Jadeitowe Wybrzeże[Wioska na klifie] Łupy i skarby...

Bajkowe wybrzeże Oceanu Jadeitów. Jego nazwa wzięła się od koloru jakim promieniuje. Znajdziesz tu plaże ze złotym piaskiem, palmy i rajskie ogrody. Palące słońce rekompensuje cudowna morska bryza.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

[Wioska na klifie] Łupy i skarby...

Post autor: Aki »

Wtulony w podstawę masztu, Aki nie umiał utrzymać równowagi na pokładzie smaganego wzburzonymi falami langskipa. Okręt przechylał się na wszystkie strony, stawiając czoła nieokiełznanemu żywiołowi, który złapał ich tuż u Jadeitowych Wybrzeży Alaranii, połowę drogi między Turmalią, a Rubidią. Pogoda dokazywała z każdą minutą, wiatr siekał ogorzałe twarze berserków, wywracał tych słabszych i targał silniejszymi. Napięte do granic możliwości żagle stęknęły głucho i strzeliły, zrywając całe olinowanie. Krzyk marynarza na bocianim gnieździe od razu postawił wszystkich w stan gotowości.
- Do roboty, durnie! - zawtórował mu Edwrad II, kapitan statku i Wielki Jarl Koviru, łapiąc się za jedną z lin i mocno ją naciągając.
Pozostali wojownicy poszli w jego ślady, obwiązując się pozostałościami żagla i ustawiając się tak, by napiąć płachtę, która po chwili znów zaczęła łapać wiatry i pchać langskipa w kierunku lądu.

Aki w tym czasie postanowił się nie wychylać i podbiegł do relingu, zapierając się dłońmi o jego balustradę i ostrożnie wychylając głowę. Na horyzoncie majaczyły szare klify brzegu, u podnóża których znajdowała się mała, piaszczysta plaża, osłonięta od góry lekką mgiełką. To właśnie na nią byli skierowani. A właściwie na kilka, jasnych punktów przebijających się przez jej ścianę, umieszczonych na szczycie klifu. Światła pochodni w wiosce, która była ich celem. Młody berserk poczuł ścisk w żołądku na myśl o swojej pierwszej grabieży. Lata przygotowań, treningów i rozmów z ojcem, czy okaże się gotowy przelać krew. Każdy na tym statku robił to już dziesiątki, jeśli nie setki razy. Otaczali go berserkowie z klanu sowy, piraci z otwartych wód i kilku najemników, przybyłych do Koviru z nadzieją na znalezienie pracy. Mimo to, Aki czuł się sam. Chrzest bojowy przeszedł bez trudu, zabijając niedźwiedzia i odrąbując mu pazur i głowę jako trofeum. Łeb zawisł nad kominkiem w jego domu, pazur przewlókł przez sznurek i zarzucił na szyję, by przynosił mu szczęście. Tak bardzo mu teraz potrzebne.

W wiosce byli niewinni ludzie, kobiety z dziećmi i starcy, ale Aki wiedział, że nie oni są celem. Zadaniem tej ekspansji był rabunek złota i wszelkich innych dóbr. Klan Sowy pracował tak od kilkuset lat i nikt nigdy jeszcze nie postawił się tradycji. Nie mniej młody berserk nie wiedział, czy zdoła sprzeciwić się woli ojca. To właśnie jego potężna dłoń wyrwała chłopaka z zadumy, opadając ciężko na jego bark.
- Przed swoją pierwszą potyczką rzygałem dalej niż widziałem - powiedział spokojnie, podając mu do ręki jego topór i tarczę. - Twój dziadek powiedział wtedy, że będzie ze mnie dobry berserk. Bowiem ten, który się nie boi, jest największym głupcem.
Aki nie miał nawet szansy odpowiedzieć, kiedy taran morski zarył się o brzeg, a całym okrętem wstrząsnęło, jakby zderzyli się z litą skałą. Edward i jego syn, razem z innymi z hukiem wypadli za burtę. Na szczęście nikomu nic się nie stało i po chwili wszyscy wojownicy pędzili ku kamiennym schodom, wykutym w krawędzi klifu. Śpiący mieszkańcy bezimiennej osady nawet nie zdążyli otworzyć oczu na bojowy okrzyk, który rozległ się na plaży, a berserkowie już byli między nimi, siekąc każdy napotkany opór. Wśród nich było kilku rycerzy z Rubidii, lecz protektorat, pod którym było miasto nie był istotny dla Klanu Sowy. Wszyscy padli pod naporem ich toporów.

Aki i jego ojciec Edward walczyli w pierwszej linii, ściągając na siebie główne kontruderzenie chłopów, którzy mimo wszystko zdążyli chwycić za broń. Zaskoczeni i słabiej uzbrojeni, zdołali jednak położyć kilku wojowników, ale ich miejsce zastąpili kolejni. Był tam i on - pierwszy cel Akiego, mężczyzna z podeszłym wieku, ściskający w jednej ręce miecz, w drugiej pękniętą, trójkątną tarczę. Mimo wieku był nad wyraz silny, lecz szybkość z jaką poruszał się Aki była dla niego zgubna. Ciął z lewej, kierując sztych na skroń berserka, lecz ten wywinął się półobrotem i mknął pod jego ręką, uderzając toporem w jego kolano. Metal huknął o drewno. Starszy zdążył się obronić i odbić kolejny cios Akiego, tym razem wymierzony w szyję. Rozparty przez dumę Edward stał z boku i osłaniany przez swoją świtę, z całych sił kibicował synowi.
Kolejne cięcie chłopa spadło z dołu, ku górze i gdyby nie krawędź rodowej tarczy, chłopak miałby otwarty brzuch. Brzeszczot staruszka odbił się z hukiem i wypadł mu z ręki, co Aki momentalnie wykorzystał, uskoczył przed lewym sierpowym i ciął w nerki. Ostrze topora rozcięło skórę, a mężczyzna, wykrzykując coś niezrozumiałego padł na drogę i zwinął się w kłębek we własnej krwi.

- Bardzo dobrze! - zawołał mu do ucha ojciec, otrząsając Akiego z szoku po pierwszej rozlanej krwi i popychając w stronę pozostałych zabudowań. - Idź za ciosem, nie myśl o tym. Śmierć tylko na to czeka.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

Po krótkiej przerwie w drodze pod Erkadonem Tiw wyruszył w dalszą podróż. Przez kilkanaście dni podążał brzegiem rzeki Dihar, aż do jej złączenia z Rzeką Motyli z której biegiem wyruszył w stronę Jadeitowego Wybrzeża. Znał tę drogę nawet dobrze, w końcu szedł tą drogą już dwa razy, raz do wybrzeża, drugi raz z wybrzeża. Przez prawie całą drogę pogoda dopisywała, jednak im bardziej zbliżał się do Oceanu Jadeitów tym rzadziej widywał bezchmurne niebo, gdy nareszcie dotarł do wybrzeża napotkała go niemiła niespodzianka. Tiw miał nadzieję, że będzie mógł spojrzeć na spokojną wodę oceanu, jednak żywioły miały inne plany. Tego dnia panował zabójczy sztorm, jedyne co pozostało do zrobienia to znalezienia najbliższej wioski żeby przeczekać tę niefortunną dla niego burzę. Idąc w stronę Turmalii klifem w oddali zauważył niewielką wioskę.
-Jednak nie będzie to aż tak pechowy wieczór jak myślałem-Powiedział sam do siebie i przyspieszył kroku, jednak w tym momencie nie mógł wiedzieć że na wioskę zaraz napadnie banda berserkerów, której jedynym celem było złupienie ich złota.

Gdy po dłuższej chwili marszu zbliżył się wystarczająco do zabudowy by usłyszeć rozpoczynający się atak pomyślał - A już myślałem że będzie to taki miły wieczór- rzuciwszy pakunek z swoich pleców, spokojnie sięgnął lewą ręką po tarczę wiszącą na plecach, zaś prawą po wiszący u jego boku topór ruszył w stronę odgłosów walki szepcząc- w co ja się znowu pakuję. Nie musiał długo iść aby natknąć się na pierwszego przeciwnika, jeden z łupieżców biegł prosto na niego trzymając ogromny miecz oburącz za sobą gotowy do zaatakowania Tiwa z lewej strony, berserker zamykając oczy wykonał cięcie, gwałtowne zatrzymanie jego broni mogło oznaczać tylko jedno, jego zgubę. Cięcie przyszło z prawej strony idealnie wymierzony cios w kość jarzmową natychmiastowo pozbawił go życia. Sam Tiw wyszedł z tego krótkiego spotkania bez szwanku, jednak nie można było tego powiedzieć o jego tarczy, cios tak wielkiego miecza złamał ją w pół, głownie dlatego że była już stara ale to inna kwestia. Na jego szczęście, jeden z martwych napastników nie potrzebował już swojej tarczy.
-Pożyczę ją sobie jeśli pozwolisz- powiedział do ciała właściciela tarczy, usłyszawszy że nadciągają następni ustawił się lewym bokiem w stronę nadchodzących wojowników, tarcza trzymana w opuszczonej lewej ręce, by niepotrzebnie jej nie męczyć przed walką, prawa ręka w podobnej pozycji trzymając topór z którego wciąż ściekała krew zabitego człowieka. Wśród nadchodzących wojowników Tiw zauważył bardzo młodego chłopaka z wiszącym kłem niedźwiedzia, różnił się od reszty swoją posturą, był niższy od reszty i znacznie mniej umięśniony. Jedne co mógł teraz zrobić to poczekać co zrobią jego przeciwnicy.
Ostatnio edytowane przez Tiw 7 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

Wybiegając na plac berserkerzy nie napotkali większego oporu niż ten, który udało się postawić chłopom kilka minut wcześniej. Teraz wszyscy uciekali z wioski, łapiąc co najcenniejsze czyli swoje pociechy. Dobytek rozgrabili najeźdźcy, wynosząc w kufrach wszystko co cenne i podpalając puste sadyby. Kilku wojowników stało na warcie, pilnując czy aby z Rubidi lub Turmalii nie nadchodzi żadna odsiecz, reszta kończyła pracę i z okrzykami tryumfu wracała na statek. Ale nie Edward i jego świta. Ci stali z rozbawieniem na głównym placu naprzeciwko samotnego wojownika w kolczudze i zielonym, podróżnym płaszczu. Jego ruda broda była zadbana i rozpuszczona, wzorem berserków, lecz ten człowiek nie należał do żadnego z klanów. Widzieli to na pierwszy rzut oka. W jednej ręce nieznajomy trzymał tarczę ich poległego w boju towarzysza, w drugiej topór z połyskującego metalu. Otoczywszy go półokręgiem, protoplasta rodu i jego jedyny syn postąpili krok naprzód.
- Jak cię zwą? - zapytał grubym basem Edward II, dumnie wypychając pierś. - I czego szukasz w tej wiosce? Toż to ruina, kilka zwęglonych desek i kupa kamieni. Nic wartego uwagi.
Na te słowa wojownicy za jego plecami wybuchli gromkim śmiechem i zaczęli rytmicznie uderzać swoją bronią w brzegi tarcz, kiedy ich wódz kontynuował.
- Jeśliś z Rubidii to przekaż im, że Edward Drugi z Koviru pozdrawia Gildię kupiecką i ostrzega, że jeśli kolejny statek wyładowany ukrytymi rycerzami podpłynie do mojej wyspy - następny atak padnie na miasto.
- A jeśliś z Turmalii - dodał, poklepując się po brzuchu - Wystarczy, że powiesz, że Edward Drugi przysyła ukłony.
Wśród wojowników przebiegły śmiechy i splunięcia. Dobry humor udzielił się również Akiemu, który sięgnął po swój topór i popatrzył na ojca z autorytetem.
- Oczywiście jeśli przeżyjesz - dokończył mowę Jarl i poklepał syna po ramieniu, na znak, że będą się pojedynkować. Przewaga stała po stronie chłopaka. Choć nieznajomy był wyższy i masywniejszy, był sam, a on miał za sobą ojca i tuzin ogorzałych berserków. Niektórych naciągających cięciwy łuków.
Czując na sobie spojrzenia innych, Aki ruszył do przodu, wzruszając ramionami, by wyczuć ciężar topora i tarczy. Skrzywił się, uginając lekko nogi i wprowadzając tym samy przeciwnika w myśl, że jest za słaby. W końcu nie mógł on wiedzieć, jak działa tarcza młodego berserka i lepiej, żeby dowiedział się jak najpóźniej. Wykonując kilka głębszych wdechów, Aki zaczął zataczać okrąg, pracując nogami i nie spuszczając oczu z przeciwnika. Ostrze jego topora cały czas rytmicznie stukało o tarczę, prowokując go do pierwszego ciosu.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

Tiw spokojnie spoglądał na wojowników, kiedy ich przywódca wygłaszał swoją mowę. Korciło go żeby rzucić się na niego, ale wiedział że byłaby to pewna śmierć. Kiedy już Jarl skończył przemowę klepiąc młodego wojownika w ramię dając mu sygnał że ma się z nim pojedynkować.
-Więc rozpocznijmy taniec. - Powiedział cicho pod nosem, kiedy młodzieniec zataczał krąg dookoła niego uderzając rytmicznie w tarczę, żeby sprowokować go do ataku. Tiw czekał na atak swojego przeciwnika lub na jego chwilę nieuwagi, żeby zaatakować. Stojąc w miejscu obracał się równo z ruchem swojego oponenta. Nadszedł ten moment, wojownikowi omsknęła się noga na kamieniu i na chwilę stracił równowagę, szybkim doskokiem zbliżył się do niego i ciął z góry, jego cios został zablokowany tarczą i wtedy zdarzyło się coś niesamowitego. Zamiast dźwięku uderzenia topora o drewno, huknęło jakby w tym miejscu trzasnął piorun i błysnęło oślepiające światło. Odrzuciło go na dwa metry od swojego przeciwnika, wylądował na ciele jednego z wieśniaków, w uszach dzwoniło mu jakby stał wewnątrz dzwonu bijącego na alarm, tarcza odleciała nie wiadomo gdzie. Topór, który wciąż był w jego prawej ręce zmienił swoje kolory, odcienie szarości zamieniły się w odcienie granatu i kobaltu, samo ostrze było otoczone cienką niebieską aurą, jakby mgłą. Po chwili przestało mu już dzwonić oraz udało mu się wstać.
- Dziwna ta twoja tarcza. - Krzyknął do swojego przeciwnika znajdującego się dwa metry od niego.
Ostatnio edytowane przez Tiw 7 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

Gdyby nie refleks Akiego, pojedyńczy kamyk pod jego stopą mógłby być jego gwoździem do trumny. Otaczając nieznajomego wojownika, berserk za bardzo skupił się na nim i nie zauważył, że zbliża się do krawędzi placu, gdzie równy bruk ustpował miejsca pierwszym kępom luźno rosnącej trawy. A on tylko na to czekał. Doskakując do chłopaka, jego przeciwnik wzniósł topór do śmiertelnego cięcia, które bez trudu pozbawiłoby go ręki, gdyby nie tarcza. Ten niepozorny kawałek obitego stalą drewna skutecznie zablokował atak. A nawet i dużo, dużo więcej.

Pod stopami Akiego zadrżała ziemia, a białe światło przysłoniło mu wszystko inne na tym pięknym świecie. Topór woja z hukiem uderzył w drewno, metal szczęknął i razem z białym światłem strzeliła niebieska iskra, od której zajął się pobliski dom. Ogień rozświetlił mrok, długie, bezkształtne cienie zatańczyły na placu, okrywając swymi ramionami dwóch zdezorientowanych mężczyzn. Reszta, w tym Edward II stali jak zahipnotyzowani, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Topór nieznajomego zaczął mienić się kobaltową poświatą. Kiedy huk minął i obaj walczący odzyskali władzę w zmysłach, Aki stał już pewnie na nogach, dysząc z wysiłku po odrzucie, jaki sprezentował im ten magiczny wypadek.
- Jedyna w swoim rodzaju - skomentował, uśmiechając się krzywo i uginając nogi w kolanach, skoczył na wroga.

Był wyższy i silniejszy niż on, ale berserk miał atut młodości po swojej stronie. To i wzrost, który pozwolił mu umknąć przed niebieskawym ostrzem i trafić krawędzią tarczy w zgięcie kolana swojego oponenta. Idąc za ciosem Aki wyskoczył w górą i ciął toporem po barku, lecz mężczyzna wykonał półobrót i sparował ostrzem. Krótki błysk przeszył odległość między nimi, lecz zaraz potem Aki znów był metr od niego i zaczął go zachodzić z lewej, szukając sposobu do ataku.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

Po skomentowaniu wypowiedzi Tiwa młody wojownik skoczył na niego, uderzenia krawędzią tarczy w kolano wyprowadziło go z równowagi, jednak szybko ją odzyskał szybkim półobrotem uniknął cięcia i sparował je własną bronią. Jego topór wydawał się dziwnie lekki, może to efekt uboczny spotkania się z tarczą młodzieńca, w końcu jego topór był wykonany z meteorytowej stali więc musiał mieć jakieś magiczne właściwości które ujawniły się poprzez tę dziwną interakcję.

Większość ludzi obstawiało że Tiw nie ma szansy z kimś znacznie młodszym, ale jeden czynnik był po jego stronie doświadczenie. Nie była to pierwsza walka Tiwa z kimś znacznie szybszym od niego, więc wiedział jak poradzić sobie w tej walce. Jego przeciwnik wykonywał cios za ciosem, część parował innych unikał, a te najsłabsze przyjmował na swoją kolczugę. Po chwili takiego "tańca" szybkim odskokiem odsunął się od swojego przeciwnika, kątem oka zauważył leżącą obok tarczę. Kolejnego ciosu w jego stronę uniknął, wykonując przewrót w stronę tarczy, w połowie manewru chwycił ją w lewą rękę, po czym stanął naprzeciw swojego oponenta.

- Ile bym dał, żebym z moim doświadczeniem mógł poruszać się tak szybko jak ty- rzekł trzymając tarczę na takiej wysokości żeby zasłaniać klatkę piersiową -Nazywam się Tiw. Jesteś gotów opuścić broń czy wolisz tak walczyć aż któryś z nas zginie?
Kiedy przemawiał słyszał za sobą resztę bandy, śmiali się z tego co powiedział. Tiw wiedział, że to jego jedyna szansa na ujście z życiem gdyby go zabił reszta bandy skoczyła by na niego i szybko pozbawiła by go życia.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

Wyczekując odpowiedniego momentu, Aki cały czas nie spuszczał z przeciwnika wzroku. Nawet wtedy, kiedy ten zaproponował opuszczenie broni, co spotkało się tylko z głębokim rechotem stojących za nim berserków. Miał niestety rację. Jeden z nich na pewno straci życie i w obu przypadkach zwycięstwo jest po jego stronie. Gdyby wygrał, ojciec udusiłby go w żelaznym uścisku, prezentując dumę, a w przypadku porażki od razu by go pomścił i wysłał duszę do nieba z należnymi honorami. Niestety sytuacja była patowa. Aki, choć młody i zwinny nie mógł wyrządzić żadnej krzywdy starszemu wojownikowi, który, choć dysząc lekko z wysiłku, wciąż miał coś w zanadrzu. Dodatkowo jego broń emanowała coraz jaśniejszym blaskiem, aż zatrzęsła się w dłoni mężczyzny i wystrzeliła błękitną błyskawicę w stronę chłopaka. Aki w ostatniej chwili zasłonił się tarczą i odbił pocisk, który zarył ziemię wokół nich i trafił w głąb palącego się domu. Wszyscy stali jak zahipnotyzowani, aż do interwencji zmuszony był Edward II, widząc, że w pojedynek ingerując siły wyższe. Sięgając po swój nóż, potężny berserk podszedł do nieznajomego, cały czas będąc gotowym do zadania ciosu.
- Jak to zrobiłeś? - zapytał, po czym skinął na wojowników. Część z nich pośpieszyła, by postawić jego syna na nogi, część właśnie ich okrążała. - Twój topór jest z identycznej rudy, co tarcza, a nie pochodzisz z Koviru, wiedziałbym o tym. Skąd masz tę broń? Odpowiadaj!
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

Tiw sam nie wiedział dlaczego jego broń wystrzeliła w stronę młodego wojownika, jedna rzecz wciąż go niepokoiła. "Dlaczego jego broń dopiero teraz wykazała swoje magiczne cechy?" pomyślał "Przecież mam ją już osiemnaście lat." Kiedy tak stał i myślał jeden z najeźdźców, najprawdopodobniej herszt całej bandy, szedł w jego stronę mówiąc.
- Jak to zrobiłeś? - kiedy mówił wojownicy zaczęli otaczać Tiwa i jego przeciwnika. - Twój topór jest z identycznej rudy, co tarcza, a nie pochodzisz z Koviru, wiedziałbym o tym. Skąd masz tę broń? Odpowiadaj!
- Pochodzę z nieistniejącej już wsi która leżała nie daleko miasta Ostatni Bastion w środkowej część Alaranii, - lekko dysząc mówił spokojnym i opanowanym głosem, co nie było łatwe biorąc pod uwagę sytuację w której się znalazł - a topór wykułem sam z moim ojcem około osiemnastu lat temu, z metalu znalezionego przez mojego ojca w meteorycie który spadł niedaleko naszej wioski w dzień moich urodzin. Jednak dopiero teraz - ciągnął dalej patrząc tylko na wojownika który zadał mu pytanie - obudziła się w nim moc.
"Teraz pozostaje mi tylko czekać, może uda się jakość wyjść z tego gówna w które wpadłem" pomyślał odwracając swój wzrok w stronę młodego wojownika.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

Edward II, Wielki Jarl Koviru podrapał się w zamysłeniu po potężnej szczęce i pogładził bujną, rdzawobrązową brodę. Jego mądre, starcze oczy wciąż świeciły ogniem i ukazywały części jego bezlitosnej duszy. Na widok syna wyraźnie jednak poweselał i poprosił go o tarczę, którą zważył w ręce i podał, trzymając dwoma palcami za jej krawędź, nieznajomemu. Większość wojowników uśmiechnęła się zagadkowo, lecz żaden z nich się nie odezwał. Wszyscy wiedzieli, jak działa rodowa tarcza ich wodza. Tiw nie miał o niej bladego pojęcia, a powiązanie z Negarami było zerowe, więc Edward z premedytacją chciał wręczyć mu tarczę, która dla niego, Akiego i każdego berserka wstecz z ich rodziny ważyła tyle co ptasie pióro.
- Unieś ją wysoko nad głowę - polecił Jarl, zbliżając przedmiot do jego dłoni. Aki stał tuż obok, zatykając topór za szarfę i obserwując, jak jego ojciec poddaje wątpliwościom umysł wojownika.
Zgliszcza wioski stały się dla nich tylko tłem, a ogień i martwi wieśniacy byli tylko dodatkiem do tak bardzo znanej im scenografii. Nie była to pierwsza grabież i zapewne nie ostatnia. Berserkowie musieli dbać o reputację i psuć krew Gildiom kupieckim z Rubidii, którym nie pasuje ich istnienie i wciąż wysyłają nowe, zbrojne wyprawy przeciwko nim.
- Jestem ciekaw co się stanie - dokończył Jarl, odwracając głowę w stronę swoich ludzi. - Wracać na okręt i zabezpieczyć łup. Odpływamy za kilka minut, a ty... - zwrócił się do syna. - Nigdy nie byłem bardziej dumny. Serce mi zaraz wyskoczy z piersi. Jednak to nie dla ciebie. Widziałem jak walczysz, jak zabijasz, ale robiłeś to gnany moim krzykiem. Nie wiem czy sam z siebie mógłbyś tego dokonać. Zostań w Alaranii, w Kovirze niczego już nie mogę cię nauczyć, dlatego znajdź swoją drogę. Gdybyś jednak chciał wrócić wyślij list, a przypłynę.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

Tiw lekko zdziwiony spróbował ponieść tarczę, jednak nie był w stanie. Kiedy przywódca najeźdźców puścił tarczę od razu pociągnęła go do ziemi jakby ważyła setki kilogramów. Kiedy ją puścił zostawiając ją na ziemi, brodacz który mu ją podał mówił do młodego wojownika, dopiero teraz Tiw dowiedział się że ten młody wojownik był jego synem, powinien był się tego domyślić skoro to on wypchnął chłopaka żeby z nim walczył. Kiedy potężny mężczyzna skończył mówić Tiw odezwał się do młodego wojownika.
- Skoro twój ojciec chce żebyś został w Alaranii możesz się do mnie przyłączyć, jeśli chcesz - ciągnął dalej wkładając topór na swoje miejsce przy pasie - moje imię już znacie, jak was zwą?
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

- Brakuje ci siły - skomentował z uśmiechem ojciec bersera, po czym oddał synowi tarczę i klepnął się pięścią w pierś. - Jestem Edward II Negar, Jarl Koviru, a to mój syn, Aki. Rok czy dwa na obcej ziemi dobrze mu zrobi. Widziałem jak walczysz i muszę przyznać, że jesteś całkiem niezły. Gdyby nie mój wiek, zmierzyłbym się z tobą, ale wracając... jeśli mój syn wyraża zgodę, niech podróżuje z tobą. Pokaż mu kontynent.

Na te słowa chłopak zarzucił tarczę na smukłe plecy i jeszcze raz sprawdził ułożenie topora. Przyjął także od ojca skórzany worek, w którym było kilka warzyw i spory kawał niedźwiedziego mięsa. Gotowy do drogi, pożegnał się z rodzicem i uścisnął dłoń wojownikom, którzy go otaczali. Dwa lata bez oglądania tych zapitych, ogorzałych twarzy będzie dla niego czymś zupełnie nowym. Pewnie nie raz zatęskni za rodzinną wyspą, ale w końcu zawsze może na nią wrócić.

Słońce powoli przeciskało się przez chmury, rozpędzając mrok i uspokajając morze. Drogę powrotną berserkowie spędzą na łagodnych falach, pijąc za swoje udane rabunki. Aki tymczasem stał już obok swojego nowego towarzysza podróży, Tiwa.
- Miło mi ciebie poznać - powiedział, patrząc za odpływającym langskipem. - Mam nadzieję, że się dogadamy, a w razie niebezpieczeństwa okażesz się silniejszy - dodał, nie mogąc zmarnować okazji, by nie skomentować jego wysiłku z tarczą, która luźno podrygiwała na jego plecach.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

-Siła to nie wszystko Edwardzie, taki zaprawiony wojownik powinien wiedzieć, że jeśli w walce liczyła by się tylko siła, to minotaury dawno panowałyby nad tymi ziemiami. - Skomentował słowa Jarla z lekką nutką sarkazmu w głosie.
- Kovir... nigdy tam nie byłem, może kiedyś się tam wybiorę? - Powiedział sam do siebie kiedy Aki żegnał się z resztą wojowników.

Kiedy słońce zaczęło wyglądać zza chmur na horyzoncie topór Tiwa stracił swoją niebieską aurę, jednak zmiana kolorów na granatowo kobaltowe była na stałe. Znalazł najbliższą tarczę, która była w stanie nadającym się do dlaczego użytku, przerzucił ją na plecy i klepiąc młodego towarzysza powiedział.
- Więc Aki co powiesz że trochę odpoczniemy i coś zjemy zanim ruszymy dalej, ale lepiej nie tutaj odejdźmy trochę w głąb lądu.
Po czym ruszył w stronę z której przyszedł do wioski, udało mu się znaleźć jego torbę którą przerzucił przez plecy i ruszył dalej.
- Całkiem nieźle walczysz jak na kogoś tak młodego, pewnie od najmłodszych lat trenujesz co? - Zapytał towarzysza idąc dalej wgłąb lądu. Po oddaleniu się od spalonej wioski, zatrzymując się rzucił swoje rzeczy na trawę i rozłożył plecami na trawie.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

- Jestem berserkiem - odpowiedział dumnie Aki, siadając na wilgotnej ziemi i opierając głowę o pień samotnego dębu, który zaczynał granicę ciągnącego się wgłąb lądu lasu. - U nas dzieci szkoli się w wojaczce od piątego roku życia. Robią to ojcowie lub starsi bracia. Każdemu wpajana jest wystarczająca wiedza, by wiedzieć jak zabić i się obronić. Trudno zaatakować kraj, w którym każdy obywatel, nawet kobieta, wie jak trzymać topór lub którym końcem włóczni dźgnąć, by zabić.

- A Kovir - dodał, mrużąc oczy i cofając się wspomnieniami do domu. - Jest piękny. Wyrzeźbione morzem klify, szerokie plaże i ogromne, wiecznie pokryte śniegiem lasy. Góry i rwące potoki. Niektórzy twierdzą, że to niemożliwe, kiedy opisujemy góry w Kovirze. Mówią, że wyspa jest za mała, by mieć własny masyw górski, ale nasz dom jest ogromny i w całości jeszcze nie zbadany. Tak więc gdybyś kiedykolwiek miał okazję wybrać się na morze, zawitaj do nas. Ugościmy jak króla i upijemy jak knura.

Później Aki przeszedł między zaroślami i natargał suchych gałęzi, które ułożył w niewielki stosik, a następnie uderzając toporem o krawędź tarczy, wykrzesał kilka iskier, od których zajął się suchy mech i kilka igieł.
- Chętnie coś zjem - odparł na propozycję Tiwa.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

Trawa na której leżał wydawała się miękka jakby leżał w chmurach, pewnie tylko dlatego że był tak zmęczony po ostatnich wydarzeniach. Wiał chłodny i wilgotny wiatr od strony wybrzeża, liście na drzewach pobliskiego lasu lekko szumiały. Tiw prawie by zasnął gdyby nie słowa skierowane w jego stronę.
-Chętnie coś zjem - rzekł Aki rozpalając ognisko.
-Mam trochę suszonego mięsa i resztkę chleba z przedwczoraj, miałem zamiar odnowić zapasy w tej wiosce, ale jakoś nie było czasu. - Skomentował sarkastycznie wciąż leżąc na trawie, po czym podniósł się do pozycji siedzącej, zrzucił z siebie płaszcz i z trudem wydostał z kolczugi.
- Może ty masz coś więcej do jedzenia? Jeśli nie to będzie trzeba zapolować na coś - mówił wracając do pozycji leżącej - co w tym momencie nie będzie zbyt łatwe.
Awatar użytkownika
Aki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 120
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aki »

- Mam to - powiedział spokojnie Aki, sięgając po długi kij i nadziewając na niego połowę mięsiwa, które wyjął z worka podarowanego mu przez ojca. Drugim podzielił się z Tiwem. - Na dzień czy dwa powinno wystarczyć. Chociaż mam też kilka warzyw. Z głodu nie umrzemy, ale w najbliższej osadzie powinniśmy uzupełnić sakwy.

Później młody berserk w milczeniu zajął się pieczeniem mięsa na ogniu, co jakiś czas pilnując, by ten nie dogasał. Zapach jadła momentalnie otulił ich obu, a kiedy było już gotowe, ze swojej części chłopak zjadł równo połowę, resztę chowając w worku na jutro. Rozsądne zarządzanie jedzeniem było podstawą jego lekcji przetrwania. Bez tego, każda jego wędrówka w góry kończyłaby się śmiercią głodową.

- Masz jakiś określony cel podróży? - spytał po chwili Aki, ocierając usta przedramieniem. - Czy po prostu brniemy gdzieś na północ?
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

Tiw wziął kawałek mięsa nabił go na patyk po czym wraz z Akim zaczął go opiekać nad ogniem. Gdy mięso było już gotowe, wgryzł się w nie łapczywie, żeby zaspokoić swój ogromny głód. Do mięsa zjadł resztę chleba, który był w jego plecaku. Słońce wchodziło coraz wyżej na niebie, jednak przez wiatr wiejący z wybrzeża było trochę chłodno. Gdy już obydwaj zjedli, Aki zapytaj się go:
- Masz jakiś określony cel podróży? Czy po prostu brniemy gdzieś na północ?
- Myślałem żeby wybrać się w moje rodzinne strony do Ostatniego Bastionu, - odpowiedział mu - stamtąd możemy wybrać się na północ w stronę gór. Chyba że wiesz o jakimś miejscu w Allarani jakie chciałbyś odwiedzić. - Gdy już skończył zaczął się zbierać, założenie na nowo kolczugi chwilę mu zajęło. Kiedy już miał ją na sobie zarzucił swój płaszcz na plecy.
- To jak gdzie chciałbyś się wybrać? - Skierował pytanie do Akiego.
Zablokowany

Wróć do „Jadeitowe Wybrzeże”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości