Turmalia[Karczma] Postój

Malownicze miasto położone na środkowym wybrzeżu jadeitów. Słynące z ogromnego Białego Pałacu królowej i nietypowej architektury. W owym mieście budowle malowane są na kolory bardzo jasne, zazwyczaj białe i niebieskie. Wszelki wzory zdobnicze tutaj kojarzyć się mają z przepięknym oceanem. Rzecz jasna znajduje się tutaj ogromny port handlowy.
Awatar użytkownika
Zahra
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniona (Ex. Czarodziejka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zahra »

Zahra wstała o świcie, by jak najlepiej przygotować się do dzisiejszego dnia. Na podłodze narysowała kredą dwa równe okręgi - jeden był nieznacznie większy od drugiego, a w miejscach wyznaczanych przez osiem kierunków róży wiatrów wypisała osiem run. Przyklękła na środku tegoż koła i zaczęła recytować pod nosem sobie znane magiczne reguły. podczas wypowiadania tych słów, miejsca, w którym była naniesiona kreda zaczęły płonąć ogniem, lecz takim, który nie uszkadzał pomieszczenia, ani nie szkodził zdrowiu czarodziejki. Gdy jednakże Zahra skończyła wypowiadać zaklęcie, tuż za linią okręgu, a zarazem na wprost twarzy czarodziejki, ujawniła się mglista postać, która swym wzrostem mogła dorównać niejednemu olbrzymowi.
- Po cóż mnie wzywałaś? - zapytała tajemnicza postać grzmiącym głosem.
- Dziś znów będę musiała wykonać rytuał przepędzenia, Yerenbanie. A wezwałam cię po to, byś nie musiał tam ucierpieć, i żebyś na ten czas mógł się trzymać z dala od tamtego domu - odparła Zahra. Postać zaśmiała się głośno, nie ukrywając swego rozbawienia.
- Myślisz, że uda ci się go uratować? Nie powinnaś być tak naiwna - odparł wezwany, po czym znikł w oparach dymu. Po jego pobycie tutaj i czymś niezwykłym, co mogło się tu zdarzyć, nie zostało nic prócz czarnego pyłu w miejscach, gdzie Raven naniosła kredą znaki i kręgi.

Zahra wstała z klęczek i otrzepała suknię, po czym zeszła do sali i podeszła do stołu, gdzie poprzedniego dnia spotkała Mairi. Lalkarka już tam czekała, więc Raven od razu do niej zagadnęła.
- Jesteś gotowa na wizytę u Engmanów?
Awatar użytkownika
Mairi
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziejka (Mistrzyni Marionet
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mairi »

Mairi zabijała czas patrząc na niewielu klientów karczmy. Byli to głównie ludzie, którzy przyjechali do miasta i po śniadaniu mieli zamiar z niego wyjechać, choć widziała kilku takich, którzy po prostu nie mieli gdzie się podziać, czy to przez kłótnię z żoną, czy po prostu po wczorajszej libacji nie pamiętali, gdzie mieszkają. Czarodziejka obserwowała ich ze swoistym zaintrygowaniem, starając się jednocześnie odgadnąć historię, jaka może się z danym człowiekiem wiązać. Zdążyła już wymyślić po jednej dla połowy obecnych, kiedy pojawiła się Zahra.
Czarodziejka uśmiechnęła się szeroko i szybko dokończyła swoje śniadanie.
- Teraz tak, już się nie mogę doczekać! Prowadź!
– JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ?
– Chyba smutek, panie. A teraz...
– JESTEM ZASMUTKOWANY.

Chucky

Toy Master
Awatar użytkownika
Zahra
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniona (Ex. Czarodziejka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zahra »

Zahra wyszła wraz z lalkarką z Karczmy, po czym pewnym krokiem szła uliczkami w stronę dzielnicy kupieckiej. Ten dzień był pogodny i ciepły, jak na poranne godziny. Po parunastu minutach doszli do jednego z domków, który wyglądał na doć zaniedbany w porównaniu z innymi znajdującymi się w okolicy. Zapukała trzy razy, po czym ktoś otworzył drzwi. Była to Rhona - niezbyt wysoka, lecz przysadzista kobieta, o skórze koloru kakao z mlekiem i jasnobrązowych oczach. Jej ciemne włosy upięte były w kok, ale przykryte były z przodu kolorową chustą. Kobieta zaprosiła czarodziejki do środka, gdzie córki Engmanów od razu przywitały z radością Raven.
- Wyleczysz Vidara? - zapytała starsza z nich, Tuva. Razem z siostrą patrzyły błagalnie na Zahrę, oczekując od niej jasnej odpowiedzi.
- Postaram się - odparła Raven. Popatrzyła znacząco na towarzyszkę, a po chwili się odezwała. - Przyprowadziłam ze sobą asystentkę... Mairi. Tym razem jednak zostanie z wami, a ja osobiście zajmę się Vidarem. Będziecie zadowolone z takiego towarzystwa - dodała, i od razu skierowała swe kroki na piętro, do pokoju chłopca.

Dopiero po dwóch godzinach Zahra zeszła do głównej izby. Miała dość markotną minę, a na jej policzku tuż pod lewym okiem można było zauważyć zadrapanie. Podeszła do Rhony, i oparła dłoń na jej ramieniu.
- Niestety... chłopak był za słaby. Poza tym jego wola walki i chęć życia zgasły wraz z momentem, kiedy demon go opętał.
Słowa te jednoznacznie znaczyły, że rytuał jednak się nie udał, a Vidar zmarł. Matka wraz z siostrami biegiem puściły się na górę, a Raven tylko spojrzała się krótko na Mairi.
- Mam nadzieję, że była to owocna wizyta... Czas na nas - odparła i ruszyła do drzwi. - Nie ma sensu, by dłużej tu przesiadywać, skoro rodzina jest teraz w żałobie - dodała, i szybkim krokiem wyszła z domu.
Awatar użytkownika
Mairi
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziejka (Mistrzyni Marionet
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mairi »

Kiedy doszły do domu Engmanów, Mairi zaciekawiona przyglądała się tej skromnej na tle innych budowli. Rhonę powitała z uśmiechem na twarzy, lecz w momencie gdy weszła do środka, ten uśmiech zbladł. Czuła, że coś jest nie w porządku, widać to było także po napiętych twarzach domowników. Postanowiła jednak dalej zachowywać się jak wcześniej, gdyż podświadomie wiedziała, że to będzie najlepsze wyjście. Gdy Zahra ją przedstawiła, czarodziejka popatrzyła na dziewczynki ciepło.
- Ty musisz być Tuva, a ty Aryana. Miło mi was poznać. To może usiądziemy gdzieś?

Dziewczynki spojrzały na swoją matkę, czekając na przyzwolenie, a tamta pokiwała głową. Wtedy, zaintrygowane, zaprowadziły Mairi do pokoju dziennego, gdzie wskazały jej fotel, a same usiadły na ziemi. Czarodziejka usadowiła się obok nich, nie zwracając uwagi na mebel.
- Lubicie lalki?

* * *


Niecałe dwie godziny później wszystkie trzy śmiały się wesoło, a Mairi za pomocą sztuczek z małymi marionetkami, które zawsze nosiła przy sobie, stworzyła swoisty teatrzyk komediowy. Czarodziejka taktownie nie pytała o ich braciszka, mając nadzieję, że choć trochę poprawi im humor. Chyba się nawet udało, ale wtedy na dół zeszła Zahra, a z samego jej spojrzenia można było wywnioskować, że coś poszło źle. Lalkarka nie mogła jednak tak po prostu wyjść, czuła, że musi zrobić cokolwiek.

Dlatego też, kiedy rodzina opłakiwała utratę Vidara, Mairi wyczarowała kawałek kredy, którym nakreśliła na podłodze dwa okręgi, jeden wewnątrz drugiego, a między nimi zapisała kilka słów za pomocą run. Usiadła obok i zaczęła mamrotać inkantacje w starożytnych językach. Nagle błysnęło, pojawił się kłąb dymu, a w środku tego kręgu ukazała się ładna lalka. To jednak nie był koniec. Najtrudniejsze dopiero przed czarodziejką.

Wymazała część run, nie przestając inkantować zaklęć, by zapisać kolejne, potężniejsze. Czuła, jak energia przechodzi za pomocą formułek, poprzez świecące magicznym blaskiem okręgi, aż do marionetki. To wszystko trwało dobrych kilka minut, z których każdą spędziła bez ruchu, nie mrugając, jedynie czarując. Aż w końcu poczuła, że skończyła. Wystarczyło pstryknięcie palcami, by krąg zniknął bez śladu, pozostała jedynie lalka. Lalka, która mrugnęła i otworzyła malutkie usteczka. Mairi była zadowolona ze swojego dzieła.
- Opiekuj się nimi - wyszeptała do marionetki

Wstała, od czego zakręciło jej się w głowie. Chwilę zajęło, nim odzyskała równowagę. Dopiero wtedy dołączyła do Raven.
- Co się stało temu chłopcu?
– JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ?
– Chyba smutek, panie. A teraz...
– JESTEM ZASMUTKOWANY.

Chucky

Toy Master
Awatar użytkownika
Zahra
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniona (Ex. Czarodziejka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zahra »

Czarodziejka postanowiła poczekać jeszcze chwilę na Mairi. Trochę się to dłużyło, ale widocznie lalkarka miała lepszy sposób na złagodzenie bólu rodziny po stracie syna i brata. Zahra nie miała tego talentu - po prostu robiła, co trzeba, informowała rodzinę i znikała bez słowa. Zawsze tak było... Ale teraz w ciągu tej chwili samotności coś ją tknęło; przecież znała bardzo dobrze Andrisa i to właśnie za jego namową przybyła do Turmalii. Chciała uratować chłopaka, ale niestety demon okazał się zbyt silny, by ktokolwiek mógł go przezwyciężyć. I choć Raven osłabiła go na tyle, że przez parędziesiąt następnych lat nie pojawi się na powierzchni ziemi, przemieniona miała żal do siebie, iż jednak nie podołała zadaniu. Gdy lalkarka wyszła z domku, Zahra wbiła wzrok w ziemię.
- Vidar wiele miesięcy temu został opętany przez jednego z potężniejszych demonów - odparła. - Przez ten czas walczył dzielnie o swoje życie i byt na tym świecie, ale zaczął ją przegrywać. A ja miałam pomóc mu wrócić do normalności; miałam wypędzić tego demona. Niestety, chłopak już był za słaby, by dalej walczyć...
Przemieniona zamilkła, wciąż tocząc wewnętrzną walkę z samą sobą.
- Przejdźmy się, muszę ochłonąć - powiedziała po chwili, i ruszyła przed siebie.
Awatar użytkownika
Mairi
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziejka (Mistrzyni Marionet
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mairi »

Mairi słuchała uważnie wytłumaczeń Zahry, z całego serca współczując Engmanom. Strata członka rodziny musiała być naprawdę bolesna... Choć sama nigdy tego nie doświadczyła, mogła sobie wyobrazić ten ból, do tego trwający przez wiele miesięcy. Musieli bardzo ufać Raven, że uda jej się wypędzić tego demona, gdyż inaczej by jej o to nie prosili. Skoro jej się nie powiodło, najwyraźniej nic nie można było z tym zrobić.

Pokiwała jedynie głową i, bez słowa, poszła za Zahrą. Nie odzywała się, pozwalając towarzyszce na zatopienie się we własnych myślach. Czarodziejka również zaczęła się zastanawiać, co teraz. Nic jej nie trzymało w tym mieście, mogłaby ruszyć w dalszą wędrówkę... Ale nie ma także potrzeby się spieszyć. Póki co jeszcze zostanie, może wpadnie jej do głowy jakiś ciekawy pomysł.
– JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ?
– Chyba smutek, panie. A teraz...
– JESTEM ZASMUTKOWANY.

Chucky

Toy Master
Awatar użytkownika
Sten
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sten »

Wyjście z lasu!
Miasto!
Bursztynek uśmiechnął się szeroko i zaśmiał na głos, co skończyło się małym atakiem kaszlu. Zdawał sobie sprawę, jak wielkie spotkało go szczęście. Jeszcze kilka nocy w tym lesie i skończyłby martwy z głodu i zimna, a ta perspektywa, co tu dużo mówić, nie była zbyt kusząca.
Ciesząc się jak dziecko pobiegł do przodu. A raczej chwiejnie pokuśtykał, bo ze zmęczenia ledwo co mógł się poruszać. Strażnicy, o dziwo, nie robili mu problemów i tylko przyglądali się temu brudnemu młokosowi z porozdzieranymi ubraniami, gdy z z radością na twarzy przebiegł przez bramy.
Miasto! Był bezpieczny! Mógł się najeść, wyspać i odpocząć!

Sten chodził po placu już przez dłuższy czas, a radość dawno zniknęła z jego twarzy. Teraz można było ujrzeć na niej strach, niepewność, zagubienie. Dlaczego to miasto było takie duże? Dlaczego nie miał przy sobie żadnych pieniędzy? Jak on sobie teraz poradzi?
W końcu jednak przełamał się i zrobił krok do przechodzących obok dwóch kobiet, z zamiarem zdobycia cennej informacji. Uczucie głodu może przełamać wszelkie bariery...
- Erm... mogę... mogę zapytać, gdzie tu znajdę jakąś... gospodę? - spytał nieco speszony. W oczach Zahry i Mairi mógł w pierwszej chwili wydawać się zwykłym żebrakiem proszącym o jałmużnę, ale pierwsze wrażenie mogło być mylne. Chłopak wyglądał raczej na zadbanego, nie był nazbyt zarośnięty, nie śmierdział alkoholem...
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, Twój uśmiech Cię dogoni!
Awatar użytkownika
Zahra
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniona (Ex. Czarodziejka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zahra »

Zahra csły czas milczała, trawiąc we własnych myślach to, co się stało. Chciała wprawdzie jeszcze zostać trochę w mieście, lecz zmieniła zdanie - wolała wyjechać stąd, żeby odciąć się od tego przeklętego miejsca. Po parunastu minutach takiej "milczącej procesji" podszedł do nich młody chłopak. Urodą może i nie zachwycał, ale wyglądał na dość zadbanego, choć przeczyły temu trochę obdarte ubrania. Przemieniona i tak już nie miała siły, by dalej włóczyć się bez celu po Turmalii, więc postanowiła mu pomóc.
- Właśnie tam zmierzamy - odparła. - Więc możesz z nami pójść, młodzieńcze.
Awatar użytkownika
Mairi
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziejka (Mistrzyni Marionet
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mairi »

Lalkarka niemalże z ulgą potraktowała pojawienie się tego chłopaka. Co prawda rozumiała kiepski nastrój Zahry, sama jednak, jako niepoprawna optymistka, nie mogła się długo smucić, choć pewien żal na sercu pozostał. Uśmiechnęła się do obdartusa przyjaźnie, postanawiając zostawić Raven jej własnym myślom, a samej przerwać tą ciężką ciszę. Zerknęła jeszcze szybko na Chucky, chcąc jej przekazać komunikat, że potem porozmawiają, kiedy już zostaną same. Wtedy na powrót spojrzała na chłopaka.
- Jestem Mairi, to Zahra, a to Chucky. Musisz podróżować już wiele dni, skoro zostały ci tylko resztki ubrań - zauważyła, przyglądając mu się badawczo.
– JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ?
– Chyba smutek, panie. A teraz...
– JESTEM ZASMUTKOWANY.

Chucky

Toy Master
Awatar użytkownika
Sten
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sten »

Bursztynkowi kamień spadł z serca. Co prawda nie zastanawiał się nawet, czy powinien ot tak zaufać przypadkowo poznanym kobietom, ale głód i zmęczenie okazały się silniejsze niż wszelkie inne dylematy. Dlatego na propozycję Zahry kiwnął tylko w podzięce głową, mamrocząc pod nosem ledwo słyszalne "dziękuję". Wtedy odezwała się Mairi, która poza imieniem swoim i towarzyszki przedstawiła też, a chłopak na pewno się nie pomylił, miano jakiejś lalki. Młokos jednak nie chciał zastanawiać się nad tym dziwnym, miejscowym zwyczajem, jak mniemał.
- A ja jestem Sten, ale zwą mnie Busztynkiem - odpowiedział cicho, ale z nutką dumy w głosie. Co jak co, ale wcale nie wstydził się swojego przydomka. Jednak kiedy Mairi zwróciła uwagę na jego ubrania, speszył się i wbił wzrok w glebę. Jak mógł przeoczyć to, że musiał teraz wyglądać jak jakiś żebrak?
- Um... to prawda. Zgubiłem się w lesie parę dni temu... - wybąkał zarumieniony.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, Twój uśmiech Cię dogoni!
Awatar użytkownika
Zahra
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniona (Ex. Czarodziejka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zahra »

Przemieniona zwróciła uwagę na nieśmiałość, jaką emanował ten młody chłopak. Sama była dość pewna siebie, przez to takie reakcje trochę ją denerwowały. Ale tym razem ta cecha urzekła Zahrę, choć nie wiedziała czemu. Była wdzięczna losowi, że mogła wybić się z tego stanu przygnębienia, rozmawiając z kimś innym niż towarzysząca jej lalkarka. Choc po części wolała sie też odciąć teraz od świata, by móc w samotności kontemplować to, co się stało.
- Więc ruszajmy - rzuciła, po czym ruszyła w stronę karczmy.
Awatar użytkownika
Mairi
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziejka (Mistrzyni Marionet
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mairi »

Zerknęła na Zahrę, zastanawiając się, czy słusznie chciała zostawić ją własnym myślom. W końcu zdecydowała, że tamta koncepcja była do bani, więc teraz musi odwrócić ją o sto osiemdziesiąt stopni. A może to było trzysta sześćdziesiąt...? Nieważne.
- Bursztynek to nie jest jakieś typowe imię, prawda Zahra? Dlaczego akurat tak? No i czemu łaziłeś po lasach, zamiast podróżować jakimś traktem? - zasypywała go gromem pytań po części przez wrodzoną ciekawość, starała się jednak również zabić tą ciszę, która jeszcze przed chwilą panowała.
– JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ?
– Chyba smutek, panie. A teraz...
– JESTEM ZASMUTKOWANY.

Chucky

Toy Master
Awatar użytkownika
Sten
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sten »

Kiedy Zahra pomaszerowała w stronę karczmy, Bursztynek uśmiechnął się w podzięce i ruszył lekko chwiejnym krokiem za przemienioną, trzymając się jednak nieco z tyłu. Kiedy Mairi zadawała mu pytania, ciągle wbijał wzrok w ziemię. Zwłaszcza, kiedy padło ostatnie z nich Sten zrobił się cały czerwony.
- Moi rodzice uznali, że wyglądam jak mały bursztynek, dlatego tak mnie nazywali - wytłumaczył chłopak i wzruszył ramionami. Nie było w tym chyba nic dziwnego, na swojej drodze spotykał innych ludzi o różnych przydomkach. Łasiczka, Sierściuch...
- Dlaczego po lesie? Bo... bo... gonili mnie... gonili mnie zbóje! - wypalił w końcu.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, Twój uśmiech Cię dogoni!
Awatar użytkownika
Zahra
Szukający drogi
Posty: 34
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Przemieniona (Ex. Czarodziejka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zahra »

Raven zaśmiała się cicho pod nosem, słysząc jak Mairi bombarduje swoimi pytaniami młodzieńca. Nie przypuszczała, że będzie ją tak cieszyło tak świergoczący głos, nie dający swemu "odbiorcy" nawet na chwilę zastanowienia. Jednakże jego imię odzwierciedlało najprawdopodobniej odcień jego jasnych włosów, lecz Zahra nie widziała w tym nic nadzwyczajnego - spotykała już wielu ludzi z bardziej lub mniej wymyślnymi przydomkami.
- A co to za zbóje, którzy cię gonili? - zapytała zaciekawiona, gdy mężczyzna wyrzucił z siebie swój powód podróży po lesie.
Awatar użytkownika
Mairi
Szukający drogi
Posty: 26
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Czarodziejka (Mistrzyni Marionet
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mairi »

Roześmiała się perliście.
- Jakie to urocze! No i po dłuższym zastanowieniu pasuje! - Gadała, wciąż przyglądając mu się badawczo.
A kiedy Zahra zadała swoje pytanie, Mairi już nic nie mówiła, ciekawa odpowiedzi. Miała po części nadzieję na jakąś niesamowitą, epicką historię o wielkich bitwach, ratowaniu dziewic sprzed jaskiń smoków, hucznych balach na zamkach elfów... Ale wtedy na powrót spojrzała na Bursztynka i jakoś nie mogła go sobie wyobrazić w żadnej z tych sytuacji. Więc po prostu cicho czekała.
– JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ?
– Chyba smutek, panie. A teraz...
– JESTEM ZASMUTKOWANY.

Chucky

Toy Master
Awatar użytkownika
Sten
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:

Post autor: Sten »

Bursztynek podrapał się po brodzie, gdy usłyszał słowa, że "to urocze". Cóż, nie tylko Mairi tak zareagowała, ale też wiele osób, które poznały już Stena. A temu to najwyraźniej wcale nie przeszkadzało, bo uśmiechnął się lekko. Jednak mina szybko mu skwaśniała, bo Zahra najwyraźniej chciała drążyć dalej niewygodny temat bandytów.
- Jacy to byli zbóje? Nie... nie wiem... - burknął nieco drżącym ze strachu głosem. Serce zaczęło mu kołatać, gdy zorientował się, że jego tajemnica może zaraz się wydać. A wtedy sam zostanie wydany. Straży.
- Byli... groźni. I mieli broń! I psy! - wyrzucił z siebie. A raczej w ziemię, bo w oczy towarzyszącym kobietom patrzeć nie bardzo teraz chciał.
Bursztynek, bursztynek, znalazłam go na plaży,
Słoneczna kropelka, kropelka złotych marzeń!
Bursztynek, bursztynek, położę Ci na dłoni,
Gdy spojrzysz przez niego, Twój uśmiech Cię dogoni!
Zablokowany

Wróć do „Turmalia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości