Równiny Theryjskie[ Przy drodze, w krzakach ] Oczekiwanie.

Spokojna równina zamieszkana głównie przez pokojowo nastawione elfy i ludzi. To właśnie na niej znajduje się słynne Jezioro Czarodziejek i zamek, w którym się spotykają. Na równinie położone jest również osławione królestwo Nandan- Theru. To harmonijna kraina rzek, jezior i lasów.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Zapadła ciemna, bezksiężycowa noc. Deszcz przestał padać i niebawem w tymczasowym obozowisku zapłonęło ognisko. Rozmowy strażników stawały się coraz weselsze i coraz bardziej nieprzyzwoite, co i rusz któryś z nich wybuchał ohydnie lubieżnym śmiechem - sprawcą tego była najwyraźniej wyciągnięta przez kogoś butla jakiegoś mocnego trunku.
- Te, maleńka! Chodź no, wezmę cię na kolanko! - zawołał któryś, mocno już podochocony.
- Mówiłem, że ona jest moja! - ryknął dowódca, strasznie już czerwony na twarzy, wskazując na Sarę, która właśnie przysnęła.
- Toż ja do tej drugiej wołam, panie dowódco! - usprawiedliwił się prędko tamten i podszedł do więźniów. - Do elfiej ślicznotki! - dodał, chuchając wspomnianej elfce w twarz swoim cuchnącym pijackim oddechem. - No chodź, panna, zobaczymy, czyście faktycznie takie gładkie i zgrabne, jak powiadają! - W tym momencie strażnik rozciął sznur, którym przywiązana była do drzewa. Nie zdjął jednak więzów, które pętały jej ręce. A potem chwiejnym krokiem wyprowadził ją z kręgu rzucanego przez ognisko blasku i zniknęli gdzieś w mroku.

Jareda bardziej niż losy elfki zainteresował fakt, że sznury pętające go zrobiły się jakby luźniejsze. Widać tamten strażnik rozciął niechcący więcej niż powinien i nawet tego nie zauważył. W sercu najemnika zaświtała nadzieja. Miał wszak jeszcze parę ukrytych sztyletów, a jeśli tylko uda mu się poruszać nieco dłońmi i oswobodzić je z pęt... Właściwie bez większego trudu może się uwolnić.

I tak też zrobił. Poczekał jeszcze, aż strażnicy jeszcze bardziej się popiją i posną, a później... Umknął po cichu. Jego nieobecność dostrzeżono dopiero rano - a wtedy on był już daleko.
Awatar użytkownika
Sara
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 56
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sara »

Kiedy wszyscy zasnęli, a dziewczyna jakimś cudem została sama, postanowiła wziąć nogi za pas. W tym celu odnalazła swojego kasztanka, dosiadła go i wbijając pięty w boki konia, zmusiła go do szaleńczego galopu. Koń najpierw przysiadł na zadzie, a potem wielkim susem skoczył przed siebie i pognał w ciemną noc.
Zablokowany

Wróć do „Równiny Theryjskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości