Kryształowe Królestwo[ Jakiś zameczek ] Zagubiona...

Elfie pałace zbudowane głęboko w ukrytych leśnych polanach. Wieże strażnicze wznoszące się ponad chmurami, gdzieś wśród ostrych skał - to wszystko możesz spotkać tutaj w Kryształowym Królestwie, gdzie zbiegają się szlaki elfich książąt, magów i smoków.
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

[ Jakiś zameczek ] Zagubiona...

Post autor: Evanesca »

Ocknęła się na kolanach jakiejś małej dziewczynki. Gdy otworzyła oczy i się poruszyła, usłyszała jej słowa. Długo do niej docierały. Mama, mama, kotek nie śpi To jest właśnie to, co mała powiedziała. A co mogła zrobić kotołaczka? Raczej nie przemieni się jej na kolanach. Byłoby to dość dziwne i niesamowite przeżycie dla dziewczynki. Zeskoczyła zgrabnie z jej kolan, na co dziewczynka zareagowała zdziwieniem. Drzwi do pomieszczenia otworzyły się, a do sali weszła jakaś wysoka kobieta, która popatrzyła najpierw na swoją córkę, a później na kotkę, która stała do nich przodem, wyraźnie wystraszona. Ale dojrzała szansę - kobieta wchodząc, otworzyła drzwi. Kotka dała susa w tamtą stronę i już po chwili wyszła z pomieszczenia. Skręciła w jakiś zaułek i stanęła pod ścianą. Rozejrzała się swoimi oczkami, które przy kociej posturze, wydawały się za duże. Nikogo nie było... Przybrała postać, bardziej podobną do ludzkiej i rozejrzała się. Zastanawiało ją, skąd się tu wzięła...
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

Mężczyzna zdecydowanym, szybkim krokiem szedł przed siebie korytarzem zamku, a właściwie niedużego pałacyku, w którego architekturze przeplatała się funkcja obronna z kunsztem marmurowych posągów i obrazów. Vittorio miał zamiar podziękować za gościnę właścicielce owej posiadłości, po czym ruszyć w dalszą drogę. We własnym mniemaniu i tak nadużył gościnności tych dobrych ludzi. Problem był taki, że komnaty jakby opustoszały i przez dobrych kilkanaście minut błąkał się po najwyższym piętrze, szukając jego mieszkańców. Dopiero później przypomniało mu się, gdzie udała się kobieta wraz z córką, toteż jak najszybciej ruszył w tamtym kierunku. Jego brązowe włosy podskakiwały w rytm kroków; były tak nierówno przycięte, że nawet próba zrobienia z nich wygodnego kucyka spełzła na niczym. Nagle dostrzegł drobną dziewczynę, stojącą pod ścianą i rozglądającą się wokół z poczuciem zagubienia malującym się na twarzy. Jej głowę zdobiła para kocich uszu, które jako pierwsze przyciągnęły wzrok mężczyzny. Ten, uśmiechnąwszy się lekko sam do siebie, porzucił swój obecny cel na rzecz podejścia do nieznajomej.
- Miałem przeczucie, że nie jesteś zwyczajnym kotem - zagaił. Ukłonił się, jakby miał do czynienia z jakąś księżniczką, po czym rzekł - zwę się Vittorio i to ja przyprowadziłem lady Claire z tobą na rękach.
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanesca »

Zdziwiona i przestraszona, popatrzyła na mężczyznę, który ją właśnie znalazł. A co ciekawsze - zagadał do niej. Prócz tego, przedstawił się. Był jedynie jeden minus obecnej sytuacji - Evanesca, po przemianie z kota, nie miała na sobie nic. Bo skąd? No właśnie. Początkowo nie zdawała sobie z tego sprawy, bo rozglądała się w około i była sama. A tutaj ktoś się zjawił teraz. Odwróciła się do mężczyzny plecami.
- E... Czy możesz dać mi coś do ubrania? - Rzuciła cicho, ale po chwili powtórzyła te same słowa głośniej, bo mógł niedosłyszeć. Rzuciła mu krótkie spojrzenie przez ramię. Twarz się jej zaczerwieniła i kompletnie nie wiedziała co robić. Dlatego też stała w miejscu, odwrócona do niego plecami.
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

Stał w pewnej odległości od niej, lecz mimo wszystko nie widział jej zbyt wyraźnie, toteż nie od razu dotarło do niego, że dziewczyna nie ma nic na sobie. Nawet się nie speszył, bo i dlaczego miałby się peszyć w konfrontacji z samą naturą? Zastanowił się przez chwilę, po czym odpiął własną pelerynę, podszedł bliżej do kotołaczki i zarzucił jej brązową tkaninę na ramiona.
- Wybacz, jeżeli cię przestraszyłem. Powinienem był zachować się bardziej stosownie, ale z daleka paskudnie widzę, więc nawet nie... Zresztą nieważne - rzekł, a na jego twarzy malowała się skrucha. - Przepraszam raz jeszcze.
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanesca »

Kiedy mężczyzna zarzucił na nią swoją pelerynę. Zakryła się nią dokładnie, na ile rzecz jasna pozwalała peleryna i popatrzyła na mężczyznę, tym samym odwracając się w jego stronę.
- Jestem Evanesca. - Ponieważ on się jej wcześniej przedstawił, wypadało, żeby teraz ona zrobiła to samo.
- Nic się nie stało - Dodała prędko, rozejrzała się jeszcze raz po miejscu w którym się znajdowali.
- Gdzie jesteśmy? - Zapytała po chwili, gdyż nie wiedziała, a przydałoby się wiedzieć. Zresztą, było to jedyne pytanie, jakie przyszło jej do głowy. Kompletna pustka, to było to, co w niej teraz miała.
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

- W Kryształowym Królestwie, a konkretniej w posiadłości pani Surany - odpowiedział łagodnie. Zaczesał poskręcane kosmyki za ucho, po czym głęboko odetchnął i podjął - przydałoby się chyba poszukać czegoś na ciebie. W pelerynie chyba nie jest zbyt... Dobrze, mam rację? Miło mi cię poznać, Evanesco - powiedziawszy to, skłonił lekko głowę. Wychowano go na dżentelmena, toteż należyty szacunek okazywał wszystkim kobietom, bez względu na sytuację, wiek czy rasę. - Cóż, chyba nawet nie muszę pytać... - uśmiechnął się.
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanesca »

- Nie pytać? Ale o co? - Odparła zdziwiona i popatrzyła na mężczyznę.
- Tak, masz rację, nie jest zbyt dobrze jak to powiedziałeś, wygodnie też nie jest... - Wyrzuciła to z siebie jednym tchem. Popatrzyła na niego i podeszła bliżej.
- Pomożesz mi załatwić jakieś normalne ciuchy? - Poprosiła, prośba była widoczna w jej oczach. Zresztą, było jej potrzebne czyjeś towarzystwo, była zagubiona i nie wiedziała kompletnie co ma robić, a jeżeli ktoś był w pobliżu, to przynajmniej mogła się czymś zająć. W tym wypadku rozmową i poszukiwaniem ciuchów...
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

Zignorował jej pierwsze pytanie, gdyż tamto zdanie mówił bardziej do siebie niż do niej, a ta rzecz i tak nie wniosłaby nic do ich rozmowy. Obrócił się do dziewczyny bokiem i zlustrował pusty korytarz wzrokiem. Rzeczy w oddali były tak paskudnie rozmazane, jakby patrzył przez szklankę z wodą. Mimo wszystko wciąż wierzył, że gdzieś da radę odnaleźć maga, który będzie zdolny zwrócić mu to, co zabrała inkwizycja. Przynajmniej tą jedną rzecz.
- Pomocy nigdy nie odmówię, a zwłaszcza tak urodziwej dziewczynie. Chociaż z drugiej strony patrząc, peleryna jest normalnym ubraniem. W miarę - zaśmiał się z własnego żartu, po czym znów zwrócił się do kotołaczki. - Nie wiesz może gdzie podziała się pani Surana? - Ruszył z miejsca i obejrzał się, aby się upewnić, czy Evanesca idzie za nim. - Wydaje mi się, że poszła do komnaty swojej córki, ale przecież mogę się mylić... Tak, zazwyczaj się mylę - przyznał.
Jego krótką wypowiedź przerwało skrzypnięcie drzwi i pojawienie się na korytarzu kobiety w wytwornej sukni o kolorze zbliżonym do świeżej lawendy. Spojrzała na Vittorio i Evanescę ze zdziwieniem swoimi dużymi, intrygująco błękitnymi oczami. Głównie skupiła się jednak na ubranej jedynie w pelerynę kotołaczce. Mężczyzna przystanął.
- Witaj, pa...
- Dzień dobry, wędrowcze - przerwała mu szybko. Zabrzmiała nieco bardziej oschle niż chciała, toteż szybko się poprawiła. - Miło cię widzieć, ale... kim jest ta dziewczyna? - Uniosła brew. - I co robi w moim domu?
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanesca »

Zaczerwieniła się tylko, gdy kobieta zapytała ją kim jest. Opatuliła się płaszczem i wbiła wzrok w podłogę. Bała się, tak, i to bardzo. Ale czego można się spodziewać po tej dziewczynie? Według wszystkich, którzy ją znali, a ile ich znało? Może parę osób i to raczej tych, u których czasem śpiewała w karczmie. Zazwyczaj dawali jej wtedy jakieś łoże, by mogła zasnąć. Jednak ostatnio już tak często nie witała do takich miejsc. A teraz? Teraz stała obok jakiegoś mężczyzny, w zamku, przed panią tego miejsca. Co miała zrobić kiedy zapytała kim ona jest? Po prostu się wystraszyła. Wpatrując się w podłogę, miała bardzo głęboką nadzieję, iż Vittorio, jak się jej mężczyzna przedstawił, jakoś jej wyjaśni, skąd Evanesca się tu wzięła. Miała wielką nadzieję że to zrobi, szczególnie po tym, jak zobaczy zachowanie kotołaczki. Ale to było prawdopodobne tylko według niej. Mężczyzna wydawał się sympatyczny, więc czemu nie?
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

Miał zamiar oczywiście wytłumaczyć wszystko za nią, a kiedy kątem oka zobaczył jej reakcję, to tylko utwierdziło go w słuszności jego zamiarów.
- Pani córka przyniosła ze sobą białego kota, prawda? To właśnie ona. - Odruchowo wskazał dziewczynę głową, w sumie bez potrzeby. Mówił łagodnie, z pewnej prostej przyczyny. Surana to osoba o dobrym sercu, ale przecież każdy zareagowałby wrogo na nieproszonego gościa we własnym domu.
- Kotołaczka? - Kobieta otworzyła szerzej oczy. - Ach, Claire uwielbia robić mi problemy... - westchnęła, nerwowo poprawiając fałdy sukni. - I co ja mam z nią teraz zrobić? - spojrzała pytająco na Vittorio. Mężczyzna może i wyglądał młodo, ale w jego oczach, właściwie w oku, gdyż drugie zasłaniała przepaska, widać było pewną życiową mądrość. Z łatwością przychodziło mu zdobywanie sympatii otaczających go osób, budził zaufanie. I słusznie, bo był osobą jego godną.
- Jeżeli mogłaby pani, pokornie proszę o jedną przysługę. Evanesca potrzebowałaby czegoś do ubrania, czegoś lepszego niż moja peleryna. Odwdzięczyłbym się za to po stokroć. Dziś ruszam, gdyż nie chcę nadużywać gościnności, toteż zabiorę ją ze sobą i nikt już nie będzie cię niepokoił, pani Surano.
Kobieta zamrugała.
- Tak, tak, dobrze. Oczywiście, zawołam służącą.
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanesca »

- Dziękuję - Szepnęła tak cichutko, że kobieta nie miała szans, by usłyszeć jej słowa. Dlatego kotołaczka zebrała się w sobie i odezwała się jeszcze raz, tym razem głośniej, by być pewną, iż kobieta ją słyszała.
- Dziękuję... - Uniosła lekko głowę i popatrzyła na panią domu. "Czyli ten mężczyzna zabierze ją ze sobą" - pomyślała, wnioskując z rozmowy. To dlatego, by ona nie została tutaj i nie przeszkadzała. Tak, to dobrze, ale co dalej... Dość ją to ciekawiło. Pewnie zabierze ją ze sobą, a później gdzieś zostawi... I znowu będzie tak jak dawniej. Może to i dobrze? Wiele myśli krążyło jej po głowie, ale na koniec wszystkie wydawały się jej dość głupie... Miała tylko nadzieję, że szybko opuści ten budynek.
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

Za pierwszym razem dziewczyna wypowiedziała podziękowanie cichutko, ale jego czułe uszy i tak wychwyciły dźwięczne "dziękuję". Potem powtórzyła, a pani Surana kiwnęła lekko głową, po czym zawołała służącą donośnym głosem. Posiadłość nie była duża, a dźwięk niósł się echem korytarzami, toteż prawie pewne było, że owa osoba pojawi się za kilka chwil. Faktycznie, drobna dziewczyna w brązowej, prostej sukience zjawiła się po zaledwie minucie, może dwóch. Najwyraźniej biegła, gdyż dyszała jak zmęczony pies podczas upalnego dnia, co starała się powstrzymać. Nieudolnie zresztą.
- Znajdź dla tej dziewczyny jakieś ubranie - rzekła odziana w fiolet kobieta, wskazując na Evanescę. Służąca zlustrowała ją wzrokiem. Po czym jeszcze raz popatrzyła na swoją panią.
- Bardziej pro...
- Po prostu znajdź, dobrze? - ucięła, po czym westchnęła. Znów te migreny... Służąca pokiwała energicznie głową i zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. - Pozwólcie, że was opuszczę. Mam kilka ważnych rzeczy do zrobienia. I dziękuję jeszcze raz za wczorajszą pomoc... Vittorio. Jest jeszcze coś, co mogę zrobić?
- Nocleg i ubranie dla niej to wystarczająca zapłata. Pożegnam się już teraz, bo pewnie później nie będzie już okazji. - Skłonił się. Kobieta posłała mu lekki uśmiech na pożegnanie, po czym odwróciła się i poszła w swoją stronę.
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanesca »

Odprowadziła służącą wzrokiem, dość szybko zniknęła jej z pola widzenia, więc przeniosła spojrzenie na odzianą w fiolet kobietę. Wysłuchała tego, co powiedziała. Wciąż siedziała cicho, więc mogli nawet przestać ją zauważać. Ach, dziwne rzeczy przychodziły kotołaczce do głowy. Miała dość bujną wyobraźnię. Kiedy kobieta ich pożegnała, a raczej pożegnała Vittorio, Evanesca również ją odprowadziła wzrokiem.
- Nie wiem jak Ci się odwdzięczę. - powiedziała cicho do mężczyzny, zwracając ku niemu spojrzenie. Teraz tylko poczekać chwilę, aż ta służąca przyniesie dla niej jakieś ubranie i wynoszą się stąd. Jak dobrze...
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

- Mi wystarczy sam fakt, że komuś pomagam. - Uśmiechnął się przyjaźnie. Spojrzał w jej niebieskie oczy, ale żeby to zrobić musiał dość mocno odwrócić głowę, gdyż Evanesca stała z jego lewej strony. Po chwili znów się odwrócił, wypatrując służącej, która w każdej chwili mogła wypaść zza rogu korytarza. Podrapał się po głowie i przestąpił z nogi na nogę. Zaczął się zastanawiać, jak on by się czuł w takiej sytuacji; stojąc w samej pelerynie w nieznanym zamku. Na samą myśl o tym zaśmiał się pod nosem. Cóż, na mężczyznę postronni obserwatorzy zareagowaliby bardzo, bardzo odmiennie. Pewnie wzięto by go za wariata, czy kogoś w tym rodzaju.
Po kilku minutach pojawiła się służąca, ze starannie złożoną, prostą tuniką do kolan w nieco wypłowiałym odcieniu jasnego brązu oraz takimiż wąskimi spodniami. Podeszła do nich szybkim krokiem i z początku zamierzała wręczyć ubrania kotołaczce, ale z racji tego, że jej ręce były zajęte kurczowym przytrzymywaniem peleryny, wręczyła je mężczyźnie.
- Dziękuję bardzo - rzekł Vittorio, przyglądając się przyniesionym przez dziewczynę rzeczom. Ta rzuciła im obu jedno spojrzenie, po czym oddaliła się bez słowa. Paladyn rozejrzał się wokół. - Większość komnat w tej chwili chyba jest pusta, więc możesz spokojnie się ubrać.
Evanesca
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Evanesca »

- Dziękuję - Odparła od razu gdy tylko służka przyniosła jej te ubrania. Przyjrzała się im. Nie widziała w nich nic złego...
- To poczekaj chwileczkę dobrze? Przebiorę się szybciutko. - Powiedziała i kurczowo trzymając płaszcz weszła do jednej z komnat. Faktycznie była pusta... To dobrze. Szybko zrzuciła z siebie płaszcz, a ubrania, które położyła przed chwilą obok, założyła na siebie. Najpierw założyła tunikę, a następnie spodnie. Po chwili wyszła po cichu z komnaty i popatrzyła na mężczyznę.
- Już. Później znajdę sobie jeszcze jakieś ubrania... - powiedziała i rozejrzała się.
- To gdzie teraz? Kieruj, bo ja nie wiem co gdzie tutaj jest... - Uśmiechnęła się do niego delikatnie.
Awatar użytkownika
Vittorio
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Fellarianin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vittorio »

Vittorio zmierzył dziewczynę wzrokiem. Tak, teraz wyglądała zdecydowanie lepiej niż w tym starym łachmanie. Mężczyzna, odzyskawszy pożyczoną część ubioru, wyciągnął z torby przy pasie zapinkę z brązu, którą spiął zarzuconą na ramiona pelerynę. Teraz wyglądał jak prawdziwy podróżnik bez grosza przy duszy.
- Chodź za mną, droga do wyjścia nie jest skomplikowana - polecił, po czym obrócił się na pięcie i ruszył korytarzem w stronę schodów. Jego wyświechtana peleryna załopotała jak flaga na wietrze. Sprężystym krokiem zręcznego wojownika pokonał te kilkadziesiąt stopni i znalazł się na parterze. Spojrzał przez ramię za siebie, by upewnić się, że kotołaczka podąża za nim, po czym skręcił w lewo, w stronę wyjścia na zewnątrz. Kafelki zostały najwyraźniej świeżo umyte, gdyż sylwetki opuszczających budynek odbijały się w podłodze jak w lustrze. Kiedy Vittorio dotarł do wyjścia, pchnął ciężkie wrota i przepuścił w nich Evanescę.
- Właściwie to gdzie mieszkasz? Na stałe lub tymczasowo, bo być może również jesteś podróżnikiem, jak ja. Po prostu chciałbym wiedzieć, dokąd mógłbym cię odprowadzić z czystym sercem opuścić. Uprzedzam, że niewiele osób znosi moje towarzystwo przez... dłuższy czas. - Uśmiechnął się smutno.
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości