Kryształowe Królestwo[KARCZMA] "Pod złotym kopytem"

Elfie pałace zbudowane głęboko w ukrytych leśnych polanach. Wieże strażnicze wznoszące się ponad chmurami, gdzieś wśród ostrych skał - to wszystko możesz spotkać tutaj w Kryształowym Królestwie, gdzie zbiegają się szlaki elfich książąt, magów i smoków.
Acila
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 89
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Acila »

Nagle pojawienie się strumienia wody przerwało spór jaki Acila toczyła z Zorathym Kotołak zdążyła się jeszcze schować za postawna sylwetką towarzysza, nim nastąpiła eksplozja, a odłamki z roztrzaskanego wozu poleciały we wszystkich kierunkach. Część z nich musiała zapewne boleśnie trafić w wilkołaka, ale to już było jego zmartwienie. Acila od razu ruszyła do miejsca w którym rozbił się wóz, chcąc wydobyć z szczątków interesującą ją zawartość. Była zadowolona. Przynajmniej nie musiała dzielić się zdobyczą z wilkiem ani tłumaczyć przed nim czego tak naprawdę szuka. W pośpiechu zaczęła odgarniać resztki połamanego drewna. Gruzowisko było dość spore jako ze spadający z wysokości wóz rozbił się na drobne kawałki. W trakcie poszukiwań, Acila co jakiś czas dyskretnie spoglądała na wilkołaka, aby sprawdzić czy i jego nie najdzie ochota na kradzież rzekomego „skarbu”.
- Idę, idę – krzyknęła odpowiadając na pytanie Keity, który niewzruszony zamieszaniem jakie wywołał spokojnie oddalał się od miejsca pobojowiska. W końcu dziewczyna odnalazła szczątki skrzyni. Na szczęście dla niej, przedmioty w niej umieszczone dodatkowo włożone zostały w gruby skórzany worek, przez co nie musiała zbierać ich po okolicy. Zabierając wór z sobą skoczyła w pogoń za magiem. Teraz gdy domu już nie ma decyzja o odejściu była łatwiejsza. Dopędziwszy w końcu Keitę, zrównała z nim swój krok. Skoro Acnologia szedł przy prawej nodze swego pana to jej pozostawało trzymać się z lewej. Miała wreszcie czas na przeszukanie zawartości swojej zdobyczy.
- Dokąd idziemy? Acila to jest głodna – odpowiedziała, uważnie studiując wnętrze worka, by w końcu wyciągnąć z niego jakąś stara mapę – A potem? Umiesz czytać? – spytała wręczając magowi pergamin. – Możesz mi powiedzieć co to za miejsce?

Ciąg dalszy Acila, Zortlay
Ostatnio edytowane przez Acila 10 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Awatar użytkownika
Zortlay
Błądzący na granicy światów
Posty: 16
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zortlay »

*Nie szukam przyjaciół na który nie można liczyć, a tym bardziej takich co zostawiają innych w potrzebie. Nie interesują mnie bogactwa czy chęć sławy, a tym bardziej nie stawiam się ponad innymi. Wybrali własną drogę, mam tylko nadzieje że Kot nigdy nie znajdzie się w takiej samej sytuacji jak ta driada, gdzie młody zostawił ją gdy była w największej potrzebie.
Spojrzał tylko za siebie i widział oddalającą się w pospiechu parę. Najwyraźniej strażnicy bali się zaczepiać magów ale Wilkołak nie był magiem...
-Panie strażnik mogę to wszystko wyjaśnnn...
Strażnicy rzucili się całą watahą na samotnego Wilkołaka, w mgnieniu oka przytłoczony przez strażników został obezwładniony i związany. Mógłby oczywiście z łatwością się obronić ale nie chciał zadzierać ze stróżami prawa. A driada? Mogłaby przez przypadek zostać zraniona, nie mógł sobie na to pozwolić. Niestety nie tak to sobie zaplanował
-Mężczyznę do izolatki a draidę na wytrzeżwiałkę!!! Wykrzyczał Kapitan do swoich żołnierzy.
*Pięknie k**** Pięknie. Pomyślał wilkołak, prowadzony do strażnicy.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

W karczmie wywiązała się bójka - ot, tak to jest skonstruowane wśród Khazadów, że jak się spotkają nieco wypiją, zaraz topory, młoty bojowe i co tam który ma pod ręką idą w ruch. Sprzęty i meble karczemne fruwały nad głowami klientów, co spowodowało, iże niemało spośród gości chybcikiem skierowało się do wyjścia, przy którym nie było już wykidajłów. Wszyscy czterej znajdowali się wewnątrz i pomagali oberżyście w uspokojeniu przybyszów z Północnych Królestw w górach.
Jak powszechnie wiadomo, gdzie walka, tam musi znaleźć się jakiś wilkołak - choćby i psim swędem został do niej przywiedziony, i tak się dołączy. Do zmiennokształtnego w obronie karczmy przed krasnoludzkim chaosem z zniszczeniem stanął również niby-to-zwyczajny-człowiek ze swym zwierzęcym towarzyszem u boku. Kotołaczka zaś schowała się gdzieś w okolicach kontuaru i starała się przeczekać najgorsze, które niewątpliwie kiedyś ustąpi pola czemuś mniej zajmującemu zmysły.
Tylko niecodzienny gość karczmy Pod złotym kopytem w ostatniej chwili ruszył do wyjścia. Frigg kilkoma susami minęła naparzających się Khhazadów, karczmarza broniącego swych włości z tłum tratujący się wzajemnie. Będąc już kilkanaście kroków za budynkiem, pomyślała, by udać się w jedno z najbezpieczniejszych miejsc dla Naturianina - do pierwotnego lasu, a gdy takiego nie zastanie, jakikolwiek większy zagajnik spełni tę samą rolę.
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości