemy siedzieć w porcie - zebrała wreszcie myśli. - Darujemy sobie bezsensowne wycieczki po całym mieście. Dowiedziałaś się, że stary chciał kupić łódź, a handlarz powiedział mi, że sprzedał chłopakowi ten eliksir, o którym opowiadałam. Czyli wszystko zamyka się do gadających ryb.
"Głupie podsumowanie, ale ile w nim prawdy!". Czarodziejka zaśmiała się.
- Jak taki dorosły facet mógł uwierzyć w bajeczki o rybach, które mówią? Jasne, to byłby niezły interes, gdyby istniały. Chociaż niektóre elfy potrafią rozmawiać ze zwierzętami. Może ryb też się to tyczy. Albo syren. Wystarczy iść do portu i poczekać aż nasze cele się pojawią.
Dokładnie w chwili kiedy to powiedziała, zdała sobie sprawę, że w Leonii są trzy porty. TRZY, na smoczy zafajdany tyłek, porty.
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Najemniczka patrzyła z podziwem na gospodyni, która co chwila próbowała im wcisnąć jedną z koronkowych, słodkich sukieneczek. Tak, tych samych, po których widoku normalny człowiek rzyga po kątach. Acora uprzejmie (no, przynajmniej się starała) dziękowała i odmawiała, ale kiedy stwierdziła, ze już dłużej tego nie zniesie złapała Reg za rękę i wyciągnęła z karczmy.
-Ja już dłużej nie dam rady...- wydyszała, kiedy obie zatrzymały się nieco dalej. -Czy ja wyglądam na kogoś kto nosi wściekle różowe, koronkowe sukienki z mnóstwem wstążek?!- spytała rozgoryczona i zmierzyła się wzrokiem. Chyba nie... podsumowała po chwili i machnęła na wszystko ręką.
Dziewczyny postanowiły, że najpierw zaczną w tym starym, zaśmierdłym porcie, do którego zawędrowała wczoraj Acora. A nóż i tam właśnie wynajął łódź?
Jako, że droga prowadziła przez miejski targ, najemniczka zwędziła cztery dorodne gruszki, dwa jabłka i litr mleka zagadanym handlarzom. Kradzież nie sprawiała jej problemów, a że była nad wyraz leniwa, często po prostu nie chciała się zatrzymywać i płacić, bo to taki wysiłek...
Przed południem były już na miejscu, ale dowiedziawszy się, że mężczyzna nie wynajął tam łódki, musiały przenieść się w inne miejsce.
Leonia była dużym miastem i przejście z portu do portu zajmowało ponad godzinę. Klucząc małymi uliczkami i przechodząc nad martwymi rybami z ulicy, Acora przeklinała cały świat, okolice i pobliskie koty, które co rusz plątały się pod nogami, w poszukiwaniu jedzenia.
Dziewczyny zawędrowały do drugiego z kolei portu i znalazłszy sobie wygodny punkt obserwacyjny, majestatycznie posadziły tyłki na spróchniałej ławce. Najemniczka wyciągnęła łupy z targu i poczęstowała towarzyszkę. W końcu nikt nie wiedział ile będą musiały tak siedzieć.
Awatar użytkownika
Rahim
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Złodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rahim »

Rahim wywlekł się z karczmy dość wcześnie. Poszedł na targ znaleść coś na śniadanie. Ponieważ o tej porze był już spory ruch na placu, złodziej szybko wykorzystał nieuwagę kupców. Na śniadnie zjadł rybę zagryzł ją trzema twardymi bułkami i popił pół litrem mleka. Gdy udawał że interesuje się kupnem zdobionych garnków, minęły go dwie całkiem ładne kobiety. Szybko wywnioskował iż nie są tutejsze. Jego uwagę przykuła szczególnie ta która zgrabnie,kradła owocę ze straganów. Z resztą sama była całkiem zgrabna. Śledził je, aż do nastepnego portu gd usiadły na ławce podszedł.
- Zdolne masz rączki, panienko. - Uśmiechnął się.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Zaśmiała się kiedy Acora poczęstowała ją gruszką. Sama nie umiała kraść, więc zawsze podziwiała to jak magiczne sztuczki. Abrakadabra i me szybkie nóżki, ale z ciebie ciota, zajumałam ci gruszki. Pogoda od wczoraj nieco się poprawiła. Regola miała nawet nadzieję, że do wieczora rozpogodzi się całkowicie i będzie można wybyć na plażę. "Jestem stanowczo zbyt blada". Niestety jej dobry humor prysł jak bańka mydlana na widok podejrzanego typa w kapturze. Uśmiechał się zawadiacko, zadowolony zapewne ze swojej dwuznacznej uwagi. Sam w sobie nie wkurzał jej tak bardzo, jak fakt, że zwracał uwagę marynarzy. Wytężyła zmysł magiczny, ale nieznajomy okazał się człowiekiem.
- Ładny ciuszek - rzuciła. - Pozujesz na maga?
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

Acorę... zamurowało. Dosłownie.
Siedzą sobie spokojnie, jedząc gruszki i czekając aż zlecenie przypatoczy się wreszcie, aż tu naraz zjawia się jakich facet twierdząc, że dziewczyna ma... zdolne rączki?! Gdyby jeszcze była szlachciankę odebrałaby to za obrazę i impertynencję, ale że była kim była, odebrała to raczej za niesamowity przejaw głupoty i chęć samobójstwa. Mimo, że była najemniczką i skrytobójczynią, nie da się obrażać! Momentalnie wstała i złapawszy chłystka za płaszcz syknęła przez zęby kilka przekleństw.
-Jak śmiesz?!- rzuciła rozjuszona i zwęziła oczy w małe szparki. Jako, że było już ciemno i niewiele można było dostrzec, widok rozeźlonej Acory, której spojrzenie niektórzy porównywali do bazyliszka, robił wrażenie.
Najemniczka zdała sobie po chwili sprawę, że ten dwuznaczny tekst miał być jednak pochwałą jej kradzieży. Poluźniła uścisk na płaszczu nieznajomego, jednak nie puścił go wolno.
-Morda w kubeł, albo twoja śliczna buźka wyląduje w twojej dupie!- wycedziła przez zęby. Bo co sobie facet będzie myślał? Że może tak spokojnie podejść i oskarżać ją o coś?! Zły wybór, koleś...
Awatar użytkownika
Rahim
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Złodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rahim »

Rahim uśmiechnął się jeszcze bardziej, gdy niebieskowłosa chwyciła go za kurtkę. Sklęła go w trzy diabły. Jej towarzyszka siedziała spokojnie. Złodziej, wykorzystał chwilę bliskości i siegnął napastniczce do mieszka. Wyjął tylko jednego ruena. Gdy niebieskowłosa rozluźniła uchwyt Rahim odsunął się lekko, żeby lepiej widzieć z kim ma do czynienia. Staskował dziewczynę od stóp do głów. Zawiesił wzrok na krągłościach kobiety, dostatecznie długo by się o tym zorientowała.
- Mi też jest bardzo milo, jestem Rahim. - uśmiechnął się. -Co do mojej głowy w Twoim, niepowiem, zgrabnym tyłku to czemu nie... Chociaż, nie za wcześnie na takie propozycje? - Złodziej wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu. - Ostra z Ciebie kobitka. - Rahim obserwował jak niebieskowłosa omał nie pęka z wściekłości. - I weź tu człowieku powiedź, kobiecie komplement, wytarmosi cie za szmaty i sklnie jak ostatniego biesa.- rzekł z desabrobatą i spojrzał na rozwścieczoną dziewczynę. - Powiadają złość piękności szkodzi, ale w Twoim przypadku pani jest inaczej. - uśmiechał się pół gębkiem.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Widząc oburzenie Acory miała ochotę podpalić gada i skończyć tę zabawę. Mały pożar na pewno starłby mu uśmieszek z twarzy, ale właściwie dlaczego miała się w to mieszać? Obserwowała ich tylko z rosnącym rozbawieniem. Była ogromnie ciekawa co dziewczyna robiąca awantury o za małego kotleta odpowie na tak bezczelne uwagi. Z drugiej strony, nie rozumiała jej oburzenia. Nieznajomy był co prawda nieco bezpośredni, ale ostatecznie prawił jej komplementy. "Ludzie mają różne sposoby na bycie miłymi. Żaden elf nigdy by się tak nie odezwał". Nie to żeby wszystkie elfy były znowu takie grzeczne i honorowe. Mieszkając w mieście dostawała nieraz propozycje niezobowiązującej miłości. Raz czy dwa nawet je przyjęła. Zamyśliła się nad tym na chwilę. Acora wyglądała na kobietę, dla której podobne flirty i wielbiciele nie są nowością. Więc dlaczego reaguje na wszystko tak przesadnie? "Może on jej się pdoba? Brzydki nie jest, choć ten kaptur wygląda podejrzanie". Nie zdążyła zaspokoić swej ciekawości, gdyż nagle w tłumie przed nimi mignęła niemal biała czupryna. Zapominając o swej towarzyszce zerwała się na równe nogi i pognała za chłopcem. Byle tylko nie stracić go z oczu. Szedł za przysadzistym mężczyzną niosącym na plecach pakunek i sieci. Regola zdziwiła się bardzo widząc ich łódź. Nie była znowu taka mała. Prosta, z tylnym skrzydłem, żaglem i kwadratową kajutą, przed którą znajdował się ster. Ojciec rozejrzał się uważnie i wszedł na pokład. Syn czekał obok z niepokojem w rozbieganych oczach. Czarodziejka przyjrzała mu się uważniej. "Tak, to na pewno on. I czymś się denerwuje". Dopiero gdy stary krzyknął na niego żeby wsiadał szybciej, dotarło do niej, że oni tę łajbę właśnie kradną. W biały dzień! Co za idioci. Puściła się pędem rozpychając niewielki tłum i w cicho wskoczyła na tył stateczku. Między beczkami i workami nie powinni jej zauważyć. Żeby tylko Acora zdążyła dobiec zanim wypłyną. "Czułabym się nieco pewniej... o ile nie zrobiłaby rozpierdziuchy na cały port".
Awatar użytkownika
Acora
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 128
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acora »

-TWOJEJ! DUPIE!- wrzasnęła na całe gardło. Kilka ciekawskich oczu obróciło się i patrzyło prosto na Acorę i jej rozmówcę, ale dziewczyna nie przejęła się tym zbytnio.
-A teraz, szmato, oddawaj pieniądze!- syknęła przez zęby, po czym jednym sprawnym ruchem wyciągnęła sztylet zza pasa i przystawiła go do boku nieznajomego. Ten wyglądał na rozbawionego całą sytuacją, a najemniczka nie lubiła takich typów. Śmiali, odważni, do nich należy cały świat! Bzdura na kółkach! Leniwi i aroganccy to oni byli, ale żeby od razu zarozumiali?!
Dziewczyna miała po dziurki w nosie tej całej "rozmowy". Gdyby mogła zabiła by go z zimną krwią, a jego flaki wypruła i nakarmiła by nimi głodne psy. Jednak zauważywszy, że jej towarzyszka znika w szaleńczym pędzie, puściła koszulę nieznajomego i ruszyła za nią biegiem.
-A żeby cię szlag!- warknęła jeszcze i rozpychając się, starała się dogonić Regolę.
Elfka najwidoczniej przyuważyła cel zlecenia, bo udała się prosto do pobliskiego portu. Zgrabnie wskoczyła na jedna z łódek i schowała się między pakunkami. Acora zastanawiała się przez chwilę, czy tez ma tak zrobić, ale coś innego przyszło jej na myśl. Szybko przywiązała do burty stary sznur, który plątał się po pomoście. Był na tyle długi, żeby spokojnie móc odpłynąć, nie wiedząc o jego istnieniu, ale tez na tyle krótki, że bez problemu można by (oczywiście w razie potrzeby) wrócić wpław. No, teraz wystarczy tylko spokojnie podejść bliżej i wskoczyć na łódkę zanim...
-Ej! Chwila moment! Co pani wyrabia?- spytał rozjuszony mężczyzna wysiadając z łodzi.
-Ja?- spytała zaciekawiona najemniczka, przybierając pozę osoby zupełnie zobojętniałej.
-Tak ty!- warknął jeszcze, a Acora zauważyła, że ręce mu się trzęsą. Może kradnie. pomyślała.
-Jestem inspektorem morskim.- odpowiedziała, zupełnie poważnie. Przez krótką chwilę coś białego myknęło przy burcie. Dziewczyna ściągnęła brwi, zastanawiając się czy to nie ten chłopiec, którego szukają.
-Czym?- spytał, wyraźnie zbity z tropu.
Najemniczka postanowiła ciągnąć te całą maskaradę.
-Nie słyszał pan? Inspektorem morskim. Mam obowiązek sprawdzić, czy ta łódź jest bezpieczna, zanim pan wypłynie.- odparła spokojnie i podeszła do burty. Sprawnie wskoczyła na pokład i rozglądnęła się zaciekawiona.
-A więc...- zaczął mężczyzna, na powrót przyjmując postawę pewnego siebie. Kilka kropelek potu ściekło mu po skroni. Wyraźnie ta wizyta nie była mu na rękę.
-A więc sprawdzić ster, rufę, pokład, pakunki. Między innymi- wszystko.
Nie zwracając uwagi na nic, Acora zaczęła dokładnie sprawdzać, no wszystko. Nie bardzo się na tym wszystkim znała, ale twardo nie dawała się zwieść zapewnieniom, że łódź została zakupiona dopiero rok temu i że jest w stu procentach sprawna.
Po jakimś czasie musiała jednak przyznać, że nie ma się do czego przyczepić i posłusznie opuściła pokład. Nie zauważyła niczego podejrzanego, a co gorsza nie widziała chłopaka. Ojciec musiał go dobrze pilnować.
Najemniczka oddaliła się trochę, po czym schowała za jedną z przycumowanych łodzi. Obserwowała wszystko z daleka.
Mężczyzna wyglądał na naprawdę zdenerwowanego i w pośpiechu odwiązał liny i opuścił żagiel. Szybko zaczęli się oddalać.
Acora, no cóż, zadziałała instynktownie. Wiedziała, że na pokładzie chowa się jej towarzyszka i, że trzeba jej pomóc. Jakoś tak samo wyszło, że wskoczyła do wody i zaczęła za nimi płynąć.
Dogoniwszy łódź, zgrabnie wspięła się na tylną burtę i przeskoczyła przezeń. Ociekająca wodą, brudna i śmierdząca znalazła się twarz w twarz ze swoją towarzyszką.
-Przepraszam za spóźnienie.- uśmiechnęła się promiennie i otarła nos rękawem.
Awatar użytkownika
Rahim
Szukający drogi
Posty: 33
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek - Złodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rahim »

Rahim, przestał się uśmiechać kiedy poczuł ukłucie sztyletu na ciele. Dziewczyna nie była skora do żartów. Czuł się jak ostatni palant... Z resztą nie pierwszy raz. Kątem oka zauważył jak elfka wstaje i zaczyna biec. Nagle wściekła dziewczyna puściła go całkiem i pobiegła śladem towarzyszki. Ciekawe co je tak spłoszyło. Ciekawość Rahima nie znała granic. Wmieszał się w tłum i szedł śladem kobiet. Elfka zniknęła mu z oczu zupełnie. Za to awanturniczka weszła na jakąś łódź i podawała się za nadzorcę portowego, którym z pewnością nie była. Napięcie rosło. Facet do którego należała łajba zachowywał się nerwowo. Po chwili dziewczyna zeszła z pokładu. Nie była zadowolona. Nie minęła jednak chwila a już nurkowała w wodzie w pogoni za łodzią. Rahim, co za bies go podkusił, poprawił łuk na plecach i dał nura w śmierdzącą toń. Wlazł na pokład i od razu dopadł do zaskoczonej elfki. Przyłożył jej sztylet do szyi.
- Nie wiem co się tu dzieje... Ale wiem jedno, mam dość opijania się w tawernach. Albo zabieracie mnie ze sobą, albo zdradzę waszą tu obecność. - Szeptał i patrzył na swoją napastniczkę. - Nie próbuj sztuczek bo piękna elfka, straci życie. A uwierz mi tego nie chcieli byśmy oboje. - Uśmiechnął się paskudnie. - To jak będzie dogadamy się?
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości