Kryształowe Królestwo[Miasto i okolice] Początek nowej przygody

Elfie pałace zbudowane głęboko w ukrytych leśnych polanach. Wieże strażnicze wznoszące się ponad chmurami, gdzieś wśród ostrych skał - to wszystko możesz spotkać tutaj w Kryształowym Królestwie, gdzie zbiegają się szlaki elfich książąt, magów i smoków.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Ferris
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

[Miasto i okolice] Początek nowej przygody

Post autor: Ferris »

Ferris lecąc ostatnimi siłami z swojej ojczystej wioski Shaoshan, która znajduje się nisko w Górach Fellarionu, myślał o odnowie sił. Podróżował od wielu godzin myśląc o tym, co zdarzyło się w jego domu. Był załamany po utracie rodziców, a jego rozpaczy jedynie towarzyszył księżyc w nowiu, na bezchmurnym niebie. Leciał niżej i niżej, nie miał orientacji gdzie jest, widział jedynie gęsty las. Gdy już miał upaść zebrał ostatki sił w sobie, po czym wylądował. Lądując upadł na zgięte nogi, podpierając się ręką. Wstał, wyprostował się, po czym lekko się zataczając ze zmęczenia ruszył przed siebie. Nie myślał o zagrożeniach ze strony lasu, dlatego schował swe skrzydła a następnie zawiesił swój łuk na ramieniu. Idąc, widział w myślach cały czas twarz zabójcy rodziców i jego dziwne znamię w kształcie muszli ślimaka, które miał na ręce . Szedł powolnym krokiem przez las. Odczuwając samotność szukał wzrokiem kogokolwiek, z kim mógłby porozmawiać. Jego piękne oczy nikogo nie zauważyły, co sprawiło, że Ferris spuścił głowę w dół idąc dalej. Jego wędrówkę umilały śpiewy nocnych ptaków, co bardzo mu się podobało.
- Renny, przyjacielu, gdzie jesteś?! - zaczął krzyczeć Ferris - Tu jestem, nie bój się!
Po wykrzyczeniu Ferrisa z gęstwiny lasu wyłonił się duży jak na swój gatunek sokół. Renny usiadł na ramieniu Fellarianina, po czym zaczął uważnie się rozglądać. Młodzieńcowi zaczynało brakować sił, lecz w jednej chwili sokół wzbił się w górę i począł lecieć na zachód od Ferrisa. Fellarianin wiedział, że sokół wypatrzył prawdopodobnie jakieś światło. Nie mylił się. Renny prowadził go w stronę bynajmniej jakiejś osady. Młodzieniec był szczęśliwy, że w końcu będzie mógł odpocząć. W mirę odległości było widać więcej świateł, aż dotarli pod jakieś miasto. Po krótkim czasie Ferris wszedł przez bramę.
- Co to za miasto?- zapytał Ferris strażnika, kiedy przechodził przez bramę.
Lecz ten mu nie odpowiedział. Fellarianin nie zdziwił się zachowaniem strażnika, ponieważ śmierdziało od niego gorzałką jakby pił przez dwa dni. Nie zwracając uwagi na ledwo stojącego strażnika ruszył dalej. Tułał się po mieście długi czas, dopóki nie doszedł do karczmy. Stanął na wprost wejścia, po czym patrzył na nią. Karczma była stara i trochę zniszczona oraz wykonana z drewna. Miała nie wielką ilość okien, średniej wielkości drzwi, które były wykonane z tego samego materiału, co karczma. Bez namysłu młodzieniec wszedł do środka. Stanął w dziwach, po czym rozejrzał się. Mimo, iż karczma nie wyglądała zachęcająco, zobaczył tam dużą ilość ludzi oraz jedyny wolny stolik. Znajdował się on przy kominku. Stół nie był wysoki, a przy nim stały trzy drewniane taborety. Nie zwlekając Ferris podszedł do karczmarza i powiedział:
- Co podajecie?- zapytał grzecznie.
Karczmarz zaczął wymieniać najróżniejsze potrawy i trunki. Po krótkim namyśle Fellarianin zdecydował się na trochę dziczyzny i trochę piwa. Karczmarz znikł na chwilę, po czym pojawił się z tacą mięsa i kuflem, który był do połowy zapełniony piwem. Młodzieniec wyjął z swej brązowej torby sakiewkę z pieniędzmi, po czym zapłacił i poszedł do pustego stolika. Rozpoczął jedzenie. Nigdy nie jadł równie pysznego jedzenia jak to, które dostał w tej karczmie. Po zjedzeniu i wypiciu piwa Ferris zabrał się za tworzenie pierwszych notatek. Znów sięgnął do swojej torby, lecz tym razem wyjął pióro, buteleczkę z atramentem oraz kilka kartek papieru. Maczając pióro w atramencie zaczął szczegółowo opisywać dzień, a zwłaszcza jego koniec.
Ostatnio edytowane przez Ferris 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

        Cóż za ironia losu... Nie dość, że los rozdzielił ją, kotołaczkę i Galanotha w dość brutalny sposób, kiedy na obrzeżach tego miasta zostali zaatakowani przez bandytów, przez co Nilo wraz z Melpomene zawędrowały aż na Równiny Theryjskie, to teraz, gdy powróciła do Kryształowego Królestwa, ponownie spotykając się z kochankiem z dawnych lat - i jak na razie jedyną osobą, która mogłaby pomóc jej przywrócić wspomnienia z dawnych lat - znów się rozdzielili. Tylko ostatnim razem miała przy sobie swojego hipogryfa i towarzyszkę, a teraz jest zupełnie sama. Najgorsze były te tygodnie, spędzone na przesłuchiwaniach w jakiejś dziurze, z których nie wyniosła nic, poza licznymi zadrapaniami i sińcami, a także pewną zadrą psychiczną. Jedyną zaletą chwili obecnej było uzyskanie dość pokaźnej sumy pieniędzy, by przeżyć w mieście jakiś czas, i wierzchowiec, którego pewnego dnia oddała małżeństwu, u którego znalazła schronienie.

        Przez paręnaście ostatnich dni Niloufar włóczyła się po mieście, szukając jakichkolwiek informacji o rycerzu, Melpomene i towarzyszącym im hipogryfie. Miała cichą nadzieję, że im się nic nie stało. Pomieszkiwała u starszego małżeństwa - Theodora i Maureen. Prowadzili piekarnię, a para dodatkowych rąk do pomocy, gdy ich dzieci dawno powędrowały w świat, była dla nich błogosławieństwem, więc z chęcią ugościli wojowniczkę w zamian za pomoc w ich pracy. Cieszyli się również, gdy Nilo ofiarowała im swojego wierzchowca, by mógł służyć im podczas "podróży" po mieście.
        Ten dzień miała wolny od obowiązków, więc postanowiła popytać w pomniejszych karczmach, czy bywalcy lub wędrowcy nie widzieli nietypowej pary. Jedną z ostatnich była podupadła gospoda, choć słynąca w mieście z tego, iż jej wygląd nie odzwierciedla stanu faktycznego i przybywających tu gości. Gdy wojowniczka weszła, od razu potwierdziły się słowa mieszkańców Kryształowego Królestwa. Podeszła od razu do karczmarza z tym samym pytaniem:
        - Widział pan może tutaj w przeciągu kilku ostatnich miesięcy dość nietypową parę... Elfa i kotołaczkę. Powinien być też z nimi hipogryf.
        Karczmarz zaprzeczył głową. Eflka miała zamiar już wyjść, zrezygnowana jałowymi poszukiwaniami, lecz karczmarz zatrzymał ją jeszcze, a gdy Nilo zbliżyła się do lady, powiedział jej coś pod nosem. Ta spojrzała się na samotnego wędrowca, siedzącego przy niskim stole (najwidoczniej skrojonym na krasnoludy), po czym podeszła do niego i przysiadła się bez pytania. Zastanowiło ja, co tak skrzętnie zapisuje na kartkach, choć gdy się odezwała, nie miała zamiaru wspominać ni słowem o tym.
        - Witam. Powiedziano mi, że przybyłeś do Kryształowego Królestwa dzisiaj - powiedziała. Zapach mężczyzny wskazywał na stan upojenia alkoholowego, lecz po tym, jak pisał, można było wnioskować, że to tylko efekt długiej podróży i niezbyt częstej kąpieli. - Czy w czasie podróży do miasta, nie spotkałeś dziwnej pary? Był to elf i kotołaczka, a wraz z nimi wędrował hipogryf... Przynajmniej powinien. I jak, widziałeś ich?
Awatar użytkownika
Ferris
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ferris »

Ferris był tak zajęty pisaniem, że nie zwracał uwagi na otoczenie. Niepokoiło go jednak dziwne zachowanie karczmarza. Co trochę na niego zerkał, co działało na nerwy młodzieńca. Może był nieufny w stosunku do obcych ludzi. Też bym był nieufny dla obcych, a zwłaszcza do ludzi, którzy siadają przy stoliku dla krasnoludów, myślał Ferris. W pewnym stopniu ironia ustępowała.
Fellarianin starannie dobierając słowa wpisywał je na gładką kartkę papieru. Sprawiało mu to wielką trudność, bo przeżycia z dnia, który opisywał, były dla niego trudne i nieprzyjemne. Chciał je opisać, ponieważ musiał wyrzucić z siebie cały smutek, a nie miał nikogo, komu by mógł o tym powiedzieć. Gdy już skupił się na opisie i zaczął pisać, jego czynność został przerwana przez wejście pięknej kobiety. Była to średniego wzrostu, szczupła elfka o czarno-brązowych włosach. Miała na sobie zbroję wykonaną ze złota lub brązu i płaszcz tego samego koloru. Ferris nie był wstanie określić, z czego jest wykonana zbroja. Ferris udawał, że cały czas pisze, tak naprawdę uważnie śledząc każdy ruch kobiety. Wyglądała jakby kogoś szukała. Gdy podeszła do karczmarza zamienili kilka słów, po czym przysiadła się do niego. Po krótkim czasie zadała mu pytanie.
- Nie widziałem - odpowiedział Ferris.
Mam nadzieję, że zaraz odejdzie i zostawi mnie samego, myślał naturianin. Wrócił ponownie do pisania, lecz widząc wciąż kobietę z małym rozczarowaniem na twarzy, ponownie przerwał czynność i powiedział.
- Mam na imię Ferris i jeżeli zechcesz, to pomogę ci ich odszukać.- mówiąc to miał nadzieję, że poprawi humor kobiety.- Zwykle tego nie robię, ale pomogę ci za darmo.
Ferris nie wiedział co nim kieruje, ale czuł, że nie może zostawić kobiety bez pomocy. Był zmęczony; jednym ruchem ręki zebrał kartki i przyrządy do pisania chowając je do torby.
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

        Elfka zmartwiła się, że musi ruszać dalej, nie mając żadnego śladu ani tropu, gdzie jej towarzysze mogliby się udać po jej zniknięciu, a prace, o których wspominał Galanoth, zapewne już dawno się zakończyły - lub kończą się, a jeśli nawet by znalazła to miejsce, to przyjaciół kobiety zapewne by nie było. Może to i dość pesymistyczne myślenie, które dopadło Nilo, lecz cóż zrobić. Jednak w pewnym momencie zaiskrzyła w niej nadzieja, że może jednak ich odnajdzie...
        - Rzeczywiście mógłbyś mi pomóc?... - zapytała z niedowierzaniem, gdy młodzieniec, przedstawiający się jako Ferris, zaoferował swoją pomoc. - Ale opłacę twój trud, jeśli trzeba... W końcu nie musisz tego robić. I wybacz, nie poznałeś mojego imienia: Niloufar Cooney - odparła. Celowo pominęła tytuł "lady" przed imieniem, jak zwykł nazywać ją Thelas, by nie zwracać uwagi obecnych w karczmie na swoją osobę, choć możliwe, iż nie zdążyła się do niego przyzwyczaić.
Awatar użytkownika
Ferris
Błądzący na granicy światów
Posty: 10
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ferris »

Kobieta wydawała się być w pewnym stopniu szczęśliwą. Chociaż ona będzie szczęśliwa po zakończeniu tego dnia po tej myśli na twarzy Ferrisa pojawił się mały grymas. W karczmie było głośno, lecz rozmowy umilkły, gdy jeden z mężczyzn wziął do ręki lutnie i zaczął grać. Bard śpiewał smutną balladę o losach trzech księżniczek, które sprzeciwiły się woli ojca i uciekły stając się nimfami, po czym każda z nich objęła panowanie nad osobnym jeziorem. Gdy mężczyzna skończył swój występ podszedł do karczmarza odbierając swą nagrodę i wychodząc. Po krótkiej chwili do karczmy weszło trzech krasnoludów. Każdy z nich mierzył około czterech i pół stopy wysokości. Wszyscy trzej posiadali duże topory i długie rude brody. Gdy weszli do środka nie wyglądali na zadowolonych. Podeszli do karczmarza, po czym zamienili kilka słów. Karczmarz wydawał się być trochę wystraszony. Po chwili Fellarianin dostrzegł, że idą w kierunku stoliku, przy którym siedzi wraz z kobietą. No to teraz wiadomo, czemu ten stolik był taki mały! pomyślał mężczyzna. Rudobrodzi idąc z wolna w kierunku kominka rozpoczęli cichą rozmowę. Na ich twarzach rysowała się złość i niezadowolenie, mimo tego naturianin zachowywał spokój. Gdy zbliżyli się na odległość około trzech metrów dwoje z nich zostało. Ostatni krasnolud szedł wolno, lecz zdecydowanie po drodze gładząc swą długą brodę. Stając przy stoliku spojrzał na kobietę, a potem na łucznika.

- Jakiś problem?- zapytał Ferris ironicznym głosem.
- Owszem, zajęliście nasz stolik - odpowiedział zdenerwowany krasnolud.
Naturianin zaczął uważnie oglądać stół, po czym szybko odpowiedział z lekkim uśmiechem:
- Nie jest podpisany żadnym imieniem, więc należy do użytku publicznego.
- Widocznie nie wiesz, kim jestem, skoro w taki sposób się do mnie odnosisz. - mówiąc to na twarzy krasnoluda widać było drobny uśmiech.
- Hm… A więc tak: Jesteś krasnoludem takim jak każdy inny z twojej rasy, czyli ledwo odstającym od ziemi karzełkiem, który myśli, że stolik, przy którym siedzę z tą oto piękną damą, należy do niego.
- Dosyć!- wykrzyczał krasnolud, po czym szybkim ruchem wyciągnął i wbił sztylet w stół - Znieważyłeś krasnoluda, więc wyjdźmy na zewnątrz, aby załatwić tą sprawę.
- Banalną sprawę- dodał młodzieniec.
Po tych słowach wziął łuk i ruszył w stronę wyjścia, prosto za krasnoludem.

         Ferris pewny siebie stanął w wąskiej ulicy na przeciwko krasnoluda. Przez chwilę przemyślał tą całą sprawę, która zaszła w karczmie. Uświadomił sobie, że, gdyby zachowywał się bardziej stosownie do takiej sytuacji, by nie doszło. Krasnolud wziął topur do ręki i zaczął biec wprost na naturianina. Młodzieniec nałożył strzałę na cienciwe swego łuku i napiął ją. Gdy miał ją wypuścić niespodziewanie w jego barku został przeszyty przez bełt. Łucznik zawył z bólu i odrazu zauważył drugiego krasnoluda z kuszą w ręku. Skoro chcą nieuczciwej walki to będą ją mieli . W tej samej chwili Ferris rozłożył swoje skrzydła wzlatując w górę. Wypuszczając strzały jedna po drugiej liczył, że trafi kusznika. Zadanie było o tyle trudne, że z powodu swoich dużych skrzydeł nie miał dużego pola manewru. Trafiając kusznika jedną ze swych strzał począł celować w wojownika. Po krótkiej chwili przybiegł strażnik miejski. Młodzieniec nie wiedział co robić, więc gwałtownie odwrócił się i zaczął odlatywać. Niestety, nie zauważając wystającego z dachu kawałka grubego drewna rozdarł swój strój.

         Był już wyczerpany, lecz mimo tego leciał dalej. Oczy naturianina same zamykały się ze zmęczenia. Nie mając już sił zemdlŁ i z niskiej wysokości upadł na ziemię. Na zajutrz obudził się w łóżku zastając kobietę, która siedziała obok łożka i czówała nad, nim. Gdy opowiedziała mu o całym jego "lądowaniu" podarowała mu nowy strój. Gdy Ferris odzyskał siły podziękował za wszystko, po czym odleciał.
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości