Rubidia[Miasto i jego obrzeża] Los syreny.

Miasto słynące głównie z ogromnego portu handlu dalekomorskieg. To tutejsze stocznie bujdą statki handlowe dla całego wybrzeża. Miasto rybaków i hodowli wszelkiego rodzaju stworzeń morskich.
Awatar użytkownika
Nefertiti
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje: Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Nefertiti »

- Ojejku, na pewno jest prześliczny! – powiedziała dziewczyna, uwielbiała takie kwieciste kolory – W takim razie jeszcze bardziej chciałabym go zobaczyć na własne oczy – stwierdziła zafascynowana.

Następnie jej wzrok powędrował na tygrysołaka, wciąż czuła pewne obawy co do niego, aczkolwiek słowa naturianki działały naprawdę uspokajająco, więc myszołaczka odetchnęła z wielką ulgą. Nawet zaśmiała się z żartu Siren. Dało się zobaczyć, jak jej uszka podniosły się ku górze, gdy kobieta ponownie zaczęła mówić. Nef słuchała, przypominając sobie brak akceptacji ze strony przybranych rodziców, wtedy miała tylko siostrę i nikogo więcej, a teraz nawet ona gdzieś zniknęła. Zmiennokształtnęła cichutko westchnęła. Jednak gdy Siren wypowiedziała ostatnie zdanie, na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.

- Tak. Nazywa się Elizabeth. Kiedyś wyszłam do biblioteki, poszukać czegoś o swojej rasie, a gdy wróciłam… Mój dom był już doszczętnie spalony, widziałam ciało mojej przybranej matki i ojca – westchnęła smutno – Ale nie było tam Elizy i to daje mi nadzieję, że ona żyje i kiedyś ją odnajdę – powiedziała zawzięcie.

Niespodziewanie, handlarz, który wcześniej został okradziony przez Nefertiti, właśnie tu przyszedł. Rozejrzał się po placu. Był on potężnym, barczystym mężczyzną. Po jego minie zaś można stwierdzić, że przyszedł odzyskać co jego, albo żądać zapłaty. Na nieszczęście zmiennokształtnej udało mu się ją dostrzec.

- AHA! TU JEST TEN SZCZUR! – krzyknął zdenerwowany i ruszył w jej stronę, pędząc niczym rozszalały byk.

Myszołaczka pisnęła, widząc sprzedawcę, a jej malutcy towarzysze wspięli się w bardzo szybki i zwinny sposób po jej ręce, aż na ramion, kryjąc się w bujnych fioletowych włosach dziewczyny. Nef spanikowała do tego stopnia, iż strach ją całkowicie sparaliżował. Ten facet był gotów udusić ją gołymi rękami! Zatrzymał się jednak gwałtownie, przez co o mały włos nie zarył w twarzą w chodniku. Patrzył na coś za dziewczynami, w jego oczach zaczęło malować się przerażenie.
Groźne ryknięcie okazało się wystarczającym wyjaśnieniem stanu mężczyzny. Nef bała się odwrócić do tyłu, jednak nie mogła opanować ciekawości. Ogromny biały niedźwiedź, przyprawił dziewczynę o dreszcze. Nie rzucił się na szczęście ani na Siren, ani na Nef. Ruszył biegiem na mężczyznę, który w swej panicznej ucieczce pogubił buty. Biegł co sił w nogach, a miś zdążył się zmienić w smugę białego dymu, która gdzieś zniknęła. Prawdopodobnie był to dobry duch.

-Łoooooł… - powiedziała zmiennokształtna – Co to takiego? – spytała, mając nadzieję, że naturianka będzie znała odpowiedź.
Awatar użytkownika
Farin
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Farin »

Mężczyzna jakby wyrwany z letargu trzymał dalej w dłoni połyskujący amulet. Przez naprawdę dłuższy czas wydawałoby się, że jest nieobecny, jakby myślami był zupełnie w innym miejscu. Tak naprawdę całe zdarzenie jakby nie miało dla niego miejsca choć był jego świadkiem to nie mógł tego wytłumaczyć.
- Widać duchy nad Tobą czuwają - Rzekł po dłuższym czasie milczenia, sam zbytnio nie rozumiał co się właśnie stało i skąd wpadł w takie odrętwienie. Nie zdarzyło mu się nic podobnego wcześniej. Na jego twarzy było widać lekki niepokój. Farin, puścił amulet który swobodnie wisiał teraz na jego szyi. Wiedział jednak, że tutejsze okolice nie są miejscem sielanki dla zmiennokształtnych i kimkolwiek by nie byli, czy do jakiej rasy by nie należeli jednego był pewien. Muszą trzymać się razem.
- Przepraszam za... - Sam nie wiedział jak ma to określić - Sam nie wiem, dziwnie się poczułem - Dodał patrząc na kobiety i czując w powietrzu delikatny chłód który pozostał po kłębie białego dymu.
Zrobił kilka kroków i usiadł tuż obok kobiet.
- Nie musisz się mnie obawiać - Dodał spokojnie w stronę Myszołaczki - Jakby nie patrzeć Nasza trójka wcale tak bardzo od siebie się nie różni.
Awatar użytkownika
Siren
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Siren »

Siren była gotowa zapłacić handlarzowi za skradzione rzeczy, by ratować myszołaczkę. Naprawdę chciała to zrobić, dlatego wstała i zasłoniła dziewczynę swoim ciałem, by zatrzymać mężczyznę. Krzyczała, że ma stać, ale ten się nie zatrzymywał. Nagle przed nią pojawiło się coś, czego nie była w stanie określić. Jakiś potwór w białym futrze rzucił się na wściekłego handlarza, lecz kiedy ten począł uciekać, zjawa zmieniła się jedynie w mgłę i zniknęła. Na kilka sekund Siren zamurowało, lecz szybko doszła do siebie przypominając sobie o towarzyszce.
- Nic ci nie jest? - odwróciła się w jej stronę i chwyciła lekko za ramiona, by sprawdzić, czy wszystko w prządku.
- Jesteś cała, na szczęście... ten duch... dobrze, że nie zrobił nikomu krzywy - uśmiechnęła się, puściła dziewczynę i na powrót usiadła obok niej.
- Uch... było blisko... - westchnęła. O ile wielkiego mężczyzny się nie bała, tak ten duch wprowadził ją w zaniepokojenie. Nie była przyzwyczajona do zjaw, nie wiedział czy to tylko iluzja, czy też prawdziwe duchy.
- Ciesze się, że nic ci się nie stało - była bardzo serdeczna wobec Nefertiti, jakoś tak się stało, że w mig ją polubiła. Dziewczyna wzbudziła jej zaufanie i cieszyła się, że spotkała ją na swojej drodze.
- No dobrze, to powiedz nam jeszcze o swojej siostrze, jak wyglądała, jaka była, gdzie jej szukałaś? Może któreś z nas widziało ją kiedyś - spojrzał na Farina, licząc na zrozumienie. Miała nadzieje, że jeśli nie ona to może tygrysołak będzie kojarzył siostrę myszołaczki. Nawet jeśli nie, to należało spróbować.
Awatar użytkownika
Nefertiti
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje: Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Nefertiti »

-Tak, w porządku Siren tylko… To było naprawdę dziwne, nie wiem, czym mogłam sobie zasłużyć na taką, hmm… duchową opiekę… - zamyśliła się niepewna czy to na pewno dobrze.

W tym czasie w oddali obserwował ich starzec z brodą białą i sięgającą do pasa niemalże. Twarz skrywał pod kapturem swej czarnej szaty, która wręcz idealnie pozwalała mu się wtopić w otoczenie, jakim był ciemny zaułek. Kiwnął głową, jakby potakując własnym myślom. Nefertiti nieumyślnie spojrzała w tamtą stronę, zauważając mężczyznę. On jakby spostrzegł jej wzrok na nim spoczywający i natychmiastowo odwrócił się i zaczął iść. W miarę jak szedł, sylwetka jego stawała się coraz bardziej niewyraźna, jakby stopniowo znikał. Zmiennokształtna nie wiedziała, czy ma jakiś problem ze wzrokiem, czy też nieznajomy użył jakiegoś rodzaju magii. W każdym razie uznała to za nieistotne, więc postanowiła nic na ten temat nie mówić.

– W porządku Farinie – uśmiechnęła się, rozumiejąc, iż człowiek czasem potrafi się solidnie zamyślić.

Jak się okazało, bywa to zaraźliwe. Dziewczyna westchnęła, gdy w jej umyśle zwizualizował się obraz przeszłości, przedstawiający beztroskie zabawy z siostrą i wspólne odkrywanie darów tego, iż jej dusza została połączona ze zwierzęcą duszą
Słysząc słowa tygrysołaka uśmiechnęła się, strach już prawie całkowicie ustąpił. Wprawdzie wciąż odczuwała cień niepewności co do mężczyzny. Póki miał ludzką formę było dobrze, Nef liczyła, że w najbliższym czasie nie planuje on przybrać postaci potężnego kociska.
Natomiast opiekuńczość syrenki i jej dobroć sprawiała, iż myszołaczka przez chwilę miała wrażenie jakby to stała obok niej, jej własna siostra. Przy niej tak samo mogła czuć się bezpieczna i miała na kogo liczyć nawet w najgorszych sytuacjach. Wciąż pamiętała, to jak patrzyli na nią przybrani rodzice – z odrazą. Choć starała się nie dawać tego poznać to naprawdę… bolało.

- Eliza… ona… bo to… - Nefertiti chciała powiedzieć wszystko naraz, ale skończyło się na tym, iż nie mogła powiedzieć nic. Wzięła więc głęboki oddech, po czym zaczęła mówić od początku – Pewnego dnia zastałam dom, w którym mieszkałam całkowicie spalony… Szukałam ciała siostry, ale nie znalazłam, co dało mi nadzieję. Może jakoś się uratowała, niestety nie znalazłam nic, co mogłoby pomóc mi ją odszukać… Nawet nie wiem, jak wiele dni kręciłam się po Rapsodii, by cokolwiek się dowiedzieć… Ona miała takie śliczne ciemne, długie włosy oraz błękitne oczy. O! I była nieco wyższa ode mnie… - myszołaczka zamyśliła się nad tym, co jeszcze powinna powiedzieć.
Awatar użytkownika
Farin
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Farin »

Mężczyzna wsłuchiwał się uważnie w słowa Myszołaczki. Cała ta historia sprawiała, że zaczynał snuć własne domysły co do losu jej siostry. W jego oczach można było dostrzec delikatny błysk, a twarz Farina ukazywała skupienie na każdym słowie wypowiadanym przez dziewczynę.
Z tego co zdążył zaobserwować, mimo iż nigdzie nie został na dłużej, miał pewne domysły co do losu dziewczyny. Okoliczności, wygląd, brak ciała czy śladów.
- Porwanie - Wtrącił patrząc na Siren - Nie wygląda to na ucieczkę. Jakby tak było zostawiłaby jakiekolwiek ślady, nie bawiłaby się w ich zacieranie szczególnie, że według mnie skoro łączyła Was taka więź - W tym momencie wzrok powędrował na drobną dziewczynę - na jej miejscu bym wręcz zostawił jakieś ślady, wskazówki co do tego gdzie mogłaby się znaleźć - Farin przeszedł kilka kroków w zamyśleniu, nawet w ludzkiej postaci wydawałoby się jakby chodził lekko, cicho, niemal bezszelestnie.
- Wiem jak się czujesz - Dodał, sam przecież chciałby wiedzieć co się stało w jego mentorem, który zniknął gdy tylko Farin przeobraził się za pierwszym razem - Jakoś to się wszystko ułoży, a razem możemy szukać wspólnie naszych odpowiedzi - Zatrzymał się i usiadł obok drobnej dziewczyny, przy jej drobnej posturze wydawał się olbrzymem dla myszek które uważnie pilnowały swojej Pani.
- Trzeba rozważyć wszystkie możliwości, nawet te najgorsze i od tych bym zaczął w pierwszej kolejności - Mówiąc to spojrzał na Siren czekając na jej opinię, wszak po wyeliminowaniu najgorszych scenariuszy zawsze pozostaje nadzieja, że dziewczynie nic nie jest i ma się dobrze.
Awatar użytkownika
Siren
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Siren »

Siren posmutniała. W głowie analizowała różne scenariusze i niestety do głowy przyszedł jej ten najgorszy. Spojrzała porozumiewawczo na Farina a jej oczy wydawały się być pełne przerażania i bólu. Nie wiedziała jak zacząć, jak powiedzieć ten małej istocie, że jej siostra mogła już nie żyć. Titi miała nadzieję, jakie prawo miała Siren by jej ją odbierać? W jakie słowa miała ubrać to co powinna powiedzieć, jak przekazać tej pełnej wiary dziewczynie, że jej siostra może już nie istnieć. Przez kilka długich sekund wpatrywała się w Farina, jakby miała nadzieję, że jej pomoże, że powie coś co mogłoby złagodzić cios.
- Titi... - zwróciła się zdrobniale do myszołaczki, przenosząc na nią, pełen skupienia wzrok.
- Jakby ci to... - nie wiedziała jak zacząć, ale przecież nie mogła jej okłamywać - widzisz... Farin może mieć rację, to mogło być porwanie, ale... mówiłaś, że twój dom się spalił, że zastałaś zgliszcza... - tak trudno jej było to z siebie wydusić.
- Ogień jest żywiołem zniszczenia, spala i spopiela wszystko co stanie mu na drodze. Jeśli twoja siostra była w domu, jeśli zastał ją tam ogień, a ona nie mogła się wydostać... - przełknęła ślinę - ogień mógł ją strawić. Ona mogła zginąć w płomieniach, które zamieniły jej ciało w popiół. Ona może już nie zyć Nefertiti. To, że nie znalazłaś ciała może znaczyć, że się spaliła, a po niej został tylko pył i kurz. Tak mi przykro... ale musisz to brać pod uwagę... Zwłaszcza jeśli po długich poszukiwaniach jej nie znalazłaś.
Awatar użytkownika
Nefertiti
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje: Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Nefertiti »

Nefertiti wystraszyła się oraz napełniła nadzieją, jednocześnie słysząc słowo „porwanie”. Z jednej strony… porywacz mógłby mieć jakiś cel, w końcu szlachcianka, więc pewnie by jej nie zabił, no, ale jeśli to był ktoś, kto miał na zlecenie ją zabić? Myszołaczka nie wiedziała co myśleć, przez chwilę tkwiła w bezruchu, tocząc w myślach walkę między zupełnie różnymi emocjami i domysłami.

- Może masz rację Farin… mam tylko nadzieję, że ona żyje… Że nie cierpi – spojrzała w niebo, jakby oczekując jakiegoś boskiego znaku. – Wiesz? Czy ty również kogoś szukasz? – zaciekawiła się zmiennokształtna, usiłując uniknąć czarnych myśli.

Natomiast parka drobnych myszek widząc olbrzymiego dla nich mężczyznę, w popłochu wspięły się po rękach Nef, zostawiając czerwone ślady po swoich pazurkach. Za kryjówkę obrały sobie kark swojej pani, ponieważ zasłaniały je tam jej długie, fioletowe włosy. Zmiennokształtna nawet nie zwróciła na to uwagi, Bielinka i Rudy często tak robili, co dało się łatwo rozpoznać, bo delikatnych kreskach na jej ramionach, będących śladami po wędrówkach gryzoni.

- Najgorsze? – pomyślała właścicielka ogoniastych stworzonek, krzywiąc się przy tym w grymasie strachu i niepewności.

Dodatkowo Siren spojrzała na tygrysołaka tak jakby miała wyjawić za chwilę jakąś straszną prawdę. Dziewczyna to czuła i czekała w napięciu, w końcu syrenka się odezwała. Jej ton głosu nie zapowiadał, iż będzie mówić o czymś miłym, oj nie…

- Tak…? – spytała, czekając na dalsze słowa naturianki – Ale… - Scenariusz przedstawiony przez Siren mógł mieć miejsce, jednakże Nef, choć bliska w tym momencie płaczu próbowała wykrzesać z siebie resztki wiary i nadziei, iż siostra wciąż żyje – Ale ciała moich… przybranych rodziców… one były… a jej nie… - mówiła z przerwami, by nie wybuchnąć nagle płaczem.

Łzy coraz bardziej uparcie pojawiały się w jej oczkach, dlatego co chwilę zadzierała głowę do góry, by nie pozwolić im wypłynąć, musiała być twarda dla swojej siostry, musiała! Jednakże jedna myśl, że jej już nie ma… sprawiła, iż Nef wybuchła płaczem nie potrafiąc się dłużej powstrzymywać. Eliza była jej tak bliska, a teraz…
Myszołaczka zdała sobie sprawę, jak długo wędruje, szukając jej, być może na marne. Po jej skórze przeszedł nieprzyjemny dreszcz, powodując gęsią skórkę. Musiała się uspokoić, z trudem przestała płakać. Utkwiła wzrok w jednym punkcie i przez dłuższą chwile nawet nie mrugając, patrzyła weń.

- Nie… nie… nie – kręciła głową – Ona musi żyć! Musi!... Nie przestanę w to wierzyć… Nie przestanę… - mówiła, drżąc na całym ciele. Nerwowo odgarnęła grzywkę opadająca jej na oczy i zdołała jeszcze niezbyt zrozumiale wybełkotać – Znajdę ją… - po czym po prostu odpłynęła, tracąc przytomność, o mały włos by nie wpadła do fontanny.
Zaniepokojone gryzonie wyskoczyły obok i nie bardzo wiedziały co robić, chodziły więc to na nieprzytomną Nef, to obok.
Awatar użytkownika
Farin
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Farin »

Posmutniał widząc całą scenę, nie to było jego zamysłem, a na pewno nie to by dziewczyna straciła nadzieję. Gdy upadła zrobił szybko w jej kierunku kilka kroków. Zważywszy na okoliczności w jakich się znalazła obok niego i Siren zrobił to co uznał za stosowne. W momencie gdy dwaj mali przyjaciele Nef biegali po ciele dziewczyny uklęknął i uniósł ją na rękach. Wydawała się dla niego lekka jak piórko.
- Zabierzmy ją do cienia - Zaproponował. Starał nie zwracać na siebie zbytniej uwagi choć wiadomym było, że mężczyzna samą swoją posturą dość odbiegał od standardów chuderlawego mieszkańca miast.
- Podziwiam ją - Przyznał - Ma w sobie tyle zapału - Dodając te słowa spojrzał na dwie myszki kłębiące się przy sobie we włosach zmiennokształtnej.
- Was także - Uśmiechnął się do stworzonek które dla osoby patrzącej się zboku stały jakby przytulone w panicznym uścisku, który jednak nieco się rozluźnił. Wszak jakby miał je zjeść to teraz byłaby ku temu najlepsza okazja, a jednak jej nie wykorzystał.
- Siren, znasz jakieś miejsce gdzie mogłaby dojść do siebie? Tutaj chyba nieco rzucamy się w oczy - Skierował słowa do kobiety trzymając na ramionach niewinne, niewielkie ciało omdlałej dziewczyny, której fioletowe włosy swobodnie opadały na jej twarz targane delikatnym wiatrem towarzyszącym im od pewnego czasu.
Awatar użytkownika
Siren
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Siren »

Siren nie chciała jej skrzywdzić, ale skoro przeszukała Alaranię od Rapsodii po Jadeitowe Wybrzeże, szansa na to, że jej siostra żyje była właściwie żadna. Miała ją okłamać? Powiedzieć jak dziecku, że wszystko będzie dobrze? Musiała żyć dalej, każdy musiał żyć dalej, nawet po takiej tragedii. Brak ciała... ogień mógł ją po prostu spopielić. Naprawdę nie chciała sprawić bólu małej myszołaczce, ale nie mogła też kłamać. Kiedy zobaczyła, że mała osuwa się, chwyciła ją za plecy, by nie opadła na ziemię, zaraz po tym mała istotkę chwycił Farin.
- Nie chciałam cię skrzywdzić... - powiedziała cichutko pochylając się nad myszołaczką, potem spojrzała na tygrysołaka.
- Tak, chodźmy... ja... nie chciałam... - ruszyła w tylko sobie znanym kierunku, oglądając się tylko od czasu do czasu, sprawdzając, czy Farin idzie za nią.
- Tutaj, tutaj... - powtarzała. Przeszli przez kilka uliczek, w końcu docierając do starego, kamiennego magazynu. Był w zacienionym miejscu, obrastały go palmy i nikt już z niego nie korzystał. W środku było prawie pusto. Klepisko zaczęło porastać już jakimś zielskiem. Pełno tu było szczurów i myszy, ale to akurat przeszkadzało najmniej. Pod sufitem, na starych belkach siedziały kolorowe ptaki, kryjące się przed słońcem. Tutaj, w tej części świata nikogo nie dziwił widok wielobarwnych papug. Siren wbiegła do magazynu i zza sterty starych beczek wyciągnęła mocno już nadszarpniętą zębem czasu derkę.
- Czasem tu przychodzę... - rozłożyła derkę na klepisku pełnym szczurzych odchodów. Faktycznie tak było. Kiedy potrzebowała się ukryć chowała się właśnie tutaj. Warunki były raczej kiepskie, ale przynajmniej było tu chłodno.
- Połóż ją...
Awatar użytkownika
Nefertiti
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje: Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Nefertiti »

Podczas gdy tygrysołak podnosił dziewczynę, jej ręce opadły bezwładnie w dół, żadnej kontroli nad ciałem, wyglądało to naprawdę niepokojąco. Para myszek była mocno zaniepokojona, ukryły się we włosach swej właścicielki i wystawiały tylko swoje różowe noski, spoglądając przez fioletowe kosmyki na twarz zmiennokształtnego. Gryzonie wtulały się w siebie, trochę się bały.
Szybko cała trójka znalazła się w jakimś magazynie. Obecność szczurów zaniepokoiła Bielinke i Rudego, owszem to też gryzonie, ale takie, które nieraz wręcz na myszy polują. W jednej chwili zniknęły z oczu Siren i Farinowi.
Gdy Nefertiti została położona na desce, wydała cichy pomruk. Przekrzywiła się delikatnie, to w lewo to w prawo z niezbyt przyjemnym grymasem na twarzy.

- Eliza? – zapytała na pół śpiącym głosem, lekko ziewając przy tym. Możliwe, iż miała wrażenie, że jest w domu przy siostrze, które rozmyło się tuż po chwili.

Gdy otworzyła oczy, na jej twarzy przez moment malowało się rozczarowanie, by po chwili przybrać postać niepewności i zaskoczenia. Dziewczyna podniosła się, tak, iż teraz siedziała.

- Co się stało? – spytała, będąc nieco przyćmiona – Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i… słyszałam wasze głosy przez moment, a potem… pustka…

Myszołaczka nieco posmutniała, zapewne przypomniała sobie ostatnia rozmowę, nagle jednak coś ją rozproszyło i pociągnęła nosem, jakby czuła jakiś zapach.

- Czy… czy też czujecie dym? – spytała z niepokojem.

Początkowo ciężko było coś wyczuć, potem jednak dało się nawet zobaczyć w kącie, czerwone i pomarańczowe języki ognia żarłocznie pochłaniające tutejsze rośliny. Gryzonie już rozpoczęły ewakuacje przemykając pod nogami naturianki i zwierzołaka.

- Pożar… - stwierdziła Nef głosem, po którym nie dało się jednoznacznie stwierdzić, jakie emocje szaleją w głowie zmiennokształtnej.

Nie trzeba było długo czekać, by fioletowołosa rzuciła się biegiem do drzwi, które ktoś tuż przed jej nosem zamknął od zewnątrz. Choć magazyn zbudowano z kamienia, to drzwi zostały zrobione z drewna. Nefertiti starała się je wyważyć, ale były solidne, tu potrzeba było mężczyzny takiego jak Farin.

- Nie dam rady sama… - powiedziała zrezygnowana i spojrzała błagalnie na tygrysołaka – Pomożesz?
Awatar użytkownika
Farin
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Farin »

Mężczyzna nerwowo zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, a dobro które biło niemal od niego zaczęło ustępować skupieniu wyraźnie malowanemu na jego twarzy. Z każdą upływającą chwilą czuł jak napina się każdy mięsień jego ciała.
Języki płomieni zaczęły smagać ściany niby wijące się węże sięgające aż do stropu. Nie było dobrze, ktokolwiek to zrobił miał ku temu poważny powód, inaczej po co zamykać trójkę nieznajomych w starym magazynie i próbować ich spalić żywcem.
Farin objął ramieniem Siren i przebiegł z nią kilka metrów do momentu w którym kobieta stała nieopodal drzwi wraz z drugą zmiennokształtną.
Odszedł kilka metrów w tył, był zły, dosłownie wkurzony na kogoś kto chciał ot tak ich zabić. Krew buzowała mu w żyłach niczym rozgrzana lawa pędząca jak dziki strumień. Farin, z początku spokojny i opanowany, dał z każdą sekundą porwać się swojej drugiej naturze.
- Odsuńcie się, to nie będzie przyjemny widok - Powiedział do kobiet, spokojnie, z opanowaniem mimo sytuacji w jakiej się znaleźli. Był świadom, że inni zmiennokształtni przemieniają się dość elastycznie, u niego jednak sprawa wyglądała inaczej. Jego stary mentor, który zniknął w dzień pierwszej przemiany opowiadał mu historię o brutalnych zmianach formy płynących bezpośrednio z tytułu pochodzenia.
Z początku mężczyzna nie chciał wierzyć starcowi, który opowiadał jakieś dyrdymały, ba, Farin przecież widział kilkukrotnie w gęstwinie lasu jak jakieś obce mu osoby a to zamieniały się w lisy czy wilki myśląc że nikt nie obserwuje ich swoimi oczyma.
Mężczyzna nie przebierał w środkach, był naprawdę wkurzony, a to nie wróżyło zbyt dobrze mimo że potrafił opanować swoją dwojaką naturę.
Z początku zaczął iść w stronę drzwi, później powoli biec by nabierać tempa z każdym krokiem. Dosłownie rósł w oczach, a z pod płatów skóry które opadały na ziemię zostawiając plamy krwi wyłaniała się niemal czarna niczym noc, naznaczona pręgami kocia sierść. Mężczyzna był dosłownie rozrywany od wewnątrz przez bestie, która mieszkała wewnątrz niego, a którą był on sam. Jednak oczy Farina nie zdradzały bólu czy cierpienia, miały w sobie ten każdemu dobrze znany błysk, który mówi jedno - Znajdę Cię za to i wyeliminuję, wytrącę z łancucha pokarmowego, a Twoje truchło rzucę we wszystkie strony świata - Gniew. To czuł Farin, lata dyscypliny nauczyły go jednego, zabijaj gdy musisz. Kwestia opanowania innych instynktów była dość mieszana, wszak mieszkał z jednym starcem, który nagle się ulotnił z jego życia zostawiając go z mnóstwem pytań.
Po kilku metrach Farin, z dobrze zbudowanego mężczyzny przemienił się w ociekającego własną krwią, wielkiego humanoidalnego tygrysa kroczącego na tylnych nogach i z głową potężnego kota, który jednym pchnięciem rozniósł drzwi w drzazgi. Ten, kto ich zamknął nie wiedział jaki błąd popełnił. Czarny ogon tańczył jakby szukając i żyjąc własnym życiem. Farin oddychał ciężko, było słychać pomruki jakie wydawał mrużąc oczy w poszukiwaniu śladów podpalacza. Węch na nic się zdał w tej sytuacji, dym, popiół, pleśń i wilgoć przenikająca kamienie ścian od lat skutecznie zacierała mimowolnie ślady jakiejkolwiek obecności.
Spojrzał na kobiety stojąc w drzwiach. W jego oczach, które mówiły więcej niż tysiące słów było widać rozczarowanie. Nie do nich, lecz do siebie. Widział jak się przemienia, nie czuł się wtedy dobrze, a wstyd jaki go ogarniał był w stanie zaćmić dumę płynącą ze świadomości pochodzenia. Mimo iż był niemal bestią to czuł się jak zbłąkane jagnię. Wyszedł przed budynek i rozpoczął przemieniać się ponownie dłońmi opierając się o ścianę budynku stojącego po drugiej stronie uliczki. Delikatne stróżki krwi spływały po jego plecach, a nagie ciało niemal całe jeszcze pulsowało po kolejnej przemianie. Mężczyzna mówił sobie w myślach, że nie jest bestią, jednak jak ujarzmić bestię, która siedzi w Tobie i sprawia tak wielką przyjemność brzmiąc w Twojej głowie jak wielki znak mówiący Tobie w którą stronę masz iść. Zew, ryk, siła. Wszystko to przyćmiewa strach, ból i przemienia w obojętność. Mimo wszystko Farin wie, że nie może być w tej formie zbyt długo. Inaczej tygrys, czarny całun dzikiej natury mężczyzny, przejąłby nad nim kontrolę.
Awatar użytkownika
Siren
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Siren »

Siren widziała już w swoim życiu wiele, ale nigdy czegoś takiego. Chwyciła myszołaczkczę i przytuliła do siebie, schowała jej twarz i zasłoniła oczy, by nie mogła zobaczyć przemiany Farina. Próbowała wychylić się, wyrwać, ale Siren wiedząc jak wrażliwa jest dziewczyna nie pozwoliła jej na to, cały czas dłonią zasłaniając jej oczy.
- Nie patrz! - ni to rozkazała, ni poprosiła.
- Nie Titi... nie możesz... zaraz stąd wyjdziemy, nie patrz, błagam - tuliła ją do siebie mocno, a jej dłoń cały czas była na wysokości oczu dziewczyny. Siren nie mogła pozwolić, by fioletowowłosa to zobaczyła. Miszołaczka wyrwała się z obięć syreny dopiero, kiedy drzwi były już w strzępkach, a Farin stał na zewnątrz. Siren chwyciła dziewczynę za rękę i obie wybiegły ze starego magazynu. Nagle Siren zrobiło się słabo, przed oczami miała mroczki. Ogień i upał, który panował w pomieszczeniu sprawił, że z jej organizmu wyparowało sporo wody. Jako syrena odwodnienie odczuwała nieco inaczej. Od razu robiło jej się słabo i stawała się półżywa.
- Wody... - puściła rękę myszołaczki i chwyciła się kamiennej ściany budynku.
- Musicie... musicie zaprowadzić mnie do wody...
Awatar użytkownika
Nefertiti
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje: Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Nefertiti »

Dziewczyna posłusznie się odsunęła, ale jej wzrok wciąż śledził każdy, nawet nadrobniejszy ruch Farina. Na szybko rosnący ogień Nef próbowała nie zwracać uwagi. On przywodził na myśl te złe wspomnienie jak zastała tylko spalony dom no i dziewczyna nie chciała tak skończyć. Myszołaczka zauważyła, jak mężczyzna w biegu zaczął stawać się większy i większy. Jej błękitne oczy stały się momentalnie bardzo duże. Niezbyt często widzi się taką przemianę.
To, iż Siren nagle zasłoniła jej oczy i przytrzymała, wystraszyło fioletowowłosą. Naturianka zrobiła to dla dobra Nef, ale ona zupełnie zaskoczona zaczęła się szarpać. Pierwszych słów syreny zbytnio niezrozumiała w tym całym zamieszaniu, ale troszkę się uspokoiła i nastawiła mysie uszka.
Dopiero słysząc, jak kobieta błaga ją, by nie patrzyła, przestała całkowicie się opierać na moment. Niestety nie miała obecnie zbyt dużo cierpliwości i po kilku sekundach zaciekawiona tym, co się dzieje, w końcu się wyrwała, drzwi były już zniszczone, a tygrysołak wrócił do swojej ludzkiej postaci.
Teraz już wszyscy wyszli z budynku.

- Siren, wybacz, że ja się tak… - w tej chwili zobaczyła, w jak fatalnym stanie jest kobieta, poważnie się zaniepokoiła – Farinie! Farinie! – zawołała wystraszona, ale widząc krew na jego ciele, aż zagryzła wargi czując się nieco winna, pewnie to na nią polowano i to przez to jej towarzysze teraz cierpią, nawet nie zwróciła uwagi na nagość zmiennokształtnego, w innym wypadku by się zawstydziła i odwróciła, ale w tym czuła się beznadziejnie – Musimy szybko zanieść ją do wody! – krzyknęła wracając do tego, co było naprawdę ważne.

Tyle dobrego, iż Rubidia była miastem portowym, wystarczyło tylko biec jak najszybciej w jedną, właściwą stronę. Myszołaczka słyszała szum wody i postanowiła pokierować mężczyznę.

- Tędy! – ruszyła pędem, jej ogonek miotał się na wszystkie strony.

Na szczęście plaża nie znajdowała się zbyt daleko, szybko dotarli na miejsce, a Nefertiti odetchnęła z ulgą. Przypadkowo spojrzała gdzieś w bok i zobaczyła tego mężczyznę, którego widziała wcześniej. Złapała z nim kontakt wzrokowy. Przeszedł ją dreszcz, przez moment targało nią uczucie zagrożenia, a na jej rękach pojawiła się gęsia skórka. Zamrugała oczami i odwróciła głowę w stronę swych towarzyszy. Potem jednak jeszcze raz zajrzała w tamto miejsce, nie było go…
Awatar użytkownika
Farin
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Farin »

Był zmęczony jednak spokój jaki zaczął go ponownie opanowywać stawał się balsamem dla jego zmąconych myśli jak i rozgrzanych mięśni. W tym momencie i on nie myślał jak był postrzegany przez innych, Siren miała problemy, to wymagało największego skupienia. Ciuchy załatwi sobie później, chyba. Położył kobietę na brzegu, by woda, która obejmowała swoimi pływami piasek na brzegu mogła delikatnie obejmować postać kobiety.
- Już dobrze - Powiedział wreszcie, po całej tej akcji nie odezwał się ani słowem, do teraz. Nie był zły na nikogo, prócz siebie. Nie za często się zmienia. Nie za często walczy sam ze sobą.
- Jesteśmy na miejscu Siren - Usiadł obok zakrywając się by nie peszyć kobiet i tym samym rozumiejąc jak musi wyglądać w obecnej sytuacji. Po prostu się zarumienił mimowolnie.
Awatar użytkownika
Siren
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Syrena
Profesje: Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Siren »

Siren czuła, że zaraz straci przytomność. Miała wrażenie, że zaraz odpłynie, zaśnie. Była słaba, bardzo słaba. Upał potrafiła znieść dość dobrze, ale kiedy do tego wokół niej znajdowały się gorące płomienie, woda z jej organizmu uciekała jak rzeką. Przez to unikała ognia. Nigdy nie siadywała bardzo blisko ogniska, wiedziała powiem, że to jej nie służy. Jej żywiołem była woda, woda i tylko woda. W końcu była syreną, jej naturalnym środowiskiem był ocean, nie ląd.

Udało jej się nie stracić przytomności, choć widziała jak przez mgłę. Świat jej się rozmywał, ale słyszała głosy wokół siebie. Kiedy koniuszki jej palców dotknęły zimnych fal poczuła jakby na jej ciało spływał błogi balsam. Jej stopy powoli zaczęły zmieniać swój kształt. Zamiast nich Siren po chwili miała już piękną, świetlistą płetwę. Wsunęła się głębiej do wody, tak by nogi złączyły się ze sobą, a jej ciało aż do pasa pokryło się czerwoną - różową łuską. Teraz była w pełni sobą. Syreną. W połowie kobietą - w połowię rybą. Miała piękny, lśniący ogon z duża, błyszczącą płetwą. Siren oparła głowę o ciepły piasek, reszta jej ciała spoczywała w wodzie.
- Zaraz... zaraz będzie lepiej - wydyszała.
Awatar użytkownika
Nefertiti
Szukający drogi
Posty: 31
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje: Złodziej , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Nefertiti »

Nefertiti odetchnęła widząc jak Farin położył naturiankę na brzegu, bała się tego, że za chwile coś się jej stanie, wyglądała fatalnie, na szczęście szybko dotarli do wody. Nadchodząca fala przykryła stopy kobiety, niemal natychmiast ślad po nich zaginął, a w zastępstwie powstała prześliczna płetwa. Zmiennokształtna wpatrywała się zachwycona w to, jak, woda sprawia, nogi Siren zaczynają pokrywać łuski, jak przybiera swą naturalną postać, postać syreny.

- Łaaał… -powiedziała cicho, wciąż mając lekko otwarte usta, po raz pierwszy w życiu widziała coś takiego, zawsze otaczali ją tylko udzie, zwyczajni ludzie.

Słysząc głos tygrysołak zadrżała, wiedziała, że już jest dobrze, że nikogo nie skrzywdzi, ale jednak odczuwała co do niego pewien niepokój. No i jeszcze zdała sobie sprawę, iż on wciąż jest nagi. Starała się patrzeć wszędzie tylko nie na niego, aczkolwiek uparty wzrok zawsze chce skierować się tam, gdzie nie wolno, cokolwiek by to było. Zarumieniła się na twarzy, ta sytuacja była niezwykle onieśmielająca. Nawet jak mężczyzna usiadł i nieco się zakrył, niewiele to dało.

- Przepraszam was… - powiedziała z poczuciem winy fioletowowłosa – Wydaje mi się, że ten pożar to przeze mnie… Widziałam kogoś, chyba mnie śledzi, ściągnęłam na was kłopoty… - stwierdziła, że smutkiem.

Myszki wychyliły się zza fioletowych kosmyków i ruszały wąsikami wdychając morską bryzę, a Nef usiadła na piasku i również zamoczyła stopy w wodzie. Była zamyślona i zdezorientowana, dodatkowo bała się, bo jeśli faktycznie ta tajemnicza osoba stała za tym pożarem, to raczej nie miała dobrych zamiarów wobec niej i nie przejmowała się losem innych. Dodatkowo to wstrętne uczucie bycia obserwowanym, dziewczyna spojrzała w stronę, gdzie wcześniej kogoś widziała, ale nadal nikogo nie wypatrzyła.

- Czy wy też to czujecie? Wydaje mi się, że ktoś nas obserwuje… Może powinniśmy zejść z widoku i pójść w jakieś bezpieczne miejsce? Tylko… Siren, jak się czujesz?
Zablokowany

Wróć do „Rubidia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości