Kryształowe Królestwo ⇒ Wyprawa we dwoje
Aravel już bez zastanowienia ruszył do ataku. Bardzo szybko doskoczył do jednego ze strażników i wbił mu miecz przez bark po przekątnej do tułowia, wyjmując miecz zrobił zamach odcinając głowę kolejnemu. Kolejnego strażnika zabił przebijając mu klatkę piersiową na wylot. Żadne ciosy ze strony przeciwników go nie interesowały, i tak przechodziły przez niego, a jedyną rzeczą, której się obawiał, był obcy mag, więc szybko podbiegł do niego rozcinając w pół dwóch kolejnych strażników stojących mu na drodze i w rozbiegu przewrócił maga. Leżąc na nim przyłożył mu miecz go gardła i bez skrupułów odciął mu głowę, a ten nawet nie zdążył nic zrobić. Na ziemi leżała spora kałuża krwi i kilka mniejszych, ale to nie był jeszcze koniec walki przecież zostało kilku przeciwników. Aravel stał przygotowany do następnego ataku na nich i już wiedział, że od strony przeciwników nic mu się nie stanie.
- Ernei
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 120
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Pół anioł, pół człowiek-mag
- Profesje:
- Kontakt:
Ernei poraziła jeszcze dwójkę strażników, a Aravel załatwił pozostałych. Do murów nie było stąd daleko, więc pobiegli. Właściwie to mężczyzna pobiegł, a anielica pofrunęła. Zdążyli i po chwili oddalali się lasem od Kryształowego Królestwa. W końcu, spory kawałek od miasta, przystanęli. Ernei wylądowała, ale nie potrafiła spojrzeć Aravelowi w oczy.
- Ja... - zaczęła cicho - nie mogę z tobą zostać - wydusiła w końcu.
Wiedziała, że nie będzie potrafiła tego precyzyjnie wyjaśnić, więc dodała tylko:
- Przykro mi.
Po czym odfrunęła, nie oglądając się za siebie.
Ciąg dalszy: Ernei
- Ja... - zaczęła cicho - nie mogę z tobą zostać - wydusiła w końcu.
Wiedziała, że nie będzie potrafiła tego precyzyjnie wyjaśnić, więc dodała tylko:
- Przykro mi.
Po czym odfrunęła, nie oglądając się za siebie.
Ciąg dalszy: Ernei
Ostatnio edytowane przez Ernei 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Chyba się domyślał, czemu anielica go opuściła. Był lekko zdenerwowany, gdyż w przeciągu kilku dni zostawiły go już trzy osoby, ale za bardzo się tym nie przejmował, uważał że jeszcze spotka kogoś, z kim mógłby pogadać. Aravel założył swój płaszcz, zabrał swój ekwipunek i w tym momencie pojawił się wilk widząc, że mężczyzna się czymś zamartwia.
- Nie martw się, będzie dobrze.
Na to mężczyzna odpowiedział mu:
- Niczym się nie zamartwiam. Chodźmy już stąd. - I zaraz po tym poszli w dal.
Ciąg dalszy: Aravel
- Nie martw się, będzie dobrze.
Na to mężczyzna odpowiedział mu:
- Niczym się nie zamartwiam. Chodźmy już stąd. - I zaraz po tym poszli w dal.
Ciąg dalszy: Aravel
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości