Rubidia[Południowy wschód od miasta] Spotkanie

Miasto słynące głównie z ogromnego portu handlu dalekomorskieg. To tutejsze stocznie bujdą statki handlowe dla całego wybrzeża. Miasto rybaków i hodowli wszelkiego rodzaju stworzeń morskich.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Z Lillą wyraźnie było co nie tak. Nie była po prostu wyjątkowa, wyglądało na to jakby ktoś przy niej majstrował. Darasmir pokręcił łbem i przyjrzał się jej uważnie. Zauważył więc że jej oczy zmieniły się na krótką chwilę. Darasmir cofnął łeb zaskoczony. Czyżby harpia była opętana? Ewidentnie straciła kontrolę nad sobą na krótki moment.
-To nie był on. -komentował krótko, rzucając wzrokiem na wciąż latającego nad nimi diabła. Ten wyraźnie wykonywał szeregowe zadania polegające na łapaniu dusz jakiś wieśniaków- Za to ty nie do końca jesteś sobą, prawda? Nie czujesz się normalnie, ma czarne dziury w pamięci, nagle budzisz się w miejscach, nie wiedząc jak tam się znalazłaś...
Smok doskonale wiedział jak zachowuje się ktoś opętany. Sam widział takie istoty i... sam raz na parę sekund opętał człowieka w dość ekstremalny posób.
Jednak Darasmir miał wyraźnie dość zachowania diabła. Gdy ten zbliżył się i zaczął wokół niego latać i go drażnić, coś w nim pękło i wściekłość przeważyła nad rozsądkiem i "smoczek" niespodziewanie walnął go wierzchem łapy na odlew odrzucając go na parę metrów i z pewnością zadając spory ból. Gdyby uderzył tak człowieka elfa lub inną wrażliwa istotę na pewno połamałby wiele kości, zadając śmiertelne rany. Diabły były jednak niezwykle odporne i z pewnością Lafargoth nie odniósł poważnych ran.
-POWIEDZIAŁEM WYSTARCZY -ryknął na diabła smok, tak głośno że aż zadrżało powietrze wokół i rozbolały uszy. Następnie smok otworzył szeroko paszczę i zionął strumieniem ognia na diabła. Nie był to najmądrzejszy ruch, jako iż ogień nie zaszkodzi specjalnie piekielnemu ale wściekła bestia nie za bardzo była w stanie się kontrolować.
Po chwili zamknął paszczę i z wściekłością w oczach spojrzał się na diabła. Wszystkie złe wspomnienia związane z jego pobratymcami wróciły do niego i w duszy smoka zawrzało. Nagle w okolicy ucichły wszelkie dźwięki. Nastała perfekcyjna cisza, nie dało się usłyszeć ani wiatru, ani własnego oddechu, kompletnie nic. Na pysku gada pojawił się szeroki wyszczerz. Niech teraz próbuje rzucać zaklęcia. Smok w samej swojej naturze miał magię, nie potrzebował zaklęć. W końcu był Przedwiecznym!
Awatar użytkownika
Lilla
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Harpia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilla »

- Emmm... Ja... Czuję się nolmalnie... - mruknęła Lilla, chociaż niepewnie. Z tego co zrozumiała, to chodziło mu o to, czy wcześniej czuła się jakoś inaczej. Chyba powinna mu o tym dokładniej opowiedzieć, bo nie zrozumiał wszystkiego. - A z tym dlugim to nieplawda. Tylko laz tak mialam, ale tylko jeden! Ale nie wiem, co bylo wcześniej, to byl początek. - oświadczyła pewna tego, co mówi. W sumie to w pewnym sensie miała rację, chociaż nie do końca. Ale dopiero od tego momentu zaczęła myśleć tak jak istoty rozumne.
- Emm... A może... Może oplowadzisz mnie po okolicy? - zapytała smoka niepewnie, ale nie wiedziała, czy w ogóle ją usłyszał. Na wszelki wypadek powtórzyła pytanie, tylko tym razem głośniej. Wcale nie zapomniała o tym, dlaczego tu jest. Chciała mieć przewodnika, który wytłumaczy jej jak działa ten świat i opowie jej dużo ciekawych historii. Właśnie dlatego spróbowała się zapytać. Kto wie, może to troszeczkę złagodzi atmosferę?
- Może ci opowiem... Ale zalaz... Ja się przecież do ciebie nie odzywam! - pisnęła do diabła, nagle sobie przypominając, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. Nic ją nie interesowało, co on tam sobie mówił i mówił. Ponownie demonstracyjnie odwróciła się do niego plecami, potrząsając skrzydłami.

Nagle znowu smok i diabeł zaczęli się nawzajem denerwować. Tym razem jednak harpia wyraźnie była po stronie smoka, tylko nie potrafiła wymyślić nic, co w jakiś sposób zaprzestałoby tej sytuacji. Mimo to, czuła potrzebę, by jakoś zaprzestać tej całej niesprawiedliwości, która właśnie się tu odbywała.
- Przeslań! Bo... bo on się zdenelwuje! - poparła smoka, rozkładając szeroko skrzydła. Chyba jednak znowu nikt jej nie usłyszał, bo nie udało jej się niczemu zapobiec. Nagle smok uderzył tego latającego, który przeleciał w ten sposób ładny kawał. Harpia zdała sobie sprawę, że gdyby to była ona, to chyba połamałby jej wszystkie kości. Zaraz potem ryknął głośno, ale tak, że harpii prawie pękły uszy. Lilla wystraszyła się nie na żarty i szybko wzbiła się w powietrze i ukryła gdzieś w koronach drzew, starając się być niewidoczną. Tymczasem tam, nagle z paszczy smoka wypłynął ogień, który spowił latającego całkowicie. Harpia odwróciła wzrok, nie chcąc na to patrzeć. Nagle stało się coś dziwnego i harpia przestała słyszeć. Nie słyszała zupełnie niczego, co było niesamowicie przerażające. Spróbowała coś powiedzieć, ale nie usłyszała efektu. Czyżby całkiem ogłuchła?
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Wściekły smok patrzył się na diabła czekając aż ten wstanie. Nic się jednak takiego nie działo. Darasmir zdziwiony rozejrzał się podejrzewając podstęp... i nic. Nie wyczuł obecności żadnej żywej istoty w pobliżu poza Lillą. Emocje opadły, a smok rozluźnił się. Nie będąc już tak nabuzowany, jego czar prysł i dźwięki powoli powróciły. Gad podszedł powoli i ostrożnie do diabła i przyjrzał mu się. Żył ale był nieprzytomny. Ewidentnie cios smoka był silniejszy niż można było się spodziewać.
Darasmir uniósł łeb, bardzo z siebie zadowolony. Odwrócił się od Lafargotha i odnalazł wzrokiem harpię która kryła się przed walką w koronach drzew. Z uśmiechem wymalowanym na pysku podszedł do drzewa, na którym siedziała.
-Cóż, wygląda na to, że nie będzie już więcej na drażnił -rzekł do niej będąc teraz bardzo dumny ze swojej siły. Widać to było po jego wyprostowanej postawie i po błysku dumy w jego ślepiach. Po chwili jednak coś przyszło mu do łba- Um, zdaje się jednak że narobiłem hałasu. Myślę że powinniśmy się gdzieś przenieść. No i on może się ocknąć.
Gadzina spojrzała się na harpię wyczekująco, czekając na odpowiedź. Smok miał nadzieję, że ta nastąpi i nie wystraszył zbytnio harpii.
Awatar użytkownika
Lilla
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Harpia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilla »

Lilla poważnie zastanawiała się, czy nie odlecieć. To co tu się działo wyglądało okropnie. Harpia nawet nie próbowała się przyglądać, bo bała się, co tam zobaczy. Całkowity brak dźwięków też nie był wcale pomocny. Lilla cała się trzęsła, ale nie odleciała. Nagle szrama na twarzy zaczęła ją piec, a ona bezwiednie przyłożyła do niej skrzydło. Gdy przestała myśleć o ucieczce stąd, pieczenie powoli osłabło i zanikło gdzieś, ale harpia była święcie przekonana, że gdy tylko pomyśli o ucieczce, to ból powróci.
Nagle dźwięki znowu zaczęły powracać, Lilla znów usłyszała szum liści na drzewach, czy trzeszczenie gałęzi. Nie wiedziała, czy już skończyli walkę, ale chyba tak właśnie było. Usłyszała ciężkie kroki zmierzające w jej stronę. Była prawie pewna, że wie co się stało z tamtym, którego pokonał smok. I bardzo, bardzo się bała, co teraz zrobi z nią. Przecież ona nic nie znaczyła, dlaczego więc miałby ją oszczędzić? Widziała co zrobił z tamtym. I w zasadzie teraz nie wiedziała, kto miał wtedy rację. Mogło to więc znaczyć, że właśnie stało się coś bardzo złego komuś, kto na to nie zasłużył.
- A... Co mu zlobiłeś? Czy on... nie żyje? - zapytała harpia, wyraźnie przestraszona. Drżała na całym ciele, a pióra sterczały jej w zupełnym nieładzie. Jej mina sugerowała, że teraz trzeba z nią postępować ostrożnie, żeby bardziej jej nie wystraszyć.
- Przenieść? Co chces zrobić? - zapytała, bardzo ostrożnie odsuwając się na swojej gałęzi. Smok wyglądał teraz bardzo, bardzo przerażająco. I teraz skupił całą swoją uwagę właśnie na niej, co sprawiało, że przechodziły ją dreszcze. Pamiętała jeszcze słowa syren, żeby uważać na nieznajomych. Smok wyglądał natomiast, jakby na niego naprawdę trzeba było uważać. Lilla postanowiła postawić sprawę jasno. Odskoczyła większy kawałek na swojej gałęzi, oddalając się od smoka. Potem wskazała skrzydłem tam, gdzie upadł ten drugi, przybierając przestraszoną minę. - Czego ode mnie chcesz? Mnie też tak zlobisz jak jemu?
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Reakcja harpii była dla Darasmira sporym zaskoczeniem. Widząc jak ta trzęsie się ze strachu, aż cofnął się o krok. Spojrzał się zdziwiony, przekręcając lekko łeb. Czemu miałaby się go bać? Przecież nie zamierzał jej skrzywdzić. Nie miała powodu... Czyżby przestraszyła się jego magii? Albo samej postawy? Czyżby smok był aż tak straszny?
-Hej, co się z tobą dzieje? -zapytał się najpierw kompletnie nie rozumiejąc co się z nią stało- Nie... nie zabiłem go, on żyje. Diabła trudno przegnać, a odesłanie jego duszy jest... piekielnie trudne
Przez tą grę słów na pysku smoka mimo tego wszystkiego zagościł uśmieszek, jednak po chwili smok znów spoważniał.
-Po prostu musimy się stąd wynieść. Nie jesteśmy daleko od miasta, na pewno ktoś powiadomi straże o dziwnych hałasach. Nie żebym się ich bał ale nie mam ochoty na męczenie się z robakami.
Darasmir usiadł na ziemi i poczekał chwilę aż harpia się uspokoi. jak na razie zachowywała się jakby zobaczyła esencję terroru, a młody smok zdecydowanie nie był aż tak straszny. Jasne, przed chwilą tracił swój temperament ale teraz był jeszcze bardziej spokojny, niż był przed tym incydentem.
-Nie mam zamiaru cię krzywdzić. Niby po co miałbym to robić? Uspokój się. -podsumował gad i cierpliwie patrzył się na kobietę-ptaka. Liczył że ta ochłonie szybciej niż później.
Awatar użytkownika
Lilla
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Harpia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilla »

Lilla milczała, siedząc na gałęzi i osłaniając się skrzydłami. Smok podszedł naprawdę blisko, a ona już nie bardzo miała gdzie się odsuwać. Gałąź była na to po prostu za krótka. Ach, gdyby tylko stąd odleciała, żeby móc nareszcie poczuć się bezpieczną i wolną...
- Au! - pisnęła harpia, gdy zaczęła ją piec magiczna blizna. Przyłożyła doń końcówkę skrzydła, żeby lekko złagodzić ból, ale to nie pomogło. Lilla nie mogła tego zobaczyć, ale ślad błysnął w pewnym momencie czerwienią, co na pewno nie umknęło uwadze smoka. Harpia jednak nie zamierzała prosić go o pomoc, chciała poradzić sobie sama. Tym razem jednak, nawet kiedy już przestała myśleć o odlatywaniu, pieczenie na policzku nie zelżało. Lilla starała się jakoś zatamować ból, ale ten nie znikał i nie chciał się ugasić.
- Boli! - pisnęła harpia, starając się pokazać na ślad.
Smok zaczął mówić coś o przeganianiu, zapewniając ją jednak, że tamtemu nic się nie stało. Harpia nie bardzo zrozumiała, ale z jakiegoś powodu nagle zaczęła ją strasznie boleć głowa. Lilla zamachała skrzydłami, gdy przed jej oczami pojawiły się czarne kropki. Wiedziała, co to oznacza - zaraz zemdleje i spadnie z tej gałęzi, zaraz obok niebezpiecznego smoka. Zachwiała się lekko, ale z całej siły, do jakiej była w stanie się zmobilizować, zacisnęła mocniej szpony na gałęzi. W głowie jej się nabuzowało i przez chwilę nie widziała i nie słyszała niczego co się działo dookoła niej. Zachwiała się mocniej i nie utrzymała, spadając z drzewa. Gdy już znów zaczęła widzieć i słyszeć, trudno jej było powiedzieć ile czasu tak leżała. Wszystko ją bolało, a już najbardziej plecy i skrzydła. Na szczęście chyba nic jej się nie stało w wyniku upadku. Nie potrafiła jednak się poruszyć, na razie było to ponad jej siły.
- Chcesz... stąd iść? - zapytała niemrawo, spoglądając z dołu na smoka. Czuła się beznadziejnie, ale miała wrażenie że nie powinna tu zostawać. Nie wiedziała, co ma sądzić o wielkim jaszczurze, ale chyba powinna mu zaufać. Przynajmniej tak długo, jak nie próbował jej pożreć. - A mogę z tobą? Oplowadziłbyś mnie?
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Harpia nagle zaczęła zachowywać się jakby była w strasznych mękach. Rzecz jasna już wcześniej można było zauważyć że coś się z nią działo, lecz ogarnięty podnieceniem po znokautowaniu diabła, młody smok nawet tego nie zauważył. Teraz gdy ta zaczęła się niemal wić z bólu, smok stał i patrzył się nieco zaniepokojony. Czy ona była opętana? A jeśli tak to przez co? Przez coś potężnego? Darasmir cofnął się o krok nieco zaniepokojony. Nie to że się bał... ale lepiej było uważać. W pewnym momencie harpia zemdlała i znieruchomiała. Zaniepokojony smok, podszedł do niej i zniżył łeb by się jej przyjrzeć i sprawdzić czy wciąż żyje. Po chwili odsunął się, gdy przekonał się że harpia tylko straciła przytomność.
Gad usiadł nad nią i zastanawiał się co tez się właśnie wydarzyło i co się jej stało. Ewidentnie miało to do czynienia z raną na jej policzku, na którą się skarżyła. Czy rany mogły być w jakiś sposób zainfekowane złą magią? Zapewne tak, lecz wyglądało to co najmniej dziwnie, by ktoś rzucał takie zaklęcie. Wydawało się skrajnie niepraktyczne, chyba że ktoś był sadystą.
Po niedługiej chwili harpia się obudziła. W końcu zapewne za chwilę odnajdą ich straże zaalarmowani niesamowitym hałasem.
-Musimy stąd odejść. Zaprowadzę cię w bezpieczne miejsce -zadeklarował wielkodusznie smok. po czym ugiął łapy, obniżając tułów- Chyba jesteś za słaba by sama polecieć, wejdź na mój grzbiet, zaniosę cię.
Smok cierpliwie poczekał aż ta się na niego wdrapie i wyprostował się, rozłożył skrzydła i odleciał w kierunku równin by po dłuższej chwili kręcić w kierunku lasu, ewidentnie omijając miasto. W końcu po niezbyt długiej podróży dotarli do celu. Smok zatrzymał się niedaleko w głąb lasu i bardzo zgrabnie wylądował pomiędzy pniami drzew. Wówczas ruszył dalej w głąb lasu. Nie poszedł jednak daleko, bo zaraz zatrzymał się przed gigantycznym starym drzewem, wydrążonym w środku i z szerokim wejściem na poziomie ziemi.
-Jesteśmy -oznajmił samiec i znowu przykucnął by pozwolić harpii zejść. Wówczas wszedł do środka i będąc już w swoim schronieniu obejrzał się na harpię- Tutaj mieszkam. Tymczasowo. Swoją grotę mam daleko stąd w górach.
Darasmir uważnie przypatrywał się Lilli, oceniając jak czuje się po swoim ataku. Teraz mogła odpocząć wewnątrz drzewa, które nosiło ślady bytności smoka takie jak porozrzucane kości różnych zwierząt i silny, gadzi, piżmowy zapach.
Awatar użytkownika
Lilla
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Harpia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilla »

- A tutaj... jest źle? - zapytała harpia, lekko zdziwiona jego słowami. Nie bardzo rozumiała, o co mu chodziło. W końcu, nawet jeżeli ktoś tu przyjdzie, to przecież chyba nie będzie chciał im czegoś zrobić, prawda? Strażnicy podobno pilnują porządku, czyli że chyba nic złego im nie zrobią, prawda? W końcu, oni nie zrobili chyba nic złego...
- A gdzie idziemy? - mruknęła harpia, wciąż leżąc. Przypomniała sobie właśnie, że właśnie po to tutaj przyleciała. Chciała przecież rozejrzeć się jakoś po okolicy, pozwiedzać trochę... A potem jeszcze zobaczy. Teraz nie miała jeszcze żadnego pomysłu, co zrobi dalej, ale przynajmniej znalazła przewodnika. Chyba znalazła, ale skoro powiedział, że gdzieś ją zabierze, to chyba rzeczywiście warto było z nim iść. Szybko zapomniała o leżącym tam diable, zapominając również o tym, co smok mu zrobił. Była teraz zbyt zajęta rozmyślaniami, a w szczególności nad tym, co smok powiedział. - Chcesz mnie zanieść? Ale... dasz sobie ladę?

Harpia zaufała smokowi. Spróbowała wstać, co jednak okazało się być trochę trudniejsze, niż się spodziewała. Najpierw spróbowała obrócić się na bok, po czym z pomocą obu skrzydeł zdołała odepchnąć się od ziemi. Mimo to, ustanie w miejscu było już dość trudne. Lilla jednak się nie przewróciła, choć trudno powiedzieć z jakiego powodu. Wciąż czuła zawroty głowy i ogólnie była dość słaba. Dlatego propozycję smoka, iż ją zaniesie, przyjęła bardzo chętnie. Pojawił się tylko nowy problem - w jaki sposób się na niego wdrapać. Na szczęście, w tym również smok zdecydował się pomóc, obniżając się tak, żeby mogła nań wejść. Harpia ogólnie całkiem dobrze sobie z tym poradziła, pomagając sobie skrzydłami. Gdy już się usadowiła na jego grzbiecie, to okazało się to wcale niełatwe, żeby się na nim utrzymać. Wkrótce bowiem smok wyskoczył w powietrze i zaczął lecieć na ogromnych, skórzastych skrzydłach.

Sam lot niewiele różnił się od takiego, który zwykle odbywała harpia. Jedyna różnica polegała na tym, że tym razem nie machała skrzydłami, ale przyciskała się nimi do karku smoka. Szponami natomiast mocno uchwyciła się wystających łusek, żeby się utrzymywać. Jakoś jednak sobie poradziła, bo gdy wkrótce dolecieli na miejsce, nie wyglądała już tak źle jak wcześniej.

- Ojej! - pisnęła harpia, kiedy zobaczyła, gdzie smok ją zaprowadził. Stała przed ogromnym drzewem, większym niż jakiekolwiek drzewo jakie kiedykolwiek widziała. Było tak grube, że w wydrążonym pniu zmieściłoby się mnóstwo rzeczy. Jak się wkrótce okazało, w pniu rzeczywiście była dziura, do której smok bez wahania wszedł. Harpia, która czuła się już trochę lepiej, podreptała za nim. Gdy znalazła się w pobliżu wejścia, skorzystała z niego i wskoczyła do środka. I tak właśnie znalazła się razem ze smokiem w ogromnej dziupli.
- Dziwny zapach... - skomentowała Lilla, machając skrzydem przy nosie.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Na pytanie harpii, czy nie mogą tu zostać, smok spojrzał się na nią z lekkim pobłażaniem. Nieopodal leżał diabeł, a przed nią stał wielki gad, który bynajmniej nie był mile widziana istotą w pobliżu ludzkich osad. Zwłaszcza ten konkretny, który nie stronił od rabowania wszelkich taborów kupieckich i z pewnością był znany w okolicy.
-Lecimy w bezpieczne miejsce. Zobaczysz -odparł i w końcu polecieli.
Gdy dotarli na miejsce i harpia weszła do środka kryjówki, komentując zapach, on obruszył się lekko, lecz nic nie powiedział. Był świadom że smocze zapachy nie pasują większości mniejszych istot. Całe szczęście harpia nie była w stanie wyczuć jego aury, zapewne by ją zemdliło.
-Cóż. -mruknął, po czym po krótkiej przerwie kontynuował- Chciałbym byś opowiedziała mi o tej bliźnie i twoich doświadczeniach z piekielnymi. Może spróbujemy pomóc ci z tymi bólami.
Skąd taka nagła troska u smoka? Cóż, na pewno nie z powodu samotności i braku towarzystwa. Smok tego po prostu nie potrzebował! Tak, dokładnie, dla smoka najlepszym towarzystwem jest on sam. Jednak dobrze jest czasem pogadać z kimś kto nie próbuje go przegonić lub od razu rzuca się do ucieczki.
Awatar użytkownika
Lilla
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Harpia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilla »

Lilla rozejrzała się w środku. Miejsce było całkiem nieduże, biorąc pod uwagę to, że w środku był smok. Było jednak miejsca wystarczyło jeszcze nie tylko dla niej, ale i dla całkiem pokaźnej kolekcji kości. Lilla nie była w stanie rozpoznać, od jakich zwierząt pochodzą, ale na szczęście, żadne z nich nie przypominały kości harpii. Ten widok jednak jej nie odstręczał, przeciwnie wręcz. Nie raz widziała już coś takiego na przykład w gniazdach innych harpii, tylko w mniejszej skali. Dlatego niemal od razu poczuła się w tym miejscu pewniej i spokojniej.
- Ladnie tu masz! - pisnęła harpia, podczas gdy usadawiała się wygodnie w taki sposób, żeby smok mógł ją widzieć bez wyciągania szyi. Machnęła skrzydłami raz i drugi, żeby wygodniej się ułożyć. Nastroszyła pióra, jako iż nie planowała zbyt szybko się stąd ruszać. - Tu jest tak przytulnie! I tak milutko...

- To? - mruknęła Lilla zdziwiona, pokazując na czerwony pasek skóry na policzku z pomocą jednego ze skrzydeł. Zrobiła zamyśloną minę, gdy starała się przypomnieć sobie to, o czym mówił smok. - Ja... nie wiem. To bylo od zawsze. A taki jak on byl tylko jeden... I baldzo klótko. Nie wiem co potem. Potem nic takiego nie bylo.
Harpia zamyśliła się. Czy na pewno nie spotkała wcześniej nikogo podobnego? Czy na wyspie, na statku, lub w mieście nie zauważyła kogoś takiego? Nie potrafiła jednak sobie czegoś takiego przypomnieć. Najwyraźniej więc coś takiego nie miało miejsca, nie zdarzyło się. Po prostu nie było już nikogo podobnego w jej życiu. No i bardzo dobrze!
- A dlaczego chcesz to wiedzieć? To pomoże? - zapytała Lilla z ciekawością odmalowaną na twarzy.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Faktycznie, "pomieszczenie" nie zakładało pobytu kogoś innego oprócz smoka, jednak harpia była na tyle niewielka (względem smoka) że mogła bez problemu znaleźć dla siebie miejsce. Smok był zdecydowanie zadowolony słysząc komplementy harpii. Skoro tak się jej podobała tymczasowa kryjówka, to byłaby zachwycona jego główną grotą! Darasmir uznał że polubił harpię dość by podzielić się z nią jedzeniem. W głębi groty, za smokiem leżała tylna połowa niedawno upolowanego jelenia. Gad sięgnął po nią i jednym ruchem oderwał nogę od resztek korpusu i położył przed harpią mówiąc:
-Proszę, musisz być głodna po tym wszystkim.
Potem wysłuchał co miała do powiedzenia i tak jak się spodziewał było to niewiele.
-Szkoda, że nic nie pamiętasz -skomentował, po czym dodał:
-W sumie nie wiem, czy mógłbym pomóc. Ale chyba jednak nie... Myślę że ktoś inny musi ci z tym pomóc. Ja... nie do końca rozumiem jak działa moja magia.
Smok odwrócił wzrok, mówiąc te słowa i czując się głupio. Powinien panować nad swoimi mocami, w końcu jest przedwiecznym. Jest smokiem. Magia powinna być jego drugą naturą. Gadzina westchnęła cicho i przeniosła wzrok na leżący nieopodal, po jej lewej stronie naszyjnik. Wyjątkowo duży, z ciemnym klejnotem pośrodku srebrnej tarczy. Darasmir zapatrzył się na niego, niczym zahipnotyzowany i zdawało się że odpłynął. Klejnot pośrodku był tak nieskazitelnie czysty, a ciemny klejnot w kolorze granatu zdawał się być nieprzebraną głębią nie mającą dna.
-Przynajmniej mam ciebie -rzekł cicho smok zmienionym głosem, nieco niższym, jednak wciąż słyszalnym dla harpii. Smok całkowicie się pogrążył w kontemplacji wisiora.
Awatar użytkownika
Lilla
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Harpia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilla »

- Ojej! Ojejku! Ale duże! A skąd takie wziąłeś? - zapytała harpia, kiedy smok podał jej coś, co wzięła za jedzenie. Nie potrafiła się jednak nadziwić, jak duża jest ta porcja. Nie potrafiła też sobie wyobrazić, w jaki sposób miałaby ją całą zjeść. Fakt, że harpie żywią się mięsem, a Lilla nie jest od tego wyjątkiem, mógł nieco ułatwić tę sprawę. Ale prawdziwym problemem był raczej rozmiar. Lilla zwykle pożywiała się małymi stworzeniami, głównie gryzoniami, a to co dostała, było prawie tak duże jak ona, choć to akurat ciężko było dokładnie określić. Lilla nie wiedziała, jak to wszystko zje, lecz mimo to zamierzała spróbować, gdyż od dłuższego czasu nie miała niczego w ustach.
Samo pochwycenie jedzenia okazało się bardziej skomplikowane niż przypuszczała. Harpia musiała próbować zacząć parę razy, aż w końcu usiadła na mięsie i zaczęła powoli je obgryzać. Jak się jednak okazało, mięso było dobre w smaku i znikało dość szybko. Oczywiście, to wszystko dzięki drobnej harpii...

- To moze zlozumiemy? - powiedziała z pełnymi ustami Lilla, lecz po chwili przypomniała sobie, że to niegrzeczne. Szybko przełknęła, tak żeby smok niczego nie zauważył, a potem kontynuowała. - Może ja ci jakoś pomogę? Może umiem? A co będzie, jak pomogę ci w pomaganiu mnie? A moglibyśmy tak, splóbować?

Harpia pewnie pytałaby tak dalej, gdyby nie fakt, że zauważyła iż smok jej nie słucha. Patrzył gdzieś w bok, mrucząc coś do siebie. Harpia już kiedyś widziała, jak ktoś robił coś podobnego. Twierdził wtedy, że czarował, czego efektem było bardzo, bardzo dziwne coś. Harpii się to nie spodobało. Miała nadzieję, że smok teraz nie czaruje.
- A mogę zobaczyć? A co lobisz? To coś ciekawego? - pisnęła, starając się nie pokazać po sobie tego, że jej się to nie podoba. Nie chciała być niegrzeczna. Zaraz potem zamachała parę razy skrzydłami i w krótkim czasie znalazła się na łbie smoka, aby mieć lepszy widok. Harpia była bowiem przekonana, że smok pewnie nawet jej nie spostrzeże.
- Ojejku! Ale to ładne! A skąd taki masz? A ja też bym taki mogła? A kto taki zrobił? - zaczęła pytać Lilla, kiedy spostrzegła, że smok tylko przyglądał się jakiemuś przedmiotowi. Rzeczywiście było na co patrzeć, a harpia również utkwiła spojrzenie w ozdobie. Ciekawiło ją, czy to taki zwyczaj, czy po prostu smok miał taki kaprys?
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Lilla zdecydowanie przeceniła rozmiar smoka. Jasne że był pokryty grubą łuską ale jednak nie był na tyle duży by nawet nie poczuć e ktoś właśnie wylądował na jego głowie i szyi. Jednak nawet pomimo faktu że orientował się że jego prywatna przestrzeń została poważnie naruszona, nie zareagował. Przynajmniej dopóki ta nie zainteresowała się klejnotem bezpośrednio.
-Co? -rzekł gad nagle wytrącony z transu, prostując gwałtownie łeb, tak że mało nie zrzucił z niego znajdującej się na nim harpii. Czuł się nieco głupio bo nie był w stanie spojrzeć na swojego rozmówce.
-Nie, to moje! -wykrzyknął, patrząc się na ścianę pnia, czując się trochę jakby krzyczał do nikogo- Ja to znalazłem i jest moje!
Smok zacisnął łapę na klejnocie. Po chwili po tym jak to zrobił Darasmir się uspokoił i rzekł:
-Nie wiem kto to wykonał... Ale jest naprawdę piękny. Jest w nim coś więcej ni tylko ten kamień.
Po tych słowach smok położył klejnot na ziemi, spojrzał się na niego ostatni raz i z trudem odwrócił wzrok.
-Po prostu go nie ruszaj -mruknął, po czym kontynuował:
-Wracając do ciebie... Co masz na myśli mówiąc że możesz pomóc zrozumieć co Ci dolega? Myślałem ze nic o tym nie wiesz, poza tym wydajesz się dość dzika. Masz jakieś pomysły? I proszę... Zejdź na ziemię.
Smok zupełnie nie rozumiał harpii. Dopiero dziś dowiedział się o istnieniu jej gatunku, do tego wydawała się być opętana jakąś dziwną magią i zachowywała się niczym młody człowiek poznający świat i uczący się mówić. Była bardzo miła, zwłaszcza gdy komplementowała smoka, dlatego ten ją z miejsca polubił, mimo ze nie do końca ją pojmował.
Awatar użytkownika
Lilla
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Harpia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilla »

Harpia była bardzo zaskoczona takim nagłym i dziwnym zachowaniem smoka. Zupełnie tak, jakby właśnie mu coś zrobiła, co szczególnie go zabolało. Zresztą, zabolało nie tylko jego, ponieważ gdy nagle wyprostował szyję, to niczego niespodziewająca się harpia uderzyła się dość mocno o drzewo.
- Aua! - pisnęła głośno Lilla, kiedy ledwo zdołała utrzymać się na smoku, mocno uderzywszy się gdzieś w bok. Zamachała skrzydłami, ale jeszcze nie zleciała, gdyż nie miała pojęcia czy mogłaby to zrobić. Nie wiedziała, czy by go to bardziej nie zezłościło.

Przestała się jednak nad tym zastanawiać, kiedy smok warknął na nią gniewnie. To zdecydowanie nie wróżyło jej dobrze, tym bardziej, że wciąż siedziała mu na głowie. Przestraszyła się wtedy nie na żarty, od razu zleciała na ziemię i przycupnęła w jak najdalszym możliwym miejscu, trzymając się z dala od smoka. Zasłoniła twarz skrzydłem, jakby obawiając się patrzeć w jego stronę. Ani myślała mu zabierać, chciałaby tylko, żeby ktoś jej zrobił taki, albo podobny. Ale smok tak nagle się zdenerwował i harpia nie wiedziała, co powinna teraz zrobić. Zaczęła pochlipywać, ale tak cicho, że nie przypuszczała żeby był w stanie to spostrzec.

Nawet kiedy już trochę się uspokoił, to ona wciąż miała w pamięci jego gniew, przy czym bała się zadawać pytania. Jedynie odsłoniła głowę, po czym lekko nią poruszyła, na znak, że rozumie. Ani myślała, żeby kiedykolwiek miała próbować mu zabrać ten przedmiot. Po prostu bałaby się to zrobić. Dlatego też po prostu przystała na to, byleby tylko więcej nie musieć się bać.

- Ja... Nie wiem. - pisnęła cichutko, czym już na pewno zdradziła się, że płakała. Dalej nie zdołała bowiem się opanować i głos jej drżał. - Ale... pomyślałam, że jak pomyślimy... To wtedy może... No ale skolo... - zaczęła jąkać się harpia, kiedy musiała jednocześnie próbować coś wytłumaczyć, a zarazem walczyć z pokusą, żeby znowu się nie rozpłakać. Ostatecznie jednak nie udało jej się ani jedno, ani drugie. Znów zakryła twarz skrzydłem i zaczęła płakać, nie mogąc się powstrzymać. Do tej pory prawie nikt na nią nie krzyczał. To było bardzo, bardzo niemiłe odczucie. Miała nadzieję, że to się już nie powtórzy. Choćby dlatego, że sama będzie się starać, żeby tak się stało.
Awatar użytkownika
Darasmir
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 130
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darasmir »

Gdy harpia znowu zaczęła płakać, Darasmir poczuł się nieco zirytowany. Wiedział że nie zrobił nic złego, Lilia sama wtykała nos w jego skarb, a nawet pytała się czy może go mieć. Do tego wydawało się że co chwila albo płacze albo traci przytomność, jak gdyby każdy akt przemocy, czy wręcz negatywnych uczuć sprawiał że ta pękała
Darasmir westchnął głęboko i rzekł:
-Nie płacz, nie masz po co płakać, to w niczym nie pomoże. Po prostu nie ruszaj moich rzeczy, a zwłaszcza tej konkretnej.
Następnie odczekał chwilę aż ta się nieco uspokoi, po czym ponowił pytanie:
-Powiedz mi co możemy robić by ci pomóc. Pamiętasz coś? Pamiętasz kto ci to zrobił? Wiesz o tym cokolwiek?
Smok naprawdę chciał przejść już do działania. Najpierw przeszkodził im diabeł, potem musieli przenieść się tutaj, teraz płacz. Był przyzwyczajony do konkretnych działań, tak spędził zdecydowaną większość swojego życia, wykonując polecenia, aktywnie się ucząc lub też działając na własną rękę, nie mając czasu na emocje. z resztą nigdy nie miał szansy się z nikim nimi podzielić. Ale rzecz jasna był smokiem, nie był mięczakiem by z kimś rozmawiać o takich głupotach!
Awatar użytkownika
Lilla
Szukający drogi
Posty: 37
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Harpia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lilla »

- Ale ja... Ja nie płaczę... - pisnęła harpia, jakby wstydząc się swojego zachowania. Nie chciała się do tego przyznawać, ale nie potrafiła tak po prostu przestać. To były dla niej po prostu zbyt silne uczucia, żeby mogła się im przeciwstawić. Teraz jeszcze na dodatek, kiedy smok jej tłumaczył, wydawało jej się, że nadal jest na nią zły, co zaowocowało kolejnym nawrotem szlochu. Wbrew pozorom harpia potrafiłaby tak przez parę ładnych godzin, gdyby tylko była sama ze sobą. Jednak będąc w towarzystwie smoka starała się jak najszybciej skończyć, co mimo wszystko nie wychodziło jej najlepiej.

Kiedy znowu zadał jej pytanie, w dodatku bardzo podobne do tych poprzednich, harpia przetarła sobie twarz skrzydłem, chcąc ukryć ślady tego iż płakała. Niestety wciąż była mocno roztrzęsiona i ten ruch nieomal sprawił, że znów zaczęłaby szlochać. Dopiero po dłuższej chwili odzyskała możliwość, by wypowiedzieć się we w miarę zrozumiały sposób.
- Już ci... mówiłam... że nie... Ja... nie pamiętam... nie wiem... - powiedziała harpia, wciąż mając problemy z całkiem zwyczajną wymową. Mimo to, ta odpowiedź dotyczyła wszystkich trzech pytań. Harpia bowiem zwyczajnie nie potrafiła mu więcej o tym opowiedzieć, bo powiedziała już wszystko co pamiętała. Jak miałaby wymyślić coś jeszcze? Przecież to było tak dawno temu, na samym początku. Ona nie mogła przecież przyjrzeć się temu dokładnie.

Harpia przycupnęła w miejscu, ale sprawiała wrażenie, że jest poniekąd sztywna. Zupełnie tak, jakby nie czuła się tu ani zbyt dobrze, ani pewnie. Najgorsze było to, że nie bardzo już wiedziała, czy smok na pewno chce jej pomóc. W końcu, po prostu tak powiedział. Ale nawet nie przedstawił jej swojego imienia! Może on wcale jej nie lubił?
Harpia postanowiła w jakiś sposób to sprawdzić. Chciała, żeby w jakiś sposób pokazał, że rzeczywiście chce jej w czymś pomóc. Myślała chwilę, a pierwszym, co przyszło jej do głowy, było coś, o co zdążyła już poprosić go parę razy. Mruknęła cicho, chcąc zwrócić jego uwagę, po czym powiedziała:
- A może pójdziemy na spacer? Oprowadziłbyś mnie po okolicy? - Lilla nie zauważyła, że coś, w tym co powiedziała, było nie tak. Po pierwsze, gdy mówiła, z niewiadomych powodów udało jej się bez najmniejszych błędów wypowiedzieć głoskę: "r". To może i nawet byłoby do przyjęcia, gdyby nie dwa, krótkie czerwone błyski w jej oczach...
Zablokowany

Wróć do „Rubidia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości