Kryształowe KrólestwoW królestwie kryształu [Pielgrzymka]

Elfie pałace zbudowane głęboko w ukrytych leśnych polanach. Wieże strażnicze wznoszące się ponad chmurami, gdzieś wśród ostrych skał - to wszystko możesz spotkać tutaj w Kryształowym Królestwie, gdzie zbiegają się szlaki elfich książąt, magów i smoków.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Leciutko uśmiechnięta skinęła głową, przyjmując słowa elfa. Pojawienie się ognia przyjęła z ulgą, gdyż sama nie miała już siły ani ochoty by trudzić się rozniecaniem go. Niemalże osunęła się do pozycji siedzącej, wyciągając w kierunku buzujących płomieni drobne, zakończone ostrymi pazurkami dłonie. Milczała, nie za bardzo wiedząc, co mogłaby teraz powiedzieć. Nie czuła jeszcze w sobie dość siły na szczere wyznanie i liczyła, iż para zrozumie to, wróci do rozmowy między sobą, do której Melpomene mogłaby włączyć się w pewnym momencie, ale tylko nieznacznie. W końcu nawiązanie silnej więzi wymagało w przypadku kotołaczki długiego czasu spędzoną z tą osobą. Nie lubiła się spieszyć, szczególnie w tym wględzie. Liczyła na powstanie przyjaźni - uczucia bardzo złożonego, możliwego wyłącznie po dogłębnym poznaniu drugiej istoty. A jednocześnie pytała się siebie w duchu, czy się nie przelicza, czy nie będzie to przelotne spotkanie jak z blondwłosą czarodziejką.
Kolejna wypowiedź mężczyzny nieco ją zaskoczyła. Ach, czy nie wspominał czegoś o kąpieli?~ zastanawiała się. Nieco skrępowana niespodziewanym widokiem jego nagiego ciała opuściła wzrok i leciutko się zarumieniła. Nie przewidywała, jak szybko wyniknie dość interesująca sytuacja.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Elfka ucieszyła się na podziękowanie kotołaczki. Przyjemna stała też się myśl o ogniu, przy którym mogła trochę się ogrzać i wypocząć. Klękła w pewnym oddaleniu od kotołaczki, lecz tak by ogień nie przesłaniał jej twarzy nowej towarzyszki. Przymknęła oczy i schyliła głowę, na chwilę się odprężając i zagłębiając w swe myśli. Zastanawiała się, czy jeszcze będą mogli z Galanothem wrócić do ich rozmowy, która została przerwana przez nagłe pojawienie się Melpomene. Po chwili jednakże została wyrwana ze swych rozmyślań przez rycerza, który swym dość śmiałym posunięciem przyprawił Nilo o dosyć spore rumieńce. Nie chciała jednak, by on to zauważył, więc starała się nie zwracać na niego uwagi.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Galanoth
Zsyłający Sny
Posty: 328
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Galanoth »

On również nie chciał zwracać na to uwagi, może głównie dlatego, że był do tego widoku przyzwyczajony od urodzenia. Nie chciał również poddawać wzrok kobiet pod negatywny wpływ męskiego ciała, kto by w końcu z osób szlachetnych wolał patrzeć na goliznę ludzką? Raczej nikt. Elf też nie. Wolał natomiast zatopić się w tafli sztucznego zbiornika. Woda nadawała się jeszcze do użytku. Nie była aż taka zimna jakby się mogło wydawać Niloufar czy Melpomene. Podtrzymywana zaklęciem, zapewne z dziedziny ognia, woda należała do nader ciepłych i czystych. Gdzieniegdzie pływały listki opadłe z tutejszych drzew, zdarzyło się by jakiś kot czy pies napił się raz do roku ze stawu. Nie wpłynęło to jednakże na jakość wody i to, że Galanoth, stojąc w niej, uśmiechnął się ciepło w stronę kobiet. Siedziały nadal na brzegu, dość blisko paleniska. Dobrze zrobił tworząc ognisko. Niloufar zapewne woli posiedzieć na brzegu, a Melpomene... cóż, dopiero ją poznał w dziwnych okolicznościach. Jej wygląd może przyciągać, jak i odstraszać. Jedyne co można wywnioskować, że przebyła długą podróż. Postanowił zatem zaproponować obydwu paniom strawę.
- NIloufar, w małym brązowym woreczku, tak przy prawej kieszeni spodni, są małe bułeczki. Możecie je sobie ogrzać nad ogniem i zjeść. Powinny smakować...
Choć mówił do Elfki, patrzył się to na nią a Kotołaczkę. W dodatku używał czasowników w liczbie mnogiej... Melpomene szybko trafiła do grupy wsparcia i troski. Galanoth czuł się od razu odpowiedzialny za dobro starej towarzyszki, jak i tej nowej, dopiero co poznanej. Spoglądając tak na nie obydwie, a stojąc do pasa w ciepłej wodzie, nie mógł powstrzymać myśli, że z tego coś będzie... Jakaś wspaniała, doniosła w uczuciach przyjaźń radująca serca.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Po dłuższej chwili podniosła wzrok i skierowała go na stojącego w wodzie elfa. Mimowolnie wzdrygnęła się na myśl o kąpieli - bardzo nie lubiła wody, a by utrzymać swe ciało w czystości wystarczało jej mycie się pod kocią postacią. Kiedy mężczyzna wspomniał o bułeczkach, jedynie grzecznie się uśmiechnęła, czując się bardzo zakłopotona. Jak to kot, Melpomene żywiła upodobanie do pokarmów mięsnych pod obiema postaciami, dietę uzupełniając niekiedy odrobiną nabiału. Pieczywo, podobnie jak inne pokarmy roślinne, nie leżało w zakresie pokarmów przez nią lubianych, a kto wie, czy w ogóle tolerowanych. Nie mogła jednak powiedzieć, iż nie odczuwa głodu. Głupio byłoby przyglądać się jak inni jedzą.
W odległych krzakach szamotało się niewielkie leśne stworzenie, niemożliwe do usłyszenia dla dwójki elfów, choć Melpomene z łatwością mogła przyswoić owe drażniące piski. Dwójka mogła zauważyć, jak olbrzymie, białe uszy obracają się na boki dzięki swym trzydziestu dwóm mięśniom, starając się pochwycić echa zawodzeń nieszczęsnego gryzonia, by ustalić jego położenie. Nieuprzejmie byłoby oddalić się bez słowa, a wzmianka, iż idę zagryźć mysz zabrzmiałaby co najmniej nie na miejscu. Na razie Niloufar nawet owych bułeczek nie wyciągnęła, więc nie było się co spieszyć. Stworzonko słabło i na pewno nie uwolni się, ponadto odrobina suszonej ryby znajdowała się jeszcze w zawiniątku Mel. Tak więc wpatrywała się tylko w płomienie, od czasu do czasu strzygąc wielkimi uszyskami.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Nilo też miała ochotę wziąć kąpiel, lecz obecność elfa i kotołaczki trochę ją peszyła. Gdy Galanoth wspomniał o bułeczkach, kobieta dopiero po chwili wstała i odwiązała pakunek od paska spodni. Wyciągnęła dwie bułeczki, i położyła je na kamieniu tuż przy ogniu. Po chwili usłyszała w krzakach małą szamotaninę i znajomy skrzek - to Ethran widocznie coś szukał. Po chwili hipogryf pojawił się z dwoma szczurkami w pysku, które rzucił tuż przed Melpomene zachęcając ją, by je wzięła. Elfka zawstydzona lekko zachowaniem swego towarzysza, odezwała się dziewczyny.
- Proszę się go nie bać, to mój przyjaciel... - powiedziała, wskazując na hipogryfa. - Zwie się Ethran i chwilami jest roztrzepany, ale nie jest groźny.
Zaśmiała się cicho, gdy bestia próbowała zaczepiać nieśmiałą kotołaczkę. Od długiego czasu nie widziała, jak jej towarzysz tak chętnie próbował się zaprzyjaźnić z nowo poznaną osobą, więc sam fakt takiej sytuacji cieszył ją jeszcze bardziej. Odwróciła się na chwilę w stronę rycerza stojącego w wodzie, i posłała mu szeroki uśmiech, choć nie miała nadziei, iż on ten uśmiech odwzajemni. Elfka była pierwszy raz od wielu miesięcy tak szczęśliwa.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Galanoth
Zsyłający Sny
Posty: 328
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Galanoth »

Oddalił się nieco od pary kobiet, na razie nie był im potrzebny. Potrzebował natomiast chwili dla siebie, miejsca odosobnienia do przemyślenia wszystkiego. W czasie podróży do ruczaju i do Królestwa sporo się zmieniło, wydarzyło. Rozmowa z Tejlą o pielgrzymce, nagły atak łowców magii... teraz spotkanie pani Niloufar i Melpomene. Trasa jeszcze się nie skończyła, a Elf nadal nie wiedział co go może jeszcze spotkać. Czuł się dodatkowo odpowiedzialny za dobro wszystkich trzech kobiet, którymi zaczął się opiekować. Wiedział, że zjednał sobie ich zaufanie i respekt. Nie uważał natomiast, jakoby miał rękę odpowiednią do wydawania rozkazów i poleceń, próśb. Zawsze działał w pojedynkę i nigdy też nie sięgał po pomoc najemników czy podobnych mu rycerzy. Dawne czasy kompanii minęły. Wtedy był jeszcze marnym podrzutkiem z mieczem i tarczą, bez własnej godności i honoru.
Co jednak stanie się, gdy znów ktoś albo coś zaatakuje? Czy Melpomene i Niloufar będą mogły stanąć oko w oko z niebezpieczeństwem? Wiele się zmieniło, a Galanoth nie znał tychże kobiet aż nazbyt dokładnie, ze szczegółami. Co prawda miał pewne przesłanki o stopniu umiejętności Elfki, tak postać długowłosej Zmiennokształtnej była dla niego niezrozumiała... niepojęta.
Przez krótki czas wpatrywał się na łunę księżycową wybijającą między drzewa i ich korony. Bujne zielone gałęzie nie przysłaniały widoku srebrnej tarczy utkwionej na czarnym materiale nieboskłonu. Galanoth chyba się modlił, bowiem jego usta poruszały się... lecz co powiedział i do kogo, to jest już sekretem.
Odwrócił się nagle w stronę pozostawionej na brzegu dwójki. Dostrzegł odbicia złotej zbroi Niloufar, jej włosy powiewające na delikatnym wieczornym wietrze i uśmiech. Odpowiedział jej tym samym, w dodatku nawołując.
- Chodźcie, przyłączcie się! Sami nie wiecie, co tracicie!
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Elfka podeszła do Galanotha na jego zawołanie, pozostawiając w kwestii kotołaczki czy będzie chciała podejść do nich. Chciała wrócić do rozmowy, którą wspólnie z elfem zaczęli, lecz nie było im dane jej dokończyć. Czuła jednak, że rycerz chciałby ją odwlec na późniejszy czas; nie wiedziała, czy był gotowy na tak poważną rozmowę. Przysiadła przy brzegu i zdjęła buty, lecz na chwilę się rozmyślając, podjęła rozmowę z elfem.
- Podejrzewam, że wolałbyś uniknąc tej rozmowy teraz, lecz muszę zadać ci jedno pytanie. Jak wiele nas łączyło? Wiem, że ciężko opowiadać komuś jego własną historię, gdy osoba nic nie pamięta. Ale wiem też, że jest to nieuniknione, i w końcu będę musiała poznać swoją przeszłość, by móc ruszyć w dalszą drogę ze wspomnieniami.
Mówiąc to, patrzyła cały czas w oczy rycerzowi, chcąc jego szczerej odpowiedzi. Domyślała się, jakie uczucia miotają tym młodzieńcem, lecz starała się nie godzić w jego dumę lub honor i być nadzwyczaj delikatna w tym, co mówi. Przecież i tak dużo straciła, więc nie chciała dalej brnąć bez wiedzy o sobie samej, mając teraz najlepszą sposobność, by poznać choć część swojej przeszłości.
Ostatnio edytowane przez Niloufar 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Widok niespodziewanie wyłaniającego się z krzaków hipogryfa bardzo ją spłoszył. Wargi kobiety szybko podkurczyły się w niekontrolowanym grymasie, odsłaniając stanowczo zbyt małe i ostre jak na człowieka zęby, zaś z jej gardła wydobył się zduszony syk, ogon śmignął po leśnej ściółce niczym bicz.
Na słowa elfki nieco uspokoiła się. Niepewnie podniosła szczurki, myśląc, jak zabawny to zbieg okoliczności... Lecz czy naprawdę tylko zbieg? Stojącą nad nią bestię obdarzyła uśmiechem wybitnie nerwowym.
Srebrnowłosy usilnie zachęcał je do kąpieli. Widząc, iż Niloufar idzie do niego i słysząc jej ciche słowa postanowiła, że nie będzie im przeszkadzać. Korzystając z chwilowego braku spojrzeń skierowanych na swą osobę, sprawiła sobie przyjemność prawdopodobnie dla tamtej dwójki niezrozumiałą - z lubością wgryzła się w kark jednego z trzymanych stworzonek, rozkoszując się intensywną wonią, charakterystyczną dla pozlepianej krwią sierści oraz smakiem surowego mięsa. Zastrzygła nieznacznie jednym uchem, co pozwoliło kaskadzie splątanych loków swobodnie opaść nieco zasłaniając twarz zmiennokształtnej - tak, aby oszczędzić elfom wątpliwej estetyki widoku.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Galanoth
Zsyłający Sny
Posty: 328
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Galanoth »

Przystanął nieco na brzegu, prawdę mówiąc skończył się już kąpać. Nie spodziewał się, że tak szybko po wypowiedzeniu licznych słów boleści, na jego ducha spocznie spokój i harmonia. Zespolenie, o które tak zabiegał, oblało serce niczym balsam na śmiertelną ranę. Znów był sobą, powrócił. Niepewny błysk w oczach dał po sobie poznać. Nawet czarne znaki run, ślady po splugawionych duszach tkwiących na sumieniu rycerza, uwidoczniły się przez smugi jaskrawego księżyca i ogień, który dosięgał nagiego torsu mężczyzny. Palenisko przy stawie sięgało wysoko, umagiczniony ogień nie pożerał ognia, tkwił w litej, dokładnie przygotowanej skale. Zaklęcia są cudami, rozmowy między przyjaciółmi - szczerym złotem.
- Droga pani, nie chciałbym w jakikolwiek sposób cię zrażać i urażać. Jeśli jednak chcesz poznać naszą przeszłość, oto i ona.
Podciągnął jedynie spodnie, leżące wpierw pod nogami, by czasem, podczas wyznawania prawdy, nie okazało się, że robi to w dość obscenicznym, nagim stroju urodzinowym.
- Kiedy poznaliśmy się podczas jednej z wielkich uczt wydawanych dla Elfów, spodobaliśmy się. Z powodu pańskiego tytułu, była pani położona szczeblami wyżej ode mnie. Za młodu nie posiadałem jeszcze żadnych honorów, a moje dziedzictwo księstwa z Północy było tutaj wyłącznie słowem, niż zaszczytem. W dodatku nie byłem wtedy nawet rycerzem, tylko prostym uczniem, żakiem miecza... Nie wiem jak to się stało, ale od razu zostałem pani... em.. nałożnicem? Kochankiem... ? Kimś, kto nie spuszczał pani ani na jeden krok. Dosłownie. W momentach ulotnych, wolnych i rozkosznych oddawaliśmy się przyjemnościom rozpustnym, frywolnym i namiętnym. Ramię ramię walczyliśmy, była pani przy mnie, gdy stawałem się rycerzem... gdy zyskiwałem w oczach dworów królewskich, gdy wspólnie ratowaliśmy Zielone Marchie...
Roztropnym, pełnym mądrości wzrokiem spojrzał wpierw na postać bosej Niloufar, potem na Zmiennokształtną jedzącą mysza. Ewentualnie mysz. Mówił właśnie do niej.
- Przy nas, droga Melpomeno, nie musisz się obawiać. Obronimy cię i uchronimy. Obiecuję ci to, ja, Galanoth Thelas II.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Rumieńce, znacznie bardziej palące niż poprzednio powróciły na lica kotołaczki. Mając nadzieję iż czyni to dyskretnie, wierzchem dłoni otarła okolice ust ze szczurzych wnęntrzności, zastanawiając się, czy mimo wszystko przybranie czterołapnej postaci nie dodałoby sprawie nieco uroku. Słów zaś jakie wymamrotała w odpowiedzi na czułą wypowiedź elfa nie dało się zbytnio zrozumieć, po części może dlatego, że zmiennokształtna sama nie za dobrze wiedziała, co na taką okoliczność wystosować. Miała tylko nadzieję na odebranie swej reakcji jako godne podziękowanie.
Po konsumpcji gryzoni błyskawicznie oczyściła twarz, po czym zerknęła na swych nowych towarzyszy, odważając się na kolejny uśmiech, lecz tym razem wyprowadzony z własnej inicjatywy. Miała w pamięci wzmianki Galanotha o kołtunach i gorąco pragnęła doprowadzić się do jako takiego porządku, postanowiła jednak poczekać z tym do rana. Umiejscowiła tobołek na nieco wzniesionym ponad ziemię kamieniu i położyła się, wdzięcznie opierając o niego głowę. Skulona szczelniej otuliła się płaszczem i wpatrzyła w elfy, licząc, iż pozwolą jej jeszcze chwilę po prostu poobserwować się, gdyż wywoływało to w niej poniekąd miłe uczucie, jak również ułatwiało rozmyślanie nad kłębiącymi się w nich emocjami.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Niloufar uważnie przysłuchiwała się opowieści, jaką elf miał jej do powiedzenia. Przez cały czas zastanawiała się, dlaczego nawet przez moment w ciągu ostatnich miesięcy nie umiała sobie przypomnieć osoby, z którą dzieliła swe radości i smutki przez tak długi czas. Przecież przez te lata była dla niego kimś więcej, niż tylko protektorką i nauczycielką... Ale jednak amnezja dotyczyła wszystkich jej wspomnień, nawet tych najprzyjemniejszych.
- Zostaw, zapewne jest zmęczona - powiedziała, gdy Galanoth próbował zachęcić kotołaczkę, by się do nich dołączyła. Nie był to jednak wyraz niechęci do nowej współtowarzyszki, lecz z troski o jej dobro. Po dłuższym namyśle, elfka zaczęła nucić pod nosem starą, elfią pieśń.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Galanoth
Zsyłający Sny
Posty: 328
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Galanoth »

- Pora stąd odejść i odespać swoje zmęczenie w domostwie. Chatka już na nas czeka. Nie powinniśmy zostawać tutaj na noc, tym bardziej, że chłód się zbliża...
Tak, zimny wiatr dał po sobie poznać. Wzbudzał nieprzyjemne skojarzenia i konotacje z daleką mroźną Północą. Choć Galanoth uodpornił się na warunki w jakich żył przez pół swych długich elfich lat, tak nie miał pewności czy Niloufar i Melpomene dotrzymają mu tutaj towarzystwa. Wizja ciepłego domu natomiast, wypełnionego wygodnymi meblami czy łóżkami, była znacznie lepsza niż tutejszy nieprzyjazny nocny klimat. Choć dolina miasta otoczonego skałami wypełniona ciepłem dawała mieszkańcom poczucie komfortu, tak płaskowyż na obrzeżach należał do srogich i wybrednych pogodowo. Galanoth Królewskie zimno zna doskonale. Przebiegające, znaczące ciarki przypomniało mu uczucie sprzed dawnych lat, gdy do łoża kładł się potajemnie tuż obok Niloufar... gdy reszta kompanii spała, a nikt nie pomyślał, by czuwać nad ochoczym do miłośni młodzieńcem. Nawet Jovito wraz z magicznymi pułapkami nie przeszkodził w czynieniu namiętnego dobra kobiecie.
- Jest, owszem... widać to po niej. Normanie Zmiennokształtny, Kotołak, wsunąłby gryzonia w raptem sekundę. W dodatku jej ubrania i futerko... - westchnął cicho, zbierając pozostałe części swego ekwipunku. Wszystkie rozsupłane woreczki zawiązał, pas przywiązał do bioder, a ogień ugasił głębokim wydechem pełnym lodu. Mroźna mgiełka pokryła szronem płomienie, umagicznione słowo zdusiło zdradliwy żywioł pozostawiając po nim wyłącznie okopconą, czarną od ognia dziurę.
- Chodź, Puszku. Prześpisz się. - spokojnym, delikatnym ruchem dłoni Elf zgarnął leżącą przy gasnącym palenisku dziewczynę. Pannę ujął tuż na swym barku, nie ważyła dla niego zbyt wiele. Praktycznie nic. Krokiem dostojnym i uważnym rycerz poprowadził Niloufar wraz z Melpomene do drzwi chatynki. Wszystkie tobołki zabrane ze stawu postawił tuż przy nich.
- Mam nadzieję, że nie uraziłem cię wszystkim, co powiedziałem... - odezwał się nagle, patrząc głębokimi brązowymi oczami na lico Niloufar.
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Nilo podniosła płaszcz i buty z ziemi, nawet ich nie zakładając. Zimno jej nie przeszkadzało, lecz przyjemna była myśl o wygodnym łożu i cieple domu. Ethran skierował się do stajni na polecenie elfki, a Nilo wraz z towarzyszami poszła do drzwi chatki.
- Nie, nie uraziłeś - odparła elfka na pytanie Galanotha. - Nawet się cieszę, że byłeś ze mną szczery.
Elfka spojrzała również w oczy rycerzowi, i zauważyła w nich troskę i zmartwienie. Nie wiedziała jednak, co o tym myśleć i poczuła się trochę skrępowana mieszanymi uczuciami, jakimi zaczęła go darzyć i których nie umiała nazwać po imieniu. Westchnęła głośno, i postanowiła skierować swoje myśli na inny tor.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Awatar użytkownika
Melpomene
Szukający Snów
Posty: 158
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtna - kotołaczka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Melpomene »

Słyszała całą ich rozmowę i dość szybko pojęła, że Niloufar utraciła pamięć. Smutna historia. Emocje krążące pomiędzy elfami były zawiłe; Melpomene nie umiała ich jasno nazwać. Zastanawiała się, czy odżyje dawne uczucie; od nowa rozwinie się między nimi miłość. O ile nie przeszkadzałaby im jej obecność, wcale nie czułaby się zazdrosna... Przymknęła oczy. Znała fragment owej pieśni, lecz bardzo, bardzo krótki. Nie wiedziała już, w jakich okolicznościach ostatnio ją słyszała.
Pod wpływem kolejnego podmuchu zimnego wiatru kotołaczka lekko zadygotała; płaszcz miał swoje lata i nie chronił przed chłodem tak dobrze jak kiedyś. Z zaskoczeniem przyjęła nagłe oderwanie od ziemi; gdy mężczyzna odstawił ją przy drzwiach, niemal chwiała się na nogach. Słusznie mówił o zmęczeniu; kotołaczka przymykała oczy, marząc o wyciągnięciu się pod swoim wystrzępionym kocem i zapadnięciu w sen. Czekała tylko, aż ktoś wejdzie pierwszy, bo nie miała pojęcia o tym, co gdzie się w chatynce znajduje. Opiekuńczość Galanotha i Niloufar wyzwalała w niej miłe poczucie bezpieczeństwa. Używając w prosty sposób magii zasygnalizowała owo uczucie elfom, wraz z wdzięcznością i szczęściem. Było to tak jakby te emocje rozbudzały się w nich stopniowo, jednocześnie dając znać, iż pochodzą od innej istoty.
Don't be afraid to cry at what you see - the actors gone, there's only you and me...
Awatar użytkownika
Galanoth
Zsyłający Sny
Posty: 328
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Galanoth »

Koci pakunek nie wadził, nie przeszkadzał. Melpomene mogła poczuć się jak Królowa niesiona na barkach oddanego sługi, co nie różniło się za bardzo w rzeczywistości. Od razu skradła tę część serca odpowiedzialną za troskę, opiekę i miłość. Widok Kotołaczki w ubrudzonym, zniszczonym stroju, z przemierzwionymi włosami nieułożonymi w chaosie rozczulił stalowe poczucie Elfa. To by wyjaśniało czemu nadal ją trzymał, choć już dawno przeszedł przez próg zaklętej chatki. Otworzył ją pociągnięciem dłoni przed klamką. Zaklęta pułapka Jovito rozpoznała dawnego przyjaciela. Dzięki temu mogli dostać się do środka.
Pierwsza izba była normalnym korytarzem rozrastającym się odnogami do poszczególnych pokoi: dwóch sypialni dla małych jednoosobowych łóżek i kuchni z przyrządami do rozdrabniania, krojenia, siekania, gotowania itp. Wszystkie okna chronione białymi, śnieżnymi firanami wzbraniały ciekawość przed podglądaniem. Sam dom natomiast pachniał niepewną, magiczną atmosferą... zapewne wydobywaną przy pomocy sił Melpomene.
Galanoth odpowiedział jej tym samym. Skupił się nieco, zamknął na moment oczy chcąc wykorzystać magię emocji w szczytnym celu. Moment skoncentrowania wystarczył, by rozrzucić wokół siebie siłę miłosnego aromatu, czułości. Można było wąchać kwitnące róże, skutek uboczny zaklęcia. Aromat ten jednak idealnie pasował do sytuacji. Wszyscy śpiący, zmęczeni... Wyłącznie rycerz, nie mogąc zamknąć oczu, poszedł do pierwszej z dwóch sypialni. Mały, przytulny pokoik wypełniony obrazami przedstawiającymi wieś na samym środku skupiał wygodne miękkie łóżko. Wszystko było czyste, ani jednego śladu kurzu, czy wszędobylskiej ziemi lub piachu. W tak niecnie słodkich warunkach ułożył futrzaną zgubę. Ucałował ją w obmyte własną dłonią czoło.
- Odpoczywaj. Jakbyś chciała porozmawiać... będę w kuchni...
Spokojnym krokiem wyszedł z pokoju. Spodziewał się, że znów będzie sam, że Niloufar również pójdzie spać do przeciwległego pokoju. Oj mylił się biedaczek.
- Biedne dziewczę... jutro musimy znaleźć jej jakieś ubrania. Nie może tak się wałęsać z nami w .. strzępkach. Równie dobrze możemy się rozebrać do bielizny i tak sobie podróżować na hipogryfach i koniach...
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Elfka nie domyśliła się, że uczucia, które tak zamieszały jej na chwilę w głowie, pochodzą od rycerza i kotołaczki. Kiedy Galanoth wniósł dziewczynę do pokoju, wykorzystała chwilę samotności i rozejrzała się po pomieszczeniu. Boazeria była wykonana z drewna, a sufit i ściany były śnieżnobiałe. Wisiało tu parę obrazów, lecz najbardziej ją zaciekawił portret pary, wiszący na wprost wejścia. Po ich strojach można było wywnioskować, iż byli to ludzie z wyższych sfer. Mężczyzna był wysoki i szczupły, miał długie, białe włosy i brązowe oczy; jako ubranie natomiast miał długi błękitny płaszcz ze srebrnymi wzorami. Natomiast kobieta... Jej twarz Nilo kojarzyła ze swoich snów. Młoda, atrakcyjna brunetka z kręconymi włosami i oczami koloru pogodnego nieba, a na sobie miała zieloną suknię ze złotymi zdobieniami. Po chwili dziewczyna zauważyła, iż osoby na tym obrazie są... elfami - ich szpiczaste uszy nieznacznie wystawały spomiędzy włosów.
Kiedy Galanoth wyszedł z pokoju, Nilo automatycznie odwróciła się w jego stronę. Poczuła się też odpowiedzialna za los tej zmiennokształtnej, choć jeszcze nie zdawała sobie z tego do końca sprawy. Na razi jednak pochłonęły ją myśli o rozmowie z elfem nad stawem i tajemniczym obrazie na ścianie.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości