Rubidia[Na skraju nizin i plaży] Odpoczynek nad Rzeką Motyli

Miasto słynące głównie z ogromnego portu handlu dalekomorskieg. To tutejsze stocznie bujdą statki handlowe dla całego wybrzeża. Miasto rybaków i hodowli wszelkiego rodzaju stworzeń morskich.
Zeroness
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Przemieniona (z Kotołaka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zeroness »

Chłodny powiew wiatru sprawił, iż dziewczyna bardziej opatuliła się swym ciemnym płaszczem i mocniej nasunęła kapelusz na głowę. Niby tuż obok było ognisko i mogła zwyczajnie usiąść bliżej, jednak postąpiła inaczej.
- Dziękuję za ofertę, ale poradzę sobie. Mam swój honor - odrzekła całkiem poważnie po uprzednim rozważeniu propozycji.
Przez swój kapelusz nie dostrzegła nadlatującego pseudosmoka, jednak usłyszała jego lądowanie nieopodal. Do tego nieco wyczuwała jakąś obcą aurę, jak jej się przynajmniej zdawało. Odwróciła głowę w stronę, z której dochodziły dźwięki podobne do ścierania się metalu.
Nie dostrzegła mimo to niczego...
- Słyszałeś to, panie? Jakby coś wylądowało. I to tarcie jakby metalowych płyt... - powiedziała nieco przyciszonym głosem, wpatrując się w stronę, z której dosłyszała rozmaite, nietypowe dźwięki.
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

Mężczyzna westchnął prawie niezauważalnie. Odmowa kobiety nie spodobała mu się, nie miał złych chęci, a czuł się, jakby ona uważała inaczej.
- Wybacz mi pani, to co powiem, ale chyba większą ujmą na honorze jest kradzież resztek niż przyjęcie ciepłego posiłku. - Nie było mu jednak dane kontynuować. Próba przekonania kobiety zeszła na dalszy plan przez odgłos odległego łopotu skrzydeł, a następnie zbliżania się jakiegoś większego stworzenia. Bez wahania zerwał się na równe nogi, sięgając przy okazji po łuk i cofnął tak, by mieć ognisko miedzy sobą, a zbliżającą się bestią.
- Ciężko było to przegapić. Jakieś większe stworzenie, zapewne gad. Obstawiał bym wiwernę, ale nie spotyka się ich tak daleko na zachód... - Płynnym ruchem wyciągnął strzałę z kołczanu i nałożył na cięciwę. - Wiem, pani że twierdziłaś iż umiesz się bronić, jednak proszę... Stań za mną, dla własnego bezpieczeństwa. Możliwe, że nic nam nie grozi, jednak nie możemy być tego pewni.
- Aias. Skryj się, póki nie będziemy pewni, że to stworzenie nie uzna cię za posiłek. - Ptaszysku nie trzeba było dwa razy powtarzać i po chwili, na ile tylko był w stanie, zlał się z otoczeniem, skryty pośród liści.
Choć cień rzucany przez okoliczne drzewa był niewielki, elf dał radę chociaż skryć swoją aurę oraz osłabić "widoczność" swojego umysłu. Choć miał nadzieję, że zbliżające się stworzenie okaże się niegroźne, to nie chciał ryzykować. Przewaga jaką dawał ich dwójce czulszy słuch powinna wystarczyć w razie ewentualnej konfrontacji. W końcu przewaga zaskoczenia to najlepsza przewaga.
Awatar użytkownika
Kain
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kain »

Gdy w końcu Kain dotarł z Crystal tam, gdzie zamierzał, dostrzegł dwie osoby, które wyglądały na bojowo nastastawione, ale raczej nie z jego powodu.
- Crystal, zostań tutaj - powiedział młodzian do bestii, która parsknęła wyrażając swoje niezadowolenie i położyła się na ziemi. Wojownik zaś skierował się do nieznajomych chowając Zantetsukena.
- Witajcie - powiedział Kain wykonując gest pozdrowienia - Przepraszam, że postawiliśmy was w gotowości. Jesteśmy tu zgoła przypadkowo. Zauważyliśmy ognisko i postanowiliśmy to sprawdzić, więc mogę was zapewnić, że nie mamy złych zamiarów wobec was - dodał wskazując pseudosmoka, który łypał wzrokiem na okolicę
Zeroness
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Przemieniona (z Kotołaka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zeroness »

W myślach przyznała Adrastosowi rację. Miał w tej kwestii słuszność, ot. Już miała zgodzić się, lecz dostrzegła gwałtowny ruch i usłyszała słowa mężczyzny.
- Rozumiem, że chciał pan być uprzejmy, jednak nie będę się nikim wysługiwać w ten sposób. Tu opinii nie zmienię - odparła i, nie zwlekając, ukryła się za jednym z drzew, będąc mniej-więcej w tej samej odległości od ewentualnego przeciwnika, co łucznik.
Była niesamowicie cicho, nasłuchiwała także, nie wykonując żadnych ruchów. Nadstawiła czujnie uszy.
Mimo iż słabo, wyczuwała jakiś rodzaj aury...była pewna, gdyż odczucia nie przypominały niczego innego, co potrafiłaby jakkolwiek zweryfikować. Dziwne, niezmiernie ciche odgłosy, które pojawiały się i znikały...woń żelaza, krwi...delikatny, łagodny, kwaskowaty posmak w ustach...nigdy dotąd nie miała z czymś takim do czynienia. Zaintrygowało ją, że dzięki przeczytanym książkom jest w stanie choć w niewielkim stopniu rozpoznać zbliżającą się osobę.
Dotarły do niej słowa przybyłego. Nie chciała jednak jeszcze się wychylać, pokazywać. Wolała zaczekać na reakcję Adrastosa, który gotów był do walki, a którego zarazem miała na oku.
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

Obawy Adrastosa okazały się nawet więcej niż słuszne. Na szczęście Zeroness zdążyła skryć się za drzewem i Adrastos miał nadzieję, że pozostawała niezauważona przez rycerza. Na razie, elf postanowił udawać, że jest w tym miejscu sam.
Z lasu wyłonił się nie tylko gad, będący co ciekawe pseudosmokiem, ale również dzierżący broń zbrojny. W pierwszym odruchu łucznik chciał posłać strzałę, prosto w serce tego człowieka, jednak powstrzymał się gdy ten schował broń. Jednak, pomimo słów wypowiedzianych chwilę później przez nieznajomego, elf nie opuścił broni. Zamiast jednak celować w gada, grot strzały został skierowany został w mężczyznę.
- Zakradanie się do cudzego obozu z wyciągniętym mieczem, nie jest najlepszym najlepszym sposobem na zapewnienie o pokojowych zamiarach. - Prawie niezauważalnie poluzował naciąg łuku. - Kim jesteś i czemu niby miałbym ci zaufać?
Po tych słowach elf odezwał się również w języku rozumianym przez pseudosmoka, licząc że nieznajomy nie rozumie mowy zwierząt.
- Jesteś Crystal, tak? Czego tu szukacie?
Awatar użytkownika
Kain
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kain »

Młody wojownik prychnął, wzruszając ramionami.
- Przepraszam, ale nawykłem zachowywać ostrożność w pewnych sytuacjach, co wyjaśnia, dlaczego przyszedłem tutaj z wyciągniętym mieczem. Zwę się Kain, przybywam z Shari. Czemu miałbyś mi zaufać? A chociażby dlatego - powiedział odrzucając miecz, wraz z pochwą, następnie kierując się w stronę mężczyzny, dając mu lepszą okazję do strzału. Na zadane przez nieznajomego pytanie Crystal podniosła głowę w jego stronę przyglądając się mu badawczo.
- Owszem, nazywam się Crystal. Nie spodziewałam się, że spotkamy tu kogoś rozumiejącego moją mowę - odpowiedziała pseudosmoczyca w swoim języku, którego Kain rzecz jasna nie rozumiał, wiedział jednak, że bestia powadzi rozmowę z mężczyzną.
- Kain nie kłamie przybywamy z Shari, naszego domu. Przybyliśmy tu, gdy ujrzeliśmy ledwie widoczny blask ogniska. Kain chciał zrobić postój, nic więcej, niechciał nikomu zaszkodzić - dodała Crystal oblizując jeden ze szponów lewej łapy.
Zeroness
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Przemieniona (z Kotołaka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zeroness »

Przysłuchiwała się rozmowie zarówno mężczyzn, jak i słowom, które nie pochodziły z ludzkiego gardła, nie wydawały ich ludzkie struny głosowe. Miała wrażenie, że to gadzi głos, tylko tyle umiała wywnioskować. Wszak nie widziała ani przybyłego, ani stworzenia, które mu towarzyszyło. Obserwowała przy tym uważnie Adrastosa. Zauważyła coś, co z perspektywy osoby stojącej naprzeciwko łucznika było niedostrzegalne, ona jednak swym bystrym wzrokiem wyłapała rozluźnienie cięciwy. Uznała to za dobry znak. Słyszała też upadek jakiegoś żelastwa na ziemię, najprawdopodobniej broni obcego. Postanowiła jeszcze nie dawać o sobie znać, nie wychyliła się ani o milimetr zza drzewa, ba, stała tak nieruchomo, iż gdyby ktoś ją widział, mógłby uznać, że jest bardzo realistyczną rzeźbą. Jedynymi częściami ciała, które wykonywały jakikolwiek ruch, były jej oczy lustrujące otoczenie, a szczególnie zachowanie sprzymierzeńca. Po niewielkich gestach umiała odczytać intencje drugiej osoby. To, że rozumiała mowę zwierząt, że wiedziała jak interpretować każdą zauważoną zmianę, wolała zachować dla siebie. Nie lubiła dzielić się z nieznajomymi informacjami na swój temat, do tego bardzo trudnym zadaniem jest przekonanie jej do zaufania komukolwiek. Uważa bowiem, że każdy człowiek coś ukrywa i sądzi, że w tych czasach ufać nie można nikomu. Jej zdaniem jedynie zwierzęta były uczciwe, z nimi też najłatwiej się porozumiewała, ale to inna historia. Na razie dziewczyna zachowywała pełną czujność.
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

Jeszcze przez chwilę elf mierzył do nieznajomego z łuku, nie będąc do końca przekonanym, jak postąpić. W końcu opuścił broń i schował zarówno łuk, jak i strzałę do kołczanu.
- Jestem Adrastos. Zaufam ci, lecz nie ty mnie do tego przekonałeś, tylko twój towarzysz. Zwierzęta mają znacznie mniejsze skłonności do kłamania, niż ludzie. Proszę, podnieś swoją broń i usiądź przy ognisku. - Elf ponownie usiadł na ziemi przy ognisku. Wyciągnął rękę ku górze, a na jego dłoni po chwili wylądował sokół. - Podróżuję z parą takich stworzeń, więc jeśli oboje macie zamiar polować, je zostawcie w spokoju.
- Ciebie to się w szczególności tyczy, bo zapewne zgłodniałaś podróżując. Powinnaś polecieć i coś sobie upolować. - Po tych słowach, skierowanych do gada, znów zwrócił się do człowieka - Dokąd zmierzacie?
Awatar użytkownika
Kain
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kain »

- Miło mi cię poznać... chyba - odpowiedział z przekąsem Kain, schylając się po miecz. Nie wiedział co prawda, o co pytał Adrastos, pseudosmoczycę, ale domyślał się, że tamten chciał się upewnić czy mówi prawdę.
- Bez obaw, podróżując zawsze noszę zapasy jedzenia, a Crystal raczej nie preferuje ptactwa - dodał zdejmując plecak, po czym usiadł w pobliżu ogniska. Crystal zaś parsknęła na widok ptaka.
- Phi... coś takiego nie starczyłoby mi nawet na przekąskę, nie mówiąc już o całkowitym zaspokojeniu głodu - mrunęła ukazując rząd ostrych jak brzytwa kłów, po czym zerwała się do lotu w poszukiwaniu zwierzyny. Kain odprowadził wzrokiem przyjaciókę, dopóki drzewa całkiem nie zasłoniły mu widoku.
- Podróżujemy tam, gdzie ktoś potrzebuje pomocy. Jestem najemnym zabójcą potworów i piekielnych - odpowiedział wyjmując trochę suszonego mięsa.
- Zaprosisz swoją towarzyszkę, by się do nas przyłączyła? - zapytał ni stąd ni zowąd Kain, opierając dłoń na mieczu
Zeroness
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Przemieniona (z Kotołaka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zeroness »

Słyszała każde ich słowo, choć nie była pewna, czy są tego świadomi. Zaskoczyło, a zarazem przysporzyło jej to zmartwień. Skąd wiedział, że tu jestem? Nie skryłam się dość dobrze? A może schowałam się zbyt wolno? Te pytania zaczęły ją dręczyć. Pozbierała się jednak i odetchnęła. Nasunęła mocniej kapelusz i nieco zmarszczyła jasne brwi. Powoli wyłoniła się zza pnia i spokojnym krokiem podeszła do siedzących, po czym usadowiła się pomiędzy nimi, aczkolwiek ponownie w pewnej odległości od ognia.
Przez te kilka, może kilkanaście minut rozmowy mężczyzn zupełnie zapomniała o głodzie, martwiąc się o życie. Obecnie, kiedy znów jej oczom ukazała się pieczeń, łaknienie powróciło jakby z podwójną siłą.
Wcześniej nie patrzyła na przybysza, więc postanowiła to uczynić teraz. Przez najwyżej dwie sekundy lustrowała go wzrokiem, a następnie wlepiła spojrzenie w trawę przed nią. Próbowała dopatrzeć się w niej jakichś stworzeń, owadów czy jaszczurek. Wyraz jej twarzy zmienił się na mniej chłodny, uspokoiła się. Z zainteresowaniem przygląda się niewielkim, zielonkawym źdźbłom, kołyszącym się delikatnie to w jedną, to w przeciwną stronę. Jakże kojący był dla dziewczyny ten widok...trudno byłoby to opisać. Nie traciła przy tym wrodzonego skupienia na otoczeniu, a wręcz odwrotnie - słyszała, widziała i odczuwała jeszcze więcej zewnętrznych bodźców.
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

-Jak widać sama potrafi się zaprosić. - Odparł Adrastos, widząc wyłaniającą się zza drzewa kobietę, którą nota bene sam tak niedawno poznał.
Przez chwilę wszyscy siedzieli w milczeniu, które chyba dla wszystkich zaczynało robić się krępujące. Ciszę przerwał łopot skrzydeł - Aias wylądował na ramieniu kobiety i przez chwilę przyglądał się jej uważnie. W jednej chwili siedział i obserwował, by w drugiej dziobnąć ją lekko w ucho. Po chwili sokół powtórzył czynność, spoglądając to na Zeroness, to na mięso, wciąż dopiekające się na ogniu.
- Chyba chce, żebyś w końcu zjadła swój posiłek. - Maska świetnie ukrywała delikatny uśmiech rozbawionego elfa. - I przy okazji możesz się z nim podzielić, na pewno się nie obrazi.
- Tak czy inaczej ktoś to musi zjeść, a mi wystarczył poprzedni kawałek. - Podał kobiecie patyk z nadzianym mięsiwem. - Chyba nie chcesz, żeby się zmarnowało?
Awatar użytkownika
Kain
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kain »

- Ano widać - odparł Kain, następnie odpiął od plecaka przedmiot starannie owinięty w szmaty, przypominający kształtem tarczę który oparł o najbliższy kamień. Gdy odłożył tajemniczy przedmiot, sięgnął do czeluści plecaka, wyjmując z niego mały tobołek, w którym znajdowało się kawałek sera, połówka chleba, kilka sztuk suszonego mięsa oraz parę owoców - jedzenie kupione na targu. Stłumił śmiech widząc sokoła "zachęcającego" kobietę, po czym odłamał kawał chleba.
- Proszę, częstuj się. Ciężko jest poróżować z pustym żołądkiem, a to powinno zaspokoić "pierwszy głód" - powiedział wojownik, z uśmiechem wręczając chleb i ser. Już za młodu był nauczony dzielenia się z innymi jedzeniem, więc ten gest był dla niego czymś normalnym.
- Może przy okazji wyjawisz mi swoje imię, oczywiście jeśli wolno mi o to zapytać - dodał przyglądając się jej uważnie. Kapelusz utrudniał rozpoznanie, jednak dzięki dobremu wzrokowi chłopak zdołał dostrzec ładną twarz oraz błysk lazurowych oczu.
Zeroness
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Przemieniona (z Kotołaka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zeroness »

Rozbawiło ją zachowanie sokoła i zaśmiała się cicho, mimo starań stłumienia tegoż śmiechu.
- Co racja, to racja. Żywności marnować nie wolno - odpowiedziała na słowa Adrastosa. Kiedy otrzymała nieco jedzenia także od Kaina, na jej twarzy wymalował się wyraz lekkiego zdziwienia.
- Dziękuję panom... - powiedziała dosyć cicho, choć wyraźnie.
Oderwała kawałek mięsa i podała sokołowi, delikatnie się uśmiechając. Później oderwała kolejny, nieco większy kawałek i sama go zjadła, następnie zagryzając chlebem. Spożywała w spokoju posiłek, niekiedy częstując znów siedzącego na jej ramieniu ptaka. Dosyć szybko skończyła, po czym wzięła kilka łyków wody z bukłaka. Spróbowała też pogłaskać po głowie Aiasa, a jej oblicze ponownie przybrało radosny wyraz, co zdarzało się ostatnimi czasy nadzwyczaj rzadko.
Awatar użytkownika
Adrastos
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny elf
Profesje:

Post autor: Adrastos »

Skinął głową w odpowiedzi na podziękowania dziewczyny. Pomijając ten jeden ruch, elf siedział praktycznie nieruchomo, wpatrując się tylko w strzelające płomienie. Po cichu jednak prowadził rozmowę z Aiasem, który to aktualnie siedział z zamkniętymi oczami na ramieniu dziewczyny. I na ile to możliwe u sokołów... Z rozleniwioną miną.
- Nie za dobrze ci tam? - Adrastos nawet nie odwrócił głowy, zadając to pytanie.
- Phy! Goń się. Ty mi zwyczajnie zazdrościsz, że ona głaszcze mnie, a nie ciebie. Sam mógłbyś mi tak częściej robić.
- Nie mamy czasu na to, zazwyczaj... - Podnosząc się w końcu z ziemi, odezwał się również do pozostałej dwójki towarzyszy. - Pozwólcie, że ja się zdrzemnę. Mieliśmy za sobą długą drogę, a pod wieczór wyruszymy zapewne dalej.
Elf jak powiedział, tak też uczynił. Przeniósł się pod najbliższe drzewo i tam spoczął.
Awatar użytkownika
Kain
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kain »

Kain skinął głową w odpowiedzi, po czym spojrzał na dziewczynę, posyłając jej miły uśmiech. Głośny ryk i łopot skrzydeł zwiastowały powrót Crystal, która z wdziękiem wylądowała obok obozowiska, by następnie położyć się koło wojownika.
- Widzę, że polowanie się udało - powiedział Kain, klepiąc bestię, która w odpowiedzi wydała z siebie cichy pomruk zadowolenia, niechcący przewracając ogonem zawinięty w szmaty przedmiot, który istotnie okazał się tarczą.
- Ej, Crys, uważaj trochę z tym ogonem, dobrze wiesz, co ta tarcza może z tobą zrobić - mruknął Kain, mrużąc oczy. Bestia prychnęła cicho, komunikując coś w stylu: "Przestań traktować mnie jak dziecko".
Zeroness
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Przemieniona (z Kotołaka)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zeroness »

Cały czas głaskała sokoła, co sprawiało jej wyraźną satysfakcję i wywoływało uśmiech na twarzy.
Nadal tłumiła śmiech, niekiedy przygryzając się w język, by nie zdradzić swojej umiejętności rozumienia mowy zwierząt.
- Miłych snów, dobrze wypocznij - rzekła do zamaskowanego, który postanowił udać się na spoczynek. Jej samej wystarczał szum liści kołysanych delikatnym wiatrem, śpiew ptaków i szelest płynącego strumienia. Niemal całkiem się rozluźniła.
Gdy usłyszała łopot skrzydeł, zwróciła wzrok w tamtym kierunku, by zorientować się w sytuacji. Widok smoczycy uspokoił ją, a przedmiot, który przewróciła ogonem - zaciekawił. Przyglądała mu się przez chwilę, by po kilku sekundach wrócić do głaskania Aiasa. Było wyraźnie widać, że wkłada w tę czynność całe swoje serce.
- Masz coś do roboty czy też się zdrzemniesz? - zapytała ni stąd, ni zowąd Kaina, nie odwracając spojrzenia od stworzenia siedzącego na jej ramieniu.
Zablokowany

Wróć do „Rubidia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości